Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najbezczelniejsze zachowania jakich ktoś się wobec was dopuścił. Piszcie

Polecane posty

Gość gość z 1015
potwierdzam widziałam ten program smutas.gif facet skończył studia i pracował w korpo, a tych rodziców nagrali w tym ośrodku (sam głos) Ten ojciec to był milicjant więc chłopak się żalił, że nawet nie miał gdzie z bratem uciekać, bo koledzy taty go przyprowadzali do domu i jeszcze im się obrywało za to. Nie mieli nawet gdzie szukać ratunku smutas.gif x tak dokladnie ta historia. jeszcze dodam przyklad bezczelnosci nie wobec mnie ale to co slyszalam w rodzinie - chlopak namowil ciotke, zeby wziela kredyt na jego wesele (bidny od nastolatka, wszyscy na niego chuchali, bo stracil matke po ciezkiej chorobie, a ojciec pijak, przyzwyczail sie do ciagle glaskania po glowie), ciotka wziela splaca chyba do dzis, bo to bylo z 30 tysiecy, a ona ma emeryturke tylko. zaproszenie na slub dostala tydzien przed, w dodatku nie od siostrzenca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezczelność stulecia wobec mnie? Właściwie to bezczelności. Moja przyszła teściowa od początku sypała jak z rękawa żmijowatymi tekstami w moim kierunku. Usłyszałam że nie mam żadnych zainteresowań, że żadna nie jest dobra dla jej synka, że nie dziwota że nie mam najlepszego wykształcenia skoro moi rodzice są po liceum. Usłyszałam też że i tak mnie on kiedyś zdradzi, to samo usłyszała druga synowa. Reszty bezczelności nie chce mi się przypominać sobie teraz. Z babą nie widzę się od ponad pół roku i bardzo się tym cieszę, mimo że stroiła fochy i udawała że jej zależy na kontakcie (tylko po to pewnie by dalej mnie dobijać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu kiedyś pisałam o porąbanej bratowej i o tej sytuacji ale podepnę to pod ten temat. Mianowicie kiedyś użyczyłam bratu i jego dziewczynie swoje mieszkanie na urlop, bo akurat wyjechałam w tym terminie. Po powrocie zauważyłam, że brakuje mi kilku ciuchów i perfum. No nic w sumie przepuściłam to, bo pomyślałam, że może wcześniej gdzieś posiałam u przyjaciółki czy u mamy zostawiłam. Po czym za kilka dni zobaczyłam moją bratową w moich ciuchach na zdjęciach na FB. To jest szczyt bezczelności :o Nie mam śmiałości poruszyć tej kwestii, bo dla mnie to oczywiste, że takich rzeczy się nie robi i zażenowana tym jestem ale już im mieszkania nie daje ani ich nie zapraszam do siebie od tego czasu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
największa bezczelność - jak mój brat z bratową się opamiętali, że dziecko trzeba ochrzcić -8 letnie :D bo za rok komunię miało mieć (wcześniej ksiądz im odmówił chrztu bo mieli tyklo cywilny ślub, a oni po tym olali temat). To nie dość, że nie zaprosili dziadków, naszych rodziców i rodziców bratowej, bo jak stwierdzili to tylko formalność, być może ze wstydu nie zaprosili, ale nasza mama aż płakała przez nich, to jeszcze brat musiał mnie prosić, a byłam wtedy w 6m. ciąży zagrożonej, żebym im chociaż ze 2 sałatki na stół zrobiła bo inaczej zastaniemy po kościele pusty stół z herbatą, bo jego żona nie zrobi nic - wszak to tylko formalność :O Mój mąż był chrzestnym, dlatego po kościele zaprosili nas do domu i na stole stały 2 moje sałatki i herbata :O Chrzciny pełną gębą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka lat temu moja mama zmarła na raka. Wcześniej leczyła się u jednego z najlepszych (podobno) onkologów w regionie. No ale za mega kasę, jaką on ściągał od pacjentek, to on cuda im wciskał, a w sytuacji choroby nowotworowej zapłaci się każdą sumę, żeby tylko wyzdrowieć. W zeszłym roku znalazłam w skrzynce na listy list zaadresowany do mojej zmarłej mamy, a w środku imiennie do niej skierowana prośba o zagłosowanie na tego lekarza w wyborach samorządowych! Dupek nawet nie weryfikował, czy w ogóle dana pacjentka żyje, pewnie nie tylko ja i moja rodzina dostaliśmy takie listy. Niesmak pozostał, ja się czułam nieswojo, kiedy to czytałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia 10:00, Bo jak poszedł do pracy to mu sie nie podobało , porobił miesiac i dalej rezygnował, mieszkalismy na wsi , pełno inwentarza , tam kura , tu krowa wiec mleko , jajka , ser był . Mama i my dbaliśmy o to , działka była to warzywa tez były . Ze stypendium kasa szła na inne wydatki, o ktorych nie wiem , bo nigdy ksiązek nie było a zwierzeta tez trzeba było utrzymac , ojciec miał rente 1000 zł , nasze stypendia , rodzinne i zapomogi z mopsu , potem juz nie chcieli mu dawac , a ja od niego na ksiazki nie mialam , kurtki i ubrania dostawalismy od obcych a 2 zł na wycinanke nie chciał dac , bo uwazał , ze nauczycielka wymysla . Odkad mogłam zarobic na ksiazki , to w sumie nic mi nie dawał , na podpaski , bilety , bluzke stroj na wf , nic i jeszcze nas bił i poniżał przez całe zycie , ale talerz zupy był dzieki matce sniadania rzadko i chodzilismy głodni do szkoły to czasem kolezanka sie podzieliła , a on nie pracował bo sie nie chciało i dzieci zarobia póżniej na niego . A teraz cwaniak zostanie bez kasy bo sie dzieci pokonczyły i 1000 zł to kombinuje jak tu życ dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo Ci współczuję i mam nadzieję, że się wybronicie z tej sytuacji, szkoda by było, żeby litośc Twojej mamy Was teraz wygubiła, trzyamam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama nigdy sie za nami nie wstawiła , ale obiad zrobiła i gonila nas do roboty , moze przez ojca a moze i nie , jej bede bardziej skłonna moze kiedys tam pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-podczas studiow wynajmowalam malutka kawalerke w centrum miasta w prywatnej kamiennicy przeznaczonej glownie pod wynajem dla studentow wlasnie. W razie wakacyjnego wyjazdu placilo sie miesiecznie polowe regularnego czynszu za przetrzymanie mieszkanie pod warunkiem, ze mieszkanie rzeczywiscie stalo puste. Wyjezdzalam za granice w polowie czerwca i zaplacilam czynsz za caly miesiac umawiajac sie z wlascicielka, ze pozostale 2 tygodnie odmieszka moja kolezanka i jej chlopak na stale mieszkajacy za granice i akurat w tym czasie odwiedzajacy Polske. Klucze od mieszkania miala przekazac innej kolezance zeby ta oddala mi po moim powrocie w Pazdzierniku. W Pazdzierniku okazalo sie, ze kolezanka, ktora miala tylko przechowac klucze mieszkala sobie w moim mieszkaniu ze swoim facetem przez 1,5 mca. Za nic miala to, ze moglam naprawde miec powazne problemy z wlascicielka a nawet stracic mieszkanie (wlascicielka wymowila mieszkanie innym najemcom w identycznych okolicznosciach). Podczas konfrontacji kolezanka nie wykazala sie zadna skr***** stwierdzila, ze powinnam wykazac sie wyrozumialoscia bo oni sie kochaja i nie maja gdzie podziac (oboje mieszkali z rodzicami), na sugestie, ze moze chociazby zaplacila za media, ktore zuzyli w moim mieszkaniu podczas swojego ''miodowego miesiaca'' powiedziala, ze nie zaplaci bo jest biedna i nie ma a mnie stac na zaplacenie paru groszy dodatkowo bo wlasnie wrocilam z zagranicy no i generalnie stac mnie na wynajem kawalerki... Poczulam sie jakbym dostala po pysku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja byla szefowa uwazala ze wszystko robilam zle. BESZCZELNOSCI MOJEJ BYLEJ SZEFOWEJ. Pracowalam w sklepie. Byl tam taki maly plastykowy stojaczek na 5 buteleczek wielkosci kropli do oczu - Pekniety juz zanim zaczelam tam pracowac. Wparowala na kontrol i zobaczyla to. Nie uwierzyla ze to nie moja sprawka i obdzwaniala wszystkich którzy byli przedemna czy aby na pewno to pekniecie bylo zanim zaczelam tu pracowac. Bylo. Nawet slowa przepraszam nie pisnela. Ja prdle afera byla kosmiczna jak to zobaczyla, jakby byl ze zlota. CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zima. Piecyk gazowy zepsuty, zabrany do naprawy. Sklep znajdowal sie przy samej ziemi (1 Schodek), ostatni w szeregu wiec ewentualnie tylko z jednej strony sciana byla ogrzewana przez cieplo ze sklepu obok. Do tego wielka szyba praktycznie zamiast sciany. No ziab niesamowity. Wzielam ze soba farelke, co by chociaz raz na jakis czas ja wlaczyc i ogrzac stopy. Do tego musialam siedziec w sluzbowej bluzie wiec nawet kurtki nie moglam ubrac. Wparowala szefowa. Jak ona zobaczyla ta farelke to myslalam ze mi nogi z d**y pourywa. Wrzask ze chyba nie wiem ile kosztuje prad itd. Na nic moje tlumaczenia ze wlaczalam ja tylko jak juz nogi mi skostnialy. Powiedziala ze moglam ubrac dwie pary skarpet a pod bluze sluzbowa- dwie inne bluzy. Zabronila mi jej uzywac. Kiedy poszla, z zimna i zeby sie rozgrzac zaczelam ogarniac wszelakie polki i poleczki. I co znalazlam? TAK FARELKE. ICH FARELKE. Tak wiec kiedy oni siedzieli w tej kostnicy zanim zatrudnili mnie - grzali d**y. niesmak ogromny. CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyszli klienci i chcieli kupic to czym handlowalam. Szefowa weszla mi w slowo, mowiac w glos ze moze ona lepiej pomoze. Kupili najtanszy model. Nawrzeszczala ze jestem beznadziejna itd itd. Ok Powiem - sprzedawalam e fajki. Spytala dlaczego w ogole nie zaproponowalam tego i tego modelu. Powiedzialam zgodnie z prawda ze przeciez ten model jest za slaby dla tego klienta (klient palil nawet 2 paczki zwyklych fajek dziennie, a ten e fajek w tym tempie musialby byc napelniany chyba co kilkanascie minut i rownie czesto ladowany......). Szefowa stwierdzila ze nie mi to oceniac. Acha, no spoko. Pojechala do domu. Po 20min klienci wrocili, bo szefowa tak im pieknie wszystko wytlumaczyla ze nie potrafili nawet uruchomic zakupionego papierosa.... Tak sie skupila na przedstawieniu papierosa i byciu profesjonalna (uzywala typowo fachowych nazw ktore dla laika sa niezrozumiale) ze w ogole sie nie dziwilam ze ten klient zaraz tu wrocil... Ale ja nie umiem rozmawiac z klientem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrzeszczala na mnie bo w sklepie byl zly zasieg i przerywalo, wrzeszczala na mnie bo krzywo stalo pudeleczko.. Poprosila mnie zebym poroznosila ulotki Wczesniej zanim jeszcze przyjedzie, przed praca bo ona z dzieckiem bedzie, pozniej dolaczy i mi pomoze. Ok. Poszlismy z mezem razem rano i oblecielismy jedno niewielkie osiedle. Dostalam op*****l ze nie az tak szybko mialam isc to robic. No zesz k***a mac. Nie dostawalam wolnego bo pracowalam na umowe zlec. Zaczely sie upaly a ja nie mialam sandalow. Poprosilam o chociaz jeden dzien wolnego (mieszkam w malym miasteczku i tutaj sklepy zamykane byly tak jak moj, wiec nie moglam isc po pracy). Poznalam laske mojej szefowej i pozwolila mi..... Wyjsc godzine wczesniej. Hurra. Ostatecznie jechalam kupic sandaly do miasta oddalonego o 70km..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pisalam w sklepie byl slaby zasieg. Rozmawialam z szefowa bo robilam zamowienie. Spytala mnie czy mam kartomizery xxl (tak przynajmniej zrozumialam bo przerwalo, ale bylam pewna ze o nie jej chodzilo). Wiec mowie jej tak, mam kartomizery puste, napelni..... "PANI W OGOLE NIE ZNA ASORTYMENTU!!!!!" Spytalam wiec o co pytala, bo bylam przekonana ze o to... W kazdym razie kazdy powod byl dobry na opierdol. Ahh co to byly za czasy. Zwolnilam sie jeszcze tego samego lata. Robiac po chamsku - zadzwonilam i powiedzialam ze juz wiecej sie tam nie pojawie. myslalam ze mi zaj***e przez telefon. Acha i w tym tez miesiacu nie dali mi umowy wiec mialam to totalnie w d***e. Nawet kase za przepracowane dni nie odebralam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatrudnili kolejna dziewczyne. Dlugo nie popracowala. Powiedzieli ze zamykaja sklep bo utarg c*****y. Pomagala im pare pudel wyniesc itd. A na drugi dzien kartka, ze sklep zamkniety z powodu braku personelu i ze szukaja pracownika. Nie, nie sa normalni. Poznalam sie z nia i wiem jak szefowa obrabiala mi d**e. Wszystko wiem. Pozniej juz nikogo i tak nie zatrudnili i sklep wlasnie niedawno zostal zlikwidowany :). Akurat bylismy z mezem na lodach wiec usiedlismy niedaleko i delektowalismy sie widokiem, jak byla szefowa nosila i pakowala kartony :). i juz jej wiecej nie zobacze bo mieszka 70km stad :). Ale nerwow ile stracilam... Szkoda gadac. Do tej pory sie emocjonuje jak o niej mowie i mysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąsiadka powiedziała, że zna takich ludzi potrzebujących, czy mogłabym dać jakieś nowe ubrania. Uszykowałam; powiedziała, że ona "się tym dalej zajmie i tym ludziom przekaże". Jakiś czas później zaczęłam ją widywać w kolejnych ciuchach, które dałam dla "tych biednych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedyś strasznie pazerną na kase szefową , która miesiąc po pogrzebie mojego teścia (bardzo dobrego czlowieka, był dla mnie jak ojciec) potrafiła się mnie wypytywać ile moja teściowa dała za pomnik? Napomknę tylko, że teściowa zrobiła piękny podwójny pomnik, już na przyszłośc też dla siebie, by nie obciążać później dzieci. Jak powiedział że pewnie dużo, bo co jej miałam odpowiedzieć? to mi dowaliła kolejne swoje mądrości, siadając przy biurku obok, z nogą na nogę i popijać kawkę: że ona się bardzo dziwi mojej teściowej, że wywaliła tyle kasy w pomnik, zamiast gdzieś pojechać na zagraniczną wycieczkę, pozwiedzać, coś zobaczyć! Że ona by na bank nie dała tyle za grobowiec, że za ta kase by zwiedzała świat! ta jasne po śmierci męża by świat zwiedzała :O bezduszna menda podła, jak można komuś kto jest w żałobie i przeżywa śmierć bliskiej osoby mówić takie rzeczy?! Zresztą guzik ją obchodzi ile kto wydał na pomnik! Dziewczyny, ja wtedy zaciskałam zęby ze łzami w oczach jak ona mi to gadała, a głos ugrzązł mi w gardle -młoda byłam i zależało mi na pracy wtedy. Teraz bym jej tak popieprzyła, że by jej się odechciało świata zwiedzać :O Kolejny jej szczyt bezczelności - dała mi zadatek 200zł na poczet wypłaty, bo twierdziła, że nie ma więcej kasy i pojechała na wczasy do Zakopanego, po których chwaliła mi mierząc i pokazując kupione tam futro za 1,2 tys :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Bylam w zagrożonej ciąży i na kafe jakiś sympatyczny gość napisal mi cos w stylu "może urodzisz martwego bachora". Wtedy naprawde mnie to zabolało. xx tak cie to zabolalo, ze bedziesz na kazdym topiku o tym pisac? Moze sie ogarniesz i pomyslisz o swoim zyciu, a nie o jakims kretynie z kafe? co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy zaszłam w ciążę usłyszałam od mojej kierowniczki: "Jakim prawem, przecież nie powiedziałaś , że planujesz?" Jako kobieta 30 -paro letnia myślałam, że posiadanie dziecka planuje się z mężem , a nie z obcą babą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up bo fajny temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej bezszczelna rzecz spotkała mnie ze strony mojej sąsiadki. Poprosiła mnie, żebym zajęła się jej dzieckiem, bo ona miała ważna sprawę i musiała wyjść a mąż w pracy, zgodziłam się, lubię dzieci i mogę się nimi zajmować. Miałam się opiekować jej synem w jej domu, kiedy weszłam oniemialam, nie było czystego miejsca, wszędzie osadzony kurz, zlew pełen naczyń, papierki, śmieci i zabawki porozrzucane po całym domu, no ale ogarnelam jeden pokój, żeby dziecko miało się gdzie bawić. Kiedy chciałam je nakarmić okazało się ze prawie nic nie ma, znalazłam trochę mąki jajka, chleb i zrobiłam omlety i sandwicze, dziecku smakowało (pierwszy raz jadł omlet z dżemem i sandwicze) zjadł wszystko, potem jeszcze się z nim pobawilam, porysowalam, przyniósł plasteliny wiec tez trochę polepilismy z niej :) ogólnie dobrze się bawilo, gdy przyszła jego matka (moja sąsiadka) zaczęła mieć do mnie pretensje, że tylko w jednym pokoju posprzątalam i ze nie ćwiczę z małym literek, czytania i nie zrobiłam obiadu, no ja nie mogę! Powiedziała, że myślała, że może na mnie polegać, liczyć ale się mylila bo nic nie zrobiłam, tylko chleb i jajka zmarnowałam :/ . Chciałam dobrze a wyszło tak jakbym była najgorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostawił mnie i naszego syna a sam wyjechał i ma nas w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu ta sasiadka to jakas psycholka nie dosc ze nakarmilas zajelas sie i ogarnelas to jeszcze pretensje. Pocianelabym jej na twoim miejscu az by w piety poszlo ! Wredny babsztyl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czego ona chciała, pewnie myślała ze jej ten cały syf posprzątam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbezczelniejsza babę widziałam w kolejce miejskiej. Było to w Niemczech, gdzie mieszka mama - ja byłam w odwiedziny i jechałyśmy sobie do miasta i rozmawiałyśmy po polsku. W pewnym momencie mamie zrobiło się duszno, więc uchyliła lufcik okna. W przedziale nie było nikogo (inaczej byśmy spytały czy można, tak tam wypada), a przynajmniej nikogo nie widziałyśmy. W pewnym momencie zza naszego siedzenia dobiega głos jakiejś starej niemki, która po niemiecku zaczyna mówić coś o "polskich świniach i brudasach". Oniemiałam, nagle ta wstaje, wychodzi zza siedzenia i trzask! zamknęła lufcik. I maszeruje z powrotem na swoje siedzenie (była tam niewidoczna) i dalej trajkocze swoje, ale języka by się marynarz nie powstydził. Po niemiecku poinformowałam ją, że mogła poprosić o zamknięcie lufciku a to co mówi jest bezczelne. W tym momencie oniemiała ona i odpowiedziała, że w ogóle nie mam się do niej zwracać. Miałam już dosyć, więc z czystej złośliwości otworzyłam z powrotem to okno i powiedziałam do niej coś o tym, żeby spróbowała jeszcze raz podejść i zamknąć, hitlerowska ku....o. Zamknęła się na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha dobrze odpowiedzialas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam taką sytuacje ,że jak pomyślę teraz to mnie szlag trafia.Miałam znajomą a raczej sąsiadkę która ma 7 dzieci.Bieda straszna.Któregoś razu zaczęła mnie prosić o ubrania,więc uszykowałam po córce i jej oddałam.Za kilka dni napisała mi sms,czy mam może jakieś ciuchy w których nie chodzę,więc też jej oddałam i to sporo ubrań które miałam raz na tyłku...Szkoda mi jej było.Oddałam jej też dwa dywany,buty,firanki i kilka innych rzeczy.Po miesiącu przyszła do mnie pożyczyć 500zł,bo nie ma na chleb.Pożyczyłam,zapierała się że odda po wypłacie.Ok,dla mnie to nie problem,nie zbiednieję.Minęło pół roku ponad,a ona mnie nie poznaje,udaje że mnie nie widzi.Podeszłam kiedyś do niej i zapytalam kiedy odda mi kasę,a ona :wiesz co lecę teraz do lekarza,innym razem pogadamy.I poszła :o Ręcę mi opadły. Więcej nikomu nie pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam za granica i kiedys zapytałam moja koleżanke jak tam w Polsce jej sie żyje ponarzekala wiec zaproponowałam jej zeby przyjechała do mnie , trochę u mnie pomieszka znajdę jej prace i pokój i jakos stanie na nogi. Ok, przyleciała. po 3 dniach znalazłam jej mieszkanie niedaleko mnie. Nie chciała bo szkoda kasy. Znalazłam jej prace, powiedziała ze sprzątać za huja nie będzie. Ok. Znalazłam jej inna prace. Wszystko za nią załatwiałam bo języka nie znała .Ale przeprowadzić sie nie chciała.zaproponowalam ponieważ ja płace niemały czynsz zeby sie dorzuciła. Raz zapłaciła. Mieszkała u mnie prawie rok, jadła za moje bo jej szkoda wydawać kasę, ale na papierosy alkohol taksówki i imprezy kasy nie szkoda było. W koncu znalazła jakiegoś dużo młodszego gościa i zaszła z nim w ciąże . Tego juz mi było za wiele i niestety kazałam jej sie wyprowadzić . Wróciła do Polski i obrobila mi dupę! Poskarżyła sie ze taka niedobra dla niej byłam ze ja traktowałam jak służbę darmowa ze mi sprzątała i prowadziła mój dom a ja ja wyrzuciłam ...biedactwo. Prawda taka ze len nic nie robił. Jak miała wolne umawiała sie na randki przez internet. Nigdy więcej nie wezmę nikogo pod swój dach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze do dzis wstydzę sie za nia przed znajomymi a minęło juz 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja miałam taką sytuacje ,że jak pomyślę teraz to mnie szlag trafia.Miałam znajomą a raczej sąsiadkę która ma 7 dzieci.Bieda straszna.Któregoś razu zaczęła mnie prosić o ubrania,więc uszykowałam po córce i jej oddałam.Za kilka dni napisała mi sms,czy mam może jakieś ciuchy w których nie chodzę,więc też jej oddałam i to sporo ubrań które miałam raz na tyłku...Szkoda mi jej było.Oddałam jej też dwa dywany,buty,firanki i kilka innych rzeczy.Po miesiącu przyszła do mnie pożyczyć 500zł,bo nie ma na chleb.Pożyczyłam,zapierała się że odda po wypłacie.Ok,dla mnie to nie problem,nie zbiednieję.Minęło pół roku ponad,a ona mnie nie poznaje,udaje że mnie nie widzi.Podeszłam kiedyś do niej i zapytalam kiedy odda mi kasę,a ona :wiesz co lecę teraz do lekarza,innym razem pogadamy.I poszła pechowiec.gif Ręcę mi opadły. Więcej nikomu nie pomogę. x nie mow, ze nikomu juz nie pomozesz, ale rob to z glowa :) w zyciu bym nie pozyczyla kasy obcej, a i rodzina czesto sie wypina. Wykorzystala cie, ale jej na to pozwolilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×