Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

Tak, słuchałam jakiś czas temu. Ks. Chmielewski to jeden z moich ulubionych kaznodziejów. Serce rośnie jak się widzi tak zakochanych w Bogu kapłanów. On też jest niewolnikiem Maryi. posłuchaj sobie historii jego nawrócenia " od mistrza sztuk walki do kapłana" . Niesamowite jak Maryja działa w Mediugorje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fajnie! A już myślałam, że już wszystkie zamieścili a tu taka niespodzianka. U nas dziś Jerycho Różańcowe. Noc u stóp Pana Jezusa...Na jutro załatwiłam sobie wolne, żeby także w dzień Go adorować. Wiecie co? Te nocne czuwania, to czasem takie słodkie cierpienie...Z jednej strony dyskomfort fizyczny, bo zimno nadal w kościołach, senność zwalająca z nóg i ból kolan, a z drugiej strony ta...najświętsza Obecność, która daje taką wewnętrzną radość. Coś pięknego. Błogosławionego wieczoru i nocy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Na pewno znacie ksiedza Witko kolejnego wojownika Marii :) Dla mnie jego kazania sa troche jak czytanie Biblii poniewaz wystarczy jedno zdanie aby dodac mojej duszy skrzydel. Tuta na tym spotkaniu padaja NIESAMOWITE slowa wiele razy. Jest to jedno z mojich najbardziej ukochanych kazan mozna sie czepic tego wykladu jak pohodni w ziemskiej wedrowce ku niebu i zycie nabierze glebokiego sensu. Gdy sie przyjmuje slowa tego kazania ma sie wrazenie ze dostaje sie w dlonie miecz obosieczny ktory pokona wszelkie zlo. https://www.youtube.com/watch?v=e-WtrrscEVI&nohtml5=False

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym wam coś napisać o tych ostatnich dniach, ale słów brakuje...Adoracja Najświętszego Sakramentu podczas Jerycha cudowna. I to dosłownie. Doświadczyłam tam osobistego cudu. Był doraźny, czyli na czas trwania przed Panem w takiej bliskości Jego eucharystycznej postaci, ale dla mnie był jak powstanie z inwalidzkiego wózka. Prawica Pańska wzniesiona wysoko, prawica Pańska moc okazała. Nie będę się wdawała w szczegóły, bo to bardzo osobiste, ale tak pewnie czuje się ślepiec, który z woli Bożej odzyskuje wzrok. Czasowo, ale doświadcza jak to jest widzieć. Dla Boga naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. Czy pragnęliście kiedyś zjednoczenia z Jezusem tak gorąco, że prawie do szaleństwa? Ja tak zapragnęłam Go tamtej nocy. Te półtora metra, które dzieliło mnie od monstrancji wydawało mi się nieskończoną dalą. Niesamowite, że można tak tęsknić. Wtedy nawet myśl o śmierci nie przeraża, a przeciwnie-napawa nadzieją. Tak, to było niesamowite spotkanie. Za to wieczorem dostałam takiego kopa od szatana, że nie mogłam się pozbierać. Jak on wie, gdzie uderzyć, jak on nas zna i wszystkie nasze słabe punkty. Trudne to wszystko, ale Bóg mnie nieustannie pociesza. Jakby sam opatrywał moje rany. Niedługo mam spotkanie z kapłanem, który zgodził się być moim kierownikiem duchowym, muszę wyjaśnić z nim wiele kwestii. Nareszcie ktoś kompetentny się mną zajmie, bo już to wszystko wymyka mi się ze zdolności postrzegania rozumowego. Ech, wygadałam się, choć nie sądzę, żeby ktoś mnie zrozumiał. Sama tego nie rozumiem. Wiem jedno-mimo przepłakanego wieczoru, cierpienia psychicznego, zmiażdżonego wspomnieniami serca, jestem niewytłumaczalnie szczęśliwa... Błogosławionego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes bardzo tajemnicza Rozmowo :). Twòj wpis w tym momencie jest dla mnie swego rodzaju pocieszeniem jakiego szukalam gdyz moj stan psychiczny... chyba powinnam w ciszy przemilczeć poczekac aż minie. Przecież jutro nowy dzień wstaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz anialon, tajemnica hmm...sukcesu tkwi w uwielbianiu Boga i oddawaniu Jemu wszystkiego przez Serce Maryi. Tak wczoraj robiłam. Uwielbiałam Boga i oddawałam Maryi każdą swoją łzę... Całe to cierpienie. Dziś w pracy klikałam na komputerze a jednocześnie uwielbiałam w sercu Jezusa, doświadczając tak potężnej bliskości a nic nie ucierpiała mi na tym moja praca. A zawsze myślałam, że trzeba przerwać pracę, żeby się w skupieniu modlić. Okazuje się , że nie! Niesamowite!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódma konferencja wygłoszona przez ks. Piotra Glasa została uznana za najmocniejszą przez uczestników rekolekcji na Jasnej Górze w marcu 2016 r. Ks. Piotr cytuje obszerne fragmenty tzw. „Sekretu z La Salette” - orędzia Matki B/ożej przekazanej w latach czterdziestych XIX w. młodej francuzce, Melanii – tak surowe w treści, że wielu ludzi Kościoła przez długie lata nie chciało jej uznać… Ks. Piotr cytuje także testament ks. Gobbi, w którym Maryja przepowiedziała mu swoje totalne zwycięstwo nad antychrystem. x Sekret z La Salette - zapowiedź wielkiego ucisku i zwycięstwa Maryi - ks. Piotr Glas x https://www.youtube.com/watch?v=RZvGxt_7bMc x ostatnia do odsłuchania konferencja ks Glasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fragment "ostrego" tekstu Melani z La Salette jaki czyta ks Glas jest na str: http://www.zaufaj.com/sekret-z-la-salette.html x możecie sobie równolegle włączyć i czytać od Rozdziału III (Wielka Tajemnica) zaczynają się od słów: x ?Melanio, to co ci teraz powiem, nie będzie zawsze tajemnicą; w roku 1858 będziesz mogła to opublikować. Księża, słudzy mego Syna, ci księża przez swoje haniebne życie, przez ich brak szacunku i ich brak pobożności przy celebrowaniu świętych tajemnic, przez ich miłość do pieniądza, przez ich skłonność do zaszczytów i przyjemności, tak, ci księża stali się dołami nieczystości. (...) itd. ks Glas pomija fragmenty dot. ówczesnych czasów: np. Niech Wikariusz mego Syna, Suwerenny Papież Pius IX, nie opuszcza już Rzymu po roku 1859; ale niech będzie niewzruszony i wielkoduszny i niech walczy orężem wiary i miłości; ja będę z nim. Przed Napoleonem niech się ma na baczności. Jest on dwulicowy, i gdy pewnego dnia będzie chciał stać się papieżem i cesarzem, to Bóg się wnet od niego odwróci; jest on orłem, który chce się wnieść coraz to wyżej i spadnie na miecz, którym chciał się posłużyć aby zmusić narody do wzniesienia go. Włochy zostaną ukarane za swoje dążenie do zrzucenia jarzma Pana wszystkich panów; zostaną oddane wojnie i krew będzie wszędzie płynąć; itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowo Ja czasami sama nie wiem co to jest. Czy jeśli człowiek jest zbyt nerwowy to cierpi? Nie. Cierpi całe otoczenie wokół. Mam takie dni w których najchętniej zabunkrowałabym się pod ziemią gdyż drażni mnie absolutnie wszystko. Robię co mogę by nad sobą panować ale słabo to wychodzi. Na nic więcej mnie nie stać gdyż toczę w sobie walkę z własnymi hormonami, z życiem ze wszystkim. Nic mnie nie cieszy i sama potrzebuję spokoju. Nikt mnie nie przytuli ani nie zauważy nawet że coś jest nie tak. O tym już nawet nie marzę. Ale nie ja jedna mam przecież problemy. Nie chcę za wiele pisać bo będzie mi trudno podnieść się z dna. A czym więcej piszę tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego że coś jest nie tak. Wolę od tego uciekać. Trzeba nauczyć się doceniać to co się ma i nie prosić o zbyt wiele. I nie wymyślać sobie problemów ani użalać nad sobą. Za 2 dni konczę moją pierwszą N.P. i to będzie CUD jeśli zostanę wysłuchana. Szczerze nie liczę na to zupełnie. Nie wiem czemu. Wróciłam do punktu wyjścia po prostu i chyba jestem troche pogubiona w tym co dalej robic ze swojim życiem. To z resztą nie jest nic nowego, całe życie tak miałam. Dlatego powinnam się cieszyć najmniejszymi rzeczami. Nie umiem też pozytywnie patrzeć w przyszłość i nie wiem czy to jest normalne ale ani w swoją ani mojich dzieci. Tak jakby ktoś klątwę na mnie rzucił dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialon, jeśli jesteś w łasce uświęcającej, to nic nie może Ci się stać. Emocje, to część naszej natury. Nie daj sobie wmówić złemu duchowi, że jesteś zła, że nie dajesz rady i cofnąć się na początek drogi, skoro zaszłaś już tak daleko. Nie dajemy rady, kiedy jesteśmy sami, kiedy próbujemy coś sami z siebie, własnymi siłami, ale przecież masz w sercu Boga, nosisz Go w sobie i On jest Twoją siłą. Powtarzam jeszcze raz. Zawierz Mu wszystko, oddaj to, co takie trudne, co boli, co Cię irytuje i to, że w ogóle Cię irytuje. Nie znam innej recepty. Złóż to wszystko w Sercu Matki Bożej a Ona odda to Bogu. My naprawdę jesteśmy śmieszne. Tyle cudów doświadczyłyśmy, takiej bliskości Boga a ciągle wpadamy w jakieś doły zwątpień. Nie daj się. Ale nigdy nie walcz sama, bo przegrasz. U mnie jakaś masakra, od kilku dni żyłam tym jutrzejszym spotkaniem z moim kierownikiem duchowym a tu nagle dziś rozchorowałam się i nie mogę mówić. Nie wiem czy to znak od Boga, czy kłody pod nogi od złego ducha, no ale dziś doświadczyłam znowu modlitwy wstawienniczej i osobistego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem i Jemu to oddaję. Powierzam Cię anialon i was wszystkich, najczulszemu, najwrażliwszemu Sercu Pana Jezusa. Błogosławionej nocy.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialonku, to normalne, że przy końcówce N.P. ma się takie akcje. Tak uderza zły duch, nerwowość, złe emocje, zwątpienie, nie wiara w sens modlitwy - to jego działka. To nie pochodzi od Wszechmocnego. Na bank. Nie pisałam co ja przechodziłam w ostatnich dwóch tygodniach na finiszu N.P. bo nie chciałam Was straszyć. Na serio. I w ogóle to musiałam dość do siebie ;) Duchowo i fizycznie miałam wrażenie jakby po mnie walec przejechał. Czułam się fatalnie sama ze sobą, walczyłam żeby w ogóle wierzyć w wypowiadane słowa części dziękczynnej. Sama siebie zmuszałam do wiary w te wypowiadane słowa, że jest to część dziękczynna za otrzymane łaski - łaski, których nie widziałam ale wiedziałam, że dzięki wierze właśnie mogę je otrzymać i sama ze sobą o tą wiarę wewnętrzne walczyłam. Spodziewałam, że będzie hardkor no ale, że nie aż taki. Miałam wrażenie, że wszystko mnie przerasta i że w ogóle bez sensu to i że wszystko zostanie po staremu i w ogóle po co ta modlitwa. I na siłę wbrew tym moim dennym myślom starałam się wierzyć. Czułam się nie tylko marnie fizycznie ale duchowo było jeszcze gorzej. To wszystko zaczęło się po tym jak napisałam tu, że się sama sobie dziwię, że tak dobrze mi idzie z podejmowaniem codzienne modlitwy N.P. Przeszło mi przez myśl, że może już jedna z Was przestała się za mnie w tym temacie modlić żebym wytrwała ;) I hardkorowo zaczęło się w Wielką Środę. Było po godz. 24 kiedy coś tam robiłam w kuchni i nagle dostałam jakby wizję - obraz z zewnątrz - że do mojego przedpokoju weszła czarna wysoka postać o nieregularnych zewnętrznych rysach - taka migawka na pół sekundy. I od razu zrobiło mi się bardzo nieprzyjemnie jakby od środka, nagły niepokój i lęk w takim nieznośnym stopniu. Nigdy tak wcześniej nie miałam. W dodatku za tą postacią otrzymałam taką myśl, że za nią stoi armia szatana. Takie nagłe poznanie i ten lęk widziałam, że to nie pochodzi z dobrego źródła. No i przypomniałam sobie. Aha... jeszcze N.P. nie zrobiłam. Więc się uspokoiłam w miarę i poszłam się modlić. I na tyle się uspokoiłam, że to wewnętrzne uczucie lęku odeszło i mogłam się w skupić na modlitwie tak, że o tym już zapomniałam. Modliłam się przed snem, w sypialni, klęcząc otulona kocem przy zgaszonym świetle mając przed sobą na łóżku na piramidzie z kołdry włączoną Adorację on-line na telefonie. Taki klimat ciemności i skupieniu się wyłącznie na Panu J/ezusie w monstrancji cudownie mi pomagał w skupieniu na modlitwie tak, że dawałam radę ogarniać rozproszenia, które często rozkojarzały mnie w trakcie. W takim klimacie byłam zupełnie spokojna i czułam się zupełnie bezpieczna modląc się. I po trzeciej dziesiątce nagle "coś" chwyciło za koc na środku pleców i szarpnęło go w dół. No szok. Normalnie tak jak klęczałam to stanęłam od razu na równe nogi. W ogóle dobrze, że to było po trzeciej dziesiątce bo jakby to było w trzeciej części to nie potrafiłabym od razu stanąć bo kolana odmawiają posłuszeństwa i trzeba chwilę posiedzieć zanim się stanie na nogi. I chyba bym na zawał padła nie mogąc się od razu ruszyć. I od razu zapaliłam światło w pokoju ale nic nie widziałam. W nocy, w sypialni wiedziałam, że jestem sama i nikogo nie mogło być a tu takie szarpnięcie kocem do tyłu i w dół. Czułam normalnie jak gdyby ktoś mnie chwycił za ten koc. Nawet jeśli koc miałby się zsunąć to normalnie zsuwa się z ramienia przykładowo a nie, że "coś" chwyta na środku pleców o to normalnie czuć i to szarpie w dół jakby go odciągał. No to już mnie przerosło wtedy. Trochę musiało minąć zanim ochłonęłam. Naprawdę się najadłam strachu. I widziałam, że zły zrobi wszystko aby mnie wystraszyć i odciągnąć od modlitwy bo za kilka dni ją kończę. Dlatego po modlitwie do św. Michała Archanioła powróciłam do modlitwy mocno wierząc w Jego ochronę. I już nic się nie działo złego. No i na drugi dzień był Wielki Czwartek. Jak tylko sobie pomyślałam o tym co wydarzyło się nocą to mimo, że był dzień to przechodziły mnie dreszcze na samą myśl. I oczywiście zwlekałam na ostatni moment bo bardzo trudno mi się było zabrać do tej modlitwy po tym wszystkim. I przed snem żeby móc się dobrze skupić, jak zwykle włączyłam w telefonie on-line Adorację i nie było już Pana J/ezusa bo był w ciemnicy. I już nie byłam taka odważna w nocy żeby odmawiać na kolanach i otulona kocem. Położyłam się do łóżka i postanowiłam na leżąco się modlić. Tak dla bezpieczeństwa ;) Może to głupie ale naprawdę strach nie jest dobrym doradcą i robi się różne głupoty. No i ja właśnie pod wpływem takich emocji odmawiałam N.P. w łóżku. bo czułam się pewniej. Na głos na leżąco szło mi ciężko więc zaczęłam się modlić w myślach i z tego co pamiętam skończyłam pierwszą dziesiątkę i obudziłam się rano. Tak właśnie, nie dokończyłam nawet pierwszej części. Tak diablo jest dobrym strategiem. Nie miał dostępu do woli to strategicznie podszedł do temat wiedząc, że kiedyś tam kiedy byłam w fizycznej niedyspozycji odmawiałam w łóżku na leżąco a że zawsze zabierałam się przed snem do N.P. aby móc się skupić bo po nocy fantastycznie mi się modli to wpadłam z tym zaśnięciem w łóżku - bo na kolanach jak się człowiek modli to nigdy nie zaśnie sam z siebie a w łóżku leżąc, już tak. Ale postanowiłam, że będę kontynuować bo wolę odmówienia modlitwy miałam i podjęłam się jej odmówienia ale odpłynęłam co przy tych moich codziennych walkach dobiło mnie trochę mocniej niż zwykle. Ale bardzo wierzyłam w Niedzielę Bożego Miłosierdzia i czekałam na nią jak kania na deszcz :) I za ten dzień odmówiłam w Niedzielę Bożego Miłosierdzia dwie N.P. jedna po drugiej. O efektach napiszę jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam za wpisy pelne duchowego pocieszenia czasem az trudno mi uwierzyc ze moja dusza moze przezywac takie ciemnosci az czasem ciezko pozytywne slowo z siebie wykrztusic. Batalia jest ciezka mam wrazenie ze przegrywam choc czasem wydaje mi sie ze to naprawde drobiazgi co mnie spotyka. x Rozmowo przyszlo mi do glowy abys sie udala mimo wszystko na to spotkanie, zawsze mozna szeptac. Ale idz tam, bo ta choroba nie moze byc od Boga, na pewno nie jest to od Niego. Jesli chodzi o moja swietosc, to daleko mi do swietej, choc staram sie nie obrazac i nie ranic Pana swojim zyciem wierze ze dzieki modlitwie mi to ostatnio mniej wiecej wychodzi. Pewnie jakbym sie teraz udala do spowiedzi to spowiednik nie przejalby sie mna za bardzo, ale ja wobec siebie jestem dosyc krytyczna majac na wzgledzie przede wszystkim wielkosc i Swietosc Boga, moja najswietsza swietosc bedzie pylkiem w jego obliczu. x Modelko nauczanie ktore wklejilas bardzo pomocne i uczace do niektorych spraw doszlam sama a ostatnia czesc musze jeszcze przetrawic. Mam teraz wyrzuty sumienia bo faktycznie narzucilam sobie za wiele i opuscilam sie w modlitwie za Was, pograzona w zamartwianiu sie o siebie, wylazl ze mnie czysty egoizm, w ktorym sie teraz babram. Upadek na twarz w bloto-to zaliczylam i wlasnie zdalam sobie z tego sprawe po Twojim wpisie. Nie zdawalam sobie z tego sprawy ze zly do tego stopnia moze atakowac, jednoczesnie mysle, ze nic wiecej nie moze Tobie zrobic. Z drugiej strony mam takie mysli ze jestesmy jak wojowniczki, mozemy sie poobdzierac, posiniaczyc, polamac, zalac lzami ale z Bogiem ktorego mamy obok siebie i do ktorego sie bedziemy zwracac zawsze ale to zawsze i z kazdej bitwy wyjdziemy zwyciesko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko, mialas rozwinac swoja ostatnia mysl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Wiesz Anialon, kiedy pisałaś tego posta, ja już byłam na tym spotkaniu. Wtedy jeszcze coś mówiłam, właściwie szeptałam, a dziś już prawie nic. Ostre zapalenie krtani. Na szczęście kapłan bardzo wyrozumiały i cierpliwy. Niesamowite, ile można odkryć podczas takiej rozmowy. O świecie, o sobie samym...Trzeba tu będzie absolutnej szczerości i wielkiego zawierzenia, no ale praca nad życiem duchowym musi być trudna. Wiecie co? Jestem pełna podziwu dla naszych kapłanów. Mają mądrość, którą wcale się nie chwalą i ten spokój, pokój serca, który z pewnością jest owocem tak bliskiego przebywania z Bogiem . Zawsze mnie denerwują entuzjastyczne wpisy na temat np. ks. Piotra Glasa czy śp. ks. Jana Kaczkowskiego w stylu " oto prawdziwi księża, jakich mało". Bzdura! Tych wspaniałych kapłanów jest bardzo wielu , tylko ukrytych z inną drogą realizowania się w kapłaństwie, może mniej medialną, spektakularną, ale są równie wspaniali, równie wierni, równie oddani Bogu. Na zakończenie Jerycha Różańcowego przyszedł kapłan, wyjął Pana Jezusa z monstrancji i położył sobie na dłoni, przykrył drugą i niósł tak jak...wróbelka do tabernakulum... Myślałam, że rozpłynę się ze wzruszenia. Bóg w dłoniach człowieka. Błogosławione te dłonie tym namaszczeniem, które uprawnia je do noszenia, dotykania Boga i przekazywania Jego błogosławieństwa. Dziękujmy za kapłanów i módlmy się za nich, bo bardzo, bardzo tego potrzebują. Patrzę z tęsknotą na moją gitarę, tak bardzo chciałabym coś zaśpiewać Panu a nie mam głosu! To nauczka za te wszystkie chwile, w których słyszałam w sercu "zaśpiewaj mi", a ja to zignorowałam...;) Tak, wtedy się coś dopiero docenia, kiedy się to straci. W sobotę wieczór chwały dla Jezusa a ja jestem praktycznie niema. Ale chyba pojadę, żeby chociaż pobyć przy Najświętszym Sakramencie...:) Błogosławionego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontroIowana
w takim jednym przystojnym ok. 30 letnim to jestem zakochana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, mam kilka pytań do osób obeznanych w katolickich i biblijnych tematach, bo nie wiem już co o tych sprawach myśleć. To chyba odpowiedni wątek, sądząc po rozmowach. :) Oto te pytania: 1. Czy wszystkie tańce damsko-męskie wykonywane publicznie, np. na weselach, są grzeszne? Podobno twierdzili tak wszyscy Ojcowie Kościoła i Święci, gdy wypowiadali się na ten temat. Nie mam na myśli tańców w ogólności, bo te jak najbardziej mogą być na chwałę Bożą (np. Dawid przed Arką) ani niewiennych zabaw jak taniec w kółeczku, tylko takie tańce jak np. walc, tango, salsa czy disco. Z dostępnych mi źródeł wynika, że Kościół zmienił zdanie dopiero w 2. połowie XX w., a wcześniej jednoznacznie potępiał. 2. Czy katolicy mogą występować na Igrzyskach Olimpijskich i kibicować na nich? Podczas zapalania ognia w Olimpii zanoszone są modły do Apollina i Zeusa, a więc odprawiany jest pogański obrządek. Andrzejkowe wróżby czy Pokemony to przy tym pikuś, ale jakoś nic nie słychać, żeby to krytykowano. 3. Dlaczego Kościół zezwala na odprawianie Mszy np. dla ONR, która to organizacja odwołuje się do nazizmu, rasizmu i neopogaństwa? Owszem, należy się za takich ludzi modlić, ale w żadnym razie nie schlebiać, a reprymendować i wzywać do nawrócenia. Osoby związane z ONR - oprócz niezgodnego z Biblią nacjonalizmu (dla Jezusa więzy duchowe były ważniejsze niż więzy krwi: "Któż jest matką moją i braćmi moimi...") - często, pod płaszczykiem fasadowego katolicyzmu, propagują idee neopogańskie i praktyki bałwochwalcze takie jak np. Noc Kupały, która jest ordynarnym pogańskim kultem płodności. W pudełku czekoladek na Walentynki nie ma nic złego, to nie grzech, ale skakanie przez ogniska i puszczanie wianków - niestety już tak, przynajmniej tak wynika z dostępnych mi źródeł. Co sądzicie w tych tematach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mniej ofiary -więcej Miłosierdzia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej więcej miłosiernej ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba z otwartym umysłem zadała powyższe pytania. Dobrze jest dociekać takich spraw. Czasem mają one ogromne znaczenie. Nikt nie wspomina dzisiaj co oznacza zapalenie znicza, a może dziś oznacza to coś zupełnie innego niż kiedyś? Spróbuję jutro odpowiedzieć na powyższe pytania które mówiąc szczerze dały mi do myślenia. Błogosławionej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 2016.04.18 Ad.1 Opiszę moją sytuację. Będąc młodą dziewczyną mając chłopaka (pierwszego wieloletniego) poszliśmy do jego przyjaciela na wesele. I tam jak na każdym weselu jest tańczy się nie tylko ze swoim wybrankiem. I w moim przypadku też tak było. I po latach idąc na ulic za rękę z moim chłopakiem (tym samym) na przeciw zobaczyłam chłopaka, którego w ogóle nie pamiętałam skąd go znam ale jakoś odczuwałam, że go znam, jego dotyk i jakby jego osobę i jego radość ale kompletnie nie pamiętam na tamten moment skąd. To było wszystko w odczuciach a nie w rozumie. Naprawdę dziwne. Dopiero później kiedy się zastanawiałam o co chodzi, przypomniałam sobie, że to był jeden z gości, z którym tańczyłam więcej razy niż wówczas z moim chłopakiem ponieważ mój chłopak był starszym na tym weselu. Mój chłopak też potwierdził mi potem kiedy mu o tym powiedziałam, że to faktycznie był jeden z gości. Ale z tego co pamiętam bardzo dobrze nam się tańczyło żeby nie powiedzieć, że lepiej niż z własnym chłopakiem :) To było dla mnie szokujące, że człowieka nie pamiętałam w ogóle kto jest a na jego widok odczuwałam, że go znam dość dobrze. On mnie też mógł nie pamiętać ale patrzył się na mnie przechodząc a ja na niego idąc za rękę z chłopakiem i nie powiedział mi cześć ani ja jemu bo go faktycznie na ten moment nie pamiętałam. Nie wiem czy on mnie pamiętał bo to był długi czas po tym weselu czy go zamurowało ;) Także w tym przypadku dawne zalecenia K/ościoła św. uważam za właściwe :) Tańce "trzymańce" kobieta + mężczyzna obecnie powszechnie uważane za normę jednak normą przed wiekami nie były. Z uwagi właśnie na tą bliskość cielesną, która jednak chcąc nie chcąc jest zmysłowa. Która wpływa na nas - chcąc nie chcąc ale wpływa. Piszesz: "K/ościół zmienił zdanie dopiero w 2. połowie XX w., a wcześniej jednoznacznie potępiał." Dlaczego zmienił zdanie? Dlatego, że od wieków zły duch poprzez różne sekty szatana chcące zniszczyć prawdziwy święty K/ościół wnikają w jego hierarchów i jak widać laicyzują go aby KK bratał się z duc/hem tego świata. Piszę to zupełnie odpowiedzialnie. Na ten temat jest sporo o/bjawień, np. Katarzyny Emmerich, "Os/trzeżenia z z/aświatów" ojca Bonawentury czy ojca Gobiego itd. czy też współczesne proroctwa ze str. ostrzezenie.net mówiące o tym, że to już nadeszło. Przy końcu czasów wg Pisma św. miało nadejść zepsucie obyczajów i tak jest. Tańce "trzymańce" uważamy współcześnie za normę ale jednak nie to była norma. Tak jak np. kiedyś kobiety nie mogły wejść do kościoła z odkrytą głową bo włosy kobiece są zmysłowe i rozpraszają m/odlących się w Domie B/ożym. A teraz jest to normą i nikt się dziwi. O tym pisze ojciec Bonawentura jak i współcześnie mówi to szatan w smsach do ks . Marka Bałwasa. Na youtub jest o tym filmik pt.: Ks. Marek Bałwas - Konferencja Wołomin Par. MBCZ 09.06.2013r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ad. 2 Piszesz: "Podczas zapalania ognia w Olimpii zanoszone są modły do Apollina i Zeusa, a więc odprawiany jest pogański obrządek." x Osobiście do tej pory nie spotkałam się nigdzie z taką informacją, że takie m/odlitwy są zanoszone do bożków w trakcie zapalania ognia olimpijskiego. A jeśli są zanoszone to nie przez c/hrześcijan. Jeśli tak jest faktycznie to wielu c/hrześcijan bierze udział nieświadomie w tych wydarzeniach. I trudno tutaj wyrokować czy ponoszą winę ponieważ oni idą świadomie na zwody sportowe a nie na jakieś rytuały m/odlitewne do obcych bożków o których nie mają pojęcia. Biorą udział w zawodach sportowych jako uczestnik czy widz jako w wydarzeniu sportowym ale raczej nie kłaniają się obcym bożkom ani tym bardziej nie zanoszą m/odlitw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ad. 3 Właśnie w takich przypadkach widać to co o czym mówi wiele objawień i proroctw o których pisałam w pkt. 1 KK od ponad 100 lat jest pod wpływem wniknięcia złego ducha w korytarze kościoła i przez zwiedzionych hierarchów laicyzuj się kościół i spłyca wiarę, które widzimy współcześnie od dziesięcioleci np. Komunia św. na stojąco, na rękę i podający Ją szafarze swoimi nie poświęconymi dłońmi, bez pateny, zmiana posoborowa rytu Mszy św., rytu egzorcyzmu, który nawet ks Piotr Glas mówi, że nowy to jest strzelanie do złego z procy itd. Z tego zły się cieszy bo kościoły się wyludniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialonku, zwlekałam z rozwinięciem myśli o efektach bo ciągle nowe się pojawiają :) W te święta Wielkanocne mogłam już jeść czekoladę i od tego czasu z radością zjadłam kilka zająców czekoladowych i czekoladowych jajeczek i czekolad Milki i mieszankę Krakowską z Wedla :) Co jeszcze rok temu i wcześniej nie było możliwe. Od Mszy św. w poniedziałek Wielkanocny mogę przystępować do K/omunii św. bez dręczeń :) Prowadził ją ksiądz, który był w Medjugorie (mówił mi na kolędzie to osobiście, że tam nastąpił zwrot w jego wierze mimo, że KK oficjalnie nie uznaje tych objawień - wspomniał to a pro po tych objawień ostrzezenień o które pytałam go na kolędzie) I w trakcie tej Mszy św. mówił kazanie - piękne kazanie pełne ducha Bożego. Dostałam takiego daru łez, że widziałam, że coś się musiało zmienić. I się zmieniło :) Mimo, że miałam jeszcze tydzień do dokończenia NP :) Po tej Mszy św. kiedy już ludzie wyszli błogosławił Monstrancją kilka matek w stanie błogosławionym i ja mimo, że taką matką nie jestem to sobie przycupnęłam w ostatnich pustych ławkach i przy tym błogosławieństwie zawołałam do Pana J/ezusa, że tu jestem i też proszę o błogosławieństwo. I dostałam :) Słuchajcie wyszłam taka lekka z kościoła, że aż sama się sobie dziwiłam, że można tak lekko się czuć z samą sobą :) A ten moment był dla mnie w małym napięciu ponieważ przed kościołem czekałam na mnie moja przyjaciółka. I czas się przeciągał ale ta lekkość i luz odczuwalny w ciele jest niesamowity. Kilka dni temu zachęcona przez sprzedawczynię, że ma ciepłe bułeczki - kupiłam i zjadłam - bułkę pszenną :) Pierwszy raz od 4 lat :) Wczoraj byłam na Mszy św. z modlitwą uwielbienia i w jedną stronę mogłam pojechać taksówką gdzie zapachy mnie nie męczyły. Na niej również było niesamowicie co opiszę później. A po niej jedna osoba z rodziny mogła mnie podwieźć swoim autem w którym bardzo się męczyłam kiedy tylko weszłam do niego przez aromat zapachów jakie w nim są. Są to piękne zapachy na które do tej pory miałam silną alergię tak, że nie mogłam w nim spokojnie usiąść. Także wczoraj w tym samochodzie na spokojnie wróciłam. Aż usłyszałam: "No to jesteś zdrowa" :) Dzisiaj wypiłam ziółka aromatyczne - macierzankę do śniadania - które mimo zapachu powodujące u mnie lekkie akcje - przełamałam się i mimo to wypiłam kubas prawie 500ml :) Tak, wierzę, że zostałam uzdrowiona z zapachów. I teraz jestem na etapie przełamywania się aby nauczyć się odbierać to uzdrowienie poprzez wiarę. I aby nie odczuwać lęków ale trwać w zaufaniu J/ezusowi i Jemu wierzyć. Myślę, że efektem tej N.P. jest to, że dwa dni temu podjęłam 2 N.P. Także proszę Was o westchnięcie za mnie na modlitwie abym wytrwała bo tu chodzi o nawrócenie dwóch osób. Równocześnie :) Wierzę w to i m/odlę się o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×