Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

grzanka32

Mamy na listopad 2016

Polecane posty

Gość nelka6789
Dziewczyny co do laktatora to szczerze powiedziawszy szkoda kupować nowy. Lepiej od kogoś pożyczyć lub kupić używany. Nie wiadomo tak w ogóle czy w dłuższej perspektywie on się przyda. Znowu napiszę o tym co mówiła nam położna. Mało która kobieta na początku nie ma problemów większych lub mniejszych z karmieniem, więc praktycznie na pewno przyda on się od pierwszych dni po porodzie chociażby po to aby rozkręcić laktację, bo nie każdy dzidziuś od razu potrafi idealnie ssać i sama jego praca buźką może nie pobudzić odpowiedniej produkcji mleka. Nie jest też tak, że któraś kobieta ma lub nie ma pokarmu. Każda z nas ma, tylko trzeba potrafić rozkręcić czasami swój organizm. Karmienie to podobno nie jest taka prosta sprawa, dziecko może nawet poranić sutki, a szkoda przez to przestawać karmić. Więc kłopoty z karmieniem mogą być nawet przez trzy miesiące a mogą się skończyć po tygodniu i mleka będzie pod dostatkiem. Tak naprawdę nie wiadomo czy taki laktator przyda się na tydzień czy na miesiąc, więc szkoda wydawać ileś tam tych pieniędzy na nowy. Piszę o tym dlatego, że uważam, iż to nie jest głupi pomysł. Jest oczywiście możliwe to, że nie będziemy mieć żadnych problemów i idealnym przykładem na to jest klaudysek143 :) Ja już się zastanawiam nad tym od kogo mogłabym zdobyć taki laktator, bo szkoda mi wydawać kasę, a może okazać się, że ten wydatek był niepotrzebny. X Co do misiów szumisiów, jedna położna mówiła wręcz, że jest to niezbędny element wyprawki, z kolei inna mówiła, że jest zupełnie nie potrzebny. Ja powiem Wam, że nawet nie zastanawiam się i na pewno nie będę go kupować. Na moje dziecko może a nie musi działać i może okazać się zbędnym wydatkiem. Podobne mam zdanie w tej kwestii jak Drapaczek, dziecko musi się dostosować do nowych warunków i nie ma co tego odwlekać poprzez jakieś sztuczne wspomagacze. A jak faktycznie będzie straszny problem to włączę coś z youtube :) X Karuzele nad łóżeczko są fajne, ale podobno dzieci, a szczególnie noworodki nie lubią zbyt wielu "bajerów" bo je to rozprasza i im więcej bodźców dziecku się dostarczy tak od razu tym większy może być problem np. z usypianiem dziecka. Słyszałam, że dzieciaczki nawet bardziej lubią w takiej karuzeli elementy w pastelowych barwach niż w jakiś intensywnych. Nie wiem jaka jest prawda, ale wydaje mi się, że takie maleństwo, które było jeszcze niedawno w ciasnym i ciemnym brzuchu mamy może być faktycznie niezbyt szczęśliwe dyskoteką nad głową. X Nie wiem która z Was pisała o monitorze oddechu, ale też jest to podobno przereklamowany bajer i zbyt często stawia niepotrzebnie "na nogi" i rodziców i dziecko, bo maleństwo np. tylko zmieniło pozycję, a z jego oddechem jest wszystko ok. Kupuje się go tylko wtedy kiedy wiadomo, że dziecko może mieć problemy z oddechem, bo np. urodziło się wcześniakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauliska05
Ja sądzę że najbardziej maluszkom beda sprzyjac warunki takie jak w brzuszku czyli ciasno jak najbardziej wiec otula cze będą pomocne w przystosowaniu się. Heh a sposób na malucha każda mama na pewno sobie wypracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drapaczek
Dziewczyny , macie zamiar wykonać po raz trzeci badanie na toksoplazmozę za jakieś parę tygodni? Ja tydzień temu powtórzyłam to badanie i jest ok, zastanawiam się właśnie czy je znów powtórzyć za jakiś czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drapaczek to badanie sie robi 3razy? Ja miałam raz które kosztowało mnie 30€ a lekarz nic nie wspominał o konieczności następnych. Teraz mam wizytę w poniedziałek a to już 30tydzien bedzie to go zapytam bo aż jestem w szoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drapaczek
Klaudysek, to już wedle uznania danej mamy. Moja gin na ostatniej wizycie, gdy ją zapytałam czy muszę wykonać ponownie to badanie, powiedziała, że mam zrobić jak uważam. Miałam je zlecone na początku ciąży, pomyślałam, że dla świętego spokoju wykonam je znów, żeby sprawdzić jak się sprawy mają. Gdybym już wcześniej była tym zarażona to bym się nie bała, a tak strach jednak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziubalik
Ja miałam powtarzane badanie na tokso ostatnio (w 27 tc), wynik negatywny, i póki co lekarka nie mówiła nic o trzecim badaniu. Następną wizytę mam za 4 tyg., a później już będą wizyty co 2 tyg. U was też tak, czy to zależy od lekarza? Pytanie z innej beczki, macie zwierzęta domowe, jeżeli tak to czy zamierzacie je jakoś specjalnie przygotowywać na pojawienie się nowego lokatora w domu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drapaczek
Ja właśnie mam we wtorek wizytę i zapytam czy teraz częściej będziemy się z panią doktor spotykać czy nadal co 3 tygodnie, tak jak to było od początku ciąży. Podobno wielu lekarzy taką praktykę częstszych wizyt wprowadza od 30 tc :) Dziubalik, my mamy w domu pieska. Mogę powiedzieć, że to takie nasze pierwsze dziecko :D Bardzo go kochamy. Trochę się obawiam jak to będzie gdy synuś pojawi się na świecie. Psina jest strasznym zazdrośnikiem, na szczęście nie okazuje tego w agresywny sposób, broń Boże, tylko w mgnieniu oka robi wszystko, żeby zwrócić na niego uwagę. Uznaliśmy, że gdy się synuś urodzi, mąż weźmie ze szpitala pieluszkę tetrową i w domu da do powąchania psu, żeby zaznajomił się z zapachem dzidziusia ;) Kuzynka ostatnio nas odwiedziła ze swoją malusią córeczką i pies ładnie zareagował, był nią zainteresowany ale w przyjazny sposób, chciał ją co chwilę jęzorem lizać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My też mamy pieska- synusia, podobnie jak u Was ;) nawet mówimy mu, że niedługo będzie miał siostrzyczkę i będzie starszym bratem ;) Z tą pieluszką to dobry pomysł- też tak zrobimy. Nasz też jest przyjaźnie nastawiony do dzieci, mieliśmy ostatnio gości z półrocznym raczkującym dzieckiem to najpierw tak jak u Was wylizał go od stóp do głów, a później jak dzieciaczek za nim chodził i go ciągał to już uciekał od niego ;) A jak koleżanka zbyt gwałtownie podniosła małego z podłogi to zaczął szczekać tak jakby w obronie małego. W kwestii spacerów to myślę, że na samym początku mąż będzie z nim wychodził przed pracą,a później jak już będziemy mogli wychodzić z córeczką na dwór to będzie łatwiej. Planuję nauczyć się chustowania, bo w przypadku posiadania psa to fajna sprawa, można szybko zapakować dziecko i wyjść na dwór bez konieczności całej wyprawy z wózkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drapaczek
Hehe Dziubalik, u nas identycznie, mówimy psince, że będzie miał młodszego braciszka, że musi być opiekuńczy i nie może małemu zabaweczek podbierać :D Bo gdy coś kupimy, jakąś grzechotkę czy pluszaczka, to pies myśli, że to dla niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam tak o Waszych psach i powiem Wam, że my mieliśmy labradora przy pierwszym dziecku i jak urodziłam drugiego synka to konsultowalismy się jak wprowadzić nowe dziecko w życie psa jakby. Powiedziano nam,że każdy pies, nawet najukochańszy na świecie musi wiedzieć, że to dziecko jest panem w domu, a nie odwrotnie, bo każdemu psu może coś "odbić". No więc mimo,że mieliśmy labradora, który jak wiadomo są milusie szczególnie dla dzieci to zrobiliśmy tak jak nam kazano, czyli jak mąż mnie przywiózł z dzieckiem to poszedł po psa i wyprowadził ja na dwór, ja weszłam do domu z dzieckiem, rozebrałam,położyłam na leżaczku u dopiero psa mąż wprowadził,kazał jej usiąść przy foteliku i pozwolił obwąchać. Podobno tak powinno się robić, żeby to pies był wprowadzo n y do dziecka, a nie dziecko do psa, bo właśnie pies może potraktować dziecko jakie chwilowe "coś" w domu :) i powiem szczerze nie trafiło się nigdy nic złego, ale ja tam nigdy zwierzętom nie ufam. Teraz mam w domu tylko jeża i jaszczurkę, ale oni są w osobnych terrariach, więc ich nie będę przyzwyczajać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochamBlekit
dziubalik ja tez myslalam o chustowaniu, ale jak zaczelam czytac o negatywnych skutkach to zrezygnowalam. Przede wszystkim chodzi mi o dysplazje bioderek, bo nozki sa ulozone wzdluz, a nie w zabke, no i to ze dziecko sie ,,za bardzo'' przyzwyczaja. Moze TY czytalas cos bardziej pozytywnego? Bo kusi mnie ta mysl zeby przy dwojce malych dzieci mies jedno przy sobie i wolne rece do np rozwieszenia prania itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziubalik
KochamBłękit, wydaje mi się że problem z "wiszącymi" nóżkami jest wtedy gdy chusta nie jest wystarczająco dociągnięta. Jeżeli wszystko jest dobrze zamotane to dzidzia ma odpowiednio zaokrąglone plecki i podkulone (na żabkę) nóżki. Póki co nie ogarniam jeszcze tych wiazań (kieszonka, kangurek) ale myślę że wszystko sprowadza się do tego aby nauczyć się dobrze wiązać i wtedy na pewno nie wyrządzimy dziecku krzywdy. Xxx Wczoraj na szkole rodzenia mieliśmy spotkanie dotyczące bankowania krwi pępowinowej i przyznam, że coraz bardziej zaczęliśmy o tym myśleć. Lepiej aby nigdy nie musiała się przydać, ale gdyby miała uratować życie. Ciężka decyzja do podjęcia. A Wy jakie macie zdanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauliska05
Tez byliśmy na takim spotkaniu ale nie wiem sama co myśleć. Jeszcze jest chwilka czasu żeby przemyśleć ja musze chyba wybrać się dziś do Gemini tylko zastanawiam się czy na stronie są identyczne ceny jak w aptece stacjonarnej bo położna zachwalala aptekę jako tę która ma najkorzystniejsze ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabela1986
Problemem w tym jest chyba to, że tylko na nieliczne choroby może się przydać. Owszem na te groźne, jak białaczka choćby, ale wszystko sprowadza się do raczej do kościół i szpiku z tego co pamiętam? Nie da się chyba wyleczyć np nowotworu mózgu itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pauliska, ja robię zakupy w internetowej aptece i rzeczywiście ceny są dużo niższe (np.Femibion- u mnie w aptece kosztuje 55 zł/op a w Gemini 33 zł - jest różnica). Jeżeli okaże się, że ceny w aptece stacjonarnej są inne niż w internetowej to możesz zamówić przez internet i wybrać opcję dostawy do apteki ;) We Wrocławiu niestety nie ma stacjonarnej apteki, ale powyżej 250 zł jest przesyłka gratis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabela, fakt - największe sukcesy są w leczeniu różnego typu białaczki. Z tego co czytałam są podejmowane próby leczenia raka nerek i piersi. Myślę, że medycyna tak szybko się rozwija, że za pomocą komórek macierzystych za parę lat będzie można naprawdę wiele zdziałać. Tym bardziej ciężko podjąć decyzję, bo tak naprawdę wszystko dotyczy przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chustowanie jak najbardziej wam polecam! Jest zdrowe dla dziecka ale broń Boże nie kupujcie tych nosidełek. Ja sie chyba skuszę tez na chustę aczkolwiek zastanawiam sie po co. W domu może sobie spać w łóżeczku a ja w tym czasie mogę robić wszystkie domowe rzeczy, przydałaby mi sie ewentualnie do odprowadzania córki do przedszkola rano zamiast wózek tachac No ale wiadomo ze musiałoby dziecko byc pod moja kurtka a nie opłaca sie kupować dwa rozmiary większej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asik6201
Moja ostatnia wizyta w 30 tyg i następną mam wyznaczona za 4 tyg. Ciekawe czy kolejne będą częstsze? Ja też mam w domu zwierzaki:-) psiaka i kota i powiem Wam szczerze, ze bardziej boję się reakcji kota na nowego członka rodziny. Pewnie będzie chciał wchodzić małemu do łóżeczka :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asik, z kotem jest o tyle "gorzej", że może wskakiwać do łóżeczka, z psem tego problemu raczej nie będzie ;) Moja koleżanka miała tak, że przed porodem, gdy łóżeczko było już złożone kot bardzo lubił w nim spać, a po powrocie ze szpitala, gdy usłyszał płaczące dziecko zaczął omijać łóżeczko szerokim łukiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drapaczek
Z kolei u mojej koleżanki piesek ciągle polegiwał w nosidełku :) Chciał w ten sposób na siebie uwagę zwrócić. Dziewczyny, ja mam z dnia na dzień coraz większy brzuch, dwa dni temu wydawał mi się taki malusi, a dziś taki duuuzy się zrobił :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochamBlekit
skoro tak mowicie to chyba jeszcze raz przemysle zakup chusty... Tylko jak wczesniej o tym czytalam to polecali kupic dobra, ale uzywana bo bedzie lepiej sie dopasowywac do dziecka... I z tego co pamietam to te lepsze uzywane byly drozsze niz zwykle nowe. Klaudysiek jak bedzie chcialo spac badz lezec w lozeczku to ok, ale ja pamietam jak rok temu nie moglam dokonczyc gotowac obiadu, bo Mala chciala ciagle na raczki, a bylam sama w domu. I wtedy np taka chysta by sie przydala. Tylko czy z Internetu da sie dobrze nauczyc wiazac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelka6789
Dziewczyny, co do pobrania krwi pępowinowej to trzeba zorientować się czy szpital w którym będziecie rodzić coś takiego robi. Bo jeżeli nie to nie ma szans na pobranie jej choćby się bardzo chciało. Nie myślałam o tym jakoś szczególnie, ale zapytam u mnie w szpitalu czy coś takiego wykonują, a jak tak to chyba się na to zdecyduje. X Ja nie mam żadnego zwierzaka w domu, ale wszyscy moi bliscy mają. Swojego pieska zostawiłam u mamy i o niego się nie boję, bo on kocha dzieci, ma z nimi kontakt więc krzywdy nie zrobi. Tylko, że jest bardzo, czasami aż za bardzo, szczęśliwy jak ktoś przychodzi do domu. Skacze i bardzo głośno szczeka. Więc chyba zanim wejdę do mamy to ktoś będzie musiał go wyprowadzić na dwór, potem dopiero będę wchodzić z dzieciaczkiem. Bo inaczej się nie da. A jak on przyjdzie ze spaceru to będzie na pewno spokojniejszy. U teściowej jest pies i kot. O psa też się nie boję, bo jest bardzo spokojny i raczej wyobcowany w stosunku do nowych osób więc raczej dziecko będzie omijać. Natomiast nic o kotach nie wiem, nigdy ich nie miałam więc niestety, ale im nie ufam. Mój brat ma dwa i będę zawsze pilnowała żeby do dziecka się nie zbliżały. X Jeżeli chodzi o chusty to mnie ten sposób noszenia noworodka przeraża i na pewno nie będę próbowała. Z tego co wiem to trzeba naprawdę doskonale opanować sztukę zawijania tej chusty raz żeby nie zrobić krzywdy dziecku, a dwa aby kręgosłup kobiety tego nie odczuł. Nie wiem jak u Was, ale u mnie w szkole rodzenia są zajęcia z chustowania. Myślę więc KochamBlekit, że jeżeli chcesz tak bardzo używać chusty to tylko i wyłącznie po takich zajęciach. Z filmików na necie to tylko w teorii zobaczysz jak to wygląda, a na takich zajęciach w praktyce się dowiesz czy to jest dla Ciebie i nauczysz się poprawnie wiązać chustę. X Wczoraj byłam na ostatnich zajęciach w szkole rodzenia. Były zajęcia praktyczne z kąpania, przewijania i ubierania noworodka i powiem Wam, że nawet z gumową lalką kompletnie mi to nie szło, a co to będzie z dzieckiem :/ Teraz to już w ogóle boję się jak to będzie po porodzie, ale z drugiej strony już tak bardzo nie mogę się doczekać narodzin mojej małej. Dziwne jest to bardzo, jak z jednej strony człowieka ogarnia strach, a z drugiej wielka tęsknota do przytulenia takiego maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KochamBlekit, nie wiem skąd pochodzisz, ale poszukaj na facebooku, jest bardzo dużo spotkań (nawet darmowych) z doradcą chustowym, na którym możesz się przekonać czy wiążesz poprawnie i co ewentualnie należy poprawić/dopracować. Prawdą jest, że używaną chustę lepiej się wiąże, bo takie nowe są strasznie sztywne i trzeba je najpierw zmiękczyć i "zmiętosić" aby była miękka. Ja byłam na takim spotkaniu z doradcą i dziewczyna mówiła, że najlepsze chusty są z firmy Lenny Lamb (jakość/cena), bo cena nie jest aż tak wygórowana. xxx Jeśli chodzi o pobieranie krwi pępowinowej to ponoć na Dolnym Śląsku każdy szpital jest do tego przystosowany i ma odpowiednio wyszkolony personel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytalam kilka razy o tym sposobie i tez mnie on do konca nie przekonuje. Jak mama zle cos zawinie to ... az strach pomyslec, co sie moze zdarzyc. Takze mnie tez wydaje mi sie, ze jak juz, to trzeba przejsc odpowiednie szkolenie. Podobno mozna sie nauczyc perfekcyjnego wykonywania tej czynnosci. Filmiki to tylko filmiki, a czasami praktyka moze byc duzo trudniejsza, dlatego wydaje mi sie, ze bez szkolenia nie powinno sie tego sposobu stosowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, przy jednorazowej opłacie jest to duży koszt, jednak jak przeliczy się to na lata/miesiące magazynowania w ciekłym azocie (stąd taka cena) to wychodzi ok.50 zł/mies. Opinie na ten temat są podzielone i tak naprawdę każdy sam musi zdecydować. A podjęcie decyzji nie jest łatwe, powiedziałabym nawet że bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauliska05
Dokładnie tak właśnie dużo dziś opiera się o pieniazki i nie każdy sobie pozwoli na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×