Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

narzeczony powiedzial, ze chce miec z nim slub tylko dlatego

Polecane posty

Gość gość
Skoncz die juz osmieszac i ponizac - przed nami rowniez! Rzygac sie chce na takie szmaty jak ty dla ktorych zdobycie fiuta jest sensem zycia za cene honoru i godnosci Dlamnie jestes zwykla sciera omylkowo tylko nazywana kobieta tfu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dla autorki on jest idealny skoro wg niej on nie musi nic udowadniac. Nie musi pokazywac ze jest dobrym partnerem. X Jak pisałam - nie jestem slubowa ani dzieciowa. Ale facet po prostu zwyczajnie ordynarnie klamie. Nad czym tu rozmyslac? On nie jest nawet potencjalnym partnerem dla jakiejkolwiek normalnej kobiety. Mysli wylacznie o sobie, manipuluje wykorzystujac cudze pragnienia (dzieci). Obojetne czy pragnie sie tradycyjnego zycia, ogniem i mieczem itp czy woli cos innego to ten facet jest po prostu wygodnickim obludnikiem. Jedynie kobieta z mentalnością ofiary bylaby dla niego idealna. X Wspolne zycie to decyzja DWOCH osob, wspolne ustalanie priorytetow, poznawanie swoich wartosci. Jaka masz gwarancje ze cokolwiek co mowil jest prawdziwe? Ze on w to wierzy? X Ps. Kase wspolna to mam w swoim konkubinacie i to po prostu SAMO wychodzi, przeciez zyje sie wspolnie, kupuje sie razem meble, robi wspolne posiłki, planuje wspolne wyjazdy. Gdzie nie da sie wyliczyc "ty zjadlas/wykorzystalas 20% a ja 80%". A wieloletnia para ktora planuje dzieci i dokonuje studenckie "zrzuty" na rachunki czy jedzenie to zalatuje wlasnie nieszczeroscia. Przeciez powinniscie byc bardziej zabiegac o ogolna wspolnote jako narzeczenstwo niz jakies tam zwiazki partnerskie "bez zobowiazan"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boszszsze! Ona go prosi o slub, blaga o intercyze Osiagnelas juz szczt ponizenia dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak on Ci powiedział, że Ty go bardziej kochasz niż on Ciebie, to porażka... będziesz dziewczyno przez niego nieźle cierpieć... wiem, że to nie łatwe...ale powinnaś zastanowić się nad rozstaniem... takim definitywnym... jak to ten, to na kolanach będzie Ci potem miłość wyznawał... a jak nie...to takiego kwiata jest pół świata... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 18:47 Powiedzialam mu, ze najpozniej slub w 2017 a on na to, ze nie i jestem smieszna moim zachowaniem. Powiedzial, ze mam go nie naciskac, bo to on decyduje. X Żartujesz sobie? On decyduje? Czyli co TY jesteś biedną dziewczynką zdaną na jego "łaskę lub niełaskę" i jak on, królewicz się zdecyduje to wyrazi zgodę na ślub? No litości:/ Aż przykro słuchać:/ Autorko, w takiej sytuacji uciekaj gdzie pieprz rośnie. Wygląda na to, że ten facet uważa się za pępek świata, za którym Ty się masz uganiać, a on być może, jeśli nie znajdzie nic lepszego, to się zdecyduje. Skoro do tej pory nie udało Ci się go żadnymi sposobami przekonać to obawiam się, że już go nie przekonasz. A jeśli go w jakiś sposób zmusisz, a on nie będzie pewien do końca tej decyzji, to będzie Ci robił numery i przy pierwszej lepszej okazji Ci to wypomni, że on ślubu nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: to nie jest tak, że łatwo się mówi, bo już tak długo jesteś z facetem i nie potrafisz odejść. Ja sama byłam w trochę podobnej sytuacji, mianowicie w 6 letnim związku (4 lat wspólnego mieszkania), też po 30, a facet nawet się nie zamierzał oświadczyć. Ja nie naciskałam na to, ale czułam, że to już za długo tak sobie żyjemy bez zobowiązań, zwłaszcza, że wiedziałam, że facet ślub chce (nie jest przeciwnikiem), więc wiedziałam, że po prostu jest właśnie taki niezdecydowany. Któregoś dnia wygarnęłam mu to wszystko, że jak on to sobie wyobraża dalej, czy on myśli o dzieciach i jeśli tak to o dzieciach ze mną, bo ja nie zamierzam zachodzić w ciążę po 40 itp. Skończyłam stwierdzeniem, żeby sobie to przemyślał, bo ja dalej tego tak nie widzę. I dałam mu czas, w tym czasie nie naciskałam na nic. Po 3 miesiącach był pierścionek, zaczęliśmy starania o dziecko, po pół roku ślub. Ale też liczyłam się z tym, że on może mieć "wieczne wątpliwości" i że będę musiała podjąć decyzję czy być z nim dalej w takim niby związku czy odejść. I wiedziałam, że jeśli on ciągle nie będzie gotowy to ja odejdę. Nie mówię, że takie decyzje są łatwe, mówię, że są dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a nie pomyslalas sobie ze masz jeszcze wiek ,ze mozesz ulozyc sobie zycie tak jak ty tego chcesz.Zadbaj o siebie bardziej ,pokochaj siebie ,badz pewna siebie i swojej wartosci i znajdz kogos kto cie bedzie kochac nie slowami a czynami.Bo to,ze twoj partner obecny tak sobie gada o dzieciach czy moze kiedys slubie to tylko pusta gadka by cie uciszyc.Gdyby on cie kochal dawno bys byla jego zona a dziecko byloby juz w drodze.Podziwiam cie ,ze potrafisz zyc w takim ponizeniu i niepewnosci reszty zycia ,przeciez to katorga a nie zycie .A wyobraz sobie,ze zmusisz go do slubu ,strzeli ci dziecko a po 7 latach odejdzie,wtedy bedziesz samotna matka kolo 40stki ciekawe co wtedy bedziesz robic jak ty to sobie wyobrazasz.A moze bedziesz blagac go na kolanach by zostal tylko,ze to nic nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz ,ze narzeczony powiedzial...Co to za narzeczony ,ktory slubu nawet nie planuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wieku 32 lat spokojnie mozna sobie znalezc super partnera na zycie tyle, ze pewnie nie w Polsce :) U nas to tak od 40-tki wolnym krokiem wypada w kierunku cmentarza zmierzac :) Dlatego bez histerii z tym podeszlym wiekiem. Ale nie ma tez co zasypiac gruszek w popiele. Uwazam, ze teraz to wlasnie ostatni czas zeby ewentualnie rozstac sie z ytm facetem, z czasem poznac kogos innego i postarac sie o rodzine. To jest do zrobienia - niestety poniewaz chcesz miec dzieci to Twoj czas jest ograniczony biologicznie i tyle. Facet sobie moze gadac a Tobie czas leci. Zastanow sie czy chcesz byc w takiej samej sytuacji znowu za 2 lata? jezeli jemu znowu sie zmieni? I co wtedy? Uwazam, ze po 5 latach ze soba, w tym wieku (bo nie macie po 20 lat) to sie albo wie albo nie. On jedynie co robi to kupuje sobie czas. Zycie mnie dawno nauczylo, ze w przypadku facetow to nie patrzy sie na slowka tylko na czyny :) W sumie to nie wiem po co Ci ten slub. Kasa osobno, wszystko osobno...no co to ten slub zmieni? Nie jestem wierzaca I mi tam wszelkie sluby zwisaja i powiewaja ale nie zaakceptowalabym faceta, ktory sam nie wie czego chce ode mnie, zwodzi mnie i nie dotrzymuje obietnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, co to za narzeczony, co ślubu nie planuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rece mi opladly. Koles prosto w oczy kpi z Ciebie a Ty dalej slepo zapatrzona w niego? Tak, KPI, bo co innego oznaczają jego teksty, ze Ty kochasz bardziej? Co oznaczają osobne konta i gadka, ze będzie tak, jak on będzie chciał? Szanuj się, kobieto ! Nie będzie ani slubu ani dziecka, zobaczysz, Ty się obudzisz może w końcu w wieku 40 lat z reka w nocniku i swiadomoscia, ze zmarnowalas zycie. Glupia jesteś i tyle w temacie. Nie chcesz się rozstać, nie chcesz szukac innego faceta, slepo wierzysz w jego zapewnienia, które sa tylko gra na czas. Co Ty myślisz, ze on nagle się zmieni, gdy uda Ci się wymusić slub? Rozumiem, ze masz oczekiwania i wyobrażenia co do tego związku, ale facet widać oczekuje zupełnie czegos innego i nie zmienisz go. W zasadzie jest odrębnym człowiekiem, ma prawo nie chcieć slubu, ma prawo czuc się niepewnie w związku, ma prawo izolować Cie od kasy, ale tylko od Ciebie zależy, czy będziesz się na to godzic, czy nie. Uczepilas się go jak rzep psiego ogona a on widzi, ze ma Cie w garści i mu wygodnie. Piszesz, ze powiedział po osobnej nocy, ze nie wyobraza sobie zycia bez Ciebie. No i? to jasne, ze czulby pustke po rozstaniu, w końcu przez 5 lat się przyzwyczail do slepo zakochanej w nim Ciebie. Nagle zostalby teraz sam, musiałby szukac kolejnej naiwnej, a to sporo zachodu, Ty jesteś mu znana, do tego chodzisz pod jego dyktando. Teraz jesteś u rodzicow, czekasz na ten weekend, pewnie wiele sobie obiecujesz po tym spotkaniu. I co? znowu ci facet nagada, da obietnice bez pokrycia i znowu będzie bral na przetrzymanie. Ja bym mu nie wierzyla. dorośli, kochający się ludzie wiedza, czego chcą od zycia. A sytuacja, gdy Ty wyjezdzasz, by dac mu do myslenia, jest ponizajaca. Co to za milosc, gdzie trzeba na partnerze wymuszać deklaracje pod grozba rozstania? Powinnas się z nim rozstać i tyle. Powinien zobaczyć, ze nie zartujesz i znasz swoja wartość. Zobaczylabys przynajmniej, czy odpuści, czy dalej będzie motal, czy zacznie walczyc o Ciebie szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe co jakiś czas pisala laska, dziewczyny pewnie będą ja kojarzyć. Ona z dzieckiem zwiazala się z kolesiem z dzieckiem. I wiecznie walkowala to nowy temat o jego bylej, o jego niegrzecznym synu, o zmarnowalnych wakacjach i w końcu o tym, ze on nie chce slubu. Koles, na to wygląda, przygarnal ja by mieć darmowa kucharke, sprzataczke, opiekunke do dziecka i wiadomo, co jeszcze. Tak mu laska trula, ze w końcu wzial z nia slub. ale tematy na kafe się nie skonczyly mimo to. Zaczely się zale za brak kwiatka na dzień Kobiet bodajże, na to, ze nie chce jej zatrudnić u siebie w warsztacie, w końcu na to, ze kazal jej isc do fizycznej pracy. Nic dobrego z tego slubu nie wyniknelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwny ten zwiazek: Kasa osobno (no ok, ale po 5 latach zeby sie rozliczac jak koledzy? :O) Klocicie sie czesto On mowi wprost ze cie nie kocha tak jak ty jego W sumie to ja go rozumiem ze on ma watpliwosci co do slubu. Uwazam, ze on tak podswiadomie jednak czeka, ze moze cos lepszego sie trafi. I wcale nie w sensie ladniejszej kobiety tylko moze takiej ktora bedzie do niego lepiej pasowac. Jak czesto sie klocicie? I o co chodzi? Zawsze te same tematy czy zupelnie inne? Piszesz ze jestes nerwowa - to dla mnie brzmi jak samousprawiedliwienie tego ze pozwlasz sobie na jakies jazdy I wybuchy bo nie panujesz nad wlasnym temperamentem. Zycie z takim czlowiekm jest trudne - tez mialabym watpliwosci. Ogolnie brzmi to wszystko tak, ze zescie sie nie dobrali :O i on to po prostu czuje (stad ma watpliwosci) a ty w zapartego naciskasz na slub dokladnie tak jak on mysli - bo juz ten wiek, stabilizacja itd. Ja tez kiedys tak wyszlam za maz choc nie bylam w 100% przekonana. Klocilismy sie, on mial pare cech ktore mnie doprowadzaly do szewskiej pasji. Nie dobralismy sie... Pozniej poznalam super faceta, ktory akurat mi odpowiadal w 100%. On mial zone tez na takiej zasadzie jak ja meza. Ona o wiele ladniejsza ode mnie i troche mlodsza :) tyle ze miala dokladnie takie cechy jak moj byly maz ktore doprowadzaly jej meza z kolei do rozstroju nerwowego. No i rozwiedlismy sie oboje i pobralismy jak tylko sie dalo :) Zawsze zalujemy ze nie poczekalismy na siebie bo zgodnosc charakterow duzo zmienia w zyciu. Rozumiemy sie, zyjemy w harmonii i zrozumieniu, nie ma klotni (moze jakies male roznice zdan sie zdarzaja ale zadnych scen itd.) Kazdy dzien zaczyna sie od usmiechu i spokoju, staramy sie zrobic drugiemu jakies male przyjemnosci czy niespodzianki - chocby specjalne sniadanie czy magazyn, ktory on wie ze ja lubie itd. Wyreczamy sie w obowiazkach kiedy ktore ma czas, o dom dbamy obydwoje i kase mamy wspolna, oraz podobne podejscie do kasy - bo to tez wazne :) Jego byla nie umiala gospodarowac pieniedzmi i wpedzala ich ciagle w dlugi. Dopiero jak za niego wyszlam to poczulam, ze zycie jest warte zycia :) Dlatego moze wez to sobie wszytsko przemysl i poczekaj na czlowieka z ktorym sie bedziesz zgadzac, dla ktorego bedziesz ta najwazniejsza i ktory tez dla ciebie bedzie wszystkim. Z tego co napisalas to uwazam ze zrobisz blad gdy z aniego wyjdziesz na "sile" bo ten wiek... a on zrobi blad gdy cie poslubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.35 ale mi się tego nie chciało czytać, no ale przeczytałam, bo mądrze napisane. ale weź się tak spleć trochę krócej następnym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpisy mi daly duzo do myslenia. Narzeczony niemal codziennie sie pyta: a gdzie ty znajdziesz lepszego ode mnie? Wiem, ze on jest zbyt pewny tego, ze go nie opuszcze, ze zawsze bede przy nim. Tak jak wspomnialam wczesniej na forum, ze zrezygnowalam z lepiej platnej pracy, wyjechalam z nim na 2 lata zagranice, bo dostal kontrakt (jezyka ni w zab nie umialam). Wtedy po tym wyjezdzie,( bo od roku jestesmy w Polsce) obiecal slub. Dzis sprawdzalam oferty pracy w rodzinnym miescie, wierzycie czy nie, ale jestem gotowa sie od niego wyprowadzic, zajac sie praca, kursami, uprawianiem sportu. Gdy bede zajeta caly dzien latwiej bedzie mi sie od tego odciac. Chce mu pokazac, ze jednak sie mylil i nie bede na jego zawolanie. Czesto powtarzal, ze bede dla naszych dzieci dobra matka, bo przeciez tak dobrze sie nim zajmuje. Dzien pozniej wytyka mi moje wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początek Twoje pomysły są dobre. Ale to co zamierzasz robić rób dla siebie, a nie po to "żeby mu pokazać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zrobie dla siebie bo inna praca, zmiana srodowiska i kursy pomoga mi na przyszlosc. Moge sie z wami zalozyc, ze gdybym sie od niego odciela i ograniczyla kontakt to on w podskokach by przyjechal do mojego rodzinnego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od poczatku same bledy :O Gdybym miala wyjechac za granice za fecetm, gdzie jezyka nie znam itd., nie mam nic zapewnionego to moje pierwsze pytanie by bylo: a tak w zasadzie to w jakiej roli ja mam tam jechac? Zycze ci powodzenia ale widze ze masz za malo pewnosci siebie I niska samoocene. Nie rozmieniaj sie na drobne. Jestes warta cos wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez mie już nie osłabiaj, ludzie produkują wpisy na 4 strony, ale Ty i tak już wiesz, ze on poleci za Toba w podskokach. Nawet jeszcze nie zrealizowalas swojego planu z wyprowadzka i zmiana pracy. Wbij sobie do tej swojej glowy jedno-on poleci, ale tylko dlatego, bo straci stabilizacje, ciebie, która można manipulować. Odetnij się od niego na jakiś czas i nie słuchaj obietnic, bo on wszystko ci przyrzeknie, zebys wrocila a potem tak cie uglaska, ze znajdziesz się znowu w czarnej d***e. Ty jesteś glupia, naiwna, czy co? Kochajacy facet tak nie postepuje, Twój fagas to niezły manipulant wygodnicki i nic więcej. Ale znając zycie, Ty za nim w ogien wskoczysz, bo znowu ci obieca zlote góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 lat wspólnego mieszkania, 7 letnia córka, oddzielna kasa, brak ślubu. I jestem najszczesliwsza kobieta na świecie. Generalnie to facet prosi o rękę a nie odwrotnie więc to "jego decyzja", a blaganie o ślub jest upokarzajace. Ślub nie ma najmniejszego znaczenia w zwiazku, trudniej poprostu odejść. Ale czy chciałabyś trwać w zwiazku widząc że facet jest z Tobą tylko dlatego ze przeraża go rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiecal slub, bo padne :D Slub się planuje, a plany realizuje. Ty chyba jesteś zdesperowana do cna, facet niezle z Toba pogrywa. A dziecko? I dziecko i slub już dawno moglas mieć z kims innym, wartościowym, zamiast 5 lat się motać w związku bez przyszłości. Ty jesteś niepowazna, na sile chcesz slub, chcesz dziecko z kolesiem, który szacunku do ciebie nie ma. Ja rozumiem, ze najmlodsza nie jesteś, zegar biologiczny tyka, ale lepiej dac na luz, ewentualnie znaleźć innego faceta, niż potem obudzić się w nieudanym malzenstwie z dzieckiem na dokladke. Naprawde jesteś w stanie poswiecic swoje szczęście dla takiego buca, byle tylko slub wzial i dziecko zmajstrowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Generalnie to facet prosi o rękę a nie odwrotnie więc to "jego decyzja", " To zaraz, ślub jest decyzją faceta? A kobieta to jakaś bezwolna istota która ma nie mówić o swoich oczekiwaniach tylko czekać na łaskę pana? Bo to ON ma zdecydować? No takie rozumowanie jest zaściankowe po prostu. Może nie powinni dyskutować o dzieciach bo to facet się spuszcza za przeproszeniem więc to jego decyzja? :D x Kobiety mają prawo mieć wymagania i mają prawo o tym mówić. mają prawo wiedzieć na czym stoją a nie latami się zastanawiać "bo nie wypada powiedzieć". Jak się facetowi nie podoba to wie gdzie są drzwi, może poszukać innej, której wartości są mu bliższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba rozmawiac o przyszlosci o tym czy druga strona chce miec dzieci. Ja mu mowilam, ze gdy bylam u ginekologa rok temu to mi powiedziala, ze mam nie czekac z zajsciem bo niedoczynnosc, wysoka prolaktyna (mam mikrogruczolaka w glowie na 5mm). Powiedzialam mu o tym a on, ze mam sie nie martwic. Mowilam, ze zamiast gadania chce widziec czyny. Nie nie prosze sie o slub, chce wiedziec czy on faktycznie chce sie ze mna wiazac oficjalnie, bo jesli nie to nie zamierzam czekac w nieskonczonosc. Wiem, ze macie racje. To samo slyszalam od kolezanek pare lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci jedna osoba powie ze jestes zajac to mozesz zlekcewazyc ale jak ci tak powie 10 osob to moze przestan zrec trawe i latac w podskokach po lace :) Ludzie pisza jak to widza z boku a ty swoje. Bo on zaraz za toba poleci...Ale zes sie dowartosciowala. wyobraz sobie ze twoj facet ma przecietny, maly samochod. Troche przechodzony ale mozna na nim polegac I do pracy sluzy dobrze. Co prawda facet marzy o zupelnie innym modelu ale ten dziala, jest wygodny I tani. Ktoregos dnia ktos mu nagle podwedza to auto I facet dowiaduje sie ze jest zaparkowane dwie wioski dalej :) No jak myslisz, "poleci za nim" czy nie? :D A co sie stanie gdy nagle w jego zasiegu pojawi sie jednak ten wymarzony model? Moze trzeba sie bedzie wysilic, cos popracowac wiecej ale zaloze sie ze facet natychmiast znajdzie energie i chec zeby sie tym zajac a stare auto pojdzie w odstawke. Tak to u was wyglada wiec przestan pisac jak to on bedz ciebie zyc nie moze bo to smieszne ze w tym wieku tak wierzysz golym slowkom bez pokrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy samochod to dobre porownanie ;) Zobaczymy, prace znajde w miescie rodzinnym, wieczorami kursy doszkalajace, zumba/salsa. Jesli wtedy bedzie chcial byc ze mna to powiem tylko, ze wroce do niego jak ustalimy date slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy to cos zmieni w temacie, ale narzeczony nie jest urodziwy.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to ma do rzeczy? jakos nie widze dla was szczesliwej przyszlosci. Nie pasujecie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty dalej tłuczesz o slubie. Po co ci to? Co to ma być, handel wymienny-wroce do ciebie ale ustal date slubu? Gdyby cie kochal i nie miał wątpliwości, to dawno ta zona bys była ! Nie rozumiesz? Teraz się podjaralas perspektywa zrobienia mu na zlosc ta wyprowadzka i jesteś przekonana, ze w takim wypadku on na pewno ustali ta date slubu. To samo dziecko, powiedzialas, ze masz mało czasu, rok temu to powiedzialas, a on tylko kazal przestać się martwic. Ty jesteś normalna? Co zrobil w kierunku poczecia dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sensu pisanie do ciebie. Wyprowadzasz się tylko dlatego, by wymusić na nim slub. Jestes glupia, zaslepiona i zdesperowana. Myslisz, ze takim szantażem kupisz sobie szczęście u jego boku? Zebys przypadkiem się nie zdziwila i koles powie, ze w zasadzie dobrze, ze się wynioslas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydzwanial dzis do mnie na komorke, ale nie odebralam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×