Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Widzę, że nowy rok szkolny wszystkich ostro wkrecił do pracy, wiec ja zgodnie z objetnicą podtrzymam dyżur. Otóż ostatnimi czasy przyszło nam zmierzyć się z zupełnie nowym doświadczeniem. Anastazja oznajmiła nam co następuje: 1) ma chłopaka 2) jest zakochana 3) całują się już 4) zaprosił ją na noc do domu. Ponieważ wyrzuciła to jednym tchem możecie sobie wyobrazić moją minę. Z początku postanowiłam odnieść się do sprawy z dystansem i humorem, ale szybko się okazało, że sprawy mają się nieco poważniej. Pod szkołą zaczepił mnie tatuś Alfiego (bo tak ma na imię wybranek ), przedstawił się, wyjaśnił jak to dzieci za sobą przepadają i zaprosił na wspólny weekend. Czyż oni nie są uroczo bezpośredni??????!!!!!! Zgodziłam się na kilka godzin wspólnej zabawy w sobotę i tak poznałam całą rodzinkę "zięcia". Tu przyszedł moment ulgi, bo ludzie okazali się bardzo na poziomie, serdeczni, mili i bardzo rodzinni, ale i tak w głowie mi się nie mieści, żeby zostawić tam córkę na noc. Powiedzcie, czy ja jestem staromodna? Zacofana? Nie nadążam? Czy może świat trochę oszalał...? Z czym przyjdzie nam się zmierzyc za kolejne 10 lat? Z nowości. Postanowiliśmy zapisać Nastusię na prywatne lekcje polskiego, jako że polska szkoła jest tu na żenującym poziomie i większość osób, które posłały tam dzieci uważają ten czas za stracony. Z początku wydało mi się, że to jeszcze za wcześnie, chciałabym, żeby najpierw dobrze opanowała angielską pisownię zanim wszystko pomieszam jej w głowie, ale z drugiej widzę, że Nastusia z każdym dniem mam coraz większe braki w polskim. Zapomina mnóstwo wyrazów, a kiedy jest czym podekscytowana i chce nam opowiedzieć, to w zasadzie o polskim w ogóle nie ma mowy. Martwi nas to, bo Nastusia miała ogromny zasób słów, a teraz mam wrażenie, że została z tego może połowa. No i kompletna porażka z pisownią. Wszystkie laurki podpisuje: dla babchi, dla tatushia, dla mamushi itd. Postanowiliśmy więc, że spróbujemy to trochę podciągnąć. Zobaczymy jaki będzie efekt. A z wiadomości szokujących. Zmywam sobie dwa dni temu, a sponad szumu wody dochądzą mnie dziwne dźwięki. Zakręciłam wodę i słucham. I dębieję..... Anastazja - jak się okazało po wyjaśnieniach - jakiś czas temu znalazła sobie na internecie ( niestety jest w tym dobra... ) interaktywną grę do nauki hiszpańskiego.... Przeszła już kilka poziomów i jak mi wyjaśniła po kolacji sobie czasem ją włącza i gra. Chyba nie ma świadomości tego, że się przy okazji uczy :) A ja wyjątkowo pochwaliłam ją za stukanie, niczego nie wyjaśniając i pozwalając grać dalej. I muszę powiedzieć, że nieźle się zdziwiłam widząc ile słów ma już opanowanych. Zastanawiam się, czysama w to nie pogram, bo zawsze chciałam nauczyć się hiszpańskiego :) :D :D Tymczasem zrobiło się naprawdę jesiennie i zimno jak czort, a nam wysiadła ciepła woda :( Szlag mnie chyba zaraz......... Zmykam, bo obiecałam sobie, że tym razem nie padnie ani słowo marudzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja, zeby Shalli nie zostawic samej na placu boju, postanowilam choc krociusienko zameldowac co nastepuje. W podroz powrotna do Francji wyruszylismy dzisiaj okolo 13.00. Spimy w Polanicy-Zdroj. Przed nami jeszcze, jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem, dwa noclegi w Niemczech i jeden we Francji. W czwartek bedziemy w domu. Dzieciaki byly dzisiaj bardzo dzielne. Najwieksza frajde jednak sprawia im "spanie" w hotelu. "Spanie" czyli szalenstwa przed spaniem :) Tymczasem trzymajcie kciuki za nasz samochod, zeby to wszystko dzielnie wytrzymal. Tymbardziej ze poza czterema osobami i bagazami, musi dzwigac rowniez bardzo ciezka maszyne do szycia, ktora sprezentowala mi moja mama. Dobrej nocy, milczace i niedobre babska ! Shalla, opowiesci o Anastazji nie przestaja mnie zadziwiac! Chlopak - swietnie! Byle bez wspolnych nocy na razie :D Gra z nauka hiszpanskiego - doskonale! A masz kontrole rodzicielka na komputerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny znam juz wyniki amniopunkcji. Wszystko w porzadku. Bedzie .... dziewczynka!!! :) Chcialam chlopca a i tak poplaklam sie z radosci. I juz mega szczesliwa czuje sie stuprocentowa mama dziewczynki :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ko! Gratulacje! Jak to doskonale wpływa na humor przeczytać z rana same dobre wieści! Karenko, czujesz już ruchy? Ja w tej ciąży zaczęłam czuć dość późno, bo dopiero po 20 tygodniu, podczas gdy Nastusięczułam już wyraźnie ok 16-go tygodnia. Za to mały kopie teraz jak mały źrebak :D Widać po statystykach, że nasze forum "kreuje" parki. :D Myshko, z tą kontrolą na komputerze to jest trudna sprawa. Zaglądam jej zawsze przez ramię, więc wiem gdzie bywa i co robi. Natomiast niczego nie narzucam, nie wynajduję jej nic. Za to dziadek owszem..... właśnie wczoraj przywitano mnie informacją, że znaleźli wspólnie grę na internecie i Anastazja koncertowo wysadziła ileś mostów w powietrze profesjonalnie podkładając ładunki i zdobywając większą ilość punktów niz wszyscy pozostali gracze....... Nie będę komentować. Powinnam chyba powiedzieć: cieszę się, że prezentuje tak szerokie spektrum telentów..... A teraz będę się chwalić. Wczoraj Anastazja zdobyła jako jedyna w klasie wyróżnienie z czytania i pozwolenie na czytanie książek z poziomu wyżej niż reszta klasy!!!! Jupiii! Moja duma!!!! No to spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Karenko! Wpadlam tylko na chwile zeby Ci serdecznie pogratulowac! I dziewczynki i przede wszystkim tego, ze wyniki amniopunkcji sa w porzadku. Bardzo, bardzo sie ciesze. Musze Ci powiedziec, ze w tej ciazy tez chcialam zrobic amniopunkcje. Skonczylo sie jak i w pierwszej ciazy na tescie prisci. W zwiazku z tym, ze wynik byl ok lekarz nie widzial koniecznosci robienia amniopunkcji. Gdybym chciala - bardzo prosze: najpierw wizyta u lekarza i skierowanie do poradni genetycznej, potem wizyta w poradni, tam kwalifikacja, potem znowu klinika i tam termin i kwalifikacja i dopiero sama amniopunkcja. Chyba robia to po to zeby zniechecic kobiety do badan genetycznych. Bo gdyby po tej calej drodze okazalo sie, ze nosze ciezko chore dziecko i gdybym chciala podjac radykalne decyzje mogloby sie okazac, ze np. jestem w 6 miesiacu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, a tu są inne absurdy. Przykłdowo ponieważ aborcja jest legalna do 5-go miesiąca, toteż płód nie jest traktowany do tego czasu jak dziecko. Jak dziecko, czyli jako istotę, którą warto ratować, podtrzymywać ciążę, robić dodatkowe badania itd. Dopiero jak dotrwasz do 6-tego zaczynają się tobą interesować. :( Kupa stresu do tego czasu, ech.... Idę spać. Dobrej nocy dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko, bardzo sie ciesze ze wyniki dobre, no i gratuluje dziewczynki :) Oj, i Ciebie nie ominie zmierzenie sie z "problemem", ktory sie nazywa wlasna corka :D:D:D Moja jest bardzo zaborcza, ale nie zamienilabym jej na zadnego tam chlopaka :D Shalla, mialam na mysli taka bardziej konkretna kontrole, program po prostu, nie chce Cie straszyc, ale my zalozylismy to na wszystkich komputerach od kiedy zdarzylo sie, ze Jasiek wpisal w google haslo "potwor" i wyskoczyly mu rozne takie rzeczy, ktorych ogladac nie powinien. No ale akurat moje dziecko jest wlasnie bardzo googlowe.... i musze uwazac bardzo.... Psikulcu, to fajne, ze choc na slowko wpadlas.... Mam nadzieje, ze u Ciebie wszystko jakos sie kreci.... A ja pisze juz z Francji, zatrzymalismy sie na noc w Orange. Jutro planujemy jeszcze szeroko zakrojone zwiedzanie przepieknego teatru pozostawionego tu przez starozytnych Rzymian oraz niedalekiego Pont du Gard (strarozytnego rzyskiego mostu) - Jasiek wlasnie przerabia z tata ten okres dziejow nastepne wiesci juz z domu, jak go dokladnie odkurze po tych wszystkich tygodniach i jak upiore cale stery prania, ktore ze soba wieziemy.................. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestem tak zagoniona ze brakuje mi chwilki dla siebie. Jednak przy porannej kawie postanowilam wygospodarowac pare minut na pisanie. Shalla ja pierwszy wyrazny kopniak poczulam w 18 tyg dokladnie w dniu robienia amniopunkcji. Po poludniu dalo sie to wyraznie wyczuc. Pozniej przez kilka dni spokoj, a potem od czasu do czasu, ale bardzo delikatnie. Teraz jestem w 21 tyg a i tak ruchy czuje bardzo slabo. Wczoraj przez caly dzien 7 moze 8 razy i z pewnoscia to nie byly kopniaki jakie zapamietalam z czasow ciazy z Olkiem. Moja tesciowa ma na to swoja teorie:" Dziecko ma juz miejsce zrobione przez starsze rodzenstwo i nie musi sie rozpychac". W przyszlym tyg robie usg morfologiczne, zobaczymy co mi lekarz powie a propos tej ruchliwosci. Psikulcu we Wloszech takich absurdow nie ma, bo tu aborcja jest legalna nawet bez medycznego uzasadnienia. Natomiast prcedura w moim przypadku wygladala tak: Moj M zadzownil na ogolny nr rejestracji gdzie mozna zarejestrowac sie na wszytskie badania w prawie wszystkich placowkach w Rzymie. Bylam wtedy w ok 12 tyg. Pan ktory z nim rozmawial po prostu sie usmial ze my chcemy ustalic termin amniopunkcji. Okazuje sie ze aby zalapac sie na to trzeba to zrobic ok 2-3 tyg ciazy co jest absurdem, bo praktycznie w dniu kiedy zrobisz test potwierdzajacy ciaze masz myslec o tym ze za kilka miesiecy chcialabys wykonac takie badanie! Mam tu wiele znajomych ktore zrobily amnio, ale prywatnie (koszt ok 1200 euro ) i zadna z nich nie zna nikogo kto zalapal sie na publiczna sluzbe zdrowia. To ze mnie sie udalo wynikalo z absolutnie dobrej woli genetyczki, bo spokojnie mogla na mnie machnac reka widzac ze jestesmy na granicy dopuszczalnych terminow. Kiedy M do niej zadzwonil ok polowy sieprnia, powiedziala ze chce mnie widziec na drugi dzien, ale M poinformowal ja ze ja wracam dopiero 28.08. Ktos inny na jej miejscu odlozylby sluchawke i powiedzial zeby nie zawracac mu glowy. Ona jednka ustalila teramin wizyty kwalifikujacej do amnio na 30.08 ale wyraznie zaznaczyla ze musze sie na niej pokazac z okreslonymi badaniami. I ze jesli bedzie brakowac chocby jednego z tych badan to sie juz nie zalapie bo nie bedzie czasu na ich wykonanie. Wizyte wiec zaliczylismy i zostalam zakwalifikowana na 6.09 na badanie. Ona wolalaby go zrobic nawet wczesniej ale zabieg ten wykonuja tylko raz w tyg, w poniedzialek. No i w ten sposob mi sie udalo. A, nie wiem czy pisalam ze robilam to w szpitalu wojskowym a tam pierwszenstwo maja wlasnie rodziny pracownikow wojska. I dlatego mi sie udalo. Natomiast nie bylo zadnych pielgrzymek o ktorych Ty piszesz. Owszem podczas tej wizyty w sieprniu dala mi liste z 6 skierowaniami ktore mial wypisac moj lekarz pierwszego kontaktu.Jednoczesnie zaznaczyla ze chce na te skierowania rzucic okiem do piatku, bo gdyby byl w nich jakis blad to w poniedzialek rano odeslaliby mnie z kwitkiem. Bardzo przewidujaca i rozgarnieta kobieta, dzieki temu wszysto poszlo sprawnie. Najwiekszym absurdem ustawy antyaborcyjnej w Polsce jest dla mnie fakt ze nawet gdy ma sie wskazanie do wykonania zabiegu nie mozna znalezc szpitala ktory by te aborcje wykonal. Pamietam takie dwa przypadki gdzie lekarze ze wzgledu na swoje przkoanania religijne wlasnie odmawiali kobietom wykonania zabiegu, bo maja do tego prawo. A gdy jedna z nich zwrocila sie do naczelnego lekarza kraju o wskazanie miejsce gdzie moze zabieg wykonac na odpowiedz czekala tak dlugo ze przekroczylo to dopuszczlany teramin na wykonanie aborcji. Skandalem dla mnie jest to ze ci sami lekarze ktorzy z taka latwoscia powoluja sie na swoj system wartosci w szpitalach, wciskaja pacjentkowm wizytowki prywatnych gabinetow gdzie moga ten zabieg wykonac oczywiscie za odpowiednia kwote! Ustawa antyaborcyjna w Polsce tylko zapewnila okreslonej grupie ginekologow stale, nieopodatkowane zrodlo dochodu. Shalla znam kilka dziewczyn ktore mieszkaja w GB i gdy tylko okazalo sie ze na poczatku ciazy pojawialy sie jakies problemy wsiadaly w samolot i wracaly do Polski. Lot w takiej sytuacji sam w sobie jest ryzykowny, ale w szpitalu tam uslyszala gdy pojawily sie np w 9 tyg z lekkim plamieniem, zeby przyszly jak sie juz rozpocznie regularna akcja poronna to wyczyszcza jej macice. A po powrocie do Polski udawalo im sie ciaze utrzymac, donosic i urodzic zdrowe dzieci. Wczoraj bylam na wizycie kontrolnej u gin. Niby wszystko OK. Podczas poprzedniej wizyty skarzylam sie na to ze macica jest prawie caly czas twarda i powiedziala mi ze to normalne, bo dziecko robi sobie miejsce. Wczoraj sie okazalo ze to nie jest normalne a spowodowane jest tym, ze ..... jestem zestresowana. Owszem ostatnie tyg sa dla mnie super zabiegane, ale byc w ruchu a byc w stresie to dwie rozne dla mnie rzeczy! Kazala mi duzo odpoczywac i nie wykonywac zadnych prac domowych. Od 3 dni mam dom wywrocony do gory nogami. Chyba syndrom szykowania gniazda, bo wyrzucilam juz kilka reklamowek ciuchow a wczoraj 5 ogromnych reklamowek gazet i innych papierzysk. Dzis musze skonczyc a po poludniu zabrac sie za przygotowani do jutrzejszych obchodow urodzin Olka. Jutro przyjezdza siostra M, zajelo mi dwa tyg namawianie jej, ale sie udalo. ;) Bedzie u nas do 7.09, potem wszyscy jedziemy do domu rodzinnego M, wracamy 14 po poludnui a 15 przylatuje moja kuzynka z chlopakiem i wracaja 20. Tak wiec ten mega wpisa to moj zapas na czas po 20.10, bo chyba wczesniej nie znajde dla kompa czasu. U tesciow owszem czas dla siebie mam, ale net kiepski. Pozdrawiam. PS. Mysh prosze nie zalamuj mnie wpisami o epokach starozytnych, bo mojego Olka nie jestem w stanie nawet zainteresowac alfabetem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ko, niezłe przeboje tam masz, ale jak to mówią: droga do szczęścia prowadzi po wybojach, więc jestem pewna, że malutka "Kareninka" ma się świetnie. Nie wiem ile racji jest z tym rozpychaniem macicy przez starsze potomstwo, bo Anastazja kopała wściekle aż do samej chwili narodzin, a najwidoczniej dośćmiejsca tym nie zrobiła, bo maluszek kopie jak Ronaldinio na mistrzostwach świata..... a to dopiero połowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, wyslalam Wam dzisiaj - przynajmniej tak mi sie wydaje - az piec maili ze zdjeciami z podrozy, ale dajcie znac czy cos doszlo, bo nie moge dojsc do ladu z moja skrzynka: nie pokazuje mi nic w wyslanych..... jakby nic nie poszlo..... na jutro zostawilam sobie ostatni dzien, ten najbardziej zwiedzajacy.... rozpakowywania jeszcze nie skonczylam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla dzięki przejrzałam sobie stronę internetową butów Memo i wygląda to zachęcająco. Po przeczytaniu informacji, jak skonstruowane są te buty, tym trudniej oglądać i zaakceptować to, co jest na półkach w sklepach. Dla chłopców nie widziałam w ogóle kozaków do kolan. Przeważnie nad kostkę jak taki but zimowy (nad kostkę) ma się sprawdzić, przy śniegu do kolan? Jak się z dzieckiem wybrać na sanki? Karenko gratulacje. Bardzo się cieszę, że wszystko OK. Ufff! Przez nas przetacza się sezon grypowy. Stasiek niestety znowu ciągle choruje. Już był na antybiotyku, dzień w przedszkolu i już znowu straszny katar. Kurcze i już naprawdę nie wiem, co robić. Tak normalnie, jak jest w domu, mimo, że szaleje, biega na bosaka, chlapie się w zimnej wodzie nic mu nie jest. Pójdzie do przedszkola, kilka dni i już katar, a potem zaraz albo angina albo zapalenie oskrzeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja po staremu bede truć o tranie. Fisa, naprawdę, spróbuj. Tutaj sezon grypowy dopiero się rozkręca, wszyscy są pociągający, a my się trzymamy twardo pomimo licznych kontaktów z całą tą "zasmarkaną" bandą. Anastazja jedzie na tranie od lat ( z przerwami), a od kilku miesięcy dodatkowo wszyscy bierzemy witaminy z Nutralite, ale to nie temat na forum, b nie chcę tu uskuteczniać żadnej reklamy. Ale jedno wam pawiem - naprawdę warto zainwestować w dobrej jakości witaminy i suplementy diety. Nie syntetyczne, sztuczne, powszechnie reklamowane, ale dobre, sprawdzone, z wielkoletnią tradycją. To naprawdę daje efekty. Szczególnie, że w naszym pożywieniu ( głównie tym z marketów i targów ) raczej witamin nie ma się co spodziewać :( Trzymajcie się i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za linka. Utwierdza on jedynie w przekonaniu, ze dokonałam dobrego wyboru. Pragnę też podkreślić, że jesteśmy wolnymi ludźmi i każdy ma prawo jeść co chce. Ja chce to i proszę mnie już więcej nie uświadamiać, ponieważ tematu nie podejmę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemyslenia Jaska dzisiaj rano: "Mamo, dobrzy ludzie jak umieraja to staja sie takimi bogami, a zli ludzie diablami" Uwazam ze to jest przepiekne! A Pola wziela sie dzisiaj za zawiazywanie butow, zasuplala jednego chyba ze 17 razy i potem wyla jakby ja kto ze skory obdzieral, bo chciala inaczej/mocniej i nie bylo mowy zebym mogla jej jakos pomoc............. Znam takich co by z takiego wycia juz dawno wyciagneli jedyne poprawne wnioski, he, he, ze mamusia torturuje coreczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Ha, ha Mysh, czy mowisz o swojej szwagierce? :) W ogole jak tam sprawy po Waszym powrocie? Czy afera sie wyciszyla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak! To dobre okreslenie, atmosfera sie wyciszyla :) Odsunelismy sie z lekka, jadamy u siebie, szkole robimy u siebie, ale oczywiscie codziennie zagladamy do babci (albo zabieramy ja do nas na kolacje), zeby ja zobaczyc i sprawdzic czy czegos nie potrzebuje, ja znowu robie dla niej zakupy, a Myszon zajmuje sie sprawami lekarsko-aptecznymi..... Ze szwagierka nie gadam! Jednek na razie nie widzialam jej jeszcze, bo jeszcze nie bylo jej tutaj od naszego przyjazdu (pojawia sie raz w miesiacu najwyzej) Ale ja przeciez wpadlam tutaj, zeby o czyms innym napisac... Zima chyba bedzie w tym roku ostra bardzo, bo zwierzeta wszelkiej masci pchaja sie do domu. W Polsce nigdy nie widzialam tylu myszy na podworku i w domu oraz wezy, padalcow konkretnie, ktore prowadzaly sie wrecz parami w okolicach domostw, koty mialy po prostu raj, polowaly jak szalone i obdarowywaly nas codziennie nowymi trofeami. A tutaj, we Francji, mam dom pelen swierszczy. Dzis rano ratowalam kolejnego ze zlewu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co u Was, Psikulcu? Jak wyglada teraz Wasze zycie we czworke? Czy znalezliscie juz taki prawdziwy czteroosobowy rytm? Jak sie miewa dumna Strasza Siostra? Jak Tobie udaje sie dzielic uwage pomiedzy oboje? No i wreszcie jak zdrowie Olka ??? Widze, ze nie masz ochoty na pisanie, a to, tak sie po cichu obawiam, moze nie byc dobry znak.... Ja z kolei zasiadam tu chetnie, bo nie chce mi sie robic nic innego. Od wczoraj pada, nabiegalam sie dzis rano za sprzetem na basen, napichcilam, nasprzatalam, a teraz dzieci zasiadly przed ekranem, a ja opadlam na moje krzeselko. A mam przeciez takie bardzo ambitne plany, zeby zrobic gruntowny przeglad CALEJ zawartosci WSZYSTKICH szaf i WSZYSTKICH szafek, nawet tych z papierzyskami. Chce powyrzucac co juz nie potrzebne, poukladac co rozwalone, poprzenosic co nie na swoim miejscu, czekalam z tym wlasnie na zmiane pogody, bo dopoki bylo pieknie i slonecznie, pralam, pralam, pralam i porzadkowalam ogrodek, a teraz kiedy pada, nie chce mi sie z tymi szafami zaczynac... dobrze, ze z tego padania choc grzyby bede :D a co u Was poniedzialkowa pora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziewczyny jestem u tesciow i wlasnie mnie powalilo jakies potworne przeziebienie :( :( Boli mnie gardlo, jestem zakatorzona i peka mi glowa z jednej strony mam wreszcie mozliwosc dostosowania sie do zalecen gin i leze ale co z tego skoro czuje sie fatalnie. Ach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A witajcie, witajcie wtorkowym porankiem. U nas piękna złota jesień. Naprawdę piękna. Taka, że chce się żyć. Cudne słońce roświetla kolorowe liście, a że tu jest liściasta kraina i rozmaitość gatunków jest ogromna, to i feria barw jest oszałamiająca. Codziennie jadąc przez miasto obiecuję sobie, że następnego dnia wezmę ze sobą aparat i po prostu MUSZĘ to uwiecznić. Może więc dziś.... o ile znów nie zapomnę. :) Nie pisałam Wam, że zabrałam Anastazję pierwszy raz w życiu do fryzjera. Zaraz prześlę zdjęcia, bo oczywiście uwieczniłam te momenty. Obawiałam się, że będzie marudzić, a tymczasem była zachwycona i zarządała regularnych wizyt :) :D Byliśmy też w kinie na najnowszej wróżce Dzyń. Naprawdę polecam. Wiecie, te disneyowskie produkcje, oprócz całej komercji, niosą ze sobą też wiele mądrego do przemyślenia. Byliśmy całą rodzinką i po wyjściu z kina mój mąż powiedział, że zdecydowanie powinniśmy oglądać więcej takich filmów. Ileż to razy patrząc na ekran widzimy samych siebie.... Czasem to lepsze niż wizyta u psychoterapeuty lub poradni rodzinnej. :) Czy koleżanka Kuk zechciałaby się reaktywować? Nalegam. Po woli zaczęłam kompletować rzeczy dla synka. :) A on kopie i kopie i kopie.....nudzi się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! widze ze ktos tu posprzatal. To swietnie. Karenko, trzymaj sie dzielnie i dbaj o siebie. Chyba na naszym topiku jestes osoba z najwieksza srednia jesli chodzi o liczbe dni spedzonych u tesciowej ! :p :p :p Ja za to chyba mam najwieksza srednia w konkurencji: goszczenie wlasnej mamy. Mama jest u nas od wczoraj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wyslalam wam spora serie zdjec z naszego wczorajszego spacerku. Oczywiscie znowu pojawil sie wproblem przy kopiowaniu wiadomosci do felderu wyslanych, dlatego nie jestem pewna czy poszly rzeczywiscie tylko nie ma tego zadnego sladu, czy tez nie poszly. Dacie znac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane! Wybaczcie mi, ze nie odzywam sie wcale, ale przechodzimy ostatnio dosc ciezki okres. Nikt nie umarl ani nie zachorowal powaznie, ale nasza logistyka rodzinna legla w gruzach po odejsciu Agnieszki (pod koniec pazdziernika czeka ja cesarskie ciecie:) Kompletnie nie mozemy sie pozbierac. Zaczynamy z wolna tracic nadzieje, na znalezienie sensownej niani... W ciagu ostatnich dwoch miesiecu przez nasz dom przewinelo sie okolo dwudziestu pan i dziewczyn roznej narodowosci... Nie wiem czy klopot w tym, ze majac trojke dzieci spadlismy na sam koniec w rankingu popularnosci sensownych kandydatek nia nianie czy w tym, ze wrzesien i pazdziernik to nie moment na szukanie, bo sensowne kandydatki zaklepaly sobie prace juz w czerwcu? A moze jestesmy zbyt wymagajacy, bo chcielibysmy, zeby osoba zajmujaca sie naszymi dziecmi byla inteligentna i te inteligencje wykorzystywala w pracy i zabawie z nimi... Po trzech tygodniach prob z coraz to innymi paniami, w czasie ktorych ja nie chodzilam wlasciwie do pracy (dzieci nie byly jeszcze wprowadzone do szkoly, a jak tu zostawic je z kompletnie nieznajoma osoba) bylismy juz wszyscy piecioro tak wykonczenie psychicznie, ze zdecydowalismy sie zatrudnic osobe, ktora najmniej nam sie nie podobala Efekt jest katrastrofalny. Po niecalym miesiacu pracy Pani ta zostala doslownie znienawidzona przez Anie. Od zeszlego tygodnia wznowilam poszukiwania na 360 szukam przez znajomych, agencje, ogloszenia w internecie 90% kandydatek wycofuje sie juz po tym, gdy slysza o trojce dzieci. Reszta wykrusza sie po tym gdy mowie, ze chcielibysmy znalezc kogos, kto zostalby z nami od 15.30 do 21.00 (Wieczorami bardzo czesto jestem z dziecmi sama i ogarniecie wszystkiego jest dla mie oczywiscie wykonalne, ale sprawia, ze zaczynam funkcjonowac jak robotnik przy tasmie produkcyjnej. Nie pozostaje mi juz czasu ani energii na zabawe, lekture i przytulanie, bo dzieci musza byc w lozkach o 21.00 zeby wstac o 7 rano. Do tego regularne nocne pobudki (Ania i Jas) spowodowane zabkowaniem malego i panujacym w domu stresem. Pisze to wszystko nie po to by sie wyzalac ale, zeby usprawiedliwic sie jakos z mojej permanentnej nieobecnosci na forum. Nie mam czasu studiowac Waszych wpisow, ale z tego co udalo mi sie wyczytac dzic rano w locie, wszystkie brzuszki maja sie dobrze. Ciesze sie ogromnie i gratuluje!!!! :):):) Skladam tez zbiorcze i zawsze aktualne zyczenia urodzinowe wszystkim zaleglym nubilato i jubilatkom!❤️🌻 ❤️🌻 ❤️🌻 ❤️🌻 ❤️🌻 ❤️🌻 Mase radosci i milosci dla Was wszystkich! Obiecuje poprawic sie jak tylko znajdziemy NASZA NIANIE i moje zycie nabierze znowu jakiegos normalnego rytmu. Sciskam! Wasz Kuk P.S. tytulem ostrzezenia dla wszystkich mam majacych fajne nianie doceniajcie je dopoki sa z Wami!!! Nie ma dnia bym nie myslala o tym jak fajnie bylo gdy byla z nami Agnieszka. Pozostajemy ze soba w kontakcie i mysle, ze tak bedzie zawsze ale nie jestem niestety w stanie przekonac jej by po porodzie wrocila do pracy u nas (chce znalezc sobie prace na pol etatu, blisko domu i nie przy dzieciach) Stad moj apel jezeli macie w domu fajna, inteligentna i odpowiedzialna nianie, to holubcie ja jak mozecie!!! Mnie serce rozpada sie na kawalki kiedy widze jak dzieciaki ciesza sie na widok odwiedzajacej je Agnieszki, bo nowa niania nie jest w stanie wywolac na ich twarzach nawet cienia usmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh - zdjęcia jak zawsze bombowe. Kościół - obłędny!!!! Kuk, bidulko! Trzymam kciuki za znalezienie super niani! Na razie pisze tylko tyle, ale jeszcze się odezwę. Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, bardzo ladne te Twoje okolice. Fotografuj dalej! Szczegolnie jak jesien bedzie w pelni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak obiecalam Karence, sprobuje przeniesc dyskusje na forum. Elffiku, Ty jestes po prostu skarbnica wiedzy !!! Nie mialam pojecia o tym wszystkich uwarunkawaniach i zaleznosciach. Jasiek rzeczywiscie jezdzil na rolkach kiedy mial cztery lata. A wszystko zaczelo sie od filmu o malym brazowym misiu, ktory jezdzil na rolkach. Jasiek powiedzial: ja tez chce. I bardzao szybko zalapal oco chodzi, bo chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiscie ciekawe to co napisalas Elffiku. Nie wiem czemu ale rolek to ja w ogole nie bralam pod uwage ale na rowerze Olek jezdzi jak szatan. Co dziwne nie chcial podjac takiej proby wiosna bo uparl sie ze jest za maly i dopiero gdy tuz przez wyjazdem na wakacje do Polski zobaczyl swojego kolege z kalsy jezdzacego juz bez dodatkowych kolek az zaparlo mu dech z wrazenia. I po przyjezdzie do Polski tak sie przykladal (razem z moja mama ktora za nim biegala, podczas gdy ja z moim agonalnym cisnieniem lezlam w lozku), ze nauczyl sie. Na drugi dzien opanowal skrety, a pozniej kopiujac starszych kolego chcial jezdzic bez trzymanki! Hulajnoge tez lubi. Natomiast o jego zapale do literek i cyferek to ja sie nie bede wypowiadac. ;) Przenoszac dyskusje z @ chcialam powtorzyc to co juz napisalam a wiec nie mam alergii na roz, ale nie pasuja mi zestawy typu rozowy bucik, rozowe spodenki, podkoszulek i sweterek a na zakonczenie rozowa spinka we wlosach ;) Jednak rozowy plus szary podoba mi sie bardzo. A propos ciuszkow, znajoma dala mi dzis mega pake ubranek po swojej coreczce. Zaluje tylko ze niektore piekne sukienki letnie sa w rozmairze 12 m, wiec watpie czy mi sie przydadza w styczniu 2012 :( W mojej sympatii do uzywanych rzeczy dostrzagam cos wiecej niz okazje do zaoszczedzenia paru groszy, dla mnie to tez kwestia ekologii. My kupujac swetry czy spodnie staramy sie zeby sluzyly nam jak najdluzej (pomijam te przypadki ktore wymieniaj garderobe co sezon). Jak mozna z czystym sumieniem wyrzucic do smieci ciuchy ktore dziecko mialo na sobie czasami 5 razy? Nie wiem czy pisalam Wam kiedys o rozmowie ktorej bylam swiadkiem. Mama 2 corek tlumaczyla nam ze mlodsza nie moze donaszac ciuchow po starszej bo grozi jej to kompleksem nizszosci. Kompleksem Kopciucha. Skoro starsza zasluguje na nowe rzeczy, mlodsza ma prawo do tego samego. Argumenty ze 12-18 miesieczne dziecko w ogole nie ma swiadomosci ze to co ma na sobie to ubrania i skad one sie biora nie trafialy jej do przekonania. No coz. Wrocilismy z kinder balu,Olek zdazyl juz zwymiotowac 3 razy i isc spac, czyli jutro czeka nas siedzenie w domu aby sprawdzic czy to tylko przejedzenie czy poczatki jakiegos wirusa. No coz. Shalla a ja czekam na to czy Ty masz jakies refleksje na temat tych aukcji o ktorych pisalam. Czysta ciekawosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bede odpisywac na forum :) Dzieki Shalla! Na pomysl z 6-pakami nie wpadlam, ale moze rzeczywiscie jest to jakies wytlumaczenie. Dzieki za zdjecia. Elffiku masz racje Amelka wydorooslala. Fajne zdjecia. Ja jesli chodzi o okolice nie mam Wam nic ciekawego do zaoferowania. Mysh Pola cudnie wyglada w rozu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Marji gdzie sie podziala? Miedzy innymi dla naszych stalych podczytywaczek uwazam ze powinnysmy skonczyc z wymiana mailowana taka skale jak ostatnio i wrocic na forum. Prosze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marj podczytuje i nawet jeśli chciałaby coś skomentować to ciężko włączyć się w mailową dyskusję ;) A tak poważnie, miałam już nie pisać tutaj, bo odczułam, że tworzycie zwartą od lat grupę i dodatkowe towarzystwo niekoniecznie Wam potrzebne. I absolutnie mogę to zrozumieć. Miło Karenko, że mnie wywołałaś. Może więc od czasu do czasu coś skrobnę. A teraz zmykam już, bo dochodzi szósta a ja muszę przygotować jeszcze kilka rzeczy do pracy. Dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×