Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość UkochanaMama
Ja z perspektywy czasu powiem, że nie jest źle, jeśli się szybko po stracie nie zajdzie w ciążę. Ja najpierw nie chciałam, póki nie będę znać przyczyny. Jak mi przychodziło wtedy na myśl, że jestem w ciąży, to wpadałam w panikę. Straszne to było. Jak poznałam prawdopodobną przyczynę, to już chciałam, ale znowu panika, że kwas foliowy trzeba minimum 3 miesiące, a ja nie brałam. Ale ginekolog powiedziała, żeby po porodzie odczekać pół roku. Było mi smutno. Ale okazało się, że mam bakterię, więc i tak musiałam czekać, żeby ją wyleczyć. Jak już można było się starać, to się okazało, że na chwilę pojawił się GBS, potem dostaliśmy oboje okropnej gorączki. Staraliśmy się w międzyczasie tych zdrowotnych przygód, ale się nie udawało przez 5 cykli. W końcu się dowiedziałam, że mam torbiel zapalną przy korzeniu zęba i wtedy było lepiej, żebym nie była w ciąży. Okazało się, że nie jestem i można usunąć. Teraz mam silne antybiotyki, przy których nie mogę się starać, bo mogą wywołać poronienie. Ale te bakterie, które miałam, mogłyby wywołać przedwczesny poród. I tak mija dzisiaj 11 miesięcy od śmierci Synka. Przez ten czas żył ciągle w nas, dla nas, ma swoją historię, codziennie opowiadaliśmy sobie, co właśnie teraz robi i co się u niego dzieje. Powstała z tego piękna, nieco baśniowa historia. Towarzyszyły mi różne uczucia, jak się nie udawało, wiadomo, ale nie zabiło mnie to, nie zraniło. Myślę, że jestem troszkę spokojniejsza. Żal i tęsknota nie są mniejsze, ale jest takie poczucie, że przeżyłam rok ze swoim Dzieckiem - właśnie z Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Ukochana mamo to piękne, że przezylas ten rok ze swoim synkiem. On jest w was juz zawsze i wszędzie. Nigdy nie ma odpowiedniej pory na kolejną ciążę ale za długo tez nie warto zwlekać. Myśmy się o synka starali pol roku i odpuscilam ,leczylam zęby, cały czas bralam kwas foliowy,witaminy i miesiąc castangus i się udało. A teraz staralam się o tego kruszka dwa miesiące i jestem w 12tyg ciąży i choć synek daje popalić i martwie się o maluszka to ciesze się tą ciążą. I nie zmienilabym nic. Pozdrawiam cie cieplutko:) i życzę Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dziewczyny u mnie dzisiaj mija 30mcy od śmierci mojej córeczki, dla mnie dziewczyny to szmat czasu, nauki życia na nowo, szukania sensu życia i cieszenia się nim bo życie mamy tylko jedno i nie można pogrążyć się w żalu cały czas. Inaczej patrze na życie, ludzi, siebie, na całe otoczenie i codziennie patrze na to co mam,co dane mi bylo od życia dostać. Bo życie jest jak róża z kolcami, nie tylko piękne ale i bolesne . Ciesze się tym co mam bo moglam mieć gorzej, u nas w szkole mojej córki zbierają pieniążki dla jej koleżanki która ma raka mózgu i dziękuję Bogu, że mam zdrowe dzieci. I doceniam to co mam od losu. Za kilka dni dzień mamy ,na pewno dla was nowych aniolkowych mam trudny będzie to dzień ,ale wytrwajcie dla swych aniołków, bo jesteście mamami i zawsze nimi będziecie! !!! I wasze dzieci na pewno przytula was do swych anielskich serc. Mnie zresztą też jak co roku:) Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i śle mocne uściski dla was :)) bądźcie dzielne bo wasze dzieciaczki tego potrzebują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynaa88
Mi w lipcu minie rok od straty. Wciąż nie uważam że jestem gotowa na kolejną ciążę. Wywołuje to u mnie ogromny stres więc w ogóle nie myślę jeszcze o dziecku. My z mężem mieliśmy inną "technikę" radzenia sobie z żałobą. Pogodzilismy się z tym bólem i tym ze bedzie nam towarzyszył już zawsze i poszliśmy do przodu. Częściej spotykamy się z ludźmi i robimy rzeczy które sprawiają nam przyjemność. Postrzegam moją córcie jak mój mały skarb. Odwiedzam ja co tydzień. Zdarza mi się ze płacze, ale staram się tego nie robić zbyt często bo wiem że im bardziej będę wchodzić w ten stan rozpaczy tym bardziej w niego wsiakne a nie chce tam wracać. Praktycznie nie pamiętam 2 mc po porodzie, były tylko łzy i nienawiść do świata i siebie -zostawiłam to już za sobą i wam polecam to samo w swoim czasie. Nowym ciężarówka serdecznie gratuluję i trzymam kciuki :)) A wam, nowe Aniolkowe Mamy bardzo współczuj :( Nie tracicie nadzieji, kiedyś będzie lepiej i na pewno uda się wam jeszcze zostać mamami. Szczerze w to wierzę i przesyłam uściski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Odnośnie zbliżającego się dnia matki podzielę się z Wami tym co usłyszałam ostatnio na ten temat od własnego ojca. Otóż stwierdził że to nie moje "święto" i w żadnym wypadku mnie nie "przysługuje"..... Podzielcie się proszę co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Teraz nawet sama zaczynam się karcić w myślach że miałam czelność pierwszy raz w życiu pomyśleć o tym dniu jako o moim dniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Justysia26 napisz proszę jeśli możesz oczywiście ile masz dzieciaczków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Justysia26 napisz proszę jeśli możesz oczywiście, ile masz dzieciaczków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88
Powiem tak, dla nas to jest nasz dzień i nie powinno nas obchodzić co inni gadają ale tak się niestety nie da. Myślę, że nasze rodziny a szczególnie ich męska część szybko wykazała z pamięci to co nas spotkało. "Zapomnieli"...bo tak im łatwiej. Dla pocieszenia powiem, że mój tata też kiedyś zabłysnąl na jakiejś rodzinnej uroczystości i powiedział do mojego męża ze mój szwagier póki co, lepiej się spisuje, w kontekście tego że oni mają dziecko a my nie. Tylko, że My już straciliśmy dwójkę...A on tak powiedział, jakby nigdy nie było żadnych ciąż ani dzieci. Przykre to bardzo ale powiem brzydko, trzeba to olać i iść dalej, nierozpamietywac tych słów, nie analizować. Nikt nam nigdy nie powinien mówić co mamy czuć ani co myśleć i tego się trzymajmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo Kubusia to jest jak najbardziej nasz dzień, dla nas jest tylko taka różnica ze od naszych aniołków nie dostaniemy laurki. Ja jestem aniolkowa mamą i wcale tego się nie wstydze. Ja mam prawie 10letnia córkę, druga córcia to moj aniołek(19.11.13 (*), roczny synuś i pod sercem od 12tyg nosze czwartą pociechę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaLenki0802
Odnośnie dnia matki ja również twierdze ze jest to jak najbardziej nasze święto jestesmy mamami i zawsze będziemy mamami aniolkow mysle ze teraz ten dzien dla nas które straciliśmy dzieci niedawno bedzie bardzo trudny ale z czasem pewnie bedzie to szczęśliwy i wyjątkowy dzien dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anciak
Dziewczyny... dawno mnie tu nie było... Adaś jest strasznym czasopochłaniaczem i jakoś jeszcze nie bardzo wychodzi mi wygospodarowanie wolnej chwili, ale myślami jestem z Wami :) Widzę, że sporo mnie ominęło... ciężaróweczki moje Kochane gratuluję :) Niestety widzę, że grono Aniołkowych się powiększa nieustannie :( dziewczyny... piszcie jak macie potrzebę, to forum jest fenomenalne... nikt nas nie zrozumie tak jak druga Aniołkowa mama. Niestety zbudowanie świata na nowo wymaga czasu... ważne, żeby pozwolić sobie na przeżycie żałoby i nie przejmować się innymi... każda z nas ma własny sposób na zaakceptowanie straty, która nas dotknęła. Nie dajcie sobie wmówić, że Dzień Matki nie jest Waszym dniem... jak najbardziej mamy do niego prawo... ja od dwóch miesięcy mam ziemskiego synka, ale to też nie zmieniło tego, że codziennie myślę o moich Aniołkach (09.11.2014 straciliśmy Wojtusia i Szymusia, 14.02.2015 Iskierkę)... jak patrzę na Małego to ta tęsknota czasami jest jeszcze większa... nie sposób sobie nie wyobrażać co by było, gdyby Aniołki były z nami. Z drugiej strony, wtedy nie byłoby teraz Adasia... dziwnie się to życie czasami układa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWalentynkowychAniołków
Dziewczynki byłam u ginekologa. Ku mojemu zaskoczeniu po przejrzeniu moich wynikow powedzial ze jak nabardziej mamy zielone swiatlo w działaniach o maluszka:)Zapytałam ile mamy jeszcze odczekać,a On że nic, żeby próbować:) Dal mi skierowanie na to badanie odnośnie zespolu anty fosfolipidowego ale powiedział że patrzac na moja morfologie powinno być dobrze, a badania zrobimy dla pewności:) Dałam Mu też te wyniki które ostatnio dostałam. Powiedział, że skrzep mógł pojawić się już po porodzie, ale te 4 zawaly mówią same za siebie;( Zapytałam go co jeśli wyjdzie, że jednak mam ten zespol anty fosfolipidowy. Powiedzial ze bede przyjmowala leki w ciąży i będzie ok:) Także nastawil mnie pozytywnie. Trzeba mi tego było:) A z tym że już możemy próbować działać to mnie zaskoczył bo ZUPENIE nie spodziewałam się takiego obrotu spraw:) Powiedzcie mi proszę gdzie robilyscie te badanie? Czy prywatnie czy na kase chorych? Ile się czeka a jeśli pryw to jaki jest koszt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
MamoWalnetynkowychAniołków, ja robiłam w Krakowie w laboratorium przy Poradni Nadkrzepliwości, zapłaciłam 110 zł (ale to było w tamtym roku, a cennik się zmienia. Jak masz skierowanie, to na NFZ będzie tak samo szybko. Na wynik się czeka nie dłużej niż 2 tygodnie, ale nie wiem dokładnie, bo ja robiłam z innymi badaniami, na które się czeka dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika14325
Ja robiłam w Łodzi w Lux Med zapłaciłam 135 zł robiłam miesiąc temu, zaraz po porodzie. Mowilam ze będzie dobrze :) Będziesz mieć jeszcze ziemskiego dzidziusia i mam nadzieje ze juz za 9 miesięcy :) Szczęścia Ci życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
MamoWalentynkowychAniołków normalnie aż mi dech zaparło po przeczytaniu że możesz już starać się o dzidziusia. Wszędzie przewija się kwestia 6 miesięcy odczekania.... Szok. Lekarz robił Ci usg i na jego podstawie tak stwierdził? W ogóle w oparciu o co dał już zielone światło? [ wiesz czemu się dopytuję :) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Dziewczyny dzięki za wsparcie :* Tak bardzo chciałam świętować w końcu dzień matki i w tym roku miał być ten pierwszy wyjątkowy raz, ale wszystkie wiemy jak to się niestety skończyło :'( Tak po cichu myślałam że przecież jestem mamą, to że mojego Aniołka nie ma przy mnie nie znaczy że nie istniał, że go nie było. Jest zarejestrowany w US - czyli państwo uznało go za obywatela, ma grobek na cmentarzu - kościół też uznał jego istnienie, czyli zupełnie obce "instytucje" uznały mojego synka, tylko mój własny ojciec niestety chyba nie.... Wiem że nie powinnam tak brać, wszystkiego co mówią inni,do siebie, ale słowa ranią, zwłaszcza te z ust najbliższych i do tego niestety wypowiedzianych słów nie da się już cofnąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
zeżarło mi "C" - powinno być "w USC"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UkochanaMamo dziękuję za informację:) monika14325 oj tak:) Daj Boże takiego Maleństwa jak najprędzej, marzę o tym jak każda z nas i goraco wierzę od dziś, że nam się uda:) Dziś rozmawiałam z moja mamą o tej wizycie i o tym co powiedział gin, a Ona się rozplakala i powiedziała, że bardzo chce żebym miała jeszcze dzieci,ale nie jest na to gotowa... że nie wyobraża sobie teraz kolejnej mojej ciąży i tego strachu. Boi się o to żeby mi się nic nie stało;( Biedulka, taka tragedia nie zabija tylko części nas, ale ten ból tkwi też w naszych bliskich:( Tak bardzo mi przykro, że to co miało być tak wielkim szczęściem przyniosło nam tyle smutku:( MamusiuKubusia2016, może Twój tata tak właśnie radzi sobie z tą tragedią, wmawiajac sobie, że nic się nie stało, Jemu to może pomaga i mówiąc te słowa chciał Cię na swoj sposób wesprzec, a nie zranić... Sama nie wiem. Wiem jednak, że są faktycznie ludzie, którzy nie mają zupełnie serca. Jedna z moich "bliskich" osób podczas wywolywania porodu Lenki powiedziała mi żebym chociaż umalowala oczy bo marnie wygladam.... Brak słów. Ta sama osoba zrobiła w ciągu tych kilku dni mojego pobytu w szpitalu wiele innych przykrych rzeczy, które mi by nawet nie przyszły do głowy w stosunku do obcego, a co tu mówić o rodzinie. Od tamtej pory ten człowiek dla mnie nieistnieje. Spotykam się z nim bo muszę, ale traktuję go jak powietrze. MamusiaKubusia2016 odnośnie tego "zelonego magicznego światła";) powiedział to po obejrzeniu wyników morfologii i moich hormonow, progesteron itp. Usg też wykazało, że jest ok:) Tak się cieszę. Teraz trzeba się brać do roboty;) Żartuję, poczekam jeszcze na wyniki tego zespołu anty fosfolipodowego i zobaczymy co dalej:) buziaki dla Was i wielkie dzięki za wsparcie, jesteście kochane :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaLenki0802
MamoWalentynkowychAniolkow bardzo się cieszę ze z wynikami wszystko w porządku a tak sie martwilas juz niedługo pewnie napiszesz nam ze na teście pojawily sie dwie kreski;) troszeczkę ci zazdrosze bo tez juz bym chciała soe starać. Ja w poniedziałek albo wtorek powinnam dostać wyniki z sekcji mam nadzieje ze oprócz choroby malej ktora nie jest dziedziczna nic innego nie wykryli. Z tymi wynikami powinnam iść do ginekologa tak? Juz nie mogę doczekać sie dnia w ktorym bede mogla starać się o kolejna kruszynkę. Miłego weekendu dziewczyny caluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo walentynkowych aniołków cieszę się razem z tobą twoimi wynikami:))) będę trzymac kciuki za owocne starania:)trzeba myśleć pozytywnie a wkrótce się uda. Anciak nie dziękuję:) trzymaj kciuki za mojego maluszka. W przyszłym tygodniu mam pierwsze badania prenatalne, mam lekkiego stracha:( życie się tak plecie a nie inaczej ,wszystko ma swój sens i cel.nic się nie dzieje bez przyczyny .trzeba życie przyjmować jakie jest ,nie mamy dużego wpływu na los. jak twój synuś? Bo moj od kilku dni nauczyl się sam chodzić:) i wszędzie teraz próbuje i trzeba mieć oczy dookoła głowy. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaki dla twojego synusia:***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysia, pewnie, że trzymam kciuki za Maluszka... nawet nie wiesz jak się cieszę :)napisz po badaniach, ja będę teraz zaglądać na forum bardziej systematycznie. Duży mężczyzna już tego Twojego synka :) Ja też chciałam dla Adasia jeszcze ziemskie rodzeństwo, ale po końcówce ciąży się mocno wystraszyłam... zwiększa to jeszcze bardziej ryzyko na kolejną ciąże, no i lekarz mówi, że jest też ryzyko, że znowu dojdzie do hipotrofii, czyli, że rozwój się zatrzyma... no i tu robi się problem, bo może się przecież zatrzymać na każdym etapie ciąży :( no, ale może jak minie trochę czasu to nabiorę odwagi :) Adaś nasz ładnie rośnie... już się uśmiecha do mamusi, no nie tylko do mamusi :)... niesamowite to uczucie :) ciągle mamy problemy z brzuszkiem, ale liczę, że niedługo z tego wyrośnie. Nefer - co u Ciebie? Wiadomo coś, bo nie znalazłam nigdzie żadnego wpisu? Dziewczyny... ja kiedyś na myśl o kolejnej ciąży też wpadałam w panikę.... z jednej strony bardzo chciałam, ale strach był potworny... teraz wiem, że ciąża po stracie jest bardzo trudna, stresująca, ale warto. Uśmiech mojego synka wynagradza cały ten czas :) wierzę, że każda z nas doczeka się takiego uśmiechu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Anciak, cieszę się, że będziesz do nas częściej wpadać i wyobrażam sobie ten piękny uśmiech. Mamo Julii, Mamo SiB, a co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak jasne że dam znać, ja też się boję, moja gin po stracie córci powiedziała mo ze hipotrofia lubi się powtarzać, ja tez bylam pelna strachu przy synku ale rósł dobrze i nawet wyprzedzal swoje tyg. Teraz mi lekarka powiedziala ze maluszek jest mniejszy co do tyg z okresu co bardzo mnie zmartwilo:((( moj mąż mówi, że pewnie będzie dziewczynka bo dziewczyny rodze mniejsze a synek byl duży, mojego aniolka tez mialam z hipotrofia i to dużą a moj wtedy prowadzący lekarz nie zwracal na to uwagę. Wierzę jednak ze tym razem będzie dobrze, bo już nie planuje więcej dzieci a chciałabym teraz tez urodzic szczęśliwie. Lekarka widząc moje zmartwienie kazala się nie martwić, że nie wiadomo kiedy doszło do zapłodnienia i stąd ta różnica w usg . Ja przy moim aniolku mialam tydz do tylu zawsze jak na te tyg które wskazywala miesiączka,teraz mam roznice do tyłu 4dni a z synem mialam 4dni do przodu. A później nawet o tydz do przodu byl. Zobaczymy co będzie po badaniach prenatalnych,na wyniki z krwi i tak bede musiala poczekać, przy córce byly ine złe, przy synku dobre, mam nadzieję, że teraz będzie też dobrze. Dziękuję ze trzymiesz kciuki; )) pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Uśmiech dziecka wynagradza wszystko, ciężki poród, ciążę, nieprzespane noce i jak dziecko daje popalić:) ja to nie raz juz jestem tak zmęczona,zdenerwowana ale jak się tylko uśmiechnie i przytuli wszystko mija. Czasem myślę że się porwalam z motyka na wiatr, myślę jak sobie poradzę z dwójką maluchów i starszą córką, która też mnie potrzebuje, ale później to mija i myślę, że jestem twarda i dam radę, tyle razy życie kladlo mi kłody pod nogi to i teraz dam radę, grunt żeby maluch dobrze się rozwijal i szczęśliwie urodzil a reszta się jakoś ułoży. Anciak może za jakiś czas zaryzykujesz i postarasz się dla Adasia o ziemskie rodzeństwo:) będę się za to modlić. Bo jedno dziecko to jest sierota,ja mam brata i nie wyobrazam sobie życia bez niego, choc czasem mnie tak wkurzal ale cieszę się, że go mam. Ja zawsze marzylam o trójce dzieci, mam nadzieję, że spełni się moje marzenie i będę mieć trójkę ziemskich dzieci i moją anielską córcie. Anciak póki co to ciesz się synusiem i czerp radość z macierzyństwa:))) buziaki dla Adasia od" cioci" Justyny:****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysia, właśnie wiem, że brak rodzeństwa nie jest niczym fajnym... ja jestem sama i nie polecam :) wiesz... u mnie przy prenatalnych z Chłopcami było wszystko ok, a u Adasia było bardzo niskie białko PAPPA i to na tyle, że wynik całego badania wskazywał na duże ryzyko wady... ale wady nie było... więc w sumie od początku już coś było nie do końca dobrze. U mnie hipotrofia była spowodowana przedwczesnym zestarzeniem łożyska i to też powoduje strach, że znowu coś się może z łożyskiem zadziać.. no ale nic... myślę, że przyjdzie czas kiedy będę miała siłę się z tym zmierzyć :) Kochana, jak mają na imię Twoje dzieciaczki... bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć. Buziaki dla całej Waszej rodzinki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Każda ciąża jest ryzykowna ale myślę, że warto zaryzykowac;) moje dzieciaki córka Emilka, aniolek Natalka i synek Kamilek a dla fasolki nie mam imienia :) jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
ja uczę się pokory nadal... znów się nie udało. Będzie co ma być. Też marzę o dwójce maluchów i starszej córci. z mojej jestem dumna :) dziewczyny jak zdobyć pasek św. Dominika, bo potrzebuję wsparcia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ane07 ja napisałam maila do Sióstr na adres pasekgrodek@dominikanie.pl, opisalam w nim całą nasza tragedię, poprosiłam o pasek. Siostry mi nie odpisaly, zapomniałam jakoś o tym nawet, a tu niespodziewanie po około tygodniu dostałam list, w którym były modlitwy do Św. Dominika i właśnie pasek:) Od tamtej pory codziennie modlimy się z Mężem i dzieję się u nas lepiej. Ja wracam do równowagi psychicznej i wiem, że to dzięki tym modlitwom. Sam pasek miałam na sobie raz, ale gdy się modlę leży zawsze obok albo trzymam go. Jeśli uda mi się zajść w ciążę na pewno będę go nosiła. Pisz Kochana do Sióstr, przysla Ci go. Wiara mi np. bardzo pomaga. Daje mi siłę i naprawdę żyje mi się z tęsknotą za moją Księżniczką znacznie łatwiej i ostatnio coraz częściej z optymizmem patrzę w przyszłość. Wiara czyni cuda! :-) Dziewczynki, dzięki za miłe słowa. Miło mieć w Was tyle wsparcia. Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Dziewczyny ratunku.... Robiłyście może badanie fibrynogenu? Mnie wyszedł niestety zbyt wysoki :( Szukałam trochę w sieci na ten temat i najbardziej zdziwił mnie fakt że różne laboratoria przyjmują różne wartości graniczne dla tego parametru.... zwykle od 1 g/L , różnice dotyczą górnej granicy 4,0 ; 4,5 ; 5,0 nawet 6,0 g/L !!!! W laboratorium w którym ja wykonywałam to badanie przyjęto normę 1,8 do 3,5 a mój wynik to 3,7 więc mieści się we wszystkich normach jakie znalazłam w sieci tylko nie w normie z tego laboratorium.... Jestem skonsternowana..... Sama nie wiem co o tym myśleć? Czy któraś z Was miała podobne doświadczenia? Proszę, pomóżcie.... Dodam że zrobiłam także D-dimery które ponoć są powiązane przyczynowo z fibrynogenem. Mój wynik 300 (przyjęta w laboratorium górna granica to 500).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×