Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aqua_marine

LCHF ! ... czyli chudnę bez stresu ;) (taki sobie pamiętnik)

Polecane posty

Gość mammmmmma
no właśnie chciałabym być na niskoweglowodanowej- tak jak ty byłam przez pół roku na wegetarianskiej ale zaczelam tyc plus anemia- to komplet nie nie dla mnie, tzn nie potrafiłam sobie z nią poradzić zapewne. dobilam po porodzie do 98 i tak już zostało. nie lubię za bardzo tłustego mięsa typu boczek czy wieprzowina no i nie przepadam za wedlinami. wiem że będę miała problem z owocami bo owoce kocham :-) odrzucenie pieczywa mi służy już nawet nie ze względu na dietę ale zauważyłam że po regularnym spożywanie chleba zaczynają się zaparcia i puchne dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś na wadze równe 90 kg! Yaaay!! Będzie "8" na maj! Kolejna obserwacja - nie wiem czy dotyczy to wszystkich diet, czy tylko tej konkretnej, ale waga spada skokowo - raz zastój przez tydzień lub dwa, raz w ciągu tygodnia czy dwóch spadek o dwa kilo zupełnie jakby bez powodu - przecież jem cały czas tak samo, spalam mniej więcej też tyle samo :P Bez wieprzowiny da się dietować bez problemu. A już bez wędlin to bez najmniejszego problemu. Trzeba tylko pokochać masło, oliwę i olej kokosowy. No i olej lniany w niewielkich ilościach by się przydał ze względu na omega3. Dobra wołowina jest dobra, a podstawą diety mogą być jajka, drób, ryby, fermentowany nabiał, orzechy - naprawdę żródeł białek jest sporo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tadadam! 89,8 kg! Mimo, ze wczoraj były dwa kieliszki wina(oczywiście czerwonego, wytrawnego) i kawałek czekolady (oczywiście ciemnej, gorzkiej) to dziś waga nadal mnie kocha! Przy okazji się pomierzyłam też centymetrem i okazuje się, że z piersi mi nic nie ubyło od miesiąca a na dodatek 1cm wrócił :D Nie wiem jak to jest możliwe, bo ponoć piersi zawsze pierwsze (pierwsi? :D ) do chudnięcia, a tu proszę! Nie chce im się. Ponadto z talii ubyło mi 3 cm a z bioder 2 :P Od pierwszego pomiaru zmieniło się tak: piersi: -6cm talia: -13cm biodra: -8cm Różnica pomiędzy talią a biodrami zwiększyła się z 12cm do 17cm, czyli wreszcie pojawia się jakiś ludzki zarys :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
kurczę zazdroszczę i gratuluję i nie powiem- ale motywuje mnie swoją osobą :-) może też dlatego startujemy z podobnego pułapu :-) tyle że ty już o tyle kg szczuplejsza szok :-) co do masła i oleju kokosowego to spoko. uwielbiam, no może nie łyżkami hehehe ale lubię. olej kokosowy tez dodaje do kawusi tylko dodaję mleka bo nigdy śmietanki nie kupowałam i zapominam :-) startuje od dziś albo od poniedziałku bo jutro idę jeszcze do taty na krupnik :-) no właśnie nie wiem jak z zupami bo kocham zupy :-( mogę drugie danie opuścić ale zupę UWIELBIam :-) pisz mi kochana co jesz to będę zgapiac bezczelnie :P :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
A i pytanie czy mogę śmietankę do kawy ale 12% zamiast kremowki? zrobiłam sobie taką i jest mega mega mega pyszniutka :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym biustem tez tak mam - wylewa mi się nadal, jeszcze nie mierzylam, ale mam wrazenie, ze bywa większy - chyba tłuszcz mu dobrze robi;) I dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxi, ja się w sumie z niego cieszę - jakma ubyć, to i tak ubędzie, ale akurat z biustu to może w ostatniej kolejności :D mammmmma - śmietanka może być jaka chcesz, może być też na początek mleko pełne - po prostu znajdź to, co ci najlepiej smakuje i kontroluj ilośc węgli. Ja do tej pory jak nie mam śmietanki to używam mleka i jest ok ;) ((No i właśnie sobie przypomniałam, ze nie kupiłam kawy, a dopiero z zakupów wróciłam !! :P )) Z zupami jest tak, że mogą być te tłuste i bez ziemniaków i, niestety, kaszy (no i oczywiście bez makaronu). Za to mogą być z duzą ilością tłustej śmietany. Dobrze sprawdzają się zupy jarzynowe (bez ziemniaków i z niewielką ilością marchwii!), oczywiście mały ziemniak może się zdarzyć, ale trzeba brać pod uwagę w ogólnym bilansie wegli. Zależy jeszcze czy chcesz trzymać po prostu dietę niskowęglowodanową, czy ketogeniczną - na zwykłej niskowęglowodanowej mozna jeść więcej węgli, wiecej jest możliwości, za to ketogeniczna lepiej tłumi apetyt i łatwiej jest trzymać się w ryzach (zwłaszcza jeśli chodzi o słodycze i przekąski). Kupiłam sobie dziś czarne dżinsy w rozmiarze 16 (44)- z trudem mi wchodzą na tyłek jeszcze, ale mnie motywują samą obecnością w szafie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
A kontrolujesz cholesterol? bo. jajka wiadomo już ze są ok ale masło i śmietana no i majonez to.średnio więc ew. pod tym.kątem trzeba by było sprawdzić :-) też mam sporo takich mniejszych spodni nawet 42 rozmiar i raz mnie motywują a raz doluja hehehe :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masło i śmietana też są ok, tak samo jak tłuszcze zwierzęce. Ogólnie to zależy od konkretnej osoby, ale na tej diecie bywa zazwyczaj tak, że cholesterol się nieznacznie podnosi *, ale jednocześnie zwiększa się stosunek HDL do LDL (czyli tego dobrego chol. do złego) oraz znacznie zmniejsza poziom trójglicerydów, które są bardziej miażdżycogenne niż sam cholesterol. Poza tym pamiętaj, że wyższy poziom cholesterolu działa antydepresyjnie i antyrakowo ;) *Bywa, że poziom cholesterolu we krwi podnosi się w trakcie odchudzania niezależnie od diety, ponieważ cholesterol jest uwalniany z tkanki tłuszczowej i organizm z jednej strony produkuje swój, a jednocześnie musi się pozbywać tego z własnej tkanki tłuszczowej, którą spala. Ale to nie zabija, bo nie trwa wiecznie - dieta kiedyś się skończy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtforlajf
"Poza tym pamiętaj, że wyższy poziom cholesterolu działa antydepresyjnie i antyrakowo" Za to niedobór węglowodanów działa prodepresyjnie, z tym działaniem antyrakowym to też mało prawdopodobne, tyle tłuszczów zwierzęcych przy jednoczesnym niedoborze błonnika, który normalnie byłby dostarczany w produktach roślinnych, (których unikasz, bo zawierają węglowodany) to prosta droga do raka jelita grubego czy żołądka, chociaż z większym prawdopodobieństwem najpierw pojawią się problemy z zapchanymi żyłami, czyli miażdżyca i do piachu wysyła zawał albo wylew. IMO dieta, którą stosujesz, wcale nie jest zdrowa, choć rzecz jasna problemy ze zdrowiem pojawiłyby się po dłuższym czasie jej stosowania - nie jest to więc dieta na całe życie, czyli nie spełnia podstawowego założenia dobrej diety. Możesz mieć pewne problemy z wyjściem z niej bez powrotu do dawnej wagi, czego oczywiście nie życzę, no ale to się okaże za jakieś dwa lata. Nie odbieraj mojego postu jako złośliwość, mam nadzieję, że schudniesz i kibicuję Ci. Po prostu moim zdaniem przeceniasz właściwości prozdrowotne tej diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu sztandarowe twierdzenie "unikam warzyw". Unikam warzyw wysokowęglowodanowych, a nie warzyw w ogóle - ta dieta składa się zasadniczo z produktów białkowych ORAZ warzyw. Skąd pomysł, ze nie jem warzyw? Wyobrażasz sobie, że jem wyłącznie mięcho ze smalcem i omlety z serem? Prosty przykład - z diety eliminuje się na przykład ziemniaki, bo 100g ziemniaków zawiera 17g węgli (czyli jeden duży ziemniak to moja maksymalna dawka węgli wciągu dnia) , ale na przykład brokuł zawiera ich tylko 4, więc mogłabym go zjeść KILOGRAM do zachowania limitu. Unikam marchewki i puree z marchewki jako dodatek do drugiego dania raczej odpada, ale kalafiora mogę sobie główkę zjeść i nadal są zachowane niskie limity. Wszelkie liście (typu szpinak, sałata, rukola, pak-choi itd) zawierają poniżej 2g węgli na 100 więc teoretycznie można ich jeść po prawie 2kg dziennie! Jest całe mnóstwo warzyw, które w kombinacji dają możliwość wprowadzenia do diety 500-1000g roślin w ciągu dnia. Wczoraj sobie na przykład gotowałam gulasz wieprzowo-wołowy (4 porcje) i na 1,2kg mięsa poszło do tego 4 papryki, główka cebuli, dwie rzepy, mała marchewka, cukinia i cały brokuł. - to około 2 kg warzyw, więc weź mi tu nie wciskaj, że nie jem warzyw :D A jeszcze co do drugiej sprawy - owszem, jeżeli wrócę do normalnej diety to utyję - bez względu na rodzaj diety, na której jestem i będę, bo przy insulinooporności zawsze się tyje, jeżeli dieta (dieta rozumiana jako sposób odżywiania, nie dieta odchudzająca) jest bogata w węglowodany - cudów nie ma! Nawet utrzymując lekko ujemny bilans kaloryczny od węglowodanów się tyje, bo NADMIAR insuliny tak działa. Ja samym faktem schudnięcia tego nie zmienię - insulinooporność to ostatni sygnał ostrzegawczy przed cukrzycą typu 2 - cukrzycy MUSZĄ utrzymywać odpowiednią dietę jeżeli nie chcą skończyć na insulinie w zastrzykach. Ja już pisałam gdzieś na samym początku - nie zamierzam być na diecie ketogenicznej do końca życia, ale na diecie niskowęglowodanowej - tak. A czy to będzie 60g czy 100g to czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
hej hej :-) ja dziś nie zjadłam chleba na śniadanie bo co prawd zaczynam jutro ale już dziś sobie darowalam. dziś parówki z indyka plus pół pomidora i kawa :-) :-) ale chyba sobie zrobię jeszcze jedną bo coś mało. a jak u was jadlospis? dziś w planie również spacer 5 kilometrowy :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Znowu sztandarowe twierdzenie "unikam warzyw"." Napisałam "produkty pochodzenia roślinnego", a nie "warzywa" i miałam na myśli węglowodany złożone ze zbóż. Oczywiście nie siedzę w Twoim talerzu i wiem o tym, co jesz tylko to, co napiszesz na forum, ale z w/w wynika że jesz nieproporcjonalnie dużo mięsa i tłuszczu pochodzenia zwierzęcego, i to one są bazą Twojej diety, na niekorzyść roślin (wnioskuję to czytając Twoje jadłospisy) a przy takiej diecie ryzyko miażdżycy i raka któregoś odcinka przewodu pokarmowego wzrasta niepomiernie. Na jakiej zasadzie ta dieta miałaby działać antyrakowo, to ja nie wiem. Na raka trzustki może ewentualnie. Tak tylko chciałam napisać, co uważam, wobec faktu że już kolejny raz rozpływasz się nad tym, jaka ta dieta jest zdrowa - IMO przeszacowujesz jej właściwości zdrowotne. Oczywiście nie jest to dieta z kategorii idiotycznych i zabójczych, ma dużo zalet obiektywnych i subiektywnych, ale dieta rzeczywiście zdrowa nigdy nie opiera się na produktach pochodzenia zwierzęcego ani posiłkach typu kawa z tłuszczem. Choć rzecz jasna nikt nie odżywia się idealnie, po prostu chciałam zwrócić uwagę, żeby uważać na możliwe przekłamania w kwestiach teoretycznych, tak dla porządku. Poza tym gratuluję olbrzymiego sukcesu, trzymam kciuki za Ciebie od początku tego wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego "nieproporcjonalnie dużo mięsa" - a ile to jest "proporcjonalnie"? A co do tłuszczów to są dwie szkoły - jedna twierdzi, że są szkodliwe, ta druga - że nie, gdyż są w naturalnej diecie człowieka od zawsze i były podstawowym źródłem energii od zawsze. I o co chodzi z tym błonnikiem? Nadmiar błonnika TEŻ powoduje raka, a sam błonnik występuje nie tylko w ziarnach, zbożach itp. Warzywa też go zawierają (czasem nawet w większej ilości) - więc jaki to argument przeciwko tej diecie? Już nas kiedyś uczono, że jajka są niezdrowe, albo że masło szkodzi czy też, że nie powinno się smażyć na smalcu, a po latach wychodzi, że jednak to nie do końca tak... Myślisz, ze jak zrezygnuję z mięsa na rzecz jakichś orzechów uprawianych nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak - będę zdrowsza? Ja nie mam tej pewności :D Kolejny punkt - nie napisałam, że dieta działa antyrakowo, tylko, ze wysoki poziom cholesterolu tak działa. u ludzi mających wysoki cholesterol rak występuje rzadziej. Nie twierdziłam też nigdzie jeszcze, że moje menu jest wzorem - pewnie wiele rzeczy mozna by było zmienić, ale nawet w tej formie rok takiej diety mnie nie zabije :D :D zresztą w wielu miejscach sama zaznaczałam, że zjadłam za dużo białka (bo wcale nie jest prosto z dnia na dzień zmienić tak radykalnie swoje przyzwyczajenia). A jak już sobie schudnę to będę ją mogła (a właściwie musiała) modyfikować do późniejszych potrzeb. Zdaję sobie sprawę, że z tą dietą mogą być na dłuższą metę kłopoty, ale zdaję sobie też sprawę, że na tę dłuższą metę tradycyjna dieta wpędzi mnie w chorobę. Dlatego też na samym początku podałam linki do artykułów na ten temat jako wskazówki czego i gdzie szukać, bo każdy ma swój rozum i nie musi wierzyć mnie - może sam zacząć szukać wiedzy na temat tej diety i czy jest mu ona potrzebna :) Wiem, że jest to nowość, że wciąż budzi kontrowersje, bo od przynajmniej kilkudziesięciu lat wmawia nam się, że węglowodany złożone są (muszą być?) podstawą diety - ale nie wszyscy jesteśmy jednakowi, nie wszystkim to sam wychodzi na zdrowie i to, co jedną osobę wyleczy - inną zabije. Ale to jest akurat rzec oczywista i o tym się nie rozpisuję :) Założyłam pamiętnik odchudzania a nie portal edukacyjny o odżywianiu :D A co z tego wyniknie to czas pokaże - być może się wyłożę - to też będzie dowód na coś i dla innych, i dla mnie - ale póki wszystko idzie dobrze nie zamierzam nic zmieniać : )))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bliska mi osoba mieszka w jednym z zachodnich krajow europejskich i tez tam jest propagowany "low carb" jako najzdrowszy i najlepiej wywazony sposob odzywiania. Prawda jest, ze weglowodany (cukry) nie powinny byc podstawa naszego zywienia, a co od dawien dawna powtarza sie w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do poczytania: .................................................................... Low carb vs high carb czyli Wielkie, tłuste kłamstwo (....) Dopiero wiele lat później wyszło na jaw, że przyczyną chorób serca nie były tłuszcze zwierzęce, a cukier (...) http://www.altermedium.pl/wielkie-tluste-klamstwo/ ........................................................................ O prawdziwych przyczyn chorób serca - spowiedz kardiochirurga (...) Reszta z nas po prostu stosuje się do zalecanej przez mainstream diety o niskiej zawartości tłuszczu i wysokiej zawartości tłuszczów wielonienasyconych oraz węglowodanów, nie wiedząc, że powodujemy tym notoryczne obrażenia naszych naczyń krwionośnych. Te powtarzające się urazy tworzą przewlekły stan zapalny, prowadzący do choroby serca, udaru mózgu, cukrzycy i otyłości (...) https://pracownia4.wordpress.com/2012/03/09/wiecej-o-prawdziwych-przyczynach-chorob-serca/#more .................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja z mojej strony mogę dodać, że każdy, kto zaczął sam szukać wyjścia z chorób nie licząc na lekarzy, którzy z reguły mają nas w d***e, wczesniej czy później dochodzi do wniosku, że piramida żywieniowa jest postawiona na głowie i sprzyja chorobom. Warto poczytać książki Zięby oraz Witoszek. Zboża są czynnikiem prozapalnym, nie tylko one, i właściwie całkowicie powinny być wykluczone z diety dla włanego dobra i zdrowia, na pewno nie powinny stanowić bazy żywienia. Nawet te bezglutenowe. A błonnik w diecie wysokotłuszczowej nie jest potrzebny w takich ilościach jak na wysokowęglowodanówce, można go pozyskać w odpowiednich ilościach z zielonych wawrzyw oraz nasion oleistych - siemię, chia. Zjadam je codziennie. Przyczyną raka jelita grubego jest zazwyczaj zrakowacenie łagodnych polipów. Polipy może mieć każdy, warto raz na 10 lat zrobic sobie kolonoskopię i ewentualnie wyciąć polipy. Polipy rakowacieją w ciągu 10-20 lat, więc to, że tak sie wyrażę, kupa czasu na zadbanie o siebie i odpowiednią diagnostykę. Pozdrawiam - na LCHf z całą rodziną jestem od kilku lat. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agua napisz swój dzienny jadłospis. Ile jesz tego schabu, ze leci ci waga tak ladnie. Co jadasz żeby spalil się tłuszczyk na brzuchu, bo on jest najgroźniejszy dla naszego organizmu. Co ćwiczysz przy swojej wadze i sposobie odżywiania. Zastanawiam się nad LCHF.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu, napisz mi ile masz wzrostu i ile obecnie wazysz to napisze ci jak to mniej wiecej powinno wygladac u ciebie - jeżeli zaczniesz stosowac w takiej formie jak ja obecnie stosuje bedziesz się źle czula, bo to ogromna zmiana. Niemniej na pierwszych stronach opisywalam dzien po dniu co jadlam - poczytaj. To sa opisy od 2. m-ca, w pierwszym było wiecej wegli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, poczytam. Mam 52 lata i waze 112 kg. Probowalam wielu diet i tym sposobem doprowadziłam się do takiego stanu. Jestem typem miesozerca, wiec najlepiej sluzalby mi ten sposób zywienia. Boje się jednak zacząć, bo latwo popelnic bledy i mocno przytyć. Mysle, ze lepiej będzie mi się z Toba rozmawialo jak faktycznie poczytam pierwsze strony Twojego watku. Będę miała konkretniejsze pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomiary dokonane, postęp może nie rewelacyjny, ale jest. Z wagi spadło niewiele, za to w wymiarach poprawa proporcji zauważalna. Biust od zeszłego miesiąca nie schudł w ogóle, za to w talii ubylo 5 cm, i kilka w biodrach. Może jeszcze 2-3 miesiące i będzie ze mnie jakaś pseudo-klepsydra w rozmiarze xl? :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
autorko co robię zle? przytylam kilogram jestem załamana :-( nie jem chleba ryżu makaronu tylko mięso i warzywa. nie jem owoców. spadło. kilogram I zrobilismy grilla i zjadłam mieso I sałatę. i dzień później weszłam na wagę patrzę kilogram do przodu. co jest grane moŻe coś doradzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednodniowy wzrost wagi nie ma znaczenia. Waga może wzrośnąc z wielu powodów - przed okresem, po zjedzeniu duzej ilości cięzkostrawnych produktów, po zjedzeniu dużej ilości słonych potraw itd - wszystko to jest związane z zatrzymywaniem wody w organizmie - mnie się coś takiego zdarza bez przerwy - kilka dni i waga wraca do normy. Obserwuj swoje wymiary - jeżeli obwody w pasie, biodrach i biuście spadaja, to znaczy, ze chudniesz. Ale też mierz je raz na tydzień a nie codziennie. Jak poczytasz moje stare wpisy to zobaczysz, że moja waga nawet po kilku tygodniach stosowania diety się bujała i wielokrotnie o tym pisałam - u mnie waga systematycznie rośnie przed okresem - nawet o 2 kg, ale to tylko w o d a . Jeżeli się okaże po 2 tygodniach, ze twoja waga jest wyższa niż na początku, to wtedy musisz lekko zmodyfikować dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie kolejna strefa spadkowa - waga na dziś to 88,2 kg. Ostatnio polubiłam warzywne kolacje -właściwie teraz białkiem "faszeruję się" na obiad i potem już staram się nie jeść, ale jednak wieczorem robię się lekko głodna, dlatego wtedy zajadam się surówkami z oliwą. 2-3 pomidory, trochę cebulki albo szczypioru, trochę sałaty, pieprz, sól i ze 2-3 łyżki oliwy - tak wygląda teraz moja kolacja. A tak poza tym to 1/3 drogi za mną! Na tempie chudnięcia mi za bardzo nie zależy - w sumie zdrowiej będzie wolniej, ale to dopingujące wiedzieć, że 30% roboty jest już zrobione, a ja mam tak samo dobre nastawienie jak na początku - zero stresu, głodu i walki - sama przyjemność : )))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqua_marine
Hej, Siostry i Bracia w Diecie! I Dawno nic nie pisałam, ale to nie znaczy, że zapomniałam o diecie a tym bardziej o Was :D Po prostu dieta stała się już moim "chlebem powszednim" i nie wzbudza już takich emocji 🌼 Waga na dziś: 87,3 kg. 🌼 Jem teraz zupełnie "na oko", nic już nie ważę, nie mierzę - ot, po prostu przygotowuję posiłek i go jem. Wszystkie zasady już weszły mi w krew, stały się naturalne i waga przestała być niezbędna. I Cały czas jestem w ketozie, nie zamierzam jej na razie przerywać. I Trzymajcie się cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
Ja na ketonach jestem już trzeci rok, i czuję się świetnie. Piszę to dlatego, że dużo jest nieporozumień na ten temat, a " bycie na ketonach" zalecane jest przy wielu ciężkich schorzeniach jak padaczka, czy nowotwory, tak więc nie ma się czego bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego właśnie staram się słuchać tych, którzy mają w diecie ketogenicznej doświadczenie, a nie tych, co tylko straszą na podstawie fragmentarycznych informacji znalezionych przypadkiem w sieci :D Ostatnio zdarzyło mi się rozmawiać z człowiekiem, który jest w ketozie od 5 lat (z przerwami na wakacje, bo wtedy mieszka na działce i je głównie to, co mu tam rośnie :D ) i wbrew ostrzeżeniom wszystkich wokół wciąż żyje i ma się coraz lepiej :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeataWaw
Ja biorę na odchudzanie kapsułki Lipocut. Są naturalne i dają szybki efekt. Chyba, że ktoś woli pocić się na siłowni i odmawiać sobie jedzenia. Jak kto lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×