Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maxi_ja

Ze 111 do70... 40lat i 40kg do zrzucenia, ktos jeszcze?

Polecane posty

Gość kobieta pracująca
cafmen spoko. nie ma problemu. milego wylegowania ;) Maxi oj jest jest co podziwiać. ale masz racje. wszystkie jestescie super babki. po cichutku marze sobie ze dolacze do was z moimi spadkami. a co ktos pytal to waze 110 kg. no nie lubię śmierdzi mi ten nabial a po zjedzeniu mam dosłownie skurzce brzucha jak przy okresie. i niedobrze mi. kawe tez rzucilam bo bez mleka nie wypije a po mleku mi zle i mi smierdzi. no i racja. nic na sile. maxi a co to za interwaly na rowerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To takie pedałowanie naprzemienne: np. 2 min. intensywne na maxa, potem minuta "odpoczynku" czyli jade lekko, jak mam gorszy dzień to robię minuta na pół minuty. I kilka takich powtórzeń: 5-7 zalezy, ale jak miałaś operację serca to jednak się skonsultuj co możesz co nie, bo to brzmi poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto pracująca dasz rade najgorsze są początki . Teraz te porcje jedzenia wydają Ci sie małe bo masz rozciągnięty żołądek . Jak sie skurczy będzie lepiej , trzeba ten czas przetrzymać . Potem jest łatwiej , Gorąco Ci kibicuje ja też zaczynałam z podobnej wagi i na początu ważna jest motywacja pamiętaj że robisz to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta pracująca
dzieki chmurko. mam taka nadzieje ze z kazdym dniem z kazdym tygodniem bedzie latwiej a waga bedzie sobie spadac. poki co nie przewiduje zadnych odstepstw od diety. jeszcze kombinuje jak tu sie sama namowic na ten rower :) dzieki Maxi za wyjasnienie twoich treningow. milej soboty dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wy głupoty piszecie, żoładek się skurczy, haha. Nowe badania dowodzą, że kalorie się nie liczą i że mamy jesć tyle, ile trzeba, problem, żeby jesc odpowiednie, zdrowe rzeczy. Restrykcje kaloryczne prowadzą do otyłosci, cukrzycy i dysregulacji hormonalnej. Obcinanie kalorii, to wieczna walka z otyłością i chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu to o jeść? jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze dorzuc wszystkie wlasciwe cyferki na najblizsze lotto - żeby zgarnąc pule;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta pracująca
hahaha to mnie ten nasz gosc rozsmieszyl. oczywiscie ze zoladek ma umiejetnosc powiekszania i zmniejszania sie. w zaleznosci co i ile do niego wkladamy. a co z operacyjnymi zmniejszaniami? i potem ludzie chudna na potege bo cialo dostaje mniej kalorii??? tez bzdura i bajki? jednak kalorie maja znaczenie. mozna byc nawet wegetarianinem i miec nadwagę bo sie je za duze porcje. dobrze mówię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta pracująca
a poza tym co to za wymysl jest zeby jesc ile trzeba? no wiadomo. ale jesli ktos sie zmaga z otyłością nadwagą latami to chyba zdaje sie ze ma z tym problem i nie wie ile jesc prawda????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka777
Gdybym wiedziala ile trzeba jeść i co to by mnie tu nie było . Wielu ludzi ma z tym problem , kalorycznoś jedzenia ma ogromne znaczenie . Nikt mi ne powie że to mit obecnie jem znacznie mniejsze porcje dzięki temu że obkurczył sie żołądek . Gdyby tak nie było to ciągle bym była głodna . Nauczyłam sie jeść mniejsze porcje i staram sie pilnować kaloryczności tego co jem i to przynosi efekty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmen000000000
Dziewczyny a ja się częściowo z gościem zgadzam bo to jest prawda że nie tak ważne są kalorie jak to co jemy i nie est tak ze nie maja kompletnie znaczenia bo każdy człowiek powinien wiedzieć jakie ma zapotrzebownaie kcal dziennie i tu jak któras interesuje to na sfd.pl można sobie wszytko elegancko wyliczyć ile jeść i czego dla nas jak chcemy utrzymać stracić lub podwyższyć wagę I wówczas mając te dane wystarczy określić jaki mamay typ budowy endomorfik ektormorfik czy mezomorfik jakie mamay sporty i tryb pracy i ustalić nasze ramy I jak już wcześniej poleciałam książka Spalaj tłuszcz, buduj mięśnie Do kupienia w empiku również jako ebook i to nie jest tylko książka dla ćwiczących a normalnie można doznać oświecenia jak pracuje nasz organizm i jak więcej w życiu się nie odchudzać polecam Kobieta pracująca (odpisze jutro nie mam kiedyś usiąść spokojnje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaspałam dzisiaj i nie zdązyłam się zwazyc, ale tak na oko to niewiele ubyło od wakacji... Ale juz dziś znowu mobilizacja poniedziałkowa, popływane i poćwiczone - jeszcze nie pełną parą, ale łącznie ponad godzina dzisiaj wyszła. Basen ograniczam do 3 razy w tyg. jednak kiedys tez trzeba pracowac, w te dni będe tez ćwiczyć od razu po powrocie - czyli rano, czyli powinno być lżej. Co do reszty tygodnia jeszcze nie wiem - przydałoby się coś porobić, ale zobaczę. dzisiaj w menu: kefir, jajecznica na jednym jajku (jeszcze nie byłam na zakupach, więc czyściałam lodówkę) z pieczarkami, szynką plus pomidory ze szklarni, kurczak z selerem i orzeszkami na obiad i na kolację czysta pomidorówka. Jak mnie będzie ciągnąć to sobie uprażę jakies ziarna. Miłgo dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spadlam nad ranem ze schodow i coś sobie zrobilam w ramię - generalnie boli, jakos ruszam, bo poćwiczyłam i rower tez zaliczyłam, no, ale nie wiem, czy to tylko stłuczenie czy coś więcej. Marnie widze jutrzejszy basen:( Na razie z jedzenia to rano zjadalm troche łososia wędzonego na sałacie i pomidorach i dwie kulki rybne z octu - kolega mnie obdarował makrelami świeżymi to przerobiłam i teraz zjadam ze smakiem. Potem też pod znakiem ryby - wątróbka dorszowa i znowu sałata z pomidorem, rzodkiewka i kaparami, będą jeszcze tortille z warzywami i pewnie dopcham makrelka na wieczór. Co u Was? Piszcie cos;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przynajmniej jedna, oswiecona osoba na tym forum, która trochę czyta. Jak mozna się odchudzać i nie wiedziec, jakie ma się zapotrzebowanie kaloryczne itp. Ok, jeszcze raz, jest wiele badań, które wykazały, że kalorie nie są istotne, ale rodzaj pozywienia i proporcje makroskładników. Ten nurt moze nie jest mainstreemowy jeszcze, ale to tylko kwestia czasu, kiedy na dobre wyprze stare teorie, ze zeby schudnac (trwale) trzeba obcinac kalorie. Są ludzie, ktorzy jedza po kilka tysiecy kalorii i nie tyja, wiec toria o kaloriach nie jest prawdziwa. Najbardziej tuczą weglowodany, reszta, jak kolezanka napisała, trzeba poczytac. Nie myl wycinania kawałka żóładka (czy przewiazywania, nie wiem) z kurczeniem się, poza tym czy takie operacje sa nauturalne? Jasne, ze nie. Człowiek ma jesc, bo tego potrzebuje organizm. Diety ograniczajace jedzenie odchudzaja, ale powoduja takie reakcje organizmu, ze w dłuzszym czasie człowiek przytyje, wiec napisz tu za dwa lata, włascicielko skurczonego zoładka, ze jestes szczupła i w dodatku zdrowa. To praktycznie sie nie zdarza. Zycie nie polega na tym, zeby obkurczyc zoładek i jesc, jak wrobelek, kiedy sie wazy 90, czy 80 kilo. Poza tym, naprawde przy zle dobranym zywieniu leci woda i tkanka misniowa, bo organizm sobie kompensuje głupote włascicilki. Troche tłuszczu tez zleci, ale malo. Efekt skinny fat, a po roku jeszcze wiecej in plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli się jadło duzo i za duzo - w stosunku do trybu życia - to trzeba zacząć jeść mniej i zmniejszyć żółądek, byc może są gdzies ludzie jedzacy kilka tys. kalorii dziennie, którzy nie tyją, ale raczej to nie są osoby grzejące sofę, czy krzesło tylko bardzo ciężko pracujące fizycznie lub uprawiające intensywnie sporty. Czyli nie my. Nawet jedzac dobre jakościowo produkty mozna przesadzić z ilością. Więc nie pisz tu takich ogólników... Orientacyjnie warto wiedzieć ile mniej więcej powinno się jeśc, zanim organizm się samodzielnie wyreguluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka777
Maxi zgadzam sie z tym co piszesz . My żeby turzymać wage po odchudzaniu musimy zmienic nawyki żywieniowe i tego pilnować , wtedy można mówić o trwałych efektach . Ja chudne wolno już dwa lata i caly czas ucze sie prawidłowego odżywiania . Pewnych żeczy już nie jem lub tylko sporadycznie . Znam swoje zapotrzebowanie kaloryczne i staram sie jeść mniej niż potrzebuje , nie głoduje bo to nie metoda . Myśle ze ważne jest to ile i co jemy a wartość kaloryczna ma znaczenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak jest Chumurka - widze po sobie, wiadomo, że wszystko stopniowo trzeba zmniejszać, żeby się nie rzucac na jedzenie z głodu. Jutro zamiast na basen jednak do lekarza musze się udac, bo nic lepiej nie jest z ręką i co ja mu powiem: spadłam ze schodów panie doktorze;) matko... żeby wszystkie szafki po drodze były zamknięte... zresztą kiedys - dawno temu - tak mi się zdarzyło: wywaliłam się na rowerze jakoś w sobotę i poprawiłam w nocy właśnie szafką - mój ex zostawił otwarta w kuchni górną, a ja poszłam się napić po ciemku i półprzytomna. A w poniedziałek do pracy z limem i obitą ręka... żebyscie widzieli ten spojrzenia;) I teraz głupi wypadek i stres kurde. Dobrejnocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basen papa, ćwiczenia papa, chyba, że znajdę jakies brzuszki, w których ręce leża płasko i sie nie ruszają, takze zostaje rower póki co - podobno rozszczepiłam sobie mięśnia... nic nie mogę znaleźć na ten temat:( jeszcze jakas fizjoterapia ma być, ale nie wiadomo kiedy... carmen jak cos wiesz jakbym sobie mogła pomóc to chętnie przygarnę pare informacji, niestety taki stan przeszkadza mi pracowac i to najwiekszy problem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość powyżej ma sporo racji. Za otyłość nie jest odpowiedzialna ilość pożywienia, ale to co jemy. Nie tyjemy ze zjadanych tłuszczy. Tłuszczu którego spożywamy organizm nie przetwarza w tkankę tłuszczową, nie magazynuje go. Tkanka tłuszczowa to tak w skrócie nadmiar spożywanych węglowodanów. Ja zjadam do syta, dziennie nawet więcej kalorii niż wynosiłoby moje zapotrzebowanie inie tyję. Bo nie jem węglowodanów. Wyniki mam rewelacyjne, cholesterol w normie choć zajadam się jajkami, tłustawym nawet mięsem, warzywa polewam obficie stopionym masłem, a moja poranna kawa ze śmietaną kremówką ma ok 200kcal. Poza tym żadnych wzdęć, zaparć, napadów głodu, zachcianek na słodycze. Warto troszkę poczytać. Dla przykładu mój znajomy ma bardzo wysoki poziom trójglicerydów, a jest szczupły, je chudo, zero masła itp. A więc teoretycznie wg ogólnie przyjętego (błędnego) przekonania trójglicerydy powinny spadać. A biedak niestety tabletki musi na to jeść. A rozwiązanie jest tak proste - rezygnacja z węgli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze co do ćwiczeń. Ćwiczenia nie odchudzają !!! Żelazna zasada to chudniesz w kuchni a rzeźbę robisz ćwicząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maxi_ja
Ja też jestem na diecie gdzie nie jem weglowodanów, albo jem ich niewiele (nie liczac tych z warzywi w minimalnym stopniu z owocow). I jednak, żeby chudnac musze nadal pilnowac ilości tego wszystkiego - chetnie zjadlabym więcej, ale wtedy waga nie spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka777
Ja podobnie jak Ty Maxi kompnuje diete , unikam weglowodanów i mimo to musze kontrolować ilość i kaloryczność tego co jem . Niestety jeść tyle ile bym chciała nie moge bo wagazaraz reaguje . Nie głoduje ale musze sie pilnować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu, własnie o tym pisałam, tzn. o tłuszczu, ale nie chciałam tak wprost...żadne obcinanie kalorii, to do lamusa. o ćwiczeniach tez moznaby wiele pisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maxi piszesz,że mało węglowodanów, no ale wczoraj jakieś tortille, wczesniej jakieś ziarenka plażowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zjadłam wtedy jedną tortillę - czyli nalesnik gryczany, ziarna prażone - słonecznik z dynią na suchej patelni bez tłuszczu - ok 30 gram... naleśnik nie wiem ile - może z 50, bo był mniejszy niż te pszenne sklepowe... i to nie było jednego dnia, więc sobie policz.... ja się w ketozę nie chcę bawić - póki cwiczę cel był ok. 70g węgli dziennie licząc łącznie z warzywami... góra do 100. To jest duzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maxi piszesz,że mało węglowodanów, no ale wczoraj jakieś tortille, wczesniej jakieś ziarenka prażone ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Węgli musi być tyle, żeby organizm przedstawił się na spalanie tłuszczy, czyli jak najmniej. Węglowodany nie są do niczego potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie są, sama doczytaj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BTW paleodieta wyklucza nabiał. Kefir to nabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×