Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość logosm
Witam Mile Panie jestem po dlugim spacerze z moimi dziecmi- bylo super a jak sie dotleniliśmy Jak mi probuje zaniknac pokarm zawsze wtedy kupuje piwo ciemne- karmi i wypijam okolo 2 butelek w ciagu 3-4 godzin i zawsze pokarm sie odbuduwuje ale nie wiem czy u Was takie ciemne piwo jest. Elffiku nie martw sie- od wrzesnia na pewno dadzą ci etat choscby dlatego ze jestes po prostu tansza od nauczycieli z mianowania- a teraz ciesz sie ze mozesz być dluzej z dzieckiem . Moi goscie choruj a na grype( moj maz tez) i dlatego moge sie calkowicie do godziny dostoswać czyli bede o 18 stej polecam rozwniez laktator elektryczny- do recznego tzeba mniec kondycje w rekach jak zawodnik- z tym ze mni e najwygadniej sciaga sie sama reka- najpierw delikatny masaż a pozniej sciagam pokarm Shalla- sory ale wczoraj nie mialam czasu wejsc na czat- a spawy maja sie tak - niestety nie mam w Twojej miescowosci Partnera Handlowego ale od kwoetnia bedziemy potrezbować kogoś kto napisze kilka ulotek- moze to przesunac sie na maj wiec polcece Ciebie- jak raz coś dla Twojego talentu uciekam obiadek spozniony gotować milego popoludnia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moga sobie specjalisci wymyslac grzechotki i pozytywki - moje dziecko i tak woli kiedy potrzasam pudelkiem platkow kukurydzianych a juz najbardziej lubi kiedy pochylamy sie nad nim ja albo tata i mowimy do niego, patrzac mu gleboko w oczy - za kazdym razem jak sie zblizamy posyla nam piekny usmiech usmiecha sie rowniez do wlasnego odbicia i to jest swietne, bo odbicie mu odpowiada, wtedy Jasiek usmiecha sie znowu, taki jakby zawstydzony - cos pieknego !!!! Jasiek chyba odkryl potege wlasnego glosu i bardzo mu sie to spodobalo. Po prostu lezy i pokrzykuje, ale tak wesolo pokrzykuje, wesolo i mocno. Jejku, jak on sie zmienia z dnia na dzien, juz chocby dlatego warto opisywac jego zachowanie codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dynia - mnie nie obejmują żadne prawa pracowników, gdyz w chwili obecnej nie jestem zatrudniona - a urlop macierzyński już mi się kończy - zasiłek dostaję nie z pracy tylko z ZUS-u ..... Pisałam kiedys co nieco o mojej nietypowej sytuacji ... też mama - Amelka jest dla mnie całym światem i oczywiście jest najważniejsza .... ale ona przecież na jej wychowanie potrzebne będą pieniadze - a w realiach naszego kraju z jednej pensji to można wyżyć - o ile żywiciel jest dyrektorem lub prezesem spółki ... Ja zawsze byłam realistką więc myśle nie tylko o tu i teraz ale też o tym co bedzie powiedzmy za 5 lat ..... pozaostaje czekać i mieć nadzieję, ze jednak dyr nie ma nikogo i jest tak, jak mi to wyjaśniała - przecież mogłaby juz dawno kogos zatrudnić - mój etat jest od 28.11 wolny ..... ale z drugiej strony ... ehhh :0 a co do zarobków - nie są za duże - ale są nam bardzo potrzebne ... miśko tez nie zarabia kroci ... to co najważniejsze jest \"za darmo\" - ale bez pieniędzy żyć sie nie da - takie są realia :( Tp oczywiste, ze wolałabym posiedzieć z Melką aż skończy rczek (jedenak chyba nie dłuzej - ja lubie pracować) więc jesli rzeczywiscie pójdę do rpacy we wrześniu bedzie super - i to bedzie najlepsze co meni mogło spotkać .... tyle, ze do końca sierpnia bedę żyć w niepewnosci :0 logosm - dzięki za ciepłe słowo 🌻 Co do laktacji - ja piję herbatke hippa - chyba jest dobra, bo gdy jej kilka dni nie stosowałam, to po ponownym jej wypiciu niemal mnie zalało .... O Karmi tez słyszałam -ale nie próbowałam .... natomiast z tego co wiem bawarka jest stosowana na jakość pokarmu nie na ilość ... ponoć mleko po niej jest bardziej tłuste - przez co bardziej wartościowe - ile w tym prawdy nie wiem ale od czasu do czasu piję :) Myshko - Amelka też uwielbia swoje odbicie w lustrze :) z zachwytu czasem aż piszczy oraz \"chowa się\" gdy \"dzidziuś z lustra bardzo sie do niej uśmiecha\" (wtula sie we mnie jakby sie zawstydziła) :) Zreszta kiedys juz o tym pisałam- to cudowny widok :) Dzisiaj Mała znowu nas zaskoczyła .... i rozbroiła :) Byłyśmy u rodziców na obiedzie i dziadek widzac jak Amleka mu sie przygląda zapytał czy też chce pieroga \"dajac jej go\" - czyli podsuwajac pod buźkę To oczywiscie miał być żart i byliśmy wszyscy świecei przekonani, ze to nie zainteresuje Amelki, ale moje dziecko ..... szeroko otworzyło buźkę i zaczęło charakterystycznie przy tym wyciagać szyję i kręcić głową (tak jak sie zachowuje próbując chwycić pierś) Najnormalniej próbowała chwycić pieroga !!! Ubaw mieliśmy po pachy - my - bo ona nie - była wyraźnie niezadowolona, ze pieróg jednak nie trafił do jej buźki tylko został zabrany - no jak to - najpierw dają, zeby zaraz zabrać - co za ludzie !! :) :D cudaczek z tego naszego słoneczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie. Nie pisuję nic, bo marudna jestem i nie chcę psuć tej pozytywnej forumowej energii. Moje złe nastroje biorą się z częstego płaczu Stasia, który przed niemalże każdym zaśnięciem (czyli kilka razy w ciągu doby) urządza rykowisko. Tracę już radość macierzyństwa, gdy widzę tę wykrzywioną buźkę i załzawione oczka. Nic z tego nie rozumiem. Bujam, kołyszę, a On nic, płacze i płacze. Zasypia czasem po kilku chiwlach, czasem to trwa nawet 0,5 godziny, czasem muszę Mu dać pierś do ssania, aby usnął. Wytrąca mnie z równowagi również Jego waga - 5kg (2 miesiące i 2 tygodnie), mimo iż dokarmiam. Lekarka mi powiedziała, że mam się przyłożyć do karmienia i myślałam, że ją walnę czymś - a czy ja się nie przykładam? Na poprawienie laktacji stosuję: herbatka mlekopędna z Herbapolu (dużo tańsza niż Hipp), melisa, rutwica lekarska, czarnuszka, karmi i granulki homeopatyczne Ricinus Communis 5 CH. Tyle, że w moim przypadku to g... daje. A tak mi zależy na karmieniu piersią :( No dobra - już spadam i nie psuję Wam nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
znowu wtrące swoje 5 groszy :) Fisa - zmień pediatre. Jeśli nie ma innego w Twojej przychodni to zmień przychodnie, nie ma sensu wysłuchiwać irytujących uwag. Dlaczego tak przejmujesz się wagą synka ? Jakie to ma znaczenie czy waży 5 kg czy 5, 5 kg ? Najważniejsze żeby rozwijał się prawidłowo i był zdrowy. Niepokojący może być tylko fakt jeśli waga stoi w miejscu przez dłuższy czas. A w kwestii laktacji... niestety nie pomagą żadne zióła jeśli będziesz zestresowana i ciągle myśląca o pokarmie. Musisz sobie powiedzieć że wszystko jest ok i wtedy będzie. Płacz Twojego synka może być spowodowany Twoim zmęczeniem, niepokojem, irytacją. Dzieci wyczuwają zawsze emocje mam. A im bardziej chcesz żeby zasnął bez płaczu, tym bardziej płacze. Prawda że tak jest ? Wyjdź na spacer kiedy czujesz że będzie ryk, dzieci szybciutko zasypiają na spacerze. Ty sie dotlenisz a dziecko się wyśpi. Przestań usypiać synka i powiedz sobie że dziś będziesz się z nim bawić. Zorganizuj mu jakąś nową zabawę i zanim się zorientujesz on zaśnie. Dzieci im więcej śpią tym są spokojnieszje i łatwiej zasypaiją. Moja córeczka zawsze poryczy się wtedy kiedy najbardzoej zalezy mi żeby zasnęła bo chce coś pilnego zrobić. Pamiętaj że czasami lepiej nie umyć podłogi, nie poodkurzać a mieć uśmiechnięte spokojne dziecko. Wyjdż z domu sama do koleżanki do fryzjera gdziekolwiek.... zostaw synka z tatą i wyjdz nie myśląc o tym co się w domu dzieje. Wrócisz z innym nastawieniem. elffik i logosm - rynek pracy jest taki jaki jest. Nauczyciele z mianowaniem raczej nie szukają pracy bo ją mają, we wrześniu będa nowi zdolni absolwenci studiów bez pracy, weź to pod uwagę. Ale najlepiej nie spiesz się do pracy. Jeśli nie ta, to będzie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Fisa, nie przejmuj sie waga Stasia, ani tym bardziej niegrzeczna i sadystyczna pania doktor !!!!!!!! Moj Jasiek wazyl 5kg kiedy mial 2 miesiace i 3 tygdonie i nikt nie powiedzial, ze to za malo! Tez mama ma racje, jezeli dziecko przybiera caly czas, to nie ma powodow do obaw. Glowa do gory :) Te porownania sa najgorsze! Zareczam ci ze twoj Stas jest w normie! teraz ide zajrzec na czata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Dziewczny, straszna ze mnie noga. Tkwie od pietnastu minut przy komputzrze i probuje wejsc na czat, ale pomimo Waszych precyzyjnych wskazowek /Dzieki!/ nic mi z tego nie wychodzi...:( Wchodze na strone glowna kafeterii i poprostu nie widze nigdzie slowa "czat"!! Ratujcie! Steskniony rozmowy Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny !!! Jak tam udał się czat. Nagadałyście się. Ja niestety nie mogłam być obecna, ponieważ pojechaliśmy prosić chrzestnych. Ale mam nadzieję, że to nie ostatnie takie spotkanie. Elfiku przykro mi, że tak wyszło z Twoją pracą. Swoją drogą to wcześnie Ci powiedzieli co ? Tacy są właśnie teraz pracodawcy, wszystko na ostatnią chwilę a przecież człowiek gdyby wiedział wcześniej mógłby sobie to wszystko jakoś inaczej rozplanować. Laktatory- ja mam dwa. Pierwszy z Aventu- ręczny. Nie mam z nim problemów. Dziś ściągałam mleczko i w 25 minut z dwóch piersi ściągnoł 200 ml (po nocy). Drugi w formie pompki z Chicco- ręczny. Stosuję go sporadycznie np. na wyjeździe, bo jest mały i wejdzie do torebki. Ale strasznie mi się nim ściąga, męczarnia jak cholera i do tego bardzo bolą mnie piersi. Mój maluch bardzo lubi dzieci- ale starsze. Dziś właśnie cała taka gromadka ( czworo dzieci w wieku: 2, 4, 5, 8) zagadywała do niego a on do nich się śmiał, piszczał z radości i mówił \"agu\", \"gryy\". Później jak nosiliśmy go patrzył za nimi jak się bawią i się śmiał. Dziewczyny przyznam Wam się, że daję małemu od czasu do czasu soczek z jabłka lub marchewki- dosłownie trzy małe łyżeczki. Dostaje już od dwóch tygodni i wkońcu nie ma problemów z kupką. Powiem Wam, że nawet bardzo lubi te soczki i jak widzi łyżeczkę to otwiera buźkę na \"am\". A właśnie polecono mi podawanie tych soczków na problemy z kupką. W końcu mam pokarm. Teraz karmię piersią za każdym razem (przedtem dwa posiłki na dobę były tylko sztuczne) i chyba mały się najada, bo dla pewności robię po posiłku jeszcze sztuczne mleczko ( ok 30-60 ml) i żadko kiedy je zjada. Ściągając po trzech godzinach w jednej piersi mam 60 ml. Dobra idę spać, bo się trochę zasiedziałam. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Ogromnie żałuję, ze nie mogłam być wczoraj z Wami :( Logosm, bardzo mi miło, ze pomyślałaś o mnie. Z góry bardzo dziękuję i objecuję w razie czego mocno się przyłożyć :) A teraz trochę niusów o Nastusi. Od dwóch dni się śmieje. Nie tak, jak do tej pory - taki promienny uśmieszek i ewentualnie pisk radości. Tylko normalny śmiech: taki ha ha ha. Zatkało mnie, jak to usłyszałam, ale od początku. Przebierałam ją i po zdjęciu kaftanika, tak mi coś strzeliło do głowy, zeby ją delikatnie połaskotać pod paszkami. A ta jak nie ryknie śmiechem! A mnie zamurowało! Mała przykuliła rączki do siebie i tak jeszcze chichotała dłuższą chwilkę. To było niesamowite. I chyba spodobały jej się te nowe dźwięki, bo teraz ciągle się tak śmieje, kiedy np. wkłada jej ręce pod plecki i całuję w policzki. Wtedy aż się wykręce i podskakuje i tak głośno się śmieje, jakbym jej dobre kawały na ucho opowiadała. Aż zawołałam rodzinkę, zeby to zobaczylu, bo nie chceci mi wcześniej wierzyć, ze tak się może dziecko śmiać w tym wieku. :) Fajnie. Złe ( ? ) wieści dotyczą natomiast karmienia. Wczoraj sobie policzyłam. Moje dziecko je 11 ( JEDENAŚCIE ) razy za dobe.... A za 3 dni kończy 4 miesiące. Je 4 razy w nocy, a licząc z porannym śniadaniem to będzie 5....Ja dalej zalewam sie mlekiem. Wszystko jak leci - pościel, piżamkę, dziecko, męża śpiącego obok. Wszystko. Wygląda to prawie jak na filmie rysunkowym.... Na szczęście ostatecznie skończyły sie kłopoty z zasypianiem. Teraz po prostu po karmieniu wieczornym podnosze ją do odbicia i odkładam do łóżka. Po paru minutach niunia śpi :) Uff... A teraz spadam nakarmić żarłoka. Acha - strasznie się ślini i wszystkie gryzaczki poszły w ruch! Wpycha je do buzi ( nawet już trafia...) i gryzie zawzięcie. Zapluty mam cały dom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie , ze sie nagadalysmy! Po za waszymi plecami ustalilysmy nazwe stronki maluchow\"zimowe maluchy\"! Ale chyba wszystkie sie z tym zgodzicie! Pati byla juz niecierpliwa, bo jakby nie bylo to troche to wyszukiwanie trwalo! Termin spotkania prawdopodobnie w sierpniu ale to pewnie sie jeszcze sto razy zmieni! Shalla jak wstajesz 4 razy w nocy dawac jesc? To co ile godzin? Moja je o 20ej , nastepnie wstaje raz o 2ej w nocy i budzi sie o 7ej rano dostaje jesc i po godzinie patrzenia w sufit znow zasypia na godzinke lub dwie! A przez dzien je co 3 godziny z godzinna drzemka! Jutro U4--kontrola malej! No i nastepna szczepionka! Tak wiec jutro bedzie wazona , mierzona itd. Ciekawe jaka juz duza? I jak tam dajeci eswoje slubne zdjeci atez na stronke? Dla tych co nie byly wczoraj na czacie jedna z nas( chyba KUK) rzucila propozycje aby dac tez zdjecia ze slubu , bo od tego w koncu sie zaczelo( no moze nie tak calkiem --ja czekalam z tym 7 lat) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 No widzę,że nie tylko mnie wczoraj nie było a miałam takie wyrzuty sumienia.Miałam migrenę no i \"odpoczywałam\" po gościach....hahaha...No a mały jak zwylke o tej porze karmienie,kąpiel no i dokarmianie,czekanie na tatę....a wtedy nie pozwala mi odejść więc wieczorne spotkanie z Wami odpada bo do południa mam więcej czasu. Mały jest bardzo absorbujący. Gaworzy no i śmieje się w głos :) Dziś idziemy do pediatry na kontrolę a rano byliśmy na pobraniu krwi. Jak nigdy cały się spłakał a teraz śpi biedulek. :( Ja chyba tracę już pokarm bo muszę jedno karmienie dokarmiać butelką,której mały nie lubi smoka ale jak nie dam to jest nerwowy i rozdrażniony przy pustej piersi :(...On wogóle nie znosi smoczków tylko cycunio jest cacy :)....Spróbuję jeszcze z tym piwem,może się uda........Ostatnio też walczymy z kupkami porannymi bo strasznie się pręży i płacze przy tym co trwa około 1,5 godziny aż mi się serce kraje i łzy stają w oczach jak bidulek się męczy :(....już piję sok marchwiowy ale mu nie pomaga i to a działało na początku 😭 Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Hej! Krociutko z biura.:( Shalla - chyba musisz faktycznie zrobic cos z godzinami - wykonczysz sie jesli tak dalej pojdzie... Franio porzucil niestety ostatnio nabyty w Polsce obyczaj przesypiania 7 godzin w nocy, ale przynajmniej budzi sie tylko dwa razy. Choc wlasciwie sama nie wiem jak to liczyc. Ja jestem nocnym markiem i moje dziecko tez :):):) Franio budzi sie na poranne papu okolo osmej rano... a potem zasypia na kolejna godzinke. potem papu co okolo trzy i pol godziny - az do wieczora. kapiel robimy dopiero o 10 wieczorem i jest ona dluuuga - okolo pol godziny - Franio nie chce poprostu wylezc z baseniku. Ostatnie papu okolo polnocy i jedna pobudka o ...godzinie wybranej przez Frania. Moze to byc trzecia ale moze tez szosta rano... Wczoraj moj synek zaskoczyl mnie po raz kolejny - przespal po poludniu bite szesc i pol godziny! Bylismy w tym czasie na pieknym, dlugim spacerze w parku, do ktorego jechalo sie pol godziny samochodem. Probowalam budzic go na jedzonko kilkakrotnie, ale spal tak smacznie i gleboko, ze poprostu nie dalam rady. Balam sie, ze da mi za to popalic dzis w nocy - ale gdzie tam - spal jak aniol z jedna tylko pobudka okolo czwartej rano... klopoty z mlekiem na szczescie chwilowo zazagnane. Dzieki za wszelkie rady! Stosowalam wszystko na raz (z wyjatkiem snu - bo tego niesposob kupic w aptece) i faktycznie mleko jest. Ze sciaganiem dalej problem - chyba sciagne sobie z Polski laktator o ktorym pisalyscie... Shalla - co ja bym dala za taka rzeke mleka w trakcie sciagania! :) Wczoraj przeslalam wreszcie zdjecia na stronke do Pati - mam nadzieje, ze da je rade zamiescic w najblizszym czasie i ze zobaczycie wreszcie Frania w calej okazalosci :):):) Uciekam i zycze milego dnia! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widzę,że już wstępnie ustaliłyście sobie termin spotkania....no myślę,że Wam się uda to zrealizować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mama, Mysh - wielkie dzięki za Wasze słowa. Były mi one bardzo potrzebne i dodały pewności siebie. Macie 100% rację! Kuk, Lonka cieszę się z Wami, że laktacja już u Was OK. Cieszę się na spotkanie w sierpniu. Dobrze by było ustalić konkretną datę - możnaby sobie ten termin zarezerwować. A co z miejscem spotkania? Morze, góry czy jeziora (Kaszuby, Mazury)? Shalla - super! Taki \"nieokiełznany\" śmiech dziecka to wielka radość. Wczoraj Stasiulek zabawnie krzyknął z radości, gdy tata łaskotał Go w brzuszek. Również byliśmy w niebowzięci. Elffik - nie martw się pracą na zapas. Martwieniem się nic nie zmienisz. Rób, co możesz w swojej obecnej sytuacji: ciesz się Amelką, jeżeli to tylko możliwe gromadź oszczędności na \"czarną godzinę\" i ewentualnie rozglądaj się za jakimś innym zajęciem. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, kobitkom to jest ciężko dogodzić. Ja ubolewam nad moim osobistym mlecznym tsunami, a inne dziewczyny narzekają na posuchę :) Chociaż z tym moim karmieniem to się aż tak bardzo nie wykańczam, bo nauczyłam się to robić dosłownie przez sen. Chyba szustym zmysłem słyszę jak mała zaczyna wiercić głową po poduszce, jak radarem, więć po omacku zatykam ją biustem i śpię dalej. Budzę się jak ona znów sie wierci, czyli po jakichś 2 godzinach. Przekręcam sie na drugi bok, małą na drugą stronę - i tak samo - zatykam biustem i zasypiam. Da się żyć. Gorzej w ciągu dnia. O ile jesteśmy w domu, to żaden problem. Tyle że my rzadko jesteśmy w domu cały dzień i często nas gdzieś nosi. Więc jest jazda na maxa, jak zaczynam karmienie w samochodzie, markecie, czyimś biurze, czyims domu :) Najgorzej jest rozpakować się z tych zimowych bambetli...Potem już jakoś idzie. A teraz chciałam poruszyć zupełnie nowy temat. Jeszcze nie tykałyśmy go na naszym topiku, ale i nie było potrzeby. A teraz...jakby potrzeba się zbliża :) Chodzi o wprowadzanie pierwszego innego żarełka. Do tej pory byłam zagorzałą przeciwniczką wszelkiego typu \"urzywek\" kupowanych ( słoiczki ), bo uważałam to za śmiecie. Na moich oczach dzieci tym pasione ( syn brata, córki koleżaki, synowie mojej przyjaciółki itd ) strasznie się po tym pochorowały. Jedne się roztyly, ale to małe piwo. Gorsze te córki koleżanki, które teraz jeżdżą na jakieś terapie inhalacji wziewnej, bo mają potworną alergię :( Podsumowując: byłam więc zwolenniczką marcheweczki z własnego ogródka, własnej roboty zupeczek z kurczaczka itd. Ale jak się tak teraz zastanawiam....czytam te cholerne reklamy ( Bobovita, Gerber Hipp itd ) to zaczynam się łamać. A może oni mają rację ? Może te dania w słoiczkach są jednak lepsze od tych domowych własnej produkcji ? Oni podobno używają produktów, które przechodza ostre kontrole jakości, uprawy ekologiczne itd. A w sumie skąd ja wiem, czy jak kupię dzieckupierś z kurczaka to czy to jest zdrowy kurczak karmiony naturalną karmą, czy jakimś świństwem? Zgłupiałam doszczęstnie w tej materii. Błagam, wypowiedzcie sie zanim otruje dziecko jakimś paskudztwem. Poprosiłabym też o zabranie głosu nasze \"czajniczki\" ( dziewczyny, które nas po cichu czytają, a mają już strasze dzieciaki ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla u nas jest co miesiac przeprowadzany test na rozne produkty i opublikowany w specjalnej gazecie co tylko sie tym zajmuje! Odnosnie warzyw , ze pedzone to sie z toba zgadzam ale te co w sklepach nazywaja sie BIO( czyli bez jakichkolwiek dodatkow) w tych testach czesto maja bardzo zle noty ( a w sklepach kosztuja razy trzy co normalne ). Nie kazdy ma mozliwosc na ogrodku zasadzic marchewke itd. , a po drugie jakby nie bylo mamy zime! W tych testach natomiast bardzo dobre noty maja wlasnie te soczki i zupki ze sloiczkow. Tam jest odopiednia zawartosc roznych witamin i mineralnych skladnikow, a jak same gotujemy to mozemy czasami przesadzic np: z karotyna czy podajac sok jablkowy z witamina C, a przewitaminowanie jest bardzo niebezpieczne. Oczywiscie mozesz sama gotowac , bo kiedys nasze mamy tez nam gotowaly, a nie kupowaly sloiczki ale kiedys kazdy mial ogrodek i warzywa . Ja mam ogrod ale kto sie w dzisiejszych czasach bawi w wielkie sadzenie? Dwa pomidory na krzyz i pietruszka do zupy i to na tyle! Ja osobiscie jestem za tymi sloiczkami , a ktora z was jak zrobi to tylko i wylacznie jej sprawa! A tak pomijajac to jestem ciekawa jak to bedzie przy pierwszych podejsciach z lyzeczka i papkami!? Zawsze kojazylo mi sie to z filmami , gdzie mama z usmiechem podaje dziecku papke a dziecko z usmiechem opryskuje cala twarz mamy! No ciekawe cz yja tez tak skoncze!? A widzialam ostatnio tez kaszki od 4 m-ca! Shalla pytanko: liczysz czwarty miesiac 10.03. czy tygodniowo( 16 tygodni). U nas wszyscy licza na tygodnie (tak jak ciaze), a to jest roznica ok. 9 dni! No nie wazne tydzien w ta czy w ta jak ma ochote na zupki to bedzie jadla a jak nie to i w 5 m-cu bedzie wybrzydzac! PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika, ja licze miesiącami, bo tygodnie to już za drobno i się gubię. Mała urodziła się 10 listopada, więc wychodzę z założenie, że 10 marca skończy równo 4 miesiące. Ja zamierzam karmić do końca jej 6 miesiąca i dopiero na początku 7 wprowadzić pierwsze inne żarcie. No, chyba że coś się zmieni. Ale na razie mam takie plany i takie zalecenia. Zobaczymy... Ja mam ogród przy domu. I warzywny i sad owocowy, który wychodowałam od maleńkiej sadzoneczki, więc własną głową zaświadczyć mogę, że żadnej chemii do tego celu nigdy nie urzyłam. Ba, ale co z tego. Może 600 km dalej jakaś fabryja emituje w powietrze syfu ile wlezie, a to w chmurkach przywiewa nad moje podwórko i spada w postaci \" zdrowego\" deszczu na te moje warzywka, he ? No i jakie one są zdrowe ????????????? A;e znów pewności nie mam. Może troszkę zdrosze są niż te w sklepie ? Przynajmniej nie mam działki przy drodze... Łudze się, co ? No, a inne dziewczyny - co Wy myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Czat był udany, miejmy nadzieje że następny będzie w krótce!!! Shalla, z całą pewnością masz rację co do produktów w słoiczkach.Są o wiele bezpieczniejsze i dokładnie przebadane,moja tesciowa pracuje w punkcie badania roślin przy AKademi Rolniczej i oni często badają produkty np. dla Gerbera i mówiła,że są 100% pewne i zdrowe,lipa tam nie przechodzi już gorzej jest z takimi pseudo eko hodowlami ,których niky nie nadzoruje. Jezu ja też mam mleczną powódz w nocu obwiązuje się ręcznikiem kąpielowym a itak czasem przecieka brr Dobra pędzę malutek wzywa buziaki!!!:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Moje Drogie :) Dziekuje za mila pogawedke na czacie :) Mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu spotkamy sie ponownie. :) Shalla, najwazniejsze, ze Nastusia tak ladnie zasypia. Jak ty tego dokonalas? My niestety nadal zmagamy sie z Wieczornym Jaskiem ;) To znaczy jeszcze do niedawna zasypial przy cycu i potem wystarczylo przelozyc go do lozeczka, ale od kilku dni to sie zmienilo. No i teraz moc odlozyc go do lozeczka, zeby tak po prostu sam zamknal oczka to moje wielkie marzenie !!! No coz, nie mozna miec wszystkiego... Ja nie bardzo ufam reklamom zarelka dla maluchow, bo ja w ogole nie ufam reklamom. Np. nie wierze w te selekcjonowane warzywa, tzn. da sie je selekcjonowac, ale tylko do pewnego stopnia, niemozliwa jest pelna kontrola tysiecy dostawcow... Ktos kiedys opowiadal, jakie kryteria musza spelniac producenci warzyw i w jaki sposob sa kontrolowani i ze przechodza warzywa niepewne tez. Ale to po pierwsze przeczy temu, co napisala Dynia, a po drugie ja juz nie pamietam szczegolow... pamietam tylko wrazenie jakie mi pozostalo: nieufnosc. Dlatego koniec koncow nie wiem czy gotowce sa pewne czy niepewne, zdrowe czy niezdrowe, natomiast jedno jest dla mnie oczywiste: gotowce sa smakowo "slabsze". Bo, dziewczyny, nie oszukujmy sie: tak jak barszczyk domowej roboty jest duuuuzo lepszy od \"goracego kubka\", tak samo przecieru domowej roboty nie mozna porownac z gotowcem. Czyli biorac pod uwage kryterium smaku sloiczki traca. No, przynajmniej dla amatorow smakow naturalnych... Natomiast z pewnoscia zawieraja cale mnostwo witamin, byc moze nawet za duzo... Nie znaczy to oczywiscie, ze nie bede uzywac sloiczkow. Bede (mam nadzieje jednak ze nie tylko ich), ale ze swiadomoscia, ze daje dziecku substytut jakis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Micka, dzieki za zdjecie. Jacqueline wyglada na nim jakby stala :) Sliczna jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały już waży 5kg i ma 55cm :) .Z bioderkami wszystko dobrze ale we czwartek idziemy do ortopedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jA JESZCZE NA SŁÓWKO,Myshko ja też jestem zwolennikiem domowj roboty potraw inne chyba że z końiecznosci i na ten sam temat polemizowałam z tesciową własnie,ja też twierdziłam że takie eko tylko(bo ogólnie zyjemy dość ekologicznie,no przynajmniej się staramy) ale ona odpowiedziała mi iż marchewka np.,kupwana od jakiegoś wiejskiego gospodarza,który się zarzeka,że nie pędzi nawozami swoich roślinek i mówi prawdę nie jest wcale taka cacy a to dlatego,że ziemia w której wyrasta nie spełnia wymogów w wielu względach np.względem stężenia metali ciężkich,zakwaszenia itp. on tego nie sprawdza rośnie mu to pieknie podobnie jak we własnym ogródku(sama mam niewielki warzywniak) i jest tego nawet nie swiadom,bo gołym okiem trudno to ocenić,dlatego do tego celu stosuje się bardzo dokładne badania przez grono naukowców wykonywane i tylko duże zakłady ogrodnicze co poniekąd brzmi absurdalnie lecz jest prawdą mogą sobie pozwolić jest to wymóg żeby w ogóle trafić na rynek i przestrzegane są te wymogi a wtakich firmach,które produkują takie posiłki najczęsciej jest stały dostawca i żeby jego produkt dostał się do tego słoika musi przejść długa drogę pod bacznym okiem specjalistów.Wiem to od mojej teściowej bo sama się tym zajmuje piszę o tym bo wcale nie uległam reklamie.sama zasadziłam dla małej poziomki,borówki syberyjskie ale poczekam z tym jak troche podrośnie! TYmczasem życzę wam dobrej nocy,kochanieńkie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za informacje o laktatorach. Spróbuję je wypożyczyć w szpitalu - jak nadejdzie odpowiedni czas. Co do słoiczków Gerbera - sama takimi karmiłam moją starszą córkę: wygodne, zdrowe, przynajmniej ja mam do nich zaufanie. CZasami samodzielnie robiłam zupki i wszystko było ok. Nie zdarzyło mi się zatruć mojej małej (wówczas) Gai. To co wybierzecie, zależy od Waszego osobistego nastawienia, myślę, że nie można stwierdzić obiektywnie, które żarełko jest lepsze: dla jednej mamy lepszy będzie słoiczek, dla innej własnoręcznie ugotowana zupka. Pozdrawiam!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej dziewczynki!!!🌼 Serdecznie Was pozdrawiam:-) Pati---------nie mnie jeszcze w tabelce:-( A tak dla przypomnienie to przybralam 16 kg:-) Doszlyscie juz do swojej wagi przed ciaza?:-) Ja waze juz 60 kiliogramow, jeszcze zrzuce 4 kilo i bedzie jak przedtem:-) Tesciowa mi wpaja ze nie powinnam juz chudnac, bo przy swoim wzroscie(170cm), obecna waga jest w sam raz.Ale ja uwazam inaczej, najwazniejsze by sie dobrze czuc:-) Ostanio Leos mial problemy z gazami:-)Jak wy radzicie sobie w takuich sytacjach, masowanie brzuszka zdalo sie na nic, herbatka koperkowa rowniez:-( Dopiero po wlozeniu czopka glicerynowego zrobil kupke. Naszczescie dzis z samego rano zrobil piekna kupeczke:-) Caluje Was goraco 👄 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Ale mialyscie wczoraj zaciecie pisarskie! No jak rzadko;) ja nie pisalam bo mam strasznego dola i nie chce niszczyc pozytywnej energii naszego topiku. Moja tesciowa znowu karetka zabrala do szpitala. Prawdopodobnie beda jej trzeci raz zakladac stymulator bo ciagle cos sie tam knoci. Biedactwo- ana to sie nacierpi. Ja na sama mysl trace zrowie a co dopiero ona! No i w dodatku zasypalo nas wczoraj straszliwie. Chodniki nie przejezdne, zaspy jak cholera- nawet na spacer nie mam jak z mala wyjsc bo bym gdzies utknela. No i siedze w domu, glowe zaprzatam myslami i lapie dola. Czat byl super udany!! Bardzo sie ciesze z tego spotkania. :) Fisa-uuszy do góry! Pozytywne nastawienie do podobno polowa sukcesu! No uciekam Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze na sekundke :) Lonka, Katrin, Micka- wasze nowe zdjecia juz zamiescilam w galerii. Macie jeszcze ciut miejsca na fotki, bo kazda z nas moze miec ich 3 stronki czyli 27 sztuk:) Salma- juz sie poprawilam:) Mam nadzieje ze mi wybaczysz bo gdzies zapodzialam twoje dane i dlatego zapomnialam:O Ale odszukalam tabelke na forum i juz jestes z nami:) A jutro moj skarb bedzie pierwszy raz kluty i juz na sama mys lo tym cierpie. Jak to dobrze ze dzieci nie pamietaja bolu. Nie bedzie mi potem wypominac........;) Tym bardziej ze nie kupie tej masci znieczulajacej. Caly czas mam w glowie opowiesci Shalli w tym temacie. Zreszta pediatra mi odradzila. Powiedziala, ze nie dosc ze duzo z tym zachodu to i tak ta masc znieczula tylko skore, wiec owszem samego wklucia dzieciaczki nie czuja ale juz wtłaczanie plynu- owszem. Co do sloiczkow to uwazam tak jak Dynia. Tez do konca nie mam przekonania, ale tu jest wieksze prawdopodobienstwo ze warzywka nie sa z pod \"drogi\". Ilez to sadow widzi sie przy glownych drogach...........zgroza. Nie chcialabym takim jabluszkiem poczetowac malej. Chociaz z drugiej strony nasze srodowisko jest juz tak zanieczyszczone i skazone ze pewnie trudno jest sie przed tym uchronic. Ja raczej wybiore sloiczki bo i wygodniej. Chyba ze mamusia zasadzi cos w swoim mini warzywniaczku, ale kto mnie zapewni ze ziemia u nas w ogrodku jest ok??? Wokol pelno szamb sąsiadow.........juz sama nie wiem. A moze poprostu nie dajmy sie zwariowac i nie przesadzajmy???? A tak wogole to mam taka refleksje ze jestem zacofana!!! hie hie:) Chodzi o to, ze wy juz sobie rozwazacie jakie jedzonko i kiedy a ja ide dopiero na pierwsza szczepionke i nawet karmienia piersia nie mam opanowanego na piątkę:O Musze koniecznie nauczyc sie karmic na siedzoco. Ale jest mi strasznie nie wygodnie ze wzgledu na rozmiar mojego biustu. Ja ja poprostu przyduszam! Eh, ciezko mi to wszystko idzie no i mialo byc na sekundke;):P:D:) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet🌼🌼🌼,aa niech tam kobieta kobiecie najwyżej będzie padać!!! Pati nie załamuj sie proszę nie da sie opanować karmienia na 5,sugerując sie co pisą w tym temcie,karmi się poprostu tak jak sie potrafi i tyle najwazniejsze,ze malutka jest zadowolona i przybiera na wadze.Do dużego biustu przydaje sie pozycja krzyżowa,na początku trudno sie przyzwyczaic ale potem jest widoczna poprawa.Ja sama karmię jak mi wygodnie najczęściej z nogami na stole a najchętn iej zalozyłabym je na lampe,także Kochana nic sie nie martw na wszystko przyjdzie czas i na karmienie zupkami także:))) A co do sszczepionki to np moja mala nie płakała i wcale nie smarowalam ją Emlą poprostu kuli ją a ja trzumalam ją przy cucu i zeru stresu dla n iej bo ja myślałam,że się rozplaszę ten sposób polecili mi w por.laktacyjnej i był o.k. także możesz spróbować:))) Pozdrawiam was serdecznie i jeszzcze😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNikusia
A propo żarełka. Nie dajcie się zwariować. W końcu wasze maluchy będą jadły to samo co wy. Jesteśmy otoczeni chemią i nie uda się wam uwolnić od niej waszych pociech. Przecież nie każda z was ma możliwość wyhodowania swojej marchewki czy kurczaka. Moja koleżanka zastanawiała się czy nasionka z którego wyrosła jej marchewka nie było modyfikowane albo sztucznie ulepszone ;-). Myślę że nie tędy droga. Osobiście uważam, że zdrowiej jest samemu przygotować dziecku papkę z warzyw i mięska. Zgadzam się z Myshą, że nie ma to jak "potrawka" własnej roboty, przecież nam też bardziej smakują obiadki mamy od gotowych półproduktów w papierkach. Pracuję a moim synkiem opiekuje sie teściowa. Ona gotuje mu papki z warzywek wyhodowanych w domowym ogródku. Jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Czasem jednak sięgam po deserki i jedzonko bobovity, mały je bardzo lubi, a ja mam więcej czasu by poświęcić go na zabawę z maluchem. Myślę że każda z was wypracuje sobie sposób żywienia swej pociechy, ale pamiętajcie by nie dać się zwariować. Dziecko jest zdane na kontakt z chemią, z alergenami itd. bo zyje w takim swiecie i takim otoczeniu. Zadne zabiegi nie uchroni je przed nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Nikusia
podzielę się jeszcze moim doświadczeniem. ponieważ karmiłam piersią do 4 miesiąca - (skończył mi się pokarm, przeszłam na mleko nan 2). Od 5 m-ca dawałam małemu soczek ze słodkich jabłek HIPPA wszystkie soczki były 2 składnikowe, tylko w HiPPie znalazłam sok z jabłek. następnie młoda marchewka HIPPa. Mały był grubaskiem i dopiero od 7 m-ca wprowadziłam mu kleik ryżowy itd. Zupki robiła mu babcia ze swoich warzywek, ale nie wiem skąd pochodziło mięsko;-). Myślę, że zanim wyrośnie marchewka w ogródku sięgnięcie po produkty słoiczkowe:-), chociaż znam dziecko, które było karmione piersią przez 2 lata a mając 9 m-cy dostało coś innego niż mamy cyc. Jeszcze jedno a propo zupek w słoiczkach mają konsystencję majonezu a u starszego niemowlaka powinno pobudzać się "przeżuwanie" zatem warto robić gęstsze i "nierówne" papki by dzidziuś uczył się przeżuwać. Pozdrawiam wszystkie mamy:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki mamy wkoncu wlasna nazwe! www.zimowemaluchy.mgt.pl Pozdrawiam:D Ps, no tak wczoraj sie rozpisalyscie a dzisiaj ciszaaaaaaaaaaaaa.....;) Buziaki i wszystkiego naj, naj z okazji dnia kobiet 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×