Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konstanty

Walczyć o nią?

Polecane posty

Gość konstanty
troffik, naprawdę jest już za późno. Opcją byłoby czekać, nie wiadomo jak długo. Ona mnie już nie kocha. Kocha zbyt mało, łotewer. Nie widzę też siebie jako opcji do powrotu, gdy nie znajdzie nikogo spełniającego Jej oczekiwań (mamusi). Poza tym...po 8 latach zdałem sobie ostatecznie sprawę że ja jestem bardziej być niż mieć, Ona odwrotnie. I nie chce tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
troffik, dodam jeszcze że nie jest tak, że nic nie tracę. trace bardzo wiele - nerwy, szamotałem się emocjonalnie, cierpiałem. droga do uwolnienia wiedzie przez zapomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karyna
Konstanty, tego nie próbowałam, dziękuję za radę. Często mówię mu, że będzie dobrze, czasem się wtedy denerwuje, mówi, ze wszystko mu się wali i on nie widzi dla siebie dobrej drogi. Wtedy naprawdę nie wiem, co mam robić. Kiedyś powiedział, że najlepszym wsparciem, będzie dla niego nie przeszkadzanie. Pozwolenie mu aby spędził czas po swojemu, nadrobił zaległości w pracy i w kontaktach ze znajomymi. Ja to rozumiem, jak mogę staram dawać mu więcej przestrzeni, ale czasem mam wrażenie, ze za mało mu pomagam, on sam zresztą mówi, że na jego kłopoty nie mogę nic poradzić. Nie wiem, co mogłabym jeszcze zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Niestety, ja napisałem wyłącznie przez swój pryzmat. Różni ludzie, różne potrzeby. Ja potrzebowałem wsparcia partnerki, nie znajomych (?). Nigdy też nie mówiłem, że na moje kłopoty A. nie jest w stanie nic zaradzić. Wyraźnie miała komunikowane, czego potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karyna
Konstanty, on tez mi wyraźnie komunikuje, kiedy chce pobyć sam, kiedy musi pracować lub spędzić czas z chorą matką. Staram brać to pod uwagę, wiem, że oprócz spotkań ze mną, ma też inne obowiązki, nie chcę stawiać się na piedestale, ale czasem potrzebuję poczucia, że jestem równie ważna co praca i rodzina, tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Przepraszam za pytanie, ale jesteś pewna że chodzi wyłącznie o pracę? Mam wrażenie że Twoje obawy wiążą się po prostu z Jego odsuwaniem się. Jeśli tak, to zbliżaniem się na siłę nic nie zdziałasz. Może sama znajdź dystans? Zapisz się na zumbę, odśwież relacje z kumpelami, a może...pójdzie po rozum do bani ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćA
Konstanty? A czy ta A. była szczupłą, długo włosą, młodszą od Cb dziewczyną. Czy wasze zodiaki były takie same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karyna
Konstanty, może coś jeszcze mi poradzisz. jakieś typowe błędy popełniane przez kobiety, czego nie robić, a co robić często? co jest najważniejsze w relacji? Masz pewnie szersze spojrzenie, głównie z powodu długości związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
gośćA, hehehe. No dobrze. Była szczupła, proporcjonalna figura, młodsza o 4 lata. Znaki zodiaku różne. karyna, może kiedyś wydam książkę ;) bo tylko tak da się opisać chyba wszystkie aspekty. Kiedyś sięgnąłem do "kobiety są z wenus, mężczyźni z marsa" - i o dziwo, stwierdziłem że to mądra lektura. Tak pokrótce - dawać nam gonić króliczka, czasem zamknąć się w naszej jaskini, ale także być stabilizacją, której potrzebujemy. tak, żebyśmy zawsze wiedzieli, że mamy do czego wracać. Inna rzecz, że my to durnie jesteśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
A najważniejsze w długiej relacji jest to...żeby po pro stu o nią dbać. Starać się. Randkować nawet po latach. Bzykać się :P Zaskakiwać. Są pary, które to potrafią .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sponi
Konstanty... Pamiętaj. Nic na siłę. Nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Tak. Dla mnie to etap zamknięty definitywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Witam Was...większość pewnie wie jaki miałam problem. Chciałabym tylko się jeszcze upewnić, że zrobiłam dobrze. Otóż oddałam pierścionek, wytłumaczyłam dlaczego, po prostu nie czułam by mu zależało na mnie naprawdę....zerwałam wczoraj i jest ok, ale zaczynam bić się z myślami....Wcześniej nie zerwałąm bo chciałam sprawdzić czy może coś się zmieni. Spotkaliśmy się w niedzielę, choć w sobotę pracował tylko do 15. Oczywiście nie miał dla mnie czasu, bo pojechał do rodziców, a potem oglądał mecz. W niedzielę się z nim umówiłam, i choć czułam się znowu jak "niedzielna" narzeczona zagryzłam zęby..pojechaliśmy na wycieczkę samochodową...zapytałam się go czy w długi wekeend coś razem robimy, może byśmy spędzili go razem....a on mi odpowiedział "nie wiem". zabolało mnie to bardzo, bo przecież to nieliczna okazja by go spędzić razem, we dwoje...przecież sobota to święto, niedziela wolna....i niech mi ktoś odpowie...czy jak facet kocha, to chce spędzać ze swoją kobietą czas? tak?? i tak mi sie wydawało...a on ze nie wie, a co to ja mam byc laską na niedzielę tylko? to juz było ponad moje siły. On sie tłumaczył tym, ze nigdy nic nie planuje i wtedy mi sie lampka zapaliła...no tak....zaręczył sie ze mna i tez nigdy niczego nie planował....co to ma byc? ze jak nie bedzie miał co innego w planach to wtedy ja? czy to jest normalne zachowanie faceta który mysli o kobiecie poważnie? chciałam sprawdzić jak sie zachowa, perspektywa wolnego wekendu, rzadko się spotykamy, a on wyskakuje z tekstem, że nie wie, pomyślałam, ze pewnie znowu meczyk, lub te jego sprawy a ja na niedziele? jako kto? niedzielna laska? wydaje mi sie ze jak ktoś kocha to chce spedzac kazdy wolny czas.....wtedy pękło coś wtedy we mnie, oddałam mu pierścionek i poszłam. a on stał jak wryty..miałam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Niestety miałaś, w 100%. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Myslisz konstanty, ze jako kogo on mnie traktował? przeciez byłam z nim 1,5 roku....kim byłam dla niego? i po co to wszystko było...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Nie mam pojęcia. Ale nie wygląda na to, żeby był zaangażowany. Spotykanie się raz w tygodniu, w niedzielę? Brak planowania wspólnego wolnego weekendu? Uwolnij się od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz poznac odpowiedz na swoje pytanie napisz do tarocistki Sofii. Ja korzystam z jej usług systematycznie i jestem bardzo zadowolona. Ona wrozy emailowo. Jest konkretna i szybko odpowiada. Napisz. tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKatarzynka
Ciekawe ile bierze ta tarocistka za tę wróżbę mailową ;-) Stokrotko,zrobiłaś dobrze,bądź twarda,honorowa,bo naprawdę nie wolno dawać się tak traktować.Pomimo tego,że nie jesteście już nastolatkami i może w takim wieku miłość nie jest już tak szalona,burzliwa to jednak jeśli dwie osoby sie kochają to tęsknią za sobą i zależy im żeby spędzać ze soba czas. Konstanty, z Ciebie jest dobry chłopak i mądry,wszystko jest przed Tobą. Kiedyś,dawno temu kiedy przeżywalam swoje rozstanie z facetem,z którym w myślach układałam sobie życie i wychowywalam dzieci moja ciotka mi powiedziała:Nie żałuj róż gdy płonie las.Długo go pamiętałam,kochałam....liczyłam na to,że się odezwie..czekałam.Dopiero kiedy ból przemijał,przestawałam wierzyć w powrót nie wiadomo kiedy otworzyłam sie na nowe znajomości i coraz bardziej uświadamialam sobie,że to był toksyczny związek i nie mogło nam się udać. Jutro malujemy mieszkanie z moim mężem z którym jestem już prawie 9 lat..dzieci bierze babcia,pewnie pokłócimy się ze 100 razy ale co tam...kochamy się i szanujemy a godzimy się,że ho ho.. Czasami ktoś kto jest z boku,taki niepozorny,ktoś kogo niezauważamy jest w stanie dać nam więcej szczęścia niż ten wymarzony ktoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Nie tęsknię już do niej. Kilka miesięcy bez Jej uczuć wystarczyło. Gwoździem do trumny mojej miłości była ostatnia rozmowa. Dziwnie się z tym czuję. Ale identyfikuję swoje emocje i jedyny ból jaki czuję to chyba po prostu poczucie samotności i brak kogoś z kim mogę dzielić fajne chwile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szybko poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Szybko? Od kwietnia? Długo się jeszcze będzie tliło, ale naprawdę - czasem zachowanie drugiej osoby i złe rzeczy, które wyjdą po rozstaniu potrafią przyspieszyć ten proces. Wiem że kafe pełna jest cierpiących i tęskniących latami, ale przykro mi - ja zamierzam żyć dalej. I pracuję nad tym, żeby ostatki uczuć skutecznie zabić w sobie. To mój mechanizm obronny. Zrobiłem wszystko co w mojej mocy. Nie zamierzam zostać Werterem i umierać z miłości przez resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moge ci pomoc jak sprawić zeby wróciła. Ale to wymaga dużej pracy nad sobą, siły woli i dyscypliny. Rowniez nie odbierania telefonu od niej przez pewien czas. Dasz rady? Bo nie chce mi sie pisac na marne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Konstantego. Mógłbyś podać jakiś kontakt na priv. Chcialabym o cos zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
do 01:06 Nie, dziękuję. Podjąłem decyzję. Do 7:40 Niestety nie mam adresu priv który mógłbym podać publicznie. Pytaj tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie masz czasu na opłakiwanie. Czterdziestka na karku. Chyba ze znajdziesz sobie jakąś małolatę, co sie złapie na kasę. Ale takie cos nie będzie trwać długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sponi
Nie ma czasu na opłakiwanie. Racja... Szkoda czasu na to tylko. Nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
do 12:38 draakul222@o2.pl - okazało się że stara poczta na o2 jeszcze robi. Zatem pytaj. do 12:47 Jestem rocznik 78, a wyglądam młodziej niż te 37 lat :D Myślę że stać mnie na jakąś sympatyczną 30tkę :P I nie zamierzam szukać na siłę i desperować, bo się tylko w jakieś g****o wpakuję. Zamierzam odpocząć, a później się zakochać, a nie rozmieniać na drobne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
*rocznik 77, literówka z listopada, pan skorpion :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×