Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Ufff... to dobrze. Mam nadzieję, że Pola ma sie juz lepiej i ze Wy wszyscy czujecie sie dobrze Pozdrowienia Ale mam lenia do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ja to tak jestem w tyle, ze juz nie pamiętam, komu składałam zyczenia ur., a komu jeszcze nie, więc moze zaczne od tego i zrobie to hurtem - maluszki kochane ( w sumie to juz nie takie maluszki) przede wszystkim zdrówka :) miłosci, zawsze dobrych pomyslow i usmiechu :) nie pogniewajcie się, ze skladam Wam zyczenia na raz, ale wole tak niz któregoś z Was pominąc ;) Psikulcu - trzymaj sie dzielnie! mam nadzieje, ze praca zrewanżuje rozlaki z coreczka. Przeciez w koncu skoncza sie tak czeste wyjazdy. Ale mam jedno - bylas uprzedzana o takiej ilości i tak długich wyjazdach?? myshko - to super, ze to nie jednak nie zapalenie ucha. Nadyjka tez w pierwszych miesiącach miala kolki, tak przynajmniej stwierdzil lekarz. Ja jakos mialam watpliwości czy to faktycznie one. Na szczescie przeszło w pewnym momencie na dobre. A pamietam jak mala plakala np.od 6 wieczorem do polnocy z krociutkimi przerwami. Oczywiście nie spala wtedy w ogóle. Cos okropnego :( Shalla - wybacz, ale usmialam sie czytajac o tej kozie ;) sama sprawa jest naprawde smieszna, ale te Twoje sasiadki to jakas masakra po prostu. Kobiety widac problemów nie maja. W sumie to dobrze, ja ich nikomu nie zycze, ale po co stwarzaja je komus innemu, czyli Tobie w tym przypadku. To juz jest smutne. Co z Adamem??? Elffiku - co u Was? jak mala? czy sa jakies zmiany odnośnie diagnozy?? ja mieszkalam ponad rok czasu w mieszkaniu z grzybem, wilgoc okropna. No po prostu malo przyjemnie. Tamtej zimy i wiosny Nadyjka chorowala 3 razy. Lekarze tez twierdzili, ze to przez gości na ścianach. Ale nikt nie mowil o astmie. Czy u Was jest to juz pewna diagnoza? Kuk - jak praca??? :) trzymam kciuki za Frania rozbojnika :D zeby dal Wam czasem troche luzu. Mysle, ze wiem jak to u Was wyglada, bo czytajac czasem o Franiu, widze swoja Nadie ;) Choc i tak jest o niebo lepiej niz niecaly rok temu jeszcze :) Ja ucichlam z wielu powodów. Jest ich tyle, ze nie moge spać w nocy. Ciagle chodza mi te sprawy po glowie i wiem, ze dopoki wszsytko nie stanie sie jasne, nie mam szans na spokoj. Na szczescie - obok tych mniej milych - sa tez takie, ktore - pomimo tego, ze maja tez zle strony - daja radość. Ale to mieszane uczucia równiez mecza... Bo szczescie jest, ale zmacone...I to tak przytlacza... I tak w kólko się kreci. Najgorsza jest chyba jednak sila tych wszystkich uczuc. Nie potrafie np. skupic się na pisaniu pracy dyplomowej. A czas leci, leci, leci... A ja nic, nic, nic...I fakt, ze tak ciezko mi to idzie, znowu rozbudza we mnie negatywne emocje. Musze sie przyznac, ze cos ostatnio absolutnie nie potrafie sobie z nimi poradzic. Klade sie do lozka i cale moje cialo jest jednym walacym sercem. Mam wrazenie, ze wszyscy je w tej nocnej ciszy moga je uslyszec... Jedna ze spraw budzacych radosc i strach jest nasz wylot do meza. Lecimy za trzy tyg. Ale tylko na 2,5 tyg. Lot samolotem jest dla mnie udreka, nic sie nie zmienilo niestety, nie chce nawet mysle, ze jest gorzej... :o Kilka slow o Nadii :) Znalazla w ostanich tygodniach cierpliwsc na malowanki :) Starcza jej jej juz na tyle, zeby starac się i nie wychodzic za linie ;) ale takie malowanie jak Anastazji to niebardzo jej odpowiada. Ona owszem wie, o co chodzi, ale jednak najczesciej woli sama dobierac kolory. Powrócily w laski tez puzzle :) bardzo mnie to cieszy, podobnie jak malowanie. Masa plastyczna, plastelina bez zmian na porzadku dziennym.Mala potrafi zagadac kazdego chyba. Naprawde. I smiechu jest czesto po pachy. Zawsze bylo, ale ja nic nigdy nie pamietam :( naprawde myslalam, zeby zapisywac choc czasami, ale w takich sytuacjach najczesciej nie mam jak. Szkoda, bo potem juz duzo zapominam. Ogolnie z mała nie drzemy juz kotow :P Nie znaczy to rzecz jasna, ze charakterek mojego buntownika ulegl zmianie. Zaczynam sie juz godzic z tym, ze jest zadziorną negocjatorka, u ktorej uleglosci szukac nie ma sensu. Ostatnio jednak jakos latwo nam prawie wszystko przychodzi. Raz tylko kilka dni temu dala popis w czasie ubierania i wychodzenia od mojej cioci - tak, tak ona tego po prostu nie znosi i musze sie z tym pogodzic. Dzis natomiast bylysmy odwiedzic moja kuzynke, której mlodsza corka ma niecale 6 lat i dziewczyny pieknie sie razem bawia. Psychicznie bylam nastawiona na antyubieraniowa postawe Nadii w momencie wyjscia do domu, ale bylo idalnie, bez problemow. Rozmawialam z mala o ubieranie zanim wyszlysmy w odwiedziny i mam wielka nadzieje, ze to wlasnie ta rozmowa dala taki skutek. Dobra, spadam, jak nie spicie jeszcze w tym miejscu mojego postu, to naprawde bardzo mnie to cieszy i skladam Wan gratulacje :D ;) jestem pewna, ze bledów zrobilam pelno przeroznych, przepraszam bardzo, ale pisze szybko ( za szybko), nic nie sprawdzam ( a staram sie to robic), tak sie czuję - na za szybkich obrotach ;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Nikii, miło że napisałaś. Próbuj panować nad emocjami. Z takiego rozchwiania mogą wyniknąć choroby. Jak czytałam Ciebie, to przypomniało mi się, gdy byłam chora na tarczycę. Ten opis tak pasuje do mojego stanu w tamtym czasie. A u nas tak jakby bunt dwulatka nadal trwał, albo dopiero się rozpoczął :) Jak tylko ten mój szkrab zauważy, że ja czegoś chcę (np. zjedz zupę, umyj ręce itp. podobne głupoty) od razu jest na NIE. Tak dla zasady NIE. Im bardziej ja nalegam to On jest na NIE. Negocjacje nie wchodzą w grę. Biorę rączkę i widzę, że szpony ma niczym jakaś wytipsowana panna, więc biorę nożyczki i mówię, że obetnę Mu paznokcie – NIE. Przykładnie obejrzałam dłonie taty i pochwaliłam, jakie ma piękne paznokcie. I nic. Siedzi, ogląda bajkę. Ja zmęczona dałam za wygraną. Jeszcze raz z rezygnacją obejrzałam dłonie taty i siedzę i też oglądam. Po całym dniu latania chyba można? Bajka się skończyła, a On gramoli się na moje kolana i podstawia łapki do obcinania. Aha, namyślił się. Musiałam po dwa razy każdy paznokieć obciąć, tak Mu się spodobało. Uuuuuuu! Jak ja mam czasami dość. Na wszystko trzeba mieć sposób, tonę cierpliwości i masę czasu. Muszę wyluzować, bo mi ostatnio za szybko nerwy puszczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - co z tą tarczycą?? pamietam ze kiedys o tym pisalas... czy takie samopoczucie bylo konsekwencja zaburzenia jej pracy czy konsekwencja samego faktu choroby?? u mnie w czasie ciązy stwierdzono guzki, bodajze dwa... ale ja nic z tym do tej pory nie zrobilam :o badania na poziom hormonu mialam robione i wyszyly w normie. co jakis czas nachodzą mnie mysli odnosnie tarczycy... ze cos powinnam zrobic, sprawdzic. Ale jakos tak, no, odpuszczam...chyba jednak nie powinnam. Co do malucha urwisa - znam to doskonale, niestety ;) na szczescie przeszlo, w koncu...choc nie do konca rzecz jasna :D trzymam kciuki, naprawde mocno, cierpliwosci i wytrwalosci zycząc :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, ja tylko na chwilkę Tekst Anastazji z wczorajszego popołudnia. Ja: Nastusiu, nie wolno się tak brzydko odzywać, Anastazja: Pseplasam mamusiu, poniosło mnie! :) A w ogóle, to \"świętujemy\" pierwszą chorobę Nastusi. Otóż 5 dni temu dopadł ją kaszel znikąd. Nagle i bardzo mokry. POtem były dwa dni gorączki, a teraz nadal jest kaszel ( choć kaszle tak mniej więcej 1 raz na 3-4 godziny ) ale dalej taki mokry. I od 3 dni śpi w ciągu dnia i to ..... po 5 godzin. Aż chodzę sprawdzać czy w ogóle żyje i oddycha. Ale myślę, że ona tak dochodzi do zdrowia. Żadnych leków na razie nie podałam prócz syropku wykrztuśnego. Ogólnie zachowuje się jak zdrowa - szaleje, ma apetyt i wygląda doskonale, Tylko jak zakaszle... no, może dziś to już nie jakiś straszny kaszel, ale jednak troszkę jest. Zastanawiam się, czy ten kaszel/choroba nie wzięła się z picia mleka prosto z lodówki? Macie jakieś doświadczenie w tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, Nikii - fajnie że znów się odezwałaś. Mam nadzieję, ze bardzo niebawem się zobaczymy. U Adama wszystko w porządku. Spadł na 4 łapy :) I kolejny raz potwierdziła się moja cicha ukryta głęboko myśl/ przekonanie - że wszystko co nas spotyka ma głęboki sens, a każda zmiana w życiu jest na lepsze ( przynajmniej w moim ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, nie odkladaj spraw zdrowotnych na wieczne pozniej. Tego nie wolno robic !!!!!!!!!!!!! Slyszysz ! Bo jesli to nic powaznego to zyskasz spokoj, a jesli cos a tym trzeba zrobic, to im wczesniej tym lepiej. wybaczcie ze tylko tyle, ale ja jedna reka... i jeszcze raz powtorze: Nikii, nie bagatelizuj tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii na temat choróbska wysłałam Ci maila. Nie będę na forum przynudzać moimi chorobowymi wynurzeniami :) Shalla z okazji „Waszego święta” wszystkiego najlepszego ;) Szybkiego powrotu do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa, uwielbiam twoje poczucie humoru. :D :D Dzięki! Nastusia juz chyba doszła do siebie, bo grasuje jak za dawnych czasów. Ukłony dla męża Myshki, którego siła argumentów i racja pomogły mi wytrwać. ( Pamiętasz Myshko jak pisałaś o zdaniu Twojego Myshonia na temat chorowania ? Miał absolutną rację i powinnam to wiedzieć choćby z racji studiów. Ale co innego jest wiedzieć, a co innego wytrzymać spokojnie obok gorączkującego i majaczącego dziecka.... Teoria sobie, a praktyka.... Ale wytrzymałam i uffff. Cieszę się! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii - przyłączam się do dziewczyn - nie bagatelizuj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masz dla kogo żyć! Nie pozwól, zeby głupie zaniedbanie doprowadziło do czyichś łez!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta kafeteria zaczyna doprowadzać mnie do szału. Maile się pojawiają i znikają. Teraz nów nic nie widzę. Za co moderatorki biorą pieniądze? Do licha.... Chciałam Was jeszcze zapytać ( może rozhuśtamy nowy wątek? ) czy Wasze dzieciaczki miewają \"szalone\" pomysły? Anastazja przed chwila poprosiła mnie.... o narysowanie ( bo często razem rysujemy ) banana, który opala się na plaży na leżaku..... No i namalowałam. Nazwała go Kazik....i woła: Kazik Kazik, dotknij słońca!! Czasem mi szczęka opada od jej pomysłów. Zaczęła też składać sama wiersze. Mam gdzieś jeden zapisany, poszukam do napiszę. Zazwyczaj strzela takiego spontana, gdy nie mam nic do zanotowania, więc ta twórczość przemija. Ale jeden mam, tylko musze znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i proszę, a moje poprzednie wpisy diabli wzięli. Ale nie będe się powtarzać, bo może się czarodziejsko jeszcze ukażą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dupsko. Widzę, że moje wpisy zniknęły na zawsze. Trudno, później więc powtórzę.. Teraz tylko chciałam jeszcze dodać, ze Anastazja ma swój własny osobisty słownik bluzgów. :) I tak oto, najgorsze wyzwisko, jakie można od niej dostać brzmi: \" ty kolczasty smoku!!\" Wszystko co ją wkurza jest kolczaste, bądź \"futrzaste\". Ja ci powie, ze jesteś : futrzasta, to już masz przerąbane. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patiti
Cześc dziewczynki trafiłam na tą stronkę przypadkiem bo też mam problem z liczeniem trymestrów.Jestem w 13 tyg i 4 dniu ciąży,ktory to wiec trymestr 1 czy już drugi?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy trymestr ciazy trwa 14 tygodni liczac od ostatniej miesiaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Witajcie! Jestem padnieta wiec chyba nie bede w stanie ustosunkowac sie do wszystkich wpisow. Nikii, koniecznie marsz do endokrynologa. Zeby nie chodzic dwa razy bez sensu zrob badania: TSH, FT3 i FT4 i idz z wynikami. Pamietaj, ze ja przez tarczyce musialam odlozyc ciaze bo nie wiedzialam, ze jestem chora a jak wyszlo przy okazji badan do ciazy to musialam sie leczyc. Do tego ja nie mialam najmniejszych objawow. Moze to byc cos co w ciagu miesiaca wyregulujesz lekami i nie bedziesz miala takich przejsc jak ja ale zawsze warto to sprawdzic. Co do szkolen wyjazdowych. Znam specyfike brazny i liczylam sie z wyjazdami - zwlaszcza, ze pytalam czy bank zapewnia odpowiednie przeszkolenie natomiast nie spodziewalam sie, ze tych wyjazdow bedzie tak duzo. Aha i zycze zeby czas do spotkania z mezem minal szybko a podroz samolotem przeszla niezauwazona (dla mnie podroz samolotem to tez dramat). Chyba sie nie chwalilam, ze egzamin zdalam na taka note, ktora sie praktycznie nie zdaza i raczej jest nie do osiagniecia. Poczulam sie baaaaaaardzo madra i kompetentna :) (niestety szybko przeszlo). Fisa, tak pisalam kiedys o stracie pracy przez Mojego z tym, ze to bylo pod koniec sierpnia :) - nowej pracy szukal 3 tygodnie. Raz jest zadowolony raz nie wiec czekam zeby sam podjal decyzje czy chce szukac czegos atrakcyjniejszego czy nie (tu warunki ma raczej hm.. srednie). Mysh, mam ogromne wyrzuty sumienia. Juz wielokrotnie przypominalas o "uzupelnieniu dokumentacji zdjeciowej" a ja chyba jestem najbardziej do tylu. Jakos nie moge sie zmusic... Kazda chwile w obecnej sytuacji staram sie poswiecic rodzinie i nawet jak sobie obiecuje, ze juz na pewno jutro, na 100%, to przychodzi jutro a ja dalej nic w tym temacie nie robie. Mysle, ze musisz mi pozyczyc swoja Mame - niezawodny sposob na wspaniale i szybko przeslane zdjecia :) Twoje fotografie jak zwykle wspaniale - dziekuje, ze mimo wszystko sie nie obrazasz i przesylasz w dalszym ciagu :) Elffiku, ja tez zapytuje o zdrowie Amelii i o to co u Ciebie slychac - dwano nie pisalas. Kuk, myslalam, ze skoro podjelas prace to tak jak obiecalas znajdziesz chwilke zeby cos skrobnac ale pewnie masz wiecej pracy niz poczatkowo przypuszczalas. Ucalowania. Shalla, jak to dobrze, ze spisujesz powiedzenia Anastazji :) :) :) A co do picia mleka prosto z lodowki moje doswiadczenia sa takie, ze w zaden sposob nie wplywa to na przeziebienie :) Musze Wam powiedziec, ze Zuza, ktora ruchowo dosyc wolno sie rozwijala zaczela robic blyskawiczne postepy. Tak zasuwa po mieszkaniu na czworaka, ze tylko sie kurzy za nia. Czesto kleka i podnosi sie do gory na czworaka. Poza tym jakis czas temu kupilam nocnik. W ramach powolnego przyzwyczajania. Jest codziennie sadzana na nocniku co bardzo jej sie podoba. Na razie w spodenkach i pampersie. Siedzi rozparta jak basza i spieeeeewaaaa! Zobaczymy czy to jakos sie przyczyni w nauce korzystania z nocnika czy nie. Rosnie trzeci zabek. Chyba w koncu odkryla, ze zabki nie sluza jedynie gryzieniu rodzicow bo do tej pory nie chciala ani biszkopta ani chrupek ani wiekszych kawalkow warzyw w zupce. A tu ostatnio niespodzianka: najpierw slicznie zjadla zupe z pokrojonym makaronem, potem tak chrupala biszkopta, ze slychac bylo na pol bloku (co prawda potem i siebie i dziecko czyscilam nad wanna) a dzis udalo mi sie ja namowic na kawaleczek chrupka kukurydzianego, ktory do tej pory napawal ja gleboka odraza. Aha i raz sama wstala na sofie. Nie do Mamy ani Taty, nie do Misia nie do Lali ani innej zabaweczki. Otoz wstala do pilota od telewizora. Przepelnilo mnie to zgroza... :) :) :) Poza tym zaczyna wydawac coraz nowe dzwieki. I ma juz taka grzywke, ze nosi spineczke. Mialam troche mieszane uczucia co do niani. Pod wplywem tego co sie slyszy, mowi, oglada w telewizji i pod wplywem wlasnych lekow wkrecilam sobie, ze nas oszukuje i nie chodzi z dzieckiem na spacer. Teraz sama nie wiem poczekam na ladniejsza pogode (od kilku dni w Krakowie nie da sie wyjsc na spacer) i bede przeprowadzac kolejne testy. Natomiast dzisiaj mocno nas zawstydzila. Mieszkanie bylo nie posprzatane. Tzn. bylo zmiecione i umyta podloga na mokro ale nie odkurzone. Moj nie mogl tego wczoraj zrobic (a generalnie zwlekalismy ze sprzataniem od paru dni bo.... nam sie nie chcialo) bo lezalam zlozona migrena i zabilby mnie wlaczajac odkurzacz. Co sie okazalo - wrocil i powiedzial, ze zaraz zabiera sie za odkurzanie a ona na to, ze juz odkurzyla. Poprostu piszac te slowa siedze pasowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj wodny psikulcu:) Pamietam Cię jeszcze z innego topiku (z matylde,Zenobią i innymi:).Kochana gratuluję Tobie urodzenia córeczki,bo jak sama wiesz petra = Kasia C. ;-) Ja urodziłam Kubę w styczniu 2007,a Ty swą córeczkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane! Wpadam jak burza z przeprosinami. Obled jakis. W zeszlym tygodniu chyba maialam troche luzniejszy dzien w biurze, nadrobilam zaleglosci i wysmarowalam do Was dluuuugasny wopis z zaleglymi zyczeniami, pytaniami i nawet (specjalnie dla Shalli;)) relacja z najnowszych wyczynow mojej tesciowej. I co? I zadzwonil telefon, a kiedy skonczylam rozmawiac i chcialam wyslac wpis, ten ostatni znikl mi, a pojawila sie informacja, ze strona jest juz nieczynna, wygasla, czy jak to sie mowi. Grrrrrrrrrrrrrrrrrr. Bylam zla jak pies, zwlaszcza, ze od tamtej pory ni trafila mi sie juz taka spokojna chwila. Przeto: Nikii - powtarzam za Shalla - do lekarza marsz. Moze i ja wytne w koncu cholerne pieprzyki, na ktory to zabieg trzeci raz wygaslo mi juz skierowanie... :p Shalla - tak trzymac. Ja takze biore ostatnio wirusy na przetrzymanie i wygrywam :) Gratulacje dla Adama! Fisa - Z opisu wcale niewydaje mi sie, bys miala w domu takiego znowu diabelka ;) Mysho - jak zdrowko Poli? Psikulcu - jestes Wielka! I w imieniu wszystkich matek powiadam Ci - jestesmy z Ciebie dumne! :) I jeszcze - mnie takze wydaje sie zawsze, ze niania za malo wychodzi z dziecmi. Teraz problem jest juz mniejszy, bo mamy nasz mini-ogrodek, gdzie mozna wystawic wozek i wygonic Franka jesli braknei czasu na spacer, ale przy pierwszej niani mialam wrazenie, ze dziecko zamiast po parku spaceruje z nia po sklepach, itp. Dla calej reszty - calusy! Dziewczyny. Moja nowa praca jest super, ale 6-7 godzin to utopia! Tzn, nikt nie kaze mi siedziec dluzej, tylko pracy mam tyle, ze wciaz mam jakies tyly. W sumie - chwala Bogu, bo nic gorszego nad nude w pracy. O dzieciach bedzie szczegolowo nastepnym razem - powiem tylko, ze po trzech dniach resocjalizacji, jakiej poddac musialam Franka po tygodniu spedzonym z Babcia, moje dziecko zaczelo nagle zachowywac sie jak dojrzaly czlowiek. Wspaniale sie dogadujemy, choc nei zaryzykuje jeszcze stwierdzenia, ze kryzys dwulatka mamy za soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) napominana co nieco postanowilam wreszcie zebrac sie i cos skrobnac Zdrowie Amelki - roznie Wlasnie jestesmy po 1,5 tyg braniu antybiotyku (z jego zmiana w trakcie) i oczywiscie po leczeniu odezwaly sie oskrzela wiec ma 3 antybiotyk - tym razem wziewnie i podany przeze mnie \"samowolnie\" bez konsultacji - ale ze juz poprawa dzis tez dostanie dawke ... Caly grudzien i tydzien stycznia byl spokoj - to i tak calkiem sporo :) W jej astme nie chce wierzyc (jest za mala na badania potwierdzajace lub wykluczajace) - poki co podpierana przez pediatre trzymam sie mysli ze to \"tylko\" nadwrazliwosc oskrzeli, z ktorej mala najpozniej za rok wyrosnie ... leki na alergie bierze, wziewne na oskrzela tez (choc mam mieszane uczucia co do tego) Teraz chce zrobic jej wyniki (tylko czas nam nie sprzyja) i bedziemy pisac o sanatorium ... lacze z nim wiele nadziei Poza tym 3 miesiac bierze tran obslawiony przez nasza shalle - tylko zaczyna mi on podpadac jako, ze malej pogorszyl sie dotad idealny stan skory (a ryba i jej tluszcz to czesty alergen wiec ...) rozwazam zaprzestanie podawania - ale poki co jeszcze daje ... Ogolnie uwazam ze nie jest zle - nie dusi sie juz w nocy, nie kaszle bez powodu (ale to chyba wplyyw lekow od alergologa .. a nie nagle ozdrowienie) :( ) poza tym u nas ok - po serii pechowych wydarzen na koncowke roku (lacznie z wypadkiem samochodowym itd) probujemy wyjsc na prosta ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro mala ma dzien babci w przedszkolu :) Pieknie spiewa piosenki, recytuje wierszyki - nie moge sie nasluchac :) Tylko czasem zastanawiam sie gdzie moja malenka coreczka - i skad u nas ta duza, wytrosnieta pannica haha :) dzis moje dzieci mialy swoj wystep dla babc- a konkretnie inscenizacje jaselek :) Wyszlo im tak wspanaiale, ze malo nie spuchlysmy z dumy i od pochwal dookola :P :) Psikulcu - koniecznie musisz nam podeslac jakas fotke (chocby 1 !!!) Zuzi w spineczce !!!! A tak w ogole - jestes wielka i podziwiam to, jak sobie z wszystkim radzisz!! A niani patrza na rece i sluchaj intuicji !!! Jak jest ok - nie zaszkodzi - jak cos byloby nie tak - mozesz sobie pomoc bedac mniej ufna ... Kuk - a gdzie jakies aktualne fotki od Ciebie ??? Nikii - nie bede inna - MARSZ DO LEKARZA ! (przyganial kociol garnkowi .. ehh) Shalla - ilekroc Ciebie czytam i szalone pomysly Twojej malej mysle sobie, ze Nasusia pojdzie w slady mamy i tez bedzie miala talent do pisania :) Obiecuje tez sobie ze zaczne spisywac powiedzonka / slowka malej - to tak szybko sie zmienia i przemija .. i idzie w zapomnienie ...a le poki co to ...obiecanki cacanki ... Aha - i jeszcze opinia pan w przedszkolu odnosnie Amelii - uparciuch nr 1 w grupie ... pedziwiatr ... zlosnica ... a dzisiejsza odp na moje pyt czy byla grzeczna "taaaa - jak spala" ;> Dobrze ze przy tym chwala ja za chec do pracy (do wszystkiego rwie sie pierwsza), swietna pamiec i cierpliwosc do czegos co ja zaintryguje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, obawiam się, że Panie w przedszkolu Amelki nie znają dokładnie szerokości pasma pojęcia \"złośnica\" a ich system wartości wywróciłby się o 180 stopni, gdyby zapoznały się z natura Anastazji. Ja już dziś jestem na skraju załamania nerwowego. Ostatnie 3 dni pokazały mi, że hoduję w domu terrorystę bez opcji \"negocjacja\" w pakiecie. Nie wiem już jak z nią rozmawiać. Jeszcze 3 dni temu była zwykłym dzieckiem. A teraz.... nawet mi się pisać nie chce. Ma krótkie przebłyski bycia normalna dziewczynką, a reszta egzystencji polega na trzaskaniu drzwiami, biciu nas wszystkich i wyzywaniu. Nie mam słów. Mam wrażenie, że mi ktoś dziecko podmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - a ja mysle, ze poprostu nie znasz mozliwosci mojej pannicy ... nie ma sie czym chwalic ponoszac jako pedagog druzgoczace porazki w wychowywaniu wlasnego dziecka wiec wole milczec hehe Tyle dobrego, ze pewne sprawy da sie jej przetlumaczyc ... groza wieje, gdy Amelia w pore nie ma wytlumaczonego czego jej nie bedzie wolno w danej sytuacji i dlaczego (czym to grozi itd) ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczola5
Hej:) Pamiętacie mnie jeszcze? Żyję, ale w tempie, w jakim matkapolka życ nie powinna. Jak słysze swoje słowa na spacerze "Tobiasz proszę Cię, chodź szybko, bo sie spieszymy", to aż mi wstyd. Ciągle się gdzieś spieszymy i biedne dziecko nie pamięta, jak sie na własnych nogach chodzi po podwórku. Czytam o Waszych trzylatkach w buncie dwulatka i nie nastraja mnie to optymistycznie...Bączek przechodzi jakies nasilenie buntu..jest ciężko. Chodź ogólnie i tak lepiej, zajmuje sie sobą dłuższy czas, staje sie coraz bardziej samodzielny. Ale kiedy mamy spięcie, jest ostro... Szukamy przedszkola...coraz mniejsze szanse widzę. Pomijając fakt,ze nie jestemy zameldowani w Toruniu (Truten ma czasowy meldunek pod Toruniem,ale to nas raczej nie ratuje), ja jestem "bezrobotna" choc pracuję...Kraj absurdów. Do tego szczególy typu odległość, jakies schody, ciężko sie dostac, przerwa akurat wtedy.,kiedy Tobiś musi iść do przedszkola...Obłęd. Pochwalę się wam jeszcze, ze maly się rozbrykał słownie i nawija jak stary:) Ostatnio padlismy, jak rozmawial z babcią przez telefon i powiedział do niej "Czesc babcia, sluchaj,czy ty przyjedziesz do mnie pociągiem?":P Niestety, tesciowa podchwyciła pomysł..przyjedzie w niedziele:O Psikulcu, ja tez chce zdjęcie Zuzy ze spineczką....JAk ten czas leci, ona juz raczkuje...Niesamowite:) Zmykam klasc go spac, mamy teraz rytual wypozyczania książeczek z biblioteki i czytamy je non stop, równiez do poduszki. Buzka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Kurcze, do lekarza na pewno pojde! slowo honoru, tylko albo w lutym albo w marcu. Ale na szczescie czuje sie lepiej :) zrobilam sobie dwa luzne wieczory. Jeden spedzilam na pogaduchach na skype, a w drugi obejrzalam film. Dzis mialam wrocic do pisania pracy, ale zapomnialam kawe wypic i raczej nici z tego... Pszczolko - my tez korzystamy z biblioteki i tez wieczorem czytamy ksiazki. Musze sie jednak przyznac, ze raczej staralam sie tego uniknąc. Wolalam je czytac w dzien. Nadka po takim wieczornym czytaniu wcale sie nie wycisza, a wrecz odwrotnie... Poza tym mam dosc juz tych dinozaurów ;) elffiku - mocno trzymam kciuki, zeby to nie byla astma!!!! :) Nadyjka to tez zlosnik, uparciuch itd. Nie chce byc swiania, ale pociesza mnie troche fakt, czytając, ze Amelka czy Nastusia tez potrafia pokazac pazurki i ze wcale nie musi byc wtedy smiesznie i wesolo. Zawsze mi sie wydawalo, ze tylko moja mala to taki urwis :P Kuk - pisz, pisz, pisz!! :) brakuje cie tutaj!! 🌻 bardzo sie ciesze, ze z Franiem latwiej jest sie dogadac, niech to trwa jak najdluzej, najlepiej juz zawsze!! Shalla - badz dzielna!!! 🌻 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O myśmy się ostatnio śmiali, że bunt dwulatka to nazwa tego, że bunt zaczyna się w wieku dwóch lat, a kończy...... kończy w wieku 20, kiedy dziecię idzie na swoje :) Ja myślę, że nasze pociechy są w normie rozbrykane i ja tylko zapominam o tym, że właśnie takiego urwisa-rozrabiakę chciałam. I ja tylko po prostu nie pasuję do Jego temperamentu. I ja... I to raczej mój problem :), gdy czasami już nie daję rady. Właśnie przedwczoraj niewiedzieć kiedy i jak (stał przecież przy stole) nagle wjechał pod stół zahaczając o jego blat. Ma całą brodę porządnie stłuczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. No i proszę. Ja juz nic nie rozumiem. 3 dnia Anastazja była nie do życia. Podmieniona. Dzis od rana, a w zasadzie od wczorajszego wieczora jest jak wzór cnót i ideałów. Miła, grzeczna, dla wszystkich uprzejma, troskliwa - no nie to dziecko co jeszcze wczoraj rano!!!! Ja kompletnie nie jestem w stanie powiązać żadnych faktów, które miałyby wpływ na jej zmiany zachowań. Ratunku!!!! Nie wiem co ją tak odmieniło i nie wiem na jak długo - więc cieszę się chwilą.... Jeśli idzie o samodzielność - mam niejasne wrażenie, że właśnie to może być jakimś zarzewiem do afer, gdy próbuję nią za bardzo dyrygować. Anastazja wszystko robi sama: sama się ubiera, rozbiera, przebiera, myje, szoruje zęby, czesze, ścieli łóżko, je sztućcami itd. Ale to ma swoje konsekwencje, niestety. Ona czuje sie przez to bardzo chyba dorosła, więc.... każda maja próba nacisku na nią skutkuje atakiem histerycznej złości. ( czyżby po mnie? ) No,ale to tylko moje gdybania. naprawdę nie wiem czy to to jest przyczyną. Rozkładam ręce. Dziewczyny, gdzie podziała się Dynia i Logosm??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Shalla - kobieta zmienna jest :P Masz mala kobietke w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa, czasem myślę tak, jak napisałaś w poście wyżej - że ja po prostu nie umiem się jeszcze dopasować do jej temperamentu i to ja mam problem nie ona :) Ale czy ja się przypadkiem nie łudzę? A mojemu mężowi powiedziałam ostatnio tak: nasz córka niebawem pokaże ci nowe znaczenie powiedzenia: kobieta zmienną jest. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooooooooo nie! Cholerny Swiat! Znowu zarlo mi dlugasny wpis do Was! Albo musze nauczyc sie pisac szybciej, albo bede zachowywac dokumenty w wordzie i kopiowac w ostatniej chwili! Nic to. MOj wpis skladal sie glownie ze slow pocieszenia dla tych z Was, ktore mysla, ze maja w domu wyjatkowego zlosnika/zlosnice :) Mam wrazenie, ze odbieramy jako nasze personalne porazki cos, co przydarza sie wiekszosci rodzicow dwu-trzylatkow! ;) Oddajac sprawiedliwosc wlasnemu dziecku musze tez napisac, ze ostatnio Franek naprawde stal sie duzo dojrzalszy :) Mozna sie z nim dogadac a nawet pozwolic mu podjac wiele decyzji dotyczacych jego samego:) To ostatnie stalo sie ostatnio moja ulubiona metoda wychowawcza. Zamiast tlumaczyc mu w nieskonczonosc, ze np. musi isc spac, bo jest pozno, mowie - rob jak chcesz, ale pamietaj, ze jesli pojdziesz do lozka pozno, nie bedzie juz czasu na bajke. Mozesz wiec posiedziec tu z nami dluzej i potem isc spac do lozka sam, bez mamy opowiadajacej bajke, albo - pojsc do lozka juz teraz i wtedy mama opowie ci historie na dowolnie wybrany temat. Metoda dziala doskonale a w polaczeniu z zasada, by zawsze mowic dziecku prawde powoduje, ze Franek naprawde wierzy w kazde moja slowo a ja pilnuje sie, by nie gadac glupot. I jeszcze jedno. Moj syn znowu sprawil, ze opadla mi wczoraj szczeka. Poklocilismy sie z mezem o cos, a ja w zlosci stwierdzilam - \"Oto efekty metod wychowawczych, jakimi traktowany byles w dziecinstwie!\" Moj maz na to - no \"pewnie - wszystkiemu winna jest moja Mama!\" I wtedy Franio - \"Przestancie! Nieprawda! Babcia niczemu nie jest winna! Ona jest dobra, a Wy jestescie niedobrzy, bo sie klocicie!\" Jakkolwiek moje zdanie na temat metod wychowawczych mojej tesciowej nie uleglo od tego zmianie, moj szacunek dla inteligencji i wrazwosci Franka jeszcze sie wzmogl. Tyle o Franiu. Ania ma sie rownie dobrze. Nie jest juz moze az takim aniolkiem jak na poczatku (budzi sie kilka razy w ciagu nocy chyba z powodu zabkow) ale i tak trudno na nia narzekac. Jest zdeklarowana optymistka, ciakawa swiata i zawsze laknaca towarzystwa. Uwielbia Franka i ...telewizor, dla ktorego widoku porzucic gotowa butelke pelna mleka i najlepsza zabawe :( Siedzi i probuje wstawac choc zwazywszy spora nadwage, nie bardzo jej to wychodzi ;) Niebawem postaram sie podeslac kilka aktualnych fotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×