Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

:) Micka !!!!!!!!!!!!!!!!! Teraz dopiero przeczytalam twoja relacje z porodu. Teraz ja zaczelam sie wzruszac waszymi opowiesciami (czyzby dlatego ze one juz teraz cos przywoluja?) Moj Boze, ale sie nacierpialas... Wyobrazam sobie twoje przerazenie, kiedy ustawala praca serca malenkiej... Moj Boze. I w ogole trwalo to strasznie dlugo... Jejku, a z moim znieczuleniem bylo troche inaczej, bo ja je mialam nie w dawkach, ktore sie konczyly, ale na stale. I ono caly czas saczylo sie do mojego kregoslupa, nieustannie. Za to co do pozycji... ktos gdzies pytal o to chyba... u nas jest tak, ze rodzi sie lozku, ale nie na lezaco, bo kiedy przychodzi moment parcia, polozna \"lamie\" lozko w polowie. Zostaje tylko pol, w ten sposob ze moja pupa byla na krawedzi. Ja rodzilam bez strzemion, za to stopy mialam oparte na ramionach poloznych. musze konczyc. Jasiek wola. Przewiniemy go, potem go nakarmie, a potem sprzedamy go tesciowej na 2 godzinki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, no tak. Więc jednak potwierdziło się moje najgorsze przypuszczenie, ze pielucha jest ok, tylko ja nie bardzo..... Acha, byłam TAKA INTELIGĘTNA ( !!! ), że zadzwoniłam do producenta Pampersów i zapytałam gdzie mogęnabyć te \"odpadowe\" za mniejszą cenę. Mialam wrażenie, że facet zawału dostał po drugiej stronie kabla. Zapewnił mnie na wszystkie świętości, że KAŻDA najmniej nawet nieudana pieluszka jest natychmiast utylizowana i gdzie ja to widziałam, w jakim sklepie w jakim miście ?????!!!!!!! Na mnie blady strach padł, bo o ile to może było gdzies jeszcze dostępne, to teraz facet przetrzepie pół fabryki, znajdzie przeciek i skończą się \"cudowne źródełka\" :( Co ja narobiłam ????? Mnie na leżąco jest najwygodniej karmić. Jak drętwieją ci ręce ? Ja rąk do tego w ogóle nie używam. Obracam małą na boczek, żeby się nie zakrztusiła, sama też się kładę na bok i zasypiam. A ona sobie pije ile chce, poczym sama \"odpada\" jak kleszcz i zasypia :) Już parę razy obudziałam się i zobaczyłam prześmieszny widok - mała śpi, a na nos kapia jej kropelki mleka - bo nie dojadła, a z uwolnionego źródełka sobie kapało kap kap kap... :) Fakt Elffiku, że Twoje maleństwo na razie pobiło rekord wielkości. Zobaczymy czy któremuś uda się osiągnąć większe rozmiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC KOCHANE MAMUSIE!!!! 🌼 🌼 Na wstepie goraco wszystkie pozdrawiam 🌼 U mnie pogoda dzis jest po prostu straszna, jest prawie ciemno i pada deszcz:-( Ja czuje sie strasznie zmeczona jakbym byla po maratonie.Spac chce mi sie prawie przez cale dnie.A co najgorsze od wczoraj mam zatwardzenie:-( Meczy mnie to strasznie. CZY TO JEST JEDEN Z OBIAWOW PRZEDPORODOWYCH????? Wlasciwie duzo o tych obajwach nie wiem, wiec jesli byscie byle tak mile to opiszcie mi pare z nich:-) PROSZE :D Maly Leos ma sie dobrze, coraz bardziej mi sie w brzuszku rozciaga i przeciaga.Ostanio zauwazylam, ze chyba nie lubi jazdy samochodem, wtedy zaczyna sie torpedowanie mnie kopaniem:-) Mam nadzieje, ze polubi ja w przyszlosci:-) MYSHKO 🌼 Dziekuje Ci BARDZO za zdiecia Jasia. Maluszek jest przesliczny.Naprawde taki maly aniolek:-) Musze Ci powiedziec, ze szybciutko sie uwinelas:D Tesh bym tak chciala ,heheheh......przescignelas mnie;-) A teraz wiesci od Impresony.Nadal jest w szpitalu, maly wazy juz 3 kilo, wiec planowany jest porod.Na kiedy nie wiem, jak tylko sie czegos dowiem todam znac. Trzymaj za nia kciuku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrowionka dla Was 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skonczylam czytac kolejna strone (przed-przed-ostatnia zdaje sie) i az piszcze zeby troche podyskutowac ;) aha! przede wszystkim: :) Impersona, trzymam kciuki za ciebie i za malenstwo 🌻🌻🌻 :) Micka, ja tez jestem za niska temperatura. I Jasiek tez caly czas ma skarpetki na nozkach. :) Elffiku, my mamy w sypialni okolo 16°C. I Jasiek jak na razie absolutnie nie narzeka, nie prostetuje, nie kicha. Przewijamy go natomiast w pokoju obok, czyli w jego wlasnym pokoju. Na czas przewijania wlaczam grzejnik elektryczny, ktory blyskawicznie ogrzewa powietrze. Jasiek jeszcze nigdy nie trzasl mi sie z zimna. Oboje z Myszoniem lubimy spac w chlodnym pokoju i nie widzimy powodu, dla ktorego nasze dziecko mialoby tego nie lubic. Aha! Jasiek oczywiscie spi z nami :) :) :) :) :) (w jego pokoju go tylko przewijamy) Cale szczescie ze nasze lozko ma az 180 cm szerokosci ;) i starcza miejsca dla wszystkich ;) Walczylismy tylko przez dwie noce, najpierw ja sama podczas mojej drugiej nocy w szpitalu: koniecznie chcialam odkladac Jaska do kolyski. Dodatkowo uparlismy sie, zeby nie dawac smoczka jak najdluzej (Jasiek do dzisiaj nie wie, co to smoczek) - spedzilam wiec pelna godzine stojac nad kolyska Jaska i trzymajac maly palec w jego buzi (to oszukiwanie bylo konieczne, bo wtedy piersi bolaly mnie straszliwie, bylam w stanie bardzo dzielnie zniesc kiedy jadl, ale juz nie dawalam rady robic godzinami za smoczek! Dlatego usypialam go z tym palcem w buzi. Efekt byl taki ze na drugi dzien bylam tak wykonczona, ze zalapalam sporego dola i ze Myszon spal ze mna w szpitalu przez kolejne dwie noce. Podczas tych nocy zostawialam Jasia juz w moim lozku. W domu jeszcze raz przyszlo nam glowy sprobowac odkladac Szkraba do kolyski. Walczylismy jeszcze jedna noc. To wystarczylo :) Jasiek wygral :) Teraz po pierwszym wieczorno-nocnym karmieniu zostawiamy go u nas i spimy wtedy kiedy i on spi i jest dobrze :) wysylam (tak na wszelki wypadek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie!!!:D Byłam dzis u gina staruszka i okazało się ze wszystko w jak najlepszym porządeczku!! Wyniki super, białka w moczu nie ma, ciśnienie po tabletkach sie unormowało......Tylko opuchlizna została:( Sam sie przeraził po obejrzeniu moich dłoni, dobrze że nóżek nie oglądał......No i cała głupia jestem, bo wszystko wskazywało na zatrucie a zatruciem nie jest. Dlatego tez przestaje o tym myślec i wykreslam to z mojej listy zmartwień:) No i strasznie sie ciesze że wszystko jest ok. Chyba najbardziej ucieszy sie moja nadwrazliwa mamuńka. :) Salma - co do objawów przedporodowych to ja sama z siebie mało wiedziałam, ale szczęsliwym trafem wpadłam na ciekawy artykuł więc napiszę. A może bardziej doświadczone z nas napiszą czy to wszystko prawda :) - skurcze Braxtona-Hicksa pod koniec ciązy zdarzaja sie co 20-30 min. i trwaja około 30 sek.Sa nieregularne, a ból czuje sie jedynie w podbrzuszu ( nie rozlewa sie w okolice krzeza) - brzuch sie opuszcza, ruchy dziecka sa rzadsze - w ostatnim m-cu wiele kobiet ma gorszy nastrój, ale tuz przed porodem zły nastruj mija i nadchodzi wręcz jakas euforia (noo, tak pisza:) ) - Prostaglandyny wydzielane przez łozysko powoduja ze stolce sa luzniejsze( czyli odwrotnie jak u Ciebie), natuta czuwanad tym, by przed porodem oczyscis jelita co ulatwi parcie - w dniach przed porodem może napadać wilczy apetyt-to znak ze ciało magazynuje zapasy energii na p[orod - oznaka zblizajacego sie porodu maga byc drescze jak np. przy grypie - sygnalem ze porod niebawem sie zacznie jest wydalenie slynnego czopa - odejcie wód plodowych - no i oczywiscie rtegularne skurcze No to chyba tyle. Dawno tyle nie napisalam:D Co do pieluch, tych wybrakowanych pampersa to ja tez sie pytalam takiej jednej babki co handluje takimi wlasnie ale sprowadzanymi i nie pampersa. Ona powiedziała, że w Polsce takich napewno nie dostaniemy, bo u nas one ida do spalenia niestety. Co za marnotrastwo!!!!!!!!!!!!!!!!! Tylko w naszym kraju moga sie dziac takie debilizmy:O Aha, Do Rafała męża Lonki- serdecznme dzięki za informacje o żonce. Przekaż jej od nas moc pozdrowień no i niech szybko do nas wraca!!!!! A tak na marginesie to mój tez ma przykazane w razie czego odezwac sie na forum w moim imieniu:D Gprace pozdrowienienia Katrin- wciąż o was myśle:) Kuk- zyjesz? Vengel? Aga? Buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... a ja kapie Jaska rano... czy jestem jedyna ? U nas jak na razie to sie sprawdza. I ja sama mam duzo wiecej energii rano niz wieczorem... Nie wyobrazam sobie w tej chwili myslec o kapieli, ja juz teraz padam. Nie mialam nacinanego krocza, ale mysle, ze moje krocze tak samo odczulo ciezar porodu jak i krocza nacinane. Rozciagniete miesnie bola nadal. Dzisiaj po dwoch godzinach spedzonych na zakupach, ledwie chodzilam. W ogole to co przychodzi mi z najwieksza trudnoscia to ciagle stanie czy chodzenie. Z siedzeniem jest lepiej. A najlepiej wychodzi mi lezenie :) A wracajac do kapania, to my kapiemy codziennie, ale powiem szczerze, ze juz mam watpliwosci, czy nie rozrzedzic tego rytmu. Co dwa dni powinno w zupelnosci wystarczyc i w z pewnoscia lepiej posluzy skorze Jaska. :) Shalla, to niesamowite co ci sie dzieje z tym nawalem mleka. Czy ty pilas te specjalne herbatki? czy co to bylo? U mnie to sie jakos tak uregulowalo, ze Jasiek zdola wypic wszystko to co ja tam naprodukuje (oczywiscie zawsze jedna piers jest nabrzmiala przed karmieniem, zmieniam piersi przy kazdym karmieniu i staram sie zeby Jasiek jadl aktywnie 15 min. i jakos to idzie). Tylko pierwszego wieczoru po przyjsciu mleka polozna zrobila mi male czary-mary zeby ulzyc jednej piersi (piers do szklanki z goraca woda plus odpowiedni masaz), potem juz nigdy nie musialam odciagac pokarmu. Zreszta polozna odradzal, bo wedlug niej organizm odciagniete mleko traktuje jako \"zjedzone\" i stara sie je nadrobic. Ja tez nie potrafie karmic na siedzaco. To znaczy tak mysle, bo nigdy nie probowalam... Tylko do pierwszego karmienia w szpitalu usadowilam sie na moim opuchnietym tylku, na poduszce, pod plecami dwie kolejne poduszki i..... zaczelam sie zastanawiam jak ja to powtorze z Jaskiem na rekach. Nie powtorzylam. Usadowiona na tych piernatach adzwonilam po polozna, zeby mi go podala, ha ha ha. Wyobrazacie sobie komizm tej sytuacji? Karmiaca matke, ktora nie jest w stanie przyjac pozycji odpowiedniej do karmienia, trzymajac dziecko na reku i wola kogos, zeby jej je podal. Madra polozna od razu doradzila mi karmienie na lezaco. Najpierw klade Jaska na lozku, potem sama wygodnie sie ukladam, a potem przyciagam go do piersi. Natomiast wygodne usadowienie sie z Jaskiem na rekach do dzisiaj pozostaje dla mnie niemozliwe. Tak fajnie piszecie o momentach kiedy to same podejmujecie decyzje, zeby zastosowac metode pielegnacji odwrotna do zalecanych (np. Nikki - temperatura wody, Elffik - dopajanie, Itp, itd.). Ja mysle ze najwazniejsze to ufac samej sobie. Nawiasem mowiac, ja do dzisiaj nie mam termometra do mierzenia temperatury wody... Pamietam, ze na poczatku w szpitalu, przy jakiejkolwiek watpliwosci dotyczacej pielegnacji Malego ciagle chwytalam za dzwonek i wolalam polozna (a czy oczka w porzadku, a czy kupa ma odpowiedni odcien, a czy pepuszek dosc suchy, a czy dobrze go czyszcze ). To mnie chyba dolowalo, ta zaleznosc od \"specjalisty\". W koncu powiedzialam sobie: koniec, przestan sie bac, zdecyduj sama, probuj, szukaj, ale zostan z tym sama, teraz to ty jestes specjalista. I to byl bardzo wazny moment. Moment przejecia wszelkich decyzji. Watpliwosci oczywiscie mam do dzisiaj cale mnostwo - ale teraz staram sie je rozwiazywac sama. wysylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Katrin, wiatj spowrotem :) :) Lonka, czekamy na relacje! Dziewczyny. Moj syn spi juz od 18.00. A ja wsiaklam w Kafeterie i odciagnac mnie nie mozna. Czytam i czytam i czytam i ciagle mi sie w glowie kotluje, bo jeszcze w tylu sprawach mozna by zabrac glos... bo ja gadula jestem! Jestem jak w goraczce, od razu chcialabym wszystko nadrobic! Niebywale zadziwiaja mnie wasze opowiesci o tych wielkich kupach wylazacych z pieluch. Moj Jasiek musi byc jakis specjalny, bo w jego pieluszce niewiele tak naprawde jest, hi hi, i pupa tez ledwie ubrudzona. Moze to dlatego ze on taki malutki ? Jak mu zalozylam w szpitalu pieluszke Pampersa nr 2 to mi w niej zniknal, a Myszon czym predzej pognal do sklepu po numer 1. I wiecie co? Pierwsza paczka - 34 sztuki - skonczyla mi sie dopiero niedawno. O! Jasiek sie obudzil, zaraz bede uciekac. Na razie czeka na mnie w ramionach taty :) Ja przewijam Jaska 4 do 5 razy w ciagu dnia, bo i tyle razy Jasiek wola jesc pomiedzy, powiedzmy, 7 rano a 9 wieczorem, a jak pisalam ja przewijam przed jedzeniem (wlasnie zaraz mnie to czeka :) ) Dzisiaj to bylo tak okolo 6, 10, 14, 18 no i za chwile... Nastepne przewijanie i karmienie, okolo polnocy, traktuje juz jako nocne. To chyba nie tak czesto... Ciekawe co to bedzie jak troszke podrosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Myshy
Uwazam, ze codzienne kapanie nie jest konieczne, takie male dziecko przeciez tak sie nie brudzi. Codzienne przemywanie szmatka buzi i dupci calkowicie wystarczy. Tutaj wniemczech zaleca sie kapanie raz w tygodniu. Skora tak malego dziecka nie radzi sobie dobrze z czestymi kapielami, nie ma jeszcze dobrej warstwy ochronnej. Natomiast jezeli chodzi o pierwszy spacer to mozna na niego wyjsc juz po tygodniu, na pare minut. I codziennie zwiekszac dlugosc spaceru. Mozna zaczac tez od wystawiania dziecka na chwile na balkon. Pozdrowienia dla wszystkich "swiezych" mamus :), mama 4 letniej corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, Śledzę z zapartym tchem rozwój wydarzeń. Postanowiłam napisać znowu coś od siebie. Micka – jesteś Królową Dzielności. Ech, co tu dużo mówić – czytałam Twój opis z oczami okrągłymi, jak talarki. Dobrze, że już wróciłaś do siebie, że Twój mężczyzna tak świetnie się spisał. Teraz to już przed Wami same radości – tego życzę. Trzymam kciuki za Impresonę i Maleństwo Katrin, aby jak najszybciej było w domku z rodzicami. Gratulacje dla Lonki. Elffik trzymam kciuki za udany egzamin. Niczym się nie przejmuj, ten najważniejszy masz za sobą! Jesteś wspaniałą mamusią przecież. Logosm, wybrałam Puck, bo: 1. Na całą Gdynię Redłowo to jedyna porodówka (zlikwidowali tę w Miejskim) – boję się, że jest tłok. Mnie bardzo zależy na \"kameralnej atmosferze\", jaka wydaje się panuje w Pucku. 2. Położna prowadząca szkołę rodzenia, do której chodziliśmy (prywatna szkoła, położna nie pracuje w żadnym ze szpitali) bardzo pozytywnie wypowiadała się na temat porodówek w Wejherowie i Pucku. 3. W Pucku jest świetnie urządzona sala porodowa - podobno jedna z najlepszych w Polsce. Jeżeli bym rodziła w Święta być może pojedziemy do Wejherowa, gdyż tam można wynająć salę połogową, na której się jest z Maleństwem i mężem. Na szczęście ani w Wejherowie ani w Pucku nie przeprowadzają kwalifikaji do porodu rodzinnego (jak to jest w Redłowie), więc ostateczną decyzję podejmiemy w godzinie 0. Podzielę się z Wami tym, czym napakowana została moja głowa na szkole odnośnie dopajania i karmienia. Karmić tylko i wyłącznie piersią przez 6 miesięcy i nie robić nic, co mogłoby zakłócić efektywność ssania, która jest kluczowa dla tego przedsięwzięcia: 1.Nie dopajać. Mleko ma w sobie wszystko, co jest dziecku potrzebne i gdy trzeba robi się nawet „bardziej wodniste” (np. gdy jest upał bądź Maleństwo ma gorączkę). 2.Nie podawać butelek i smoczków. Jeżeli mama wraca szybko do pracy, odciągnięty pokarm powinien być podawany specjalną łyżeczką lub kubeczkiem. Butelka i smoczek to inna technika ssania i dziecko przestaje dobrze ssać pierś. 3.Jeżeli chcemy podać dziecku jakąś herbatkę na dolegliwości, pije mama – składniki herbatki przejdą do pokarmu i zadziałają. 4.Nie stosować nakładek na sutki – zaburzą technikę ssania. Karmić piersią do 2-giego roku życia dziecka. Nikii, może problemy Twojego Dzidziusia związane z kolką związane są z jakimś składnikiem diety? Może Maleństwo jest wrażliwe na jakiś pokarm, który spożywasz? Dlatego może te ataki występują tylko od czasu do czasu? Byłam w piątek u lekarza – ostatnia wizyta i dopadła mnie chandra. Gin powiedział, że na poród na razie się nie zanosi. Nie ma żadnych z opisanych przez Pati objawów. Nawet brzuch mi się nie obniżył. Chyba poza jednym – mam ogromny apetyt i zachcianki (ostatnio na popcorn, po którym dostałam zgagi i wyrzutów sumienia – przecież to nie początek, a koniec!). A dziecko rośnie i rośnie – zapowiada się „grubasek”, ok. 4 kg. Shalla – dzięki za poradę odnośnie porodu w wodzie. Dla mnie najważniejszym i najbardziej wiarygodnym ZA jest ten, że woda przynosi ulgę i relaksuje. Rzadziej też trzeba nacinać krocze, bo rozmięka i się lepiej rozciąga. Nigdy nie wierzyłam, że jest to mniejszy stres dla dziecka, bo od momentu odejścia wód płodowych i tak nie jest ono w wodzie. Więc, gdy wychodzi do wody musi być chyba raczej zdziwione niż uszczęśliwione. Dużo racji jest w tym, co napisałaś, że wyjście dziecka do wody może zaburzyć zaczerpnięcie pierwszego oddechu, a w efekcie również spowodować i to, że woda wejdzie do płuc. No i lekarz /położna nie mogą obserwować pod wodą, co się tam dzieje. Chyba wybiorę wariant mieszany: wanna na czas skurczy rozwierających, ale parcie „na lądzie”. To na tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC MAMUSKI!!! 🌼 🌼 Najpierw wiesci od Impersony:D Najprawdopodobniej bedzie rodzic w poniedzialek 20 grudnia. Byloby super bo ja 20 grudnia mam urodzinki:-) I z tego cow iem to maz Impersony tesh 20-stego:-) A co do mnie, to dostalam dzis pierwsze skurcze,ale raczej te przepowiadajace.Bylo strasznie bolesne.Bole okresowe przy tym to nic!Obudzilam sie o 7 rano.Ledwo wstalam z lozka.Zrobilam sobie kawe i postanowilam wziazc prysznic, w razie potrzeby wyjazdu do szpitala.W sumie pierwszy skurcz trwal 25 min, potem na 20 min minal i znow nadszedl kolejny.Lecz po nich wszystko ucichlo. Byc moze wroca, szczerze mam taka nadzieje:-) Torba juz spakowana i czeka do drogi:-) Jak sie napatrzylam na zdiecia waszych kochanych maluszkow to..... no wiecie same....ja tesh juz chce;-)!!!!!!!!! Mysho jak szlas do szpitala to podejrzewam ze w stroju ciazowym, a czy po porodzie wychodzilas juz w swoim przedciazowym stroju??:-) Pytam bo nie wiem czy mam zabrac ze soba jakas mniejsza garderobe...hehehehe;-) Dobra juz zmykam, pozdrawiam Was goraco i przesylam pozdrowienia od Impersony 🌼 Buziaczki, 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mateczki:) !!! Elffiku- trzymam kciuki za obrone mam nadzieje że nie za pózno. Bardzo ładnie napisała Fisa, że najwazniejszy egzamin w zyciu już zaliczyłaś!!!!!!! Zgadzam się, a strojem sie zupełnie nie przejmuj- i tak ich juz prawdopodobnie nie zobaczysz (egzamunatorów znaczy:) ) Napewno będziesz wyglądac kwitnąco bo radość Ci zapewne z oczu wygląda:D Jestem ciekawa czy do którejkolwiek zdjęcia dotarły? Bo chyba coś tam nie tak poszło...:O Buziaki:) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja jestem rozgarnieta!!!!!:O jak macie ochote obejrzec te fotki to poprostu w wyszukiwarce wpiszcie nazwisko tej fotografki i od razu wyskoczy pare stron z jej twórczością: Anne Geddes- i wszystko jasne:D Mogłam tak od razu, a ja 2 dni walcze ze swoja pocztą. Za ten błąd wybaczcie:) Raz jeszcze pozdrawiam i o ile to mozliwe jeszcze gorecej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff, staramy sie z Myszoniem doprowadzic dom do jakiego takiego ladu NA PRZYJSCIE MALUCHA :) Troche pozno... Giniemy pod stertami ksiazek, paczek, prezentow, nowych sprzetow dla Jaska, pod gorami ubran do prania, prasowania i pod tonami wszelkich innych rodzajow przedmiotow porozkladanych po calym domu. Walczymy tak od godziny (to chyba najlepszy dowod na to, ze ochlonelismy troche po narodzinach Jaska i teraz pora zajac sie i kurzem, he he) tzn. Myszon walczy z odkurzaczem i scierka a ja wydaje rozporzadzenia. Czasami mam wrazenie ze przenosismy tylko wszystko z miejsca na miejsce i spowrotem, ale ze jakos nie udaje nam sie tych rzeczy naprawde usystematyzowac. Panikuje... Wpadlam tutaj, zeby przysiasc na chwile na mojej obolalej tylnej czesci :) :) Salma, pytasz o ubrania na wyjscie... Moim zdaniem wyjscie ze szpitala w spodniach sprzed ciazy jest po prostu niemozliwe (no! chyba ze ktos ma spodnie elastyczne, LUZNE spodnie elastyczne). W kazdym razie dla mnie to bylo niemozliwe. Nie sposob zapakowac tych wszystkich spuchnietych organow w normalne jeansy - to graniczyloby z dobrowolnym torturowaniem sie. Ja do dzisiaj chodze w ciazowych sztruksach ze sciagnieta na maksa gumka. A po domu najchetniej w spodniach od pizamy à la dresik. Nie znosze jak cos mnie cisnie. Spodni sprzed ciazy chyba jednak nie zaloze jeszcze przez jakis czas, bo u mnie w okolicach siedzenia poza dyskomfortem jest jeszcze jedna nowosc: jeden rozmiar wiecej ;) A jak to jest u was ??? Zdaje sie ze Shalla pisala, ze wchodzi w spodnie sprzed ciazy... Elffik, ze nie... A reszta? :) Fisa, po odejsciu wod plodowych, dziecko ciagle zostaje w wodach. Tracimy tylko mala czesc wod, poza tym one odnawiaja sie na biezaco. Wiekszosc wod wyplywa wraz z dzieckiem czy raczej zaraz po dziecku :) :) Kuk, trzymam juz kciuki, tak na wszelki wypadek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla...........Olsztyn........🌻10.11, godz.11.10..Anastazja..............3300g...54cm. Nikii............lubuskie.......🌻21.11, godz.15.55...Nadia...................2950g...49cm. MoniTka............?...........🌻23.11, godz.4.40....Zuzanna................3120g...56cm. Micka...........Niemcy........🌻28.11, godz.9.17...Jacqueline...............3450g...52cm. Elfik............zach-pom......🌻28.11, godz.17.45...Amelia.................3620g...56cm. Michasia.......slaskie.........🌻03.12, godz.6.00.....Alicja...................2670g...53cm. Katrin...........zach-pom.....🌻03.12, godz?..........Jakub Kacper.........1500g...44cm. Mysh............Francja........🌻07.12, godz.20.25.....Jan...................2850g...48,5cm. Lonka...........Blachownia....🌻08.12, godz.16.05....Maksymilian Wiktor..3150g...54cm. Vengel..........Gdynia.........14.12......syn.....12.....Tomasz Kuk.............Turyn...........15.12......syn.....11.....Francesco Jan Dynia...........dolnoslaskie...17.12.......?.......10.....Jagoda - Mateusz Fisa.............Gdynia.........21.12.......?.......18.....Tosia - Stas Salma...........Torun..........24.12......syn.....14.....Leon Logosm.........Gdynia.........28.12......syn......7.....Stas Pati.............Warszawa.....12.01.....cora.....23.....Joanna Weronika Impersona......Wroclaw.......16.01......syn.....12.....Kuba Schmetterling..Austria........17.01.....cora.....17............? Aga.............Warszawa......29.01......syn....8,6............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. NO tak, znów nie wiem od czego zacząć. Może od tego, ze bardzo mocno trzymam kciuki za obronę Elffika. Oczywiście, że zda na 5, ale kciuki nie zaszkodzą :) Mysh, no fakt, ze włażę w ciuchy sprzed ciąży, ale to jest śmieszna sprawa dość. Mama moja opowiadała mi, że kiedy mnie urodziła nadal miała wielki brzuch. Zapytała więc lekarza, czy to normalne, bo chyba jednak urodziła to dziecko ze środka :) No więc i ja byłam nastawiona na tygodnie walki o wcześniejszą figórę. Urodziłam i od razu zadarłam koszulę żeby zobaczyć brzuch. I ku mojemu wielkiemu zdziwieniu całkowicie zniknął !!!!! CAŁKOWICIE ! Tak mnie to zdziwiło i zaskoczyło, ze jeszcze w tym szoku po bólu zapytałam GDZIE MÓJ BRZUCH ??? Pół sali ryczało ze smiechu. Nie wiem co w tym takiego zabawnego...on po prostu zniknął ( a może znikł ???? ) . Zapadł się jakby pod ziemię. Oczywiście na wyjście ze szpitala miałam przygotowane wielkie ciuchowe namioty uprzedzona przez mamę że dalej będę jak beczka. No i ...mąż musiał przywieźć mi inne rzeczy - takie które mi z tyła nie spadały, he he. A juz najciekawsze w tym jest to, że od pierwszego dnia w domu mieszcze się w skórzane spodnie, w które mieściłam się z trudem przed ciążą, a mimo to.....mam cały czas 5 kg nadwagi - pozostałość po ciąży ( plus moja zwykła życiowa nadwga, ale to inna historia ). Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Nie wiem gdzie siedzi te 5 kg ? Może w uszach ???? Przy użyciu lusterka i karkołomnej akrobacji przekonałam się, że po porodzie nie mam już najmniejszego śladu oprócz jedynie po woli zanikającej kreski pionowej nad pępkiem. A ! No i właśnie ! Mój pępek znów jest pionowy ! Hura!!!!! A bałam się, ze zostanie taki lej po bombie.... Co dziennie objecuję sobie, ze już OD DZIŚ to na pewno zacznę ćwiczyć i zrzucę te 5 kg, a może nawet całą nadwagę. Ale niestety, na razie na objetnicach się kończy....słomiany zapał mam chyba i to chroniczne niewyspanie jakoś mi nie ułatwia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez jestem rozgarnieta!!!!!!!!!!!!!:O Zamiast od dwóch dni walczyc ze swoja skrzynka i zastanawiac sie czy zdjecia do was dojda czy nie, moglam poprostu napisac że sa to zdjecia Anne Geddes!!!! totalny jełop jestem:) Ale to tak podobno jest że kobietą w ciąży ginie troche szarych komórek i tym to sobie tłumaczę! Wystarczy wpisać w wyszukiwarce jej nazwisko a wyskoczy kilka stron z jej twórczością. Ja to mam poprostu ochote kilka jej fotek oprawić i zawiesićv nad Asinym łóżeczkiem. Kończe juz bo dzisiaj mam wyjatkowo \"zryty beret\" :D Pozdrawiam raz jeszcze o ile to mozliwe jeszcze serdeczniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysko, muszę Ci powiedzieć, że z moim karmieniem na siedząco przeszłam dokładnie takie same perypetie jak Ty :) NO nie da się i już ! Co dziń podejmuję przynajmniej jedną próbę, zeby nie było, ale nic z tego nie wychodzi i kończymy cały proces na leżąco. Dziecko się najada, mnie nic nie boli i jest święty spokój. Acha, wzięłam sobie do serca to co pisałaś o karmieniu Jaśka i postanowiłam sobie też odpuścić te odbijanie na siłę, kiedy mała zasypia przy piersi. Działa cudownie ! Podnoszę ja wyłącznie wtedy kiedy robi \"żabie\" oczy po jedzeniu i wiem, że ją coś męczy w brzuchu. Ale w nocy już sie to prawie nie zdarza. Hura ! Trochę śpię !!! Dziś spałam nawet na tyle dużo, żeby mieć sen :) Śniło mi się, ze miałam ....druga córeczkę :) Co do dopajania - ja właśnie nasłuchałam się i naczytałam dokładnie tego samego - żeby nie dopajać. No to nie dopajam. Zresztą nie mam po co dopajać, bo moje mleczne zasoby wystarczyłyby jak pisałam na wykarmienie trojaczków. Co ja robię żeby mieć taką laktację ??? O to chodzi, ze nic ! Nie piję NIC plekopędnego, żadnych herbatek HIPP, nic z tych rzeczy. Ale...już doszłam skąd to się mogło wziąć... Po historii z nawałem mleka, kiedy musiałam je całą noc odciągać...potem co prawda już nawał się skończył, a mi został IDIOTYCZNY zwyczaj odciągania reszty mleka, której mała nie dopiła. Bo i kto by wypił takie hektolitry ??? No bzdura to była straszna, już tego nie robię, ale jeszcze ta laktacja jest ogromna. mam nadzieję, że się z czasem unormuje. Właśnie się naczytałam o karmieniu ( 18 stron !!! ) na onecie w NIEMOWLAKU - tam jest cała taka kabyła o karmieniu i naprawdę sensowne rzeczy tam piszą. Polecam ten artukół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysko, muszę Ci powiedzieć, że z moim karmieniem na siedząco przeszłam dokładnie takie same perypetie jak Ty :) NO nie da się i już ! Co dziń podejmuję przynajmniej jedną próbę, zeby nie było, ale nic z tego nie wychodzi i kończymy cały proces na leżąco. Dziecko się najada, mnie nic nie boli i jest święty spokój. Acha, wzięłam sobie do serca to co pisałaś o karmieniu Jaśka i postanowiłam sobie też odpuścić te odbijanie na siłę, kiedy mała zasypia przy piersi. Działa cudownie ! Podnoszę ja wyłącznie wtedy kiedy robi \"żabie\" oczy po jedzeniu i wiem, że ją coś męczy w brzuchu. Ale w nocy już sie to prawie nie zdarza. Hura ! Trochę śpię !!! Dziś spałam nawet na tyle dużo, żeby mieć sen :) Śniło mi się, ze miałam ....druga córeczkę :) Co do dopajania - ja właśnie nasłuchałam się i naczytałam dokładnie tego samego - żeby nie dopajać. No to nie dopajam. Zresztą nie mam po co dopajać, bo moje mleczne zasoby wystarczyłyby jak pisałam na wykarmienie trojaczków. Co ja robię żeby mieć taką laktację ??? O to chodzi, ze nic ! Nie piję NIC plekopędnego, żadnych herbatek HIPP, nic z tych rzeczy. Ale...już doszłam skąd to się mogło wziąć... Po historii z nawałem mleka, kiedy musiałam je całą noc odciągać...potem co prawda już nawał się skończył, a mi został IDIOTYCZNY zwyczaj odciągania reszty mleka, której mała nie dopiła. Bo i kto by wypił takie hektolitry ??? No bzdura to była straszna, już tego nie robię, ale jeszcze ta laktacja jest ogromna. mam nadzieję, że się z czasem unormuje. Właśnie się naczytałam o karmieniu ( 18 stron !!! ) na onecie w NIEMOWLAKU - tam jest cała taka kabyła o karmieniu i naprawdę sensowne rzeczy tam piszą. Polecam ten artukół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salma, czyżby przyszła kolei na Ciebie ? No to trzymam kciuki, może lada momen obwieścisz nam radosną nowinę !!! Oby jak najprędzej ! Fisa, no właśnie taką metodę, jak opisujesz polecają i praktykują w tym szpitalu, gdzie ja rodziłam. Siedzi się w wodzie do ostatniej chwili i na samo parcie, czyli ostatnie 3-4 minuty wyłazi się na ląd - żeby lekarze mieli kontrole nad tym co się dzieje i mogli szybko zareagować. Np. taka sytuacja była, kiedy tam rodziła moja koleżanka ( ona właśnie poleciła mi ten szpital ). Była w wannie, potem ją wzięli na łóżko, a że to jej drugie dziecko, więc raczej nie spodziewali się komplikacji. Wzięli ją na ląd \"zwyczajowo:, tak a wszelki wypadek. I okazało się, że dobrze się stało, bo choć to drugie dziecko i nawet miała nie być cięta, to ...niestety, nie mogła wyprzeć dziecka, krocze się nie chciało rozciągnąć, groziło jej potrzaskanie i cieli ją w ostatniej chwili - i dopiero urodziła swobodnie już i bez męczarni. Tak więc, różnie bywa. Ogólnie myślę, że to dobra metoda, kiedy sie łączy pobyt w wodzie z kontrolowanym parciem na lądzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja, gaduła, ostatni raz już, bo zaraz karmionko :) Jeszcze chciałam tylko słówko o kąpaniu. Ja też jestem za tym, zeby nie częściej niż co trzy dni. Ostatecznie dzidziuś leży w czyściutkiej pościeli, w czyściutkich ubrankach, niczym się nie bawi, w nic nie włazi, a pupcię ma kilkanaście razy dziennie mytą przy przewijaniu. Więc gdzie ma się ubrudzić ? Tez mi się wydaje, ze taka młodziutka skórka nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie dużej dawki detergentów, nawet żeby to były nie wiem jak dobrej firmy ( ostatecznie Johnson i NIVEA już się nie popisały....). No i takie małe dziecko nie ma gruczołów potowych, więc się również nie spoci. Chociaż....tu sie zastanawiam poważnie czy to oby na pewno jest taka prawda. Córci mojej koleżanki od urodzenia okropnie śmierdzą stópki !!! No okropnie ! Jakby cały dzień łaziła w starych brudnych skarpetkach ! A znów moja Nastusia nie znosi czapek ( jak rodzice ) i jak tylko jej założę czapkę od razu cała buzia jej się świeci - normalnie jest spocona !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla-niemozliwa jestes!!! Ja bardzo prosze nie rozsmieszac tak kolezanek z forum, bo moj brzuch tego moze nie przetrzymac!! Chodzi mi naturalnie o stwierdzenie: ......Córci mojej koleżanki od urodzenia okropnie śmierdzą stópki !!! No okropnie ! Jakby cały dzień łaziła w starych brudnych skarpetkach !.... Hie hie:) nie moge!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Pati, to wcale nie jest śmieszne...żebys ty powąchała te małe syrki...klękajcie narody co za fetorek ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie ! Widzicie, zupełnie o tym zapomniałam, a to jest faktycznie śmieszne ! Otóż w związku z powyższą informacją o odorze maleńkich stópek niemowlaka ja....resztką przytomności, jeszcze na porodówce schyliłam się wyginając jak akrobata, żeby.... tak tak, dobrze myślicie - ŻEBY powąchać stopy mojej Nastusi.... Możecie sobie wyobrazić konsternację na sali....a pare osób to widziało. pozostawię to bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc mauski!!! 🌼 Nadal jestesmy z Leosiem jednoscia:-) Bole nie wrocily, ale kto wie, noc przede mna:-) Nie chce mi sie wierzyc, ze dziecko przed samym porodem jest spokojne i malo sie wierci z racji tego ze ma juz za malo miejsca.A juz na pewno w to ze duuuuuuzo spi, nie uwierze. Maly kope jak opetany, wierci sie, przekreca, po prostu cuda w brzuchu wyprawia:D A maly juz nie jest bo ma 50 cm wazy 3450:-) Przynajmniej tak mowi usg. Jutro czeka nas badanie serduszka Leosia i juz pozostaje tylko czekanie:-) Dzieki za wskazowki co do garderoby. Mam nadzieje, ze po porodzie wroce do swojej wagi sprzed ciazy tj 56 kg, a wlasnie Mysko w tabeli mozesz smialo wpisac mi juz 15 kilogramow:-) Tylko Impersona na moj nr kom, wiec jesli ona do czasu mojego porodu nie wyjdzie ze szpitala, to nie mam komu zostawic wiadomosci.Moze ktorejs z Was podesle go w mailu, to bedziemy w stalym kontakcie??? Ale niech najpierw ktoras z Was wyrazi taka chec:-) Prosba do Shali:-) dokoncz swoja wypowiedz ta no cements:-) Potrafisz rozsmieszyc kobieto:-) hehehehe Pozdrawiam Was goraco i ucalujcie maluszki od cioci Salmy:-) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla...........Olsztyn........🌻10.11, godz.11.10....Anastazja.............3300g...54cm. Nikii............lubuskie.......🌻21.11, godz.15.55...Nadia...................2950g...49cm. MoniTka............?...........🌻23.11, godz.4.40....Zuzanna................3120g...56cm. Micka...........Niemcy........🌻28.11, godz.9.17.....Jacqueline.............3450g...52cm. Elfik............zach-pom......🌻28.11, godz.17.45...Amelia.................3620g...56cm. Michasia.......slaskie.........🌻03.12, godz.6.00.....Alicja...................2670g...53cm. Katrin...........zach-pom.....🌻03.12, godz?..........Jakub Kacper.........1500g...44cm. Mysh............Francja........🌻07.12, godz.20.25...Jan......................2850g...48,5cm. Lonka...........Blachownia....🌻08.12, godz.16.05....Maksymilian Wiktor..3150g...54cm. Vengel..........Gdynia.........14.12......syn.....12.....Tomasz Kuk.............Turyn...........15.12......syn.....11.....Francesco Jan Dynia...........dolnoslaskie...17.12.......?.......10.....Jagoda - Mateusz Fisa.............Gdynia.........21.12.......?.......18.....Tosia - Stas Salma...........Torun..........24.12......syn.....15.....Leon Logosm.........Gdynia.........28.12......syn......7.....Stas Pati.............Warszawa.....12.01.....cora.....23.....Joanna Weronika Impersona......Wroclaw.......16.01......syn.....12.....Kuba Schmetterling..Austria........17.01.....cora.....17............? Aga.............Warszawa......29.01......syn....8,6............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla...........Olsztyn........🌻10.11, godz.11.10....Anastazja.............3300g...54cm. Nikii............lubuskie.......🌻21.11, godz.15.55....Nadia...................2950g...49cm. MoniTka............?...........🌻23.11, godz.4.40......Zuzanna................3120g...56cm. Micka...........Niemcy........🌻28.11, godz.9.17.....Jacqueline.............3450g...52cm. Elfik............zach-pom......🌻28.11, godz.17.45....Amelia.................3620g...56cm. Michasia.......slaskie.........🌻03.12, godz.6.00.....Alicja...................2670g...53cm. Katrin...........zach-pom.....🌻03.12, godz?..........Jakub Kacper..........1500g...44cm. Mysh............Francja........🌻07.12, godz.20.25...Jan......................2850g...48,5cm. Lonka...........Blachownia....🌻08.12, godz.16.05....Maksymilian Wiktor..3150g...54cm. Vengel..........Gdynia.........14.12......syn.....12.....Tomasz Kuk.............Turyn...........15.12......syn.....11.....Francesco Jan Dynia...........dolnoslaskie...17.12.......?.......10.....Jagoda - Mateusz Fisa.............Gdynia.........21.12.......?.......18.....Tosia - Stas Salma...........Torun..........24.12......syn.....15.....Leon Logosm.........Gdynia.........28.12......syn......7.....Stas Pati.............Warszawa.....12.01.....cora.....23.....Joanna Weronika Impersona......Wroclaw.......16.01......syn.....12.....Kuba Schmetterling..Austria........17.01.....cora.....17............? Aga.............Warszawa......29.01......syn....8,6............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym karmieniem piersia to w koncu wychodzi na to, ze im mniej kombinujemy, tym lepiej. Tylko ze my kobiety jestemy takie nieufne i ciagle chcemy poprawiac matke nature. Ja tez mam sporo mleka, przy kazdym karmieniu Jasiek ma pelna buzie i nawet cieknie mu po policzkach, a po kazdym prysznicu, kiedy smaruje sutki kremem, z obu cieknie mi kap kap kap. Zakladam poduszeczki laktacyjne, czy jak to sie tam w kraju nazywa, i nic wiecej nie robie. Na poczatku piersi mialam bardzo nabrzmiale, to znaczy glownie nabrzmiala byla zawsze piers, ktora karmila przedostatnia. To bolalo dosc... ale bez przesady! Jednak mialam to szczescie, ze nigdy nie doszlo do prawdziwej katastrofy, zastoju ani niczego podobnego... W przeciwnym razie na pewno ja tez pozbywalabym sie pokarmu metodami sztucznymi. Teraz piersi wydaja sie troche mniej nabrzmiale, moze juz zaczely sie regulowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×