My przeciętni faceci też chcemy seksu bez zobowiązań, zrozumcie to

Dlaczego miałbym być nieudacznikiem? Pracuję, nie wyglądam najgorzej, jakoś sobie radzę. Może po prostu nie te feromony i nie ta chemia.

No po prostu z dziewczynami ci sie nie udaje :)

o cholerę chodzi z tym rock'n'rollem...

Jemu sie wydaje, ze skoro lubi rock'n'roll, to jest lekkoduchem, umyslem artystycznym i powinien miec groupies.

no tak, słuchanie "rock'n'roll'a" zwalnia z konieczności ogarnięcia siebie :P

haha chcecie seksu bez zobowiazan, a kobiety powinny to zrozumiec. No faktycznie, dzisiejsi mezczyzni nie potrafia nic wziac na bary. Tylko zabawa im w glowie , a odpowiedzialnosci za swoje czyny ponosic juz nie chca. Tchorze.

nie poszłabym z tym facetem do łóżka nawet jakby był Adonisem, przysięgam :O

Ja wiem. On mysli, ze jest Elvisem! Takie mameje adonisai nie bywaja ;)

była taka piosenka zespołu nickelback - "rockstar"...bardzo do autora pasuje :P

A dlaczego miałbym zmarnować dziewczynie życie związkiem ze sobą? Mam udawać kogoś kto nadaje się do związku, jest ambitny i myśli o przyszłości? Może nawet mam kłamać, że dla dobra rodziny byłby gotować porzucić ciepłą biurową posadkę dla lepiej płatnej pracy fizycznej?

A nie możesz po prostu popracować nad sobą, głupi człowieku?

Nie wiem, skad pomysl, ze ktos kaze ci klamac i w ogole byc w zwiazku. Rob sobie co chcesz. My sie tylko smiejemy z twoich wywodow. Bo wiesz, ja tez mam prawo uwazac, ze przystojny milioner powinien mi dwa razy w tygodniu odpalac po tysiacu za pol godziny gry w karty. A ty masz prawo sie smiac z nierealnosci moich oczekiwan.

tego niemyślenia o przyszłości sam pożałujesz.

Nie jestem jakimś przeciwnikiem związków, też pragnę ciepła i bliskości, ale boję się że w kategorii partnera do związku moja wartość wynosi zero.

''Nie jestem jakimś przeciwnikiem związków, też pragnę ciepła i bliskości, ale boję się że w kategorii partnera do związku moja wartość wynosi zero.'' Tak, wiemy. Dzisiejsze kobiety wszystkie wymagaja prawa jazdy i jachtu.

Praca nad sobą to nie jest takie proste rozwiązanie. Nie jestem tytanem intelektu i inżyniera biotechnologa by ze mnie raczej nie było. Praca nad sobą w moim przypadku oznaczałaby przyuczanie do dobrze płatnej pracy fizycznej. :O

te verde, tu bardziej chodzi o możliwości zawodowe i ambicje.

serio nikt w Twojej pracy nie ma rodziny? Tylko sami tacy jak Ty?

Mozliwosci zawodowe przydaja sie do szukania pracy, nie milosci.

ten temat to chyba genialny troll, bo nie wierzę, że jakiś facet może być aż tak głupi :O

Są to głównie dziewczyny, które mają chłopaków/mężów z bardziej konkretną robotą. Faceci są na lepiej płatnych stanowiskach niż ja albo mają poza etatem jakieś "fuchy".

musisz więcej rock'n'rolla słuchać, to Ci pomoże...:D

te verde, miłość z powietrza się nie bierze. Zakochałabyś się w cuchnącym bezdomnym pijaczynie?

Spoko, w koncu trafisz na desperatke, ktorej wystarczy twoja marna wyplata. Bo na nic innego kobiety raczej nie zlapiesz.

Moorland, czasem czuję że bez zmiany pracy na fizyczną się nie obejdzie. :O

Nie interesują mnie desperatki, naprawdę chciałbym namiętnego, pełnego chemii i pożądania uczucia.

ale tylko desperatka chciałaby kogoś tak dziecinnego.

Akurat pożądanie uważam za kluczowe, bo nie chciałbym być dla kobiety brzydalem, z którym się jest z powodu innych cech.

Moorland, jeszcze parę lat temu taki nie byłem, ale z czasem straciłem wiarę w pozytywne zmiany i rzuciłem się w wir przyjemności i rozrywek.

Cos mi sie wydaje, krolewiczu, ze chcesz w starokawalerstwie smierci doczekac. :)