Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autor  tematu_1

Pytanie do żon unikających seksu

Polecane posty

Gość gość
Rescator555 chyba mnie nie rozumiesz. Mężczyzna, który kocha partnerkę odpuści sobie sam z siebie bez jej próśb. Właśnie dlatego, że będzie chciał coś dac od siebie, a nie tylko brać. Jeśli nie potrafisz tak czynic i nie rozumiesz, że czasem sie nie da z różnych przyczyn, miesiączka, infekcje, choroby, zwykłe zmęczenie czy brak czasem chęci itp. to najlepiej jakbyś stawiał sprawę jasno zonie/parterce, bo szkoda niszczyć komus życie. ciekawa jestem tak na marginesie, jak zaopatrujesz się w sprzątanie, gotowanie w domu? Czy jesli żona by wymagała tego od Ciebie, bo bardzo bys jej pomógł robiłbyś to. Ostatnio byli u nas znajomi i bardzo się zdziwiła żona, że mój mąż mył podłogi, bo jej tego nie robi. Mają podział obowiazków i mąż jej nie pomaga. U nas tak nie ma jak trzeba było to pomagałam w męskich pracach oczywiście na tyle ile mogłam i mąż też mi pomaga. Albo czytam czasem, że mąż nie chce przy dziecku robic - dla mnie to dziwny związek. Odbiegłam od tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Natomiast branie mimo braku jakichkolwiek chęci ze strony partnera, to już wcale nie jest egoizm? Dla kobiety seks jest bardziej emocjonalny, a nie czysto fizjologiczną mechaniczną czynnością, jak dla facetów, porównywalna ze sraniem. Jakby Ci żona robiła codziennie schabowego, a Ty już nie mógłbyś na nie patrzeć (nie pisz, że sam sobie coś zrobisz, obrazuję Ci sytuację) to może i będziesz je jadł, mówił, że dobre, ale w trakcie będziesz myślał, że już niemal rzygasz i lepiej, jakby wcale tego obiadu nie było. Przekładając to na seks, w pewnym momencie żona psychicznie nie wytrzyma i będzie unikała kontaktu z Tobą, czując się potrzebna tylko do seksu, sabotując jeszcze bardziej waszą relację, która i tak już nie jest zdrowa, gdy jedna ze stron robi cokolwiek na odwal. Seks powinien być przyjemnością dla obojga, a trudno mieć przyjemność z kimś, kto z kamienną twarzą rozmyśla o ostatnio przeczytanej książce i zastanawia się, kiedy skończysz i dasz spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Skoro rżnięcie kogoś, kto jest nawet nieobecny myślami jest takie z******te i przyjemne, to dlaczego nie wziąć dmuchanej lalki? Na jedno wtedy wyjdzie, ale widać, że dla mężczyzn seks, to fizjologia, niemal jak sranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Rżnięcie na chama tylko dlatego, że ktoś uważa się za zwierzątko które musi wsadzić już natychmiast, to olewanie uczuć partnera i jego człowieczeństwa, a także zwyczajna niedojrzałość. Ja przez pewien czas uprawiałem seks raz w tygodniu i jakoś żyłem, bo rozumiałem swoją partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Nie muszę, bo nie wymagam seksu, jak żona nie ma na niego ochoty, bo to żadna przyjemność, robić to z kimś, kto jest gdzieś daleko, więc to prawie jak z dmuchaną lalką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie, to ty nie rozumiesz. Kobieta, ktora kocha mezczyzne, nie pozwoli aby mezczyzna sobie odpuszczal, bedzie szczesliwa, ze moze mu dac rozkosz. " I to co piszesz to zaczyna się licytacja. A napisze Ci ostatni raz, że mężczyzna, który będzie chciał uszczęśliwić żonę to czasem odpuści, Nie będzie ją na siłe zmuszał i tego oczekiwał. Szkoda ciagnąc ten temat - mamy inne zdanie. Ja jestem za związkiem partnerskim, gdzie każda ze stron czasem odpuści. "Nie wiem o co ci chodzi w tym zdaniu.Czyzbys myslala, ze pisze o sobie?" To co piszesz, to Twoje poglądy. A większość kobiet nie zgodzi się z Tobą, dlatego napisałam, że z kimkolwiek będziesz się związywał warto to przedstawić. Być może dawno jestes w szczęśliwym związku i moj komentarz jest bez sensu. W każdym bądź razie dziekuję za konwersację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Owszem, wiedziałem. To były początki jej pracy i czasem bardziej przeżywała pewne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kobieta nie pragnie stosunku, to psychicznie jest bardzo ciężko się do niego zmusić, nawet dla przyjemnośc***artnera, nawet gdy odmawiając wiele ryzykuje (związek, zdradę, wygodną przyszłość), dla mnie niemożliwe (a naprawdę w innych sprawach potrafię się poświęcać dla partnera i innych ludzi, więc nie chodzi o egoizm), inna rzecz, że jak facet jest dobrym kochankiem, to ochota na seks jest zawsze, nawet jak jestem zła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autor tematu_1
Były próby rozmowy z żoną na te tematy. Ona ma mniejsze potrzeby, Może tak jest. Może nie jestem dla Niej atrakcyjny? Nie wiem. Sam seks wydaje się przyzwoity bo ona ma z tego satysfakcję. X Oczywiście nie będę kogoś traktował jak przedmiot, zresztą nie ma tego problemu, że ja robię swoje a Ona jak ktoś ładnie napisał liczy pająki:) Nie dochodzi do takich sytuacji. X Co do pomocy to robię dużo. Nie w tym problem. Zresztą, czasem to odnosi odwrotny skutek, bo żona ma więcej czasu dla siebie, ale nie dla nas. X Miałem kochankę dwa lata temu. Wtedy było dobrze. W małżeństwie też, choś brakowało mi czasu dla dzieci. Kobieta, z którą się związałem była po rozwodzie, ma córkę, chciała sobie ułozyć życie i związek się rozpadł. Moja żona chyba się nawet nie domyśliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Jak się bardziej zdystansowała do problemów klientów, to mieliśmy seksu tyle, ile chcieliśmy oboje, bo seks jest fajny, jak oboje mamy chęci i przyjemność, a nie, jak któreś z nas udaje, że ma ochotę. Kurwa, facet, skąd to ciągłe JA JA i JA? Seks jest dla obojga, a nie dla jednej strony, bo to trochę słabe, kiedy jedno się domaga jak jakiś dzieciak, a drugie to robi dla świętego spokoju, bo wtedy to się nie różni pewnie niczym, jakby iść do prostytutki. W związku ten seks jest raczej trochę głębszy, więc dla mnie jest zrozumiałe, że jak partnerka nie ma ochoty, to nie będę jej namawiał, żeby łaskawie jej się zachciało, bo wtedy to nie jest seks, wtedy to masturbacja tą osobą. Ja też czasem nie mam ochoty, ale traktuję siebie samego przede wszystkim podmiotowo, więc nie będę robił za wibrator, bo jej się akurat chce, trzeba przede wszystkim siebie samego szanować, bo bez tego nie ma szacunku dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autor tematu_1
Kochanka, z którą byłem, jak pisałem była osobą po przejściach, nie wiem czy to doświadczenie nieudanego małżeństwa ją nauczyło, czy poprostu jest inną kobietą, ale z Nią seks był dostępny praktycznie zawsze. Czasem to była namiętna ucza, czasem szybkie zaspokojenie, ale na pewno nie była to jakaś wyczekiwana nagroda dla grzecznego pieska. Bardzo ją za to cenię. Robiliśmy poza seksem wiele wspólnych rzeczy, nie tylko przyjemności, ale też praktycznych. Fajne to było:) Mogę potwierdzić, że seks był tam wisienką na torcie, ale on jest wisienką, jak jest na wyciągnięcie ręki, bo jak go nie ma, to staje się już brakującym fundamentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Miałem kochankę dwa lata temu. Wtedy było dobrze. W małżeństwie też, choś brakowało mi czasu dla dzieci. Kobieta, z którą się związałem była po rozwodzie, ma córkę, chciała sobie ułozyć życie i związek się rozpadł. Moja żona chyba się nawet nie domyśliła." To już mówi jaki jesteś. Szkoda, że zaprzepaściłeś. Może zona wie, a może nie, może się domyśla. Jak się kogoś zna dobrze i zyje pare lat, ma sie bystrość to nie ma opcji, że się nie wyczuje że coś nie tak. Nie mam nic już do napisania - dla mnie jesteś skończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No wlasnie, dlaczego kobieta, ktora nie jest w zwiazku formalnym, moze miec ochote zawsze, kiedy tylko facet tego zapragnie, a wiele zon ma z tym problem." Bo kochanka to przelotny romans, spotykamy się wyperfumowani raz na jakis czas. Jest super, jest miło, ale nie żyjemy ze sobą na codzień, nie mamy wspólnych domowych obowiazków. A z żona żyjemy ładnych parę lat - widzimy się na codzień w pizamie, w ciuchach po domu, przy robotach, a nie tylko elegancko ubrani i pachnięci. Znamy się prawie od podszewki, a nie tylko od jak najlepszej strony. Z czasem wkrada się monotonia. Nie możesz porównywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Wiesz, po prostu uważam, że upominanie się o lizaka, to może za każdym razem spełniać rodzic, ale jak dwoje dorosłych ludzi szanuje siebie i swoje potrzeby, czy w tym przypadku czasami ich brak, to przeżyje, jak seksu nie będzie na żądanie, jak druga strona akurat nie ma ochoty. I tak, dla mnie zrobienie z siebie wibratora, to raczej podmiotowe potraktowanie siebie samego nie jest, bo ja też chcę mieć przyjemność z seksu. Jak nie chce mi się jeść, to żona też nie stoi nade mną niczym matka i nie namawia aż zjem, bo to już nie ten wiek i jakiś szacunek do siebie nawzajem mamy i nie stękamy sobie nad uchem do oporu, kiedy widać, że jedna strona akurat nie chce i nie dotyczy to tylko seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator a pan to umie czytać ze zrozumieniem? "Miałem kochankę dwa lata temu. Wtedy było dobrze. W małżeństwie też, choś brakowało mi czasu dla dzieci." Pisze jak byk w małżeństwie, też było dobrze... "A co, mial sobie zawiazac na supelek? Zone seks nie interesowal, to znalazl sobie inna." .. Czy było czy nie było to zdrada to świństwo, a trzeba było sobie ten supełek zawiązac. Próbować rozwiązać problem, a nie lecieć do innej. Ale jak się żony i dzieci nie kocha to co tam jakas zdrada z samotna osoba przeszkadza. Brak kręgosłupa moralnego. Prawda powinna wyjśc na jaw i prędzej czy później wyjdzie.Żona będzie cierpieć i dzieci. Jak sie przekroczy pewne granice to szczęścia sie nie zazna a naprawic cięzko. dlatego autor powinien przełknąć konsekwencje czynu i pogodzic się z sytuacją, bo sam nawalil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Żeby się z nikim nie wiązać, a tym bardziej nie hajtać, bo jednak przysięga się komuś, a nie jego c*****i, czy c***e. Ale takie małżeństwa zweryfikuje życie, zresztą przed ślubem powinno się przeprowadzać testy psychologiczne i dopiero udzielać zgody, bo większość ludzi jest nieprzystosowana jednak do małżeństwa, bo to jednak coś więcej niż prostytucja i za duża odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo faceci mylą seks z miłością i z tego są potem problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochankę facet może w każdej chwili zostawić, dlatego ma ona zawsze ochotę na seks. Z żoną rozstać się nie łatwo, dlatego może boleć ją głowa.Seks dla większości kobiet jest narzędziem do posiadania dzieci, rodziny i męża. Narzędziem, za pomocą którego kobieta manipuluje i steruje mężem. Mąż na seks musi zasłużyć i zapracować, jak tresowany pies na smakołyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To jaki z tego wniosek dla faceta, dla ktorego seks jest czyms waznym w zyciu? " To że życie nie jest uslane różami. Jeśli facet nie znajdzie sobie partnerki, gdzie bedzie ona lubic seks w tym samym stopniu to bedzie miał niedosyt. Będzie się męczył. Albo nie zwiąże sie z nikim i bedzie klientem domów publicznych, czy bedzie sobie radził w inny sposób. Z drugiej strony jakaś równowaga jest, bo jak kobieta zwija się z bólu co miesiąc, to mężczyzna czuje dyskomfort jak mu stoi. Oczywiscie sa wyjatki, nie kazda zwija się z bolu i nie każdy ma aż taki problem ze stojącym. Takie życie, nie jest lekkie i nie składa się tylko z przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autor tematu_1
A ja tam bym nie miał nic przeciwko żebym się miał dla żony stać wibratorem jak, akurat nie miałbym ochoty na seks. Wiele mnie to nie kosztuje. Jakby miała to robić sama, albo kogoś szukać, przecież dla mnie to wtedy jest upokorzenie, że nie spełniam jej potrzeb, a nie,że jestem przedmiotem, bo się godzę na seks, gdy nie mam ochoty. X Dla małych dzieci byłem baranem (do noszenia na barana), teraz jestem jeszcze nauczycielem, kelnerem, kierowcą, tragarzem, to bez problemu mógłbym być dla żony wibratorem. Przecież fajnie żyć nie tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W rozumieniu kobiet miłość jest wtedy, kiedy facet spełnia jej wszystkie zachcianki i oczekiwania. Nawet jeśli facet chce to robić, to może być trudne, bo kobiety często same nie wiedzą, czego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A po co traktować na poważnie kogoś, kto niejako depcze swoje człowieczeństwo i teoretyczne bycie wyżej, niż tresowany pies i uznaje seks za sens życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrada to zawsze jest świństwo. Prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie. A malżeństwo jest na dobre i złe. Trzeba było wcześniejz zoną rozmawiać i przedstawić jaki problem, że nie daję rady, a nie lecieć do innej. Tak robi człowiek nieodpowiedzialny. Żona mogła nie być świadoma sytuacji. Albo trzeba było romantyzmu trochę wprowadzic, jakąś kolację zrobic, nastrojową muzyke włączyc. Jak związek jest prawidlowo ugruntowany to wspólne rozmowy powinny pomóc w szukaniu rozwiązania. Bez seksu można żyć, nie umrzesz jak będziesz miał miesiąc przerwy, a zdrady nie cofniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Dałyby, nagle małżeństw byłoby 5-10% ludzi i nie byłoby problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tutaj rozmawiają dorośli, chłopczyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Nie, pożądanie nie ma nic wspólnego z miłością. To ma tylko ładnie brzmieć dla tych, co trzymają dla ślubu, trzeba im to jakoś ładnie uargumentować. Jak pęknie ta granica i odkryje się seks, to już traktuje się go normalnie, jako zwierzęcą fizjologię, jak jedzenie czy sranie, bez uduchowiania i wpieprzania do tego uczuć i miłości, bo miłość jest jednak piękna, a sranie? No właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No wlasnie! A w imie czego ma sie meczyc? " W imię miłości, która ich łączy. Seks to zwierzęta traktują na pierwszym miejscu. Człowiek to nie zwierzę i powinien cenić jako pierwsze prawdziwe wartości, a nie być małostkowy i zniżać się do poziomu zwierząt. Żądająć seksu na zawołanie bez respektowania chęci kobiety to uwłaczanie jej godności i traktowanie jej jak rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, w imię miłości, jeśli kocha, to niech cierpi. Co to za miłość bez cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś @ gość dziś W rozumieniu kobiet miłość jest wtedy, kiedy facet spełnia jej wszystkie zachcianki i oczekiwania. Nawet jeśli facet chce to robić..<< Chyba nie tylko w rozumieniu kobiet. Moim zdaniem milosc polega na dazenie do uszczesliwienia osoby ktora sie kocha. Plus w wypadku milosci damsko/meskiej pozadanie seksualne. <> wszystko kiedyś przemija a miłość powszednieje.. są wartości z niej powstałe, i o nich należy myśleć zawsze :) mowa o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×