Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Karenko, nie wolno Ci tak myslec! Niestety nie mam teraz czasu, zeby zaserwowac Ci jakas dluzsza reprymende, ale w dwoch chociaz musze! Jakiekolwiek porownywanie nie ma sensu, kazde dziecko jest indywidualnoscia. Wszystko ma swoj czas. Sama sie zdziwisz jak z dnia na dzien Olek zacznie gadac tak, ze bedziesz miala dosc. Jego czas jeszcze nie nadszedl, po prostu... I absolutnie nie wmawiaj sobie, ze czegos zaniedbalas. Aha, my tez dlugo nie czytalismy tylko ogladalismy obrazki, ale przeciez ogladajac obrazki tez mozna duzo mowic, co z pewnoscia robisz! Sciskam, musze leciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkowicie popieram Myshke! Nie porównuj Karenko, bo sama widzisz - tylko depresja z tego. A pożytku żadnego. Ja co prawda czytałam Nastusi chyba od jej pierwszych dni na swiecie, ale nie sądzę, żeby to było przyczyną jej wygadania obecnego. Juz bardziej postawiłabym na uwarunkowania genetyczne. Dzieci są różne i każde ma swój czas. Nie martw sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko!!! Alesz...... Stasiek zdaniami zaczął mówić dopiero parę miesięcy temu. Gdzie tam w kwietniu. W kwietniu mówił tylko zwrotami, 2-3 słowa składające się na jakieś wyrażenie. Teraz mimo iż mówi już pełnymi zdaniami, daleko Mu jeszcze do pełnych i składnych wypowiedzi. Wszystko u Olka jest OK. Chociaż przyznam, że jak czytam wpisy Shalli, Kuk, Mysh, to też czasami czuję się nieswojo. Wasze dzieciaki świetnie mówią, świetnie też rysują. Ale tak jest, dzieci rozwijają się w różnym tempie i mają inną przodującą w ich rozwoju umiejętność. Co u Olka się szczególnie szybko rozwija? Czy zauważyłaś jakieś choćby drobne przejawy talentu w jakiejś dziedzinie? Mnie nie przychodzi to łatwo, ale z pewnością Staś jest wyjątkowy jeżeli chodzi o otwartość na ludzi i zaciekawienie technicznymi /mechanicznymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na pociechę powiem, że każde znane mi dziecko, nawet znacznie młodsze od Anastazji, potrafi jeździć na rowerku. A Nastusia ani ciut ciut. Czego ja już nie próbowałam. No nie i już. Nie kuma o co chodzi z tymi pedałami. :) Każde dziecko cos potrafi, a czegoś nie. Tak będzie jeszcze dłuuuugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyniaOjje słieta racjapodpisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak,powyżej to byłąm ja chcąca napisac cos w telegraficznym skócie ;) Dziewczyny mają całkowitą rację w tym co nnapisały powyżej.Także Karenko martwisz się zupełnie niepotrzebnie ,Jagoda mowi coprawda bardzo dobrze i dokładnie (miałam ostanio porównaine z kilkoma rówiesnikami) ale przehodziła nie tak dawno faze jakania i my tez sie zamartwialismy,rysuje także ciekawie a co do rowerka to sytuacja jest identyczna jak u Anastazi za nic nie potrafi zakumać wicu z pedałami.A widuje dużo młodszemaluchy smigająće na rowerkasch.Boji tez sie wciąz swojego laptota edukacyjnego :P Każde dziecko ma swój rytm i nie nalezy tworzyć zestawień :) Ostanimi czasy wybudza sie w nocy z krzykiem ,ze miała zły sen a sa to przerózne wizje od\'\'sniło mi sie,że zjadłąś mi nalesnika i tu płacz\'\' do reministencji z dni poprzenich budzi sie i płacze potem opowiada,ze sniło sie jej jak spada ze schodow z sokieim ,ktory niosła (taka sytuacja wydarzył sie naprawdę) do bardzije abstrakcyjnych typu budzi sie i płacze,przybiegam do niej a ona mówi i,że sniło sie jej jak psinka jakaś maszerowała także pełen zakres emocji ;) Pozdrawiam Was mocno i bęðę częściej odwiedzać to miejsce :) Acha Ziemek jest szczęsliwym posiadaczem 2 ząbków :D(kiedy to się stało przeciez on niedawno sie urodził ?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, wspaniale, że znów jesteś i znalazłaś chwilkę. Brakuje Cię na forum. Domagam się świeżutkich zdjęć Ziemka! Nastusia wczoraj budziła się co 15 minut z płaczem, ze miała zły sen. Po którymś razie udało mi się z niej wydobyć, że śniło jej się, że ją biłam :( Potwornie mnie to zasmuciło. Nie biję jej, nawet staram się głosu nie podnosić, a tu taki placek :( Ale i mam pewne efekty edukacyjne. Otóż od jakiegos czasu Nastusia ubolewa, że nie umie latać, bo nie ma "szczydeł" ( czyli skrzydeł ) :) Nie wiedząc jakby jej tu ulżyć w smutku wymyśliłam, że po to właśnie idzie się wieczorem spać, zeby sobie wyśnić wszystko czego się zapragnie. No i jeśli tylko bardzo chce latać, to niech o tym pomyśli przed snem. Szczerze mówiąc myślałam, ze te moje gadanie minie ją szerokim łukiem ( tak jak upomnienie o nieskakaniu po meblach ) Tymczasem minęły ze 4 dni i wczoraj przy śniadaniu Nastusia z nagła oznajmia: - wiesz mamusiu, miałaś racje. Dziś mi się sniło, że fruwałam jak ptaszek z moją myszką ( taka przytulanka ). - gdzie latałaś????? - pytam zdumiona - a tutaj, po podwórku, nad pieskiem naszym i nad domem. Było super! yyyy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karenko - moja Amelia pozno zaczela mowic ... mimo wiedzy teoretycznej (mam jakby nie bylo jakies podstawy - skonczylam podyplomowo logopedie szkolna) zamartwialam sie juz .... niepotrzebnie - Amelia gada jak najeta, pieknie skalda cale zdania, mowi z pamieci wierszyki, spiewa piosenki (pamiec slowna - podobnie jak wzrokowa- ma rewelacyjna) A w kwietniu .. w kwietniu pojawialy sie pierwsze neologizmy, proste zdania (3-4 wyrazowe) co przy Anastazji czy Jasku wypadaslo gorzej niz marnie ( a przeciez to dziewczynka ! ).. Takze doskonale wiem, co czujesz-ale nie martw sie - postaraj sie zapewnic mu jak najwiecej towarzystwa innych dzieci i walcz o przedszkole (u nas mowa ruszyla [tuz przed wakacjami, ale po pojsciu do przedszkola byl prawdziwy bum) Artykulacyjnie dalej daleko jej do idealu, ale mozna ja coraz lepiej zrozumiec :) Dlugo znieksztalcala koncowki wyrazow - teraz zaczyna pieknie wymawiac koncowki np. z \"ła\" \"K\" w wyglosie dalej nie mam, \"w\" pojawia sie tlyko w izolacji i w kilku wyrazach ... ale ma do tego wszystkiego prawo ! Mowa dziecka rozwija sie przez caly okres przedszkolny - do 6 roku zycia !! Dopiero wtedy dziecko \"musi\" proawidlowo artykulowac wszystkie gloski :) u nas np slowo wujek to HUJET ... i jak tak mala wola wujka przez pol miasta to ciesze sie, ze nie ma jeszcz tego k na koncu hahaha :) i tak oglada sie co 2 osoba ze znaczacym usmiechem :P Gdy moje obawy odnosnie rozwoju mowy malej siegaly zenitu kontaktowalam sie mailowo ze specjalista od wczesnej interwencji - neurologopeda (tylko mailowo bo w mojej okolicy takowego brakuje !!!) Jesli jestes zainteresowana, moge wkleic Ci tu lub podeslac na maila pare jej uwag i porad .... mysle, ze z powodzeniem moglabys je wykorzystac w stosunku do Olka :) Tylko pamietajac o tym, ze nie ma jeszcze powodu do paniki !!! I nie naciskajac na niego - to tylko zaszkodzi ! (moja mala, gdy zorientowala sie co jest grane calkowicie przestawala ze mnna wspolpracowac - jak odpuscilam - zaczela gadac jak najeta) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Dynia! Dziewczyny oczywiscie ze macie racje! Ja to wiem! Sama uzylabym podobnych argumentow, gdyby ktoras z Was napisala to co ja, tylko ze... ja tak chcialabym juz moc sobie z nim porozmawiac. Oczywiscie ze sie komunikujemy w zrozumialy dla nas spososb, ale to nie to samo co jego opowiesci o tym jak odbiera swiat. Wiem ze na wszystko przyjdzie czas a porownywanie kogokolwiek w jakimkolwiek wieku do niczego nie prowadzi, bo albo sie wpada w kompleksy albo w przesadna dume. Tylko ta moja chec sluchania go poki co jest mocno niezaspokojona. Masz racje Fisa piszac ze kazde dziecko ma jakies swoje talenty. Olek ma swietna pamiec.Pamieta dokladnie co od kogo dostal. I tak ubierajac sie zyczy sobie bluzke od wujka Orazio, spodnie od cioci Gosi, szaliczek od babci itd. Malo tego, czesto pamieta okolicznosci gdy mial dana rzecz na sobie pierwszy raz. Nawet gdy pomiedzy tym jak mial ja na sobie pierwszy i kolejny raz mina 2 miesiace. Opowiada mi co sie wtedy wydarzylo. To samo dotyczy zabawek. Pamieta jakie zabawki czekaja na niego u jednej i u drugiej babci, nawet gdy nie ma go tam juz kilka miesiecy. Dzieki za pocieszenie. Tak jak pisalam wczesniej nic nie zostaje jak tylko spokojne czekanie. A teraz wychodzimy uzupelnic Olkowa biblioteczke. Moze to smiesznie zabrzmi, ale mam odrzut czytania mu po wlosku i gdy mam w rekach wloska ksiazke to czytajac tlumacze od razu na polski. Teraz gdy pojedziemy do Polski bedziemy je kupowac na kilogramy. Co mi przypomina historie z poczatku lat 90-tych gdy moja kolezanka pracowala w ksiegarni. Wiecie czasy biznesmenow w bialych skarpetkach i czarnych mokasynach. No i wchodzi taki jeden i mowi: -Wie pani, potrzebuje dwa metry ksiazek z ladnymi grzbietami. - - Slucham? - No wie pani kupilem sobie takie mebel jak do gabinetu i tam jest taka polka na dwa metry i chce tam wlozyc ksiazki, tylko zeby ladne grzbiety mialy. Najlepiej jakies encyklopedie czyc cos. Do dzis placze ze smiechu na wspomnienie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakos monotematycznie wyszlo ... ale to dlatego, ze swietnie rozumiem obawy i stan karenki ... mam do Was prosbe - czy moze mi ktos podeslac adres do stronki Dynii ???? Gdzies mi go wcielo .... sprobuje cos Wam dzisiaj podeslac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku dziekuje za Twoje uwagi. Ja w skrytosci ducha troszke sie pocieszalam tym ze Amelka tez zaczela mowic pozno. Ja wiem ze Jasiu i Franio sa wyjatkami od reguly, ale moze u Olka wlasnie dwujezycznosc tez troszke ten proses opoznia. Do paniki mi daleko, ja tylko tesknie za jego dzieciecym szczebiotem. A materialy o ktorych mowisz chetnie przejrze, moze sie czegos madrego naucze. Poplakalam sie ze smiechu widzac w wyobrazni scene z wujkiem. :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wbrew pozorom ja też zmartwienie logopedyczne. Anastazja gada jak karabin, ale co z tego? Ściągnęłam do siebie przyjaciółkę, która jest logopedą i co się okazało? :( Że Anastazja ma poważny problem z ruchliwością języka. Mamy całe zestawy ćwiczeń na aparat mowy, bo on niestety nie działa jaka trzeba. Np. Anastazja nie potrafi szeroko oblizać buzki języczkiem dokoła. Tylko ledwo ledwo i wyłącznie z prawej strony. Ćwiczę i ćwiczę, ale ona ma w nosie zlizywanie czekolady i inne tego typu cwiczenia. Zamiast się tym bawić idzie umyć buzię.... Tak więc nie wymawia R, Ć, Ś, CZ DŻ SZ :( Ćwiczenia z wymawianiem tych dźwięków na leżąco tez nie przynoszą efektu. Zabawy ze słomką były dobre na jeden dzień... ech, tak więc też mam trochę zmartwień, bo już wiem, ze to samo nie przejdzie, tylko muszę nad nią pracować. Bardzo żałuję, że nie mam tu w okolicy logopedy, który profesjonalnie by się nia zajął :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Kuba też nie umie jeździć na rowerze mimo różnych sposobów tłumaczenia za to układa układanki do 100 elementów :) Właśnie podjęłam próby zapisania Go do przedszkola ale rekrutacja jest możliwa na wrzesien a zapisy dopiero w kwietniu :( Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadam, zeby zdążyć skrobnąć choć część tego, co zamierzam, a Wy tu tyle natworzylyscie, ze nie wiem, od czego zacząć:D Ale dobrze. PO peirwsze, karenko, ciągle zapominam zapytac, ile lat i m-cy ma Olek? Czy on jest jakos w wieku Tobiasza? Bąk ma 2,5 roku. Po drugie, jak Karenka napisała o swoich obawach, czekałam na Elffika:) I cieszę się, ze Elffik podjęła temat. U nas na spotkaniu była ostatnio pani logopeda, ja jestem tylko zwykłym pedagogiem z jakims pseudoliźnięciem tematu logopedii, ale bardzo mis ie nie podobało to, co mowiła. Chciała, zeby juz z dwuipółlatkami, które nie mówią perfekcyjnie, iśc do poradni ćwiczyć. Pytalam ją, czy uważa to za konieczne w przypadku Bączka, który zaczął na dobre gadać pół roku temu, ale widze dynamike rozwoju jego mowy, tego,że uczy sie codziennie czegoś nowego, i fakt, ze zamienia "ch" na "f" (i te urocze DUFY zamiast duchy), nie spędza mi snu z powiek. Pani mnie delikatnie obstawiła, ze moge sobie tak się rozczulac nad nieporadną mową swojego dziecka, ale zamykam mu byc może drogę kariery w przyszlosci...Na szczęscie, spłynęło to po mnie, a to co Elffik pisze, potwierdza mój luz w tym temacie:) Shalla, ja długo mialam język niesprawny jak cholera ( w sensie oblizywania całych ust etc.), ale oczywiście kiedys się na to nie zwracało uwagi. Pocieszę Cię:P wszystko się odmieniło, gdy zaczęłam się całować:P Od tej pory mogłam już byc jak modelki z reklam pasty do zębów oblizujące z uśmiechem białe perełki w obie strony:D I teraz słuchajcie!POczytała o waszych snach i normalnie aż mi było głupio, bo ja śnię tak odtwórczo, a tu Wasze sny na miare geniuszu, tylko możliwe przy umysłach twórczych, kreatywnych i niebywale inteligentnych:D Długo nie musialam czekać. Dziś w nocy śniło mi się, że jechałam samochodem z moją mamą, ona prowadziła, co mnie zaskoczyło (nie ma prawa jazdy kobita), i troche stresowalo, ciągle ją kontrolowałam ( a moglam, bo auto bylo jak do nauki jazdy). W pewnym momencie przejęłam samochód i w ostatniej chwili uniknęłam zderzenia z innym samochodem, który dogoniłam. Ominłęam go cudem, tylko tył zarysowalam mu trzymanym w dłoni długopisem. Eysiadłyśmy z auta, facet zaczął mi sypac kwotami, które musze mu zapłacić za szkodę, więc próbowałam go zmusiąc, aby spojrzał, że szkody sa minimalne (właściwie zadne, trochę sladu pu tuszu, jedna rysa-ale i tak mial tak powgniatany ten tył, ze umiejętnie próbowałam zetrzec tusz tam, gdzie było wgniecenie, zeby wygladało to tak, jakby mój długopis zostawił tylko slady z tuszu, nie jakies głebsze zarysowania). Ale facet mial gdzies moje wywody i darl sie, więc mu zagrozilam, ze jeszcze chwila i dzownie na policje lub jakies wsparcie dla dwóch samotnych kobiet:P I wsparcie wkrótce nadeszło, czarna toyota wysłana przez mojego ojca, z kierowcą bez twarzy. Tu częsci nie pamietam, cos sie stało, ze kierowca toyoty uciekł, został sam wóz, a koles odkrył, ze auto jest szemrane i wpadłyśmy z mamą w nowe tarapaty:) Daleko mi do Was, ale jestem na dobrej drodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola ubawailas mnie ta technika usprawniania aparatu mowy. Shalla jestes spokojniejsza, prawda? ;) ;) ;) Olek 29 bm skonczy 2 lata i 5 miesiecy. To ta pani logopedka uznalaby nas za bardzo ciezki przypadek. Widze ze wytoczyla ciezki kaliber mowiac o tym ograniczaniu przyszlej kariery dziecka. U mnie chodzi rowniez o to ze chce zeby Olek jak najwiecej zlapal jezyka polskiego zanim pojdzie we wrzesniu do przedszkola.Widze u niego wyrazna preferencje do wloskiego, pomimo ze rozmawiam z nim tylko po polsku. Na szczescie miesiac w Polsce zrobi swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No taaak, teraz kamień spadł mi z serca. Dzięki Pszczoła :D Ja uwielbiam Anastazji słowotwórstwo, szczególnie, ze jest go coraz mniej. wczoraj zabiła mnie słowem TELEKOSKOP. Próbowałam ją podpytać o co może chodzić. Teleskop???? Otóż nie Stetoskop????? ( często się nim bawi ) Też nie. Okazało się, że chodziło o Kalejdoskop! :) No i jej nieśmiertelny FISUCH chodzi o sufit, ale wszyscy w rodzinie kochamy tę nawę tak bardzo, że nie mam serca jej poprawiać. Sama nawet mówię, że na fisuchu siedzi mucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoło :) pewnie ta pani logopeda za mało zarabia i potrzebuje więcej klientów ;) i nie gniewaj się, że i tu za tobą przylazłam :p przyznaję się, czasem Was czytam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu, co gorsza, pani logopeda działa społecznie, tzn. w ramach funduszu chyba;)Ja też za tobą łażę na podłoge, ale nie mogę się zdobyć, zeby sie ujawnić-wystarczająco zaniedbuję grudzien i sierpień, zeby jeszcze kolejny topik molestowac:D Shalla, nie zdążyłam wcześniej napisać odnośnie snu Nastusi. Zdaje mi się, że w wieku przedszkolnym dzieci wchodza w okres konfabulacji-kiedyś nawet czytalam, dlaczego tak sie dzieje,ale nie przekonalo mnie to, więc nie pamiętam:P W każdym razie- Tobiasz ostanio spędził dużą część dnia bawiąc się z Trutniem, a na sam koniec tatuś zwrócił mu na coś uwagę-nawet nie krzycząc, ile ostrzejszym tonem. Możecie sobie wyobrazić moje -świadka sytuacji-zdziwienie, gdy Bączek obrażony na cały świat przyszedł mi sie poskarżyć, ze tata jest niedobry, w ogóle się z nim nie bawi, tylko ciągle krzyczy:O Dziś przeżyłam porażkę wychowawczą. Bączek obraził się na mnie, już nie pamiętam za co, wyszedł z pokoju i powiedział DUPA, po czym powtórzył to głośno i dobitnie, zebym nie miala wątpliwości, ze wie chłopak, co mowi:P Karenko, a więc udało mi się w miarę trafnie wyliczyć, ze mamy prawie rówieśników:) Kiedy Olek się urodził?I jak trafiłas na grudzien? Myshko, przepraszam, ze nie odpisuję, nie mam czasu otworzyc poczty-ale maila od Ciebie dostałam i kajam się!!!!Nie obiecując w związku z brakiem czasu niczego, niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUK - jeśli to czytasz... to przywołuję Cię do porządku. Ja, - Twoje inernetowe, nieme wyrzuty sumienia!!!!!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami nie moge sie oprzec wrazeniu, ze specjalisci troszke przesadzaja, we wszystkim dopatruja sie wad i strasza rodzicow niepotrzebnie..... no kurcze, Shalla, jak czytam o tym, ze juz teraz mowi Ci sie ze Anastazja ma wady wymowy, \"ktore same nie przejda\", to troche nie chce mi sie wierzyc... Jasiek tez nie mowi R, ale ktore z dzieci w tym wieku mowi ????? Do dzisiaj kiedy pyta mnie np. \"co to jest kran?\", ja podaje mu definicje klanu :) Nie mowi rowniez SZ, CZ i podobnych trzeszczacych, jednak nie zamierzam pytac o zdanie zadnego logopedy (a szczegolnie polskiego :p ) wole spokojnie poczekac, az sam to sobie wycwiczy. Karenko, rzeczywiscie mozliwe ze to dwujezycznosc odrobine opoznia rozgadanie u Olka, no ale to znaczy ze tym bardziej nie ma sie czym martwic... A jeszcze odnosnie porownywania dzieci... mysle ze zamiast skupiac sie na tym, co w danym momencie jeszcze nie domaga, lepiej podkreslac to w czym nasze dzieciaki sa mocne :) Ja bardzo sie staram myslec w ten sposob... Dlatego jestem dumna z tego ze pieknie mowi, rysuje czy nazywa literki (i niektore slowa) i jednoczesnie staram sie nie okazywac rozczarowania ze nie radzi sobie z czyms tam.... Np. jeszcze do niedawna Jasiek byl bardzo do tylu z samodzielnoscia. Dziewczyny juz od dawna pisza, jak to ich dzieciaki ubieraja sie same, a Jasiek (do niedawna) nie wykazywal w tej materii zadnej inicjatywy (czasami probowalam go zachecac, ale z zadnym skutkiem), postanowilam wiec czekac. No i prosze: przyszlo samo! Pewnego dnia Jasiek oswiadczyl, ze ubierze sie sam i teraz robi to z entuzjazmem i z duma (a nie z gderajaca mu nad glowa mama). Inna sprawa ze czasami - szczegolnie na poczatku - chodzil pol dnia w koszulce tylem do przodu albo na lewa strone, zdarzalo sie :) swoja droga ciekawa jestem i czy Wy zostawilybyscie Wasze dzieci tak, jak one same sie ubraly ??????? Do tylu byl tez z nocnikiem (deklarowal ze nie chce i nie siadal w ogole), po czym, kiedy juz byl gotowy to w 5 dni przeszlismy od pelnego pieluchowania do pelnego nocnikowania (znaczy samodzielnego w stu procentach). Mysle, ze czasami warto czekac, po prostu :) Pszczola, Katrin, milo Was widziec czasami :) Shalla, Twoja corka generalnie ma niesamowite wejscia :) dobrej nocy, dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, masz dużo racji, ze niepotrzebną paniką można tylko dziecku zaszkodzi, czy raczej sobie - nakręcając się, ze z dzieckiem coś nie tak. A i lekarzy oszołomów nie brakuje. Ale jest różnica między nie wymawianiem R tak po prostu ( na to jest czas ), a tendencją do wkładania języczka między przednie ząbki przy mówieniu. Anastazja tak robi i to już jest wada, którą trzeba korygować jak najwcześniej, ponieważ jeśli się utrwali, to będzie bardzo ciężko oduczyć ją seplenienia. Widziałam kiedyś w TV jakąś panią z akiegoś urzędu, która udzielała wywiadu i... yyy, ładna w sumie dziewczyna, zadbana, ale jak zaczęła: \"to tseba zwycajnie eliminowac w społeceństwie..... \" - no to katastrofa :( Jeśli chodzi o samodzielność, to ja interweniowałam, kiedy zakładała coś tył na przód, ale nie w formie nakazów, tylko pokazywałam jej gdzie popełnia błąd i jak rozpoznać właściwą stronę ubrania, gdzie powinny być metki itd. Ona chyba lubiła te instrukcje, bo pozytywnie na nie reagowała i nawet mnie pouczała później, gdy sama w pośpiechu coś jej zakładałam nie tą stroną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie to aż ciężko się w tę dyskuję włączyć. Nie mam bladego pojęcia, o czym mówicie. Oblizywanie, wyciąganie języka... nawet nie wiem, na co zwracać uwagę. Stwierdzenie w stylu - \"zamykanie dziecku możliwości kariery\" - czysta i wredna manipulacja. Pedagog nie powinien sobie na coś takiego pozwalać. Staś nie jeździ na rowerze, nie interesuje Go to, nie ubiera się sam, na noc wkładamy Mu pieluchę, karmić Go musimy sami (tym bardziej, ze jest okrutnym niejadkiem), ciagle ssie na noc smoka. Mozna wpasc w komleksy :P Smoczek - postanowilam cos z tym nalogiem zrobic (bo zauwazylam, ze wykrzywiaja Mu sie zeby). Nie udalo mi sie naklonic Go do oddania smoczka myszce (sposob Nikii), wiec za rada dentystki wszystkie smoczki ponacinalam. I bede je coraz bardziej ciac, az sie calkiem rozleca. Mowie z duma Stasiowi, ze jest juz taaaaki duzy, ze smoczki ze starosci zaczely sie psuc. A ostatnio zwalil mnie z nog stwierdzeniem: mamo, ja juz jestem dorosly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he, Fisa, niezły tekst Stasia. Anastazja z miesiąc temu powiedziała: mamo, będę mieć dziecko. Ale o tym chyba Wam pisałam. Mozna się zakrztusić herbatką :D Nie? A umiejętnościami Stasie się nie przejmuj. Ja zawsze powtarzam, ze Einsteina jeszcze w podstawówce uważano za odbiegającego mocno rozwojem od rówieśników. Oczywiście odbiegającego w dół.... wręcz za niedorozwiniętego. No i proszę, jak się odpłacił światu za ten niesprawiedliwy osąd :) To, co tak trudno powstrzymać, a co jest konieczne, to NIE porównywać. Czasem aż się w język gryzę, zeby nie walnąć czegos w stylu: a Julcia to.... Ale nie mówię, bo wiem, ze to bez sensu. To dziecka nie zdopinguje tylko wpędzi w jakieś absurdalne poczucie winy, ze nie spełnia moich oczekiwań. Czekam wiec grzecznie. Nie umie dziś, może będzie umieć jutro. A jak nie jutro, to może za rok. A jak nigdy, to znaczy, ze najwyraźniej nie będzie jej to w życiu do niczego potrzebne. No, pomądrzyłam się, spadam. Byłam właśnie na spacerze z Nastusią: grad, śnieżyca, fikoł na asfalcie, krew na twarzy, błoto na czapce - to tylko skrócony bilans spaceru. Mogłabym powiedzieć: spacer jak każdy :) Prześlę Wam dziś małą relację zdjęciową z tego spaceru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, zapomnialam Ci wczoraj napisac, że poczytałam o zębach Ziemka i tez pomyslalam-jak to, matko, przeciez dopiero niedawno witałyśmy Go po tej stronie brzucha!!!! NO, teraz jeszcze niech Mysh dorzuci \"Pola zaczyna siadać\", a juz w ogóle padnę;) Zresztą, lada moment dorzuci:D Shalla, u nas pogoda podobna. Moi mężczyźni poszli na spacer, aż się boję po twojej relacji, czy nie przygotowac juz apteczki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, zaraz apteczki :) Nastunia rzuciła się na parującą michę rosołu i zasnęła na 3 godziny :) Wstała z wypiekami i z entuzjazmem wróciła do relacji ze spaceru: - Babciu, babciu i jak biegłam do tych bardzo miłych piesków, to się wywaliłam i cała buzia w błocie, no i zalałam się krwią, no i pobludziłam kultkę i mama powiedziała, ze babcia się ucieszy jak mnie zobaczy ! No i padał grad i łapałam go w ręce, a potem była burza śnieżna i wcale nie było widać domu, ani mnie nie było widać no i byłam bludna jak święta ziemia.! Mówiła Anastazja P. Fakty. Wiocha. :) Jeszcze się taki nie urodził, co zdołałby przerwać jej relację....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Pszczola, to w takim razie zanim Mysh oglosi, ze Pola siada to ja powiem, ze Zuza staje. A tez tak niedawno sie urodzila... Co do logopedow to powiem, ze mam zdanie takie jak na temat wszelkich innych zawodow poczawszy od sprzataczki poprzez sprzedawczynie w sklepie, lekarza, inzyniera na budowie skonczywczy na profesorze astronomii - sa dobrzy i sa zli. Osobiscie jestem calym sercem za usuwaniem (nie wiem czy to dobre slowo, kojarzy sie z usuwaniem zeba) wszelakich wad wymowy. Nie wiem czy pamietacie moja opowiesc o tym, ze dopiero w okolicach drugiej klasy szkoly podstawowej nauczylam sie sama wymawiac "r" i ile samozaparcia mnie to kosztowalo. Mialam tak straszne kompleksy na tym punkcie a dodatkowo wiecie jak dzieci potrafia byc okrutne dla innych, ktorym "czegos brakuje". W kazdym razie moje "r" nadawalo sie do "leczenia" duzo wczesniej niz w drugiej klasie. Moja najmlodsza siostra do dnia dzisiejszego sepleni - ma problem wlasnie z sz i cz - nie byla leczona - mama uwazala, ze to seplenienie jest urocze... Tak, urocze moze w ustach trzylatki a nie kobiety w wieku lat 27 jeszcze dodatkowo mieszkajacej w innym panstwie gdzie w obcym jezyku rowniez jest to "slyszalne". Jasne, mozna powiedziec, ze mozna nie miec nogi czy reki i jest to nieporownywalnie wieksze nieszczescie niz wada wymowy. Zgadzam sie ale wiem jak ludzkie szyderstwo bardzo boli wiec nie chcialabym narazac na to swojego dziecka. Karenko, ja tez apeluje zebys sie nie przejmowala i nie porownywala rozwoju Olka do innych dzieci. Tez kiedys na forum przytaczalam juz opowiesc o synu znajomych, ktory w wieku powyzej dwoch lat wlasciwie nic poza "mama" i "tata" nie mowil. Byl bardzo powazny i sprawial wrazenie jakby poprostu nie mial nic do powiedzenia a rozumial wszystko. Pewnego dnia zaczal mowic a po tygodniu rozmawial pelnymi zdaniami. Zuza tez wiele rzeczy zaczyna robic troche pozniej - poki co wychodze z zalozenia, ze kazde dziecko rozwija sie w swoim tempie i jezeli te odstepstwa od normy nie sa powazne trzeba poprostu troche dluzej poczekac. Poza tym dwujezycznosc Olka pewnie troche opoznia jego mowe. Shalla, tak, tak pamietam jak sie usmialam, z tego, ze Anastazja bedzie miala dziecko. :) Fisa, u nas nie ma problemu ze smoczkiem za to jest problem z palcem. Smoczka nie ma i nie bylo od poczatku ale jest paluch w buzi (chyba tak od czwartego miesiaca zycia). Od pewnego czasu jest to zmniejszajacy sie problem ale kciuk w dalszym ciagu sluzy do uspokajania sie oraz do zasypiania. Tracy Hogg w "Jezyku niemowlat" bardzo chwali ssanie kciuka i pochwala je ale wszyscy wokol jak tylko zobacza rycza na mnie okrutnie, ze mam nie pozwalac, wyszarpuja biednemu dziecku palec z buzi krzyczac, ze nie wolno, a pare osob prawie wpadlo w panike zobaczywszy rzeczony palec w buzi i opowiadajac mi o straszliwych konsekwencjach tego czynu i wplywie na cale zycie wiec dalej jestem glupia i nie wiem kto ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, dokładnie tak jak piszesz - w sprawie tej wymowy. Znacie moje plany. Obawiam się, że jak nie będę JUŻ pracować nad skorgowaniem jej wady, to później, w środowisku bez R i trzeszczących dźwięków ( jakby na to nie patrzeć ) nigdy się już nie nauczy właściwie wymawiać polskich głosek :( Więc albo teraz , albo nigdy. Bo gdzie ja tam znajdę polskiego logopedę???? Co do palucha - Psikulcu - jakbym siebie czytała. Anastazja też zaczeła ssać kciuk około 4 miesiąca. Przeżywałam to samo co TY. Z jednej strony uspokajanie przez fachowców i literaturę, a z drugiej bombardowanie przez wszystkich wokoło. Dodatkowo karmiono mnie historiami z piekła rodem, jak to \"brata siostry dziadka ciotecznej ciotki dziecko \" tak ssało, ze prawie mu ten palec odpadł, zgnił, spleśniał i stał sie siedliskiem larw muchy plujki. Brrrrrrrrr.............. Do dziś jestem głupia i nie wiem komu wierzyć. Co lekarz to inna opinia. Anastazja smoczka nie chciała nigdy, butli w życiu na oczy nie widziała. Do dziś wkłada kciuk gdy zasypia i zaraz gdy zaśnie sama go wyciąga. Ssie palec też gdy się bardzo zdenerwuje, boi, lub zapatrzy np. na bajki. NIGDY nie wyrywaj na siłę. Ssanie rzeczywiście często( o ile nie zawsze ) jest sposobem rozładowania stresu. Więc wyciągniecie tego palca na siłe działa dokładnie tak, jak gaszenie pożaru denaturatem..... Czyli nasila ten odruch. :( U nas \"terapia \" wygląda tak - baaaardzo długie spacery codziennie. Zimą na rączkach sa rękawiczki, a latem Anastazja przeprowadza sekcję wszystkiego co spotka, więc rączki ma brudne i wie, ze takich za nic nie wolno włożyć do buzi. W domu staram się po prostu odwracać jej uwagę i wymyślam zabawy, w które musi zaangażować obie rączki - np. rzucanie i łapanie piłki. Klaskanie, tańczenie, taczki ( trzymam ją za nogi, a ona maszeruje na rączkach po całym domu ), czesanie lalek itd. Próbowałam kiedyś ( mała miał 5 miesięcy, potem próbę podjęłam gdy miała 8 miesięcy ) za radą życzliwych założyć Nastusi rękawiczki na rączki na noc. Dostała takiej histerii, że na serio wystraszyłam sie, że dostanie jakiejś zapaści, straci przytomność czy coś w tym stylu. Uznałam, że nie jest to dobry sposób, żeby dziecko się nie stresowało i nie ssało palca.... Podjęta próba w 8-mym miesiącu skończyła sie tak samo. Więc zaprzestałam. Bo co miałam robić niby? Każdemu z boku jest łatwo krytykować. Jak to takie łatwe, to czemu tylu dorosłych ludzi pali? Przecież wiedzą, ze to niezdrowe? Niech rzucą mądrale. Dziecku też nie jest łatwo rozstać sie z nałogiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Shalla, dzieki! Ja nie wyrywam kciuka z buzi. Nie przejmuje sie, jak to ja, opinia innych. Nie walcze z tym za mocno ale zwracam na to uwage. Jezeli wyjmuje Misiowi kciuk z buzi to w taki sposob zeby od razu czyms zajela reke - np. biore jej dlonie do swoich rak i np. teraz siadaaaamy iiiii bęc! I tak kilka razy, albo daje do reki zabaweczke. I oczywiscie staram sie nie mowic, ze "nie wolno" tylko raczej uspic jej czujnosc. Sposob ze spracerami swietny, mysle, że jak Zuza zacznie chodzic a tylko jezdzic w wozku to tez latwiej bedzie ja zajac czyms na spacerze. W ramach posiadanego czasu oczywiscie...:) Dziewczyny, milego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej Shalla, chyba faktycznie troche sie wyrwalam z moimi madrosciami... Zupelnie zapomnialam, ze przeciez wspominalas juz o tym seplenieniu... Masz absolutna racje, ze chcesz reagowac jak najwczesniej. Trzymam kciuki, zeby wszystko sie wyprostowalo. Kurcze, Fisa pisze o walce ze smoczkiem, a ja wlasnie wpakowalam Polce smoczek do buzi, bo tak usilnie pchala tam palucha, ale i krzywo jakos, ze jej ciagle lecial w oko :) wiec zeby ratowac oko, dalam smoka i po raz pierwszy zasnela ze smokiem w buzi.... Choc generalnie do tej pory zawsze wypluwala go jak cos ochydnego. A moge jeszcze slowko o jej zlosci? Psikulcu, Ty pisalas ze u Zuzy zaczelo sie to teraz, ja ze u Jaska jeszcze pozniej, a tu prosze, moja dwu_i_pol_miesieczna cora zlosci sie ! Strasznie krzyczy, pieni sie i przeklina, tak ze malo sie nie udusi, a kiedy biore ja na rece, przechodzi jej w 30 sekund, i nawet nie ma przyspieszonego oddechu. I jak pokazac takiemu malenstwu ze to sie mamie nie podoba i ze mama nie pozwoli na sobie niczego wymuszac, skoro chwile wczesniej dziecko wygladalo jakby juz nie lapalo oddechu ? Nie sposob wtedy do niej przemawiac, bo nie slyszy i nie sposob zostawic jej w tym stanie. Niezly egzemplarz mi sie trafil, mowie Wam ;) Oczywiscie raz na kilka razy jest naprawde rozzalona, zdarza sie tez... Psikulcu, jeszcze troszke i Zuza bedzie chodzic! I co Ty mowisz, ze dopiero sie urodzila, przeciez ona za miesiac konczy roczek, prawda? Jej! Jak ten czas leci. Pszczola, mam nadzieje, ze nie zareagowalas na te \"d..e\" zycze Wam milego weekendu, a Wy zyczcie mi udanego kapelusza Zorro, ktory moje dziecko zamowilo u mnie dzisiaj rano. Zorro to kolejna jaskowa fascynacja. :) ps. Dynia, Kuk, ile miesiecy zajelo Wam odnalezienie normalnego rytmu we czworke ???????????? Znajoma, ktora rodzila drugie dziecko na wiosne powiedziala mi ze im az 6 miesiecy. A Wam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, może los obdarował Cię najpierw stoicko spokojnym Jasiem, żeby uśpić Twoją czujność, a teraz Ci zrekompensował, zebyś zobaczyła , że i tak może być :) :D :D A tak serio - mam nadzieję, ze to przejściowe. Udowodniłaś juz przy pierwszym maluszku, że jesteś wspaniałą mamą, opanowaną i mądrą, więc jestem pewna, ze lada dzień i Pola to zrozumie. Psikulcu, ja miałam to ułatwienie, że nie pracowałam, i nawet kiedy Anastazja jeszcze nie chodziła, to brałam ja na niemozliwie dłuuuugie spacery - latem w rączkach tkwiły chrupki kukurydziane, a zimą były rękawiczki i takie okutane ciało, że nie wsadziłaby rąk do buzi mimo najszczerszych chęci. Wiesz, taki \"rusek\" omotany szalikami :D Dziś jest mrozek, ale piękne Słońce, więc się od spaceru na pewno nie wywinę, choć marzę tylko o kawie i dobrej szpiegowskiej książce. Ech.... A, to jeszcze coś zabawnego z serii: kreatywność naszych dzieci. Przychodzę dziś z zakupów i co widzę? Moje dziecko ma założone na głowę białe rajstopki i jest owinięta szalikiem. Pokazuję na nią i pytam babci o co chodzi? Jakiś bunt? Forma protestu? Strajkuje? Oflagowała sie? Na co babcie uspokajająco wyjaśnia mi: - To jest BABA- KRĘGIEL - słucham?????????? - Tak! - potwierdza Nastusia - Jestem baba kręgiel. Zrób mi zdjęcie! Jeśli jesteście ciekawe jak wygląda baba kręgiel.... to prześlę wieczorem ( razem z obiecanymi wczoraj zdjęciami ze spaceru ). Ściskam Was, miłego weenekdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×