Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trishy

Kto chętny schudnąć? Ja zaczynam od dziś dietą MŻ i więcej się ruszać!

Polecane posty

Więc i ja dodałam stopkę mam nadzieję że dobrze ;-) Idris mamy podobną wagę i wzrost :-) Ja jadę na mż i do tego dołożyłam 5 razy w tygodniu skalpel w weekend odpoczywam choć planuję z czasem dodać coś więcej na razie te 40 minut skalpelu to już dla mnie wyczyn że klnę pod nosem ;-) Dziewczyny świetnie Wam idzie,tylko się nie poddawajcie no i pamiętajmy że niestety trzeba później kontynuować te zdrowe nawyki nawet jak osiągniemy cel... :/ Ja mogę jeszcze dodać że mam dwoje dzieci no i właśnie od tego zaczęły się moje problemy z wagą przed 1 ciążą ważyłam 56kg czułam się wyśmienicie,a potem-przytyłam 30 kg z czego po porodzie zrzuciłam już tylko 15 no i tak stałam cały czas,zaszłam w drugą ciążę ale tutaj już 'delikatniej' bo przybrałam tylko 16kg zrzuciłam chyba z 8 po porodzie i zostałam z wagą 78kg no i tak zaczęłam od początku roku działać tyle że zrobiłam sobie długą przerwę po kontuzji i powracam,mam nadzieję się nie poddać choć przyznam że mam ten problem co Wy-jedzenie z nudów ;/ Ale na razie skutecznie z nim walczę,obyście Wy również wytrwały! Ja piję wodę niegazowaną w ilościach jak największych staram się mieć ciągle uzupełnioną szklankę i ciągle popijać jak siedzę i się nudzę żeby nie jeść ;-) Piję tylko zieloną herbatę ale teraz stosunkowo rzadko tylko raz dziennie a kawy czarne ,gorzkie dwie dziennie-czasem tylko jedną. Ja chcę tak jeszcze tydzień wytrwać na samym skalpelu a potem dołączyć bieganie zacząć od 15/20 minut i tak powoli wydłużać chociaż do 45/50 minut i zobaczymy co z tego wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) co do stopki to mam nadzieję, że dałam radę ją dorzucić - zapraszam na kawę :) dziś mija mi 2 tyg. sb1 i spadek wagi do 70,9 czyli minus 2 kg. Przedwczoraj i wczoraj pojadłam zabronione czereśnie bo było szkoda je wyrzucić dlatego fazę 1 przedłużam jeszcze o tydzień. Cieszę się, że temat nie umarł bo na moich dwóch poprzednich zostałam jedynie ja - no a samemu to tak jakoś głupio. No a co u Was ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
hej dziewczyna,wczoraj był tragiczny koniec dnia,pokłóciłam się z mężem o to że chcę się odchudzać-jego reakcja jest niewarta komentarza. W każdym razie usiadłam i żeby się uspokoić zaczęłam pożerać co się da z lodówki. Czuję się dziś paskudnie, mam wrażenie,że muszę ukrywać przed nim fakt,że chcę być na jakiejkolwiek diecie,te jego dogadywania i za przeproszeniem pier******* humor mnie dobija. i on o tym wie. w kazdym razie wypilam kawe i jem musli dzis sniadanie wyniesie 350kcal okolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczku nic się nie martw tylko rób swoje. Musisz znaleźć coś innego na uspokojenie niż lodówka. Może zabawa z dzieci z tego co kojarzę masz dzieci, może jakaś książka chyba teraz to na topie o odchudzaniu albo katalog z ciuchami. No poprostu coś aby ochłonąć nie zaglądając do lodówki. Co do męża no cóż nie są idealni. Mój to zawsze namawia abym się z nim napila piwka jedno, drugie no a kiedy jest pod wpływem to lubi robić jedzenie a ja po tych piwkach to bardzo chętnie. No ale teraz odmawiam na samym początku i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko odpada,bo to była 23 w nocy.A jakie zajęcia tu znaleźć o tej porze jak kłaść się koło niego nie miałam nawet zamiary. ehh. Zabieram się za sprzątanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko faktycznie odpada. No ale zostaje książka, ćwiczenia, telewizor itd. Gosiaczku nie łam się. Mi pomaga sprzątanie, bieganie , pielęgnacja ogrodu itd. Nie łam się tylko pamiętaj, że jak już zajrzyjsz do lodówki to nie wyrzucaj to sobie tylko wracaj szybko na właściwe tory i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fili to wlasnie jest madre podejscie. Nawet po upadku, warto isc dalej. Nie najgorsze jest to ze sie objemy, tylko wyrzuty i ewewntualny powrot do nawykow. A pomyslcie czy wyrzuty cos zmieniaja, lepiej powiedziec sobie, trudno jutro bedzie juz ok wracam do diety. Nie schudne ale i nie utyje. Co do facetow, ja zawsze sobie mowie skoro moj facet ma w d***e moje samopoczucie, tym bardziej nie bede tracic dla niego nerwow i olewam to. Takie podejscie jest do wypracowania. Robisz to dla siebie, nie dla niego, jedz wlasne zdrowe posilki. Moim zdaniem masz spore problemy z soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego zajadasz stres. Dieta dieta, ale musisz popracowac nad wlasna psychika. Znajdz cos co cie relaksuje. Kapiel przy swiecach, medytacja, joga, praca w ogrodzie, cokolwiek. Najlepiej z dala od telewizora i komputera. Postaraj sie temu codziennie poswiecac choc kilka minut. Mysl pozytywnie, i nie pozwalaja mezowi sie ponizac, odbuduj wlasne poczucie wartosci ale nie zakladaj ze wiaze sie z.piekna.sylwetke, znajdz to w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idris
Ja pije kawe, tez dzis posprzeczalam sie z mezem, ale nie mam zamiaru brac tego do glowy. Jego fochy, jego problem. Teraz pije sobie kawke, dzis musze przesadzic dwa kwiatki, nie mam niestety ogrodu, ale balkon, ktort w tym roku zagospodarowalam kwiatami i tak sie wciagnelam ze uwielbiam. Ja lubie swiece, wiec jak maz zasnie, zapalam sobie, wlaczam jakas relaksujaca muzyczke i upajam sie sppkojem. Dzis mam w planach bieg, to tez mnie wciagnelo i s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za literowki, i czasami brak sensu w zdaniu, ale pisze z tel dziecko cos chce co chwile wiec momentami trace watek, a kafeteria jakos gowniano chodzi na.smartfonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
oczywiście,że mam problemy z sobą ,bo nigdy tyle nie warzyłam.zawsze między 52-58kg. zawsze miałam niską samoocenę, bo w moim domu rodzinnym była taka jedna osoba która mi mówiła,że jestem gruba,brzydka,głupia itp itd,dlatego teraz gdy on się ze mnie nabija,że lubi takiego pulpecika (dla niego to żarty)i że dieta i tak mi nie wyjdzie to aż mną trzęsie. Dziś zdaję sobie z tego sprawę,że ważąc tyle co kiedyś wyglądałam idealnie,że wcale nie jestem aż taka brzydka,bo zawsze miałam jakiegoś faceta i że głupia też nie jestem,bo skończyłam szkołę i ludzie również mają o mnie dobre zdanie-a ludzka nienawiść nie zna granic,tylko,że jeżeli jest to bliska osoba to to boli chyba najbardziej i już nie ważne czy to żarty po prostu są takie momenty że gdy jem i jem to myślę "to prawda co ona o mnie przez pół mojego życia mówiła"a rano mam wyrzuty sumienia. ehh muszę trochę dać na luz wiem,ale nie wiem jak. Ot cała filozofia. i choć jestem osobą bardzo wesołą i pogodną to każda wtyczka do mnie od kogokolwiek powoduje u mnie zmianę nastroju o 180st pod koniec dnia. nigdy nie miałam w sumie wsparcia w nikim i w czymkolwiek do wszystkiego sama doszłam i często musiałam sama zarobić a to czego bardzo chciałam np na szkołę,ale kwestia wyglądu jest u mnie właśnie takim wrzodem którego nie mogę wytępić. no wygadałam się-teraz można się pośmiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
on mnie nie poniża tylko nie można mu przetłumaczyć żeby swoje żarty durne schował przy mnie w kieszeń choć raz gdy chcę coś ze sobą zrobić,a mam co robić chociażby zwykłe domowe obowiązki poza tym właśnie mam ogródek u mamy niedaleko laptop jest włączony cały czas więc tylko podchodzę do niego jak coś jest do napisania itp a i również często wystawiam coś na allegro aby coś dorobić. a dziś rano,żeby nie myśleć o tym,że żołądek się kurczy poszłam wyprać wszystkie staniki w rękach na raz jakie mam heh przepraszam,że się Wam tak żalę ale naprawdę nie mam tu nikogo takiego który by mnie na spokojnie wysłuchał. Jeżeli Wam to przeszkadza to również dajcie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fili80
Gosiaczek do dzieła!!! Irdis ja także wkrecilam się do biegania tylko, że obecnie nakrecilam się na plan treningowy bieganie z odchudzaniem trwa 12 tyg można go znaleźć na bieganie.pl fajnie stopniowo zwiększony jest długość biegu. Obecnie jestem na 4 tyg i wczoraj biegalam 30 min a dziś mam biegać 15 min. Marzy mi się aby zakończyć ten plan czyli 12 tyg. Zaczynałam od 10 minut a skończyć mam na 60 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na diety :)najlepiej to poszukac przepisow na necie no pysznosci mozna znalesc 1234 www.youtube.com/watch?v=-R6CnSqPnEg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
wiem,że bieganie jeste fajne,ale jak już na początku tematu pisałam niestety nie mogę. ale jak będę utrzymywać dietę i cały czas coś robić to też chyba schudnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
jeju fili przepraszam myślałam,że to do mnie:) Na drugie śniadanie będzie banan i 1/2 jabłka + druga kawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczku no pewno, że dasz radę Trzymam kciuki :-) jeśli bieganie odpada to nic znajdź sobie jakąś inne ćwiczenia nie ważne co, coś co Ci sprawia radość no a na początku aby nie było za karę Może spacer jakieś ćwiczenia tak na spokojnie abyś kontuzji się nie nabawila bo wtedy sobie odpuscisz i powrót będzie trudny i jeśli zauważysz że się nudzi to zmieniaj tą aktywność na inną aż znajdziesz tą dla siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
jak zjem właśnie 2gie śniadanie to wychodzę z córką na spacer bo ładna pogoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczek oczywiście wyżal się od tego mamy ten topik,mnie ma co trzymać w sobie negatywnych emocji bo znajdą ujście...w lodówce! Ja też tak czasem mam że z nerwów chcicłabym to zjeść czy tamto,ale teraz staram się jak pisałam ciągle mieć wodę-jak tylko poczuję że coś bym zjadła (a jest już np późno) to piję tą wodę,ile żywnie mi się podoba-to nie zaszkodzi na pewno a nawet pomoże! No ale na mnie to działa,nie wiem jak u Ciebie. Co do faceta-mój szanuje moje podejście,on ogólnie zawsze mnie wspiera jak się nie odchudzam to pyta czy jemy lody,czy chce ciastka,ale jak już zacznę to też potrafi się zachować nie raz widze jak w kuchni się ukrywa żeby mi smaka nie robić ;-) Ostatnio wrócił z pracy a pisałam mu że skalpel za mną, wyciąga truskawki (a zawsze kupował pierniki w hurtowni) i mówi 'Jestem z Ciebie dumny kochanie tu masz nagrodę' :-) Miło mi było,więc wiem że takie wsparcie jest potrzebne. Może spróbuj z nim porozmawiać, ale tak szczerze wywal kawę na ławę że jest Ci źle-powiedz mu to co tutaj napisałaś,w końcu on ma być Twoją ostoją-a nie robić z Ciebie wyśmiewisko. Moje śniadanie dziś (jadłam o 11 bo późno wstałam) to bułka z sezamem i ziarnami z masłem sałatą,jajkiem,pomidorem i ogórkiem... No i oczywiście kawa do tego,teraz trzeba porządnie tą kawę zapić wodą... Powodzenia dziś znów kochane,nie poddawajcie się! Po co znów dręczyć się wyrzutami! Pamiętajcie CHWILA PRZYJEMNOŚCI A GODZINY CZY DOBY WYRZUTÓW! nie warto...Zawsze starajcie się myśleć dobra nie zjem teraz tej cholernej czekolady choć mam wielką ochotę ale za trzy miesiące sobie podziękuję jak spojrzę w lustro. Na prawdę warto musimy w to wierzyć bo topik padnie a my zgubimy się gdzieś między lodówką a szafką ze słodyczami. Trzymam kciuki! Mój obiad dziś stosunkowo niezdrowy-spaghetti bolognese więc zjem nie za dużo. Za to planuję jakiś podwieczorek z ananasem-może jakieś smoothie ananas-truskawka? Ponoć ananas nieco hamuje apetyt,jest bardzo pomocny przy 'dietowaniu' . Co do tej kontuzji to racja trzeba się pilnować bo potem mega ciężko się zebrać i znowu wrócić do ćwiczeń. Ja może dziś oprócz standardowego skalpela wieczorem jak M wróci z pracy dołożę pół godziny roweru lub pobiegam odrobinę w przypływie radości że dziś nie pada w końcu to i samopoczucie lepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszko202
Witajcie:):) tu zawsze wysluchamy i powspieramy:):) Bardzo sie ciesze ze tu trafilam do was- jestescie cudowne i tak milo tutaj. Ja tez jakbym miala takiego faceta ktory ciagle by sie ze mnie nasmiewal- ze jestem pulpet, ze nie ma na co popatrzec, ze z kazdej strony cos mi sie wylewa(zbedny tluszczykk) i nie wierzylby we mnie ze mi sie uda---- to napewno sama bym sobie nie poradzila. Dobrze ze moj chlopak jest wyrozumialy- i nie nazywa mnie pulpetem i gubaskiem ( przynajmniej tak do mnie nie mowi) ale wiem ze tez pragnie bym byla szczupla. Ale na szczescie---> gosiaczek prosiaczek89--> jestes tutaj i razem sobie poradzimy:*:*:*:):):) Zabieram sie wlasnie za czerwona herbateke i pozniej na stepperek:):):) Trishy---> swiete slowa... chwila przyjemnosci by zaspokoic ochote a pozniej zalowanie ze sie pokusilo.... Nie warto Milego popoludnia:):) Trzymamy sie razem i Uda nam sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosiaczek moze z nim porozmawiaj, moze on nie jest swiadomy jak cie rani. Powiedz sluchaj takimi zartami sprawiasz mi przykrosc i nie pomagasz. I tyle. Tak doradzam a dzis sama jakas zalamke przeszlam, ryczalam i sie dasalam, ale sie nie objadlam. Zjadlam moze ciut wiekszy obiad, ale nie az tak bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idris
To wyzej to ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że topik się rozkręca. Dajcie mi kopa w dupę, bo spoczęłam na laurach. Jestem półtora tygodnia przed ważnym egzaminem i non stop sobie pozwalałam na słodkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek prosiaczek89
dziś dzień zakończyłam na ok 1400kcal-co prawda przekroczyłam limit,ale za to jakoś się ograniczyłam,byłam również na spacerze i posprzątałam całe mieszkanie łącznie z odkurzaniem i myciem podłóg. Jestem z siebie zadowolona:) Dzięki Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fili80
Tak trzymać dziewczyny a dojdziemy do celu. Melduje, że zgodnie z planem biegalam 15 min. :-)zostały mi jeszcze ćwiczenia i przygotowanie posiłków na jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idris
Dzis sie objadlam ale na szczescie truskawkami. Ale jakos dzisiaj mnie zlapalo. Nie mam na nic sily, mam nadzieje ze zmusze sie do biegania, bo ostatnio biegalam w sobote. Jutro bedzie lepszy dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trishy
Ja dziś tylko skalpel robiłam,jak co dzień. Staram się jeść regularnie mniejsze porcje,chyba mi wychodzi ;-) Na razie nie oszukałam ani razu,nie jem nic słodkiego. Może jeszcze dziś spróbuję jakąś 7 minutówkę jak mój partner pojedzie do sklepu-nie lubię pajacować przy nim bo pewnie wyglądam wtedy śmiesznie ;-) No ale czy to wypali tego nie wiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fili80
Cześć dziewczyny :-) ja już po śniadaniu jajecznica z soczewica nawet nawet. Tak jak pisałam pierwsza fazę sb przedluzam o jeden tydzień Zapraszam na kawę :-) dziś według planu mam biegać 30 min i muszę przypilnowac się aby do południa wypić butelkę wody bo coś o niej ostatnio zbyt często zapominam. No a co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×