Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wychowujecie dwulatków czy pozwalacie im na wszystko

Polecane posty

Gość gość
kiedyś u rodziców na świętach 5-letnia córka siostry zaczęła widelcem wyjadać sama kukurydzę z miski pełnej sałatki jarzynowej. Dla matki to oczywiście nic strasznego, szkoda tylko że mama się napracowała a nikt tego nie zjadł tylko gówniara się popaprała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia wyzej , ja osobiscie nie ruszyłabym juz tej sałatki .To jest brak wychowania dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to właśnie pisałam że mama się napracowała a po tym jak gówniara to przegrzebała już nikt nie chciał tego zjeść. a siostra jeszcze głupio się cieszy a bo olcia kukurydzkę uwielbia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a potem wysrataja tzw p****y genetyczne .Bo myślą że wszystko im wolno i z nikim się nie liczą albo skrzywione jakies umysło typu metroseksualny , bo mamunia pozwalała nawet sie kosmetykami malowac .Kobiety ogarnijcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zenada tak ci powiem ,dobrze że moje córki tak nidy nie zrobiły a jakby tak sie stało to ze wstydu bym sie spaliła .Ta twoja siostra powinna na talerz jej wyłozyc tej sałatki i niech se maął mogła wyjadac ale ze swojego talerza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest prawda że 3 letnie dziecko które nie ma w domu zakazów stosuje się do zakazów w innym domu. Córka koleżanki która ma 3,5 roku w d***e ma że u mnie w domu po łóżku się nie skacze. śmieje mi się w twarz jak mówię że nie wolno. Matka mówi że tutaj nie wolno skakać a mała ja zupełnie nie słucha. Koleżanki synek 2,5 letni lubił paprac się w jedzeniu i matka pozwalała mu na to twierdząc że w domu tak może go jak ma mu tłumaczyć gdzie indziej że tak nie wolno. I mały grzebał ludziom w talerzach a matka twierdziła że to dziecko więc może. Wyszła z tego kłótnia, bo innych obrzydza to jak jakieś dziecko grzebie w ich talerzu, nie ważne czy ma rok, dwa, czy trzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam dzieci i chyba nie chce ale gdybym miala to nie wiem... :) www.youtube.com/watch?v=G4uoOwny5Uo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skora mi cierpnie jak czytam coniektóre dzieci wyprawiaja :( A to z ta kawa :D to dla mnie nie do pomyslenia. Zebym ja dodatkowowa kawe robila po to zeby dziecko sie w tym papralo i to jesczze przy jakims gosciu... szczezrze powiedziawszy bylo by mi wstyd, ze dziecka nie potrafie wychowac. Mam 2 dzieci ( 5 i praiwe 3 latek ) staram sie ich dobrze wychowac., moje dzieci maja swoje obowiazki ktore codziennie wykonuja. Starszy musi poscielic swoje lozko za soba, ubrac sie, sam potrafi zrobic sobie kanapke ( chleb jest kupowany pokrojony) umie posmarowac sobie kanapke masle ,wieczorem obydwaj sprzataja po calodziennej zabawie, po jedzeniu odnosza swoje talerze do zlewu, mlodszy umie nawet jesc nozem i widelcem. Sa uczeni szacunku do starszych, wiedza , ze jak sprawia przykrosc np swojej babci to musza ja przeprosic. Ucze ich zachowania przy stole, i w gosciach. Ucze ich jaka wartosc maja pieniadze, starszy syn ma skarbonke i to on decyduje na co ma wydac kase :) Jestem w 7 niebie bo syn zamiast kupic glupoty postanowil juz 2 rok z rzedu ZAINWESTOWAC kase dzieki temu uczy sie zarabiania. To co tutaj niektore pisza o tej nieszczesnej kawie , czy pisaniu na scianach to dla mnie kosmos. W zyciu bym na takie cos dziecku nie pozwolila. Ale nigdy zadnemu obcemu dziecku nie zwrocilabym uwagi bo uwazam , ze od wychowania sa rodzice. A tak szczerze to obce dzieci niewiele mnie obchodza a ich rodzice sami beda zbierac owoce swojej bezmyslnosci w niedalekiej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na prawde nie rozumiem, co jest zlego w tym, ze dziecko moze rysowac w swoim pokoju po scianach? ja bym sie na to nie zgodzila, bo taki pokoj trzeba malowac czesciej niz reszte mieszkania i by mi sie nie chcialo, ale jesli komus to nie przeszkadza? w koncu takie dziecko tez sie uczy, ze moze malowac tylko w wyznaczonym miejscu, a nie gdzie popadnie. nie rozumiem tez, co ma malowanie do teg, czy dziecko ma obowiazki czy nie. przeciez jedno drugiego nie wyklucza. a co do babrania w kawie - swoim dzieciom tez nie pozwalacie babrac w kaluzy albo w misce z woda? bo a noz u kogos w domu tez bedzie chcialo? ja nie widze roznicy miedzy babraniem w kawie a kaluzy, jesli dziecko robi to w wyznaczonym przeze mnie miejscu, a potem ma posprzatac po sobie. i trzecia rzecz - odnosnie tego, ze jak dziecko bedzie cos robic w domu, to w goscinie tez. oprocz dziecka mam psa, u mnie w domu nie wolno mu wchodzic do lozka ani na kanape. u tesciow za to tak. i moj pies (!!!) odroznia moje mieszaknie od tesciow - u nich rozkalada sie od razu na kanapie, a u nas wie, ze wolno mu tylko na legowisku, to samo u moich rodzicow. jak idziemy w nowe miejsce, to przewaznie patrzy na mnie wymownie i siada kolo kanapy i jak mowie "nie", to nie wchodzi. wyglada na to, ze uwazacie wlasne dzieci za glupsze od mojego psa :D!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo często dzieci są tak rozpuszczone że na pewno mniej się słuchają niż Twój pies. Dla mnie ściany to są ściany a do malowania to jest tablica, Jak Ty nie widzisz różnicy między kałużą a kawą to gratuluje spostrzegawczości dla ułatwienia podpowiem Ci kawa bywa czasami gorąca i można się nią poparzyć ale widzę że Twój pies ma więcej wyobraźni od Ciebie no cóż bywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to chyba wiadomo, ze dalabym dziecku przestudzona kawe, albo wrecz bym rozpuscila lyzeczke kawy w letniej wodzie. big deal. no rownie dobrze, mozna dziecku dac kubek z woda z kranu ;). to, ze dla ciebie sciana to sciana, nie wiele mnie interesuje. w moim domu to ja ustalam reguly, wiec jesli pozwalam dziecku rysowac po scianie w jego pokoju, to co cie to obchodzi? ja wiem, o co chodzi. o to, ze potem twoje wypoczone wszelkiego szalenstwa dziecko zachowuje sie jak bydlo, jak tylko spuscisz je z oczu, bo wreszcie moze sie wyzyc. i stad faktycznie moze byc glupsze niz moj pies. dobrze, ze moje dziecko ma iq czlowieka, a nie psa :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*wyposzczone dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto od psa: pies moze I rozrozni, co mu wolno w domu, a co u tesciow, szczeniak by nie rozroznil. Dziecko 4 letnie zrozumie wiecej niz 16 miesieczne, chyba po tych scianach mazal od malego. To co, stoi sie nad takim niespelna dwulatkiem I szepcze: tu sobie maluj, ale u innych nie? Poza tym, jak juz ktos wczesniej napisal - od malowania jest kartka papieru, a nie sciana. Moje dzieci mialy caly stol zawalony kartkami z bloku, malowali, rysowali, kleili, sypali na klej I brokat, I makaron, I ryz - co im do glowy przyszlo. Na podlodze rozkladalam stare przescieradla, oni mieli na sobie stare dresy I mogli sie wypackac nawet po czubek glowy. Ale to ja jestem od tego, zeby dziecku tlumaczyc swiat I nie, sciany nie sa do pisania, a kawa do tego, zeby w niej grzebac. Ty dasz dziecku zimna, a u kogos innego zlapie za goraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie wiesz o psach. pies jest na poziomie dwulatka -tak dowodza badania, wiec nie berdzo rozumiem, jak pies wie, a wasze przedszkolne i szkolne dzieci nie! dla mnie to jasne, ze jak gdzies ide z dzieckiem ponizej 3 lat, to nie spuszczam go z oczu, wiec nie ma opcji, zeby bazgralo po scianie, albo wywalalo komus rzeczy z szafy! a od 3 latka chyba mozna wymagac refleksji, ze kawa na stole jest goraca i mozna sie poparzyc. no chyba, ze trzymacie wasze dzieci w klatkach jak jecie i pijecie, zeby sobie wrzatku na glowe nie wylaly albo nie zadzgaly widelcem. i stad potem takie dzikusy, skoro matka za kazdym razem o wszystko strofuje i chroni przedszkolaka przed kawa o_0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu od psa musisz mieć nie zły syf w chałupie , jak na wszystko pozwalasz bo wcale nie uwierze że dziecko po sobie wszystko sprząta ?Znam takie mamuśki że jak wejdzie się do mieszkania to śmierdzi że się porzygać mozna :)i wszystko uj***** dookoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co, twoje dziecko, ktore stale stoi na bacznosc i nie moze sie bawic, nie sprzata po sobie :)? to jak *****abo, wychowalas? bo moje jakos sprzata bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luisssska
A kto pisał że zasady to od razu stanie na baczność. Dziecko powinno uczyć się od małego użytkowania zgodnie z zastosowaniem np kawa jest tylko do picia dla dorosłych a ściana to ściana, ma być czysta po tym się nie maluje. od zabawy są zabawki, można iść na plac zabaw ale nie urządzać sobie podwórka w domu. Jakies zasady muszą byc bo inaczej można dziecku tylko krzywdę zrobić. co to niby dziecku da że się w jedzeniu popapra, nikt was z takim dzieckiem nawet do domu nie będzie chciał zaprosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto Ty nie odrózniasz zabawy od pozwalania dziecku na wszystko , Bo nawet Ty nie jestes w stanie posprzatać po dziecku jak ci w domu zrobi rozp**dziaj .Dla mnie to ty idziesz na łatwiznę , co dziecko chce to ma .A ty nie musisz sie martwic o prawidłową edukację dziecka .Bo prawidłowe wychowanie nie polega by dziecku na wszystko pozwalać .I właśnie takie jak ty mają bydło w domu .W zyciu sa jakieś granice nie wiesz o tym ? Jezeli nie ,to nie jestes dalszym partnerem dla mnie do dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę że sugerujecie tu że jak dziecko będzie malowało po kartkach a nie ścianie to będzie niespełnione i nieszczęśliwe :P do prawidłowego rozwoju niezbędne jest malowania po ścianach i grzebanie w jedzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracając do tej kawy z pierwszej strony i odnosząc się do tych wszystkich, które bronił dzieciaka i twierdziły, ze też by dały kawę do zabawy... Nie zwróciłyście przypadkiem uwagi na to, że dziecko grzebało w napoju, który dostał GOŚĆ? OK, dawajcie dzieciom do zabawy tego typu rzeczy, jakby nie patrzeć to świetna zabawa sensoryczna, ale na boga! Tu chodziło przecież o to, ze dzieciak pakuje łapy w czyjś napój! A to już nie jest ani fajne, ani zabawne, ani nic wspólnego z dobrym wychowaniem nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja pisałam o tej kawie. Jak jego matka podała mi kawa ten od razu zaczął mi tam łapy i łyżeczkę pchać, a nie że się czaił czy coś w tym stylu. Widocznie matka mu pozwalała w swojej grzebać bez problemu. Jeszcze zapytała wcześniej czy słodzę bo nie da mi cukru bo mały od razu by zaczął go rozsypywać, to samo z czymś do kawy też mówiła przepraszam, mam coś do kawy ale na stół nie położe bo mały od razu to zniszczy. przyznam szczerze od razu całej wizyty mi się odniechciało, pomyslałam sobie że to po prostu idiotka, no sorry inaczej nie da się nazwać i nigdy więcej tam nie pójdę. Ona myślała że jest wszystko ok więc ruszcie glową bo tak to wygląda z drugiej strony. Ja swoich gości szanuje, córka nie ma prawa nawet wyjść na stół a nie wspomnę o tym żeby w cudzej kawie czy jedzeniu grzebać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady margaret, masz 100 procent racji. Byc moze te matki nie widza jak to wyglada z drugiej strony. Ja sama gdy widze, ze ktos pozwala dziecku na stole siedziec to mysle sobie czy Ci ludzie maja jakikolwiek szacunek do chleba ktory na stole siedzi. U mnie w domu nie bylo mowy o tym zeby ktokolwiek na stole siedzial , moj ojciec mowil, ze na stole chleb siedzi a nie dupa twoja :D Nie mowie tu o niemowlaku ale o wiekszym dziecku ktore spokojnie mogloby siedziec normalnie na krzesle. Ale to sa cudze dzieci inaczej wychowywane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko od kiedy skończyło 8 miesięcy pije kawe!!!! zbożową, bo jest zdrowa i jest napewno lepszym napojem dla malucha niż słodkie soczki itp. od początku się w tej kawie BABRAŁ!!!! jak również w jedzeniu bo stosowałam się do BLW - wynik tego taki, że mając rok umiał się posługiwać i łyżką i widelcem, a mając trzy lata je nożem i widelcem jak stary - ale racja, jest niewychowany bo się babrał w kawie...ja pierdziele, ale kosmos ps. u moich koleżanek tez się babrał w kawie - robiły mu zbożową, kładły na stole podkładkę i mogłyśmy spokojnie gadać bo niespełna roczne dziecko umiało przez 45 minut zajmować się jedną łyżeczką i filiżanką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15.03.14 , Ty nie rozumiesz o co chodzi z "problemem z kawa" :D Chodzi o to, ze lady margaret otzrymala kawke i chciala ja w spokoju wypic a tu maly terrorysta wszedl na stol i zaczal bez ceregieli paprac sie w tej kawie. Poz atym matula miala ciasto i cukier ale tych rzeczy na stole nie postawila w obawie , ze maly zasraniec wejdzie na stol i zarowwno ciasto jak i cukier wywali i tez bedzie sie w tym papral. Kumasz juz? Chodzi o to , ze taka matka nie ma kontroli nad swoim dzieckiem w efekcie gdyby dzieciak chcial to by mu obrazek sw ze sciany sciagnela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co niby te koleżanki innego miały by zrobić? wypierdzielić cię z tym dzieckiem? moje też po roku już samodzielnie jadło ale kładłam je do specjalnego krzesełka, zakładałam śliniak i to w czasie kiedy my też jedliśmy, dziecko wiedziało że ma jeść a nie paprać się, patrzyła na nas próbowała i z czasem wyszło. Efekt jest takie że ma wpojone że jedzenie się szanuje i trzeba to zjeść a nie rozpaprać, ma dwa lata, sadzam je z miseczką przy stole i wiem że to zje i sobie poje i rozwali. I przez to nigdy mi żadnego wstydu nie zrobiła. ja bym się ze wstydu spaliła bo nie nauczyć dziecka że jedzenie jest tylko do jedzenia to już idiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"moje dziecko od kiedy skończyło 8 miesięcy pije kawe!!!! zbożową, bo jest zdrowa i jest napewno lepszym napojem dla malucha niż słodkie soczki itp. od początku się w tej kawie BABRAŁ!!!! jak również w jedzeniu bo stosowałam się do BLW - wynik tego taki, że mając rok umiał się posługiwać i łyżką i widelcem, a mając trzy lata je nożem i widelcem jak stary - ale racja, jest niewychowany bo się babrał w kawie...ja pierdziele, ale kosmos ps. u moich koleżanek tez się babrał w kawie - robiły mu zbożową, kładły na stole podkładkę i mogłyśmy spokojnie gadać bo niespełna roczne dziecko umiało przez 45 minut zajmować się jedną łyżeczką i filiżanką" --- Dżizass, kobieto! Tutaj nie chodzi o babranie się w SWOJEJ kawie, czy jedzeniu, czy czymkolwiek! Ale o pakowanie się z łapami w CUDZY napój! Wyczuwasz różnicę?? Skoro robiłaś coś specjalnie dla niego, czy też koleżanki tak robiły, miał przygotowane do tego miejsce, to ok - ja nie widzę żadnego problemu. Ale jak ktoś przychodzi w gości, dostaje coś do jedzenia, picia a dziecko w pierwszej kolejności się do tego dobiera i trzeba mu dać, bo on chce, bo tak - to tutaj już nie jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, jak ide ze swoim trzylatkiem w gosci, to nie musze za nim biegac po calej chalupie I w ogole pilnowac jak oka w glowie, wlasnie dlatego, ze zna granice I nie trzeba mu ich ciagle na nowo wyznaczac, w zaleznosci od tego, czy jest u siebie, czy u kogos. I nie, dziecko nie bedzie wiedzialo, ze kawa jest goraca, bo niby skad? Przeciez mamusia jak daje pogrzebac to nie parzy. A jest to moje dzieci tez same jadly, jak chcialy, czasem trafily do buzi, czasem w oko, czasem wylaly zupe na podloge, ale to akurat normalna kolej rzeczy, bo tak sie uczy. Ale czego mialoby sie dziecko nauczyc przez grzebanie w cudzej kawie, pozostaje dla mnie tajemnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sugeruje, ze dziecko, ktore nie tapla w kawie albo nie maluje sciany, jest nieszczesliwe. mozna tego dziecku zabronic - ok. moje dziecko np. nigdy nie wyrazalo checi robienia ani jednego ani drugiego ;). ALE: dzieci, ktorym sie w kolko czegos zabrania, wcale nie chowaja sie lepiej. nie sa tez grzeczniejsze, bo jak sie je spusci z oka, to swiruja, bo wreszcie cos moga. znam mase takich dzieci, ktore sa masakryczne, bo rodzice stale tylko mowia, ze nie i nie, a takie dziecko tylko patrzy, jak sie urwac i wreszcie zrobic cos fajnego. co do kawy: ja pisalam, ze kazalabym dziecku zostawic natychmiast kawe goscia i zrobilabym mu jego wlasna - oczywiscie z zimnej wody. nikt tutaj chyba nie pisal, ze zabieranie gosciowi kawy przez dziecko powinno sie spotkac z aprobata. tutaj matka tez na to nie pozwolila, bo zrobila gosciowi nowa, a dziecku zostawila ta wymacana ;). maragaret, no ale dziecko rozumiem odwalilo sie od twojej drugiej kawy, jak dostalo pierwsza? czyli szkolpul w tym, ze dziecko nie chce siedziec bez niczego, jak wszyscy maja cos do picia. to jest normalne, ze wszyscy pija, a dziecko siedzi bez niczego? moje zawsze dostaje cos do picia, jak ja sobie robie, chyba, ze nie chce. a nie tak, ze wszystkim robie, a dziecko ma sie patrzec. a co do twojego osobistego dziecka, to ciekawe, ze od poczatku jak jadlo to nic nie rozwalalo ;). moje jakos i wszystkie znane mi dzieci poczatki jedzenia samodzielnego przechodzily dosc burzliwie, lacznie w pluciem, rzucaniem jedzeniem itp. wiadomo, nie mowimy tutaj o dzieciach od 3 lat wzwyz, tylko o dzieciach ponizej 2 lat. i przypuszczam tez, ze dzieciak z twojej historii o kawie tez ma pewnie okolo roku, bo starsze dzieci przewaznie nie wlaza na stol i nie sciagaja z niego co popadnie - bo dorastaja do tego, zeby tego nie robic. na prawde mam wrazenie, ze macie albo jakies starsznie tepe dzieci, co to same do 10 roku zycia nic nie zauwazaja i tzreba im tlumaczyc, ze jak u siebie wolno otwierac szafe, to u kogos nie, albo wymagacie od roczniakow i ich rodzicow, zeby je trzymali calymi godzinami w kojcu, zeby czasem czegos nie zniszczyly. w obu wypadkach wspolczuje -albo glupich dzieci, albo dzieciom glupich matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×