Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Nie ucichły jak widać :P Ja ostatnio mam mało czasu, załatwiam sprawy związane z nową pracą, ciągle gdzieś latam, czasu nie mam żeby się po tyłku podrapać ;) Dzisiaj wychodzę na piwko ze znajomymi, także nie jest najgorzej ;) Widzę zmianę w zachowaniu byłego, coś tam zaczepia, podsyła, ale wiem że to nic nie znaczy, pewnie mu się nudzi i generalnie nie reaguję ;) Rozmyślam jak mam czas, jestem sama, a jak jestem czymś zajęta to jest lepiej, dlatego się cieszę, ze od poniedziałku idę do nowej pracy, do tego sporo obowiązków zwiazanych z inną pracą, studia ;) Trzeba zacząć pisać pracę magisterską :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stale o nim piszesz,nic o sobie. Skoro on nie umie sie odciac,ma wahania,sam nie wie czego chce to moze pora,bys Ty podjeła ostateczną decyzję. Okropnie szczeniacko się zachowujesz tak walcząc o niego. I jeszcze wierzysz,że tak do końca życia,bo był pierwszym,czy tam Ty dla niego pierwsza.W życiu realnym to nie ma potem znaczenia. Nie tlumacz jego depresją,gdyby tak było nie móglby ruszyc ręką,nogą,byłby na zwolnieniu lekarskim i nie jezdzilby autem,bo niektóre leki na to nie pozwalają. Chcesz widziec coś,czego nie ma i gadasz życzeniowo. To niedojrzale,sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja dobrze rozumiem, ze wy byliscie w zwiazku na odleglosc? Poza tym coz to za powod do zazdrosci, ze kogos podwozi do pracy. Tak sie zastanawiam, ze ty go moze strasznie ograniczalas, a teraz jaj zaznal innego zycia (bez ciebie) to sie zmienil...i nie gnusnieje na kanapie, moze to ty go tak usiedlilas w domu, a teraz spotyka sie z ludzmi, wychodzi i widzi, ze do niego nie pasujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka 94
samotna, nie słuchaj wróżek! tzn, nie chodzi mi o to, żebyś nie słuchała jej bo do niego wrócisz czy coś, ale tak generalnie ;) przecież to nie jest wiarygodne, człowiekowi tylko wodę z mozgu robią... jak już człowiek do wróżki idzie to chyba musi być bezradny całkowicie, nie patrz na takie bzdury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie tez wydaje, ze facet samotnej zobaczyl jak fajnie bez niej i sie zachlysnal zyciem. Byliscie razem 7 lat, ale zero seksu, nigdzie nie chodziliscie, tylko w domu na kanapie to zyliscie jak brat z siostra. No nie oszukujmy sie. Facet zaczal pracowac, poznal normalnych ludzi i mu sie spodobalo i dlatego ci opisuje z entuzjazmem jak mu minal dzien. Facet sie cieszy i chce sie z kims podzielic tym faktem, i pada na samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka 94
mój facet też pewnie poczul wolnośc jak sie rozstalismy bo wiadomo, kasy juz na nic zbierac nie musial, po rozstaniu cos tam wspomniał ze sobie wreszcie kupi to czy tamto no bo sobie za granicą zostaje... a z nową panienka tez mu pewnie dobrze, bo wiadomo na odleglosc bliskosci mu brakowało to sobie mógł po zerwaniu ze mna użyć... ale tak poza tym to go nigdy nie ograniczałam, jak chcial wyjśc gdzies to mówiłam żeby szedł, jak bylismy razem to cały czas gdzieś chodziliśmy itd i nawet on nieraz wolał w domu zostać bo jest po części też typem domatora. no i ja to nawet rozumiem, że się poczuł inaczej jak ze mną zerwał, że już nie musiał być taki odpowiedzialny i myśleć o poważnych rzeczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssaammoottnnaa
Ale tu chodzi o to ze ja go w ogóle nie ograniczalam gdy go poznałam to ja imprezowalam a on tego nie nawidzil, wolal siedzieć w domu i dla niego zrezygnowałam z zycia towarzyskiego. Nigdy nie byliśmy razem na imprezie czy na sylwestra gdzies bo on nie chcial bo nie lubi ludzi i halasu, to ja sie dla niego zmienilam. A widywaliśmy sie raz na tydzień na kilka godzin wiec raczej go nie ograniczalam wręcz przeciwnie niczego mu nie zabranialam. Aaa juz nie wiem :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssaammoottnnaa
Rozmawialam z psychologiem i depresja odbiera ludziom uczucia. Mysla ze nie kochają juz a depresje mial jeszcze przed otrzymaniem pracy i w ogóle nie wychodził z domu mi tylko pisal ze zyc nie chce...pogubil się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zaakceptuj to, ze on zyje innym zyciem...raz w tyg kilka godzin? Daj spokoj, to ty go tak naprawde nie znasz i nie wiesz jak spedzal te pozostale 6 dni w tyg. Mozevprzed toba tylko udawal takiego domatora, bo bal sie ze na miescie spotka prawdziwych znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu (wczoraj ) miło wiedzieć, że ktoś tu zagląda od tak dawna :) Ja też pamiętam jak jechali, a ja w tym całym stosie szukałam kogoś, kto mi powie "uda się" albo chociaż da cień szansy, jakąkolwiek bladą iskierkę nadziei, tylko to na początku widziałam. A jaka afera była jak ktoś napisał coś w takim stylu. To ciekawe, że jak na ironię na tym wątku taki wpis pojawia się w tym samym czasie co mój. Miałam trochę nadzieję wywołać jakąś burzę, jakąś dyskusję, albo chociaż przemyślenia. Chociaż próbę zrozumienia tego, co chciałam przekazać... Albo przynajmniej to, że zostanie to przeczytane... widocznie dla niektórych było za długie Wracam tu, a nic się nie zmieniło. Chyba trochę przeceniłam swoją historię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malinka a ty jak długo się ponizalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotna a na twój temat co psycholog powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu, długo za długo. Napiszę jutro coś więcej na ten temat, jeśli chcesz, bo w tej chwili mogłabym się zbyt emocjonalnie odnieść do niektórych wpisów, a nie chcę być złośliwa. Pozdrawiam i życzę Ci spokojnej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam z osobą z depresją.odeszlam świadomie,bo nie dałam rady wytrzymywać(i nie chciałam)wielu objawow choroby. Po jakimś czasie dałam się uprosic na powrot "żyli dlugo i szczęśliwie",by za czas niedlugi zostawil mnie z premedytacja,przez sms,blokując na wszelkich komunikatorach. Że tez Ty samotna nie widzisz realiów tylko posiłkujesz się wiedzą szczątkową i pewnie liczysz,że mu "przejdzie"depresja (ha ha)i on wróci do Ciebie,itd,itp. A nie wiesz,że depresje bywają nawrotowe i lekooporne? Problem bardziej niz w nim upatruję w Tobie czyli tworzenie nieprawdziwych historii,relacja na ogległość,niedojrzała,bez seksu i ta dziecinada(tak,tak)trwała tyle lat az mlody mimo rzekomej depresji dostrzegł,że obok niego jest życie haha. Daj mu spokój,niech sobie zyje swoim zyciem a Ty wal na terapie,bo z samooceną oraz dopisywaniem swoich teorii,uzaleznieniem ,wyobrazeniem miłości nie zajedziesz daleko w zadnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tobie mnie oceniać gowno wiesz o nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie histeryzuj, wie calkiem sporo. Twoj komentarz jest na to idealnym dowodem, zero myslenia, dziecinada. Wszystko co nie po twojemu jest be

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ot,i poziom,który dyskwalifikuje do dalszej rozmowy,ten ostatni wpis. Piszesz na forum,wylewasz,opowiadasz,zwierzasz sie po co?przeciez wiadomo,że ktos ten czy inny napisze co mysli tylko na podstawie tego,co Ty piszesz,to logiczne,nie zna się drugiej strony. Skoro piszesz to i odpowiedzi są,to logiczne. Juz i Malinka pisała o Waszych,dziewczyn z ostatnich tygodni,uzaleznieniach,podpierajac się fachową wiedzą wiec jest duzo na rzeczy. Więc albo dalej zamiataj pod dywan udajac,ze sprawy nie ma. Albo licz sie z krytyką,która jest odpowiedzia na to,że piszesz.Albo przestań pisać.Wybór nalezy do Ciebie,to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 10'53 był mój post sprzed chwili.Nie będę więcej pisac,bo szkoda czasu na g****ażerię,wolę pojść na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu wspominal niedawno o samotnej matce z niepelnosprawnym dzieckiem, zeby pomyslec jakie problemy ma w zyciu... Coz... Ja tak mam. Niestety porownywanie wagi problemow jest troche nie w porzadku. Rozumiem, ze Wam moze to pomoc niejako. Sama probowalam sie pocieszac, ze przeciez nigdy nie jest tak zle, zeby nie moglo byc gorzej i co czuja dzieci w Afryce umierajace z glodu lub patrzace na rzez swoich bliskich w trakcie konfliktow zbrojnych. Rzeczywiscie wtedy problem sercowy moze wydac sie nieistotny ale... To nie tak. Kazdy ma uczucia i chyba kazdy mocno przezywa rozstania. Nawet ja, mimo codziennych przytlaczajacych problemow poplakalam sie kilka razy rowniez z powodu rozstan. Jedyne co to nie wpadam juz w wybujaly infantylizm dotyczacy spraw sercowych. Po prostu nie moge sobie pozwolic na przesadne przezywanie i rozpamietywanie. Musze sie pogodzic z rostaniem a gdy to sie dzieje usmiecham sie :) Coz... Stalo sie, nie bez powodu... W koncu i tak rodzimy sie i umieramy sami. Mimo tlumow ludzi sami ze soba w srodku naszego ciala jest dusza tak samo samotna jak kazda inna na ziemii. Ludzie sa goscmi w naszym zyciu. A my? Jestesmy sami. Ja mam dziecko, ktore jest prawdopodobnie skazane na moje towarzystwo do konca zycia. Problem duzy ale nadaje mojemu zyciu czlowieczego sensu. Poswiecenie... A faceci? Nie potrafie sie zwierzac, oni uwazaja, ze mam niecne plany :D stereotypy ktore wbijaja mi tepy noz w plecy a ja nie mam sily nic udowadniac, tlumaczyc, dawac wiecej ponad to co moge w tej chwili dac (zwykle chca wiecej i sa niecierpliwi, nie rozumieja mnie). Czasami to jest nawet zabawne gdy facet mowi, ze jestem zimna i mam ich w d***e. Swoje wiem, ze jest na odwrot, ale nie okazuje tego- taki psikus. Zycie plynie, wszystko sie zmienia. Ludzie przychodza i odchodza. Czasami wpadaja z wizyta, zostawiaja podarek lub balagan na stole. Taka metafora mala. Trzymajcie sie dzielnie dziewczyny. Nie moze byc zawsze zle, tak jak nie moze byc zawsze dobrze, zycie, nie ma co narzekac. Trzeba zycie przezyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowe! Wchodzi, zali sie, opisuje wszystkkie objawwy chorego zwiazku a potem czeka i liczy na to ze ktos jej napissze oj biedna nie przejmuj sie on do Ciebie wroci. Pewnie ze wroci, Malinka juz o tym pisala. Jak nie znajdzie kogos innego na stale to wroci. A potem jak znajdzie to pojdzie w p**du raz na zawsze. Idzze do wrozki, jak dobrze zaplacisz to ci powie ze bedziecie razem, a ty bedziesz dalej zyla w tej fikcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby godnie życie przezyc,to oprócz zrozumiałych na początku po rozstaniu emocji,żlóści,żalu,itd trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny czyli odejść z chorych relacji. Temat nie jest o powrotach więc może ta samotnaa powinna pisać gdzie indziej,gdzie są łudzace sie osobu,że powrót to pikuś i będzie juz zawsze happy. To oznacza,że emocje schować a też używać rozumu nalezy. Podziwiam Cię ostatni gościu,ale sztucznie pocieszać nie chcę,bo nie znam realnie takiej sytuacji więc nie chcę teoretyzować i sztucznie pocieszać. Ale..moze Twoj dobry dzień wciąż przed Tobą..Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdarza mi sie poplakac ze szczescia. Niedowierzam wtedy "co? To sie stalo. Wow!" I to jest piekne. Przepiekne. Zdarza sie poplakac z zalu lub bezsilnosci. I to jest dobre, bo uwalnia napiecie i mozna isc dalej. Mam tylko cholerna blokade, jakbym sie otoczyla wysokim i szczelnym murem, zeby nikt nie wiedzial kim jestes, co czuje i co mysle naprawde. Dlatego padam ofiara pochopnych wnioskow przed ktorymi sie nie bronie, pozwalam ludziom zyc w bledzie. Troche chora zajawka ale czasami przynosi mi chwile radosci, ze ja wiem a oni nie, ja wiem jak jest a oni mysla, ze jest inaczej... Jakbym znala sekret swietego Graala hehehe XD No nic. To chyba wrodzona ulomnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla niektorych chwil warto zyc! A te chwile sa przed nami. Niektore juz za nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zbieranina przetraconych psychicznie lasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. Bywa. A w tej zbieraninie tlum gapiow rzucajacych kamieniami. To pewnie chrzescijanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja psychicznie przetracona? Chyba rozjechana walcem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczeesliiwaa
Czesc ja z innej beczki. jestem kobeita dla ktorej moj obecny mezczyzna zostawil laske z ktora byl 6,5 roku. to byla jego decyzja, nie oczekiwalam tego od niego. jestesmy razem od roku, najszczesliwsi na swiecie planujemy przyszlosc razem. problem w tym ze on ja zdradzal ta swoja poprzednia. zmienil sie dla mnie widze to ja widza to wszyscy nasi znajomi. jest kochajacy i wierny. ale myslicie ze jak ktos raz zdradzal to bedzie to robil w kazdym kolejnym zwiazku czy po prostu jak juz poznal mnie, milosc swojego zycia to sie ustatkowal i do konca zycia bede tak szczesliwa jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczesliwa wkladasz kij w mrowisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem Szczesliwa. Skad niby mam wiedziec? Szanse 50/50 wg mnie. Ale jak bedziesz sie nad tym zastanawiac to zatrujesz swoja glowe zlymi myslami a potem mozesz upasc z wysoka na twarz... Wiec na cholere pytasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczęśliwaaa,odpowiem banalnie "Kazda milość jest pierwsza"więc raczej nie szafuj,ze to Ty jestes ta jedyną,prawdziwą. Poza tym pomyliłaś wątki tematyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×