Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Królowa łez

Powodzenie u mężczyzn to jednak nie jest kwestia urody

Polecane posty

Gość Królowa łez
Tak,moi rodzice sa wspaniałym kochającym małżeństwem.ja też byłam kochanym dzieckiem choć dużo ode mnie wymagano (żebym się dobrze uczyła itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie było ok. jesteś przeźroczysta. widza w tobie jakiś fałsz z którego nie zdajesz sobie sprawy. nieszczerośc. To jest wynik tłumienia uczuc. sama sie nie traktujesz na serio do końca. nie jesteś w 100proc prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A można wiedzieć gdzie pracujesz skoro tam tyle buraków? Tzn mam na myśli facetów, i ich dziwne wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A można wiedzieć gdzie pracujesz skoro tam tyle buraków? Tzn mam na myśli facetów i ich dziwne wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos tu się chyba zacielo bo nie widzę odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego, ale ten opis przypomina mi syndrom niewidzialnego dziecka inaczej dziecka we mgle. stąd moje pytanie, ale diagnoza może być błędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice nie mogli być wspaniali,gdyby byli nigdy w życiu nie miałbyś tego typu problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha dalej mamy mode na szukanie zrodla wszelkich problemow w rodzinie dziecinstwie. haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w dzieciństwie, poszukiwanie winy w rodzicach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice mieli swoje życie babcia mnie dogladala kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Królowo łez - już się kilka razy wypowiadałam w Twoim wątku (zaczęłam 2017.05.30 ), im więcej piszesz tym więcej znajduję między nami podobieństw. Np. to, że w domu rodzice stworzyli normalny związek (więc powiedzmy, że miałyśmy dobre wzorce) no i nauka. Tak samo z tym nieszczęsnym biustem. U Ciebie być może są to tylko pożądliwe spojrzenia - u mnie dość wulgarne zaczepki. Doszło do tego, że zaczęłam się garbić, koleżanki w pracy także dołożyły swoje trzy grosze, dokuczając mi bo założyłam jakąś niewygodną dla nich bluzkę (a obowiązuje nas dress code i chodzę ubrana normalnie). Że tak powiem fajnie masz bo chociaż na jakimś weselu ktoś jednak poprosił Cię do tańca i trochę się pobawiłaś. Ja miałam taką sytuację, że poproszono mnie o bycie świadkiem, a starszy drużba odbębnił co miał odbębnić i...... zadzwonił po jakąś swoją koleżankę po czym bawili się razem do rana a ja siedziałam na korytarzu (jeśli akurat panna młoda mnie nie potrzebowała). Nawet goście na weselu byli oburzeni jego zachowaniem, gdyby wcześniej uprzedził, że chce tak zrobić to zaprosiłabym swojego kuzyna jako osobę towarzyszącą. Uwierzcie mi to bardzo przykre jeśli do tańca proszą Was wyłącznie pijani panowie w przedziale wiekowym 50+ i jeszcze myślą, że rubaszne zachowanie i wędrujące ręce to jest to o czym marzy każda wolna kobieta. Do ludzi którzy tutaj wypisują, że jak jesteśmy ładne albo nie daj Boże mamy doktoraty to pewnie coś z nami nie tak, albo jesteśmy kapryśne, księżniczkowate, wygodnickie, roszczeniowe, przeświadczone o swojej wspaniałomyślności, zadzieramy nosa a w ogóle to przecież jakaś ściema, że ładna kobieta może być sama. Otóż jesteście w błędzie. Czasem ta uroda bywa przeszkodą. Ktoś tutaj wczoraj trafnie napisał, że wokół ładnych kobiet kręcą się także cwaniacy, raniąc je bo każdy taki nieudany związek niszczy kobietę. To przykre, że doczekaliśmy czasów (chociaż ja na Kafeterii nie spodziewam się fajerwerków w postaci zrozumienia i wsparcia) kiedy czyjeś problemy odbierane są jako "marne prowo", kiedy internauci wchodzą na jakieś tematy dla zabawy, żeby się wyżyć, żeby podbudować swoje ego, wyleczyć kompleksy a drugą osobę zgnoić. Ja autorce wierzę, już parę dziewczyn się tutaj wypowiadało, że są w podobnej sytuacji. Myślę, że w tym co napisał Taki Zielony coś jest, mam tu na myśli dojrzałość i to że przyciągamy pewną grupę mężczyzn czyli tych starszych a nie tych, na poznaniu których nam zależy. Ale to też czasem może mieć jakieś zgubne skutki, bo różnica wieku w związku to jedno ale nie czarujmy się, starsi mężczyźni to przeważnie mają już jakieś swoje życie, związki i nierzadko myślą, że młodsza a do tego samotna dziewczyna chętnie zgodzi się na bycie niezobowiązująca kochanką i zabawką, o której żona się nigdy nie dowie. Więc im nie zależy na trwałej relacji. Tak jak już wcześniej pisałam - poznałam kogoś i jestem w związku ale starsi mężczyźni nadal do mnie podbijają. Nie jestem i nigdy nie byłam kokietką, nie zależy mi na komplementach, udowadnianiu sobie czy otoczeniu, że jestem jeszcze jakimś super towarem do wyrwania, wow, patrzcie i podziwiajcie, mam faceta ale wciąż jestem na tapecie itp. Ale zaczynam coraz więcej myśleć o tym, że swoją postawą, zachowaniem mogę wysyłać jakieś sygnały. Emanuję czymś co mi nie pomaga. Moja przyjaciółka powiedziała kiedyś, że być może to jest tak jak ze Świadkami Jehowy. Idziecie chodnikiem, stoją na ulicy, myślicie " żeby tylko nie podeszli, żeby tylko nie podeszli", przed Wami idzie tuzin osób - a oni właśnie do Was zagadają. Najświeższe moje sytuacje z tego tygodnia. Mimo że jestem już po trzydziestce to jeszcze wizualnie nie wyglądam na swój wiek. Zagaił do mnie starszy pan i zapytał czy może jestem studentką, bo teraz dziewczyny szukają pokoi w zamian za seks a on ma wolne mieszkanie. Druga sytuacja - jak widzicie zrobiło się upalnie, szłam akurat na pociąg. Młode dziewczyny paradują w kusych szortach, ostrych mini, do tego obcasy. Ja się bardzo spieszyłam bo byłam spóźniona, zwykłe jeansy i trampki - i znowu dwóch panów, na oko koło 60tki zaczęło mnie zaczepiać, czemu się tak spieszę i dlaczego tak tyłkiem wywijam. A przecież wcześniej przede mną szły dziewczyny na wpół roznegliżowane więc moim zdaniem warte o wiele większej uwagi niż ja. Powtórzę to co napisałam w moim pierwszym poście, zwierzyłam się mojemu facetowi z "tego problemu" ale on nadal uważa, że wszystko ze mną jest w porządku i mam się nie przejmować, niech sobie gadają czy patrzą. Liczyłam na to, że może on mi coś podpowie, w końcu zdążył mnie już dobrze poznać, może zaobserwował we mnie coś co powinnam zmienić. Reasumując jestem dziewczyną, która mimo pewnych walorów nigdy nie była adorowana przez rówieśników, we wczesnej młodości mężczyźni również traktowali mnie jak powietrze, bardzo, bardzo długo byłam sama, za to emeryci i panowie po alkoholu (bo o tych zapomniałam napisać) ciągną do mnie jak pszczoły do miodu, nawet teraz kiedy idę ze swoim chłopakiem za rękę. Mój TŻ jest dość wysoki i dobrze zbudowany więc werbalnie nikt mnie nie zaczepia bo być może obawialiby się jakiejś reakcji no ale czasem zerknę ukradkiem - to coś tam sobie szepczą albo pokazują palcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps. Hi, hi tak sobie teraz pomyślałam, skoro jest "metoda na wnuczka" to może ja jestem jakimś "podrywem na wnusię" czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królowa łez
Jest dokładnie tak jak to opidala kolezanka powyżej.I żeby było jasne nie winie o nic mych rodziców. ja po prist dla mężczyzn albo jestem kumpelka;albo traktują mnie jak potencjalne kochanke....A ja szukam głębokiej relacji damsko męskiej z rówieśników...maze proszę o zbyt dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Nie wiem dlaczego, ale ten opis przypomina mi syndrom niewidzialnego dziecka inaczej dziecka we mgle. stąd moje pytanie, ale diagnoza może być błędna." Ten syndrom spotyka się w rodzinach patologicznych a przeciez autorka pisze,że u niej wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi rodzicami i post powyżej to był...sarkazm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królowa łez
Jeśli już uciekamy się do psychologicznych pojęć to ja raczej pasuje na takie dziecko -typ rodzinny bohater.zero problemów z takim dziecuakuem zawsze grzeczne,zawsze mile;dobrze się uczące i.....zagrażające się w pomocy dla innych...nigdy nie mówiłam o swoich potrzebach,nigdy o nic nie prosiłam żeby nie przekazać niezbyt zamożnej rodzicom problemów.prędko zaczęłam zarabiać na siebie żeby odciążyć rodzinę....wszystkie rzeczy które udało mi się dodatkowo kupić dzuelilam z całą rodziną żeby było im lżej.zawsze słyszałam że mam szlachetny charakter bo najpierw myślę o innych a potem o sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królowa łez
Nie miałam też odwagi rzucić studiów które mi nie pasowały ...no bo rodzice sie wykosztowali....nie wiem tylko jak to się nA do moich relacji z mezczyznsmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Królowo łez - tak sobie pomyślałam, że delikatne pdopytanie się ale takich zaufanych mężczyzn w Twoim otoczeniu nie byłoby takie złe. Tzn. żeby wyszło jakoś naturalnie nawet żartobliwie a nie, że jesteś już zdesperowana. Czasem facetom coś się wymknie, zwłaszcza po alkoholu (mam tu na myśli jakieś firmowe imprezy). Ja powiem tak, mimo, że przez prawie całe dotychczasowe życie byłam sama to jednak miałam kolegów i dobry kontakt z płcią przeciwną. I muszę Ci powiedzieć, że nigdy nikt mi nie zwrócił na coś uwagi (co by mi ewentualnie dało do myślenia), że robię coś nie tak. Często zajęci koledzy żartowali, że szkoda iż są już zajęci bo chętnie by się ożenili ze mną (oczywiście nie mówili tego przy swoich żonach, żeby nie było). Dowiedziałam się wielu miłych rzeczy na temat mojego charakteru i to od panów, o których bym w życiu nie pomyślała, że zwracają uwagę na to czy tamto albo że są aż tak wylewni. No ale to odbywało się w aurze kumpelstwa. Na koniec napiszę jeszcze coś co może wydać się niedorzeczne dla osób, które tutaj się udzielają od kilku dni. Wierzycie w przeznaczenie? Powiem Wam taką ciekawostkę, może uznacie to za mój wymysł, zwykły zbieg okoliczności - w przeciągu kilku ostatnich miesięcy całkiem przez przypadek dokonał się w moim życiu "spis z natury" w postaci mężczyzn, którzy mi się w przeszłości podobali, którymi byłam zainteresowana i chciałam ich bliżej poznać. Albo poprzez lokalną prasę albo pocztą pantoflową dowiedziałam się, że żaden z nich nie skończył dobrze. Więc może po prostu nie było mi dane z nimi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Królowo łez - kolejny nasz wspólny element to ta dobroć i pomaganie wszystkim dookoła kosztem własnego Ja i kosztem własnego życia. Żeby tylko nie być ciężarem, żeby zobaczyć uśmiech na czyjejś twarzy. Też byłam dzieckiem, które nigdy nie sprawiało problemów. Na dodatek jestem jedynaczką więc musiałam się zmierzyć z stereotypem rozpieszczonego bachora, któremu mamusia wszystko podstawia pod nos i głaszcze :). Moja koleżanka przezywa mnie "Tereska" i śmieje się że już jedna taka w Kalkucie była i żebym trochę pomyślała o sobie. Chociaż będąc w związku nie mam na szczęście obiekcji żeby poprosić o pomoc czy dać się mężczyźnie wykazać. To nie tak, że ja chce zawsze wszystko najlepiej zrobić bo lepiej potrafię czy coś więcej wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny łącze się z Wami. Bardzo dużo podobieństw widzę do siebie w tym całym opisie. Ja tez zawsze miła, grzeczna, kulturalna i sama. Do tego jedyna czka z prestiżowa pozycja zawodową. Jak ktoś napisał wyżej również jestem nastawiona na pomaganie innym, ale tę szlachetność ludzie wykorzystują. Nie wiem jak dalej potoczą się moje losy, chciałabym założyć rodzinę, mieć dzieci, ale na razie się nie składa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze szczery masz konto na sympatii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, zawsze szczery, nie mam konta na sympatii. Próbowałam kiedyś randek w internecie, ale paradoksalnie trafiłam na szukających przygód, wiec odpuścił am.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
23:33 Zgodzę się, bo jest całkiem duże prawdopodobieństwo, że nie znasz nas :D Niestety twoja "mądra" pisanina nie sprawi, że z samej ładnej stanę się sama brzydka. Nie urośmie mi od tego garbaty nos, nie przytyję 10 kg, nie poprzesuwają mi się rysy twarzy, nie wypadną mi włosy... Także tkwij sobie zdrów w swoim przekonaniu. A jak się spotkamy na jakiejś imprezie albo weselu, to lepiej myśl że mam faceta tylko akurat jest w rejsie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
(powyżej pisałam do gostekgostianowicz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królowa łez
Dzięki wam za wszystkie uwagi.de bardzo cenne..kiedyś próbowałam delikatnie podpytac kolegów (innych niż z pracy) co jest ze mną nie tak. ...no raz się odwazylam....sama byłam po alkoholu oni tez☺.I odpowiedzi były mniej więcej taki (myślę że szczere bp widać było ze chłopy nie wysilaja się zbyt cis wymyśleć tylko walą prosto z mostu): - jestem zbyt inteligentna,za błyskotliwa - pofobam się wielu więc jest to zagrożenie dla potencjalnego partnera (wg mnie to głupie ) - od razu widać że nie zgodzę się na znajomość typu jedna noc(jak oni to rozpoznają?!) -jestem oblatana po świecie więc trudno mi zaimponować. ...co nie do końca jest prasa bo jak mi pękła ruda w łazience to nie wiedziałem gdzie zadzwonić i wydzwanialam po znajomych To tyle. Aha usłyszałam jeszcze ze widać po mnie ze nie jestem gotowa na związek. ...jak ktoś to zobaczył?I jak mam ocenić czy jestem gotowa coś zbudować czy nie skoro nikt nie chce mnie poznać bliżej i nie daje się poznać również. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taodtrzeciejrandki x Byl tu kiedys taki temat, mowiacy ze ladna kobieta nie moze byc samotna chyba ze jest nienormalna. Ty sie tam produkowalas. Wiekszosc ludzi jednoznacznie stwierdzilo ze problem jest w Tobie. Nie mac ludziom i nie gadaj bzdur, bo kazdy wie ze ladna i normalna kobieta jest zawsze oblegana i sama dazy aby poznac kogos. TY !!! mozesz sobie byc ladna (w co watpie), ale moze tego 2go nie spelniasz (w co na 100proc wierze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bo kazdy wie ze ladna i normalna kobieta jest zawsze oblegana i sama dazy aby poznac kogos" - to tak jakby napisać, że każdy wie by omijać rudych bo są wredni :) Po pierwsze nie wiecie co "każdy myśli" bo nie przeprowadziliście wywiadu i statystyk wśród 100% populacji jaka żyje na Ziemi i pewnie jeszcze wśród kilku kosmitów. Nie wypowiem się co to wątku o którym piszesz bo nie wiem co wspomniana przez Ciebie Kafeterianka tam pisała - ale do ładnych i samotnych napiszę tylko żeby nie dały się podpuszczać, nie pozwoliły aby nerwy wzięły nad Wami górę bo nie wśród wszystkich ludzi znajdziecie zrozumienie (że o pomocy nie wspomnę) albowiem "każdy wie że to z Wami coś jest nie tak skoro jesteście ładne i same"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale do ładnych i samotnych napiszę tylko żeby nie dały się podpuszczać x nigdy nie spotkalem ladnej i NORMALNEJ kobiety ktora jest samotna\ Wiem ze na kafe jest ich MILIONY , nie pozwoliły aby nerwy wzięły nad Wami górę bo nie wśród wszystkich ludzi znajdziecie zrozumienie (że o pomocy nie wspomnę) x oczywiscie ze WY potrzebujecie pomocy, pomocy kogos kto wreszcie wytlumaczy wam ze nie jestescie takie ladne jak o sobie myslicie. Ktos was bardzo oklamal a wy w to nadal wierzycie, noooo tylko ze zycie werfikuje swoje. Albo macie totalnie do d---py charaktery jak ta paniusia od 3rantki co tu dala juz popis swoim kaprysom. x krolowa lez -a co mieli ci powiedziec????? pracuja z toba !!! Nagadali Ci glupot ze jestes za ladna i za madra i ze strach ze ktos inny Cie poderwie itd blabla bal zeby sobie wroga nie robic. Ja tez jednej brzyduli nagadalem ze jest zbyt pienka i wartosciowa i nie zasluguje na nia zeby sie odemnie odwalila. Zadzialalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×