Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wychowujecie dwulatków czy pozwalacie im na wszystko

Polecane posty

Gość gość
dzieci ucza sie wszystkimi zmyslami. grzebanie w misce czy kubku z woda daje nowe wrazenia. chodze z dzieckiem na zajecia zabawowe (ma 1,5 roku) i taplamy tam farbami (czesto sie wylewaja na podloge), czasem dzieci dostaja np. fasole i ja przesypuja, wysypuja itp. rozumiem, ze maja tego nie robic, bo zaczna potem wysypywac fasole w domu, tak?? puknijcie sie w glowy, poczytajcie o rozwoju dziecka, a potem wymyslajcie bzdury! zero pojecia o tym, jak stymulowac rozwoj dziecka, a dzieci sobia robia. super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina z tarnowa
Dlaczego większość z Was uważa, że dziecko, któremu w domu rodzice na wszystko pozwalają są niewychowanymi bachorami? Dlaczego tak ciężko Wam pojąć, że dziecko, które w domu ma totalny luz ma też wpojone zasady dobrego wychowania? Ja mam dziecko, półtoraroczne. Z mężem pozwalamy mu na baaardzo wiele. W tej chwili siedzi w salonie u męża na kolanach, ogląda baję w tv i na kolację je szarlotkę, którą rano upiekłam. Bo jak zapytałam czy chce mleko to powiedział nie, kaszę też nie. Pokazał ciasto. Dałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina z tarnowa
Jak jest ze mną to pozwalam mu jeść na pościeli, kruszyć, rano budyń na kanapie rozsmarował, bo próbował jeść sam. Tak tak, synek nie je w krzesełku ani sztywno przy stole, je na kanapie z talerzem między nóżkami. Najczęściej je ręką, bo tak mu wygodniej. Ale jak zostaje z nim moja mama to je przy stole, łyżeczką, i z tego co wiem żadnego dramatu przy tym nie robi. Wie, że z mamą wolno co innego, a z babcią co innego. Zrozumcie, że dzieci na prawdę wiedzą, że to co wolno w domu to u innych już nie wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina z tarnowa
Jak synek chce zasypiać w salonie przed telewizorem to przynoszę mu kołderkę, poduszkę, nie widzę powodu, dla którego miałoby codziennie dla zasady zasypiać w swoim łóżeczku, skoro nie chce. Jak w południe mi pokazuje, że chce się kąpać to nalewam mu wody do wanny i się chlapie szczęśliwy, nie widzę powodu dla którego miałoby codziennie kąpać się sztywnej godzinie. A jak mi mówi, że nie chce się w ogóle kąpać to tylko rączki, buźkę umyjemy i też jest okej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina z tarnowa
Niektórym w głowie się nie mieście, że dziecko miałoby im malować po ścianach, a mi się nie mieście to co jakaś matka napisała wcześniej - że jej własne dziecko nie jest dla niej partnerem do dyskusji. Moje dziecko ma dopiero 1.5 roku ale nie wyobrażam sobie, bym miała je tak traktować. Codziennie pytam synka, czy idziemy na dwór, najczęściej z radością mówi, że tak, ale jak czasami odpowiada zdecydowanie nie, to nie idziemy. Jak pytam czy założyć mu kapcie, a on mówi nie to nie zakładam. Jak mówi, że nie chce pić, jeść, spać, itp to się do tego stosuję. Jak pokazuje, że chce mleko a nie herbatę to daję mu herbatę. Itp. Nie przywołujcie tu zaraz przykładów, czy jak synek poprosi o nóż to też mu podam. Są takie kwestie, jak właśnie nóż, gorący palnik, wrzątek, wybieganie na ulicy, które nie podlegają żadnej dyskusji. Ale jeśli są kwestie, które nie niosą za sobą żadnych przykrych konsekwencji to staram się zawsze słuchać tego, co mówi do mnie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina z tarnowa
A dziecko słucha mnie. Jak jesteśmy na spacerze w parku i synek schyla się po peta albo jakąś kość, wystarczy, że normalnym tonem powiem Krzyś nie wolno, synek od razu odsuwa rączkę, podnosi się i idzie dalej. Bez żadnych pretensji, humorów. Jak w ogródku wchodzie w rabatkę z kwiatkami wystarczy powiedzieć Krzyś nie wolno. W kuchni i salonie mam wiele szafek, w większości synek może grzebać ile wlezie. Ale w dwóch stoi elegancka porcelanowa zastawa, prezent ślubny. I mimo, iż są na tej samej wysokości co inne szafki, synek bez problemu do nich sięga, to wie, że inne może bezkarnie otwierać, a co do tych dwóch wystarczyło mu może ze 3 razy wytłumaczyć, że tam nie wolno. Teraz nawet nie muszę pilnować, bo wiem, że synek ich nie rusza. To samo tyczy się misek w kuchni, w jednej szafce są i plastikowe i szklane. Wie, że wyciągnąć do zabawy może sobie tylko te plastikowe. Ja mu do tego dołożę orzechy włoskie w łupinkach, drewniane łyżki i napieprza orkiestra ile wlezie. Jak postawię miskę z wodą do mycia podłogi to łapki może sobie w niej taplać ile chce, ale gdy mówię nie, jak widzę, że chwyta brzeg miski by ją przechylić i wylać wodę na panele, to wycofuje się z pomysłu, bez płaczu i krzyku. Przykładów mnóstwo, ale nie sposób tu wymieniać. Dzieci trzeba uczyć, ale nauka to nie koniecznie zabranianie wszystkiego. Dzieci to ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, jak dziecko chce jesc wylacznie paczki, niech je. Chce zalozyc sandaly w styczniu - niech zaklada. Nie ma ochoty myc zebow przez 3 dni z rzedu? Prosze bardzo, niech nie myje. W przyszlosci pytaj sie go codziennie, czy idzie dzisiaj do szkoly, czy moze nie ma ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piernicze!!!!!!!!!! Wszystkie tu mają dzieci z zakazami i nakazami dobrze wychowane...tylko jakoś tego na ulicy nigdy nie widać...Nie wychodzicie z dziećmi????? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko będzie chciało pobawic się wibratorkiem mamusi - proszę syneczku pobaw się proszę bardzo :D ewelina z tarnowa klasyczny przykład matki która samą siebie okłamuje bo przecież syneczek 3letni na spacerku mamusi słucha, owacje na stojąco za takie zachowanie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StormofhormonesBlogspotCom
Blog, na którym znajdziecie wiele przydatnych informacji na temat ciąży i wychowania maluszka, w tym listę z wyprawką dla niemowlaczka, porównanie wózków, opinie na temat kosmetyków dla mam oraz suplementów diety. Dowiecie się także jak ciąża potrafi dziewiętnastolatce wywrócić życie do góry nogami. Nastolatka, też może mieć ogromne problemy z zajściem w ciąże ... Do porozmawiania w komentarzach!!! Po wpisaniu w wyszukiwarkę "stormofhormones" na pewno mnie odnajdziecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaaaasne wszystkie wasze dzieci są grzeczne i ułożone...A świstak siedzi i zawija....:)A to ja nie rozumiem tych 99% dzieci na spacerach....:)trafiam pechowo na te bez zakazów czy jak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lady margaret To, że Twoje dziecko nie słucha Cię na spacerze i zachowuje się jak dzikus, to jeszcze nie znaczy, że to jest norma. Sama mam 3-letnie dziecko, jakichś większych zakazów nie stosuję, a na spacerach spokój mam większy niż w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja p*****le jak czytam Ewelinkę z Tarnowa , to aż sie nizyk w kieszonce otwiera jak maz ochote ze starym sie bzyknać a synek akurat siedzi w salonie i je i roz******la ci wszystko tez mu pozwalasz na to patrzec czy zostawiacie go w samopas ? Ewelinka nie posraj sie bo dla mnie to jestes zdrowo na umysle chora .Po pierwsze roz******lasz cały rytm dziecku a potem bedzie taki mały swiniak latał i bedzie jadł gdzie chce tak samo z kapiela nie wiesz ze o stałej porze sie kapie i daje posiłki dziecku ok zjadł szarlotke na kolacje tak chciał ale mam nadzieje ze nie robisz tego czesciej ???Bez kitu z tym jedzeniem i kapaniem kiedy on chce rozwaliłas mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem przychodzi taka fleja do przedszkola i przy stole sie nie moze zachowac bo woli wziasc talerzyk miedzy nózki i jeśc gdzie popadnie .Rozumiem gdy dziecko jest chore ale tak normalnie na codzień .Nie do pomyslenia .Kochane dzieci sa jak plastelina ale do pewnego momentu bo 7-9 latka trudniej nauczyc wpoic mu niż małemu dziecku dobrych zasad .Tak wam się zdaje że wasze dzieci maja zasady ze w domu robia tak a u kogos nie .Kwiatki wychodza w szkole wtedy dopiero sie zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym z Eweliny postów , wynika że mały robi z nią co chce . Kobieto ogarnij się bo będziesz miała problem i potem bedziesz biadolić i zadreczysz innych swoimi problemami bo Krzysiu taki nie dobry .Poczekaj kilka latek a zobaczysz .Bo wychowanie wychowaniem ale dobre maniery to już inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Bo dziecko nie jest partnerem do dyskusji i to prawda . Jak się jemu cos mowi to ma się do tego dostosować Dyskusje sobie w piaskownicy niech urządza z swoimi rówieśnikami. Matka czy ojciec mowie ze nie masz prawa tego i tego robić to dzieciak niech sobie daruje jakiś pyskówki i dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska, a TY przypadkiem nie jesteś tą pania co zakatowała tego 6 latka co zgubił sznurówki w przedszkolu???? bo z Twoich postów wynika jadno że dzieci traktujesz gorzej niż g***o, weż się wysterylizuj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ta Ewelinka z Tarnowa zobaczymy czy tak pęknie będzie śpiewać kiedyś jej Krzysiu pójdzie do szkoły , czy za 8 - 10 lat tez taka będzie wniebowzięta opisując co synek robi co chcę i na co ma ochotę ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Nie mam dzieci, nie zamierzam się rozmnażać, sterylizować się nie musze Dzieci nie traktuje jak Gowno, tylko zaznaczam tutaj ze ja nie będę tolerować ,kiedy wasze z któryś dzieci mnie czy inna dorosłą osobe będzie traktować jak gowno myśląc ,ze wszystko mu wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie jezeli rodzic mówi ze to i to ma byc zrobione nie podlega to dyskusji bo co matka ojciec mowia jest świete Rozumiecie matki czy nie mowa o tych co na wszystko pozwalaja .Owszem z dzieckiem trzeba rozmawiac sa takie momenty jak przed snem czy jak ma dziecko problem ale jezeli dziecko chce nam jesc na kanapie cos lepiacego itp mowimy nie i tak ma byc tłumaczymy ze nie bo sie pobrudzi bo sie tu nie je bo od tego jest stół , a jak leci ulubiona bajka czekamy az sie skonczy by dziecko usiadło i zjadło .Chyba że jest wyjatkowo chore mozna odpuscic ale wtedy trzeba pilnowac i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska jak nie masz dzieci to zmień może temat, co? Słuszna decyzja, że nie zamierzasz mieć dzieci. Naprawdę popieram. Nie powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i wszystko jasne - tasmanska - nawiedzona bezdzietna udziela rad dotyczacych dzieci. boki zrywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama4latkaaaaaaa
Ojj Ewelina z Tarnowa. Współczuję Ci jak Ci synek urośnie. Bo może nie wiesz ale każde dziecko w pewnym momencie będzie testowało granice. Jak ma 1,5 roku to jeszcze tego nie robi i rzeczywiście jak powiesz, że nie wolno to nie wolno. Bo on jeszcze nie wie, że może Ci się sprzeciwić. Poczekaj jak skończy 2 lata. To nagle zrozumie, że on chce się sprzeciwiać. I wtedy dziecko sprzeciwia się specjalnie. Nie dlatego, że rzeczywiście czegoś chce lub nie ale dlatego, że sprawdza na ile może sobie pozwolić. To jest normalny etap rozwoju i nie unikniesz tego. I wtedy dziecko nigdy nie chce się iść myć wtedy kiedy trzeba. Rozumiem, że nie pracujesz i masz czas dopasowywać się do dziecka. W miarę jednak rozwoju jest coraz więcej rzeczy do kótrych trzeba się dopasować. Jak pracujesz a dziecko chodzi do przedszkola to musi się umyć wieczorem bo w ciągu dnia nie ma czasu. I nie może jeść wiecznie ciasta-no umówmy się. Gdybym pozwalałam mojemu synkowi jeść to co on chce to jadłby na zmianę soczek jabłkowy, suchy makaron i ciasteczka. No i np jak gdzieś w gościach jesteśmy to najchętneij piłby Colę i chipsy jadł. Też byś pozwoliła? Bo chce? A poczekaj, jak będzie starszy to jak powiesz "Krzyś nie wolno" to on Ci awanturę zrobi. Każdy rodzic to przechodzi, nie ma wyjatków. Jedno dziecko nei chce jeść, drugie ma nie chce spać, jeszcze kolejne nie chce się myć, kolejne będzie się upierało, żeby cały dzień bajki oglądać. Nie da się dziecku na wszystko pozwalać. Po prostu prędzej czy później trzeba będzie się postawić. Ale jak masz 1,5 roczne dziecko to tak naprawdę nie jest forum dla Ciebie bo tu jest mowa o dwulatkach i starszych. 1,5 roczne dzieci z reguły się słuchają, one jeszcze nie wiedzą, że można się nie słuchać. Mój synek był super grzecznym do 2 lat. Potem juz stał się starszy i ma swój własny rozumek, który najczęsciej chce tego czego nie może. I nie dlatego, że go źle wychowuję. Ani ni nie ma dużo zakazów w domu, nie jestem żadną maniaczką, wiele razy może ze mną wynegocjować różne rzeczy ale też są momenty kiedy rodzic musi być stanowczy. Inaczej się nie da i prędzej czy później sie przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama4latkaaaaaaa
A im wcześniej takiemu dziecku się uświadomi-ale mówię takie powyżej 2 lat-że jak mama albo tata mówi "nie" to nawet jak ono chce to jest dalej "nie" to tym łatwiej jest im jest starsze. Bo jeśli dwulatkowi tego nie uświadomisz to jak zaczniesz uświadamiać to 3-latkowi to on będzie strasznie sfrustrowany bo co to jest, do tej pory mógł jeść ciasto na kolację jak tak chciał a teraz on też chce na śniadanie kolację i obiad ciasto to właściwie dlaczego nie może? Skoro wczoraj mógł? I nie myśl, że dziecko takie mądre i jutro będzie chciało jajeczko. Im starsze tym bardziej świadome, ze ono chce tylko ciasto. Ja przecież też syna pytam co chcesz na kolację. Jak mi powie, że żelki to co? Mam mu pozwolić? To zaraz jak się połozy to nie zaśnie a po pół gdzoiny zamiast spać będzie chciał więcej żelek bo będzie głodny i w ten sposób, raz, że ma za dużo cukru na wieczór i jest zbyt pobudzony, żeby spać, dwa jest głodny bo się tymi żelkami nie najadł tak naprawdę ( ale jest małym chłopcem który uwielbia żelki więc będzie dalej twierdził, że chce więcej żelek) trzy zanim zaśnie to będzei 23 a tu my zmęczeni bo się dzieckiem zajmujemy, które już dawno powinno spać, jutro wszyscy do pracy i do przedszkola o 7 muszę wstać, to następnego dnia dziecko marudne bo nie wyspane no to z marudzenia nie będzie jeść śniadania bo np nie chce albo nie będize się chciało ubrać bo nie chce a Ty musisz być w pracy. To co wtedy zrobisz? Na siłę będziesz ubierać czy olejesz pracę i poczekasz aż dziecko odmarudzi swoje niewyspanie. A wszystko dlatego bo wpadł mu go głowy pomysł, ze na kolację chce żelki.... Nie mówiąc już o tym jak będzie starsze i trzeba będzie lekcje odrabiać a on nie będzie chciał. Też mu pozwolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewelina z Tarnowa książkowo opisała, jak błędnie udzie pojmują wychowanie bezstresowe, tak własnie postępują bo tak im się wydaje, ale za tym nie idzie żadna mądrosć wychowawcza. Jesli dziecko jest przyzwyczajone do braku zasad, to póżniej się gubi w życiu, nie jest w stanie pojąć, dlaczego nie bije się innych, nie pali trawy, nie pije alko, no dlaczego, skoro jego zmysły poznawcze tego wymagają.Dziecko powinno nauczyć się zasad postępowanie też poprzez podpatrywanie, nie musi pchać łapy w ogień, aby wiedzięc,że będzie bolało, o to własnie chodzi, a nei jakieś dyrdymały poznawcze. Mieszacie wszelkie pojęcia, w sposób totalnie nielogiczny, nie macie żadnej wiedzy merytorycznej , a mędrkujecie.Walicie takie kardynalne błędy, i jeszcze dorabiacie to tego wydumane ideologia, krzywdzicie tym wasze dzieci i jeszcze brniecie w te głupoty. Teraz pokolenie matek jest skarje durne, to widać na każdym kroku, mało jest już samodzielnych dzieci, które ogarniją podstawowe normy społeczne, rośnie pokolenie dzieci bez żadnego wychowania, pokolenie dzieci chowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa, a wy ksiazkowo opisujecie, jak wychowac stlamszone dziecko przez mamuske, ktora wreszcie ma kogos do dyrygowania (no bo maz sie nie daje, psa wychowac nie umiala, a w pracy na kasie nie ma kim dyrygowac, bo jest na dole hierarchii ;) ). dla mnie metody eweliny sa bez sensu, bo dziecko nie moze o wszystkim decydowac, ale jak czytam, ze dla was wasze dzieci nie sa partnerami do zadnej dyskusji, to mi sie noz w kieszeni otwiera. wiadomo, ze nie w kazdej kwestii, no ale chyba dziecko o czyms decydowac moze? bo tak to moj pies ma wiecej swobody niz wasze dzieci. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie rozumiem gościu już na jaki temat się wypowiadasz. Tu jest dużo mam, (i nie mam, najwyraźniej), tylko jedna wielce agresywna i to akurat "nie mama". A pytanie na forum było "czy wychowujecie swoje małe dzieci czy mogą robić wszystko" Ja wychowuję, czasami z nim dyskutuje ale to raczej tak, dla niego no bo przecież to jest małe dziecko to wiadomo, ze każda dyskusja jest trochę sterowana przez dorosłego i w ten sposób można powiedzieć, że rzeczywiście dziecko nei jest partnerem do dyskusji. No i odpowiedź z tego jest taka, że większość mówi, że wychowuje, w ten lub inny sposób ale wychowuje a jedna tylko dziewczyna twierdzi, że ona wychowuje w ten sposób, że pozwala dziecku wszystko na co ono ma ochotę. No więc to jest głupie. I każdy to wie oprócz nie, najwyraźniej. Kiedyś ją może spotkamy w telewizyjnej niani;) A bardziej prawdopodobne, że po prostu zrewiduje swoje poglądy. Bo jak się ma 1,5 rocne dziecko, siedzi się z nim w domu to można pozwalać ale im głębiej w las tym więcej drzew...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×