Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aqua_marine

LCHF ! ... czyli chudnę bez stresu ;) (taki sobie pamiętnik)

Polecane posty

Gość gość
to pewnie telepanie od zlej diety haha, organizm wola o swoje, ma braki, zle sie czuje, ale po co mamy reagowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pora na wyliczankę: Ś: Makrela w sosie pomidorowym (125g),z pomidorami (150g)i rukolą(30g), 3 plastry(75g) ementalera,kawa ze śmietanką(50g), 15g czekolady gorzkiej 85% O: pół udka z kurczaka (60g), kiełbasa mysliwska (200g) na gorąco z chrzanem i pumperniklem(70g), pół grapefruita K: dwa kieliszki czerwonego, wytrawnego wina (może trzy... :P ) B95/T80/W60 /Alc. 36g ;P = ok 1550kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pozytywnych zmian: Ostatnio zaczynam budzić się przed budzikiem - zamiast 10 minut prób otworzenia oczu spokojnie sobie czekam aż budzik zadzwoni. Kawa zaczyna wydawać mi się za ciężka, trzy przed południem to już stanowczo za duża ilość :D, teraz nie ma trzech nawet w ciągu całego dnia, Nadal nie mam pociągu do słodyczy - leża obok mnie sezamki i ...leżą :D od dwóch dni :D Przy 60g węgli balansuję na granicy niskich ketonów, czyli jest dobrze, mogę je trochę zwiększyć ze spokojnym sumieniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam sobie dziś śniadanie wielkanocne :D najadłam się boczku z chrzanem, jajek z majonezem, a wszystko popiłam butelką kefiru i jest mi bosssko. A teraz mogę leżeć i trawić z rozkoszą ;) :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
https://www.youtube.com/watch?v=fL5-9ZxamXc https://www.youtube.com/watch?v=2KYYnEAYCGk https://www.youtube.com/watch?v=KkdFkPxxDG8 Edit: Z tego wszystkiego zapomniałam o wczorajszym menu. Było trochę chaotycznie i na oko - chleb żytni, jajka, boczek, pół słoiczka masła migdałowego, miseczka mrożonych truskawek, kawałek gorzkiej czekolady i pół butelki wina :P W kaloriach raczej się zmieściłam, ale cukru za duzo :/ no i skutek jest taki, że dziś na wadze 93,2kg 😭. No ale to nic, to akurat szybko zejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pooglądałam wczoraj trochę filmów edukacyjnych na YouTube diecie LCHF, teraz jestem w trakcie czytania "The Art and Science of Low Carbohydrate Living" i postanowiłam lekko przemodelować moją dietę - zgodnie ze wskazówkami ekspertów ;P To znaczy --utrzymywać odrobinę niższy poziom węgli niż dotychczas - czyli utrzymać się na średnim poziomie w granicach <35g/dobę. Nie powinno być to trudne, bo ostatnia średnia jaką liczyłam wychodziła ok 38g/dobę. I ten poziom węglowodanów utrzymać póki nie osiągnę wagi poniżej 85kg, potem +5g węgli do wagi +/-75kg. -utrzymać białko na poziomie ok 70-90g/dobę. Zbyt dużo białka jest zamieniane w węglowodany i podnosi poziom insuliny. - w związku z tym co powyżej - uzupełniać zapotrzebowanie energetyczne do poziomu ok 1450-1550kcal/dzień tłuszczami. - w zależności od tempa spadku wagi - zrezygnować ze słodkiego mleka w ogóle i ograniczyć produkty pochodzące z mleka ukwaszonego do minimum. -przestaję się martwić ketozą - ostatnie pomiary paskami testowymi pokazały mi, że taj jak jem teraz utrzymuje mnie w optymalnym stanie ketogenicznym więc strachu nie ma. Wydaje mi się też, że będzie się to wiązało z przejściem już na stałe na system 2 posiłków + przekąska, bo tak energetyczne posiłki są bardzo małe objętościowo - cały obiad mieści się na talerzyku deserowym więc nie ma sensu rozbijać go jeszcze na pół. (Teraz dopiero nabiera dla mnie sensu stwierdzenie, że nasz żołądek ma naturalnie taką objętość, że jednorazowo przyjmuje pokarm o objętości porównywalnej do objętości dwóch dłoni - tak, TERAZ posiłek o takiej objętości może być sycący i pełnowartościowy i wystarczyć na kilka(naście) godzin! (Z pozytywnych zmian, które zauważyłam u siebie - budzę się ponad godzinę wcześniej niż do tej pory, właściwie już nie potrzebuję budzika, bo budzę się sama po szóstej, nie ma też porannego rozmemłania, które tylko kawa potrafiła przegonić. teraz budzę się i jestem gotowa do działania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszłam za ciosem i zbadałam sobie dzisiaj poziom tkanki tłuszczowej: http://naforum.zapodaj.net/92a619f913f2.jpg.html Mierzyłam się oczywiście w ubraniu, więc waga jest nieznacznie wyższa niż w rzeczywistości, ale pomiar jest w miarę dokładny. (zrostu teżmi przybyło 2 cm :D )Teraz będę mogła obserwować jak chudnę precyzyjniej. Na podstawie tego pomiaru znalazłam też kalkulatory tkanki tłuszczowej online, które po obliczeniu pokazały ten sam wynik -zakładam w takim razie, że są dość dokładne. Ten pokazał taki sam wynik: http://zdrowezywienie.w.interia.pl/kalk_zawartosctluszczu.htm i ten też: http://potreningu.pl/calculators/bf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko jak Wy tutaj błądzicie i błądzicie. Zataczacie kręgi i wracacie do punktu wyjścia z tą tłuszczówką...Wagi i tak ciągle duże a Wy kołujecie dalej. A trzymajcież się proporcji i nie jedzcie tyle!!!Do syta to nie do pełnego brzucha do licha!I Jak już śmietana w porannej kawie to do południa nic nie jeść a nie żeby ciągle myśleć o jedzeniu bo nawet najzdrowsze w nadmiarach utuczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Menu z dziś: Ś: Duza kawa ze smietanka (100g) i ksylitolem(10g) IIŚ: jajecznica na kiełbasie(50g)i maśle (30g) ze szczypiorem(50g) z 3 jajek. O: 2 pieczone udka z kurczaka, surówka z pomidorów i oliwek z sosem winegret, pół kieliszka wina. K: łyżka masła orzechowego, szklanka koktajlu kefirowego (kefir(200g) pomidor, seler, pieprz, woda), ćwiartka jabłka. B80/T130/W35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka zajefajna ta Twoja dieta Arizona a Ty nadal gruba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziś kuchnia serwowała: Ś: kawa ze śmietanką (100g) IIŚ: 2 jajka z pomidorami, rukolą i 2 łyżkami oliwy, O:2 udka z kurczaka, pomidory z pesto(1 łyzką)i oliwkami K: 3 cząstki grapefruita, garść popcornu. B60/T100/W25 = ok. 1250kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mija 2 miesiąc mojej diety, jutro się okaże jaki jest końcowy wynik na ten miesiąc ;) A dziś: Ś: kawa ze śmietanką (100g) (musze sobie w końcu kupić olej kokosowy !!), 15g gorzkiej czekolady IIŚ: sałatka z kurczaka, rzepy(100g) i oliwek(100g) z odrobiną parmezanu O: mus z kefiru(100g) i awokado(100g), papryka(100g) z kabaczkiem(200g) duszone na oliwie(30g) z parmezanem i pesto(15g) K: 2 plasrerki sera, kubek zupy miso. B60/T130/W45 = ok.1600kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogóle, to znów muszę guziki w spodniach poprzeszywać, co tym razem może być skomplikowane - ubyło mnie w pasie 10cm :P - za dużo, żeby stary rozmiar dobrze leżał, za mało, żeby zmienić rozmiar spodni na mniejszy - muszę się jeszcze miesiąc pomęczyć 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś kuchnia serwowała: Ś: kawa ze smietanką (100g), kawałek czekolady gorzkiej (przepadło mi śniadanie, bo się w pracy zaczął mały mętlik, a potem jakoś nie zdążyłam nadrobić w ciągu dnia) O: Zielona zupa jarzynowa (cukinia, brokuł, por, groszek) ze smietanką i pesto z kolendry. OII: Parówki(200g) z szynki z odrobiną keczupu. K: Papryka grillowana s zerem żółtym(50g), Kubek zupy miso (z proszku, ale eko ;P ) B50/T110/W30 = ok 1300kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
Hej, mam do Ciebie pytanie: Czy Ty obliczasz sobie i zakładasz taki "plan" na dzień kolejny czy po prostu idziesz na żywioł? I jeszcze jedno: jakie jest Twoje zapotrzebowanie na kalorie? Bardzo dużo tniesz kalorie w stosunku do zapotrzebowania? :) Powodzenia dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aqua_marine
Nie idę całkowicie na żywioł, ale nie planuję też jakoś skrupulatnie. Przede wszystkim zwracam uwagę na to, co kupuję - nie kupuję produktow z duza zawartoscia wegli (wyjatek stanowi chleb, ktorego odrobinke czasem uzywam, ale tez wybieralam taki pelnoziarnisty z duza iloscia blonnika). Na poczatku sporo wazylam podczas przygotowywania posilkow, bo nie mialam wyczucia na przyklad jaka porcja wolowiny zawiera 30g bialka, lub ile tluszczu jest w pieczonym udku kurczaka. Wtedy poslugiwalam sie waga i tabelami. Z czasem wchodzi ta wiedza w krew :D Sniadanie zwykle jadam spontaniczne, biore tylko pod uwage dwa fakty : mam zjesc duzo tluszczu i malo wegli :P czyli jajecznica na masle jest spoko, jablko odpada :D obiad juz troche kalkuluje przed gotowaniem - pamietajac co jadlam na sniadanie uzupelniam zapotrzebowanie - na przyklad jezeli na sniadanie byly 2 jajka z oliwa i pomidorami, to na obiad jem wiecej bialka (wieksza porcje miesa), jezeli na sniadanie zjadlam 4 jajka, to na obiad jem mniejsza porcje miesa/sera/etc. i dodaje do tego wiecej zielonych warzyw, zeby zwiekszyc objetosc i upchac jakos tluszcz (trudno jest zjesc mala piers z kurczaka z pol szklanki oliwy - trzeba jeszcze dodac jakas bazę :D) Potem zwykle to sumuje przed kolacja i na podstawie tego obliczam sobie na co jeszcze moge sobie pozwolic, a czego dolozyc - jezeli brakuje mi tluszczu to dokladam na przyklad "lodami" z bitej smietany i kilku mrozonych truskawek (5g wegli, 30g tluszczu :D) Z tygodnia na tydzien mozna mniej kalkulowac a zdawac sie na apetyt i instynkt. Moja podstawowa przemiana materii (kobieta, 40l. 170cm, 92kg )to okolo 1650kcal Calkowita przemiana materii przy niskiej/umiarkowanej aktywnosci to ok 2200-2300 kcal, co daje deficyt w granicach -700kcal na dzien/ 7tys. na 10 dni, czyli -3kg na miesiac, co mniej wiecej sie zgadza z wynikami (Na poczatku traci sie wiecej kiedy gubi sie wode )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, jeszcze dodam, ze komponujac posilek pod wzgledem kalorycznym nie trzymam sie bardzo schematu. Staram sie oscylowac w okolicy 1600kcal/dzien, ale oznacza to, ze czasem jem 1800, a czasem 1200 - i zupelnie to nie wplywa na spadek wagi - po prosru staram sie, zeby srednia z kilku dni byla zblizona do schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
Super, dzieki za odpowiedz! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś, tradycyjnie, zaczęłam dzień od kawy ze śmietanką (a nawet dwóch) i kostki gorzkiej czekolady, potem był naleśnik ze szpinakiem i parmezanem, a na obiad 300g duszonej wołowiny z rzepą i odrobiną marchewki. Na kolację jeszcze dwa plastry boczku z chrzanem, a teraz jeszcze kawa z mlekiem i ksylitolem na dobranoc (kawa bezkofeinowa oczywiście :D ) Ponieważ nie ważyłam tego co jadłam nie jestem w stanie określić proporcji, ale myślę, że zmieściłam się w normie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
Ty chyba kochasz kawę :) Świetny sposób - dajesz łyżeczkę masla niesłodzonego, nalewasz kawy i używasz spieniacza do mleka - tylko uwaga, bo się wylewa. Powstaje taka pyszna emulsja. Zamiast masla olej koko albo właśnie śmietanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie muszę spróbować z masłem - z o kokosowym uwielbiam, ale do tej pory po prostu dodawałam łyżeczkę i tyle, ale koniecznie muszę spróbować właśnie takie zmiksowane! Edit: Menu dzisiejsze było prawie grzeczne. "Prawie" bo zjadłam ucho od królika czekoladowego :D A poza tym: Ś: tortilla z 3 jajek z boczkiem i szpinakiem, kawa ze śmietanka O: Parówki zapiekane z serem, sałatka z pomidorów, bazylii i oliwy K: Awokado, 300g mrożonych owoców z bitą śmietaną i ksylitolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przeprowadziłam eksperyment z kawą i masłem - nadspodziewanie interesujący rezultat - smakuje oczywiście lekko maślano, ale przy miksowaniu robi się pyszna pianka, dodałam jeszcze odrobinkę śmietanki i szczyptę czekolady i mam cappuccino :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zgrzeszyłam dziś 5 czekoladkami :D ale święta rządzą się swoimi prawami, więc sama siebie rozgrzeszam ;) Poza tym tradycyjnie AM: kawa ze śmietanką ( i odrobinką masła), 4 jajka z majo, kawałek kiełbasy i 3 mandarynki. PM: 2 miseczki gulaszu wołowego i te 5 czekoladek :P kilkanaście mrożonych truskawek i garść borówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lv
Byłam na tej diecie , jadłam dużo mięsa i serów jak wyzywa to tylko gotowane. Udało mi sie zejść z wagi 60kg do 53kg w ciagu 4 miesięcy. Teraz jestem w ciazy ostatni trymestr waga juz 70kg , ale jak urodzę i przestane karmić to wrócę do tych nawyków żywieniowych. Nigdy tego nie liczyłam tak jak Ty, po prostu odrzuciłam całkowicie chleb , makarony, ryże kasze i sosy, dużo mięsa, warzywa ,gotowane i sery. Do picia kawa herbata niesłodzone, żadnych soków , Aha i lekarz zalecił zeby zamiast wina pic czysta wódkę popita woda z cytryna taki drink , ale ze nie lubię w ogóle wódki, nie piłam nic :) wyniki po diecie bardzo dobre i próby wątrobowe, i morfologia , mocz. Wiec polecam i zachęcam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
Ja parokrotnie przymierzalam sie do takiej diety, ale to nie dla mnie :) Za duzo wyrzeczen - nie chce pozbywac sie z diety straczkow ani marchewki, ziemniakow, jablka, bananow. Teraz jestem na 150 gramow wegli, ale obetne do 120 - 100. :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak zaczynałam dietę utrzymywałam węgle jedynie poniżej 100, potem po tygodniu zeszłam do <80, potem ograniczyłam do 60 i tak z tygodnia na tydzień coraz mniej aż doszłam do <40. Też to nie było tak, że sobie powiedziałam, ze przechodzę na dietę LCHF i od razu zaczęłam jeść po 40g węgli na dobę. Jadłam jabłka, marchew, chleb, odrobinę kaszy itp. tyle, że już jedno jabłko, a nie 4 za jednym razem, jedną kromkę chleba, a nie 3 ;P Wcale nie trzeba obcinać tak rygorystycznie żeby rezultaty zaczęły być widoczne. Ja trzymam niskie węgle bo mam bardzo duża nadwagę a nie chcę się odchudzać 3 lata, dlatego zależy mi na utrzymaniu średniego tempa, a to mogę osiągnąć tylko przy niskim poziomie węgli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu porownanie poprzedniego topiku niejakiej Arizony, te same teksty, te same slowa i mantry zaklinajace odchudzanie. Niestety, jak ktos nie potrafi utrzymac w ryzach obzarstwa to nic mu nie pomoze. Latami skakanie po sinusoidach diet i obzarstwa http://f.kafeteria.pl/temat/f12/wyzwanie-schudnij-20kg-pomiedzy-1-maja-2013-1-lipca-2013-jestes-gotowa-p_5581034/8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×