Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kochane, Wam i Waszym najbliższym zyczymy zdrowych, rozśpiewanych:), radosnych Świąt i szczęścia zawsze i wszędzie w nadchodzącym Nowym Roku!! 🌻 Stasiu i Franiu - rosnijcie zdrowi i uśmiechnięci :D Przyłączam się do życzen imieninowych pisukulca - mam nadzieje ze mogę ;) Shalla - bardzo się ciesze, ze Twoj Ukochany jest z Wami w czasie Świat :) i oczywiscie troche zazdroszcze ;) My znowu nie w komplecie, ale to pewnie juz ostatnie takie święta. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stasiu! Samych usmiechow i radosci - duzych i malych, na codzien i od swieta, zyczy - jak zwykle spozniona ciotka Kuk z rodzina. 🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:) 🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:) 🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:) Kochane! Najserdeczniejsze zyczenia spokoju, milosci, zdrowia i szczescia \"codzinnego\" dla Was i Waszych Bliskich od calej rodzinki Kukow! :) Mamy w domu tesciow na Swieta. Nie napisze nic wiecej... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny, zeby 2008 rok byl dla nas jeszcze lepszy. Zeby same rozwiazaly sie problemy, zeby odeszly dylematy. Zdrowia i szczescia dla Was i Waszych rodzin. My w tym roku spedzamy Sylwestra w waskim gronie. To znaczy we trojke :) A jak u Was? Mielismy troche problemow chorobowych - najpierw Tata, potem Niania, na koncu Zuza, ktora zniosla to najdzielniej. I to wszystko oczywiscie kiedy bylam we Wroclawiu. Potem przyplatalo sie jeszcze jakies niewiadomo co ale juz jest ok. 2 stycznia ide do pracy i coraz bardziej mi sie nie chce. Mam nadzieje, ze to szybko minie i jakos sie wdroze. Na razie jestem przerazona iloscia procedur i obowiazkow. Kuk, jak minely swieta z tesciowa? Shalla, czy Twoj Maz jest jeszcze z Wami? Moje Drogie, odezwijciez sie wreszcie! Licze, ze przerwalam milczenie i bede mogla cos od Was poczytac. Serdecznie pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny w wigilie net odmowil mi polsuszenstwa wiec teraz chce to nadrobic skladajac Wam zyczenia na Nowy Rok. Oby byl pelen usmiechow losu, milosci, domowego ciepla, ludzkiej zyczliwosci. I niech nadchodzace dni spelniaja Wasze marzenia. :) U nas Sylwester tez sie szykuje w trojke. Przynajmniej mam taka nadzieje. Moj maz jest juz w pracy od 26 godzin i nie wiem dokladnie kiedy bedzie mogl wrocic, ale podejrzewam ze padnie ze zmeczenia. Psikulcu zycze zdrowia wszystkim a Tobie szybkiego wdrozenia sie w nowy rytm. Swieta spedzilismy w tesciow. Ach, ile komentarzy cisnie mi sie na usta. Jedna perelka sie jednak z Wami podziele. Na pytanie jakie zabawki kupic Olkowi pod choinke zasugerowalam jedynie aby nie byly halasujace. I co tesciowa podarowal wnuczkowi? Perkusje!!!! I tym optymistycznym akcentem zeganam sie z Wami w tym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Chyba tylko Logosm, Kuk i Dynia potrafia sobie wyobrazic jaki kolowrotek mam w tym momencie w domu :p Slowo daje, ze juz nie pamietam co to znaczy zasiasc spokojnie do komputera. Kiedy nie potrzebuje mnie jedno dziecko, to z pewnoscia potrzebuje drugie, a najchetniej potrzebuja oboje na raz :) Czasami chcialabym miec dwie pary rak i koniecznie jedna pare taka kilkumetrowa :) U nas wszystko fajnie, tylko raz mielismy bardzo ciezki wieczor, z wyjazdem na pogotowie wlacznie, ale poniewaz Pola zasnela w drodze do szpitala i bynajmniej nie wygladala na potrzebujaca pomocy (a dodatkowo na pogotowiu zobaczylismy sporo ludzi), wrocilismy do domu i skonczylo sie na domowej wizycie lekarskiej o 23.00. Diagnoza: kolka. Do tamtego dnia nie wierzylam w kolki, ale teraz juz wierze i bardzo uwazam na co jem, a to oznacza ze musialam zrezygnowac z kilku ulubionych rzeczy :( Ale ja tu przeciez zajrzalam z zyczeniami. Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. Do zyczen dolacza sie Kuk, ktora nie jest pewna czy uda jej sie podlaczyc do internetu, dlatego wczoraj prosila mnie zebym Was pozdrowila od niej i przekazala zyczenia noworoczne. Wyobrazcie sobie, ze Kuk jest teraz we Francji, niestety dzieli nas az 5 godzin jazdy i nie damy rady sie spotkac.... Aha, a co do dzisiejszego wieczora, to i my spedzimy go domowo, w czworke. Wlasciwie juz od kilku lat, nie widze w tym dniu niczego szczegolnego :) Natomiast za tydzien bedzie juz u nas moja mama i wtedy to bedzie dla mnie Swieto :) zmykam Mysh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Franiu, wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin. Wypadają w ten sam dzień, co Stasia i muszę się przyznać, że zawsze o nich trochę zapominam. Jestem tak przejęta naszym świętem. Tak, ten wiek zobowiązuje, więc się zawzięłam i stwierdziłam, że trzeba w końcu pożegnać się z pieluchami. Udało się. Do spania jeszcze zakładam i Staś chętnie do wykorzystuje. On bardzo lubi chodzić w pieluszkach :( Dziękujemy za wszystkie życzenia :) Psikulec – kto to wymyślił taki termin szkoleń! Rany, pękłabym z wściekłości. Skoro Zuzka robi już wózek, to tylko patrzeć, jak zacznie raczkować! Rany, zobacz, jak to szybko leci. My Sylwestra spędzaliśmy w trójkę, a Nowy Rok witaliśmy w dwójkę. Mimo huków Staś spał jak zabity. Mysh, mogę dołączyć się do Ciebie. Ja w tym dniu też widzę coraz mniej szczególnego. Słowo daję, że chciałam położyć się spać razem ze Stasiem. No ale stwierdziłam, że jednak się wysilę, zrobiłam sobie kawkę z kardamonem i imbirem oraz bitą śmietaną, zagryzłam wykwintną gorzką czekoladą i zasiadłam do projektowania łazienki. Tak mnie to wciągnęło, że o północy ledwo oderwałam się od komputera. Wystrzały petard nie robią na mnie żadnego wrażenia poza przerażeniem, że lada moment takie cóś wpadnie nam do pokoju. Ludziska strasznie przesadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuk vel kukunia
Kochane! Pisze do Was z ... Samochodu! Koniec swiata czego to ludzie nie wymysla!:) Myshka zyczyla Wam juz w moim imieniu wszystkiego co najlepsze, wiec tylko autoryzuje ;) wracamy juz z Francji i tylko robimy sobie trzydniowy przystanek w gorach gdzie zostawimy Frania na tydzien z dziadkami. Od poniedzialku ruszam do pracy i zaczynam miec treme... Sciskam i raz jeszcze zycze Wam wspanialego Roku od naszej calej Rodziny. P.S. Myshko mysle, ze przydalaby sie tez jeszcze dodatkowa para oczu! Wciaz mam wrazenie, ze zgubilam "jakies" dziecko, wozek albo torbe. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane w nowym roku. Wszystkiego dobrego na cały ten rok. Przepraszam Was za oszczędność wypowiedzi, ale nie chcę nikomu psuć humoru. Adam już wyjechał.... podróż miał straszną, ale dotarł żywy na miejsce. Na miejscu się okazało, że zamiast obiecanego nowego kontraktu firma się rozwiązała i zwolnili kilkadziesiąt osób z pracy - w tym jego :( Ja mam za tydzień proces w sądzie KARNYM !!! Nie wiem jakim cudem to przeoczyłam do tej pory i byłam pewna, ze chodzi o grodzki. Zarzut do dziś jest niesprecyzowany, ale odpowiadam za przestępstwo.... bez komentarza. Jestem zła, smutna, zdołowana, jest mi źle, tęsknię, nie ma klienta na dom, jest mi zimno, mam chandrę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mówiłam, że nie chcę Wam psuć humoru...? Chyba mi nie wyszło... Jedynie Nastunia ratuje moje resztki nastroju, choć... dziś mnie zabiła pewnym tekstem: mamusiu, będę mieć dziecko. Uśmiałam się. Jeszcze..... Ciekawe za ile lat przestanie mnie to stwierdzenie śmieszyć .... Odezwę sie do Was jak zdarzy się jakiś cud i poprawi mi się nastrój. Ściskam Was wszystkie, całuski dla Stasia i Frania. Jeśli macie jeszcze siłę, to proszę, trzymajcie dalej kciuki. P.S. Dla mnie Sylwester już od 4 lat najlepszy jest wtedy gdy spędzamy go we dwoje z kieliszkiem dobrego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk to wspaniałe, że znalazłaś możliwość skrobnięcia z samochodu. Ja mam wrażenie, że jesteś wspaniałym fachowcem i specjalistą w tym, co robisz. Z dużym doświadczeniem. Jestem niemalże na 100% pewna, że masz świetne podejście do klientów. Wprawiają mnie w zdumienie Twoje wpisy dot. pracy. Nie masz czego się obawiać. Wszystko musi ułożyć się w nowej pracy dobrze :) Shalla, rany boskie! Pisz książki. Przygody Twojego życia choć wprawiają Cię w doła, są nieprzeciętne. Zbij chociaż na tym majątek. Co to za sprawa karna? Czyżby teściowie? To taka próba żartu, mimo iż wiem, że sytuacja nie jest do śmiechu. Trzymaj się. Co nasz nie złamie, to nas wzmocni. Nie daj się! Wyjdziesz w końcu na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Shalla, strasznie mi przykro z powodu Twoich klopotow. Trzymam za poprawe sytuacji. Kuk, czekam na relacje z nowej pracy. Ciekawa jestem jakie beda Twoje wrazenia. Na pewno swietnie sobie ze wszystkim poradzisz. Ucalowania dla Frania i Ani. Oczywiscie przesylam rowniez spoznione zyczenia urodzinowe dla Stasia i Frania. Sto lat!!! :) :) :) Fisa planujesz remont lazienki czy projektowanie bylo tylko taka zabawa? Mysh, co z tym wyjazdem na pogotowie? Co bylo Poli? Czy to rzeczywiscie tylko kolka? Jednorazowy atak czy meczycie sie teraz z tymi dolegliwosciami? Poprawilo sie po ograniczeniu Twojej diety? Co sie dzieje, ze ostatnio Wasze wpisy pojawiaja sie tak sporadycznie? Moze troche "przyganial kociol garnkowi" ale bardzo mi brakuje mozliwosci poczytania co u Was slychac. Karenko, nie halasujaca zabawka w formi perkusji dla Olka rzucila mnie na kolana. Ja oczywiscie pekam ze smiechu ale na Twoim miejscu chyba szlag by mnie trafil. Powiem Ci szczerze, ze uwielbiam Twoje i Kukowe historyjki i cytaty z tesciowych i moglabym je sluchac godzinami. Przypomina mi sie nasze spotkanie we trojke w Krakowie kiedy ulzylysmi sobie dajac upust opowiesciom o naszych tesciowych. W poniedzialek jade znowu na caly tydzien na szkolenie + 2 egzaminy. Tym razem tylko do Nowego Sacza. A w kolejnym tygodniu na dwa dni do Nowego i po dwoch dniach na miejscu do Gliwic na egzamin. Znowu zostawie Moich samych i bede to strasznie przezywac. Z drugiej strony rzeczywiscie nie bardzo widze ta prace bez tych wszystkich szkolen. Ilosc procedur bankowych i spraw, o ktorych nalezy wiedziec jest przerazajaca. Na razie czuje sie jak dziecko we mgle ale mam nadzieje, ze z dnia na dzien bedzie lepiej. Licze tylko, ze moi przelozeni maja swiadomosc tego, ze potrzeba czasu zeby opanowac ten caly material i nie oczekuja ode mnie zebym od razu stala sie alfa i omega. Strasznie mi ciezko z tymi wyjazdami... Ucalowania dla Was Wszystkich i dla Malcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla trzymam kciuki zeby wszytsko sie dobrze ulozylo. I w sadzie i w poszukiwaniu nowej pracy u Adama. Kuk i Psikulcu wierze ze te nowe prace sprawia Wam wiele satysfakacji. No i doborowego zespolu zycze bo to istotne. Kuk Twoje posty wplywaja na tresc moich snow, juz nie pierwszy raz. :) Otoz dzis w nocy bylismy na imprezie w Waszym domu. Trunki lal ysie litrami, szklo tluklo sie samo i ogolnie wszysycy byli w szmapanskich nastrojach do czasu az wybuchla panika, bo \"Ania gdzies sie zawieruszyla\". Zaczelo sie wielki szukanie. Na szczescie spala sobie spokojnie na jednej z polek w garderobie. Kiedy odetchnelismy wszyscy z ulga do akcji wkroczyl Franio, ktory nas wszytskich zbesztal mowiac ze nie posadzal nas o taka nieodpowiedzilanosc i bezmyslnosc. W zwiazku z tym koniec zabaw. Kazal nam pozamiatac szklo i do domu.Wychodzilam z ogromnym niedosytem bo zabawa byla przednia, ale wiedzialam tez ze Franio ma racje. ;) ;) A wracajac do jeszcze wczesniejszego postu z ta gwiazda filmowa to mnie ubawilas setnie. Jesli chodzi o Sylwestra to dla mnie to dzien rownie dobry do podsumowan jak kazdy inny. ale jakos tak sie sklada ze w tym roku wyjatkowo czulam potrzebe odciecia sie od tego co przyniosl stary rok witajac Nowy z nadzijea ze pewnych doswiadczen mi zaoszczedzi. Olek czekal do polnocy na ognie sztuczne i bardzo je przezywal. Z naszego okna widac spory kawalek miasta wiec nie wiedzial w ktora strone ma patrzec bo zewszad cos wybuchalo kolorami. Mysh czy Twoje swieto juz sie zaczelo? Podrzucisz kilka zdjec zrobionych przez Mame? Chetnie bym cos poogladala a skrzynka jakas pusta. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Wybaczcie, ze tak rzadko tu zagladam, naprawde ciezko o wolna chwilke... Wlascwie to powinnam napisac: wybaczcie ze tak rzadko pisze, bo zagladac zagladam czesto, czytam co u Was albo z rozczarowaniem nie znajduje nic nowego, niestety, wiec zagladam, najczesciej z pola na rekach, w miedzyczasie, na krotkie chwilki i czytam ale zupelnie nie mam jak pisac, potem mija czas i wszystko staje sie nieaktualne. Dzisiaj poniewaz zaczepilyscie mnie osobiscie, juz od rana mobilizuje sie zeby zasiasc i napisac wreszcie pare slow. Psikulcu, co bylo Poli... Pewnego dnia, po tym jak spala przez piec godzin bez przerwy, podczas ktorych my pojechalismy w odwiedziny do miasteczka oddalonego o ponad 80 km od nas, dwa razy wyciagnelismy ja z samochodu, wlozylismy do nosisdelka i ona nic nie zauwazyla, kiedy dojachalismy do domu, obudzila sie od razu, dalam jej cycka i natychmiast zaczely sie straszne placze. Chciala jesc i nie mogla, bo cos ja strasznie bolalo, krzyczala i krzyczala i nie uspokajala sie nawet na rekach. Po trzech moze cztrech godzinach zdecydowalismy sie jechac na pogotowie, bo kiedy tak krzyczla, to zdawalo nam sie ze ma problemy z oddychaniem! Ja nigdy bym nie przypuszczala ze to moze byc kolka. Samochod ja uspil, jak juz pisalam, wiec wrocilismy do domu, ale kiedy tylko wyciagnelam ja z fotelika zaczelo sie to co wczesniej. Natychmiast zadzwonilismy wtedy po lekarza, ktory pojawil sie za chwilke, obejrzal, wysluchal i stwierdzil kolke. Dal nam DEBRIDAT, ktory podalismy natychmiast i podawalismy jeszcze do wczoraj. I przepisal rowniez korpelke olejku eterycznego lawendowego do smarowania na jedna podeszwe stopy (bo to jest homeopata akurat). Ja w homeopatie nie wierze, ale skoro juz ten olejek mam, to smaorowalam :) Sytuacja z tamtego wieczora nie powtorzyla sie nigdy wiecej. Po dwoch dniach Pola znowu byla jak dawniej (bo przez dwa dni gorzej spala w dzien). W nocy w ogole jest super bo wiekszosc nocy przesypia w calosci, uwierzycie??? szesciotygodniowe malenstwo na cycu :) Karenko, kiedy mama przyjedzie (jutro przyjezdza), na pewno zrobimy mnostwo zdjec, wiec z checia Was zasypie. Kto chetny niech mowi :) Kuk, Psikulcu, Shalla, trzymam kciuki za Was wszystkie i mysle o Was cieplutko. Shalla, napisz za co masz odpowiadac ... Wybaczcie mi, prosze, ze nie pisze wiecej odnosnie waszych wiesci, po prostu nie dam rady. Pozdrawiam was cieplutko i mam nadzieje, ze wpadne tu niebawem jeszcze Mysh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Dziękuję Wam za ciepłe słowa. Każda otucha teraz na wagę złota. Za co mam odpowiadać? Nie wiem. Paragraf 77 kk. Powódka zeznała, że moja koza ( ! ) miała za długi łańcuch i wspinała sie na jej siatkę dokonując tym samym niebotycznych zniszczeń. Policjant wezwany przez nią (sic!) nie stwierdził ŻADNYCH uszkodzeń, ale skierował sprawę do sądu KARNEGO!!!! Sąd stwierdził, ze siatka jest ok, a jak się powódce nie podoba to niech mi założy sprawę cywilną. Więc podobno przestępstwem był zbyt długi łańcuch kozy, który jednak nie doprowadził do ŻADNYCH SZKÓD. Świadek oskarżenia zeznał, ze kaza miała za krótki łańcuch i konała z głodu na mojej posesji.... Żenada. Policjant wezwany przez oskarżenie zeznał, że koza w żadnym wypadku nie wspinała się po siatce, a łańcuch miała wystarczająco długi, zeby mieć swobodę ruchu.... Jednym słowem: powódka, jej świadek, oraz policja złożyli trzy kompletnie różne zeznania.... Sąd powołał kolejnych świadków.... A ja nadal nie wiem jakie właściwie popełniłam przestępstwo? Miałam kozę na za długim łańcuchu? Czy na za krótkim? Jeżeli na za krótkim, to sprawa powinna zostać na dzień dobry umorzona bo koza nie mogła uszkodzić siatki, a rzekomo o to chodziło powódce i wysokie odszkodowanie. Jeżeli na za długim, to też się kupy nie trzyma, bo nie stwierdzono zadnych uszkodzeń siatki, a więc nie było z mojej strony żadnego zaniedbania w trzymaniu zwierzęcia. Na jakiej wiec podstawie policja, która nie stwierdziła żadnych uchybień w moim postępowaniu ze zwierzęciem skierowała sprawę do sądu karnego????????????????????? Co więcej tego dnia policja była u mnie z innej okazji i nikt nie zwrócił mi uwagi, że trzymam nieodpowiednio tę kozę. Jeśli policja ją widziała i stwierdziła że jest wszystko ok, to jak tego samego dnia mógł być skierowany wniosek do sądu????? Dziewczyny, co Wy o tym sądzicie? Czy to jakoś nie śmierdzi na odległość....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koza jak koza, ale ci policjanci to prawdziwe barany!!! To co opisalas to czeski film. Teraz mnie nie dziwi ze na procesy czeka sie miesiacami lub latami skoro sady zajmuja sie spokojnie pasacymi sie na prywatnych posesjach kozami! Boshe zo za absurd! Zycze Ci z calego serca zeby i sedzia nie okazal sie baranem lub.... oslem. Myshko dzieki za zdjecia chociaz jeszcze nie udalo mi sie ich obejrzec bo problem z moimi skrzynkami wyglada tak: ajlatwiej mi ogladac zdjecia na adresie o2.pl a wysylac z interii. Teraz wlasnie przerzucilam sobie na adres z o2 i za chwile obejrze. Ty pewnie juz masz Mame u siebie a ja zyje juz radoscia wyjazdu do Polski w marcu. Na ponad miesiac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
O Karenko, to mam nadzieje, ze sie spotkamy! Shalla, brak mi slow... zenujace... (oczywiscie mowie o akcji "koza") Wlasciwie to wpadlam sie pozegnac. Jutro rano wyruszam na tydzien do tego nieszczesnego Sacza. Kolejny tydzien tez bedzie wyjazdowy. Milego tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, o rany śmiać się czy płakać? Już sama nie wiem. To jest absurdamidalna historia. Nic więcej nie napiszę, bo mnie normalnie zatkało. Wydawało mi się, że takie coś w dzisiejszych czasach może zdarzyć się tylko na ekranie kina czy telewizora, gdy puszczają „Zemstę” Fredry. Psikulcu, zdziwiona jestem tą ilością szkoleń. Nie miałam żadnego pojęcia o pracy w banku. Toż to musi być straszna biurokracja. Czy tak jest? Kiedy zaczniesz na dobre pracować? Pracowałam nad urządzeniem łazienki w naszym nowym domu. Kuk, też czekam na wieści z nowej pracy. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam moim wpisem. Jak czytam go dzisiaj, wydaje mi się taki jakiś dziwny :) Karenko, zabawne są te Twoje sny. Mysho, mi się w związku ze Stasiem też się coś takiego podobnego przytrafiło. I było to zapalenie ucha. Dzieci mają trochę inne proporcje i o zapalenie ucha u nich bardzo łatwo. Nie miał gorączki i następnego dnia jadł normalnie. Czy lekarz zaglądał do uszek? Może tak dla świętego spokoju sprawdzicie? Staś ma problem z zatwardzeniami. Nie zmieniliśmy Stasiowi diety, a on ni stąd ni zowąd zaczął mieć zatwardzenie. Problemy z wypróżnianiem trwają już kilka tygodni. Próbujemy na razie dietą i w krytycznych sytuacjach dostaje lewatywę. Pilnuję, aby zjadał choć odrobinę zupy, daję bułki grahamki, kefir, owoce, kompot z jabłek, gruszek i suszonych śliwek. Na razie średnio. Staś uracza mnie takimi oto tekstami: - mamo, mięsko jest fuj - jak ja niecierpię zupy To są batalie o urozmaicenie Jego diety. Ale jest też już na tyle duży, że trochę rozumie, gdy mówię, że to dla Jego zdrowia ważne, aby zjadł te 5 łyżek zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Normalnie nie będę już komentować, bo mi słabo. Napisze tylko o kupach :) Od czasu do czasu i Nastusi zdarza się, że ciężko jej idzie kupka. Ja mam na to tylko jeden sposób. Wmuszam w nią duże ilości przegotowanej wody. Nie mam z tym większego problemu, bo Anastazja od maleńkości zawsze piła wodę. Soki wprowadzałam późno i w małych ilościach. Do dziś pije ich nie wiele. Raczej woda. Tak więc jak tylko widzę, ze przez jeden dzień uwiesiła sie na soczkach ( zdarza się ), to nalewam dzbanek wody, stawiam dla nas filiżanki ( dla niej i dla mnie ) - prawdziwe albo z jej zabawkowego serwisu i pijemy toasty wody, albo bawimy się w gości i herbatkę. Bawimy się tak długo, ile tylko mała jest w stanie z chęcią pić wodę :) Przy okazji i dla mnie to miła odmiana po kawie. Tak więc obie raczej nie miewamy problemów w tym temacie. Staram się wpoić Nastusi zasadę, że z samego rana pije się szklankę wody ciepłej, a dopiero potem jedzenie i inne picie. Nie zawsze jej to jeszcze wychodzi, ale już nie jest źle. Pijemy ranny toast za dobry dzień :) Nie wiem czy na każdego ta metoda podziała, ale u nas sprawdza się doskonale. Acha, no i nie chodzi tylko o te wodę rano, ale i w ciągu dnia - jak najczęściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane! Niech Was nie zwiedzie godzina wpisu tego posta. Nie pisze z Ameryki, tylko cierpie na bezsennosc. Wrocilismy z wakacji w tempie przyspieszonym, bo w gorach, dokad pojechalismy (w drodze powrotnej), zamiast swiezego powietrza zlapalismy wirusa... :( Zlapala wlasciwie Ania a nie wszyscy, ale i tak wystarczy. Od soboty walczymy - najpierw byla trudna do zbicia bardzo wysoka goraczka. Kiedy po dwoch dniach i nocach goraczka przeszla, przyszlo oslabienie i Mala spala non stop prawie nie jedzac. Przedwczoraj wieczorem do atrakcji dolaczyl bol rosnacych zabkow tak silny, ze pomogl dopiero paracetamol a kiedy bylam juz pewna, ze wlasnie wychodzi na prosta, wczoraj wieczorem zaczela kaszlec i plakac tak jak gdyby meczyl ja jakis silny bol gardla...? Jutro wolam lekarza. Nie zrobilam tego dotad, bo z poczatku wygladalo to na infekcje wirusowa na jaka zapadlo sporo dzieci w Courmayeur gdzie bylismy. Choroba przechodzila po dwoch dniach, bez wiekszych komplikacji. To co niepokoi mnie na powaznie to to, ze Mala oprocz wspomnianych objawow wierci sie jakos dziwnie... Placzac wygina cale cialko w tyl tak, ze wyglada to jakby chciala zrobic mostek. Z poczatku myslalam, ze to tylko przypadek, ale trwa to juz trzeci dzien... Czy wasze maluchy robily kiedys cos podobnego? Z rzeczy weselszych - pierwszy dzien w pracy za mna. Wrazenia bardzo pozytywne. Atmosfera i warunki pracy tysiac razy lepsze niz w starym biurze. Juz zapomnialam, ze w pracy moze byc tak milo! Mam nadzieje, ze pierwsze wrazenie sie potwierdzi. Shalla - kochana, przesylka doszla :) ❤️! Dziekuje Kochana - napisze maila jak tylko uspokoi sie troszke z Ania. Zmartwilas mnie bardzo tym postem o pracy Adama i klopotach ze sprzedaza domu... Mam nadzieje, ze wszystko ulozy sie szybciutko po Waszej mysli! Trzymam kciukI! Kozy nie komentuje, bo musialabym przyznac, ze turlalm sie ze smiechu po podlodze (i to o czwartej nad ranem) czytajac twego posta, a pzeciez nie wypada tak pisac... Szlak powinien trafic tych wszystkich, przez ktorych najadlas sie nerwow, ale mysle, podobnie jak Fisa, ze kiedys odegrasz sie na nich zbijajac fortune na powiesci satyrycznej zatytulowanej \"Sasiedzi\". A moze powinnas sprobowac sposobu matki mojego przyjaciela? Pozbyla sie ona kiedys jakiegos nieuczciwego typa (nie pamietam w jakich okolicznosciach) po tym, gdy na kolejna jego zaczepke odpowiedziala mu patrzac gleboko w kaprawe oczka cos w tym stylu. \"Pan krzywdzi mnie i moja rodzine. A ja tego nie lubie. Obiecuje, ze jesli pan nie przestanie, od tej pory, codziennie przed zasnieciem bede myslec bardzo zle rzeczy o panu i pana bliskich. Moja babka miala uroczne oko a ja jestem do niej podobna jak dwie krople wody.\" Koniec kropka. Po takim tekscie nalezy odwrocic sie z godnoscia na piecie i odejsc. Wyprobowalam ten numer tylko raz w Kanadzie, na wyjatkowo antypatycznym typie, ktory w sposob absolutnie chamski probowal okrasc mojego siostrzenca przy kupnie biletow na basen. Maly dal mu banknot 20 dolarowy a on wydal mu reszte z10 dolarow myslac, ze dziecko jest samo i sie nie polapie. Poproszony uprzejmie udal, ze nie rozumie mojego angielskiego, tekst z okiem zrozumial jednak natychmast i szybciutko oddal pieniadze ;) Fisa - jakim cudem moglabym sie obrazic za takie komplementy! :) Moge co najwyzej stwierdzic melancholijnie, ze niestety mnie przeceniasz ;) Karenko - jak ja bym chciala, zeby pierwsza czesc Twojego snu zdazyla sie na jawie! Zapraszamy!!!! Myshko - alez musieliscie sie najesc strachu z ta kolka! Wspolczuje i zapytuje - a ktora piete nalezy smarowac? ;) Psikulcu - jestes dla mnie wzorem dzielnosci! Mam nadzieje, ze te szkolenia nie potrwaja dlugo. Nie mialam pojecia, ze praca w banku wiaze sie z takimi wyrzeczeniami! Czy Twoja niania sprawdza sie w dalszym ciagu? Fisa, jeszcze o \"kupkach\". Ja daje Frankowi suszone sliwki do jedzenia na codzien, zamiast slodyczy. On je uwielbia i rzadko miewa zatwardzenia. Ponadto kupka oznacza u nas ... czytanie bajki. Wiem malo to zdrowe i pedagogiczne, ale za to bardzo skuteczne. Franek zasiada na ubikacji jak w fotelu i sluchajac robi swoje, chocby nawet trwalo to troszke dluzej. Moze sprobuj? Acha. Sposob Shalli jest doskonaly. Sama tak robie. Jeszcze lepiej dziala zas woda z miodem. Koncze juz, bo jutro (pardon, dzis) nie wstane, a przeciez ide do pracy i ... po raz pierwszy od bardzo dawna ciesze sie z tego! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, dzięki za radę. Ja wody nie cierpię i dlatego też nie nauczyłam Stasia jej pić. Ale skoro i Kuk do tego namawia (jest Was już dwie), to spróbuję. Spróbuję też z suszonymi śliwkami i morelami lub daktylami. Kuk, cieszę się, że pierwszy dzień w pracy się udał. Trzymam kciuki, aby to była dobra „wróżba”. Sposób z urocznym oczkiem super. Na wykładach z technik manipulacji, omawiając jedną z nich kobitka zobrazowała ją takim oto przykładem. Skuteczny windykator długów miał taki oto sposób na klientów ociągających się z płatnościami. Wysyłał wezwanie do stawienia się. Po wejściu delikwenta sadzał naprzeciw siebie na krzesełku, dawał kartkę papieru, ołówek i spokojnym głosem mówił: „proszę narysować ślimaczka”. Mimo początkowych sprzeciwów, upierał się przy swoim ślimaczku. W obliczu osoby zachowującej się irracjonalnie, dłużnik z reguły panikował i szybciutko zgadzał się na warunki zwrotu długu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - genialne z tym slimaczkiem! :):):):):):) Koniecznie wyprobuje przy najblizszej okazji! ;) Shalla - jak sie trzymasz Kochana? Elfik, Dynia, Nikii - co u Was? Dziewczyny, a tak w ogole, to gdzie sie podziewa Logosm???? Jesli nas czyta, niech da choc znak zycia, pls! Przysieglam wczoraj mezowi, ze zalatwie dzis jedna ...dwa lata odwlekana sprawe w sadzie. Sprawa dotyczy mnie samej (nie chodzi tu o sprawe sadowa, lecz o zlozenie dokumentow odnosnie mojego tutaj statusu jako adwokata) i nie jest to nic trudnego, tyle tylko, ze jesli czeka sie z zalatwieniem czegos dwa lata, to staje sie to NIEZWYKLE TRUDNE. Nie potrafie powiedziec skad we mnie taki opor, zwlaszcza, ze robie powazna glupote nie pilnujac wlasnych interesow. Moze to cos w rodzaju awersji przed sadem w ogole... Nie smiejcie sie. Niektorzy zostaja prawnikami wlasnie ze strachu przed sadem ;):p Przyrzeklam wiec i... w nocy sni mi sie koszmar. Gigantyczny budynek sadu - caly ciezki i z kamienia - cos w rodzaju piramidy Majow. Wspinam sie po wysokich schodach prowadzacych do wejscia. Ide i ide i dojsc nie moge. Mam okropne uczucie, ze na dole zostawiam samo moje CZARNE dziecko, ktore placze. Dochodze wreszcie na gore, a tam...winda, o ktorej wiem, ze jesli przycisne zly guzik (sa nieoznaczone) to, zamiast pojechac w gore, wlacze... cos w rodzaju wirowki! Obudzilam sie zlana potem! No i jak tu sie nie bac sadu. P.S. MOJ MAZ UMARL ZE SMIECHU PO WYSLUCHANIU TEJ SENNEJ RELACJI :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, no co sie z Wami dzieje. Zagladam i zagladam i wciaz tak pusto??? Rozumiem pogoda, rozumiem, brak czasu, ale mino wszystko - dajcie znac, bo tesknie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Już chyba tylko ja, jak ta ostatnia świnia nie pogratulowałam Ci Kk nowej pracy :( Przepraszam i gratuluję oczywiście. Moje ostatnie dni to piramida strachu i nerwów, jeśli może ciut by mnie to usprawiedliwiło..... A teraz już prawie dobre wiadomości: Uwaga, będą jaja. Nie czytać przy pełnym pęcherzu. Sąd. Rozprawa. Sędzina wzywa kolejnych świadków. Wszyscy zaświadczają, że jestem niewinna, w tym cały komisariat i komendant policji ( ja w szoku, ale co tam, może się nawrócili??? ) No i ostatnich dwóch świadów wezwanych przez oskarżycielkę, a w zasadzie powódkę. Pierwszy świadek. Wchodzi i mówi: Wysoki sądzie, ja nie bardzo wiem co tu robię, bo ja o sprawie nic nie wiem. Kozy w życiu na oczy nie widziałem. Dziękuję, świadek jest wolny. Drugi świadek - siostra powódki. Sąd pyta w jakim stosunku jest świadek do obu stron. A ta stoi. W końcu sąd pyta: no zna swiadek te strony czy nie???? Znam. Czy świadek jest rodziną którejś ze stron? Jestem sąsiadką tej oskarżonej. A rodziną? ale jestem sąsiadką A rodziną?????????????????!!!!!!!!!!!!!!!! No tak, znaczy siostra jestem. Czyja ????????????????????? No Haliny. Znaczy sie tej, no, powódki. Ufff. Co świadek wie o kozie. Wysoki sądzie, ja mam dzieci w wieku szkolnym ( dwie córki po 30 lat ) i ja tam chodziłam i widziałam, a i słysząłam, jak to biedne zwierze beczało. Wysoki sądzie jak załośnie!!!! Ja spać po nocach nie mogłam. Więc ja zadaję pytanie osobiście: - A którędy świadek chodziła dokładnie, ze to wszystko widziała? - A ja przez okno wysoki sądzie wszystko widziałam!!!!! No to ja do sądu podchodzę i pokazuję mapę geodezyjną, z której wynika, że to jest totalnie niemożliwe. Na to sąd pyta, czy oskarżenie ma coś jeszcze do dodania. No to oskarżyciel mówi, że w świetle przedstawionych dowodów oraz zeznań świadków oskarżenie odstępuję od sprawy. Myślicie, że to koniec? Ależ nic takiego! Powódka zawyła: - GDZIE sekretariat!!!!????? Będę składać odwołanie!!!!!!!!!!!!!!!!!! No i złożyła :) A i jeszcze wysłała wniosek do prokuratury o ukaranie mnie za składanie fałszywych zeznań majątkowych..... ( 3 lata bez zawiasów ) Nieźle, co? Za to jak wychodziła ( powódka ) to tak pieprznęła drzwiami, ze aż cały budynek sądu się zatrząsł. Żeby nie to, ze czekają mnie kolejne dwie sprawy, to nawet bym się uśmiała. Gdyby nie mój głęboki wstręt do telewizji i tego, ze zamiast współczucia kierują się dobrym żerem, czyt: materiałem na program, to chyba nasłałabym na te hecę jakiegoś redaktorka. Zaczynam się czuć jak Charles Bronson. Sama w walce przeciwko bandytom. Żeby było zabawnie mój \"cudowny\" sąsiad w święta narąbany jak szpadel napadł na jednego faceta na stacji benzynowej. Prokuratura się tym zajeła, wszystko jest na nagraniach z kamer przemysłowych, a ten debil, czyt: mój sąsiad poszedł do tych chłopaków za stacji i powiedział, że jak w sądzie zeznają przeciwko niemu, to ich pozabija. Ciekawa jestem, czy zastanie ukarany.... Jeśli moje nagranie na dyktafon nie było dostatecznym dowodem, zeby w ogóle rozpocząć proces, to może nagrania z 5 przemysłowych kamer dadzą prokuraturze coś do myślenia? Jak myślicie? :) Serio mówiąc - jakoś nie spodziewam się fajerwerków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kiedy wrocilam z grudniowego tygodniowego szkolenia we Wroclawiu moje dziecko w tym czasie nauczylo sie przewracac z brzucha na plecki i robic wozek. Kiedy wrocilam dzis z Nowego Sacza okazalo sie, ze moje dziecko raczkuje. Dlaczego wszystkie przelomowe chwile w rozwoju Misia zdarzaja sie kiedy mnie nie ma? Wiecej jutro. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla no spadlam z krzesla. Powtorze sie - to czeski film.Widze ze Ty juz niezle jestes oblatana w temacie spraw sadowych skoro niczym nie mozna Cie zagiac i nawet mapy ze soba nosisz ;) ;) A co do intencji redaktorow i reporterow to trudno dyskutowac skoro akurat w Twoim przypadku skutek ich interwencji bylby oplakany, czyli niepotrzebny PR w sprzedazy domu. Kto chcialby kupic dom z psycholami po sasiedzku??? Tak wiec lepiej bez niepotrzebnej reklamy. Trzymam kciuki za udane postepy we wszystkich sprawach. Psikulcu, coz Ci moge napisac. Ktos madry mi kiedys powiedzial (gdy narzekalam w zwiazku z przeprowadzka do Wloch) ze podejmujac w zyciu jakakolwiek decyzje ZAWSZE cos zyskujemy i tracimy jednoczesnie. Nie sposob miec wszystkiego w zasiegu wzroku i reki nawet kiedy sie nie pracuje. Jeszcze wiele pierwszych razow przed Wami. Kuk ja tez lubie czytac ale pisac ostatnio nie bardzo mam o czym. Ciesze sie ze atmosfera w Twojej nowej pracy jest fajna. Wlasnie dlatego zyczylam Ci dobrego teamu, bo wiem jak wiele od tego zalezy. Sen swietny, ale ja czekalam na jakas opowiesc wigilijna z tesciowa w roli glownej :p :p Dziewczyny obejrzlam sobie dzis film, ktorego tytul po polsku nie znam ( a nie chce mi sie szukac) Doslowne tlumaczenie z wloskiego to \"W poszukiwaniu szczescia\" z Willem Smithem z zeszlego roku. Az mnie wgniotl w kanape. Bardzo mi sie spodobal. I znow wraca temat wdziecznosci za to wszystkoc o sie w zyciu otrzymalo. To nad czym przechodzimy do porzadku dziennego. To jeden z tych filmow ktory mi na dlugo zapadnie w serce. A z nowosci u nas. W tym tygodniu zlozylismy podanie do przedszkola. No i podobne mam refleksje jak kiedys Kuk. Skoro jestesmy normalna rodzina i nikt nie pije, nie cpa, ja nie jestem nielegalna imigrantka a moj maz porzuconym samotnym ojcem z dzieckiem oznacza... ze mamy male sznase na przyznanie miejsca dla Olka w przedszkolu. Znam kilka ososb ktore nie braly slubu i zyjac w wolnych zwiazkach maja duzo wieksze sznase, bo we wniosku matka wpisuje ze samotnie wychowuje dziecko. No i ze jej status materialny jest bliski zeru. I nikogo nie obchodzi dlaczego przyjezdza odbierac dziecko samochodem za 40 tys euro. Tata dziecka swietnie zarabia a mama cale dni spedza w silowni i u kosmetyczek, ale na papaierze przymiera glodem i jest najsamotniejsza osoba pod sloncem. I komu jak komu ale jej pomoc potrzebna jest najbardziej. Caly czas walcze z moim silnym przekonaniem ze Wlosci to mistrzowie kombinowania (czy jak to powiedzial jeden z nich -tworczego rozwiazywania problemow), ale po takich doswiadczeniach jak to trudno mi walczyc z uprzedzeniami bo brak mi argumentow. :( Cos zyskujemy cos tracimy... Ide sobie porozmyslac nad tym co ja zyskalam przyjazdzajc tutaj. Mam nadzieje ze troche sie juz tego uzbieralo. Dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, nie zagladam wcale, bo mama, bo atrakcje, bo Pola troche chora... (problemy z pozbyciem sie tego co jest zalega w gardziolku, kaszle, zakasluje sie, dusi sie, wymiotuje) do tego kontakty z liceum odzyly tak intensywnie, ze to one pochlaniaja te nieliczne wolne chwilki, ktore mi zostaja - konkretnie to tym razem ktos chcial odnalezc mnie i odnalazl i ja bardzo sie z tego ciesze. Tak wiec teraz mam w Polsce dwie \"nowe\" przyjaciolki i juz nie moge sie doczekac naszego wyjazdu do Polski w wakacje, bo wtedy je zobacze jesli tylko dobrze zgramy terminy. Powiem Wam ze to jest wspaniale, rozmawiac teraz z tymi dziewczynami po tylu latach. Kiedys bylysmy licealistkami, beztroskimi, robiacymi glupstwa i szalenstwa wielorakie, teraz sila rzeczy nasze spojrzenie na swiat zmienilo sie, dojrzalysmy, znalazlysmy kazda wlasne miejsce w zyciu, stalysmy sie matkami, nauczylysmy sie kochac, zrobilysmy szmat drogi w poszukiwaniu siebie samych. Kazda z nas ma wlasna historie... Uwielbiam je odkrywac po kawalku... A ze spraw prozaicznych, wlasnie zainaugurowalam zmywarke do naczyn po duzym obiedzie rodzinnym. Dotad zylam bez zmywarki i wcale jej nie chcialam, ale Myszon sie uparl i zamowil... no bo teraz jest nas juz czworo i w ogole... teraz sie smieje ze do tej pory nie mialam i bylo dobrze, a potem jak kiedys sie zepsuje to pewnie nie bede mogla sobie wyobrazic zycia bez :p tymczasem musze sie jeszcze szczegolowo zapoznac z instrukcja obslugi Shalla, Twoje potycznki sadowe sa nieslychanie absurdalna sprawa, Jezu! Szkoda mi ze musisz tracic Twoj czas i sily na takie bzdurne walki... Karenko, i jaki jest efekt twoich rozmylan? Zyskalas jednak wiecej niz stracilas? Ja akurat nie jestem typem, ktory by dokonywal tak dokladnych bilansow. Ja raczej staram sie po prostu cieszyc z tego co mam teraz i nie wracac bez przerwy do tego co stracilam... Oczywiscie latwo mi tak powiedziec dzisiaj, po siedmiu latach od wyjazdu do Francji, na poczatku widzialam spray zupelnie inaczej :) Kuk, Twoje sny sa niesamowite! Mysle ze poprzez nie uwalniasz sie w jakichs sposob od strachu... Psikulcu, nie wiem co Ci napisac... z jednej strony rozumiem Twoj zal, z drugiej wiem, ze musisz pogodzic sie z tym ze wiele przelomowych momentow i pierwszych razow w zyciu Zuzy, bedzie sie dzialo na chwilke przed Twoim powrotem do domu, ale czy naprawde takie wazne jest to zeby zobaczyc dokladnie pierwszy kroczek dziecka? Przeciez tak samo pokazesz jej jak bardzo jestes z niej dumna !!! do nastepnego pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puk puk? Myshko o tych rozmyslaniach to bylo z akcentem opytmistycznym :) , nawet jesli tak nie zabrzmialo. Ja wlasnie poszlam sie pocieszac po tych niezbyt wesolych wiadomosciach z przedszkola. Ja tez juz sie zalogowalam na strone naszaklasa, ale jeszcze nie mialam czasu sie wpisac. A ja pochlonieta jestem od wielu dni buszowaniem po internecie w poszukiwaniu nowego aparatu. To co teraz oferuja producenci to kolorowy zawrot glowy. Wiem juz czego chce wiec w poszukiwaniu info o konkretnych modelach trafilam na strone pbase.com i mnie tam wessalo. Jest to ogromna galeria ze zdjeciami, gdzie do konkretnego modelu dopasowane sa zdjecia wykonane przez ludzi na calym swiecie. Oczywiscie mozliwosci aparatu nie zawsze pokrywaja sie z umiejetnosciami uzytkownikow, no ale nie o tym chcialam pisac. Dziewczyny niektore zdjecia zwalaj mnie z nog. Sa tam galerie ludzi ktorzy naprawde sporo podrozuja i dziela sie tym co uchwycil ich aparat. No i wczoraj zrobilam sobie dlugi spacer po Nowym Jorku, Hawajach, Sycylii.. itd. A kiedy jeszcze do fotografowania interesujacych miejsc biora sie profesjonalisci to mmmm oczu nie mozna oderwac. My dzis wyszlismy na spacer po 2 dniach intensywnej ulewy, ziemia w parku nas wessala jak ruchome piaski. No ale nareszcie zobaczylismy slonce i to sie liczy... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej?! Puk puk raz jeszcze? Czy jest tam kto? Czyzby nasz topik umieral powoli? Jeszcze nigdy przerwy w pisaniu nie byly tak dlugie i czeste jednoczesnie. Strasznie byloby szkoda...... :( :( :( :( Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednym palcem... zagladam, czytam (znaczy chcialbym wiecej moc czytac :p ) ale wlasciwie glownie z Pola na reku albo na kolanie dlatego trudno mi pisac no ale ja mam usprawiedliwienie przez powiedzmy te trzy pierwsze miesiace... a Wy? jakie macie usprawiedliwienie? za to chociaz zdjecia Wam wysylam :) co zaraz uczynie, jednym palcem.... caluje Was Mysh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem.... No szkoda by było faktycznie jakby topik zamarł. Wysilam się więc, aby coś napisać. Kuk – udało się załatwić tę dawno odwlekaną sprawę w sądzie? Ja mam tak samo z Urzędem Skarbowym. Jak muszę jakiegoś Pita wypełnić, to normalnie cała się pocę, wściekam i na wszystkich wokoło wyżywam. To prawo podatkowe to jakaś paranoja. Jakiś czas temu VAT na materiały budowlane był 7%. Potem wprowadzili VAT 22%, potem możliwość odliczenia sobie różnicy – zwrot VATu. Zajęło mi dwa miesiące przygotowanie wniosku o zwrot tego VATu (oczywiście dwa miesiące zabierałam się do tematu i odkładałam, aż zadzwonił ostatni dzwonek – zbliżający się koniec roku). Nie wszystkie materiały jednak można odliczyć i żeby wiedzieć które ustawodawca przygotował wykaz. Cha, ale jak się odnaleźć w tej liście. Czy to co na fakturze zapisane jest jako rura szamotowa to jest to samo, co: „rury, przewody i węże oraz ich osprzęt z tworzyw sztucznych – z wyłączeniem węży i sztucznych jelit do kiełbas”? Dobrze, że nie napisali z wyłączeniem węży jadowitych :) Shalla, naprawdę to jest straszne. Czy nie mogłoby być przepisu w kodeksie karnym, że ten, co „zawraca dupę sądowi najwyższemu podlega karze..... „ (przepraszam za wulgaryzm). Psikulcu – witajw klubie. Tak to życie na tej ziemi jest urządzone i już. A jak twój mężczyzna, czy udało Mu się coś znaleźć? Pisałaś kiedyś, że stracił pracę? Czy ja dobrze pamiętam? Karenka – po przeczytaniu Twojego wpisu i przypomnieniu sobie paru innych, można dołączyć do klubu frustratów wzdychających za starymi czasy: „a za czasu komuny, to...” Dziś mogę się czuć obywatelką Unii Europejskiej. W mojej okolicy dokładnie ten sam problem z przedszkolami. I tylko nieustanne debaty nad tym, jak zachęcić kobiety do rodzenia dzieci. Dobrze, że oprócz głosów za uwiązaniem kobiety w domu, pojawiają się też takie, że jak kobieta będzie miała pewność powrotu do pracy, łatwy dostęp do żłobków i przedszkoli (przedszkola przyzakładowe), to i zwiększy się chęć na posiadanie dzieci. Na razie to stety niestety tylko dyskusje na łamach gazet. Myshko, jak się czujecie? Jak mała Pola? Czy sprawdzaliście uszka? Czy aby mała nie Miała zapalenia? Trochę się z tym przypomnę, bo brak apetytu, płacz przy podawaniu piersi może oznaczać zapalenie ucha, a nie kolkę. Piszę to z mojego doświadczenia. Do dziś nie zapomnę, jaka byłam zdziwiona i jak to było dla mnie nieprawdopodobne, bo Staś nie miał gorączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, Fisa, juz wszesniej chcialam napisac i w koncu mi umknelo przez ten ciagly pospiech... Dzieki za troske. Na szczescie u nas to nie bylo zapalenie ucha, bo ten lekarz, ktory przyjechal do nas wtedy w nocy obejrzal uszy i byly czyste. Natomiast to co przepisal na kolke najwyrazniej pomoglo, bo potem juz nigdy nie powtorzyl nam sie tak silny atak kolki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×