czy kobieta która kiedyś się ''puszczała'' może się zmienić i być dobrą żoną

Znam taką jedną która była dziffką a teraz jest szczęsliwą matką i zoną

A ja kilka, i każda jest na swój sposób zwichrowana. Najlepsze, ze same przed sobą udają. Jak pojawia się problem i w dodatku wypiją, to wystarczy impuls i odlatują. Na trzeźwo udają mega cnotki. Super są takie, które otwarcie mówią, ze nie chcą się wiązać ibinteresuje je tu i teraz.

Trzeba było od puszczalskiej latawicy uciekać juz dawno.

znam dwie takie, ktore w wieku 27 lat juz maja po ponad 30 kolesi na liczniku w tym kilka akcji z dwoma, trzema na raz i otwarcie sie do tego przyznaja. najlepsze jest to ze w rozmowie z nimi nikt w zyciu by sie nie domyslil 'co jest grane'. obie maja spoko prace, wyzsze wyksztalcenie, dobrze sie ubieraja itp. na ten moment sa w stalych zwiazkach z facetami typu spokojny domator misio-pysio, czyli przeciwienstwo z ktorymi sie umawialy do tej pory. zobaczymy na jak dlugo

dzifka zawsze pozostanie dzifką ;-) tak samo to się ma z dzifkami strugającymi księżniczki ;-)

Dobre jest to, że laska rżnęła się na boku z kumplami gościa i to było ok, ale jak on przeleciał jakaś młodą dupę w trakcie pracy, to ta jest kurwa i dziwka itp. Pojebane

@ gość1123 2017.10.29 Na integracjach odbijają sobie.

Witam, drogie Panie! Witam, drodzy Panowie! Możecie mówić, że to spam, bo tak to często bywa, kiedy ktoś mówi o realnej zmianie życia. Ale chcę Was przekonać, że można. Listopad kojarzy się często ze zmianą opon, a ja chciałabym, żeby chętne i chętni pozbyli się opon, które ciążą od lat. I to na naszym ciele! Także, drogie Mamy, może Wy, albo Wasi mężowie, chcielibyście coś zmienić, a nie wiecie od której strony zacząć! Drogie córki, synowie i wszyscy, którzy chcą ruszyć do przodu, tylko brak Wam drogowskazu! Chcę Wam podać skrawek mapy, mały GPS. A co dalej się stanie, zależy tylko od Was. Polecam więc sprawdzonego trenera i dietetyka. Wejdzcie na stronę, zobaczcie ofertę, przekonajcie się. WARTO! www.igortreneronline.pl

Mam znajomą, która puszczała się, żeby nauczyć się techniki i nabyć doświadczenia. Zaliczyła chyba wszystko poza analem. Ćwiczyła do tego stopnia, ze na jakiejś integracji mocno napięta obudziła się w trakcie kopulacji z facetem, którego tylko widziała na tej imprezie. Jako dobra dziewczynka pozwoliła mu skończyć i zasnęła dalej. Teraz udaje cnotliwą mamuśkę od wielu lat, ale ciągnie sukę do sexu.

Panna po trzydziestce przyznaje, ze pyka się tylko dla zaspokojenia c**y, z różnymi

mam przyjaciolke, ktora we wczesnej mlodosci byla ekskluzywna prostytutka. dorobila sie kilku mieszkan i teraz od 10 lat jest z jednym facetem i jest mu wierna. kwestia charakteru

W tych czasach to konieczne, żeby robić za prostytutkę *****czowi porno penisowi mężowi co tylko seksu chce

Masz już dość masturbacji ? Twój drągal nie domaga ? Ciagle w pracy się masujesz ? http://e-masturbacja.pl Mi pomogli pomogą i Tobie

Oj tak. Wielu zamiast wydawać kasę bierze kurwę za żonę i ma burdel w domu. Za wszystko pani pani płaci dupą albo oralnie i jest super!

Nigdy nie będzie. To wbrew jej naturze!

O tak!!!! Potrafią mówić, jak bardzo kochają męża, a rozkładają nogi na każde zawołanie.

Spotykałem się teraz z taką, cały czas mówiła o miłości do męża, a szukała byle pretekstu, by się puścić na boku. Ale tak, żeby każdy myślał, ze to tak tylko przez przypadek. One są tak zakłamane, podłe, że zaden normalny facet nie powinien nawet spojrzeć w ich stronę. Lepiej zapłacić za prostytutkę, bo przynajmniej jest jasna sytuacja i nikt nikogo nie oszukuje.

Dziewczyny, powiedzcie, jak to jest - puszcza się całe życie, mówi, ze kocha swojego obecnego faceta, a idzie ze mną do łóżka i potem wraca do niego, jakby nic. One nie wiedzą nawet, co to miłość.

I kobieta i facet który miał przygody i jest doświadczony gdy jest normalny to poszuka sobie żony (męża) z którą się dopasuje sexualnie, będzie im razem dobrze i nie będą zdradzać. Co innego jeśli jakiś kretyn lub kretynka wymyśli nagle że sex jest nie ważny i bierze jakaś miernotę do związku. Trochę wytrzyma ale potem zatęskni za dobrym sexem.

Po 25 latach ze sobą taka dobrana para, ona puszczalska, on ***ak, nie mogą na siebie patrzeć, ona od dawna ogląda się za innymi, chce wrócić do puszczania. Charakteru i przez lata nie zmienisz.

Powiem tylko jedno - trzymajcie się z daleka. To prawie zawsze suki, które widzą tylko siebie, liczą tylko na zdrowe zerżnięcie i kasę. Nie warto do takiej nawet z kijem podchodzić!

Takiej wystarczy parę drinów i hamulce puszczają, a prawie każda chla, jak akurat nie siorbie! A na drugi dzień udają, ze nic nie było i n*******lają na koleżankę, co się właśnie puściła. Kawał szlamu taki ktoś

Jak poznałem swoją, płakała na męża, chciała rozwodu, udawała najwierniejszą, prawie cnotliwą. Potem wyszło, ze od lat przyprawia mu rogi, bo w młodości miala takie potrzeby, ze teraz inaczej nie może z nawyku. Pare drinków i opory mijają, nawet w dupkę pozwala :-)

Spotkałem teraz pannę po 30ce, która ***** się z każdym, kogo lepiej pozna. Mówi, że dla niej przez całe życie liczy się tylko mechaniczne zaspokojenie, a jeśli znajdzie kogoś na stałe, to dla bezpieczeństwa. I nie bierze pod uwagę, ze przestanie się puszczać. Miała już kilkudziesięciu i nie odpuszcza. Sadze, ze wiele takich jest w związkach, a ich partnerzy udają, ze nie widzą. Te potrzeby są silniejsze niż wierność.

Czy ktoś mi powie, obco chodzi - laska k***iła się na potęgę za młodu, puszczała się z kolegami swojego faceta, z przygodnymi starymi ***akami, później tez wiele razy rogi mu dorabiała, a teraz o każdej innej po jednym skoku w bok mówi, ze d****** Ludzie, one nie mają nawet poczucia, ze są k*****i!!!

Wystarczy dobra aparycja, dobra kasa i szybciutko wracają do starych nawyków

 

Witam, 

Temat nieco stary, lecz postanowiłem dodać moją opinię wynikającą z dwudziestoletniego związku.

Mamy po 45 lat, dwójkę dzieci, dom i możnaby powiedzieć ustatkowane życie. Ostatnio odwiedziło nas  małżeństwo znajomych mojej żony (spotykamy się 3-4 razy w roku). Po kolejnym drinku mąż koleżanki mojej żony zaczął wspominać o tym jak się kiedyś z moją żoną całował. Jego żona w śmiech (choć wtedy byli już parą), moja żona w śmiech, a ja zbaraniałem.

Po ich wyjeździe (zachowałem spokój) zacząłem rozmowę na ten temat z moją żoną. Reakcja...  ... niepotrzebnie się czepiam, to mnie nie dotyczy i to nie było nic złego! Szlag mnie trafił! Zapytałem czy tak chce wychować naszą córkę, czy w wymianie śliny z facetem najlepszej koleżanki to przypadkiem nie ostry przypadł? Oczywiście nie!

W tym momencie odżyły wspomnienia z trudnych momentów początku naszego związku (wcześniej brałem to za chęć wydzielenia się,  tłumaczyłem sobie że dopiero się docieramy/dopasowujemy). 

Sytuacja na chwilę obecną (z mojej strony): zastanawiam się kim jest kobieta będąca matką moich dzieci? Czuję pustkę i przerażenie na myśl że spędziłem dwadzieścia lat z kobietą bez moralnego kręgosłupa. 

Nie wiem co robić, nie chcę skrzywdzić dzieci rozwodem, ale z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić abyśmy mogli dalej żyć razem.

Nie piszę tego "na gorąco" - minęły już dwa tygodnie, a mi rozwala czaszkę. 

Co o tym sądzicie - ja przesadzam, lub mam rację?

49 minut temu, Krzyśipiłka napisał:

Już sobie nazwałeś zachowanie żony jakoś tak, że nie wiadomo jak.  NIe napisałeś, czy ona była na początku znajomości z tobą kuorwą czy co, czy już coś wiedziałeś wcześniej.  

 

 Myślę że ją wydupczył i to nie raz!

Na domówce mąż koleżanki gospodyni  dobiera się do tejże gospodyni na oczach gospodarza, a ta zdziwiona, że mąż się w...ił. A wcześniej puszczała się na potęgę. To chyba częste u kurewek.

Na domówce mąż koleżanki gospodyni  dobiera się do tejże gospodyni na oczach gospodarza, a ta zdziwiona, że mąż się w...ił. A wcześniej puszczała się na potęgę. To chyba częste u kurewek.