Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie zapominam o sobie

Czy mając dziecko mam już zapomnieć o sobie?

Polecane posty

Gość gość
I to jest wlasnie bzdura najwieksza z mozliwych ! Jestem tego najlepszym przykladem, matka oddala mnie do TYGODNIOWEGO zlobka .. Traume mam, odbily sie na moich relacjach z matka.. po prostu ich nie mam.. nie jest dla mnie nikim waznym, szybko sie usamodzielnilam I wyprowadzilam z domu .. dzis jest dla mnie wylacznie obowiazkiem.. X o a ja od 4 mz. bylam w zlobku. Traumy nie mam. Moj brat tak samo. Oboje mamy swietny kontakt z obojgiem rodzicow. Fakt- szybko usamodzielnilismy sie, ale chetnie wracamy do rodzinnego domu do rodzicow . I gdzie tetaz teoria o traumie pozlobkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jakimś idiotyzmem jest teoria że skoro chcę być najważniejsza dla małego dziecka, to znaczy że go rozpieszczę, kocham chorą, zaborczą miłością a w przyszłości będę uważała że każda kobieta będzie dla niego nieodpowiednia... Wprost przeciwnie- chcę go wychować na fajnego człowieka. Takiego który nauczy się zdrowego życia rodzinnego, któremu jakieś zasady wpoję nie tylko w teorii, ale i własnym przykładem. Rozpieszczony? Ma 3,5 roku, rano ścieli sobie łóżko, ubiera się jak ma przygotowane ubrania, pomaga mi przygotować śniadanie- podaje kubeczki, wyjmuje mleko z lodówki, smaruje chleb, wieczorem sprząta zabawki, brudne ubrania wrzuca do kosza na pranie, po jedzeniu odkłada talerzyk do zlewu. To są rzeczy które mu wpajam codziennie, których pilnuję za każdym razem i efekty są. Bardzo mnie cieszy jego samodzielność, nie lubię dzieci tulących się ciągle maminej spódnicy, ale mój to wybitnie "cygańskie dziecko", poszedłby za rękę z każdym z kim bym pozwoliła... Do tego cały czas mam czas na rozmowę, na wpajanie mu jakiś zasad odnośnie życia w rodzinie, w społeczeństwie, zasad które dla mnie są ważne, po to żeby wychować odpowiedzialnego członka społeczeństwa. I w tym nikt oprócz męża mnie nie zastąpi. Bycie matką jest dla mnie jakimś zadaniem w życiu, nie jedynym ale rodzina jest najważniejsza. I zaraz mnie tu co poniektóre zagryzą- po co matki decydują się na dziecko skoro po paru miesiącach nie spędzają z nimi nawet połowy czasu w ciągu dnia? Po to żeby mieć maskotkę której damy buziaka na dobranoc, ale którą wychowa ktoś inny? To moje dziecko, z którym ja będę żyła przynajmniej 18-20 lat, to moje geny, to ja jestem za nie odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na h mi byly studia?? no ciekawe, faktycznie na nic, skoro dziecko ma 2 lata a ja nie pracuje na etacie. te 2 lata niepracowania na etacie (bo to wcale bie znaczy, ze wcale) rzeczywiscie przekresla cala moja edukacje :D. a w niemczech tu, gdzie mieszkam, mieszkam 2 lata. tylko nie wiem, co to ma do rzeczy. rozumiem, ze jak sie przeprowadze z krakowa do warszawy to po 2 latach w warszawie nie moge o niej nic powiedziec, bo to tylko 2 lata :)? ja z niemcami jestem od zawsze zwiazana, rowniez zawodowo, a jako poparcie swojej tezy wystarczy sprawdzic w jakiej grupie spolecznej jest najwyzsza dzietnosc i ile % niemek z wyzszym wyksztalceniem nie ma dzieci. rozumiem, ze niby to, ze ktos zna lekarke z dziecmi w de (iczywiscie mloda, nie mowie o paniach 45 plus) oznacza, ze wszystkie inne tez maja :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaa, i temat nie byl tylko o pracy zawodowej, tylko o tym, ze autorka chce i pracowac i imprezpwac i jezdzic na wakacje bez dziecka i miec hobby (realizowane bez dziecka) itp. czyli dziecko raz na czas, reszta czasu pod siebie. no to to jest moim zdaniem (podkreslam moim) matka do bani i pytanie tylko sobie stawiam, na h jej bylo dziecko. bo to dziecko to nie jest nastolatek tylko roczniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hh29 czy trzy godzinyvTwojego dziecka w przedszkolu już nie minęły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem, teraz spi slodko w wozku pod drzewem w ogrodku :). a ty sie nydzisz w swojej pracy, ktora jest pasja, ze piszesz na kafe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Bo ja akurat jestem na urlopie macierzyńskim. Ale strasznie mnie irytujesz. I nie rozumiem po co oddajesz dziecko do przedszkola skoro siedzisz w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak to po co? zeby mialo kontakt z rowiesnikami! ty siedzisz na macierzynskim z niemowlakiem, to pewnie nie wiesz, ze dzieci potrzebuja towarzystwa ;). i co to znaczy siedzisz w domu?? no chyba ty :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma jedno do drugiego? Chyba skończyły Ci się argumentybbo zaczynasz się denerwować. Ja siedzę z moim niemowlakiem w domu. A Tobie niech będzie, jesteś menadżerem gospodarstwa domowego :D Debilka ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he??? przeciez napisalam juz 400 razy, ze pracuje, ale nie na etacie :). frustracja ci sie wylewa uszami, wez sie nie osmieszaj, zmien pieluche ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś konserwatorem płaszczyzn poziomych? :) Ambitnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ze tak ! Widac ty nie jestes.. brak mi wyobrazni jaki syf masz w domu , ambitna kobietko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi frustracja wylewa się uszami? Niby z jakiego powodu? Ja jestem bardzo szczęśliwą mamą i kobietą która już nie długo wraca do pracy. Chyba ty jesteś sfrustrowana. Bo ani nie pracujesz, zapewne nie masz też koleżanek i siedzisz cały dzień w czterech ścianach. Socjalizujesz swoje dziecko a to chyba Tobie bardziej przydałby się kontakt z innymi ludźmi. Bo, jak to nazwałaś, fustracja wylewa ci się uszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumu też Ci brak :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie napisalam, ze pracuje, kiedy dziecko jest w przedszkolu? i to codziennie? dzis popracowalam rano godzine, moze wieczorem jeszcze godzine. jak sie ma zlecenia, to nie trzeba codziennie po kilka h. coezko to zrozumiec? nie odrozniasz pracy na etat od zlecen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa długopisy ciężko się składa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko to balast na urlopie
wakacje z dzieckiem to ZADNE wakacje i żaden wypoczynek. Wszystko pdo dziecka jets dostosowywane, jak poranne wstawanie, jedzienie, pora przyjścia do hotelu , nie można sobie wstać o której się chce, przyjść w nocy z spaceru/ knajpy o której zechce ,ani wypic wieksje ilości alkoholu bo dziecko, i isc gdzie się chce bez patrzenia na zegarek , bo dziecko i jeszcze raz dziecko Dziecko to BALAST na wakacjach ,dlatego my jedzimy bez dzieci bo wygidniej i chociaż wypocznę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:30, dla ciebie nawet struganie olowkow za ciezkie. ide zjesc obiad z corka :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hh pisze doktorat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hh29 - szkoda czasu i energii, widać wyraźnie, że 90% tych negatywnych, krytykujących postów należy do tej sfrustrowanej oszołomki heloizy z której pół kafe ma bekę i uważa za psycholkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:30 Popieram w 100 %- spokojnie można tak podzielić urlop, żeby część spędzić rodzinnie, a kilka dni zostawić dla siebie. Proszę mamy, które tak opluwają urlopy bez dzieci, żeby ustosunkowały się do kilku rzeczy: 1. Wstawanie- wstajemy wtedy, kiedy budzi się dziecko, nawet jeśli jest to 6 rano-o pospaniu dłużej można zapomnieć. 2. Śniadanie/ posiłki- odpada jakakolwiek spontaniczność w doborze knajpy, czy przekąszenie czegoś "w biegu", pozostaje szukać restauracji gdzie dają domowe rosołki i pomidorówki albo stanie przy garach. 3. Sposób spędzenia czasu: jestem w górach. Można śmiało zapomnieć o dalekich wędrówkach, spływach kajakowych, jeżdżeniu na nartach. Pozostają spacerki, misie na Krupówkach, okoliczny lunapark. Oczywiście oczy dookoła głowy, na plecach plecak z całym majdanem na wypadek deszczu, wiatru, sraczki plus ulubione misie, soczki, przekąski. 4. Wieczory- oczywiście zero alkoholu, wieczornych zabaw itp. W pokoju meldujemy się już na stałe w momencie kiedy dziecko idzie spać. Ale jesteśmy zbyt zmęczeni całym dniem, żeby wykrzesać z siebie romantyczny nastrój. Zresztą- dziecko słabo śpi w nowych miejscach więc musimy być bardzo cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz baardzo smutne wakacje z dziecimi:P Nie dziwie sie negatywnych doswiadczen... My czesto spedzalismy wakacje z malutkimi dziecmi pod namiotem w srodku lasu.. Bylo I ognisko, I pifko, I kajak I romantyczny nastrój.. Po prostu nie umiesz cieszyc sie wakacjami poza jedynym slusznym modelem .. Szkoda mi ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja matka nigdy nie pracowala, byla zaniedbana, zawsze niezadowolna nieszczesliwa kobieta, mam 3 rodzenstwa i zadne z nas nie ma zadnej wiezi z nia, wiec sami widzicie, to ze matka siedzi w domu kompletnie nic nie znaczy! nigdy z nami nie rozmawiala, niechodzila na spacery, nie spedzala z nami czasu, tylko nakarmic a jak niedobre natluc i tyle, ojciec to juz wogole gbur i nigdy sie nami nieinteresowal, ja nie czuje ze mam matke bo nie czuje z nia zadnej wiezi, nigdy mnie o nic nie pytala, nie moglam jej sie zwierzac z niczego, tak samo moje rodzenstwo, wiec gadanie o tym ze matka powinna siedziec w domu bo wtedy wiez bla bla bla bedzie, to jest taka bzdura ze hej, wiezi nie buduje sie z matka ktora siedzi w domu tylko z taka osoba ktora jest zainteresowana twoim zyciem i cie kocha, a nie taka ktora niepracuje, my nigdy nie zjedlismy jako rodzina obiadu przy jednym stole razem, ona wie ze jej nie lubie bo kiedys jej to powiedzialam i sie ciesze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytalam calego topiku ale chyba wiem co jest na tych 6 stronach. Autorko ja mialam i mam generalnie w 4 literach co kto o mnie mysli. Wrocilam do pracy po macierzynskim, robimy z mezem samotne wypady i dobrze nam tak. Nie zmienisz myslenia calego swiata. Kazdy z nas jest inny kazdy potrzebuje czegos innego i kazdy jest szczesliwy robiac co innego. Wszystkim sie nie dogodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:56 - twoja dziwna i oziębła matka to jakiś wyjątek i wśród pracujących i niepracujących

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HH29 Mieszkasz w Niemczech, tak? To Ty po prostu najzwyczajniej boisz się Jugendamt. I stąd ta Twoja troska o dziecko. Podałaś przykład zaniedbań. Serio uważasz, że mamy pracujące zaniedbują dzieci w tym kontekście, w którym podałaś? Co do wyboru zawodu: nawet tego nie skomentuję. Życzę Ci, Abyś nigdy nie musiała się przebranżowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, robi sie coraz ciekawiej - albo skrecam dlugopisy albo robie dr 0_o. ciekawe, co jeszcze... nie wiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, robi sie coraz ciekawiej - albo skrecam dlugopisy albo robie dr 0_o. ciekawe, co jeszcze... nie wiem, o co chodzi z wyborem zawodu. raczej lekarzem ani architektem nie zostane, moge pokombinowac co nie co ze swoim zawodem, bo mozliwosci sa, ale nie wiem, co to ma do tematu. tak, znam dzieci, ktore sa po operacji kregoslupa, a na rehabilitacje chodzily od czasu do czasu (jeszcze przed), bo mamcia nie miala czasu. a jugendamt... oszalalas czy co??? twoim zdaniem zabiora mi dziecko, bo pojde do pracy na etat albo zostawie dziadkom dziecko jadac na wakacje? o*****las?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hh29 - trafiłam w czuły punkt! Ty boisz się Jugendamt. Bardzo agresywnie zareagowałaś, jak Ci o tym napisałam. To o czymś świadczy. I nie chodzi tutaj o pójście do pracy, czy zostawienie dziecka dziadkom. Ta organizacja szczególnie nie lubi Polek. A ja znam przykład mamusi, która siedziała z dziećmi w domu. I tak się o nie troszczyła, że z tej troski córka próbowała popełnić samobójstwo w wieku 13 lat. Możemy się oczywiście teraz tutaj licytować - ale nie ma to sensu. Bo każda z nas dobrze wie, że pracująca mama może być świetną mamą a i niepracująca może po prostu na nią się nie nadawać. Nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bo każda z nas dobrze wie, że pracująca mama może być świetną mamą a i niepracująca może po prostu na nią się nie nadawać. Nie ma reguły." I odwrotnie tez może być .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×