Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Gość BridgetBardot__
Witam Was Kobietki. Nie czytam wszytskich wypowiedzi, "przeleciałam" tylko kilka stron,ale mysle, ze moge opisac tutaj moj przypadek tez. Mialam wspanialego chlopaka, bylismy ze soba 2 lata, nasz zwiazek dopiero zaczynal sie rozwijac,ale bylismy ze soba bardzo blisko. Niestety, poznalam kogos.Zawrocil mi w glowie, nie potrafilam tego zrozumiec i zrozumiec samej siebie, po prostu oszalalam na jego punkcie. Zdarzylo sie tak, ze spotkalismy si en aimprezie, a w sumie to razem na nia poszlismy, bo moja przyjaciolka go zaprosila wiedzac,ze on mi sie podoba. Za duzo wypilismy oboje.Wiadomo, co sie wydarzylo, zostawialal mojego chlopaka, odeszlam do tego Nowego. Koszmar. Po kilku tygodniach zauwazylam,ze on pije. Kazdego dnia kladl sie do lozka pijany! Stawal sie wtedy zlosliwy, wredny, podły,nie do pojecia to bylo. Nie wiedzialam co robic, czulam sie obco, bylam daleko od rodzinnego domu bo studiowalam. Duzo by opowiadac, w kazdym razie bardzo dlugo i zawziecie walczylam z jego nalogiem, bo go kochalam. Alkohol zniszczyl nasz zwiazek.Nie zaluje tego. Bo okazal si innym czlowiekiem, infantylnym, zarozumialym, egoistycznym i zdrowo PIERDOLNIETYM. na samo wspomnienie ogarnia mnie zlosc. :( DZIEWCZYNY NIE ZASTANAWIAJCIE SIE, UCIEKAJCIE OD TEGO, BO SAME SIE WCIAGNIECIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka09
Witam Wszystkich Mam taki sam problem jak wszystkie tu Kobiety mam 20 lat mój facet 27 jestesmy Narzeczeństwem prawie 3 lata mamy zamiar wziąść slub cywilny ponieważ on dostaje teraz kontrakt pracy w Kanadzie i ja jaka jego żona tez by dostała oczywiście tam mamy większą szanse na lepsze życie Tylko jest jeden problem on jest alkoholikiem robil sobie wszywkę i nie pił prawie 1,5 roku p potem znów zaczoł pić ,ak pije to musi się opić tak że ledwo do domu przychodzi nie potrafi wypić jednego piwa potrafił wyjść z domu wrócić wieczorem i udawać że się nie nie stało czasam robi mi awantury i potrafi pić kilka dni W ciągu 2 lat wyjezdzał do kanady do pracy na kilka miesięcy tam mieszkają jego rodzice nie pije w kanadzie bo się boi swojej mamy bardzo jej słucha przeciwienstwem do Mnie bo Mnie wogóle nie słucha Teraz przyjechał niedawno był 4 miesiące wogóle nie pił a znów zaczoł nie wiem co mam zrobić raz go zostawiłam to nie pił kilka tygodni co ja mam zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość augustyna
Dziewczyno, jeśli trafiłaś właśnie tu na te problemy i mam nadzieje ze się z nimi zapoznałaś, to o co tu jeszcze pytać? Chcesz sobie życie zmarnować? to bądź dalej z nim. W kanadzie będzie mieszkał z Tobą a nie z mamą , a już teraz widzisz jak się zachowuje po alkoholu w stosunku do ciebie ( przed ślubem) , a resztę siebie pokaże po ślubie. Jesteś młoda, zajmij się sobą , skończ szkołę (zaczoł) - bo jak już zaczął pić, to nie przestanie nigdy, a przerwy w piciu wcale nie świadcz ą o tym, że jest w stanie zapanować nad nałogiem. Życzę ci podjęcia jedynej i słusznej decyzji, ZOSTAW GO. bo w innym przypadku stworzysz piekło sobie i waszym dzieciom. Poczytaj uważnie wpisy.Dziecko, pokaż swej mamie, co piszą inni i przez co już przeszli. Pozbądź się go ze swego życia jak najszybciej i ciesz się życiem, jesteś młoda, w Kanadzie nie zbudujesz swego szczęścia i kasa nie będzie ci też miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej doradzać --> odejdź, zostaw go. Lecz, gdy kogoś się kocha, jest naprawdę ciężko zostawić tą osobę, mimo, iż to jedyne wyjście. Ja zostawiłam. Po 5 latach. Mimo, iż on nie pił codziennie, to jak zaskoczył to pił do upadłego. W grę nie wchodził sam alkohol w jego przypadku. Odeszłam, mimo, że strasznie za nim tęsknię, oczywiście za tymi dobrymi chwilami, bo takie oczywiście były, gdy nie pił. Mam tylko nadzieję, że nie będę żałowała swojej decyzji. Bo ciężko jest samej, gdy dzieliło się życie z drugą osobą i gdy się razem mieszkało. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martunia8888
Witam was ! Jestem z Chłopakiem już od 2 lat niedawno miałam rocznicę ale jutro mamy randkę ;) Dziś poszedł do kolegi pić nie pytając mnie o z zgodę tak jest że on coraz częściej chodzi do niego prawie co dwa tygodnie ale to dla mnie za dużo on se chodzi i pije a ja nawet nie mogę wyjść do koleżanek a on może bo muszę mu na to pozwalać co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia40
Kajo, mam podobny problem. Jestem z mężem 16 lat. Mój mąż również nie pije codziennie. Teraz miał przerwę od maja, a dzisiaj znowu zaczął. Pretekstem była przegrana w totomixa (taki piłkarski totolotek). Oczywiście stoi za tym wyimaginowany wróg, być może Pan Bóg, który mu wszystko psuje. Potrwa to około tygodnia. Nie mam już siły. Chciałabym odejść, ale obawiam się jego reakcji. Mąż nie pracuje, jest na wojskowej rencie, niewielkiej zresztą. Nie da sobie rady sam finansowo a na dodatek straszy samobójstwem. Mieszkamy w małym mieście, co dodatkowo komplikuję sprawę. Nie wiem już co robić, mąż kiedy jest trzeźwy, jest również człowiekiem trudnym we współżyciu. Zawsze musi być tak, jak on chce. Co robić ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taczkowskaaaa
Kulki analne Z Wikipedii Skocz do: nawigacji, szukaj Kulki analne z tworzywa sztucznego Kulki analne (czasem zwane chińskimi kulkami, paciorkami analnymi lub kulami Ben Wa) – rodzaj akcesorium seksualnego składającego się z kilku połączonych kulek. Powodują stymulację seksualną poprzez wkładanie przez odbyt do odbytnicy i wyjmowanie z różną prędkością, najczęściej podczas orgazmu dla jego wzmocnienia. Odczuwanie przyjemności następuje podczas przechodzenia kulki przez wąski zwieracz odbytu, a także przez sam fakt umieszczenia kulek w odbytnicy. Dostępne są modele z opcją wibracji. Kulki analne były bez wątpienia używane już w starożytności. W nowoczesnej wersji częściej wykonane są z półsztywnego plastiku lub silikonu, z kółkiem na końcu. Kółko ma na celu uniemożliwienie całkowitego ich wsunięcia do odbytnicy, a także ułatwienie ich wyjmowania. Kulki analne mogą mieć różne wielkości. Początkujący preferują mniejsze, zaawansowani użytkownicy większe rozmiary. Używane są głównie przez heteroseksualistów (mężczyzna wkłada je do odbytu kobiety lub kobieta do odbytu mężczyzny; wówczas dodatkowo stymulowana jest jego prostata podczas ruchów frykcyjnych). Ich użycie bywa uważane za związane z fetyszyzmem. Tanie, pochodzące z wtryskarek kulki mogą nie być dokładnie wykończone. Pozostałością po procesie produkcji są fragmenty plastiku w miejscach niedokładności formy. Ponieważ mogą one być cienkie, a zarazem ostre, wskazane jest pozbycie się niechcianych naddatków, w przeciwnym razie doznania przy stosowaniu kulek mogą być niekomfortowe, bolesne, a w konsekwencji prowadzić do uszkodzeń odbytu i/lub odbytnicy. Korekt tego typu można dokonać pilnikiem do paznokci lub cienkoziarnistym papierem ściernym. Podobnie jak podczas wszelkich innych analnych czynności seksualnych, zarówno kulki, jak i odbytnica, powinny być silnie nawilżone specjalnymi lubrykantami. W przeciwnym wypadku łatwo może dojść do uszkodzenia odbytnicy i odbytu. Po użyciu kulki analne powinny być umyte wodą z dodatkiem mydła lub detergentu. Dla bezpieczeństwa partnerów warto wiedzieć ile kulek znajduję się w używanym egzemplarzu. Zdarza się bowiem, że przy szczególnie intensywnym użyciu część kulek może się oderwać od reszty. W takim przypadku, jeżeli niemożliwe jest ich naturalne wypchnięcie, konieczną być może być interwencja medyczna. Dostępne współcześnie kulki analne są wykonane na dwa sposoby. Jest to albo szereg pojedynczych kul połączonych sznurkiem, lub wykonany z jednego kawałka plastiku przedmiot, gdzie kule i łączące je fragmenty plastiku stanowią całość. Ponieważ sznurek jest materiałem porowatym praktycznie niemożliwe jest całkowita jego dezynfekcja. Węzły utrzymujące kulki na sznurku mogą być przyczyną dyskomfortu, ale także zadrapań czy uszkodzeń odbytu i odbytnicy. Oba wymienione powody stanowią o praktycznej przewadze kulek wykonanych z jednego fragmentu plastiku. Galeria Kulki proste Kulki z tworzywa sztucznego Kulki z tworzywa sztucznego Kulki metalowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martunia8888
Mój dosłownie tez gra w tego totomixa ;( teraz też pił i takie brednie gadała ze szkoda mówić nie wiem jak z nim rozmawiać zmienił się czy to możliwe że przez ten alkohol? ;(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heniek35
Alkoholizm jest po prostu chorobą psychiczną. Aby się wyleczyć (ok. 1% powodzenia) należy zaprzestać picia do końca życia. Potrzebne jest koniecznie leczenie, mocna psychika, pomoc rodziny, AA. Współczuję !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysz-ka
Czytając Wasze posty szukałam wśród nich historii podobnych do mojej, ale zdałam sobie sprawę, że tak jak każdy z nas jehst inny, każdy alkoholik jest inny, tak i każdy związek z alkoholikiem wygląda inaczej. Mój alkoholik jest osobą dbajacą o dom, organizuje ten dom tak aby było w nim wszystko co trzeba, mało tego zorganizował drugi dom (domek letni) aby było nam przyjemnie spędzać czas w weekendy, w lesie, przy kominku. Niestety jest facetem, który nie umie sobie zorganizować wolnego czasu tj. czasu kiedy czeka na mój powrót z pracy (on wraca po 16-tej a ja przed 18-tą) i nie umie sobie radzić ze stresem. To są między innymi powody do picia. Jest już na takiem etapie, że potrafi pić sam, sięgać po alkohol o 7-ej rano, pić w środku nocy, po alkoholu nie zawsze kontroluje co robi (kiedyś zamiast do toalety poszedł do drugiego pokoju...). Ja przestałam już przed znajomymi ukrywać fakt, że on pije, o co ma do mnie ogromne pretensje, że chodzę i go obgaduję, że jestem nielojalna wobec niego. Zaczął unikać znajomych w tej sytuacji Pytam: czy to nielojalność? Jego mama naciska abyśmy się pobrali, nawet kiedyś sama próbowała ze mna rozmawiać o ślubie, odpowiedziałam jej wymijająco. Jak mam jej powiedzieć, że jej ukochany syn woli wódkę niż mnie, że ubliża mi od szmat, zdzir, pasożytów (również publicznie), że kiedyś po pijaku przydusił mnie za gardło, uderzył w twarz, że jest tak nerwowy, że nawet na trzeźwo wystawił mnie kiedyś w koszuli nocnej (podczas porannej kłótni) na klatkę schodową, że nie dba o siebie, że sika do umywalki albo wanny, że śpi w tym w czym chodzi albo też chodzi w tym w czym śpi, że jej wizyta w ostatnie święta wielkanocne była udana tylko dlatego że ja ja zorganizowałam, posprzątałam domek (wizyta odbyła się na działce, przy kominku) a jej syn cały poprzedzający święta tydzień chlał na działeczce (miał zaległy urlop), że w czasie wesela jej wnuka jej syn publicznie zrobił awanturę łącznie z rzucaniem kieliszkami i oblewaniem alkoholem gościa weselnego. Czy mi uwierzy? Mam wrażenie, że ona wie o jego alkoholowej słabości, być może nawet z tego powodu rozpadło się jego małżeństwo (żona odeszła od niego w jeden dzień, zabierając wszystko) ale nic nie potrafi poradzić. Pewnie cieszy się, że jej syn ma kobietkę, która o niego zadba, przypilnuje i nie jest sam. Tylko czyim kosztem? Zresztą małżeństwo jego brata też rozpadło się m.in. z powodu alkoholu (podobno bił swoją byłą żonę). Obecnie jego brat ma drugą żonę ale z nią nie mam zbyt dużego kontaktu (bracia się nie lubią i utrzymujemy wyłącznie oficjalne stosunki). Jak tu się w tym wszystkim znaleźć. Tłumaczę sobie, że przecież nie mamy i nie będziemy mieć juz dzieci (on ma dwoje z poprzedniego małżeństwa), nic mnie nie trzyma przy nim, oprócz resztek uczucia. Nie ukrywam, że zostały już tylko resztki i poczucie, że nie zostawia się faceta w kłopotach, on przecież pomógł mi stanąć na nogach. Jak mu pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój facet pije i pić będzie. Będzie tez obiecywać.... Nie wierz jemu. Alkoholikom nie wolno wierzyć. Ba! Oni sami w siebie nie wierzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reage
Powiem Ci tak mam meza,ktory pije,pil od kiedy pamietam :/ chodzilismy jeszcze ze soba i na Twoim miejscu uciekalabym,poki moglabym dla mnie to jest horror zyc,aby 3 dni w tygodniu byly ok,a reszta zamartwianie sie,czy pije,czy wroci,czy trzezwy bedzie? jestem zniszczona psychicznie zcasem z tym sobie radze,czasem nie on ma juz wyjebane na to,niestety:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże co za prości ludzie tutaj
Nie odchodź, męcz się, zacznie z czasem chlać więcej, zacznie lać ciebie i dzieci że o agresji słownej nie wspomne... to chciałaś usłyszeć ?:o Myślisz, że rozmowa pomoże? nie pomoże... on sam musi sobie uświadomić :o a wy znawczynie doradzajcie dalej... widać żadna podobnej sytuacji nie przeżyła... a dzieci co? fajnie oglądać codziennie pijanego tatusia?:o...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BĘDĘ SILNA
MAM PROBLEM MÓJ MĄŻ PIJE ZBYT DUŻO ALKOHOLU,ALE ON UWAŻA ŻE TO JEST OK....WIEM ŻE NIE MUSZĘ SIĘ GO BAC BO NIGDY MNIE NIE UDERZYŁ,ALE PSYCHIKA MOJA JEST BARDZO OBCIĄŻONA ...GDY PIJEJEST BARDZO ZŁOŚLIWY I DOKUCZLIWY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️🌻Ja tez jestem i zamierzam byc z alkoholikiem,dopoki nie strace nadziei-a nie stracilam.WIERZE,ZE NIM TO SIE STANIE-ZMIENIE SIEBIE NA TYLE,a dzieki temu moje zachowania i reakcje BEDA NA TYLE SKUTECZNE ,ALE KOCHAJACE I CZASAMI STANOWCZE,ze zmieni sie sytuacja. EEEWAAA❤️🌻-Ja WIERZE W CZLOWIEKA,ale niekoniecznie w kazde jego slowo.Kocham czlowieka takim,jakim jest-na tyle,na ile dam rade-nie za cos,ale pomimo wszystko,a nie dla wszystkiego.Kocham takim,jakim jest,bo Go rozumiem,bo umiem wybaczac,bo umiem pozbyc sie niecheci(jezeli takowa we mnie urosnie,ale robie,co potrafie,zeby tak sie nie stalo).Rozumiem Jego,bo Siebie ROZUMIEM-na tyle,na ile poznalam siebie.Jest dla mnie tak samo wazny,jak dzieci,no i oczywiscie tak samo,jak ja sama dla siebie.Kocham go na tyle,na ile potrafie kochac sama siebie.Szanuje Go tak samo,jak siebie szanuje.Tak samo podchodze do wszystkich ludzi,nawet do nielubianych przez wielu ludzi i nieszanowanych bezdomnych.Pozdrawiam Cie cieplutko❤️. Czytalyscie takie teksty: List Alkoholika Desiderata? Polecam! Pozdrawiam Was WSZYSTKIE cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbySkazana
Witam. Jestem z chłopakiem od 5 lat kiedy zaczełam sie z nim spotykac nie było problemu z alkoholem był natomiast problem z narkotykami był on bowiem uzależniony. Przez 2 lata wspolnymi siłami próbowaliśmy wyciągnac go z uzależnienia, po tylu dniach miesiacach ubreki, bólu i niepokoju udało sie. Chlopak jednak po calkowitym odstawieniu wszelkich używek zaczoł chorowac, badania i wszystkie testy wykazały ze jego układ nerwowy jest calkowicie zaburzony co w ostatecznosci wykazało u niego nerwice lekowa na która trzeba sie leczyc natomiast on zbagatelizował sprawe. Poczatkowo chodził do lekaza rozmawiał z psychologam ale gdy dostał leki które zabijaja w min zle zamopoczucie zakonczył terapie. Podszedł do tego tak lekko myslnie ze leki przeznaczone max na okres 3 miesiecy zazywa juz prawie 2 lata bo sa one silnie uzalezniajace.. wciagu tego okresu nawet nie wiem w jaki sposob uzaleznił sie rowniez od alkoholu.. Sytuacja tak wymkneła sie z pod kontroli ze majac jeszcze w organizmie alkohol spozywa tabletki i odwrotnie choc to całkowicie zabronione... a co wiaze sie w efekcie jego agresja po spozyciu alkoholu, nie mówie tutaj o przemocy wobec mnie tylko do otaczajacego go swiata.. w tej chwili jest tak ze nie mam na niego zadnego wpływu, nie moge na niego liczyc, nigdzie nie moge z min wyjsc bo mi wstyd, poniewaz nie ma u niego czegos takiego ze wypije piwo czy dwa tylko upija sie do stanu nieprzytomnosci... Probowałam wiele razy sie z min rozstac ale po pierwsze nie chce zostawiac go w problemie a po drógie nie mam sumienia pozostawienia rowniez jego mamy samej z tym problemem.. poniewaz to wspaniała kobieta ale jednoczesnie nieszczesliwa.. pomózcie.. Jak moge pomuc sobie jemu, jego bliskim.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reage
Zostawilabym Go po tym co przeszlam i nadal przechodze, przykład z wczoraj,pijany donieprzytomnosci co widza moje dzieci gdybym wiedziala nie wiązałabym się nie patrzylabym na mame on niszczy siebie,i zobaczysz ciebie tez zacznie nie bedziesz umiala sobie z tym radzic juz jest ci wsytd chcesz tak do konca zycia?w odosobnieniu?sama,bo partnera sie wstydzisz?chcesz tego????????????? wiem,ze to cholernie trudne, podjac taka decyzje,ale poki nie jestescie malzenstwem,nie macie dzieci,nie rob tego dzieci waszego zwiazku nie uratuja a jeszcze w dodatku zniszczysz psychike dziecka moja starsza corka nieraz przez niego plakala,przez jego agresje,przez to,co widziala,co robil po pijaku chceszz tego?? odejdz i zostaw pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby Skazana-ogromnie ci wspolczuje.Mialam kiedys chlopaka lekomana,czasami zazyl inny narkotyk.Do pewnego momentu nie wiedzialam o tym.Bardzo dziwnie sie zachowywal,jak bylismy na wakacjach,mial wtedy prawdopodobnie glod narkotykowy.Rzeczywistosc widzial inna,niz byla,byl bardzo zazdrosny(nie tylko na wakacjach).Byl to czlowiek nieprzystosowany do takiego zycia,jak zyja zwykle ludzie-praca,dom,zarabianie pieniedzy,dzieci-on sie tego bal,uciekal od tego.Ciezko bylo z nim byc-bardzo ciezko.Byl po liceum plastycznym.Wychowany byl podobnie do mnie-terror i nadopiekunczosc.Ja-dzieki sobie wyszlam z glebokiej nerwicy(w kilka lat pozniej),ale on nie przestal zazywac.Pobil mnie raz i zerwalam z nim,chyba miesiac przed slubem.Na szczescie.Wiesz,pisze na szczescie,bo normalnie nie da sie zyc z takim czlowiekiem.Gdyby nawt przestal zazywac leki,to i tak nie byl przystosowany do zycia.Wiem,co pisze-ja bylam tak samo wychowana.Sama siebie uratowalam przed alkoholizmem-nie wpadlam,przed narkomania-nie wpadlam,przed choroba psychiczna-tez nie wpadlam w nia,bo w odpowiednim momencie-jeszcze nie bylo za pozno,ucieklam od rodzicow;nie umarlam.Wiem,co pisze,bo mialam znajomych tak samo wychowanych,jak ja.1 chlopak-lekoman,narkoman,potem alkoholik,potem zmarl(mial 42 lata)-wyskoczyl przez okno.2-gi chlopak-cyklofrenik-chory psychicznie.3-ci chlopak-gleboka nerwica,zaczal ja leczyc,po niedlugim czasie-wypadek-kaleka(po kilkunastu latach od wypadku zmarl na zawal-tez ok 40-tki).4-ty chlopak-gleboka nerwica-zmarl w wypadku samochodowym,tez jak zaczal ja leczyc.5-ty chlopak-lekomania,alkoholizm,malzenstwo,3-ka dzieci,rozwod po ponad 20-tu latach.Dziewczyna-schizofrenia-choroba psychiczna.Ludzie nieprzystosowani do zycia-do pracy,do zycia w rodzinie,z przyjaciolmi,wsrod ludzi.Wiem,ile wysilku i pracy kosztowalo mnie wyjscie z tego wszystkiego.Jak sie rozgladam wokol od ilus lat,to stwierdzam,ze jestem jedna z niewielu,ktorzy z tego wyszli,o ile nie wyjatkiem.potwierdzajacym regule.Pytasz sie,jak pomoc sobie,jemu,jego bliskim...Odpowiem Ci tak,ze nigdy nie zalowalam decyzji zerwania z tym chlopakiem-narkomanem.Potem-bo mielismy wspolnych znajomych,wiem,ze zaczal pic,az do smierci nie przystosowal sie do zycia.Czy jestes pewna,ze wszystkim naraz chcesz pomagac?Poczytaj o wspoluzaleznieniu,bo bardzo prawdopodobne jest,ze w nim funkcjonujesz.Ale moze najpierw od niego odejdz.Nie da sie normalnie funkcjonowac z narkomanem-lekomania to tylko jej rodzaj.Pomoz sobie,idz gdzies na terapie-DDA,DDD,IDZ moze na otwarte spotkanie AA,Alanon-u,moze do psychologa,czytaj,ale moze najpierw-odejdz,poki nie wpadlas w wieksze wspoluzaleznienie.Wiele osob tak funkcjonuje,w wiekszym lub mniejszym stopniu wspoluzaleznionych i dlatego maja problem z odejsciem.Pomoz sobie,pomozesz Wam rowniez,bo w pewnym momencie za ciezko moze Wam byc ze soba,ale mozesz juz nie miec sily odejsc.Mozesz byc juz za bardzo wspoluzalezniona...Decyzja i wybor naleza do Ciebie,co zrobisz z Twoim zyciem.Masz prawo-jak kazdy czlowiek,dazyc do szczescia.Czy uwazasz,ze w tym zwiazku znajdziesz szczescie,ze dzieci beda sie w tym dobrze czuly,ze beda inne,niz on,ze faktycznie dorosna,majac taki przyklad? Piszesz,ze nie chcesz zostawiac jego mamy samej z problem...Przeciez ten problem ona ma nie od dzis,ona go wychowala,moze z jakims jego ojcem,od ktorego nie odeszla.Jasne,mozesz zostac i pomagac im wszystkim,a potem-kiedys,Twoja corka,czy syn moze byc-lekomanem,narkomanem,alkoholikiem,chorym psychicznie,bardzo znerwicowany,czy nie zyc lub-wolac w doroslym zyciu-pomozcie mi,bo...Podobnie,jak Ty... Zycze Ci szczescia i trafnego wyboru.Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RAPSODIIA
Tak czytam wszystkie Wasze wpisy i dochodzę do wniosku , ze nie warto męczyć się z alkoholikiem tylko dltaego , ze się go kocha... W sumie samej nie jest mi łatwo. Mój chłopak nie zna umiaru w piciu- pije do bólu. Dobrze wie , iz bardzo mnie rani swoim postepowaniem , bo opowiadalam mu iz całe zycie (do momentu kiedy nie poszłam na studia)patrzyłam na ojca- nałogowego alkoholika. Do tej pory mam przed oczyma ojca , który zasypia z flachą. W całym domu były pochowane butelki z wódą ( w łazience, w szafce na buty, w pufie, miedzy rzeczami, za lodówką... pomysłów na kryjówki miał wiele). Najgorszy jest widok mojej mamy, która wyszła za niego bo sądziła ze bedzie w stanie mu pomóc, a teraz juz w tym wsystkim jest za długo , nie potrafi powiedziec KONIEC... Najgorsze jest to iz moja obecna sytuacja zaczyna wyglądac podobnie do tej , ktOrą ona miała. Tylko , dzieki temu , ze Ona popełniła błąd- mam swiadomosc tego , ze bez wzgledu na to jakim uczuciem darze swojego chópaka, nie pozwole by zniszczył mi zycie ( mi , a w przyszłosci moim dzieciom). Z a duzo juz widziałam...krzyki , awantury, wyzwiska, groźby, interwencje policji... ALKOHOL potrafi tylko niszczyc (oczywiscie jesli sie go naduzywa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cioszek13
Witam, jak mam zacząć? jestem córką alkoholiczki....banalne...ale prawdziwe. niestety. ale po kolei, mam 25 lat, 9miesięczną córeczkę, i narzeczonego. Mieszkamy razem z moją mamusią- alkoholiczką. Mamusia zawsze sobie pociągała-miała do tego psiapsiółeczkę. Żeby córunia nie naskarżyła tacie to mamusia dawała córuni łyczka winka. sympatycznie, prawda? a dziecko się cieszyło - łyk winka, jak dorosła.I tak mamusia sobie popijała. raz więcej, raz mniej.Czasem pogotowie zabierało mamusię, bo córunia zadzwoniła po karetkę bo mamunia nieprzytomna, alb coś. Nie raz mnie lekarz z pogotowia ochrzanił że po co dzwonię skoro widzę, że mama jest pijana. Póki tata żył wszystko miało ręce i nogi. Jednak jak tata zmarł 10 lat temu zaczęło się....tłumaczyła, że to teraz tylko, że ze smutku. Siostra nakichała na sprawę i się wyprowadziła.Zostałam sama. z alkoholiczką. ciąg dalszy znacie-niepłacenie rachunków, długi, najpierw ciąg , potem zdychanie tydzień, wyzywanie, obelgi...bla bla. Chciałyśmy z siostrą założyć sprawe o przymusowe skierowanie na leczenie. niestety- zabrakło jej czasu-zmarła 5 lat temu. Matka całkiem się rozchlała.nieważne czy impreza, czy chrzciny, czy świeta. czy moje absolutorium- trza dać w kanał. "ale kto pił?????" - znacie to prawda?kurcze aż mnie nosi ze złości! zostawiłam jej wczoraj Mała, a ona się tak nawaliła, że koniec świata. Wiem-głupia jestem! Kurcze, ale jak jest trzeźwa to jest taka kobieta, że szok! mam tylko ją...nie chce jej stracić! boje się wyprowadzić bo nie pociągnie dłużej niż miesiąc. zachleje się. nie ma mnie tydzień a w lodówce tyko światło.wkurza mnie to. sama niewiem co mam robić....teraz śpi pijana a ja jestem taka wkuta że aż się boję dojść do własnego dziecka.czasem sobie myśle, że moje życie będzie normalne jak ona zejdzie z tego świata. egoistyczne-wiem.ale czasem już sama siebie nie rozumiem. co zrobić żeby poszła na leczenie, żeby chociaż spróbowała???? ostatnio ktoś mi zwrócił uwagę - Ty, pedagog, pracownik socjalny w pracy motywujesz ludzi do zaprzestania picia, kierujesz ich do poradni a sama nie umiesz rozwiązać problemu? zabolało...nie umiem...chociaż może nie- umiem, ale w oczach mojej mamy nie jestem autorytetem. i słuchać mnie nie będzie bo to ja mam problem... ( ja-abstynencja całkowita)... poradźcie proszę jeśli ktoś ma jakiś pomysł, jakąs radę...będę wdzięczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy alkoholik ma kochankę
bo żona z nim nie sypia bo pijany a on sobie i tak znajdzie coś na boku nie dość że pierzecie gacie zasrane przez waszych pijanych męzów to tolerujecie jego zdrady z kobietami kt ore "się tylko świetnie bawią"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwon77
Wiecie dokładnie że alkocholizm to choroba nie uleczalna nie wiem jak byście się starały i tak będzie to samo.Nawet gdy jego abstynęcja będzie trwała kilka lat to i tak wróci do tego. Więc nie ma żadnychszans by było lepiej.ZAWSZE BĘDZIE POWRACAŁ DO ALKOCHOLIZMU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już nie mogę.............
Witam, łatwo się mówi o alkoholiku, że nim jest, kiedy jest nawalony, kiedy leży obsikany, albo wraca nad ranem pijany jak beczka.Ja mam taki oto problem, że mój mąż, ogólnie cudowny czlowiek, pije codziennnie po kilka piw. Bywa pijany tylko wtedy, gdy gdzieś wyjdzie (rzadko), Gdy pije w domu po kilka piw, nic po nim nie widać, nie awanturuje się, jest spokojny, mily, dla dzieci również, dałby im gwiazdkę z nieba gdyby mógl.. Nie wygląda jak typowy alkoholik obsrany na ławce... więc pyta, czego sie czepiam? Przecież on tylko chce się odstresować, 99 % facetów tak ma. Kiedy mu mówię, że ma problem, potwierdza... Tak, rzeczywiście, nie ma apetytu bez piwa, ciężko mu zasnąć..No ale takie jest życie... to jego słowa. Nie ma łatwo. Więc nie wiem do końca, czy on rzeczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak, czy chce zebym dała mu spokój (aha, powiedziałem, że ona ma rację, teraz się odczepi, wyszło na jej). Wczoraj nie wyttrzymałam, wybuchlam, bo w sobotę wychodzi z kolegami na piwo. Boli mnie brzuch (tracę kontrolę nad alkoholikiem). próbowałam terapii-nie dotrwałam do końca. CZEGO JA SIĘ CZEPIAM...Proszę o odzew, czuję się jak trup, nie ma mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jajuż pisałam kiedyś na tym forum -i co się zmieniło -nic ja już próbowałm wszystkiego ale na Sylwestra przegioł pałe -jaki wstyd...Mam go tylko na weckendy bo jeździn tirem tyle szczęścia swoją grogą -a jak jest to robie to czego nie lubi.Gotuję to czego nie lubi ,słodzę wodę w czajniku ,do łóżka kładę się w ciuchach i z laptopem,żuję gumę i mlaskam ,palę w sypialni i sikam mu do wanny -muszę jeszcze zrobić mu wstyd przed znajomymi -no a może macie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja też mam podobny problem tylko z tym, że mój mężczyzna popija jedno piwko dziennie i uważa, że nie ma problemu:/ Może wręcz przeciwnie twierdzi, że kontroluje to ile może wypić. Na samym początku naszej znajomości a jesteśmy ze sobą 2 lata powiedziałam jaki jest mój stosunek do alkoholu czyli, że można wypić ale od czasu do czasu sama nie pije zaakceptował to i pił od okazji:/ A teraz przy byle jakiej okazji w sklepie pyta czy może piwo na co gdy ja odpowiadam, że nie ma wielkiego FOCHA po czym i tak bierze piwo i dla niego jest ok! Doradźcie proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam, i czytam, i zastanawiam się gdzie wy kobiety wynajdujecie takich nieudaczników i przegrańców życiowych? Masochizmem jest układanie sobie życia z moralnym i fizycznym kaleką - ćpunem, alkoholikiem. Jednak z krótkiego doświadczenia w wydziale rodzinnym stwierdzam, że to Wy, wy same, tego chcecie. Wynajdujecie różnych popaprańców, pozwalacie się katować fizycznie i emocjonalnie, i w ten sposób czujecie się szczęśliwe. Inaczej tego wyjaśnić nie umiem, jeśli któraś z was zna inne argumenty dla tego stanu rzeczy - chciałbym je poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×