Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień z życia zadowolonej kury domowej.

Polecane posty

Gość gość
jestem kobietą i też patrzę na to jak zwykły obowiązek i nic ciężkiego. Owszem, jak posprzątam i przyjdzie do czystego domu to podziękuje - jak on zrobi dobry obiad to też mu podziękuję. Dzieci powinno wychowywać się razem, ale to taki szczegół. w każdym razie jak porównać "jestem z ciebie dumny, że dostałaś tą posadę!" do "dziękuję, że zrobiłaś pranie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się lenistwo nazywa. Dziwnym trafem ludzie którzy pracują radzą sobie bez problemu, a niektórym ta zupka chińska zajmuje 5 godzin :/ Może to też kwestia tego jakiego ktoś ma partnera. Jak ktoś wybrał sobie męza któremu zalezy na żonie siędzącej w domu to pewnie będzie się czuł spełnieniem marzeń takiego człowieka. Ja na kogoś takiego nawet bym nie spojrzała bo ten typ mężczyzn mnie denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14;06 Ja tutaj mam na mysli te kobiety, co tylko w domu siedza i nigdzie nie pracuja zawodowo, tylko obiadki, gotuja, sprzataja ,dzieciom smarki ucieraja i seks z mezem uprawiaja i zmeczone czym lepieniem pierogow, niech takie kury nie narzekaja, ze zmeczone bo wkurzaja ludzi a co maja powiedziec kobiety co pracuja zawodowo i jeszcze musza po pracy dom ogarnac .Takie kobietki moga powiedziec ze sa zmeczone a nie kury, kury sa zmeczone siedzeniem w domu z nudow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam jedną byłą kurę (teraz już pracuje) która zajmowała się długo dziećmi. Jej syn ma całkiem poważne ADHD. Przez kilka lat spała po dwie godziny w nocy! To jest zmęczenie, a nie "ojejku, muszę zrobić kilkaset pierogów chociaż nikt mnie nie prosił i nie ma takiej potrzeby!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja tu kiedyś napisalam, że pracuje i dom ogarniam to mi kobiety wspolczuly, ze daje się "orac". Tylko, że w tej mojej orce i tak mam czas na nudzenie się i choćby siedzenie na tym glupim forum. Orka jest wtedy gdy ma się codziennie conajmniej 12 h pracy fizycznwj a potem gotowanie, sprzatanie, zajmowanie się dziecmi. A nie praca w biurze po 8 h, a potem obiadek na zmianę z mężem i ogarnianie po sobie na biezaco, dzieki czemu nie trzeba potem wielkiego sprzątania urządzać. Sobota niedziela wolne. Dbam o siebie, fryzjer, paznokcie itd. I jeszcze mam czas na kafeterie (mam nadzieję, ze zamienie to w końcu na czytanie ksiazek). W sumie mam poczucie, że mam dużo wolnego czasu. No a ktoś nazwie to orka, bo 8 godzin "zapitalam" w pracy... Trzeba być niezlym leniem żeby uważać że to straszna meczarnia. No i że gotowanie, pranie, sprzatanie to ciezka praca. Jakim cudem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te kobiety co tak uważają to są po prostu ciućma nierozgarniete które ledwo sobie ze ścieraniem kurzy i zakupami radzą oraz same ze sobą. W bardzo wielu przypadkach jeszcze matki pomagają bo by sobie palcem do tyłka nie trafiły. Ale jak sie jest taką niedorajdą życiową to się taka dziwi jak ktoś potrafi się zorganizować i oczom nie wierzy. Napewno tez znacie takie co siedzą w domu a kiedy nie przyjdziesz to bajzel na kółkach w domu i ona czasu nie ma. I rzeczywiście praca biurowa po sześć czy osiem godzin dziennie to straszna mordęga :D dla niektórych to jest problem pranie do pralki wstawić i rozwiesic a co dopiero pracować zarobkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze mówiąc to wolę siedzieć w pracy niż to pranie robić. Tak przynajmniej mam wymówkę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z korpo
Dzięki Bogu pranie samo się zrobi, po pracy. Chyba, że trzeba we Frani albo na tarze.......:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie się po prostu nie chce prania składać...mogę je włączyć, ale co potem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z korpo
Przestań jak co potem? Osobiście tych dalszych czynności po samym praniu też nie lubię, ale uwielbiam w garderobie równiutko poukładane ubrania i wyprasowane. Więc już wolę tą godzinę w tygodniu poświęcić na prasowanie, żeby mieć później takie widoki........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A JA JAKO MAZ I OJCIEC, jestem nie zmiennie wdzięczny mojej żonie za urodzenie i wychowywanie wspaniałych córek, za wzorowe prowadzenie domu, za to ze przychodzac do domu wita mnie usmiechnieta, wypoczeta gotowa na przytulanie a przede wszystkim ze zawsze jest w tym domu jak do niego wracam. Za to ze żyjemy szczęśliwie i bez kłótni, za to ze moja zona jest najlepiej ubrana kobieta w moim otoczeniu, za to ze ma gust i styl. Za to ze jest najlepszs laska na plazy, za to ze widze jak sie nastoletni chlopcy za nia ogladaja. Za to ze dba i przejumje sie moim zdrowiem i wyglądem. Za to ze potrafi budować relację z naszymi przyjaciółmi czy partnerami biznesowymi. Za to ze nasz dom żyje...Za wszystko. Także za to ze przy takiej super kobiecie czuję się super mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm.....mi prasowanie zajmuje po godzinie 3-4 razy w tygodniu. Dla 3 osobowej rodziny. Więc zastanawia mnie jak to robi Pani z korpo ze wystarczy jej tylko godzina w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćuuuuuu
19.02 - leniwą masz siostrę :P Znam taki typ kobiet, im samym jest w sumie głupio, że tak siedzą bez zajęcia ale im dłużej trwa siedzenie w domu, tym ciężej się ruszyć do pracy, spada poczucie własnej wartości i sądzą, że nie odnalazłyby się w pracy. 8.29 - to długo Ci to schodzi. Ja mam większość rzeczy, które się w ogóle nie gniotą i nie trzeba iść prasować. Ważne jest też, by pranie powiesić w odpowiedni sposób i zaraz po wypraniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczy których nie trzeba prasowac ....no no jeszcze lepsze niż obiad w 15 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co? ja mam pelno bluzek, których nie trzeba prasować, jesli je sie odpowiednio rozwieszone suszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, że moja siostra wlasnie tak ma. Często jak rozmawiamy przez telefon tp mi się żali, że wszyscy wokół jej pracy szukają, że tesc jej każe isc na kase bo jego syn się zajezdzi (fakt, duzo chlop pracuje). A ich znajomy jej powiedział, że zwolnilo się mieksxe na asystentke ksiegowej. Oczywiście odmowila bo musiałaby 16 km dojezdzac a o 13 nie będzie mial ktp malego z przedszkola zabrac no i zrobic obiad... I tak mi się zali że kazdy jej szuka pracy, a ona nie szuka bo jej się nie opłaca. No i co mam jej mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćuuuuuu
O to ja znam podobny przypadek, też rodzina męża tej dziewczyny "wysyłają" ją do pracy i pojawiają się komentarze , że chce zajechać ich syna (nie wprost). A nie jest to głupia kobieta, tylko właśnie się tak "zasiedziała" 8.29 - proszę, stronka dla Ciebie : :) http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a/3/b/8/c/46/d/0/id/882

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym chciała zadać inne pytanie. Jak myślicie czy faceci tych kurek chcą takiego życia czy raczej nie. Czy facetom to się podoba czy nie. Bo na razie mamy opinie "męskim okiem.." który by chciał ale go nie stać i chyba że dwa inne wpisy na tak (ale mam wątpliwości co do autentycznosci). Jak to jest? Nie bardzo wierzę ze ktoś może przesiedziec całe życie w domu bez uzgodnienia tego z mężem, nie wierzę też ze każdy "chce być dumny " ze zona pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćuuuuuu
Hmm no jaka może być opinia faceta, który bierze dodatkowe fuchy i rodzice mu dokładają, by mógł utrzymać rodzinę na poziomie ... Gdy jego brat pracuje spokojnie po 8h, bo ma zaradną żonę i na wszystko ich stać i słucha dogryzań rodziny, że wziął lenia na utrzymanie... No nie jest to miłe na pewno. Ale takim dogryzaniem wiele się nie zmieni, trzeba podać takiej kobiecie pomocną dłoń , pomóc uwierzyć w siebie a takie dogadywanie kiedy pójdzie do roboty to chyba tylko jeszcze bardziej ją osłabiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mojego męża to ze wraca do takiego zadbanego domu jest więcej warte niż pieniądze. To ze mam ciągłą ochotę na igraszki też pewnie ma znaczenie. Kiedyś mi powiedział że jak widzi mnie w dobrym humorze i nasz dom to mu się bardziej chce starać. Był tu wpis takiej Pani. Napisała że zastanawia się co jej mąż ma z tego ze ona pracuje jak wygląda jak zombie. Myślę ze mój mąż nie chciałby właśnie mnie takiego zombie. Poza tym to była nasza wspólna decyzja.v

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wbijcie sobie do głowy raz na zawsze, że praca nie wyklucza posiadania zadbanego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby być taka niepracujaca kobieta to musisz mieć super bogatego męża. Wiadomo jak jesteś ladna i dobrze dajesz to możesz takiego zdobyć. Ale tacy faceci lubią też inteligentne i mile. Natomiast jak jesteś przeciętna lub nie jesteś dobra w te klocki to sorry ale żaden normalny facet nie będzie Cię utrzymywał. Sama sobie zarób na swoje potrzeby. Ja nie będę brał nocek albo nadgodzin żeby księżniczkę utrzymywać. Tak samo z dzieckiem. Ok chcesz mieć dziecko to postaraj się o to żeby na macierzyńskim mieć dobry zasiłek. Ja mogę Ci pomóc w wychowaniu ale nie zamierzam fundowac mu jakiś super zabawek czy zajęć na basenie w wieku 3 miesięcy. Na jedzenie dam ale reszta po połowie. Z****** księżniczki tylko chodzić po galeriach by chciały całymi dniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z korpo
Dzień dobry Co tutaj taki spokój? Prasuję godzinę, bo dodaję do prania różne płyny, później pranie strzepuję i starannie rozwieszam. Jak ściągam suche pranie to też składam do kosza, a nie rzucam gdzieś w kąt, żeby leżała wymamlana sterta. Tak sobie moje pranie czeka, aż dostanę weny i je wyprasuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wbij sobie do glowy raz na zawsze, ze nie wyklucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby nie było ja też pracuje ale naprawdę nie wyobrażam sobie ze to Ci tylko godzinę zajmuje. Dzisiaj też rano prasowałam jak wszyscy spali. Przez godzinę wyprasowalam 6 spodni, 4 koszule męskie, 6 bluzek i z 10 sztuk dziececych. To wystarczy na 3 dni albo i mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z korpo
Nie wiem może to przez męskie koszule. Pewnie też bym się z tym pierdzieliła, bo opornie mi to wychodzi. Na szczęście mój mąż ma ,,alergie "na koszule i pod marynarki , swetry zawsze zakłada shirty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani z korpo, jakie masz życie poza pracą? Nie pytam zlosliwie, ale siedziałas tu wczoraj po poludniu, wieczorem i dziś tez tu jesteś. Pytam tak z ciekawości, jak spedzasz weekendy po tygodniu pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wasi mężowie nie umieją prasować? Kury domowej to wiadomo że nie będą wyręczać w jej odpowiedzialnych obowiazkach, ale pani z korpo? Pracuje pani, więc chyba obowiazki domowe dzielicie na pol? W takim razie i pol godziny może pani zając prasowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z korpo
Co do weekendów różnie- co 2 tygodnie mój mąż w weekendy pracuje. Ja sobie wtedy coś pichcę, sprzątam i itd. Jak on ma wolne to już bardziej aktywnie spędzamy weekendy. Z kolei co do pomocy- mąż jak pociągnie w pracy jakiś nocny dyżur to ma później 24 -48 godziny wolnego więc pomaga- sprząta, robi obiad, coś załatwia( bo ja na tygodniu nie jestem w stanie ze względu na pracę nić załatwić) Ale co do prasowania to niestety brak talentu. Jego kariera ostatecznie skończyła się jakiś rok temu jak wypalił dziurę w moim najładniejszym obrusie. To nie był jednorazowy wypadek więc lepiej nie, tak jest bezpieczniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×