Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość zkrytykuj ha ha
poucz się ortografii zanim zaczniesz pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Shalli
Miałam nadzieję na jakieś merytoryczne argumenty. Niestety. Mogłyście wprost napisać swoje zdnie. Tylko tyle. Bez zbędnych złośliwości. Życzę sukcesów wychowawczych ( życzenia z pewnością się przydadzą ) i ogrom dystansu... do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chciałam poznać opinię /poglądy innych, a nie wystawiać siebie i kogokolwiek na zjadliwą krytykę i agresję. Przykro mi z tego powodu :( Psikulcu, w przelocie rzuciłam okiem na parę otrzymanych zdjęć Zuzki. Wmurowało mnie :) Jak ONA urosła! Jak podobna jest do Twojego Partnera. Mówiłam, przysyłaj zdjęcia częściej. Niemowlaczki tak szybko się zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) remont pokoiku malej w pelni - niby skonczone a zostaly drobiazgi, przez ktore nie moge sprztatnac tego balaganu ... i juz mam na to wszystko nerwy .. wrrrr ja jestem wychowana \" w tapetach\" - i dla meni malowany pokoj to nie to samo - tapeta daje wg mnie pewne cieplo, przytulnosc, ktorej nigdy nie uzyska sie malujac pomieszczenia (to oczywiscie tylko moja subiektywna ocena) :) Amelia bedzie miala rozowy pokoik - slofdki, moze przeslodzony -ale z doswiadczenia wiem, ze wlasnie o takim marza prawie wszystkie dziewczynki :) Fisa - okazalo sie, ze chora nie jeste - prolaktyna niby w normie - a dolegliwosci ??? TEN TYP TAK MA .. i obserwowac .. hmm ... wiem, ze powinnam to skonsultowac z innym lekarzem, ale jakos stracilam zapal ... poki nie staramy sie o rodzenstwo dla malej chyba to sobie odpuszcze ... a co do przemyslen - moz ei mnie dotknely zmiany osobowosci .. hmmm ... cudnie, ze Stas nie mial zadnych klopotow z powroceniem do dnia codziennego i rozstan z Toba :) a wiecie, ze moja Amela do niedawna w ogole nie chciala latac na boso ???? Ani po trawie, ani po ppiasku and jeziorem .... zachety nei rpzynosily skutku .... ale przykllad kolezanki zrobil swoje i u Julii po ogrodzie biega na bosaka (ale tyko po gladkiej trawce!) na plazy tez .... poza tym ma ksiazece stoopy i wsyztsko ja kluje :P Shalla - Amelia etz ma dar zapamietywania szczegolow :) W stylu gumeczki kolezanki, kolor jej bluzki .... ale ja np zauwazam u sibie pamiec do pomieszczen - pamietam jak w domu miala ciotka, u ktorej bylam w wieku 12 lat ! nic wiecej z wyjazdu nie pamietam hehe :) Amelia absolutnie nie chce samodzielnie sie ubierac, je tez niechetnie .... mam andizeje, ze zmieni sie to w przedszkolu ... cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - Nastusia jest cudowna z tymi jej dialogami :) Nie dziwie sie,ze ich final jest wysoce niepedagogiczny (przytulanie , calowanie, wyglupy) hahaaha :) Amela mocno ruszyla z mowa - nareszcie ... niestety - wszystko jest teraz \"glupi\" \"glupia\" \"glupie\" .... zabawnie myli czasy i odmiany ... obcy niekiedy moga jej nie zrozumiec bo tworzy jeszcze sporo neologizmow :) Ja np jestem ALILA :) Zaczela mowic 3 sylabowe wyrazy - ale z tym idzie powolutku i np imiona obu babc mowi sylabizujac Buzia jej sie nie zamyka i ma tendencje do wprowadzania nas w stany zaklopotania :P Ahaa - zostaje chyba jednak przy dlugich wlosach .... tylko podetne je o jakies 10 cm i wreszcie ufarbuje (moje odrosty wolalaja o pomste do nieba!) Religia w przedszkolach ??? W moim nie ma i nie bedzie jak na razie :) Jest tylko w grupie zerowej - i tu tez nie ma zadnego przymusu - jesli dziecko jest innego wyznania/ateista - wychodzi z tych zajec z nauczycielka :) Ja osobiscie chrzcilam dziecko w katolickim kosciele ale nie widze potrzeby wykladania religii w przedszkolu - nie przesadzajmy ... W szkole - owszem - skoro wiekszosc dzieci jest tego wyznania - dla pozostalych jest przeciez w zamian etyka A przynajmniej za moich czasow byla ... i nikt nie robil problemow z tego, ze ten a ten nie chodzi na religie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Fisa, naprawde Zuza jest az tak podobna do swojego Taty? W pierwszym okresie po urodzeniu wydawalo mi sie, ze rzeczywiscie - caly Tata, a teraz kiedy sie zmienia mam wrazenie, ze podobna jest do nas obojga, zwlaszcza, ze jej czarne wloski zmienily kolor. Elffiku, ja jestem goraca zwolenniczka dlugich wlosow (chociaz jest mnostwo kobiet, ktore w bardzo krotkich wygladaja genialnie) dlatego pochwalam Twoja decyzje. Moze sprobujesz przemyslec jeszcze swoja decyzje co do konsultacji z innym lekarzem bo jak za jakis czas zamarzycie o rodzenstwie dla Amelii to zeby wszystko bylo uregulowane. Jezeli mowa o chodzeniu boso to przyznam sie, ze nie jestem w stanie zrobic paru krokow na bosaka po trawie. Przechodza mnie wrecz drgawki z obrzydzenia. Natomiast w domu, glownie na bosaka albo w samych skarpetkach a chodzenie bez butow po piasku wrecz uwielbiam. Powiedzcie mi jak jest z zakladaniem obuwia malenkim dzieciom? Zuzak dostal kilka par malych bucikow (z dwoch par pewnie juz wyrosla) ale jeszcze nigdy nie miala butow na stopach. Mysle, ze dopiero kiedy zaczna sie chlodniejsze dni bede zakladac butki na spacer - tylko dla ochrony przed chlodem. Bronie sie przed tymi bucikami jak moge bo wychodze z zalozenia, ze najzdrowsze i najbardziej naturalne jest trzymanie takiego malucha bez krepowania stop czymkolwiek. Na spacerach widze, ze czesto takie male niemowlaczki leza w wozkach w bucikach, nie wydaje mi sie to sluszne. A moze sie myle - slyszalam poglady, ze trzymanie dziecka dlugo bez butow moze wykoslawiac i "rozbijac" stope, trudno potem malucha przyzwyczaic do obuwia. A Wy co o tym myslicie? Dla mnie to jak przesad, ze w ciazy nie mozna pic kawy bo urodzi sie czarne dziecko :) :) :) ale moze nie mam racji. Shalla, historyjka o Nastusi i migrenie Babci bombowa! Aha, Moj jest wlasnie na rozmowie kwalifikacyjnej. Wczoraj juz odbyl pierwsza "polkwalifikacyjna" bo przez telefon i jest zaproszony na wtorek. Obie firmy odezwaly sie tego samego dnia, w ktorym przeslal aplikacje i obie oferty na stanowiska kierownicze wiec moze cos sie wykluje. Trzymajcie kciuki. Milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,przepraszam że zagladam tak rzadko ale jestem strasznie zaaferowana sprzątaniem.Tu buwaga nius dnia ,poprasowałm z chyba klika kubików prania :) a co taka ze mnie gosposia :P Dzisiaj na dokładke przyjeżdzaja tesciowie i uczucia mam mieszane.Widujemy sie co prawda raz do roku i moze dlatego :O Co do kwestii poruszanej wyżej,zgadzam sie w całej rozciągłosci z wypowiedzia Psikulca dla mnie temat nauczania religii w instytucjach publicznych to lekka przesada. Jesli chodzi o chrzest Jagoda to i owszem jest ochrzczona ba żeby było jeszcze zabawniej my posiadamy slub koscielny ,obydwoje katolikami nie będąc.Zrobilismy to dla wyzszej kwestii ale tym razem nie zgodzimy sie juz na ustępstwa(co do ochrzczenia juniora) w tej kwestii bo zadziałała zasada daj palec :O Nie będę w drażać sie w szczegóły tej historii,powiem krótko ,ze prawie zęby zjadłam w tym temacie i stwierdziłam ,ze gra nie warta jest jednak świeczki ;) Psikulec,dziekuje za cudowne fotki Zu.Jest przecudna,faktycznie wykapna tatko.A pozycja jak spi na żabke już przesłodka :) Zazdroszczę Kukowi,takich nadmorskich wakacji w komplecie rodzinnym.Komu jak komu ,ale naszej zapracowanej dubeltowej mamusce należa sie one jak mało komu :) Myshko ,w kwestii podnoszenia Jagi to ja tez niestety wciąż to robię ,podnosze czy podsadzam ja gdzieś ale nie nosze długotrwale na rekach,to zostawiam tacie.Poza tym ona wie,ze nie moge dzwigać i bardzo to respektuje :) Shalla,cudownych 5 tygodni w towarzystwie Ukochanego Ci zyczę.Jak wrocisz to moze juz będę rozpakowana z dwupaku :D Nastusiowe dialogi rozwalaja,ale wcale nie dziwią bo mamy na codzien to samo.Dzis stwierdzilismy,ze jak Jaga skonczy 3 lata to pójdzie chyba do podstawówki od razu bo ona sie tu z nami nudzi po prostu :D :P Kochane zmykam ,bo kolejna porcja prania czeka na wywieszenie na ogrodzie,pa miłego dnia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulec,w kwestii obuwia to ja bym odpusciła zupełnie na czas kiedy mała zacznie próbowac łazic .Po co krepowac małe nózie .Mozesz wybrac opcje takich grubych buto-skarpet z podeszwą skórkową ;) Mało podobienstwa Zuzi do Ciebie może dlatego,ze wieki nie podsyłałas nam swoich zdjęć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie,ze kobiecie w ciąży podobno obkurcza sie mózg.I wraca do porzedniego stanu po pol roku od porodu.Czytajac moje powyzsze wypowiedzi pod wzgledem gramatycznym i literówkowym jestem tego chyba zywym przkładem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd się wzięło, że dziewczynki uwielbiają różowy kolor? Ale wystarczy popatrzeć na bajki o Barbie. Aż mdli od tych różów, fiołków i fioletów. Z drugiej jednak strony sama nie mogę oderwać wzroku :P Ja też już nieraz usłyszałam od lekarza komentarz: „Ten typ tak ma” Nieregularne miesiączki: „Przy tej wadze, Pani się cieszy, że wogle miesiączkuje” Boląca głowa „Pani się kawy napije” „Samo życie” itp. ... Opowiadam to później na imprezach jak najlepsze anegdoty. Psikulec, na zdjęciu, gdzie leżą obok siebie w łóżku wyglądają, jak dwie krople wody. Może to tylko na zdjęciu tak wyszło. Ja nie umiałam wkładać butów. Bałam się, że nóżki powykręcam. Wkładałam skarpety. Myślę, że to raczej buty mogą zdeformować stópkę niemowlakowi. Ostatnio nawet powstała opinia, że najlepiej stopę dziecka kształtuje chodzenie na boso. Nie ma co słuchać opinii. Dynia, a to ciekawe z tym mózgiem. Ale co też ludzie nie wymyślą. Jakie badania prowadzą. A co Ty tak pierzesz i prasujesz: dla Franka, czy nadrabiasz zaległości? Ja z reguły, żeby z tematem nadążyć piorę 3 razy w tygodniu. Na urlopie odpuściłam sobie 1 tydzień i.... później nie mogłam się wygrzebać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisia,dla Franula dawno juz mama wyprasowane,Jagodowe tez .Te az wstyd sie przyznac to moje chyba 3 mies.zaległosci :O Dzisiaj montuja nam szafe w koncu po 3 latach i sie zmobilizowałam ;) Co do różów to ja nigdy nie kupowałam Jadze ubran w odcieniu lila z powodzeniem nosiła bodziaki czy bluzuki granatowe w motory czy w autka tym samym jej rozowa garderoba jest dosc ograniczona,no chyba ze jakies piekne sukienki darowane jako prezenty ;) Co do Barbie,cala rodzina ma stanowczy zakaz kupowania czy nawet zapoznawania jej z ta postacia ,jak dla mnie masakryczna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, powiem Wam ze ja juz teraz sie zastanwiam jak to bedzie z tym cukierkowym rozem (nie znosze!) u jaskowej siostry... hm... moze uda mi sie go zastapic \"rozem brudnym\", \"rozem szarym\", \"rozem starym\", ktory bardzo lubie :p Ja trzymam dla niej wszystkie jaskowe ubranka (znaczy te ktore przetrwaly w jako takiej formie, he he) i juz sie ciesze na sama mysl ze moja corka bedzie taka mala chlopaczara w kucykach. Proste sztruksy, duze traperkowe buty i te kucyki :) co do kwestii poruszonej przez Fise religia w szkole i w przedszkolu tymbardziej - stanowcze nie! stawianie piatek za paciorek i obecnosc w kosciele - brrrrrrrr nauka o religiach swiata - czemu nie? przeciez kazda z najwiekszych religii stanowi nieodlaczna czesc historii i kultury ludzi na danym obszarze wolabym nie zaglebiac sie w szczegoly mojego osobistego podejscia do kwestii \"wiara a katolicyzm\"... to jest bardzo delikatny temat i poruszam go wlasciwie tylko z najblizszymi osobami... zupelnie nie czuje potrzeby oznajmiac o tym calemu swiatu (zreszta, w jakim czlu?), a na naszym forum, poza dziewczynami, ktore staja sie mi blizsze z kazdym dniem jest rowniez caly swiat, co gorsza anonimowo... mam bardzo silny wewnetrzny opor przed rozmowa z osoba anonimowa, taka rozmowa mnie nie interesuje po prostu... szczegolnie na tematy bardzo wazne... powiem tylko tyle... i my ochcilismy Jaska w kosciele katolickim - to bylo cos oczywistego, ja sama czuje sie chrzescijanka i chcialam zeby moje dziecko tez stalo sie chrzescijaninem. ochrzcilismy w kosciele katolickim, no bo to byl kosciol naszych rodzicow, naszych dziadkow. Potem stalo sie cos, co ostatecznie odsunelo nas od kosciola katolickiego, ale to nie znaczy ze odsunelismy sie rowniez od czrzescijanstwa! absolutnie nie! teraz jestemy na ogromnym zakrecie, jednego jestem pewna, jaskowa siostra nie zostanie ochrzczona w kosciele katolickim... w tym momencie oboje sercem juz dawno opuscilismy kosciol katolicki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, od kosiarki oderwał mnie dopiero brak paliwa w baku :) No więc mam przerwę. Mała Zu jest poprostu PRZEPIĘKNA!!!! Jak mi się zatęskniło za takim maleństwem!!! JA TEŻ CHCĘ!!!!! Słuchajcie, ja już nie wyrabiam z zapisywaniem Anastazjowych tekstów i gdyby nie to, ze dyktafon w prokuraturze ( rany, pisze jak poseł, he he ), to chyba najlepszym wyjściem byłoby ją non-stop nagrywać. Wczoraj tak sobie troszkę żartowałam, bo zapewne to jeszcze nie czas na takie pytania, ale postanowiłam zorientować się, co też Anastazja wie na temat swojego przyjścia na świat. Oto co usłyszałam: - Nastusiu, a wiesz skąd się wzięłaś na świecie? - pytam - Bo ja chciałam zobaczyć kwiatki i motylki. - a tak dokładnie ? - pytam - róże. :D No więc już wiem jaka motywacja powołała moje dziecko do istnienia! Ha ha, chciała obejrzeć róże w ogrodzie! Proste. A ja się głupio pytałam. To dodatkowo śmiesznie brzmi, ponieważ Anastazja niestety sepleni. Ćwiczymy i ćwiczymy, ale staram się nie przegiąć, żeby się nie zacięła, nie zablokowała, lub nie zaczęła jąkać. Musze więc uważać z tym poprawianiem jej i staramy się robić to w formie zabawy. I tak przypilnowana wymawia poprawnie wszystkie litery prócz \"R\", ale jak zaczyna swój długi monolog, to strzela jak karabin i wymawia dużo słów świszcząco, czy jak to się tam nazywa. Wkłada języczek między przednie ząbki przy różnych głoskach typu t, ci, czy, ż itd Dziś będąc w kuchni przypadkiem usłyszałam rozmowę dziadka z Nastusią. nastusia opowiadała dziadkowi, jak wczoraj zrzuciła wielką donicę z kwiatkiem i mama musiała wszystko posprzątać. I końcówka jej wypowiedzi długiej i bardzo obrazowej brzmiała tak: - no i ja chciałam posprzątać i mówiłam mamusi, że ja posprzątam, a mamusia mówi że nie i sprzątała sama. No jak nie, to nie! ( tu wymiękłam już ). A potem ja już nie miałam co sprzątać no i koniec historii. :) Dziadek zdębiał na tej relacji. Sama byłam w szoku, że precyzynie ze szczegółami opowiedziała o swoim czynie i jego konsekwencjach :) Zawsze mnie to mnie bawi, choć staram się nie pokazywac tego absolutnie, kiedy Nastunia przyznaje się do swoich grzeszków. Może to dlatego że nigdy na nią nie krzyczę. Nie znosze krzyku, więc tego po prostu nie robię i już. Tak więc ona zawsze chętnie i z przejęciem relacjonuje co nabroiła. :) Np. - tu weszłam i sięgnęłam tam - ale jak tu weszłaś???? - wezłam ( wzięłam ) krzesło i tak weszła. - Ale przecież wiesz, ze nie wolno ruszać krzeseł, bo sa bardzo ciężkie, prawda? - taaaa, bardzo było ciężkie - mogło ci spaść na nóżkę - ale nie spadło. I weszłam i potem na kredens i jus! - z wyraźną radością akcentuje jak też dokonała tej wspinaczki. Nie mogę się na nią nawet porządnie wściec, bo te nasze dialogi mnie rozkładają kompletnie :) Jestem kompletnie niepedagogiczna i brak mi stanowczości. Trudno. Za jej jeden uśmiech i jedno przytulenie można spalić cały świat. Spadam do kosiarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak juz z przyzwyczajenia pisze Franek ale doznałam olsnienia wzgledem imienia własnie dzis ok.5 rano kiedy spac nie mogłam.Synek juz Frankiem chyba nie będzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedziałam,ze będziecie ciekawe(ja tez bym była) :D Synem Piasta i Rzepichy -Ziemowitem! Obydwoje z Pitu zareagowalismy jak naelektryzowani na dzwięk tego imienia,cos musi być na rzeczy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos musi byc ! :D Ziemowit, Ziemek, gdzie ja to slyszalam ostatni raz? Wiem! Ostatni raz to w Kabarecie Olgi Lipinskij! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja, swego czasu będąc w bractwie rycerskim, znałam osobiście pewnego Ziemowita, który rycerzem był przystojnym, prawym i dziewki oka z niego nie spuszczały :) Szczególnie jedna... więc się ożenił i ma synka :) Dziewczyny, zakosiłam się na amen i idę pod prysznic. Jeśli zdołam , to jeszcze dziś się odezwę, a jeśli nie, to może chociaż jutro, to się jeszcze pożegnam przed wyjazdem. P.S. Wczoraj wieczorem Anastazja wybrała sobie do czytania przed snem nową bajkę z półki. Była to baśń o Zaklętych łabędziach. Wszystko szło dobrze, dopóki nie doczytałam do momentu, gdzie tłum skandował \"spalić czarownicę, spalić ją żywcem!!!!\". Zacięło mnie. Ominęłam ten fragment, ale nie przestaje mnie zadziwiać jakież to pomysły kwitną w głowach niektórych bajkopisarzy.... Rozumiem, że po takiej bajeczce mam powiedzieć: śpij dobrze kochanie, słodkich ( ?! ) snów...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dynia, ja sama juz nie mysle o Twojej przyszlej latorosli inaczej jak o Franku. Zanim zdecydowalismy o imieniu dla Zuzaka a wiedzielismy juz, ze urodzi sie dziewczynka szukalismy tez takiego staroslowianskiego ale nie moglismy sie w tej kwestii zdecydowac na nic. Nie znam zadnego Ziemowita ale poznalam kiedys Mieszka. Ciekawa jestem czy zatem czy bedzie Franek czy jednak Ziemowit. Dynia, Twoj suwak mowi, zes juz naprawde w powaznym stanie :) A moze przeslalabys jakies brzuchate zdjecia? Nie wspomne o tym, ze zdjec Jagi to wieki nie przesylalas! Mysh, a jak u Ciebie z sesjami fotograficznymi z brzuszkiem? Niczego nie wypominajac dostalas ode mnie kiedys przesylke specjalna :) :) :) Co do rozu... no Dziewczyny, dla mnie koszmar ale najwiekszy koszmar to chyba fiolet. Zuzak ma troche rozowych ubranek ale to dlatego, ze ja 90% dostalam. Ale tez kupilam w "sklepie wagowym" ubranka, ktore uwielbiam. Calkiem "dorosle" podkoszulki z dlugim i krotkim rekawem w ciemnym granacie i ostrej czerwieni - wyglada w nich swietnie. Ja pasjami uwielbiam czarny kolor i naprawde ciezko mi kupic cos co czarne nie jest. Poprostu nie potrafie. Jak uda zrobic mi sie wyjatek to opcji jest bardzo niewiele - zgnila zielen, biel, beż. Poprostu nie mam ubran w innych kolorach bo wydaje mi sie wtedy, ze swiece. Dynia, uwazam, ze super spisek z tym, ze Barbi nie istnieje :) Podejrzewam, ze bede ten pomysl skwapliwie wykorzystywac :) Co do prania - ja jestem znanym szopem praczem - jak przynajmniej raz dziennie nie zaladuje czegos do pralki to czuje gleboki niedosyt :) Shalla, gdybys nie zdazyla wpasc pochlonieta koszeniem i innymi pracami ogrodowo-domowymi to zycze Tobie i Anastazji szczesliwej podrozy i wspanialych chwil z Mezem (Tobie) i Tata (Nastusi). Dziekuje Wam za wszystkie mile slowa pod adresem mojego Malenstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo, od kiedy rodzina wyjechala odlozylam aparat do szflady - taka mala odwykowka :) Ale na pewno niebawem, jak sie pogoda poprawi, zaczne znowu zabierac go na wszelkie wyprawy... Natomiast jesli chodzi o przesylke specjalna, to ewentualnie musze zrobic cos specjalnie... W poprzedniej ciazy mialam jedno jedyne zdjecie golego brzucha... Pomyslimy :) Psikulcu, ja tez uwielbiam Jaska w \"doroslych\" rzeczach, czyli po prostu w takich ciuchach ktore wygladaja jak miniaturki NORMALNYCH ubran, bez tych specjalnych naszywek, hafcikow, rzucikow, obrazkow, napisow gumowych i innych wzorkow typowo dzieciecych, brrrrrr. A to byla tez dyskusja o praniu? U mnie jedno prawnie na dzien to juz koniecznosc, jesli pomine ktorys dzien, to potem jestem zawalona :) Ale ja mam fiola na punkcie segregowania, czarne i bardzo ciemne oddzielnie, ciemne oddzielnie, jasne oddzielnie, biale oddzielnie... kazdy z kolorow piore inaczej. Poza tym raczej nie wrzucam razem rzeczy dobrze zabrudzonych (np. obrus albo narzuta na kanape) z rzeczami lekko ubrudzonymi, wiec sila rzeczy tych pran jest u mnie setki :p Shalla, mam nadzieje, ze jeszcze sie pojawisz. Ciesze sie strasznie ze jedziecie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem, wpadłam jeszcze na chwilkę, żeby odreagować pakowanie. Miałam nadzieję tym razem zmieścić się w jednej walizce, bo przecież 50% rzeczy ostatnio zostawiłam... taaaa, tylko, że tak jakby zmieniła się pora roku :) No i praktycznie kończę załadunek drugiej walizki i zbliżam się niebezpiecznie do 40 kg.... PRZERAŻENIE mnie ogarnia! Mysh, pociesze Cię - piorę tak jak Ty :) Moja mama mawia, że dwie rzeczy mamy w domu zaczarowane: zlew i pralkę. Jak u mnie pralka nie chodzi, to ciężko się do ciszy w domu przyzwyczaić :D Nie żartuję. To już chyba jakaś obsesja. No i juz tak na koniec. Nastusia ma swoje ulubione \"zakrzyknięcia\" podczas zabawy. I tak jednym z bardziej popularnych jest okrzyk: \"niech żyje mama, niech żyję ja!\" :D Zazwyczaj pokrzykuje tak dosiadając swego konia na kółkach i szarżując na dziadka :) A, i ciągle Wam zapominam opowiedzieć o ulubionej zabawie Nastusi.... to jest zabawa w \"rekiny\". Zaczęło się niewinnie... pewnego dnia Nastusia ganiała w piżamce po pokoju i zanic nie chciała się położyć do łóżka. \"sprytna\" mama wpadła na szatański pomysł i wołam tak: - Reniny! Nastusiu, na dywanie jest morze i pełno w nim rekinów, uciekaj na statek, na łóżeczko! Owszem, podziałało. Ale Nastusia wpadła na to łóżko z takim chichotem, że już wiedziałam, że pomysł był fatalny.... Mąż skarcił mnie okrutnie, że rozbudzam w dziecku lęki, że będzie się bała potworów, że będzie miała lęk przed wodą itd. Aż nadszedł wieczór, a Nstusia mówi do tatusia: - Tatuś, wołaj, że sa rekiny!!! NO wołaj!!! I tak zabawa weszła do kanonu zabaw codziennych obowiązkowych. Już 3 miesiące się w to bawi i jeszcze jej się nie znudziło. Co więcej, cwaniara nawiązała osobiste relacje z ów rekinami wyimaginowanymi, rujnując zdanie mojego męża w kwestii dziecięcych lęków. A było to tak: Zmęczona już setną ucieczką na łóżko opadła na poduchy i ledwo zipiąc mówi: - rekiny, a może napijecie się herbatki? Mam tez ciasteczka. Bo nie mam jus siły uciekać. Adam się poddał :) no, to spadam. Acha, zapomniałam dodać, że zabawa się rozwija i aktualnie orócz rekinów w skład ekipy wchodzą również \"gryzące żółwie\", które potrafią wchodzić na pokład statku ( na łóżko ) i gryzą ( łaskoczą ) w stópki. Ulubiona bajka w TV - Cliffird ( wielki czerwony pies ). Inne bajki moga nie istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh, ja sama znalazłam się na zakręcie, dlatego potrzebowałam z kimś na ten temat pogadać. Bardzo chciałam z Wami, bo odczuwam więź, różnorodność postaw, ale również ogromną aprobatę dla inności. Tak właśnie tego się bałam, że temat kontrowersyjny i zbudzi tego uśpionego smoka, który parę razy się wzbudził i jadem zapluł topik. Ale jednak ta chęć wzięła nade mną górę. Po Waszych wpisach napiszę jednak, jak to się ze mną stało. Gdy wyraziłam oburzenie na religię w przedszkolach, spotkałam się z pytaniami typu, jak powyżej: „po co chrzciłaś?” No i zadałam sobie to pytanie PO CO? I nie znalazłam żadnej odpowiedzi. Moi najbliżsi powiedzieli mi: „zrobisz Mu krzywdę nie posyłając na religię, bo wszystkie inne dzieci będą chodzić”. „Nie zaszkodzi, gdy będzie chodzić” „Przecież w przedszkolu to żadna religia, tylko takie tam śpiewanie piosenek itp.” A ja się pytam: „To poco ona? Taka jest Twoja wiara? Na zasadzie skoro inni to ja też?” I ja już wiem, że nie chcę. Dynia, ależ odmiana! Mysh, a czy Wam się już jakieś imię objawiło? :) Dynia ja też się dopraszam zdjęć. Rany Shalla, ale jesteś dzielna z tym koszeniem. Ja nie będę mieć strzyżonego trawnika. Zasadzę sobie coś, co w sklepach z nasionami nazywają „polska łączka”. A niech kwiecie i zioła i trawy wszelakiego rodzaju rosną wybujałe, będzie się można w nich skryć przed światem. Szerokiej podróży. Ja też jako dziecko lubiłam się bawić w rekiny tudzież raki. Ja też mam manię sortowania. I tak: poniedziałek: białe, wtorek: ciemne, środa: inne (pościel lub ręczniki lub koce itp.), czwartek: kolorowe lub ręczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, minęło już ponad 300 stron topiku, a my ciągle odkrywamy corqz to nowe rzeczy, które nas łączą. Tak, jak teraz pranie :) To niezwykłe. Fisa, nie przejmuj się smokami. Zawsze były, są i będą. Zaatakowano nas już nie raz, ale my przetrwamy każdą burzę, bo pomimo wielu różnic ( w tym także religijnych ) potrafimy się wznieść na wyżyny tolerancji, taktu i nie rzucać się pazurami do twarzy każdej, która ma odmienne zdanie. Czego pomarańczki raczej nie zrozumieją. Jeszcze króciutko nawiązując do tematu religii w szkołach. Mój kuzyn będący również wyznania innego niż katolicyzm syna swojego nie ochrzcieł w Katolickim kościele i konsekwentnie nie chciał go posłać na religię w szkole. Mieszka w Warszawie. Wydawałoby się, że to takie zróżnicowane kulturowo miejsce ( w odróżnieniu od prowincji ), że nie powinno to stanowić problemu. Jakże się zdziwił.... Co ciekawe. To nie inne dzieci robiły małemu przykrości, ale właśnie panie nauczycielki! Mało tego, okazało się, że na religię musi chodzić, bo nie było opcji z etyką czy czyms innym. Kuzyn sobie myślała: no trudno, przeboleję, w domu mu wytłumaczę różnicę. Ale nie. Dziecko było ośmieszane przy całej klasie przez panią nauczycielkę, że nie potrafi tego czy tamtego. Wreszcie kuzyn zabrał syna do innej szkoły, bo paniom nie mieściło się w głowie, że moga mieć pod szkolnym \"dachem\" takiego odszczepieńca, który nie zna \"zdrowaś Mario\". :( To bardzo przykre. I my mówimy o tolerancji w Polsce... Dobrze nam idzie tylko tolerowanie polityków bez matury biorących krocie na swoich stołkach za sex-afery i inne bardzo ważne w kraju działania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozwolę sobie...
Podczytuje Was sporo osób. I nie sądzę żeby wszystkie poza Wami samymi były nietolerancyjne i gotowe "rzucać się z pazurami do każdej która ma odmienne zdanie." Nie wrzucajcie proszę wszystkich pomarańczek do jednego worka bo same nikt chyba nie lubi być zaszufladkowany. Według mnie temat religii był ciekawy. A osoba " do Shalli" moze w niezbyt wyszukany sposób chciała odpowiedzi na pytanie "po co chrzcic?" Ja np ochrzciłam dlatego że wymogli to na nas rodzice moi i męża. Uświadomiłam to sobie po fakcie. To była ostatnia rzecz jakiej uległam. Nie wstydzę się do tego przyznac. Mój błąd z którego wyciagnełam wniski. Pozdrawiam Was i jeszcze raz proszę o odrobinę wyrozumiałości dla osób które czasem się oddzywają. Chyba że faktycznie niez yczycie sobie pomarańczowych wpisów, powiedzcie to wyraźnie. Ja z pewnością to uszanuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny :) przyjechala moje przyjaciolka na urlop i musze sie podzielic z Wami ogromna radoscia - wprost nie moge sie napatrzec jak mala cudownie sie z nia dogaduje, jak przypadly sobie do gusty, wspaniale sie bawia itd :) A nie widzialy sie 11 miesiecy - jak dla niespelna 3-latka - pol zycia niemalze :) Poza tym obie mialysmy obawy, ze bedzie miedzy nami jakas sztucznosc przez pierwsze dni (kiedys cos takeigo sie wkradlo niestety) - nie ma tego ani sladu :) Jest tak samo cudowny kontakt i rozumienie sie bez slow jak zawsze :) I tylko zal, ze jeszcze tylko 1,5 tygodnia .... i ze ona musi spedzac tez czas z rodzina hehe :) Jakby ktos chcial moge podeslac dokumentacje zdjeciowa z szalenst moich dwoch dziewczyn hehe Wczoraj wyskoczylysmy razem na piwko i wyladowalysmy w klubie z karaoke- cudowna zabawa !!! Dawno tak swietnie sie nie bawilam ... a po powrocie do domu zastalam ... Miska przed blokiem czekajacego na mnie niecierpliwie mimo poznej pory .. rozladowal mi sie telefon i on odchodzil od zmyslow hehe :) To tez bylo mile .... biedaczek spal dzis tylko 3 godziny i musial wstac od pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do : pozwolę sobie Masz absolutną rację. Ogromnie Cię przepraszam za tę generalizację. Rzeczywiście nie raz wypowiadało się na naszym forum sporo pomarańczek w bardzo przyjaznym tonie, a jeśli nawet w krytycznym, to także na poziomie. Wybacz mi tę ogólnikową i krzywdzącą dla niektórych wypowiedź. A tymczasem u nas \"nadejszła\" chmura i chyba będzie lać zaraz , więc z mojego koszenia nici :( A już tak niewiele zostało! O świcie niewiele zdążyłam zrobić, a teraz juz chyba nie zrobię nic, choć dzień w sumie jeszcze długi, więc może się przejaśni? Elffiku - każdą ilość zdjęć poproszę. Tylko jeśli to możliwe w niedużym formacie, bo moj komputer już zaczyna ludzkim głosem wołać o ratunek :) Uściski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz poruszone przez Was tematy :) u mnie z praniem bywa roznie - nie mam zadnych dni na to - piore w zaleznosci od potrzeby :) Czasem jest to raz w tygodniu (ale ze 3 -4 pralki wtedy) czasem czesciej ... nie przykladam do tego specjalnej wagi i pralka nie dziala codzien ... za to bardzo lubie rozwieszac pranie :) kiedys juz ten temat poruszalysmy :) czy jako jedyna mama lubie swoja corke w rozach ??? Chociaz rownie chetnie ubieram jej inne kolory :) Wprost nie moge sie na nia napatrzec jak jest ubrana od stop do glow w biel .... wiem, ze to totalnie niepraktyczne -ale latem dopuszczalne hehe :) Uwielbiam tez na niej brudny roz, czy jasna zgnila zielen - albo modny ostatnio rowniez w ubrankach dla dzieci bez czy braz (braz jednak lubie mieszac z rozem - sam jest wg mnie zbyt powaznym kolorem dla malej dziewczynki) Czerni bym jej raczej nie ubrala ... Styl sportowy - jak najbardziej - ale jeden warunek - ma byc dziewczecy Wybaczcie ale dla mnie ubieranie dziewczynki w chlopiece ubranka to totalna pomylka - nie rozumiem tego i mala nie nosi takich ubran - uniwersalne tak (np. dzinsowe ogrodniczki bez zadnych ozdob, jakas ciemna bluze bez rysunkow) ale typowo chlopiece nie Spodnie typu bojowki- oczywiscie -ale dziewczece !!! Tak samo jak chlopca nie ubralabym w rozowa bluzeczke w kwiatki czy sukienke - tak samo nie ubiore dziewczynki w chlopeca bluze i spodnie z autem na nogawce (przyklad) I nie rozumiem dlaczego wiekszosc ludzi uwaza ze dziewczynke w chlopiece ubranka mozna ubrac i wyglada \"jak mala chlopaciara\" ale chlopca w sukienki to by juz nie ubrali .... czyzby chlopcy mieli jakes inne prawa ? ubranka typu \"jak dla doroslego\" bardzo lubie :) Bluzek z dziecinnymi wpreskami nie znosze - ale ma kilka - to prezenty :) Jedna sama jej kupilam - wyblagala blekitna koszulke z konikami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, i chciałam jeszcze dodać, że nie jesteśmy tak hermetyczne, jak niektórzy nas postrzegają i każda nowa osoba jest jak chyba widać przyjmowana z życzliwością. Tak więc pomarańczki są mile widziane. Jak pokazuje historia, niektóre z tych pomarańczek się zaczerniają z czasem i zostają na zawsze :) Mogę mówić tylko za siebie, więc stwierdzę jedynie, że dla mnie każda wypowiedź jest cenna, bo pozwala spojrzeć na dany temat \" cudzymi oczami\", a to cenne. Wszystko się jednak we mnie burzy, gdy ktoś zupełnie niezorientowany w temacie zaczyna sobie dośpiewywać własne wersje wydarzeń i agresywnie je komentować. Reasumując - piszcie. To nie jest forum prywatne :) Będzie nam miło, jeśli się poznamy bliżej i może zostaniecie dłużej. Nawet nie koniecznie udzielając się tak często jak my, ale choćby od czasu do czasu rzucając nowe światło na przerabiane przez nas tematy. To i przy okazji ja rzuce nowy temat. Co sądzicie o zmianach w naszym klimacie? Do tej pory ja uwielbiałam burze, ale przyznaje, że po ostatnich nocach ( 70 wyładowań na minutę, jak podano ) jakoś mi te uwielbianie przeszło... Może jeszcze inaczej odbierałabym te burze siedząć w bloku na 5 piętrze, ale w drewnianym domku otoczonym 200-letnimi drzewami, jakoś mi nie do śmiechu. Dużo się mówi teraz o przebiegunowaniu i choć miało ono miejsce w historii Ziemi już wiele razy, to jednak naocznych świadków brak i w zasadzie chyba nikt do końca nie wie co to się będzie działo, ani dokładnie kiedy. Może już się właśnie zaczęło? A może to jeszcze zupełnie nie to? Może będzie twać całymi miesiącami, latami? A może to się stanie w jednej chwili? Czy będzie milion trzęsień ziemi, huraganów itp? Czy tylko zmieni się biegunowość, zwariują kompasy i zderzy się 200 samolotów powietrzu? :( W jakim tempie Europa północna znajdzie się pod wodą i czy w ogóle? Czy po milimetrze na miesiąc i zdążymy uciec, czy jedno gigantyczne Tsunami i po zawodach....? Macie jakieś konkretne informacje? Wpadły Wam w ręce jakieś sensowne opracowania naukowe, geofizyczne lub inne? Co wiecie na ten temat? Bo ja niewiele i źle mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plaza - amelia obowiazkowo kapie sie w stroju lub majteczkach .... po pierwsze- czystosc piasku budzi moja nieufnosc, po 2 - latwo pourazacwrazliwe miejasca u dizewczynki (piasek moze poprzecierac co nieco wiercacemu sie dziecku) po 3 - czasy w jakich przyszlo nam zyc ... era pedofili z coraz nowoczesniejszym sprzetem ... ostatnio bylo glosno - zlapali jakiegos pedofila, ktory robil zdjecia nagim dizewczynkom na plazy i puscil to w obieg .... dla mnie to byloby straszne -z eby ktos zrobil takei zdjecia mojemu malutkiemu niewinnemu dziecku brrrrrrrrrr a dziecko to tylko dziecko i np usiadzie w rozkraku czy cos - a taki typ juz ma pozywke dla swojej zboczonej wyobrazni albo tak jak ten zlapany - robi takie zdjecia .. zblizenia ... bleeee pozwole sobie - wypowiedzi chocby krytyczne napisane w kulturalny sposob sa mile widziane - te majace na celu obrazene - nie Shalla - udanego lotu i cudownego czasu spedzonego z mezem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wybaczcie moją inwazję, ale nie usłysze się z Wami przez miesiąc i chcę się \"najeść na zapas\" :) Na pewno to rozumiecie :) To jeszcze o ubrankach będzie. Anastazja ma całkowity chaos. Trafiają się i słodkie różowości i nawet jakaś ohydka z cekinami gdzieś sie poniewiera, natomiast kokardom mówię stanowcze NIE. Czasem nie kupuję jej ślicznej sukienki, czy bluzki tylko dlatego, że ma naszytą kokadę. Wiem, że to głupie, bo przecież można ją odpruć, ale jakoś nie mogę się przemóc. Z prezentów sumiennie poodpruwałam większość kokardek. mam nadzieję, że wszystkie :) Ale ze względu na charakterek Nastusi częściej widuję ją w bojówkach i butach traperskich, niż sukieneczce i lakierkach :) A już całkiem najczęściej to chodzi nago. Jakaś naturystka mi rośnie :D Też uwielbiam ją w białych rzeczach i niebieskich. Świetnie też w granacie i mocnych zdecydowanych czerwieniach. Kocham też beże w połączeniu z bielą. I raczej tej kolorystyki się trzymam. Widziałam na allegro różowego konia na biegunach. Ugodziło mnie to w nerkę i dreszcz obrzydzenia mnie przeszedł :) Ale różowe sukienki jakieś tam się trafiają. Częściej jednak piżamki. Nie wiem dlaczego, ale notorycznie dostaję w prezencie różowe piżamki dla małej :) Zmówili się wszyscy, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×