Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie rady dalibyscie sobie z perspektywy lat?

Polecane posty

Gość gość
"Chyba właśnie jego, nawet trochę życzę mu źle, żeby zostawił ją i przypomniał sobie o mnie, ech" :( Takie myśli niestety też dobrze znam :( ale jak zaczęłam kiedyś analizować sytuacje to z przykrością stwierdziłam że to raczej niemożliwe gdyż stawiając się na miejscu tej drugiej osoby bo ja też kiedyś zostałam odrzucona w swoim życiu to widzę po sobie że pomimo odciśniętego piętna żalu do takiej osoby za to że mnie zlekceważyła to nie czuję do niej już zupełnie niczego wiecej prócz niesmaku. I tu najistotniejsza część zupełnie nie odczuwam chęci by wracać do tego epizodu choćby w myślach gdyż po prostu uważam to za zamknięty rozdział i osoba taka nie budzi żadnych ciepłych uczuć tylko raczej same złe skojarzenia. Na podstawie tego przypuszczam że ci których ja kiedyś odrzuciłam (bo byłam zbyt przesiąknięta pychą własną lub absurdalnie krytyczna) prawdopodobnie również nie czują żadnej potrzeby by do mojej osoby wracać myślami. Pewnie traktują to jak jakiś niewypał, upokorzenie i zamknięty dawno temu rozdział. Tymczasem ja teraz czuję się okropnie gdyż wiem że to po mojej stronie leży cała wina i dla mnie to pozostał otwarty niedokończony rozdział. Zemsta od losu za uczynione zło. Mam wrażenie że o wiele dokuczliwsza kara, bo zwielokrotniona czasowo niż to co spotkało stronę odrzuconą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szukaj kogoś, kto błyszczy w towarzystwie, kogo urodę wielu wychwala, kto miałby Ciebie dowartościować w oczach innych... tylko kogoś, kto będzie diamentem właśnie dla Ciebie, na osobności, kto w swym wnętrzu ukrywa swoje bogactwo.... Bo nie wszystko złoto co się świeci. A piękne jabłka bywają robaczywe... lub szybko tracą swój urok. Wewnętrzne piękno i bogactwo natomiast nigdy nie przeminie i będzie zachwycać do końca... To się rozumie dopiero po czasie, np. około 30-tki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie szukaj kogoś, kto błyszczy w towarzystwie, kogo urodę wielu wychwala, kto miałby Ciebie dowartościować w oczach innych... tylko kogoś, kto będzie diamentem właśnie dla Ciebie, na osobności, kto w swym wnętrzu ukrywa swoje bogactwo.... Bo nie wszystko złoto co się świeci. A piękne jabłka bywają robaczywe... lub szybko tracą swój urok." Znaczy że brzydszy gość będzie niby bardziej kochał ? Hehe nie dajcie się nigdy w to wkręcić dziewczyny (o ile zaglądają tu jakieś 20-latki) Nie będzie bardziej kochał. To są pozory. A tymczasem prawda jest taka że brzydkiemu tak samo się nudzi związek po pierwszym okresie zauroczenia nawet z ładniejszą od niego dziewczyną i też z czasem zaczynają z niego wyłazić jego wady i przywary. Bo niby dlaczego nie ? To taki sam człowiek jak wszyscy. Z tą różnicą że jak po latach małżeństwa jak przystojny mąż cię źle potraktuje to będziesz go nienawidzić ale przynajmniej będzie na co popatrzeć, a jak brzydki cię źle potraktuje to będziesz go nienawidzić i na dodatek nie będziesz w stanie nawet na niego patrzeć, czyli generalnie nie będziesz mieć niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość btyjhg
Po latach przystojny mąż też zbrzydnie, więc tak czy tak nie będziesz mieć niczego, idąc Twoim tokiem myślenia;) Chyba poprzedniemu gościowi chodziło bardziej o to, że nie ma co patrzeć tylko na opakowanie, bo w młodości często to robimy- i nic w tym dziwnego, w końcu ktoś musi nas przyciągać , żeby chcieć poznać go bardziej- ale chodzi o to, żeby nie budować związku tylko na fizycznej atrakcyjności i pierwszym zauroczeniu, bo to minie, a pozostanie to, co dana osoba ma "pod spodem", głębiej. Ty musisz być naprawdę smutną osobą, żeby pisać i myśleć w ten sposób, gościu 19:50 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chodzi o to, żeby nie budować związku tylko na fizycznej atrakcyjności i pierwszym zauroczeniu, bo to minie, a pozostanie to, co dana osoba ma "pod spodem"" No to napisze to samo tobie co ty mi. A więc idąc twoim tokiem rozumowania. Po latach to tzw. bogactwo wnętrza też gdzieś ulatuje (tu znowu temat na oddzielną dyskusje czym dokładnie jest to bogactwo) i facet przestaje imponować i się starać jak w 99% małżeństw więc tak czy tak po latach nie będziesz mieć niczego. A tak ogólnie to Taaaaa... oni wszyscy mają booogaaate wnętrza. Na początku... hehe Nie jestem smutną osobą tylko po prostu realistycznie myślącą która dużo obserwuje i trochę się już poznała na naturze ludzkiej i na życiu. I słusznie tez ktoś założył ten topik. Z pewnością jest to osoba realnie poszukująca prawdy a nie chcąca tworzyć ideały charakterystyczne dla młodych naiwnych ludzi, którzy nic jeszcze w życiu nie przeżyli. "Po latach przystojny mąż też zbrzydnie, więc tak czy tak nie będziesz mieć niczego, idąc Twoim tokiem myślenia" To nie jest takie proste jak piszesz. Z moich obserwacji wynika że przystojny facet koło 30stki może nieco straci blasku ale nie oszukujmy się nadal jest atrakcyjny w swojej kategorii wiekowej a nawet i do 50tki a nawet i całe życie oczywiście podkreślam raz jeszcze "jak na swój wiek" Co prawda zdarzają się przypadki szybkiej i całkowitej utraty tej atrakcyjności już koło 30-stki, znam osobiście ale to rzadkie przypadki). Przystojni faceci nie tak drastycznie tracą na uroku osobistym. A czasem nawet z wiekiem są oni jeszcze ciekawsi co się przejawia w przypadkach gdy młode dziewczyny lecą na starszych i to dużo od siebie facetów. Natomiast w przypadku brzydkiego faceta że tak powiem już w młodym wieku jest źle a z czasem będzie już tylko gorzej i gorzej. Kiedyś myślałam że przystojny facet=zepsuty charakter, brzydki facet=dobry charakter a to stereotyp jesliby nie powiedzieć mit. Jest mnóstwo facetów przystojnych którzy mają dobry charakter i mnóstwo nieatrakcyjnych którzy mają okropny charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wracać do byłych, jeśli kiedyś nie wypaliło to będzie tak samo. Kobiet jest naprawdę dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umawiać się z facetami do których czuć z każdym spotkaniem coraz więcej kolezenstwa a coraz mniej pociągu seksualnego.Zwiazkuvz tego nie będzie,tylko stracony czas.Nie mylić ze spotkaniami na stopie czysto koleżeńskie z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.wybierz studia lub szkolenie po ktorym mozesz naprawde dostac odpowiednia prace, nie to co cie interesuje a dyplomem bedziesz mogla wytrzec sobie d... 2.ucz sie jezykow 3.zrob prawko 4.inwestoj w wyglad, jak wielki garbaty nos ci przeszkadza to zoperuj, za 10 lat juz tego nie zrobisz 5.szukaj przyjaciol ale jednoczesnie badz ostrozna przed pochopnymi decyzjami (jak np zwiazek) dopoki kogos nie poznasz takiego jakim jest 6.NIE sluchaj rodzicow, oni sie zatrzymali w czasie kilkadziesiat lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"1.wybierz studia lub szkolenie po ktorym mozesz naprawde dostac odpowiednia prace, nie to co cie interesuje a dyplomem bedziesz mogla wytrzec sobie d..." Ja tak zrobiłam i skutek taki że nienawidzę swojej pracy i tego co robię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4.inwestoj w wyglad, jak wielki garbaty nos ci przeszkadza to zoperuj, za 10 lat juz tego nie zrobisz Z tym się zgodzę :( W wieku 20 lat człowiek wygląda najlepiej w swoim życiu i wtedy taka inwestycja ma sens. Po 30-tce nawet jakby zoperować nos to człowiek i tak ma poczucie że co z tego skoro cała reszta to już nie to co kiedyś. To już po prostu by tak nie cieszyło. To samo się tyczy korekty zębów. Jak człowiek zrobi w wieku nastu lat to jeszcze będzie w stanie coś na tym skorzystać a potem to wiecie... Dom, praca, gotowanie, sprzątanie, dzieci... Kto ma czas na patrzenie w lustro ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie umawiać się z facetami do których czuć z każdym spotkaniem coraz więcej kolezenstwa a coraz mniej pociągu seksualnego.Zwiazkuvz tego nie będzie,tylko stracony czas.Nie mylić ze spotkaniami na stopie czysto koleżeńskie z obu stron. " Zgadzam się z tym. Z perspektywy czasu rozróżniam trzy typy nawiązywanych relacji z facetem: 1) Silna fascynacja fizyczna ale bez koleżeństwa 2) Fascynacja fizyczna połączona z koleżeństwem 3) Znikoma lub żadna fascynacja fizyczna przy bardzo dobrym porozumieniu charakterów Największe szanse na spełnienie uczuciowe daje przypadek drugi. Wyjście za mąż i założenie rodziny z punktem trzecim to najlepszy sposób na to jak sp*******ić sobie życie i się na zawsze unieszczęśliwić. Tymczasem punkt pierwszy hmm.. zależy jak na to spojrzeć, kiedyś myślałam że punkt pierwszy odpada bo nie ma żadnego sensu a teraz po latach myślę sobie .. kurcze mogłam mieć chociaż ekscytujące wspomnienia niczym z przejażdżki na rollercoasterze a tak to nie mam ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, ale wygląd nie może być głównym kryterium wyboru. Takie związki po fascynacji fizycznej szybko się spalają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie macie już żadnych mądrych rad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabka_ptaszka
o matko, tak czytam ten wątek i sie rozplakalam, o ile.moje zycie bylo by lepsze gdybym.wiedziala to co teraz wiem, potrafilabym myslec tak.jak.mysle teraz, a teraz.zostalo: mamo, mialas racje... ten watek uswiadomil mnie ze facet z ktorym jestem i biore slib za 5 mcy chyba nigdy.mnie nie pokoha tak jak ja jego... tak bardzo mi smutno:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MIEJ WYJ^EBANE A BĘDZIE CI DANE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko ale wy jesteście pustymi prostakami, i najgorsze że to piszą ... kobiety. A przecież to wy szybciej brzydniecie od tych facetów i jak skończycie 50tkę to nawet taki 30letni brzydal się za wami na ulicy nie obejrzy bo będziecie dla niego starymi babami :) nie wiem jak można oceniać ludzi po wyglądzie. Ja jestem atrakcyjna, a spotykałam się z różnymi facetami, z brzydkimi też i nigdy nie uważałam ich za kogoś gorszego, bo liczyło się dla mnie to co sobą reprezentują, charakter a nie wygląd. Kobiety są w tych czasach coraz głupsze. Ale z wiekiem zmądrzejecie jak same zaczniecie brzydnąć i się starzeć, może wtedy nie będziecie pisać bzdur po forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadnego malzenstwa, zadnych dzieci, zadnego seksu, bo sluzy tylko zaspokajaniu faceta, a konsekwencje z tym zwiazane ponosi tylko kobieta, a i tak nic z tego nie ma... Miec wyj****a na wszystko i wszystkich, bo jak ci sie noga powinie to i tak musisz liczyc tylko na siebie... Nigdy nie byc za dobra... Byc asertywna calkowicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznaje racje tej osobis, ze jak facet jest brzydki za mlodu to potem jest tylko gorzej i gorzej... Bo jak nie dba o siebie jak mamusia kolo niego wszystko robi i jest zapasionym warchlakiem juz za mlodu, kiedy nie ma zadnych obowiazkow to potem to dopiero wieprz jest. Co pracuje albo nie, w domu juz calkiem nic nie robi, a kolo siebie tez coraz mniej, nie myje sie, czesto to tez nudny burak, kyory na poczatku triche udaje dibrego chlopaka, a potem wychodza z niego kompleksy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaluje ze wzielam slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:37 widać że nic nie przeżyłaś. Spotykałaś sie z różnymi piszesz. Niby tacy wartościowi a jakoś żaden ci nie podszedł. Ciekawe... To nie chrzań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie takie przemyślenie wzięło hmmm. Rada dla młodych zakochanych dziewczyn. Jeśli jakiś facet nie docenia twojej urody, chce abyś zmieniła wygląd to nie dostosowuj się nigdy do jego sugestii tylko spieprzaj póki możesz, bo cie taki gość zniszczy tylko a i tak nic z tego związku nie będzie. Strata czasu. Szukaj takiego faceta który będzie zafascynowany twoją urodą oraz stylem który ty preferujesz. Ja popełniłam kiedyś ten błąd. Byłam zakochana i chciałam się wkupić w pewne towarzystwo i dostosowałam się do ich a oni i tak mnie właśnie zniszczyli psychicznie. Ja nic nie wyniosłam z tej lekcji tylko brnęłam dalej w te wcześniejsze ich sugestie i zmieniłam się całkowicie i taka chodziłam 5 lat, żeby wyglądać jak ktoś inny niż naprawde jestem. I tak po latach podsumowując stwierdziłam że byłam piękną dziewczyną a zabiłam tą swoją urodę, swoją tożsamość, ukryłam to co miałam najpiękniejsze, oszpeciłam się na całe lata przez co jeszcze bardziej nie szczęściło mi się w miłości. Kiedy się zorientowałam w swoim błędzie to już mi rypnęła 30-stka i powrót do dawnego stylu już i tak nie był w pełni możliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.11.04 - czyli według ciebie niech sobie będzie jaki jest, byleby miał "urok". Dalej: Po latach to tzw. bogactwo wnętrza też gdzieś ulatuje (tu znowu temat na oddzielną dyskusje czym dokładnie jest to bogactwo) i facet przestaje imponować i się starać jak w 99% małżeństw więc tak czy tak po latach nie będziesz mieć niczego. A tak ogólnie to Taaaaa... oni wszyscy mają booogaaate wnętrza. Na początku... hehe"- czyli dalej- wnętrze się zmieni, to chociaż ładna buzia zostanie... Otóż ja też trochę obserwuję, też trochę przeżyłam i powiem ci, że jak ktoś ma dobre serce i otoczenie go w miarę nie zniszczy, to te cechy sie wręcz utrwalają, w przeciwieństwie do ładnej buzi czy "uroku". Mam masę przykładów (i swój, i dookoła), że dobry facet z wiekiem nie stanie się zły ot tak sobie, bo to uleci, wręcz przeciwnie- ten opiekuńczy będzie Cię wspierał w chorobie, wypadku, kłopotach, ten rodzinny będzie dbał o ognisko domowe na równi z tobą, itd. A wygląd to rzecz względna, ja tam zawsze wolałam Jacka Nicholsona niż Leonardo Di Caprio;) "est mnóstwo facetów przystojnych którzy mają dobry charakter i mnóstwo nieatrakcyjnych którzy mają okropny charakter"- no tu tez Ameryki nie odkryłaś, dlatego pisałam o tym, żeby nie kierować się wyglądem jako podstawą do budowania związku, tylko patrzeć poza to. A brzydale potrafią też być szalenie seksowni, choćby taki Nick Cave, do pięćdziesiątki się nieźle trzymał,a i nadal w spojrzeniu ma to coś;) Tak więc wiesz, uroda to żadna kategoria doboru partnera- ma być atrakcyjny tylko dla Ciebie, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama nie wiem..mialam powodzenie i fajni mezczyzni chcieli umawiac sie ze mna,a ja nigdy nie chcialam dzieci i zobowiazan,az w koncu zakochalam sie na zaboj z wzajemnoscia w dzieciatym rozwodniu i choc kazdy odradzal mi ten zwiazek to brnelam w to,urodzila nam sie wspaniala coreczka i jestesmy razem 7 lat..nie jest tak rozowo,ale czy szczesliwsza bylabym z innym?bylyby nowe problemy a wcale innego nie kochalam...moja rada..isc za glosem serca ,bo milosc nawet jak zblednie po latach to gdzies tam w sercu jest jeszcze sentyment i uczucie do tego jedynego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być pewniejszą siebie i odważniejszą, nie słuchać "nie uda ci się, jest za ciężko, nie dasz rady". Byłabym dziś w zupełnie innym miejscu, gdybym po maturze nie słuchała tych słów i była bardziej uparta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna jedyna rada - "nie pchaj się na ten świat bo będziesz nieszczęśliwy", szkoda, że czasu nie da się zawrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przejrzyj wszystkie kartki na maturze dokładnie bo moze jest z tylu zadanie ktore umiesz rozwiazac, a ty go nie zobaczysz i nie dostaniesz sie przez to na lekarski i bedziesz sie meczyc potem w aptece uzerajac sie z roszczeniowymi ludzmi i bedziesz na studiach doktoranckich w zakladzie, gdzie nikt cie nie chce, bo nie jestes po analityce i mimo prosb szefowej nikt nie bedzie chcial cie wdrozyc do pracy i w twarz ci odmowia, bo mysla, ze jak maja te 55 lat to sa wieczne i będa miec etat do smierci, a szefowa - twój opiekun naukowy - nie bedzie miec na nic czasu i wszystkie obowiazki spadna na ciebie, co z tego, ze masz prace w aptece, studentow, musisz pisac swoje prace i ciagle musisz uczyc sie angielskiego na wysokim poziomie, a po wszystkim - jak juz bedziesz panią/panem doktorem nauk farm to ci zostanie tylko apteka, a tam technicy po szkólkach niedzielnych, gdzie nawet nie jest wymagana matura i gdzie ty bedziesz postrzegany na rowni z tym biednym technikiem bez matury... takze sprawdz zadania dokladnie - co innego, jak nie bedziesz znac odpowiedzi - to trudno, ale co innego, gdy przegapisz cos co wiesz, a co tak radykalnie moze zmienic twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radzilabym sobie absolutnie nie ufac ludziom i zebym nie myslala sobie ze jak bede dobra to inni beda tez dla mnie dobrzy , ogolnie radzilabym sobie przestac byc naiwniara i powiedzialabym sobie jedno , ze tam gdzie w gre wchodza grube pieniadze tam konczy sie przyjazn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrzy czy dobzi nieeee dobzi wyglada katastroficznie chyba jednak napisalam dobrze czyli dobrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×