Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zmarnowałam swoje życie, najlepsze lata....

Polecane posty

Gość gość
To ta co cię doskonale rozumie, jakby co to nie ja prosiłam o twoje gg to jakiś inny gość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13;48 Wróciłam do polski, gdyż doszłam do wniosku że niepotrzebnie uciekłam. Sama przed sobą nie da się uciec, to jedzie z tobą, takie jest moje odczucie. Gdziekolwiek się znajdziesz będzie ci źle, bo to nie jest zło miejsca, czy otoczenia, znajomych itd.to zło jest w nas w środku, no może nie do końca zło, raczej cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123789
Masz rache, tez ludzilam sie ze zmiana miejsca otoczenia ludzi jakos na mnie wplynie ale.. po przyzywczajeniu sie widze ze jest tqk samo, bo to siedzi w Tobie :/ mimo to nie wyobrazam sobie powrotu do Polski. Napisz do mnie gosc1234589@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość123789 Nie mogę dać ci gg, moja terapeutka, nie pozwala mi się grzebać w przeszłości, pracujemy nad wyleczeniem mnie z tego stanu, sądząc po twoich wpisach i prośbie o kontakt ze mną myślę że podobnie jak ja nie ogarniesz się sama z tym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za mój egoizm, ale ja naprawdę ci nie pomoże, gdyż jak mówi moja terapeutka chory choremu nie jest w stanie pomóc, tylko zdrowy może go wyciągnąć z tego bagna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomoże - pomogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123789
Sprostujmy cos - wroc pare postow wyzej - Ja nie prosze o kontakt - pare postow wyzej napisalas ze chcesz moje gg, Ja na to ze nie mam i podalam Ci meila - poprostu Ci odpowiadam. Chyba ze ktos sie pod Ciebie podszywa. Anyway rozumiem, masz terapie, pewnie trzymaj sie jej. Sama moze kiedys sie zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardulaki
To teraz ja...29 lat -8 lat zagranicą(teraz w Pl) -szkoła średnia w trakcie(za rok matura) -ciężka fizyczna praca,której nienawidzę -zakończony dwa lata temu 5-letni związek -faceta brak -długi...:(mam nadzieję ,że dostrzegłaś ,że inni mają gorzej...?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 123789 kochana no to prostujmy, o 14;02 to mój wpis, że ktoś inny nie ja prosi cię o gg . A tak od siebie dodam, my dzieci z rodzin DDD mamy wewnętrzną potrzebę przeogromnej akceptacji, i zdolne jesteśmy chodzić na rzęsach, żeby nas ktoś kochał. ńie wiem jak ty ale w moim odczuciu mam niezależną odemnie potrzebę miłości do potęgi co najmniej trzeciej. Wtedy może ten niedosyt z dzieciństwa by się zbilansował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kardulaki, od jakiegoś czasu jestem twoją kafeteryjną znajomą, wiem o twoim pobycie w Grecji, wiem co pracujesz, pamiętam że niedawno zastanawiałaś się tu nad ponownym wyjazdem za granicę, ale szczerze ci radzę zrób najpierw tą maturę, lubię cię, może też dlatego że mieszkamy blisko siebie, bo ja w Halinowie i fajnie bawiłyśmy się tu na Kafe w ostatniego Sylwestra. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gość 20.01 bawiłyśmy się na Sylwestra?? Ja na Sylwestra byłam na domówce więc to chyba pomyłka...?;)poza tym nie przypominam sobie żebym rozmawiała z kimś z Halinowa?! Powiedz coś więcej o sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie dziewczyny, widać jest nas sporo. Ale skoro tak to może zastanówmy się co dalej? Jak ruszyć z miejsca? Ja czytam blogi motywacyjne, poradniki i wszędzie tam mowa o tym że tak beznadziejna egzystancja jest spowodowana brakiem wyznaczania celów w życiu. To by się w moim przypadku zgadzało, nie wyznaczam sobie żadnych celów, żyję z dnia na dzień, wielę od życia nie potrzebuję. Tylko że teraz już wiem że to do niczego dobrego nie prowadzi, za to frustracja gwarantowana. No więc zaczynam działać, wyznaczać cele a te cele będę dzielić na mini-cele, co by się nie zniechęcić docelowym celem. Tutaj sprawdza się metoda małych kroczków, trzeba każdego dnia robić cokowiek a nie że znowu wrócisz z pracy, zjesz obiad i spędzisz resztę czasu przed tv czy na kafeterii. Spisałam dziś swoje cele, obok napisałam po co chce je osiągnąć i zaczynam działać małymi kroczkami. Co dziś zrobiłam? Wywaliłam ze wszystkich szuflad skarpetki, rajtki, majtki. Kupiłam organizatory do szuflad i zrobiłam wreszcie porządek. Bo przecież krew mnie zalewała każdego ranka jak szukałam pary skarpet. Zaraz wyciągam kalendarz i robię plan mini-kroczków na jutro. autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cele to jedno ale cała sztuka polega na tym żeby być szczęśliwym tu i teraz ,a nie jak osiągniemy cele. Ja jakieś tam cele ma np ostatnio schudłam 13 kilogramów ,a teraz motywacja sięgnęła dna i znowu załamka zajadanie stresu i 3 kilo przybyło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kardulaki to co proponujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno to zadowolenie z życia przychodzi jak właśnie wyznaczasz te cele i je realizujesz. Przez to rośnie twoja samoocena i zadowolenie z siebie samej, bo jesteś dumna że dałas radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc to ja z wczoraj - gosc 33 letni :) zgadzam sie z Autorką. my nie mamy wielkich problemów typu pijemy, cpamy i bog wie co jeszcze. naszym problemem jest stanie w miejscu. stad wyznaczanie celów to dobry punkt wyjscia. moim celem jest skończenie studiów. jutro po pracy jade do bibiloteki :) 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123789
Ostatnio usyszalam taki tekst 'enjoy the journey not just the destination' - ciesz sie podroza a nie tylko celem. Czyli cele i ich zdobywanie jak piszecie powyzej sa mega wazne ale musimy byc happy tu i teraz. Wiecie, stawialam i stawiam sobie cele. Dla jednych moga byc one smieszna blahostka, dla innych smiertelnie waznym osiagnieciem - kazdy ma swoj system wartosci i satysfakcjonuje go co innego. Nie warto by tu tego porownywac. Czasem do takich celow zaliczam to ze awansowalam w pracy (mialam farta, to nie umniejszanie moich zaslog w tym przypadku - jakis czas temu w mojej poprzedniej pracy - bo teraz znalazlam lepiej platna wiec zrezygnowalam z tamtej - potrzebowali kilku dodatkowych przelozonych z racji tego, ze zaczal sie sezon i przyjeli wielu nowych pracownikow. Ja ten awans dostalam ale bylam kompletnie nieprzygotowana bo pracowalam tam zaledwie 4tyg - ktos inny 3lata dla porownania wiec znal sie na rzeczy - ale podolalam zadaniu i byli ze mnie zadowoleni czego dowodem jest ze tych paroletnich zwolnili po jakims czasie a mnie zostawili na stanowisku - mialam szanse i ja mimo obaw i ciaglego 'nie nadaje sie, nie zasluguje' wykorzystalam. A dzis moim celem bylo.. pojscie do sklepu i poproszenie o zwrot bluzki ktora 2dno temu kupilam (mieszkam zagranica i tlumaczenie sie w obcym jezyku jest stresujace plus czuje sie 'nie u siebie') bo owa bluzka byla za mala. Tylko tyle i az tyle. Wracajac do sedna - chcialabym rzucic palenie, czesciej chodzic na silownie, ukonczyc wymarzone studia. Pokochac siebie. Ale tu i teraz bo mam dosc wmawiania sobie ze majac tyle i tyle na koncie czy wygladajac tak a nie inaczej bede szczesliwsza. Chce zyc tu i teraz. I pokochac siebie zdrowa miloscia bo tylko wtedy zaczne przyciagac odpowiednich partnerow a nie bawidamkow ktorych srednio obchodzi gdzie pracuje, co czuje i jakie mam plany, tylko to jaki rozmiar stanika nosze i kiedy w koncu pojde z nim do lozka. Po kazdej tego typu znajomosci czuje sie fatalniej. Chce byc kochana. Ale najpierw musze pokochac siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123789
Kardulaki czemu wrocilas do pl ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość123789,Moim zdaniem chyba jedyna nadzieja jest w tych celach, w dążeniu do bycia lepszym człowiekiem. Wtedy podnosi się samoocena bo już nie postrzegamy siebie jako lenia, pasozyta co wraca z mało płatnej pracy i siada przed tel;ewizorem. Ja też powróciłam do wyznaczania sobie mini celów,kiedyś to robiłam ale nie wiem czemu odpusciłam, są to drobnostki takie jak: - poscielić łózko ( ta czynność już jest moim nawykiem a kiedyś zostawiałam wielki burdel w sypialni) - 1 h jazdy na rowerze -chodzenia co niedzielę do kościoła ( kiedyś nie chodziłam do koscioła teraz chodzę co noiedzielę) - zanoszenie na bieżąco brudnych kubków do zlewu ( staram się to robić, jest napewno zdecydowanie lepiej niż było bo kiedyś na szafce miałam do 5 szklanek, teraz góra 2) -odzwyczjaneie się od spania po pracy bo tylko tracę na to czas -język angielski, codziennie po h -posprzątanie w szafie -porządek w szufladzie ( to robiłam wczoraj, dziś rano wreszcie nie musiałam kompletowac skarpetek przez 7 minut) Biorąc pod uwagę to że jednak wyrobiłam sobie kilka nawyków jak usuwanie brudnych szklanek, poscielenie łóżka czy chodzenie do koscioła to znaczy że ta metoda działa. Nie wiem dlaczego przerwałam to doskonalenie siebie, teraz odszukałam terminarz i na nowo planuję każdy kolejne dzień. Na dziś wpisałam sobie : scielenie łózka (+), rower bo ruch jest niesłychanie wazny i naprawdę czuję róznicę w samopoczuciu, oproznienie i posprzątanie szafki w łazience której nie sprzątałam chyba z 2 lata, miałam też wpisane za wstanę o 6:30 i nie będę przeciągać porannych pobudek ale sie nie udało:-( Nie ma się co jednak załamywać ten cel wpiszę na jutro i postaram się jutro wstać dokładnie wtedy gdy budzik zadzwoni bo mam dosyć tego że ciągle wstaję i na nic czasu nie mam. Jeszcze mam wpisany cel o nauce angielskiego, ale to muszę się jeszcze zatanowić z jakiej darmowej oferty kursów skorzystać. Może cos polecicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość123..., piszesz że najpierw chcesz pokochac samą siebie. Ja też mam z tym problem, mam niską samoocenę, ale naprawdę przeczytałam mnóstwo ksiązek, blogów o tej temetyce i wszędzie tam pisze własnie o zmianie życia, o wyznaczaniu celów. Bo my nie kochamy siebie bo czujemy się beznadziejne, widzimy braki czy to inteleturalne czy samodyscypliny czy organizayjne i porównujemy sie do innych że są tacy mądrzy, tacy zdyscyplinowani, tak świetnie zorganizowani. Dlatego jedynym wyjściem jest dążenie do bycia kims lepszym. Ja juz nie chcę być bałaganiarą, leniem który wraca z pracy i nic nie robi, który nie zna jednego języka, który nie uprawia żadnego sportu. Trzeba popracowac nad sobą, zmienić siebie, wyrobić nowe nawyki a wtedy pomyslisz sobie sama o sobie że jesteś super, że dałaś radę, że ejsteś już inna. Rozumiesz o co mi chodzi? Jeżeli zostanieny takimi samymi ludźmi jak dziś to nigdy siebie nie pokochamy, bo idziemy na łatwiznę, poddajemy się strachowi, unikamy różnych sytuacji ze stachu. Cele mają pomóc nam przebrnąć przez stresujące sytuacje, mają nas doskonalić w różnych sferach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 28 lat, jestem singlem, nie mam pracy, ale nie mam też długów. Nie zmarnowałem ani dnia na tzw. "związki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mam jakieś plany na przyszłość ? Cóż, mam ambicje żyć wiecznie jako Anioł Nocy. Jako wampir :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam że znam osobiscie kobietę po 40-tce, która całe zycie była kurą domową, na utrzymaniu męża. W pewnym momencie zaczęła inwestować w siebie, poszerzać wiedzę, stawała się coraz lepsza w różnych dziedzinach. Dziś ta kobieta prowadzi swoją działalnośc, oprócz tego jest zaangażowana wiele rożnych projektów, nie ma jej całe dnie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze mam wpisany cel o nauce angielskiego, ale to muszę się jeszcze zatanowić z jakiej darmowej oferty kursów skorzystać. Może cos polecicie? xx szukaj czegoś z UE. czasami sa kursy całkowicie free a czasami dopłacasz 200/300 zł xxxx w zwiazku z tym iż uwazam ze naszym problemem jest brak odwagi do podejmowania decyzji i działania, ten marazm, cele są dla mnie idealnym punktem wyjascia do zmiany swojego zycia. tak jak napisałam musze skonczyc studia = 2 egzaminy do zdania i napisanie pracy dyplomowej. to moj priorytet. bałaganiarą nie jestem wiec nie mam tutaj nic do poprawienia, choc kuleje u mnie np. prasowanie. musze wprowadzić nawyk prasowania w jednym dniu i sie tego trzymac a nie przekladac z dnia na dzien. tak jak ze sportem i odchudzaniem, nie dzis, jutro, od poniedziałku.... musze zmusic sie do chodzenia na kurs ang. zapłacony a ja nie chodze. to jest patologia! mysle ze uporzadkowanie tych spraw (studia, ang, spotr i to nieszczesne prasowanie) stanowic bedzie w moim przypadku dobry punk wyjścia do dlaszych powazniejszych zmian! 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, swietnie napisane. bede sie tego trzymac! Trzeba popracowac nad sobą, zmienić siebie, wyrobić nowe nawyki a wtedy pomyslisz sobie sama o sobie że jesteś super, że dałaś radę, że ejsteś już inna. 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KawiarnianaEdi
Wow jaki fajny wątek! Mam pracę, za którą nie przepadam, ale która daje mi stabilność finansową, więc staram się znajdować pozytywne jej aspekty. Nie mam celu, żyję z dnia na dzień, ale jestem na etapie, że nie wiem, co ze sobą zrobić.. Ja też wyznaczam sobie minicele, bo ze zbyt dużymi czasami ciężko. Jakie strony o celach i motywacjach czytacie? Jak znajdujecie czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123789
Z tym ze Ja nie problemu na tle zawodowym - mam niecale 24 lata, studii w Polsce nie ukonczam bo wyjechalam tu, mam tu teraz 2prace i to calkiem niezle, za rok planuje studia (mam nadzieje ze uda mi sie pogodzic je z praca) a mimo to nie mam satysfakcji z zycia.. tak mam znajomych, przyjaciol, mam silownie, rozne rozrywki ale.. wiecie, samemu to bie cieszy. Nie chce byc desperatka, nie chce bule kogo na sile. Mowi sie ze jesli szukasz osoby ktora Cie uszczesliwi to spojrz w lustro. Ehh. Byly chlopak powiedzial mi ponad 2lata temu na sam koniec gdy juz mnie zostawil ze zyczy mi aby nikt mnie nigdy nie pokochal - i wykrakal wszyscy potencjalni widza we mnie tylko potencjalny material na jedna noc (na szczescie wyczuwam to, nie jestem latwa, wiec i oni szybko odchodza). Smutne jest zycie w pojedynke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość123789 wg mnie w Twoim przypadku problemem jest tylko samotność. gdybyś była zakochana nie byłoby Cię tu z nami. 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×