Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ariya

Jestem w związku a jestem tak okrutnie SAMA. Czyli o życiu obok...

Polecane posty

Gość gość
Oczekuje dobrych rad i nowych pomyslow i mozna tu znalezc wiele ciekawych wypowiedzi,a co z tym zrobi to juz jej decyzja ;) ja zycze powodzenia i dobrych wyborow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xyz
Hmm... A mi teraz nagle przyszło do głowy to właśnie źle pojmowane dobro dziecka. Bo, kurczę, jak wychowa się dziecko przy takim zimnym ojcu? Jeśli będzie słyszało, że ojciec mówi mamie, że jej nie kocha bo jej się nie da kochać... To już nie jest kwestia samej matki, ale również dziecka. Ja bym była ostrożna na miejscu autorki i trzy razy bym się zastanowiła, czy na pewno nie krzywdzę dziecka narażając go na wychowywanie się przy kimś takim. On jest ewidentnie skrzywiony emocjonalnie, a dziecko, które przez całe życie nie usłyszało od ojca 'kocham cię' czy jakichś czułych słów nie ma szansy rozwinąć się normalnie w tym zakresie. Ariya, zastanów się, czy chciałabyś identycznego modelu związku dla swojej córki. Bo zauważ, że ona może nauczyć się akceptacji takiego stanu rzeczy i kiedyś będzie akceptowała również takie traktowanie samej siebie... Zastanów się, co czujesz, kiedy myślisz, że Twoja dorosła córka słyszy od męża "nie kocham cię, ciebie nie da się kochać"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mysle ze autorka z tym nic nie zrobi,bedzie dalej bez zmian az kiedys on znajdzie inna ,mlodsza ,atrakcyjna i dla tej nowej bedzie sie bardzo staral a nawet zostawi rodzine :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytaj o kobietach kochajacych za bardzo :) pokochaj najpierw sama siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka moze i nie kocha za bardzo. po prostu kocha a on wcale. a ona z nim zostanie i bedzie sie nad soba uzalac piszac te romantyczne posty. nie wiem jak mozna sie z takim facetem zdecydowac na dziecko, w ogole nie znam faceta w swoim otoczeniu, ktory bylby z baba do ktorej nic nie czuje nawet pociagu?:) z tym kolesiem jest cos nie tak a autorka ma faktycznie zanizona samoocene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona go „kocha“ za wygląd poludniowca , n jest nia bo ak est wygodniiej. Finalu tj historii zie sie domyslic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ariya jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na poczcie, w urzędzie, na ulicy i tu ...wszędzie plują jadem. W kościele za to w pierwszej ławce i pędem do komunii. zakłamani ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ariya pewnie mezusiowi schaboszczaki smazy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo gdera i pyszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazperka
Tez w czyms takim tkwie, na szczescie nie jestesmy malzenstwem, zyjemy razem ale obok siebie i tez jak kolega i kolezanka...Nie wyjde za niego i nie moge sie doczekac kiedy on odejdzie nawet jesli juz nie poznam nikogo lepszego. Wole byc sama niz potwornie nieszczesliwa z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burnout
Ale to nie widziałaś przed, że jesteście tak różni? Miałam dokładnie to samo, tylko że to ja w związku nosiłam spodnie. Stanowcza, ale wylewna nie byłam i nie będę. Choleryczna, impulsywna, z własnym zdaniem, ale zawsze pomocna, uśmiechnięta, ogólnie przez większość lubiana. Ckliwe słowa i gesty nie działają na mnie. Wolę konkrety. Dziwię się, bo faceci tego nie lubią, a jednak ciągle mam pecha i trafiam na takich, których trzeba obsypywać czułościami, a jak obsypujemy to źle, bo wstyd i to nie jest męskie i facet nie lubi okazywać uczuć howgh! Nie oznacza to, że takie osoby nie kochają i nic nie czują. Zdajesz sobie sprawę, że dla osoby introwertycznej, albo mającej problem z pokazywaniem uczuć to jest równie problematyczne jak ta wasza wieczna potrzeba dokochiwania? Że to jest silniejsze i przełamanie jest trudne, albo niemożliwe samo z siebie już w wieku dorosłym? Niektóre osoby są tak wychowane. Takie już są. To nie tak, że one nic nie czują, nie kochają, nie zależy im (o ile to nie jest jakaś pseudo-miłość). To po co się łączyć, a później najgłośniej krzyczycie, że jesteście nieszczęśliwi, a partner jest beznadziejny? Ja przypuszczam, że to wina mojego ojca, byłego wojskowego. Zero uczuć, dzieci to zera, wiecznie musztra i agresja oglądana od dziecka i... I może tutaj leży mój problem. Matka jest super, ojciec tyran. Zadba o dom, zarabia dobrze, nie jesteśmy patologią. Nigdy nie widziałam, żeby okazał jakiekolwiek uczucie komukolwiek. Chyba, że to negatywne. Tzn uczucia pokazuje, ale w sposób materialny... To też jest moja zmora. Chciałabym być spontaniczna, być wylewna w miłości jak niektóre waryjatki. Może nie trafiłam na "tego jedynego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten facet to jakiś głupek, jak można ożenić się z kobietą, której gęba się nie zamyka, o wszystko się czepia i ma pretensje, jeśli coś jest nie po jej myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwól sobie na to by umrzeć za życia!!! Ja po 10 latach się rozwiodłam, bo miałam dość życia obok siebie, nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazperka
'Nie pozwól sobie na to by umrzeć za życia!!! Ja po 10 latach się rozwiodłam, bo miałam dość życia obok siebie, nie żałuję. ' Ciekawy komentarz...Myle, ze tak wlasnie sie czuja osoby w takich zimnych zwiazkach w ktorych nie ma nic oprocz kolezenskich uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melankacd
do autorki nie rozumiem po co nadal tkwisz z człowiekiem ? weź rozwód i znajdź kogoś odpowiedniejszego dla siebie i przestaniesz zrzędzić przecież nikt na siłę nie trzyma Cię w tym związku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla takiej kobiety żaden facet nie będzie odpowiedniejszy, nikt nie zniesie wiecznej krytyki, niezadowolenia i narzekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dla takiej kobiety żaden facet nie będzie odpowiedniejszy, nikt nie zniesie wiecznej krytyki, niezadowolenia i narzekania. @ mało to facetów przygłuchawych w tym kraju?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka zrzędliwa kobieta tak naprawdę samą siebie wykańcza psychicznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedobry mąż, nie chodzi za księżniczką, nie wzdycha i na każdym kroku nie wyznaje jej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś wcześniej napisał,że autorka ma zaniżoną samoocenę, uważam,że wręcz odwrotnie jest pewna siebie, oraz zadowolona ze swojego postępowania, a to co da innych wydaje się wadą jest dla niej powodem do dumy, wady to ma jej mąż, ponieważ jest introwertykiem. Facet ma jej dość wszystko olewa, nie dociera do niego to co gada , a ona uważa,że to wina jego charakteru, on nawet jej nie pożąda, jej zakazy czy nakazy na nic by się nie zdały , gdyby była dla niego pociągająca, pewnie już ma na oku inną. Za jakiś czas autorka będzie wylewać żale zdradzanej żony w nowym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że zwyczajnie nie pasujecie do siebie. Ani choleryka nie da się zmienić, ani introwertyka. Nie ma między Wami zrozumienia, które jest podstawą w związku. Widać, że jemu już nie zależy. Chłop chce mieć zwyczajnie święty spokój, a Ty jeszcze nad nim skaczesz z obiadkami, herbatkami itp :/ Myślisz, że to cokolwiek zmieni?? Otóż nie! Tak to jest jak ludzie wstępują w związki bazując tylko na emocjach, rozsądek zostawiając gdzieś w tyle. Sygnały miałaś już na samym początku, tylko kobiety są tak głupie i naiwne, że zawsze myślą, że facet się zmieni. Otóż nie zmieni się! Sama z resztą jesteś świadoma tego, że zabiłaś jego miłość i to święta prawda. Teraz musisz z tym faktem żyć. Podejrzewam, że on jest z Tobą tylko ze względu na dziecko. Ja nie widzę sensu trwania w takim związku. Owszem, żaden związek nie jest idealny, ale Ty przede wszystkim musisz dojrzeć i popracować nad swoim charakterem i reakcjami, bo każdy jeden facet prędzej, czy później będzie miał Cię dosyć. Proponuję Ci także zasięgnąć wiedzy na temat męskiej psychiki, bo z tego, co widać nie bardzo rozumiesz mężczyzn - ich toku myślenia, podejście i sposobu reagowania. Pamiętaj, że jeśli chcemy zmienić rzeczywistość, która nas otacza, zawsze powinniśmy zaczynać od siebie. Nigdy nie oczekiwać, że zmienić się musi ta druga strona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jestem. Czytam wszystkie komentarze - i te dobre, i te złe, i za wszystkie szczerze dziękuję. Zwłaszcza za te złe, bo jest w nich ziarnko, a nawet i cały silos prawdy. Prawdą też jest, że póki co nie zrobię z tą sytuacją nic, poza udowodnieniem sobie samej, że jestem warta więcej, niż on myśli i mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś był kolejny, niezwykle miły dzień z moim mężem. Usłyszałam, jak mówi do mojej mamy, która już nie wytrzymała naporu jego myśli wypowiadanych bez sensu pod moim adresem, i powiedziała mu co o nim sądzi. Odpowiedział jej, że ja jestem głupia bo się wydzieram (to fakt i pełna zgoda) i że został zmuszony do ślubu ze mną (bo niby moja mama po 6 latach związku powiedziała mu że warto by było pomyśleć o ślubie). Owy przymus ciąży mu na sercu i nie pozwala mu mnie kochać. Uznał również, że moje starania walentynkowe (wczorajsza kaczka) były dla mojej mamy, nie dla niego. A pączki przy okazji - bo sama chciałam :D Odjechała moja mama, przyjechała jego - i... zmiana o 180 stopni. Rano czuł się zmuszony i wzgardzony moją osobą, obecnie gaworzy miło i przyjemnie, odzywa się z kulturą, nawet proponuje wspólne spędzanie czasu w formie testowania jego nowego sprzętu muzycznego (oboje jesteśmy czynnymi muzykami). Czuję się wręcz zaszczycona łaską pańską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś rano powiedziałam mu kilka rad z tego forum. Powiedziałam, że opisałam naszą sytuację i poradzono mi abym i siebie i jego walnęła obuchem w łeb, i jak chce może wnieść sprawę o rozwód, bo skoro tyle zarabia to stać go na te 600 zł. A on, zacietrzewiony do czerwoności, wyznał iż to ja mam złożyć pozew bo przecież to ja ciągle na niego narzekam. I rozmowa dwóch głupków polegała na wymianie cnotliwie brzmiących zdań "A ty...", "A ty...", "Nie bo ty..." I tak się tykaliśmy, aż mama nie wytrzymała. Jedna osoba napisała, że w tej całej walniętej sytuacji najbardziej szkoda dziecka, bo ojciec nigdy nie powie mu "kocham". Wielokrotnie wałkowałam z nim ten temat. Za każdym razem powtarzał to samo: "że to matka jest od kochania". O.o Dziwne to, bo codziennie przytula nasze dziecko, całuj****awi się z nim, chodzi na spacery, karmi, przewija. Nie wiem, czy po prostu jest tak durny, że wierzy w te swoje mrzonki o kochających mięczakach, a sam gdzieś pod tą żółwią skorupą do takowych należy, czy po prostu dziecko to osobny temat. Bo ono nie gdera jak ja, więc bardziej zasługuje na miłość. Coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś też tutaj zastanawiał się, czy moje wypociny (nazwane tu peanami) powstały z serca czy siedzialam nad tym tesktem. Otóż "peany" owe powstały w nocy z piątku na sobotę na szybko, bo opisałabym jeszcze wiele spraw, ale myśli mi się już plątały. Chciałam wrzucić swój post za jednym zamachem, ale uparcie wyskakiwał komunikat "spam". Tak jak i teraz. Podzieliłam więc tekst na kilka części. Ot i cala historyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha - ojciec mojej miłości też jest wojskowym. Emerytowany półkownik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Arija jak go nie kochasz, weź rozwód ! szkoda życia Nic na siłę Nikt nie zmieni się pod dyktando ani TY ani ON

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ari chyba sie wsciekne pisze do ciebie i ciagle wyskakuje "ten cholerny spam"mimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimi podziel tekst na kilka części ;) U mnie działa tylko tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×