Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ogrodniczka12

rozstanie . nie daję rady

Polecane posty

Gość gość
do tego co pisałam o 21:58 jeszcze dopiszę, że to co on robi to czyste k/u/r/e/s/t/w/o - zamiast dać ci spokój i odejść z klasą, to on na spacerki zabiera, mówi że cudownie było etc. No to jak tak było super, to mógł nie zrywać. Ale zerwał i tak wywraca kota ogonem, że ty zamiast mieć do niego żal, jeszcze go wychwalasz, jaki to on dobry, jak ładnie zerwał, jaki watrościowy - a ja ci powiem, kim on jest - MANIPULATOREM znęcającym się nad tobą psychicznie. Zrywać też trzeba umieć - nie chcesz związku, to odejdź honorowo i nie zawracaj głowy, daj spokój stronie pokrzywdzonej, bo taka troska poniewczasie żadnej ulgi nie przynosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to prowo - wy głupie pelikany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu prowo? miałam niemalże identyczne rozstanie z takim samym zachowaniem faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko bądź dumna nie dzwoń nie pisz, niech zobaczy co stracił wtedy jest szansa,że się opamieta o ile powodem nie jest inna. Ja sama się ponizalam walczyłam a okazało się,że zdradzal mnie z wspólną znajomą. Teraz jestem już w 6 letnim związku szczęśliwa. Najważniejsze nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i te słowa zawsze się sprawdzają,a czas goi wszystkie rany! Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilcia
Moj syn napisał dziewczynie smsa,ze podjal decyzje o rozstaniu.Smsa po 2latach zwiazku :O Ona probowala sie skontaktowac z nim tzn tylko raz zadzwonila ale nie odebral. Nic jej nie wyjasnil,nic. Sczesniej wszystko robili razem.Wszystko.Wstawal o 5tej tylko po to,zeby ją odprowadzic.Mowił moja Agunia,nie inaczej.Wszystko dla niej i pod nia.Ona dla niego tez. Porzucił ją jak niechcianego psa.Prawda wyszla po miesiacu Poznał inną. Agunia miala honor i klase.Z godnoscia zniosła jak ja potraktował choc gdy sie dowiedziała praedy skomentowała-to dobry człowiek,zlamal mi serce ale pomodle sie za niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopóki nie ma dziecka to pół biedy (albo mniej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co u Ciebie, autorko????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje drogie. Piszecie, że rozstawały sie z wami te Wasze durne chłopy przez smsy, że to szczyt wszystkiego. A co powiecie na rozstanie po 3 latach - BEZ SŁOWA??? Juz wyjasniam: spotkalismy sie jak zawsze w sobote (ja z innego miasta juz wtedy bylam), buzi na do widzenia, przytulaski, kiss kisski, "-To do zobaczenia za tydzien". "-Do zobaczenia." I już go nie zobaczyłam. Zmienił numer telefonu, zmienił maila, nie pozwalając w ten sposób mi na żaden kontakt. Duma i honor nie pozwalały mi pójść do niego do domu, zapytać. Czekałam 3 miesiące. Nie będę pisać co wtedy przeżywałam, bo każda z Was wie. Dokładnie w moje urodziny wirtualnie pożegnałam się z nim, rzucając w ramiona innego :P Po latach skontaktowaliśmy sie ze sobą. Ja go znalazłam. Zadałam jedno pytanie: dlaczego. Powiedział, że przestał mnie kochać, a nie chciał mi tego powiedzieć w twarz, bo wie jak bardzo by mnie to bolało. Rzuciłam "dziękuję, o łaskawco". Zerwałam kontakt. Zabiegał o niego. Zapraszał na wspólne spędzenie sylwestra. Prosił, bym pisała do niego, co u mnie, jak sie mam. Pytanie - po co miałabym to robić? Minęło 12 lat od tego wydarzenia. Dziś jestem szczęśliwą mężatką z jakże innym od niego człowiekiem. I choć czasami pomyślę sobie jak by to było.... wiem, że jestem z człowiekiem, który mi takiego numeru nie wywinie. I mamy fajnego synka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestał cię kochać a ty masz jakiś problem ? A co, ten łaskawca miałby ci być dozgonnie pisany bo ty tak chciałaś no nie. Widocznie tyle dla niego byłaś warta. Pilnuj swojego misia i przystopuj swoje ego bo nikt do końca nie wie co z ciebie za cholera, że zasłużyłaś sobie na taki olew. Nikt normalnej kobiety tak bez słowa nie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
trewq10293 on mówi, ze nei dojrzał do poważnego zwiążku, że za szysbko sie to wszystko rozwinęło a on sie przeraził... w sumei to prawda... on po prostu ucieka od odpowiedzialności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
gość wczoraj tak to może byc prawda, ze zagłusza swoje wyrzuty sumienia... wczoraj tez zapytał czy moze się odezwać za jakiś czas zapytać co u mnie... że nie chce się zupełnie odcinać. na początku powiedziałam, ze lepiej nie kontaktować się. on odpowiedział, że jesteśmy tylko ludźmi i jakby nam było smuno to przecież nic złego... potem sobie pomyslałam, ze no w sumei ma rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
gość wczoraj dziękuję za modlitwę... modlę się ale o spokój wewnętrzny... nie o jego powrót... boje sie że jak bede chciała jego powrotu i się o to modliła to narobię sobie nadziei... i zacznę zyć tą nadzieją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
dziś znowu pobudka 3:30 i nie mogę spać od kilku dni... wiem, ze go idealizuję ale też jest on bardzo wartościowym człowiekiem... nawet to jak sie teraz zachowuje... - niektórzy myśla, ze 'to prowo'... ale własnie aż trudno w to uwierzyć ze tak na sam koniec może facet być czuły, troskliwy... a on jest... nawet tez wczoraj jak przyszedł a ja sie jeszcze pakowałam i powiedziałąm sobie, ze koniec łez... musze byc twarda... on sam podszedł do mnie i zaczął mówić, ze jest mu smutno, chciał się przytulić itp. ze swoimi emocjami tez sie nei kryje.... kurcze... najgorsze to, ze byłam wczesniej w poważnym związku ale było zupełnie inaczej.... po prostu teraz byłą bajka przez cały czas... boję sie trochę czy jeszcze bedzie mi dane spotkać tak opiekuńczego mężczyznę... czy całe życie nie będę rozpamiętywała tego związku... czy jeszcze będę mogła coś takiego przeżyć. uwierzcie mi że ten rok był naprawdę cudowny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakis dziwny typ.. skoro niby mu przykro to dlaczego zrywa?Wiesz co by być może go dotknęło? Jeśli mu powiesz spokojnie, bez cienia żalu, że w sumie to dobrą decyzję podjął bo w Tobie też się już uczucie wypaliło, że go lubisz, ale to wszystko, że było bardzo fajnie przez cały ten związek i dziękujesz mu za ten czas, ale nie masz mu tego za złe bo faktycznie tak będzie lepiej... I nie płacz przy nim, nie wydawaj się smutna, badz obojetna, wtedy przynajmniej może on zastanowi się czy Tobie było z nim dobrze, a nie, ze teraz sobie mysli jakim on jest extra gościem, że zerwał z zakochana dziewczyna, a teraz jeszcze taki wspaniałomyślny, że bedzie ja pocieszał i zabierał na spacery podczas :O daj spokoj... Jakby mu na Tobie zależało naprawdę i rozstałby się z klasą to powiedziałby powod rozstania, ale bez pretensji do Ciebie itd, do czasu Twojej wyprowadzki przenioslby się np do kolegi, te kilka dni żeby było Ci łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wczoraj tez zapytał czy moze się odezwać za jakiś czas zapytać co u mnie... że nie chce się zupełnie odcinać. na początku powiedziałam, ze lepiej nie kontaktować się. on odpowiedział, że jesteśmy tylko ludźmi i jakby nam było smuno to przecież nic złego... potem sobie pomyslałam, ze no w sumei ma rację..." Powinnaś była powiedzieć obojętnym, miłym głosem, że ok pewnie, że może się kontaktować, ale o powrocie nie ma mowy. A potem gdyby chciał się skontaktować nie odbierać telefonów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trewq10293
Ogrodniczka na pewno kogoś takiego spotkasz jeszcze, pewnie jeszcze lepszego, który nie traktuje związku jako zabawy w dorosłość. Pamiętaj teraz tylko żeby ten ktoś nie byl dla cb jedynie pocieszeniem po rozstaniu. Ułoży ci się w życiu. Trzymam kciuki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcinn_v
Teraz wydaje Ci się , ze nie dasz rady. Czas zrobi swoje. No i jesteś zakochana więc idealizujesz go. Daj sobie szanse i nie załamuj się. Byłem w podobnej sytuacji ale dopiero po czasie zrozumiałem pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
teraz mój ex nosi ostatnie pudła z moimi rzeczami do auta. ja trzymam sie jakoś - nie jestem oschłą ale też nie płaczę, nie zastanawiam sie czy na pewno przy nim.... to on teraz jakoś bardziej chce przytulać, dawać buziaki... kurcze od początku wiedziałam że to fajny facet i dlatego też tak od poczatku mu zaufałam... otworzyłąm sie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
gość dziś jezeli chodzi o powód to rozmawialismy o tym, .. on nie dojrzał jeszcze do poważnego związku i nei radzi sobie z problemami w związku... po prostu ucieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trewq10293
On jest emocjonalnie jeszcze dzieckiem. Nie chodzi przecież o to by go wychować. Ile oboje macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
trewq10293 no właśnie różnica wieku - ja 31 on 26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
Marcinn_v dziś Teraz wydaje Ci się , ze nie dasz rady. Czas zrobi swoje. No i jesteś zakochana więc idealizujesz go. Daj sobie szanse i nie załamuj się. Byłem w podobnej sytuacji ale dopiero po czasie zrozumiałem pewne rzeczy. też na to liczę, ze czas zrobi swoje... choć w tej chwili mam wrażenie że ten ból bedzie nieskończony i bedzie trwał wiecznie... pocieszam sie tylko tym, ze może bedzie łatwiej za jakiś czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa
Witam wszystkich....trewq:) Autorko, ten stan minie, jeśli wyciągniesz wnioski i nie dasz mu szansy, kolejnej...bo jestem pewna, że on poprosi o koalicji za jakiś czas. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona65765
Nie wiem czy Cię to pocieszy ale napiszę Ci bo mam podobne doświadczenia ze swojego pierwszego związku. Ty mu oddałaś swoje uczucia i pewnie całe serce. On może i był zakochany "na odległość" ale jak przyszła proza życia to mu zakochanie przeszło. Może i brutalne ale mężczyźni pod tym względem są bardziej logiczni od kobiet i miłość im mija jak widzą więcej "strat" niż zysków. Przegrałaś tym razem i w następnym związku postaraj się wyciągnąć z tego lekcję. Nie warto podawać się mężczyźnie na srebrnej tacy. Ja uważam, że powody Waszego rozstania mogły być następujące: 1. Seks- nie wiem jak u Was ale być może go jeszcze nie było a on łączy ludzi, być może był ale daleki od jego wyobrażeń (mało który młody facet umie być w tych tematach cierpliwy i pracować nad tą formą bliskości), być może był ale wielu mężczyznom jak już zdobędą co chcieli przechodzi jakoś zapał i nie czują się odpowiedzialni, za to że sporo zmienili w życiu kobiety szczególnie, jeśli nie miała wcześniej takich doświadczeń. 2. Finanse- piszesz, że on dostał pracę a Ty? Pracowałaś czy on nagle poczuł jak to jest być finansowo odpowiedzialnym za związek? Bo to też mogło go zrazić. 3. Twoje nawyki- jest taki moment w związku gdzie źle postawiony kubek przez drugą osobę wkurza na maxa- być może jego zaczęły irytować rzeczy o których nie masz pojęcia. 4. Pojawił się ktoś inny- to bardzo prawdopodobne, że w jego otoczeniu pojawił się ktoś nowy, może w pracy kogoś poznał? To niestety często spotykany wzór na rozstanie. W tym momencie to raczej zostaje Ci honorowo odejść i nie prosić się o nic choćby nie wiem jak bolało. Bardzo możliwe, że za jakiś czas on będzie żałował i może do jego sumienia dotrze, że zachował się wobec Ciebie jako człowieka niestety trochę po świńsku- tym możesz się pocieszać . Ale tu już raczej nie będzie powrotu i niesmak pozostanie. Raczej za kilka lat nie będziesz chciała go spotkać a jak spotkasz to raczej nie będziecie mieli o czym rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa
o kolejną* miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
To nie jest bez powodu z doświadczenia wiem, że jak facet nie podaje powodu tzn. że ma inną już przykro mi ale tak jest. Ułożysz sobie życie zobaczysz zapomnieć nie zapomnisz szybko ale ja się podniosłam nie rozpamiętywałam chwil jak odszedł udałam przed nim, że spłynęło po mnie to. Po roku chciał wrócić ale ja już nie chciałam zaufać mu teraz mam fantastycznego męża. Więc głowa do góry odejdź z godnością, pokaż mu, że nie będziesz rozpaczać po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona65765
a dodam, że w moim pierwszym związku też padło słowo "za szybko" z jego strony. "Za szybko" co? Pokochałam? Zaangażowałam się skoro to z jego ust padały deklaracje o ślubie i wspólnej przyszłości nie mówiąc o uczuciach. Proszę Cię teraz mam cudownego męża a tamtego mężczyznę spotykam przypadkiem raz na kilka lat (mieszkamy w tym samym mieście) w centrum handlowym czy markecie. Nie chcę mu mówić nawet cześć bo jak go widzę to przypomina mi się jak mnie potraktował- wyrzucił jak rzecz, użytą zabawkę, kiedy widzi mnie samą stara się przejść obok mnie tak żebym go zobaczyła, kiedy widzi mnie z mężem odwraca wzrok- a ja po tych 10 latach mam w nosie tego człowieka i jego życie. Wiem tylko, że ma córkę- gdybym miała mu coś powiedzieć to życzyłabym mu żeby nikt jego córki gdy będzie wchodziła w dorosłość nie potraktował tak jak on mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogrodniczka, dziewczyny dobrze Ci radzą...będzie Ci ciężko ale dasz radę, a za jakiś czas spojrzysz na to z perspektywy nowych doświadczeń i czasu i pomyślisz, że widać tak miało być... ...ale im wcześniej przestaniesz czekać aż on może jednak zmieni zdanie, przestaniesz mieć nadzieję, że to jednak wróci, że będziecie znowu razem...tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka12
gośćiowa dziś dziękuję... wiem, zę nie można wchodzić 2 razy do tej samej wody... ale teraz ryczę jak bóbr gdy myślę że go już więcej nie zobaczę... mimo wszystko że teraz tak boli - to myślę że gdybym miała jeszcze raz to przezyc od poczatku z wiadomym finałem to zrobiłąbym to. to były cudowne chwile....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też to przeżywałam i choć minęło już ponad 5 lat i jest nowy związek, to jakoś gdzieś to w sercu uwiera... a tłumaczenie w stylu "bo to zrobiło się za poważne" i to z dnia na dzień po prawie 3 latach bycia ze sobą, było co najmniej nie na miejscu, a i też był płacz, przytulanie i nawet pierwszy raz usłyszałam wtedy, że mnie kocha (po tym czasie to dla mnie czysta parodia) szczerze mówiąc byłam zrozpaczona, odesłałam co miałam jego u siebie w domu pocztą, napisałam list co mi leży na sercu choć ten mój miał raczył mi kiedyś zapowiedzieć, że i tak mnie zostawi, to ja głupia miałam nadzieję, że dorośnie i dojrzeje, ale cóż jak człowiek był zakochany to i w takim czymś tkwił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×