Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do kobiet które nie pracują zawodowo

Polecane posty

Gość gość
dziś Na szczescie ja pracuje a maz swoje i moje jak potrzeba gacie wypierze, obiad tez ugotuje jak jest wczesniej w domu, malo tego! Jak ma wolny weekend to i ciasto upiecze bo ja mam do wypiekow dwie lewe xxx No widzisz a jeśli kobieta nie pracuje to mąż po pracy może sobie usiąść, poczytać książkę, pooglądać telewizję lub wyjść do restauracji... i nie musi po pracy jeszcze prać gaci i stać w garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Madka jest pejoratywne x Przecież mamusia złej dziewczynki dziś ci to napisała. Madka jako coś ujemnego. W każdym temacie, w którym piszesz określasz matki jako madki. Oczywiście, że to słowo nie pochodzi ze slangu, sama sobie wymyśliłaś to słowo w celu kpiny z kobiet będącymi matkami. Urodziłam dzieci, wychowałam, pracuję, nie jestem kurą domową i tak szczerze? Wku/r/wia mnie to to twoje słówko, niezależnie której matki by to tyczyło. A ty sobie tak nim szafujesz. Wielodzietna to madka. Kura domowa to madka. I tak po kolei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz a jeśli kobieta nie pracuje to mąż po pracy może sobie usiąść, poczytać książkę, pooglądać telewizję lub wyjść do restauracji... i nie musi po pracy jeszcze prać gaci i stać w garach. x Zapomniałaś dopisać, że sobie sam kapci nie musi zakładać. Z reguły jest tak, że żona lata koło tego męża, kiedy on wróci i mu usługuje. On sobie nawet kawy, czy herbaty sam nie zrobi, bo po co? On zapewnia finanse, a żona niech dba o ciepło domowego ogniska, czyli pan i władca wrócił z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze sa mezczyzni ktorzy wola partnerskie malzenstwo , nie kazdy facet chce miec sluzke w domu i po pracy pierdziec w fotel i czekac az sluzaca kapcie przyniesie a ugotowanie dla zony i dzieci nie jest ujma na meskosci. Powaznie myslisz ze moj maz nie czyta ksiazek itp hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.01 no jeśli ty tak postrzegasz małżeństwo to tak nie wierze że twój mąż jakąkolwiek książkę w swoim życiu przeczytał( telegazeta to nie książka) skoro za żonę wybrał tak mało inteligentną kobietę. Z tą służącą można i w drugą stronę, skoro mąż gotuje (choć nie wierzę że po pracy robi to z uśmiechem na ustach) to musi być niezły pantoflarz i c\i\p\k\a że ci tak usługuje i z kapciami leci jak piesek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotujaca kobieta to super pani domu a gotujacy facet to cipka? Boze na jakim swiecie przyszlo nam zyc. Do gotowania potrzebna jest pochwa? Ja tam uwazam ze aby malzenstwo bylo szczesliwe to malzonkowie powinni byc na tym samym poziomie intelektualnym i materialnym. No ale faceci czesto biora sobie puste ale ladne kobity bo to dla nich nie partnerka ale kolejna droga zabawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz mi nie usluguje ( tutaj widac poziom intelektualny kur domowych, pewnych rzeczy nie ogarniaja ) on dzieli ze mna obowiazki , jak ja jestem pierwsza, to ja gotuje , zarowno maz jak i ja gotujemy DLA NAS I DLA DZIECI ale faktycznie piecze z usmiechem na ustach, lubi slodkosci i lubi piec , tak tak wiem to takie niemeskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym byla malo inteligentna to raczej tak jak ty szukalabym faceta ktory mnie bedzie utrzymywal bo ja sama nie jestem w stanie , a ja szukalam madrego , partnera tak jak gosc napisal , jestemy na tym samym poziomie intelektualnym i materialnym , nikt nikomu kapci nie nosi , dom prowadzimy wspolnie a moj maz ma czas na ksiazki i na inne rzeczy bo nie musi zapierdzielac na nieroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat singielka i mam w dupsku czy ktos pracuje czy nie... nie moja sprawa, niech kazdy patrzy na siebie. Zaraz dorabianie ze albo kura domowa albo kobieta robiaca kariere. Ludzie sa bardziej skomplikowani. Nie ma sie co ograniczac ;). Nie lubie tych schematow i etykietek, tylko wywoluja hejt i uprzedzenia na sto stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.44 A gdzie ja napisałam że nie pracuje? Pracuje na pol etatu, bo więcej nie musze, ale potrafię zrozumieć że ktoś żyje inaczej niż ja. To ty tu czegoś nie ogarniasz, bo twierdzisz że tak jak ty żyjesz to jest jedyne i słuszne. I to ze pracujesz jest wyznacznikiem twojej mądrości...twoje wypowiedzi mówią zupełnie co innego, myślenie masz rodem ze średniowiecza, baba i chlop musza cały dzień tyrać, zeby być cos wart. Tak, tak juz widzę jak mąż piecze ciasta, gotuje i w międzyczasie czyta książki. Zreszta jakby był tak inteligentny to potrafiłby sam utrzymać rodzinę...:P bo na pewno wolałby po pracy wyjść do teatru,restauracji czy na basen niż stać w garach... Tak, tak wiemy chodzicie wszędzie, codziennie :P Nie ogarniasz ze mąż po pracy nie musi wcale leżeć i pierdziec w kanapę jak to napisalas, bo dla ciebie albo po pracy leży i pierdzi albo ciasta piecze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak się robi za 2 osoby, to raczej siły na teatry się nie ma. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Też nie pracuję, ale mój mąż woli spędzać czas z rodziną, niż się szlajać sam po teatrach, czy innych restauracjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały ten temat pokazuje że poziomintelektualny kobiet jest wyrównany bez względu na to czy pracują czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, bo kury domowe w czasie wolnym zagłębiają się w lekturze a nie w dennych serialach... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chętnie przyszedłbym kiedyś do domu, usiadł na d***e i powiedział, że w zasadzie, to znudziło mi się z********anie i przechodzę na etat pana domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie panem domu polega właśnie na pracowaniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08.59 Taa jasne. Mój mąż też tak mówił, póki nie musiałam isć do szpitala na zabieg, a on został z dziećmi. Jak wróciłam powiedział, że woli zapierdalać w pracy, niż siedzieć z dziećmi,mniej się zmęczy w robocie. Tygodnia nie mógł wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, bycie panem domu polega na zajmowaniu się domem ;-) Dlatego któregoś dnia tak zrobię, niech żona spróbuje utrzymać wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:04 Tak to jest, jak się własnego męża wychowuje bezstresowo i przerastają go sytuacje awaryjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co ci to da? Wszyscy będą w takim układzie nieszczęśliwi. Byc nieszczęśliwym aby tylko udowodnić że na świecie jest albo powinna być równość......to trzeba być feministka albo stara panna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes tak ograniczona ze falska dyskusji z toba nie ma racji bytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez dołączę się do pytania. Co ci to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.08 Jakie awaryjne sytuację go przerosly?wcześniej normalnie zajmował się dziećmi, kąpał, pomagał w domu. Dlatego wiedziałam, że da sobie radę, nie musiałam wołać mamy, teściowej czy siostry. I dał radę. Co nie znaczy, że się nie odrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem zdarza mi się usłyszeć jakieś docinki od znajomych i rodziny. nie pojmuję rozumowania niektórych kobiet i ujadania jednej na drugą. nie wiem czemu to jest tak źle widziane, że kobieta nie pracuje zawodowo tylko zajmuje się domem. rodzina, małżeństwo to dobro wspólne i każde z nas coś do niego wnosi. niematerialnie także. poza tym nie wiem jak to u innych jest ale my z mężem podjęliśmy wspólnie taką decyzję. mąż ma dobrą pracę i niezłe zarobki. dzieci nie mamy. ja mam 15lat pracy za sobą w roznych firmach a obecnie po ostatnim zwolnieniu (redukcja etatów) szukam pracy ale nie pierwszej z brzegu dlatego jestem obecnie od roku w domu i nie rozumiem w jaki sposób ma mieć to wpływ na kogoś z rodziny czy znajomego a obcego to już w ogóle. co w tym kogoś boli? przecież przymusu pracy nie ma. z pewnością gdybyśmy nie mieli na rachunki czy jedzenie to wzięłabym pierwszą pracę jaka by była ale właśnie nie muszę a przez wiele lat się natyralam niemało. a i mój maz nie zasuwa na 2 etaty czy na 1.5 tylko normalnie. nie opływamy w luksusy ale się też nie dorabiamy niczego. żyjemy dość skromnie bo nam to pasuje. ludzie zawsze będą gadać. nie przejmuję się tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może będą nieszczęśliwi, ale zrozumieją, co ja przeżywam, że to nie jest takie hop siup, że idę sobie do roboty i jest cudownie, a żona ma wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję, bo praca to moja pasja i mogę się w niej spełniać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż woli jednak iść do pracy. nie jest typem którego pralka czy odkurzacz przeraża ale jakoś tak ogólnie organizacyjnie bardziej dom ja ogarniam. nigdy od niego nie usłyszałam, że ja to nic nie robię. lubi przyjść z pracy do domu i odpoczywać. bo tą resztą zajmuję się właśnie ja. posprzątane, wyprane, obiad. ja nie twierdzę, że kobiety pracujące domu nie ogarniaja tylko, ze zasuwaja wtedy na kilka etatów. taka prawda. kiedy tyralam jeszcze w pracy to byłam tak zmeczona ze nieraz byl syf w domu i kłótnie bo nie bylam w stanie tego sama ogarniać. czasu brakowalo. 8h pracy plus 2h dojazdy. po powrocie niemal od razu zasypialam. praca w fabryce. tak nie mam studiów i tez chce jakos żyć wyobraźcie sobie. i wezcie dziewczyny pod uwage ze nie każda/kazdy lubi swoją pracę. znam panie co z przyjemnoscia wrocily do pracy po macierzynskim a znam takie dla których byl to koszmar. i nie oszukujmy się. moze i jest tu sporo pan pracujacych w biurze. sekretarek, dyrektorek, pan na stanowiskach ktore moze i chętnie do pracy chodzą a ile jest pracownic fizycznych? kucharek, sprzataczek, fryzjerek, kasjerek? myślicie ze one kochaja swoja pracę? wątpię! podejrzewam, że gdyby tylko mialy możliwość rzucily by robote w cholerę. ja miałam i skorzystałam. a i gdyby ktoś pytał mój mąż jest hydraulikiem tez bez studiów i zyjemy z jego pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:40 Twój opis pokrywa się z moim wyobrażeniem kury domowej. Wcześniej mało płatna i ambitna praca, niskie wykształcenie, brak ciekawego hobby i obycia, zapewne też znajomości języków. Do tego mąż nazwijmy go eufemistycznie "fachowcem". I nie, nie czepiam się po prostu wszystko mi się idealnie zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.48 Ej no i co z tego. Takie osoby też mogą żyć i byc szczęśliwym. Pewnie ona bardziej szczęśliwa teraz niż ty, bo nie ujada jak ty. Nie wszyscy muszą być po studiach. Zobacz polska lalkę Barbie,kobieta po studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×