Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Hehe Shalla ja bardzo lubie przezywac takie momenty :D Maluchy potrafia zadziwiac :) Mowie dzis dzien dobry i do widzenia ;) mam nadzieje ze za tydzien bede miala co poczytac :) Nadyjka znowu bardzo przezywa moj wyjazd do szkoly :( i ciagle pyta sie czy wroce... A wczoraj podczas wieczornej lożkowej rozmowy Nadia doszla do pewnego wniosku: kobiety... to sie uczą - mowi, ja na to, ze no tak... ale mezczyzni tez sie ucza, a Nadyjka po chwili mowi, ze przeciez mezczyzni pracuja ;) taki ma na razie przyklad u nas. Studia, prawko - ciagle chodze do jakiejs szkoly hehe, a tata na to zarabia :P A jak jej kiedys powiedzialam, ze i ja tez kiedys ( w koncu ;) ) pojde do pracy, to ogarnelo ja przerazenie! uczepila sie mojej nogi i ze lzami w oczach mowila, ze ja to do zadnej pracy mam nie isc! Zupelnie nie pomyslalam, z czym pojscie do pracy jej sie kojarzy. Biedna pomyslala, ze tak jak tata gdzies wyjade! W sumie nie wiem w ogole, dlaczego to Wam tutaj napisalam. Nie mam do tego zandego podsumowania hehe ;) Moze tylko takie, ze dzieci obserwuja i swoje mysla. Nadka mnie molestuje ;) uciekam papapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jak przetrwałyście? U mnie wszystko ok. Prawie, ale mogło być gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, a jak Anastazja? Na pewno byla pod wrazeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pod wrażeniem wiatru? Ha! Właśnie nie bardzo. Nie lubi go chyba ( a ja owszem, lubię ). Kiedy otworzyłam okno, bo huczało i gwizdało fajnie, to powiedziała: - mamusia nie podoba mi się to. Nie lubię. Wyłącz to!!! :D Uśmiałam się. Aż poczułam się jak w kreskówce: biorę pilota i myk : wyłączam, koniec wiatru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - dajcie znac - zyjecie????? Straszne rzeczy czytalam o tym wietrze! Dynia?? zyjesz? U Ciebei wialo chyba najbardziej? Dziewczyny, Ania nie przewraca sie na boki, nie wstaje i wogole, ma w glebokim powazaniu wszystkie \"co dzidzia powinna...\" Zamiast tego wszystkiego, od dwoch dni gada natomiast jak nakrecona: Adadada, Ajajaj!, Agagadataga... Odpowiada w ten sposob na zadane jej pytania i komentuje wszystko dookola. Doslownie buzia sie jej nie zamyka! Mam wrazenie, ze wydaje jej sie, ze teraz komunikuje sie juz z nami na rownych prawach :) Ma przy tym komiczna mine i bardzo duzo rusza glowa - kiwa, kreci, potrzasa - mowie wam - przedstawienie warte kazdych pieniedzy. Dzis w nocy gadala nawet przez sen :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, to super! Może nagrasz choć parę sekund tego show i wyślesz? Co do wiatru - u mnie tylko postraszyło. Mama dzień wcześniej ścinała róże i na środku podwórka zostawiła kopczyk ściętych gałązek. Nawet go nie rozdmuchało! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fajnie, ze Ania jest taka gadula :) Polka tez jest, oczywiscie na miare swoich trzech miesiecy. Generalnie mam wrazenie, ze ona strasznie chce sie z nami komunikowac. Poza tym uwielbia byc glaskana, calowana i przewijana, kiedy tylko klade ja na przewijaku, cala buzia jej sie smieje, bo wie, ze wlasnie bedzie miala mame tylko dla siebie :) Krzyczec nadal krzyczy (raczki chowam w za dlugie rekawy, zeby sie nie drapala i wyglada jak ja w czasach licealnego buntu), ale ostatnio zdarza jej sie tez chwile spokojnie lezec w lezaczku i po prostu przygladac sie jak sie krzatam, albo czesciej przygladac sie swoim raczkom i rekawom, zezuje na nie wtedy tak smiesznie. Im swetere ma mocniejszy kolor, tymbardziej zezuje :) Jednak najlepszy sposob na nia to zajmowanie sie nia, wiec wciagam w to Jaska i w spolnie jej spiewamy "z pokazywaniem", poniewaz nie znam wiele takich piosenek czasem sama wymyslam gesty do zobrazowania jakiejkolwiek badz piosenki. Sama nie wiem, kto jest bardziej zachwycona Pola czy jej starszy brat ;) No, a teraz wlasnie krzyczy, nie cierpi jak gapie sie w ekran, wiec uciekam Zycze Wam milego dnia (u nas deszcze ze sniegiem i zimno, buuuuuuuuuuuuuuu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas przez jeden dzien był huragan ,poiruny i grad,teraz jest zimni i n awet jaks minimalna ilosc sniegu ale nas to nie rusza bo i tak nie wychodzimy bo Jagodka chora i my wciaz jeszcze w niezbyt dobrej kondycji.Ziemek jedynie dal rade bo oprocz powiekszonych wezlow nic innego go nie dopadlo.Lekarz zasugerowa delikatnie,zebym wybrala sie na samotne wakacje :P Cos w tym jest ,mial chyba troche racji... KUK ,Ziemek sie przewala z boku na bok ale to tylko dlatego,ze on nie znosi lezec na brzuchu ale katuję go czesto ta przyjemnoscia i nie mial wyjscia musial wyczić jakś formę ucieczki z tych dybów :D Powiem Wam,ze Jaga wkracza juz powoli w fazę zachowania 3,5-4 latki , staje sie bardziej zamknieta w sobie ,refleksyjna,czesto sie zamysla nad czyms jest bardzo uparta wszystko musi byc po jej mysli ,zachowana musi być chronologia ,kazda njamniejsza zmiana czegokolwiek np słow piosenki ułożenia czegos na półce okupiona jest oburzeniem często też płaczem.Zaczęła normalnie sie potykać o własne nogi,zderza sie często ze sciana np.wywraca sie na prostej drodze np.Chce dominować i rządzić..Często wali teksty typu\'\'nie chcę żebyś sie na mnie patrzyła\'\',\'\'niech Ziemek tu nie lezy\'\' itp.Przez jakiś czas byłam w szoku parę razy otarła sie normalnie o klapa ale sie powstrzymałam bo jescze nigdy nie dostała ,poczytałam trochę knige o rozoju psychologicznym dziecka i zacisnęłąm zęby na następne 1,5 roku .Nastaje teraz bardzo trudny czas dla dzieci w tym wieku ;) Dobra llecę bo mnie Ksiąze nawołuje po swojemu :) Miłego dnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kiedy Mysh zapytala Shalle czy Nastka byla pod wrazeniem to pol dnia sie glowilam o co chodzi. Dopiero pozniej doczytalam ze nad Polska jakies wiatry szalaly. Troche jestem nie na biezaco z zyciem. We wtorek lecimy z Olkiem do Polski. Ja juz jestem jedna noga w samolocie :) :) :) Mam tylko nadzieje ze nie bedzie zanych wichur! Przypomina mi sie moj lot do W-wy w styczniu zeszlego roku, gdy byly te potowrne wichury w calej polnocnej Europie. Samolotem gdy schodzil do ladowania rzucalo jakby byl papierowym origami na nie masa zelaza. Mialam bardzo kiepski poczatek tygodnia. Nie wdajac sie w architektoniczne szczegoly powiem Wam ze z mojego balkonu widac dobrze kawalek dachu i w niedziele na chwile wyszlam na balkon i katem oka zobaczylam ze ktos spaceruje po dachu.Udalam ze nie zauwazylam i zaczelam podziwiac widoczek na zewnatrz. Po kilku sekunadach dosc szybko sie obrocilam i zobczylam ze ten typ natychmiast i sprawnie schowal sie za kominem. Gdybym go wczesniej nie zauwazyla to mysle ze umknelo by mi to schowanie sie za kominem, bo pewnie moje oko by tam nie padlo akurat w tym ulamku sekundy. Czulam ze on jest pewien ze ja niczego nie zauwazylam. Weszlam spokojnie do mieszkania i potem po dluzszej chwili poszlam wieszac pranie. Co chwilke spogladajac na dach. I po dobrych 5 minutach widze jego glowe powoli wysuwajaca sie zza krawedzi. A to oznacza ze on tam przez ten caly czas lezal i czekal na moment zeby sie wychylic i co? Zrobic ogledziny przyszlej ofiary? Nie wytrzymalam i zaczelam na niego wrzeszczec: czego pan tam szuka, kim pan jest i dlaczego sie chowa????!!!!! Oczywiscie natychmiast sie schowal i nie byl uprzejmy udzielic mi jakiejkolwiek odpowiedzi. Moj M natychmiast pobiegl na dach ale facet sie rozplynal w powietrzu. A na drugo dzien mialam zostac z Olkiem w domu sama przez 24 godziny! Prawie do 2 w nocy chodzilam po domu, bo balam sie ze jak zasne to po chwili ten typ jakims cudem stanie nad moim lozkiem. Ale w koncu padlam ze zmecznia i na szczescie rano obudzilismy sie z Olkiem cali i zywi. Wstapialam w poniedzialek rano na komisariat i dowiedzialam sie tylko ze w okolicy wlamuja sie na potege i w dzien i w nocy. I to czy ktos jest w domu czy nie raczej nie robi zlodziejom roznicy. No, niezbyt mnie to pocieszylo. Dlatego taka bylam zestresowana. No ale zmecznie zrobilo swoje.. A zmeczona bylam (zmieniajac temat) tym ze zarwalam kilka poprzednoich nocy na czytanie. Dostalam od mojej znajomej „Cien wiatru” Carlosa Ruiz- Zafon’a I zastanawiam sie jak to sie stalo ze do tej pory nie slyszlam o tej ksiazce????????????? W zabieganiu probowalam wykradac chocby po kilka zdan ksiazce w ciagu dnia. Ale i tak szlam spac o 1 w nocy a wstawalam o 5 rano, robilam sobie pyszna kawe i przenosilam sie do Barcelony.. W sobote rano wstalam tez bardzo wczesnie a wieczorem mielismy kolacje u mojego M w pracy. Wrocilismy o 1 w nocy. Moje chalopaki padly jak muchy a ja jeszcze do 2.30 spacerowalam uliczkami Barcelony. Po prostu musialam ja skonczyc! Kiedy wpadnie mi w reke ksiazka ktora tak jak ta zapanie mi tak gleboko w serce to potem robie sobie conajmniej 2 tyg przerwe, bo wszystko inne co probuje czytac jest jakies jalowe. Pszczola teraz juz wiem skad masz tekst w swojej stopce ;) Wpadl mi od razu w oko i ucha, a teraz przeczytalam cala ksiazke z ktorej pochodzi. No to sie rozpisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kiedy Mysh zapytala Shalle czy Nastka byla pod wrazeniem to pol dnia sie glowilam o co chodzi. Dopiero pozniej doczytalam ze nad Polska jakies wiatry szalaly. Troche jestem nie na biezaco z zyciem. We wtorek lecimy z Olkiem do Polski. Ja juz jestem jedna noga w samolocie :) :) :) Mam tylko nadzieje ze nie bedzie zanych wichur! Przypomina mi sie moj lot do W-wy w styczniu zeszlego roku, gdy byly te potowrne wichury w calej polnocnej Europie. Samolotem gdy schodzil do ladowania rzucalo jakby byl papierowym origami na nie masa zelaza. Mialam bardzo kiepski poczatek tygodnia. Nie wdajac sie w architektoniczne szczegoly powiem Wam ze z mojego balkonu widac dobrze kawalek dachu i w niedziele na chwile wyszlam na balkon i katem oka zobaczylam ze ktos spaceruje po dachu.Udalam ze nie zauwazylam i zaczelam podziwiac widoczek na zewnatrz. Po kilku sekunadach dosc szybko sie obrocilam i zobczylam ze ten typ natychmiast i sprawnie schowal sie za kominem. Gdybym go wczesniej nie zauwazyla to mysle ze umknelo by mi to schowanie sie za kominem, bo pewnie moje oko by tam nie padlo akurat w tym ulamku sekundy. Czulam ze on jest pewien ze ja niczego nie zauwazylam. Weszlam spokojnie do mieszkania i potem po dluzszej chwili poszlam wieszac pranie. Co chwilke spogladajac na dach. I po dobrych 5 minutach widze jego glowe powoli wysuwajaca sie zza krawedzi. A to oznacza ze on tam przez ten caly czas lezal i czekal na moment zeby sie wychylic i co? Zrobic ogledziny przyszlej ofiary? Nie wytrzymalam i zaczelam na niego wrzeszczec: czego pan tam szuka, kim pan jest i dlaczego sie chowa????!!!!! Oczywiscie natychmiast sie schowal i nie byl uprzejmy udzielic mi jakiejkolwiek odpowiedzi. Moj M natychmiast pobiegl na dach ale facet sie rozplynal w powietrzu. A na drugo dzien mialam zostac z Olkiem w domu sama przez 24 godziny! Prawie do 2 w nocy chodzilam po domu, bo balam sie ze jak zasne to po chwili ten typ jakims cudem stanie nad moim lozkiem. Ale w koncu padlam ze zmecznia i na szczescie rano obudzilismy sie z Olkiem cali i zywi. Wstapialam w poniedzialek rano na komisariat i dowiedzialam sie tylko ze w okolicy wlamuja sie na potege i w dzien i w nocy. I to czy ktos jest w domu czy nie raczej nie robi zlodziejom roznicy. No, niezbyt mnie to pocieszylo. Dlatego taka bylam zestresowana. No ale zmecznie zrobilo swoje.. A zmeczona bylam (zmieniajac temat) tym ze zarwalam kilka poprzednoich nocy na czytanie. Dostalam od mojej znajomej „Cien wiatru” Carlosa Ruiz- Zafon’a I zastanawiam sie jak to sie stalo ze do tej pory nie slyszlam o tej ksiazce????????????? W zabieganiu probowalam wykradac chocby po kilka zdan ksiazce w ciagu dnia. Ale i tak szlam spac o 1 w nocy a wstawalam o 5 rano, robilam sobie pyszna kawe i przenosilam sie do Barcelony.. W sobote rano wstalam tez bardzo wczesnie a wieczorem mielismy kolacje u mojego M w pracy. Wrocilismy o 1 w nocy. Moje chalopaki padly jak muchy a ja jeszcze do 2.30 spacerowalam uliczkami Barcelony. Po prostu musialam ja skonczyc! Kiedy wpadnie mi w reke ksiazka ktora tak jak ta zapanie mi tak gleboko w serce to potem robie sobie conajmniej 2 tyg przerwe, bo wszystko inne co probuje czytac jest jakies jalowe. Pszczola teraz juz wiem skad masz tekst w swojej stopce ;) Wpadl mi od razu w oko i ucha, a teraz przeczytalam cala ksiazke z ktorej pochodzi. No to sie rozpisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko, Przeczytalam Cien wiatru dwa razy i to raz po razie... cos takiego nie zdarzylo mi sie chyba z zadna inna ksiazka :) Koszmarna historia z tym typem z dachu :(:(:( Czy do Was mozna jakos wejsc przez balkon??? Chyba od razu zaczelabym sie rozgladac za nowym mieszkaniem... Dynia - ja takze czesto szukam ostatnio pomocy w te ksiazce - kupilam ja zreszta za Twoja rada - pamietasz? ;) Frankowe cykle nie sa dokladnie zgodne z tym co tam pisza, ale jednak kolejnosc jest dokladnie taka. My jestesmy wciaz jeszcze w cudownym okresie stabilizacji trzylatka, ale juz drze na mysl o tym co nas czeka za pare miesiecy... Shalla, a czym moglabym Anke nagrac? Nie przyszlo mi to dotad do glowy! Dziewczyny, Ania jest od kilku dni przeziebiona jak nieszczescie - wezwalam dzis nawet do niej prywatnego pediatre, bo nie wiedzialam czy przechodzic juz na antybiotyk :(??? Mala ma wysoka goraczke trzecia noc z rzedu :( Pediatra zmienil leki i nakazal... wywiezc mala nad morze chocby na weekend a z antybiotykiem mozna jeszcze poczekac. Jedziemy wiec nad morze. Pognalam dzis odebrac Frania z przedszkola i nakupilam po drodze sadzonek konwalii, cebulek rozniastych i worek ziemi. Przytachalam to wszystko na rowerze i zaraz po przedszkolu zrobilismy sobie z Franiem wielkie sadzenie :) Co za rozkosz! Im jestem starsza, tym bardziej ciagnie mnie \"do ziemi\" :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk to dobrze ,ze sie wstrzymaliscie od anty bo u nas jest podobna sytuacja ,Jag ma juz 8 dzien temperataure i jest to wirusowka takze antybiotyk nic by nie pomogł tylko by ja osłabił.Z tym morzem za to rewelacyjny pomysł nam tez by sie zdało.Duzo zdrowka dla Anuli ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj zagladalam tu jeszcze wieczorem i ostatni post, jaki mi sie wyswietlil, to byl post Dynii z godziny 11.15, pozostalych nie bylo widac! Dlaczego? Moze i teraz, kiedy to pisze, sa juz kolejne posty, ktore jednak mi sie nie wyswietlaja... kto to wie.... Dynia, przypomnij mi, prosze, jaka masz ksiazke o rozwoju psychologicznym dziecka. Ja mam tylko wielka cegle po wlosku, ktora na dodatek zarzucilam ostatnio i wlasnie jestem nie w temacie :p zaraz do niej wroce, ale dodatkowo mam chrapke na troche polskiej \"terminologii\" Karenko, czy z tego dachu, ten typ, mogl obserwowac tylko Wasze mieszkanie czy wiele roznych ??????????? Rozumiem ze nie macie krat w oknach? Czy z dachu mozna sie dostac bezposrednio do Was (dach przystaje do fasady), czy jest jakas dzielaca Was od niego \"przepasc\" ??? Uwazaj na siebie, na milosc boska! Kuk, mam nadzieje, ze morskie powietrze pogoni chorobsko.... Zakladam ze Franio dzielnie pomagal Ci w pracach ogrodowych? Jasiek to uwielbia. Chce Wam napisac o czyms co zadziwilo mnie bardzo wczoraj Wspominalam Wam juz, ze Jasiek troszeczke rozumie po wlosku (glownie najzwyklejsze codzienne zwroty plus kilka filmowych cytatow), troszke tez probuje \"mowic\". Pisze to w cudzyslowiu, bo to raczej zabawa i radosne slowotworstwo niz prawdziwe mowienie w obcym jezyku. Jednak to co jest niesamowite, to swiadomosc jezykowa, ktora budzi sie w Jasku. Wczoraj probowal tlumaczyc slowo po slowie piosenke tytulowa z \"Zorro\" z francuskiego na wloski. \"Zorro\" ogladamy na zmiane po fr. i po wl., francuska wersje tej piosenki Jasiek zna na pamiec, a po wlosku zapamietal tylko fragment, dlatego wczoraj pytal mnie, jak Pinokio mowi takie a takie slowo i ukladal sobie z nich brakujaca czesc wloskiego tekstu. a dzisiaj Pola zgotowala mi pobudke o 6.20 i wstawanie 20 minut pozniej, grrrrrrr :) no ale sama nie moge sie nadziwic ile rzeczy mozna zrobic, kiedy ranek taki dlugi :) dobrego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, nam zdrowie dopisuje na szczęście, ale żeby była równowaga w przyrodzie, to psyche leży. Będzie krótko, bo zdycham drugi dzień na migrenę. A zatem wizyta w sądzie była.... koszmarem. Nawet nie chce mi się o tym pisać. Może jak wydobrzeję. Następna sprawa w kwietniu. Koleżanka, która wykazała się naprawde dobrym sercem i wielką empatią i zawiozła nas do sądu ( bo to była cała wyprawa w śnieżyce, z Nastusią ), tuż przed salą rozpraw skręciła koszmarnie nogę. Ledwo wróciłyśmy. ( nie ma to jak dobro, które wraca do człowieka..... ) Na drugi dzień moja mama będąc rano na zakupach, ponad 1 km od domu też skręciła nogę i to jak fatalnie! Doczołgała się do domu i płakała do wieczora.... więcej grzechów nie pamiętam.... idę wykopać sobie głęboką norę i dogorywać tam. jestem nieczynna do odwołania. Dużo zdrówka dla Waszych dzieciaczków. P.S. Anastazja tak się wczoraj wygłupiała, ze zleciała z wysokości prawie 1 metra i trzasnęła twarzą o podłogę ( deski ). Już myślałam, ze zostawiła tam wszystkie zęby, ale szczęśliwie nic się nie stało. Jeszcze o językach. Anastazja nie ma w Polsce zbytniego kontaktu z angielskim. Czasami czytamy jakies książeczki na dobranoc i to w sumie tyle, no i słucha piosenek po angielsku. Dlatego czasem zdumiewa mnie, jak ma te swoje przebłyski językowe. Np. wczoraj rano obudziła się i przywitała mnie dokładnie tymi słowami: - dzień dobry mamusiu, what color is this? - pokazując na swoje ubranko. :D Nie wiem skąd jej to przeszło do główki :) Idę umierać, do zobaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze Jaga ma 8 dzien goraczkę nie wiem juz co robić :O Myshko to ta kniga ;) http://www.gwp.pl/product/335.html Co do języków obcych to Jaaga umie powiedziec po japonsku dzien dobry;;konisiła :D Dodatkowo zabiła mnie ostanio tekstem ;Are you crazy mamo ?nie wiem skad ona to podłapała, to powitnie to z globtrotera glovera ale inne wtręty angielskie nie mama pojecia.Jaga caly czas gada,ze pojedzie do Hiszoanii bo z tamtad pochodzi jej lalka o wdziecznym imieniu wymyslonym przez nią samą Karipanadinda :D Shalla nie daj sie migrenie ja Cie proszę !!!! Ja mam dzis podły nastrój grrrrr normalnie dół na 100 km :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyslalam zaraz po tamtym wpisie jeszcze jeden w ktorym dziekowalam Wam za wszystkie zdjecia i dzis widze ze nie poszedl. Przed chwila zadzwonil moj M i powiedzial ze kolega ktory mial miec dzis dyzur rozchorowal sie i szef wyznaczyl jego. A to oznacza ze mam kolejna noc spedzic sama. :( :( :( Najprosciej nasz balkon mozna opisac jako pokoj nad ktorym nie ma dachu. Czyli z 3 stron ta sa sciany mieszkan a jedna sciana wiadomo otwarta.Mieszkamy na ostatnim pietrze i to wyglada tak ze kazdy kto chodzi po dachu moze na nasz balkon zagladac wlasnie jak do pokoju ktory nie ma dachu. Ale moze tez w ten sposob zagladac do wszytskich balkonow z ostatniego pietra a jest ich kilka bo nasz blok ma chyba 5 klatek schodowych. Niestety nie mamy zadnych krat, bo ciagle mielismy to poczucie tymczasowosci i szkoda nam bylo inwestowac 500 euro w to dodatkowe zabezpieczenie. Wydawalo mi sie ze zaluzje sa juz sporym zabezpieczniem. A teraz juz nie jestem tego taka pewna. :( We wtorek lecimy do Polski ale juz dzis zaczelam sie pakowac. Z nudow, bo juz 5 dzien siedzimy w domu z powodu brzydkiej pogody. Moze weekend bedzie troszke lepszy to bedziemy nadrabiac spacerami. Kuk jesli pamietasz tytuly jeszcze innych ksiazek dla ktorych warto zarywac noce to skrobnij slowko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wapdlam sie pozegnac. Jutro wyjezdzamy i wracamy w drugiej polowie kwietnia. No jak na forum bedzie taki ruch jak przez ostatnie kilka dni to nie bede miala problemow z nadrabianiem zaleglosci ;) Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, widze, ze cos nieszczegolny czas mamy wszystkie… Nic to – wiosna idzie a zycie sinusoida sie toczy – po dolku musi być gorka – nie ma sily!  Dynia, Ania po weekendzie nad morzem (dwa dni deszczu, wiatru i niskich temperatur) kaszle jeszcze gorzej niż przed  Kurcze, ale osiem dni goraczki to już naprawde za duzo… Ja bym już wymiekla – może pokaz Jage jakiemus innemu doktorowi? Anke wprawdzie trzyma już chyba dłużej niż osiem dni, ale goraczka trwala cztery dni, teraz to już „tylko” kaszel (brzmiacy jak wystrzaly armatnie… ) Karenko – cholera, a może ten typ czeka wlasnie na Wasz wyjazd? Może stworzcie z sasiadami jakis system sąsiedzkiego ostrzegania i pilnowania sobie mieszkan pod nieobecność właścicieli? Ja mam za najblizsza sąsiadkę starsza pania – mieszka sama i jest mocno przewrazliwiona na punkcie bezpieczeństwa. Mam wrazenie, ze taka sasiadka to skarb – interweniuje za każdym razem gdy widzi lub słyszy cos podejrzanego i … cieszy się gdy nasze dzieci hałasują, bo jak twierdzi – przynajmniej wie, ze nie jest sama  Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jakas ksiazka wciągnęła mnie tak jak Cien Wiatru… chyba tylko Nędznicy w podstawowce ;) Pamiętam, ze czytałam ich w jakiejs makulaturowej wersji z lat piecdziesiatych, której brakowalo stron. Pierwszy tom skonczylam czytac około trzeciej nad ranem, i w pizamie, tak jak stalam, udalam się na „przygorek” cos w rodzaju malego, nieogrzewanego stryszku gdzie, jak mi się wydawalo, powinien znajdowac się również tom II. Dwie nocne godziny upłynęły, zanim odkopałam wreszcie szukany tom – tkwil w trzecim rzedzie książek upchanych w …starym kredensie kuchennym. Gwoli usprawiedliwienia wyjaśniam, ze taka lokalizacja nie była typowa dla książek w naszym domu. Problem polegal na tym, ze ksiazki poupychane były u nas dosłownie wszedzie i nigdzie indziej nie było już miejsca… Teraz zdaza mi się czasem łykać w ten sposób kryminał ale cudeńko jakim jest CW to naprawde rzadkość… Shalla – no a co powiedział sad? Czy to ciagle sprawa kozy???? Dzieciaki lapia słówka „z powietrza” i na tym wlasnie polega fenomen – łatwość, z jaka ucza się jezykow zanika niestety z wiekiem… Myszko – roślinki kupiłam glownie dla Frania  Franek kopal dolki, wkładał cebulki, podsypywal prochnice i podlewal. Ja pokazywałam glownie jak ma to robic i czasem „pomagałam”  Z nowości – Ania ma wreszcie pierwszy zabek – dolna jedynke. Umie umie i uwielbia robic papa i pokazuje gdzie mama ma oczko, nosek i buzie. Mowi „ama” zamiast „mama” i przekręcać się na boki – to ostatnie bez zbytniego powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Franka wysypala jakas czerwona wysypka. Nietypowo, bo tylko rece (glownie wewnetrzna strona dloni), nogi - glownie uda i podudzia od tylu i troche pupa. Krostki sa czerwone i niektore (te na rekach) podchodza plynem. Myslalam, ze to ospa, ale goraczki tylko troche w nocy i ani sladu krost na glowie. Na twarzy jedna wygladajaca na opryszczke. Co to jest???? O drugiej ide z nim do pediatry. Mam nadzieje, ze Ania nie bedzie nastepna. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasza wysypka to wirusowka pod nazwa - \"rece, nogi, gardlo\"... Faktycznie, wysypka jest wlasnie tam. Jest stosunkowo niegrozna i przechodzi bez lekow, ale musze uwazac, zeby nie uraczyc nia Ani, bo niemowleta przechodza ja ciezej. Kochane, co z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas wirusówka Jagi przerodzila sie w angine ropna tym razem nie obyło sie bez antybiotyku,pierwszy raz go dostała.Po drugiej dawce juz dziecko wrocilo do formy,teraz juz dokazuje czyli ma sie lepiej.Ziemek zlapal katar i mam nadzieje,ze na tym chorobowe emocje zakonczymy,mam stanowczo dosc juz tej zarazy,ktora ciagnie sie za nami od lutego :O Kuk Wam tez zdrowia moc!!! Zakupilismy J.pierwszy powazny rower zobaczymy czy podoła nauce jazdy :) Pozdrawiam serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - trzymam kciuki za szybki powrot Jagi do zdrowia! Zrob koniecznie zdjecia prob rowerowych :) Wlasnie dzwonila do mnie Agnieszka - Ania ma pierwsze krostki... Uhhhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę dziewczyny, że pomorek u Was :( Trzymam kciuki za powrót wszystkich do zdrowia. Ja sama znikam, bo nie mam czasu na oddychanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, trzymaj sie !!! Mam nadzieje, ze ochlonelas juz po tej serii katastrof Kuk, na pochybel chorobskom! Dzieki za napisalas od razu co to za tajemnicza wysypka byla.... Karenko, mam nadzieje, ze odezwiesz sie z Polski. Dynia, widze ze chorobska byly powazne, ale celowo pisze w czasie przeszlym ;) troche chaotycznie pisze, bo za chwile jedziemy do Lionu, wracamy w sobote odezwe sie po powrocie (no chyba ze uda mi sie z Lionu napisac) trzymajcie kciuki za podroz z dwojka dzieci, 6 godzin jazdy pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja tyko informacyjnie: od niedzieli nie będę mieć internetu. Rozwiązałam umowę ze złodziejami w TPSA i muszę wymyślić coś innego. Może macie jakiś pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, Shalla - tylko nie zniknij znowu na kilka miesiecy! Myshko - szczesliwej podrozy! Dynia - i jak Jagodka? Raport z frontu - krostki u Ani to alergia (cieszyc sie czy martwic??? :p Frankowa temperatura oscyluje w okolicy 39-40\'c Jedziemy na swieta do Warszawy! Tj. Ja jade sluzbowo z Ania juz we wtorek a Franek z Gabrysiem dojezdzaja do nas w piatek. Teraz pozostaje sie tylko modlic o to, by dzieciaki wyzdrowialy do wyjazdu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, sluzbowo z Ania? Brzmi fajnie ;) Dziewczyny, ciesze sie bardzo, bo wlasnie zalatwilismy wszystko pomyslnie w Konsulacie (po to jechalismy do Lionu). Zalatwilismy nie tylko moj paszport ale rowniez tranksryppcje aktu malzenstwa i umiejscowienie aktow urodzenia obojga dzieciakow w USC w Polsce ! musze zmykac, buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Shalli
Chyba tylko internet radiowy Ci pozostanie (klopoty - zrywanie lacznosci w przypadku burzy) albo jakis komorkowy, ale na tym sie nie znam. Moze poki masz neta poszukaj info na temat radiowki. pozdrawiam serdecznie wszystkie uzytkowniczki topiku. Zycze zdrowia dla Was i dla rodzinek - jedna z podczytujacych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Witajcie Kochane! Wrocilam po dwoch tygodniach wygnania. Powiem krotko - kompletnie bez sensu szkolenie. Nikt nie mial dla mnie czasu i naprawde nauczylam sie bardzo niewiele. Do tego okropnie sie pochorowalam, tak, ze prawie zemdlalam w poniedzialek - cale szczescie juz w pokoju hotelowym a nie na ulicy. Niestety zamiast cieszyc sie z weekendu z rodzina jutro przez caly dzien mam (juz na miejscu) szkolenie bhp. Bezkresne jest moje zdumienie, dlaczego szkolenie, ktore zazwyczaj trwa 40 minut w tej firmie rozciaga sie na caly dzien... Kuk, moja Zuza co prawda stoi, przesuwa sie wdluz mebli, zaczyna robic rozne sztuczki typu na czworakach usiluje sie podnosic ale uwierz, nie ma zielonego pojecia "GDZIE MISIU MA OKO?" mimo, ze jest to dosyc czesto przeze mnie pokazywane, nie mowiac o tym ze nie ma mowy o tym by pokazac oko, nos czy usta mamy. Pa, pa tez nie wychodzi najlepiej. A przeciez jest dwa miesiace starsza od Twojej Ani. Mysle, ze to kolejny dowod na to, ze dzieci rozwijaja sie naprawde na swoj indywidualny sposob i w swoim tempie i nie powinno nas to niepokoic. Karenko, mam nadzieje, ze bedac w Polsce dasz rade wygospodarowac troche czasu na spotkanie? Shalla, przylacze sie do apelu: Nie znikaj!! Znajdz jakis sposob zeby odezwac sie przynajmniej od czasu do czasu. Dynia - co z goraczka Jagi? Cos lepiej? Mydh, kiedy przed paroma tygodniami widzialam sie z Kuk w Krakowie to tez byla w podrozy sluzbowej z Ania. Ania poprostu nie ma innego wyjscia jak zostanie business woman :) skoro od pierwszych miesiecy zycia jest wdrazana w sluzbowe wyjazdy :) Ta nasza Kuk to ma jednak krzepe... co by sie nie powiedzialo dla Kuk nigdy nie ma przeszkod. Jak ja bym tak chciala... Przesylam zyczenia zdrowia dla wszystkich chorych Maluchow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Shalli - dziękuję Ci za porady i pozdrawiam serdecznie. Jutro pewnie usłyszymy się ostatni raz do \"tzw. nie wiadomo kiedy\". :( Radiowy internet odpada. Mieszkam nad rzeką. Ci, którzy dali się tu skusić na radiowy poszerzyli swój słownik wulgaryzmów o kilkadziesiąt nowych słów.... Nie będę nawet próbować. Myślałam raczej o komórkowym. Chciałam kupić komórkę i kartę simplusa.... można tam za opłatą dodatkową mieć internet. Ale czytając ich ofertę mam wrażenie, że jestem staruszką na prelekcji z fizyki molekularnej. Słowem: nic nie kumem. Przeciętny 13-latek śmiga po tym, jak szatan, a ja..... co za żałosne zacofanie :o Logosm, ratuj! Twoje dzieciaki są we właściwym wieku, żeby mnie głupiej wytłumaczyć. Bo może ja głupoty myślę o tym simplusie. Może jakiś inny operator? Nie mogę sie związać żadną umową na 2 lata, bo za 3-4 mieisące już mnie nie będzie w Polsce, więc tylko telefon na karty wchodzi w grę. help.... W poniedziałek chcę jechać do cywilizacji i kupić telefon. I teraz nów jestem głupia. Jaki????? Osobiście zawsze darzyłam sympatią NOKIE. Więc chciałabym właśnie taki. Ale może macie inne sugestie? Chętnie zapoznam się ze zdaniem użytkowników innych telefonów. Wiem tylko że za nic nie dam się namówic na siemensa, bo miałam służbowego i stresował mnie bardziej niż cała moja praca :) Tak więc raczej NOKIA. Ale jaka? Nie chcę jakiejś wybajerowanej, z grami i ekspresem do kawy z opcją wyprowadzania psa na smyczy. Raczej coś użytkowego, ewentualnie z nawigacją do samochodu, ale niekoniecznie. No i musi mieć te coś ( ja nie zniosę tego pogrążania się dalej....:o ) dzieki czemu będzie działał internet. Ktoś w ogóle przeczytał ten mój bełkot do końca...? ohhh.... czuję się jak upośledzona umysłowo. P.S. Nastusia ma się dobrze, i całe dnie śpiewa: \" words don\'t come easy\" i \"I will survive\" oraz ulubioną pisenkę: \"I am the music man\" Ciekawa jestem czy coś z tego rozumie.... :D P.S.2 - dziś byłyśmy pierwszy raz na sekcji tańca dla 6-latków. Był niezły ubaw. Duże dzieciaki i taki mały bąk wchodzący im pod nogi, ale musze przyznać, że nie było źle! Całkiem nieźle radzi sobie z układami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×