małżeństwo i samotność cz.2

Dziękuję za rady, ale nie wiem czy rozmowa coś rozwiąże. Odnoszę wrażenie, że on już nie liczy się z moimi uczuciami i nie interesuje się tym, że ja cierpię. Najczęściej zamyka się wtedy w pokoju i nie reaguje na moje łzy, cierpienie i załamanie. Wydaje mi się, że już nie ma dla nas ratunku.Od dwóch tygodni nie zamienił ze mną słowa, a ja też nie wykonam ruchu pierwsza bo to nie ja zawiniłam.Chciałabym cofnąć czas o miesiąc ale nie mogę, jeszcze wtedy było super.On niczego nie rozumie, zastanawiam się czy ktoś nie ma wpływu na jego zachowanie, nigdy taki nie był.Zawsze liczył się ze mną, nawet z boku ludzie nie mogli się nadziwić jaki to wspaniały jest dla mnie.Nie widzę sensu rozmowy.Pustka wokół, nicość, bezradność.Uświadomiłam sobie, że nie mam na niego żadnego wpływu.W jednej minucie wszystko się zmieniło.On wie, że zniszczył zaufanie, zawiódł mnie i chyba nie da się tego odbudować.

wczoraj poniosłam sromotną klęskę gdy wrócił z pracy chciałam się do niego przytulić ale odrzucił mnie no więc wieczorem pomyślałam ze może będzie lepiej ale po obiedzie wyszedł i wrócił koło 22 w stanie wskazującym nie mam siły już na ratowanie tego związku tak to jest jak najpierw jest dziecko a nie miłość czasem chciałabym gdzieś uciec może by za mną zatęsknił ale nie mam gdzie

Witajcie rzena Iwe ewanisiajak biedactwo Twoje plecka? Kochane ...niebylo mnie tu na topicu....bo sie pochorowalam....ale juz jest oki....chyba. Życze wam jak najmniej samotnosci w zwiazkach.....bo przykra jest samotnośc we dwoje........ Znajdzie sie nie jedna osoba ,która powie czego Ci brakuje ...masz wszystko...dzieci dom...M dobrze zarabia.......... A gdzie ja ...czy ważniesze jest miec...czy byc?.....

cześć mnie też dawno tu nie było ale tez borykałam sie z pewnymi problemami, jest juz lepiej wiec nie ma co narzekać bejbi1bo z facetami to jest tak-jak nabroi to zamiast sie koić to zrzuca winę na kobietę zeby to ona poczuła ze zawiniła,a jeszcze jak widzi ze ona płacze i bierze to mocno do siebie to triumfuje i dowala bardziej. Tu przede wszystkim jest potrzebna rozmowa,konkretna-musisz wiedzieć na czym stoisz-spytaj go po prostu czy chce to dalej ciągnąć czy juz mu sie znudziło i rozwodzicie się-krotka piłka-po co masz sie przed nim płaszczyć? To co że go jeszcze kochasz-może on juz Ciebie nie kocha? A męczyć sie z osobą ktora nie odwdziecza uczuć to bez sensu. Sama to przeszłam i postawiłam sprawę jasno-wóz albo przewoz-w prawdzie u mnie wyszło na moje bo MM się trochę pogubił ale mu zalezalo to dalam mu szanse ale jakby nie wyraził chęci współpracy to choć z bólem serca ale rozeszłabym sie z nim. Takie zycie, walcz o swoje ale nie lamentem i płaczem tylko z rozwagą i MYŚL O SOBIE!!! Powodzenia aga01025jeśli chodzi o Ciebie, to równiez powinnaś z nim powaznie porozmawiać, MM też nie chciał rozmawiac do czasu kiedy wystawilam mu walizki za drzwi i ustaliłam grafik kiedy do dzieci ma przyjeżdżac, juz po tygodniu zatęsknił;) Dziewczyny!!!Faceci nie sa domyślni, trzeba im dokładnie powiedziec czego od nich oczekujemy, oczywiscie trzeba też wykorzystac swój seksapil;) i być cwanym:P-tylko nie mówcie że tego nie potraficie-każda z nas to potrafi:D rzena agrypina Agrypina Iwe motylek4 buberwłaściwie to nie zasłuzyłeś na całusa bo sie nie odzywasz już wogole ale niech Ci będzie,masz jeszcze jednego na zachętę ewanisia Takanowa jako taka pozdrawiam i miłego weekendu życzę,ja będę na uczelni:P

she kameleon - ciesze się, że mi odpowiedziałaś.Niewątpliwie masz rację, że lamenty i użalanie się nad sobą to niezbyt dobre wyjście z sytuacji.Ale ja zawsze na początku tak reaguje i doskonale wiem, że to bez sensu , jednak nie zawsze mogę się powstrzymać.Szczególnie kiedy jego zachowanie tak bardzo mnie zaskoczy i zrani.Po pewnym czasie biorę się w garść i koniec z płaczem.Wiem już jedno, on nie wie jak się zachować, gdyż zdaje sobie sprawę z tego jak mnie zranił.Wie, że nie mogę mu uwierzyć w kolejną obietnicę, bo taka już była.

Bejbi>>bardzo dobrze napisała ci SHE,masz się zająć sobą,pomyśl o sobie,zadbaj o siebie idź do kosmetyczki czy fryzjera,kup sobie nowy ciuszek a wtedy Twoj mąż zacznie zwracać na ciebie uwagę,a faceci są tacy,że nie chcą brać odpowiedzialności za swoje czyny,najlepiej zwalić na kogoś.... Miłego dnia:)

kochane Widze ze dziewczyny Bejbi>Aba> ,niezebardzo wierzą w to co tu ktorakolwiek z nas pisze:(szkoda bo She ,Agrypina NAPRAWDE maja racje ,bo powazna rozmowa daje wiele jasności. Ja rowniez mialam zycie obok siebie a dzieki temu topikowi ciesze sie z zycia razem z MM i wiem ze glownie rozmowa o prawdziwym życiu nam pomogla ,bez placzu i uzalania sie nad soba.Fakt ze plakalam wiele i to nie raz ale gdy MM nie widzial ,ja MM wybaczylam,teraz tamten temat nie istnieje ,a wspomnialam tylko WAM ,tak wiec dziewczyny nie dajcie sie zwariowac swoim facetom i ,jezeli wam zalezy to nie poddawajcie sie ,czasem czas nie ma znaczenia trzeba wiele cierpliwosci.Mi bardzo zalezalo ,powtarzam ale to bardzo bysmy sie nie roztali i ...:Dudalo sie po roku życia obok Motylek:D:D Ewanisiujak sobie radzisz:(tak mi zal ze cierpisz She Agrypina Takanowa Jako taka Teoryjka Cicha,Ciepla,Beti,Daysy,Goldi:D milego wikendu:D Iwe:D

ale jak zacząć taką rozmowe co mu powiedzieć zeby to nie brzmiało jak oskarżenie pod jego adresem bo zaraz zacznie się wykład ze ja też jestem nie dobra bo nie pracuje i nic nie robie itp bo zajmowanie sie dzieckiem pranie sprzątanie i inne podobne zajęcia to nie praca według niego

Ja już wszystko przerabiałam, nowy ciuszek, fryzjera i kosmetyczkę.Nie mam już na to ochoty.Zresztą ja na co dzień muszę dbać o siebie, gdyż specyfika mojej pracy mobilizuje mnie do tego. Nigdy problemy nie wynikały z takich powodów. Do tej pory postępowałam tak jak radziłyście, ale już za daleko wszystko się posunęło. Przestałam wierzyć w jego obietnice, już mnie nie bawią puste słowa, a czekać rok na zmiany nie mam ochoty.Więc jak na razie nie znam sposobu na rozwiązanie problemu.

bejbino to na co teraz czekasz? Zawsze jest jakieś rozwiązanie, a rozmawiałaś z nim? A moze tak wyjedź do kogoś na jakis czas sama-nie wiem czy masz dzieci bo niedoczytałam. Ja w zeszłym roku podzieliłam sie z mężem dziećmi i z córką pojechałam do Wrocka a MM został z synem w domu-nagle codziennie do mnie dzwonił i pytał czy wszystko ok:P-zazdrosny był i tyle;) Ja gdybym była na Twoim miejscu to po prostu odseparowałabym sie od takiego toksycznego męża-ale nie jestem Tobą-Ty sama musisz podjąć decyzję aga01025jeśli nie potrafisz rozmawiać z mężem to napisz do niego list. Łatwiej sie wyraża uczucia pisząc niż mowiąc, i daj mu go jak np do pracy będzie wychodzil-daj i powiedz zeby przeczytał. Ja tak zrobiłam i u mnie podziałalo-a nieprzebierałam w słowach,napisałam wszystko co mi leżało na sercu. Ile Twoje dziecko ma lat? Może czas pomyśleć o jakiejs pracy? I podzielić sie obowiązkami w wychowywaniu dziecka wspólnie? MM gotuje, pierze, uczy sie z dzieckiem i robi wszystkie inne rzeczy jak ja jestem w weekend na uczelni, teraz docenia moją pracę w domu a kiedyś mówił tak jak Twój-że tylko siedze w domu i nic nie robię:P MówieCi ,walcz o siebie bo facet na głowęCi wejdzie!!! Agrypina rzena Iwe Teoryjka ewanisia pozdrawiam i zmykam;)

http://nydlok.wrzuta.pl/audio/5j10zRnAoB/verba_pokaz_mi

No cześc kobietki. Tyle sie tu dzieje a mnie nie ma :( ewanisiu, zycze powrotu do zdrwia bejbe, a co właściwie się stało?możesz napisać? najlepiej na faceta działa zajęcie się dziecmi i domem, wtedy docenia naszą pracę w domu. Szczególnie jak dzieci są małe i trochę \"upierdliwe\" he he. Mój M doswiadczył tego na własnej skórze... aga, nie uciekaj, tylko gdzies \"wybądż\" na krtótki czas.Chociaż do jakies kolezanki na cały dzien albo gdzies połazic po jakimś mieście, tak całkiem sama. to tez pomaga, naprawdę. Duże masz dieci? Motylek--> zaczynam doceniać \"być\" ;) she kameleon -.mam nadzieję, że juz po kłopotach?:)) Dobry pomysł z tym listem :D Pozdrawiam was cieplutko w tę CUDNĄ pogodę dla wszystkich rzena, a dla kogo ten język kurcze??? ;)

Wyjechać na razie nie mogę, gdyż pracuję i nie porzucę pracy.Urlop będę miała w wakacje.Wiem, że mój krok zdecydowany szybko obudziłby go z letargu, ale jeśli ja zdecyduję się na taki krok to już odwrotu nie będzie.Mam jedno już duże dziecko, które się uczy i obserwuje całą tę chorą sytuację.Widzę, że to on czeka na moje wybaczenie, a mnie to zaczyna doprowadzać do szału, że on nic nie robi i o nic się nie stara.W tygodniu jest lepiej, gdyż mam mnóstwo zajęć związanych z pracą, ale najgorzej jest w sobotę i w niedzielę.Jeszcze miesiąc temu wspólnie gotowaliśmy, sprzątaliśmy i organizowaliśmy sobie wiele atrakcji.Teraz on tylko siedzi przed telewizorem i nic go nie obchodzi.Z nikim nie rozmawiałam na ten temat, tylko tutaj znalazłam ukojenie.Na co dzień robię dobrą minę do złej gry, chociaż może wszyscy widzą a mnie się wydaje, że nie.Ja nie mogę wykonać pierwsza kroku, gdyż to znaczyłoby, że daje mu przyzwolenie na jego zachowanie.Nie chcę pisać o szczegółach tego zdarzenia,bo to i tak niczego nie zmieni.Cieszę się i tak, że odpowiadacie mi na moje problemy i staracie udzielić rad.Dzięki.Pozdrawiam.

Cześć Faktycznie dawno mnie tu nie było, ale czytam Was codziennie :D Ja teraz jestem samotna \"inaczej\" i tęksnię bardzo. Jestem przepełniona smutkiem, syn poszedł do wojska... wiem, że musi, ale strasznie jest mi smutno. bejbi1 - powiem Ci tak. Nie napisałaś co takiego strasznego zrobił TM, bo wyczytałm tylko, ze przestal z Tobą gotować obiadki, organizowac imprezki... cos jednak zrobił, co zabolało Ciebie. Jeśli chcesz być z nim, przebacz... jeśli wiesz, że nie chcesz być z nim zakończ Wasze małżeństwo jak najszybciej, bo w atmosferze nienawiści, niepewności cięzko się żyje i to nie tylko Wam ale synowi również. Wiem z własnego życia, że nawet drastyczne posunięcie jest lepsze niż tkwić w niepewności. Przynajmniej będziesz wiedziała co czuje TM. Poradzisz sobie, Ty wiesz najlepiej jak załatwić tę sprawę bo to Ty zyjesz z nim już ileś tam lat :D Kobietki pozdrawiam Was wszystkie a chorym zdrowia życzę

Hej Czas na kawę :D Ja wróciłam to reszta gdzieś się zapodziała ;) Miłego dnia

Cześć kobietki Święta racja IWE, popieram. Czasem radykalne postepowanie jest konieczne. Bejbi, a co on takiego zrobił? Dlaczego oczekuje kroku z twojej strony??? No tak, faceci tak mają....a kobiety muszą sobie dawać z tym radę.... IWE, dzięki za kawe. TYLKO kawe, bo po dzisiejszych zakupach to mam troche ...niesmak :P wszystko ciasne, cholera :P

Hej takanowa zbliża się lato a to wiąże się z długimi spacerami, więc bądź dobrej myśli ;) a u mnie wszystkie spodnie się rozciągnęły ;) więc dzisiaj zaszalałam... kupiłam sobie pączka do kawy :D Miłego dnia wszystkim

Witam Kochane niema mnie teraz bo ja sie rozchorowalam ..rozlozyly mnie moje plecki ..dostalam silne zastrzyki ..badania sa ciagle robione ..jutro ide po skierowanie na poziom cukru we krwi ,,.caly czas moge spac i spac ..sama juz niewiem o co chodzi ...ohhh...jak nie urok to wiecie co? Pozdrawiam was wszystkie mile panie i zycze udanego wieczoru oraz dnia ...niekoniecznie tylko jutrzejszego ...ale moge niezajrzec ..rano mam fizykoterapie a pozniej to zalezy jak sie bede czula ..wczoraj przespalam caly dzien i noc ..dzisiaj jak wrocilam to spalam trzy godziny ..gdyby nie moj M to spalabym pewnie dalej ...niewiem co mi jest ale z niecierpliwoscia czekam na wyniki / a teraz juz musze konczyc bo nazbieralo mi sie troche papierzysk i musze zrobic je dzis ..M juz mi przygotowal wygodne siedzienie i chyba ze dwie godzinki mi zleci pod warunkiem ze wysiedze ... buziaki dla was wszystkich jak i rowniez witam nowe panie ..sorki za niewymienienie ale teraz to na mnie padlo i wykorzystuje kazda wolna chwile choc narzekam na brak czasu dla siebie ... pa,pa i po i po dla wszystkich tych obecnych i tych nieobecnych ...:D

ewanisia - życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia

Iwe dzieki ..staram sie ale sama wiesz jak to jest ..ja sama baba posrod moich facetow ...radza sobie ale bezemnie ani rusz z niczym ...dzieki ..do juterka postaram sie zajrzec..pa

ewanisia pozwól swoim facetem zadbać o Ciebie :) nie zawali się świat jeśli zrobią cos nie tak po Twojej myśli. Ty zadbaj o siebie, nie myśl o codziennych obowiązkach, uwierz mi dadzą sobie radę :D Pozdrawiam i miłego dnia życzę wszystkim

o, IWE , tak to pożyje - pączek do kawy...... Żartuję oczywiście, nie ma tragedii. Spacery, praca w ogródku, koszenie trawki - tu tez trochemozna spalić. Że nie powiem o innych rzeczach ;) Ewanisiu wracaj, do zdrowia, bardzo Ci życzę. no i na topik :D i dla wszystkich Pozwól facetom zadbać o siebie. Czyżbyś tak jak ja wolała \"wszystko sama\" ? Znam to, he he pozdrowionka zamiast kawki, zimna woda z cytrynka :) a teraz do kosiareczki, spalać tłuszczyk :P

Witajcie:) Od wczoraj deszczowo o ponuro,zimno się zrobiło:( Miłego dnia:)

Iwe, czysbyś gdzieś na wybrzeżu Gdańskim mieszkała? U mnie tez zimno, na razie nie pada. Pozdrawiam i do wieczorka

Agrypinko, to miało byc oczywiście do Ciebie ;) Dla odmiany zrobiło sie upiornie - księżyc jak balon wielki zagląda przez okno... brrrrrrrrrrrrrr

Witajcie Nie mieszkam na wybrzeżu, jestem Alicja z Krainy Tysiąca Jezior :D Mieszkam na Mazurach. Dziś pogoda cudowna, słońce świeci od rana ale chłodno jeszcze jest. Pozdrawiam

cześć kobietki...iwe,to mozejesteś moją sąsiadką? :)

wszystko możliwe ;) ale nie wiem gdzie mieszkasz :)

wiecie, ostatnio widzialam program w tv. w ktorym jedna babka-bardzo mila, zadbana i ladna, mowila,ze jej maz nie odzywal sie do niej przez 40 lat malzenstwa...... cholera...pomyslalam sobie... jak ona to przezyla?? i zaczelam z uwaga sluchac tego co mowi.... jej najwiekszym problemem, po smierci meza, byla i jest niemoznosc nawiazania blizszych kontaktow z z pozostala rodzina spowodowana brakiem poczucia wlasnej wartosci i pewnosci siebie... oo..pomyslalm sobie, to tak jak ja...ja tez uwazam, ze bycie \"samotna\" w zwiazku powoduje niebezpieczne uczucie bycia gorsza , bezradna i niechciana na zewnatrz.... w swoim srodowisku... witam, zajrzalam do was bo znam sie na rzeczy/niestety/, zdecydowalam sie napisac bo rozmawiajac z innymi mozna sie duzo nauczyc, zrozumiec,nabrac checi do dzialania, znalezc przyjaciela.. pozdrawiam wszystkie osoby z forum i ..nastepnym razem napisze cos o sobie..

IWE-w Elblągu