Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znacie jakies przypadki morderstwa albo innych tragedii?

Polecane posty

Gość gość
Ja znam wiele takich osob z pierwszych str gaset jiektore.. najgrozniejszego ktorego poznalem chyba to platny morderca. Podwojne dozywocie i 15lat. Siedzi we wronkach. Kilka osob zabil. Ale po nim akurat bylo widac i odczuwalo sie to.. a innych takich to setki poznalem.. ale ten to chyba najwiekszy respect wzbudzal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety znam. Mojego sasiada syn (bylam dzieckiem w wieku 6 lat) porwal, zg****il i znecal sie 3 dni nad 4 letnią córką sąsiadów. Ciało dziewczynki wyrzucił do zmasakrowane do pobliskiego lasu. Matka dziewczynki podcięła sobie żyły a ojciec powiesił oprawcę na drzewie, zanim jednak to zrobił nie sam oczywiście to się znęcali nad nim. On nie żyje a ojciec dziewczynki musiał odsiedzieć wyrok. Moją dawną koleżankę sąsiad którego dobrze znała zgwałcił, męczył ją okropnie wkładając w nią różne przedmioty azż się wykrwawila. Znali sie od lat ich rodziny sie przyjaznily. Dostal 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno większość przestępstw popełniają dość bliscy znajomi ofiar. I się jakby potwierdzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze mi sie przypominało, kiedyś miałam takie sąsiadki, starsze ode mnie dwie dziewczyny, mieszkały pare klatek dalej. Mieszkały z mama i ta mama lubila troche wypić. Potem sie wyprowadzilismy, nie mieszkaliśmy tam dobry pare lat, wiec to ze słyszenia, Ale ponoć ta mama zgineła podczas libacji, torturowali ja, przypalali papierosami...wiecej szczegółów nie znam, taka makabryczna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 00:07 tez bym tak zrobiła na miejscu tego ojca, a na miejscu sadu go ułaskawiła. 25 lat za taka makabrę? Tortury codziennie do końca zycia i kamieniołomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ciezko chory kuzyn sie powiesil 33l. Byl juz ledwo chodzacy. Przychodzila do niego jego tesviowa niby mu pomagac. Zostawil nagrania w tel jak stara rura go gnebi ,wyzywa od nieudacznikow, nierobow,nygusow. Szok.to przez nia sie powiesil. Ze ta baba jeszcze sie nie powiesila ,bo wszyscy ja obwiniaja o jego samobojstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam ze slyszenia (koleżanka w średniej szkole opowiedziała o tragedii we wsi, w której mieszkala) Chłopak zawalił i zabił dziewczynę w lesie obok wsi (sasiadke swoją)bo nie chciała z nim być. Jego brat był z siostrą tej dziewczyny -rodzice zakazali im się spotykać więc wsiedli w malucha(fiat)i wjechali pod tira. Zgineli na miejscu. Facet założył się o wódkę(y****y alkoholik)że z synem (8lat) przejdzie rzekę w poprzek. Wir ich porwał, facet z mostu (przechodził akurat)skoczył wyratowal tego ojca a Dzieciaczek nie został uratowany. Później ten y****y alkoholik żył jak gdyby nigdy nic Boże dlaczego na to pozwalasz??!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bóg raczej nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co jest ten temat???? ekscytujecie się cudzym zyciem i tragediami ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:41 ktoś dzieli się może najtragiczniejszym swoim przeżyciem jak np. dziewczyna od brata zwyrola który szykuje się wrócić do do domu po odsiadce a ty siejesz niepotrzebnie ferment, leć na temat o analu czy gangbangu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:59 dobrze prawi, polac mu, prosze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:59 racja, niech idzie na tematy o analu; nie chce ci sie czytać 10:41 to idź gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćysno
Dziewczyno od brata zwyrola - powinni chyba jakis zakład dla tego brata dożywotni, skoro kara w zk sie zakończyła. W ogóle jak Twoi rodzice sie zapatrują na to? Chyba powinno wystąpić o jakis dalszy wymiar izolacji. A Ty uciekaj z tego domu, jesli on jednak wróci:O Skoro rodzice nie reagowali, a trzymali go zamkniętego w domu i odrzucali świadomość problemu, to niech sie męczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim bloku, kilka klatek dalej zabił się 9letni chłopiec wyskakując z okna. Tego dnia miał pilnować młodszego brata (5 albo 6 lat miał wtedy ten młodszy) i biegali po mieszkaniu aż młodszy rozciął sobie głowę o kant stołu. Nic mu nie było, był przytomny tylko rozcięta skóra i krew się lała, starszy się przestraszył. Zapukał do sąsiadki czy mogłaby go zabrać do lekarza a on zostanie i powie mamie żeby tam poszli bo zaraz miała wracać. W tym czasie jak sąsiadka zabrała tego chłopca żeby mu głowe zszyli, starszy brat wyskoczył z okna bo bał się że matka będzie na niego wściekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 11:44 :(( wszystkie te tragedie z dziećmi to serce pęka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam dziesiątki takich przypadków, nie przypomną mi się wszystkie, więc opiszę kilka pierwszych, które mi się przypomną. 1. W moim mieście, osiedle dalej babka adoptowała małego chłopczyka, jego biologiczni rodzice byli patolami, którzy dziecko oddali, kobieta dała więc temu dziecku szczęśliwe dzieciństwo i życie, a on jak dorósł zabił ją, owinął folią i schował w tapczanie:O któregoś dnia smród przywiódł tam sąsiada i odkrył ciało. 2. W bloku moich dziadków jak jeszcze moja mama tam mieszkała ktoś zabił faceta i podrzucił właśnie do ich bloku do piwnic ciało, śmierdziało lokatorom ponoć coś i odkryli zwłoki, moja mama mówi, że mimo, że miała z 6 lat do dziś pamięta smród rozkładającego się ciała, w dodatku było upalne lato, więc smród nieziemski:O 3. W bloku moich rodziców, facet naprawiał samochód przed blokiem z tyłu, przyszedł jego kumpel, chciał od niego flaszkę, ale ten nasz sąsiad powiedział, że teraz naprawia auto i pić nie będzie, tamten poszedł, wrócił z pistoletem i zastrzelił kolesia. Nasza sąsiadka została z dwoma synami w wielu 1 i 3 lat sama:( 4. Inny sąsiad wdał się w bójkę z drugim, chwilę wcześniej przechodziłam tamtędy z rodzicami, wracaliśmy z jakiegoś niedzielnego obiadu u babci i widzieliśmy, że wszyscy tam już gadali i byli trochę wcięci, ledwo do domu doszliśmy usłyszeliśmy syreny karetki, okazało się, że dwóch z nich zaczęło się bić i jeden popchnął drugiego i tamten niefortunnie upadł i uderzył głową o krawężnik:O śmierć na miejscu. 5. Chłopak z mojego bloku, bardzo fajny, miły, pracowity, chciał sobie dorobić, poszedł na prace na wysokościach razem z 5 innymi facetami. Rusztowania się zawaliły i tylko on zginął, ponoć pracodawca dokładnie tego nie zabezpieczył jak trzeba czy coś takiego. 6. Jak wyjechałam na kilka dni z domu dzwoni do mnie mama cała roztrzęsiona, że właśnie ktoś wyskoczył z naszego bloku z okna, jak wróciłam to przed blokiem była jeszcze mega plama krwi, mój brat mówił, że normalnie były kawałki czaszki i prawdopodobnie rozpryśniętego mózgu na chodniku:O 7. Kilka bloków dalej kobieta wyskoczyła z okna, akurat syn wracał na weekend do domu bo studiował w innym mieście, patrzy, a pod jego blokiem zbiorowisko, podchodzi a matka leży martwa w wielkiej plamie krwi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8. Matka męża mojej bliskiej przyjaciółki wyskoczyła z okna, mieszkali na ostatnim piętrze 10 piętrowego bloku, po prostu gadała z mężem, nagle wstała, wyszła na korytarz, tam otwarła okno i wyskoczyła. 9. Tata mojej przyjaciółki wyjechał do pracy do Niemiec, jej mama tu została, ale pewnego razu postanowiła pojechać do męża, on ponoć mega szczęśliwy, że przyjechała, pamiętam jak koleżanka mi opowiadała, że marzył mu się domowy rosół, więc jej matka mówi idź do pracy, ja ugotuję jak wrócisz będzie dobry obiad. Byli umówieni zaraz po pracy, a on nie wraca godzinę, dwie, nie odbiera telefonów. Matka się zebrała i pojechała w miejsce gdzie pracował (remontował coś). Idzie i z daleka widzi jego auto i otwarty bagażnik, podchodzi do tyłu samochodu i zobaczyła męża, leżał już martwy, dostał zawału jak nosi kafelki. Facet 40 lat, szczupły, wysoki, nie chorował na nic. Koleżanka potem mówiła, że nawet nie wie czy ojca pochowała bo zwłoki przyjechały w metalowej trumnie, której ponoć otwierać nie można było wg naszych procedur, długo przeżywałam tą sytuację:( 10. Kolega mojej przyjaciółki jechał autem był już na ostatnim zakręcie pod swoim blokiem i niespodziewanie stracił panowanie nad kierownicą na zakręcie, był lód na jezdni, walnął w drzewo i zginął na miejscu. Teraz dwie śmierci makabryczne, ale i z totalnie ironiczne. 11. Znajomy kolegi uwielbiał jazdę terenową jeepami, któregoś dnia wybrał się na taki mały rajd na dwa jeepy z drugim kolegą, oboje z dziewczynami. Temu znajomemu mojego kolegi nagle auto zakopało się totalnie w błocie, nie dawał rady w żaden sposób się wydostać, postanowili, że tamten wyciągnie go na lince. Zaczepili linkę i próbował jeden drugiego wyciągnąć, mimo dodawania coraz większego gazu do dechy auto ani rusz. W pewnym momencie hak puścił, linka się oderwała i wystrzeliła ten zakopanemu koledze prosto w głowę, po prostu urwało mu ją:O Przez rok od tego wypadku jego dziewczyna, która z nim tam była i siedziała przecież obok na miejscu pasażera nie wydusiła z siebie ani słowa:( 12. Chłopak z osiedla, gdzie kiedyś mieszkał mój mąż wymyślił jakieś głupie zabawy na ogródkach w robienie jakichś materiałów wybuchowych. Myślał, że to coś co wymyślił wybuchnie, ale tak się nie stało, podszedł więc bliżej, nachylił się i właśnie wtedy nastąpił wybuch. Chłopak zginął na miejscu, ponoć nie od razu, męczył się trochę, ponoć miał wypalone oczy:O Mogłabym tak wymieniać i wymieniać takie przypadki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu gadała z mężem, nagle wstała, wyszła na korytarz, tam otwarła okno i wyskoczyła x Bardzo dziwne... Musiała mieć ogromną depresję i to ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" W moim mieście, osiedle dalej babka adoptowała małego chłopczyka, jego biologiczni rodzice byli patolami, którzy dziecko oddali, kobieta dała więc temu dziecku szczęśliwe dzieciństwo i życie, a on jak dorósł zabił ją, owinął folią i schował w tapczaniepechowiec.gif któregoś dnia smród przywiódł tam sąsiada i odkrył ciało." - To było w Katowicach? Ta kobieta (adopcyjna matka) była lekarką? Bo ja właśnie taki przypadek znam. To była ponoc świetna lekarka, wszyscy pacjenci ją bardzo lubili i szanowali. Ten adoptowany syn w wieku -nastu lat zaczął już przejawiac patologiczne zachowania (kradł z domu, zastraszał matkę etc). Potem podczas jakiejś kłótni w furii ją zabił i schował ciało w tapczanie. Kilka osób z rodziny meża osobiście znało tę lekarkę bo się u niej leczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 16.18 to w jakiej ty dzielnicy patologicznej mieszkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja prababcia jako młodziutka dziewczyna cudem uniknęła rozstrzelania, za to widziała jak rozstrzelali jej braci. Pracowali razem u bogatej rodziny w dworku. Kiedy niemcy zajeli dworek wszystkich ustawili w szeregi i po kolei strzelali, nie do wszystkich na raz jak na filmach tylko pojedynczo, jeszcze sie smiali jak ludzie moczyli się kiedy im przystawiali pistolet do głowy i kazali śpiewać. Tak zgineli bracia mojej prababci a ona sama podobno zamiast śpiewać powiedziała że zrobi taki obiad jakiego jeszcze nie jedli. Gotowała świętnie i była ładna, zostawili ją na tej kuchni bo przejeli dworek i stacjonowali tam. Oczywiście do tego ją gwałcili i nękali, ale jakoś przeżyła wojnę, potem wyszła za mąż, założyla rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwadzieścia parę lat temu w czasie sylwestra chłopaki wyprowadziły na melinę pijaną nastolatkę (moją koleżankę) z dyskoteki. Zgwałcili bardzo brutalnie, m. in poprzez wkładanie do pochwy butelki, po czym rozebraną do naga, krwawiącą porzucili na posesji meliniarzy. Zamarzła. Do dziś sprawa nie wyjaśniona - mimo, że wszyscy wiedzą, z kim się bawiła i z kim wyszła - na imprezie byli sami swoi. Plecy. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w miejscowości 16latka zabiła swoją niepełnosprawną siostrę. Tamta była od niej starsza, miała wypadek na motorze i od tego czasu była warzywkiem. Ojciec ich zostawił i uciekł nie wiadomo gdzie (alimenty nie do ściągnięcia), matka poświęciła się opiece nad córką więc żyły z samego socjalu. Straszna bieda, 0 uwagi matki na tą młodszą + ona panicznie się jej bała bo tamta wyła po nocach, takie nieludzkie dźwięki jak to osoby w takim stanie no i udusiła ją którejś nocy jak już nie mogła wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odniosę się do pierwszej strony tematu. Ktoś napisał o zrytej psychice i wyrzutach sumienia. Jestem pielęgniarka i pracuje przy ludziach po wypadkach. Po jakimś czasie wszystko powszednieje. Tej roboty nie robią wrażliwi ludzie którzy wszystkim się przejmują. Po jakimś czasie kolejna smierć to jak następne zlecenie. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre historie aż mroza mi krew w żyłach :o moja mama mi opowiadała, że gdy chodziła do podstawówki, uczyła ich bardzo fajna nauczycielka. Nie pamiętam czego dokładnie. Szła któregoś razu wieczorem do domu i została zadzgana nożem przez jakiegoś pijanego gościa. Drugi stał i się przyglądał. Ten, który zabił miał tego dnia urodziny i wyznał koledze, że jego urodzinowym życzeniem jest zabicie kogoś. Wyszli z knajpy i akurat wybór padł na tę kobietę :( a najsmutniejsze jest to, że lada dzień miała dołączyć do swojego męża i córki, którzy czekali na nią nad morzem... Jeden z nich został skazany na karę śmierci, zaś drugi na dożywocie. Było to w latach 70.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za psychol :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwadzieścia parę lat temu w czasie sylwestra chłopaki wyprowadziły na melinę pijaną nastolatkę (moją koleżankę) z dyskoteki. Zgwałcili bardzo brutalnie, m. in poprzez wkładanie do pochwy butelki, po czym rozebraną do naga, krwawiącą porzucili na posesji meliniarzy. Zamarzła. Do dziś sprawa nie wyjaśniona - mimo, że wszyscy wiedzą, z kim się bawiła i z kim wyszła - na imprezie byli sami swoi. Plecy. Tyle. X Hmm mówisz o tym zabójstwie w 1996r. NA Dolnym Śląsku? Niedaleko Wrocławia? Mieszkam w miejscowości, gdzie taka sama sytuacja miała miejsce i czas się zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mną chodził taki biedny chłopczyk do klasy. Kiedyś ukradł pieniądze nauczycielce, która go barfzo gnoiła. Zrobiła z tego mega aferę mimo ze on te pieniądze oddał i się przyznał. Chłopak popełnił samobójstwo, a ona nie czuła się zupełnie niewinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pochodzę z miasta gdzie tragedie są na porządku dziennym więc nie bedę opisywac tych które słyszałam z wiadomości czy gazet ale o osobach, które znam osobiście. 1. Mojego kolegi mama po zamknięciu zakładu, w którym pracowała 20 lat powiesiła się, wrócił z kolonii i ją znalazł. 2. Nasz sąsiad wracając z koscioła został zaczepiony przez dwóch gówniarzy, chcieli kasy na wódkę. Miał przy sobie tylko 7zł więc walili jego głową o krawężnik. Oczywiście śmierć na miejscu. 3. Matkę mojego kolegi zgwałcił sąsiad z bloku obok gdy miała 11 lat, odsiedział, a potem przychodził do nich do domu (gdy ona miała męża już i dziecko czyli mojego kolegę) i chlał wódę z jej mężem:O 4. Ten sam pedofil potem na starość zgwałcił 7 latkę i utopił w pobliskiej rzece. Dostał wyrok, ale nie pamiętam jaki. 5. Koleżankę pogryzł pies sąsiadów, zerwał się ze smyczy, a był już chory i agresywny, rzucił się na nią i gryzł po twarzy. Miała cały policzek rozszarpany. Do dziś ma straszne blizny. Psa uśpili oczywiście. 5. Na moich oczach przejechano na podwórku motorem dwulatkę. Miałam wtedy 6 lat i do dziś pamiętam jak ten motor po niej przejeżdżał 6. W lesie niedaleko naszej działki złapano dziewczynę, którą znałam, bo przyjeżdżała na wakacje do naszego miasta do dziadków. Byli to koliczni menele. Przywiązali ją do drzewa, przypalali, wkładali butelki do pochwy oraz papierosy, łamali palce, gwałcili. Cudem udało jej się uciec gdy się nachalali porządni, ale niestety nie przeżyła. 7. Na moich oczach porwano moją koleżankę. Miałyśmy po 8 lat i to był ułamek sekundy, jechał samochód dostawczy bardzo szybko, my szłyśmy chodnikiem, ona od strony ulicy. Samochód się zatrzymał ktoś szybko wyciągnął tylko ręce i ją wciągnął. Ja zaczęłam uciekać z krzykiem.Do dziś się zastanawiam czy to byłabym ja gdybym szła od strony ulicy. Dodam, że koleżanka była z normalnej rodziny, na pewno nie bogatej więc okup wykluczony. Uznana została za zaginioną. Ja po tym zdarzeniu długo nie wychodziłam nawet do sklepu sama. Ale dodam, ze wtedy w naszym mieście porwania dzieci były dość częste. I z tym wiąże się też inna historia, ale tej osoby nie znałam osobiście. Porwano dziewczynkę w wieku 12 lat. Po 10latach wróciła, bo uciekła z jakiegoś burdelu. Moja koleżanka niestety nie miała tego szczęścia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam, mój dobry znajomy ze swoimi pracownikami prowadzili prace w kominie elektrowni i zwaliła się na nich 3 tonowa część konstrukcji, jego jeden pracownik zginął, a ten moj znajomy widział jak zwłoki tego chłopaka się paliły. Mojego znajomego wyciągnęli jako ostatniego, ma uszkodzony kręgosłup i nie może podnosić niczego co waży więcej niż 3kg, było to chyba 3lata temu druga historia ale już stara sprzed 15lat, w pewnej rodzinie młody ojciec kupił auto i dzieci 7 i 4 latka poprosiły żeby je przewiózł kawałek. Oczywiście bez fotelików, bez pasów bo przecież 100m od domu to co się może stać, ale niestety się stało, podczas nawracania udeżył w nich bus, dzieci zginęły na miejscu :( 3. mojej ciotki mąż 30lat temu wracał z pracy i go napadli, ponoć ktoś znajomy, bo wiedzieli, że idzie z wypłatą. Okradli, zabili a do zwłok przywiązali kamień i wrzucili do rzeki. Rzeczka dość płytka, dno było widać także zwłoki wujka szybko odnaleźli. ciotka została sama z trójka małych dzieci i z czwartym w drodze :( wujek miał 29lat a ciotka 28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×