Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
Masz męża ciapka bo ja pognalem byla zone jak mie zdradzila dziecko mieszka ze mna ona nie ma nic Zdrada to zdrada kijem bym cie nie dotknął pisanie takie co robisz jest żałosne Na co liczysz Maz jesli ci wybaczyl to i tak stacil zaufanie i nigdy nie zapomni Powinien ci zrobic ci to samo bys zobaczyla jak boli zdrada Warto bylo d******y na boku jakiemus brudasowi zalosna kobieto Mam wstręt do cichodajek ochyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tylo.nadzieje ze sypiasz na wyciersczce. Bo do lozjabym cie nie wpuscil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla ciebie i dla dzieci najlepiej byłoby, gdybyście się rozwiedli. To toksyczna relacja (nie miłość), a ty jesteś jak niewolnik tęskniący za razami od swojego pana. Pamiętaj ze dzieci chłoną te relacje i potem będą podświadomie szukać tak samo zaburzonego partnera, wchodząc w role wyuczonej bezradności (czyli tego, co ty sobą reprezentujesz). Terapia i jeszcze raz terapia, budowa poczucia własnej wartości, nauka samodzielnego życia, emocjonalne odcięcie się od męża- sporo pracy przed tobą, ale uwierz ze warto. Także dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - Autorko, dziękuję za odpowiedź. Niestety argumenty nie trafiają. U mnie sprawa dotyczy wolnego faceta, który rozbija małżeństwo, bo tej kobiety nie znam niestety. Z tego co wiem, jest "zakochana do szaleństwa" i jest przekonana, że z mężem nie chce być. Oczywiście jest 2 dzieci ale ona podobno myśli o własnym szczęściu a kochanek ją w tym utwierdza, że powinna być szczęśliwa- Z NIM oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc23:20. A na co liczyl jej maz jak robil jej awantury,nakazywal i traktowal przedmiotowo! Moze za nim napiszesz takie slowa przez chwile pomysl bo tez jestes facetem.Twoim zdaniem ta kobieta czula sie kochana,bezpieczna?? Moze wlasnie dlatego twoja zona zrobila to samo bo czula sie bardzo doceniana przez ciebie.I nie mow mi prosze jakim to jestes switnym facetem"mezem" bo gdyby tak bylo nie doszlo by do zdrady a dochodzi do niej nie dlatego ze sex - tylko ze w zwiazku czegos brakuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - może i jest w tym racja bo moim zdaniem zdrada to kwestia CHARAKTERU. Nawet jak w małżeństwie jest "nie halo"- kobieta jak ma charakter to nigdy nie zdradzi- najwyżej odejdzie albo złoży pozew o rozwód. Czasem jak inne argumenty do męża nie docierają to jest to jedyna drastyczna metoda, żeby coś "dotarło". Moje życie małżeńskie potwierdza, że ta właśnie metoda okazała sie skuteczna. A męża nigdy nie zdradziłam i nie zdradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sa kobiety slabsze psycznie ktore nie umieja sie przeciwstawic bo sie boja szukaja oparcia w trudnych sytuacjach tak jak autorka.Czytamy " nawet jak jej wybaczy" gdyby nie czul sie winny nigdy by nie wybaczyl zdrady.Zachowanie jakie opisuje kobieta ta swiadczy o tym ze facet jest toksyczny a tak sie nie da zyc i nie kazda kobieta umie sie przeciwstawic takiej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda relacja jest inna, ludzie są różni. Wydaje mi się, że Autorka dobrze robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mozna czuc sie wartosciowa kobieta gdy toksyk ma dzis zly dzien?! Gdy dzieci slysza i sie boja krzykow,awantur? Czy kobieta"zona" to tylko przynies,podaj,pozamiataj i rozwal nogi bo mu np.18 cm stoi?! Kobieta zdradzila i zle zle zrobila najlepiej niech spi na schodach a facet zadowolony swoja toksycznoscia grzeje cztery litery w cieplym łozu nie zdajac sobie sprawy co tak naprawde sie stało gdzie jest tego przyczyna i jak mozna bylo temu zapobiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:21 Postawa roszczeniowa, antypatyczna. Umysłowość prostytutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jest fajna ksiazka "Toksyczne słowa" lub "Zycie pod nadzorem" bardzo pomaga zrozumiec zachowania jakimi kierowal sie twoj maz. Moze warto poczytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może nie poczyta Marka Kotońskiego? W księgarniach aż roi się od takich śmieci jak twoje pseudo książki. Już jej kochanek opowiedział o tym jakiego miała "toksycznego" męża, a ta rozbiła rodzinę i skrzywdziła swoje i inne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc10:27 szkoda mi slow na cos takiego jak ty a jak masz masz ochote to znajdz ja sobie blizej siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 9:24 tylko, ze ja już raz tak zrobiłam. Oświadczyłam mężowi ze składam pozew o separacje lub rozwod. Wtedy nie było przy mnie nikogo. Porozmawialiśmy z mezem - obiecał poprawę i faktycznie jakieś pol roku było całkiem dobrze. Byłam przekonana, ze dobrze zrobiliśmy. Powrót do rzeczywistości nastąpił jak zaszłam w ciąże. Kolejne rozmowy nie robiły na nim wrażenia. Tak jak pisałam wcześniej jak go spytałam dlaczego nie zmienił się po tym jak chciałam odejsc pierwszy raz to mi odpowiedział, ze wtedy go upewniłam, ze nie odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 10:27 znajdz sobie taka blizej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam się od takich na kilometr. Banda domorosłych psycholożek, o mentalności prostytutki. Zawsze skrzywdzone, zawsze ktoś jest "toksyczny" - szczególnie jak mają coś zrobić, albo ktoś im zwróci na coś uwagę. Gardzę takimi kobietami i rozpoznaję po trzech słowach. Na szczęście są też normalne kobiety, które potrafią żyć z ludźmi, czerpać z życia, mieć z seksu radość, a nie karę albo środek płatniczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc (10:53) Zwroc uwage na to jak sie wypowiadasz i zanim cos napiszesz poczytaj wszystkie strony.To jak walisz łaciną na forum swiadczy o twojej doj..ałosci i jaka jestes osoba.Toksycznosc to własnie takie same zachowanie jak twoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość02
Hehe....te pseudo ksiazki jak ktos napisal zostaly wprowadzone do ksiegarni wlasnie po to żeby można było zapobiegac złych relacji w życiu codziennym ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobry temat. Lubię, kiedy rozmowy są prowadzone w taki sposób. Można się z nich dużo dowiedzieć, poznać opinię innych, wczuć się w ich przeżycia. Nie czytałam tego tematu od deski do deski, tylko pobieżnie, co kilka komentarzy, ale widzę, że wątek był tutaj bardzo ważny oraz potrzebny. Opis zdrady z perspektywy osoby, która zdradziła, ale chce wszystko wyprostować. Jeśli znajdę czas, przeczytam ten temat od początku do końca. Czasami zerkam na niego, ale niedokładnie. Lubię mądre, psychologiczne, zawiłe wątki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno..Autorko..Zrobiłaś już naprawdę dużo..Jeżeli ktoś zasługuje po zdradzie na wybaczenie to na pewno Ty...Jeżeli on tego nie rozumie - to mu przed rozprawą powiedz...Mężu robiłam co mogłam...przepraszam, ale więcej nie mogę to mnie wyniszcza..muszę też dbać o siebie dla dzieci...przepraszam - skoro nie możemy być razem to nie chrońmy iluzji...sam miałbym problem z wybaczeniem zdrady, ale na Boga gdyby żona zachowywała się tak jak Ty - to bym to zrobił dla Siebie i dla Niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jest pytanie czy ona czasem tu nam nie płacze, a przy nim zachowuje się inaczej? Nie wiem czy mu mówi to co tu pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat bardzo dobry. Przeczytałam od początku z ogromnym zaciekawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje wszystkim za wsparcie i słowa krytyki tez. Tak mężowi powiedziałam wszystko a nawet więcej niż tu napisałam. Przepraszałam go i prosiłam o wybaczenie. Gdybyście mogli przeczytać wszystkie SMS-y, maile i Listy które dostałam od męża przed rozprawa to byście nie uwierzyli, ze to zachowanie, które teraz opisuje może być prawdziwe. Myśle, ze już wszystko stracone. Dzisiaj był numer popisowy - jutro przecież mediacje wiec trzeba mi dać znać żebym się nie łudziła i ze łzami poddała. Wiem to znam męża aż za dobrze sam nie wie czego chce. Teraz liczy na to, ze to ja powiem koniec tego cyrku rozwodzimy się. Wtedy on będzie mógł powiedzieć dzieciom, ze to przez mamę nie mógł być z nimi... Wczoraj nie przyszedł do nas i nie odezwał się, ze nie przyjdzie. Zawsze jak było już późno i nie dawał znaku to pytałam czy będzie, wczoraj odpuściłam bo czekałam czy się odezwie... Dzisiaj zadzwonił i twierdził, ze nic nie wiedział o tym, ze dzieci zostaną jedna noc dzisiaj u dziadków (wiedział bo ustalaliśmy to w kontekście ewentualnego wyjazdu córki do teściowej) a on che je tez zabierać do siebie. Krótko mówiąc dał mi sygnał na jutro - wracamy do zwyczajów gdy mieliśmy się rozwieść czyli dzieci przychodzą do niego, żadnych spotkań u mnie... Nie zabierał ich do siebie od czasu gdy mieliśmy jakoś spróbować odbudowac nasze małżeństwo. Tak zasłużyłam sobie żeby mi nie ufać, zeby nie paść mi w ramiona (wbrew temu co pisał mąż, ze mnie kocha, pragnie i ufa mi i ze wszystko wybaczył) wiedziałam, ze to nie będzie proste. Uwierzyłam w to, ze się może udać, wiem jak bardzo się zmieniłam, jak wiele zrozumiałam. Byłam przekonana, ze maz tez się zmienił. Wiem, ze to ja jestem winna zdrady i ciężko jest zapomnieć, ale jeśli nie chce się powrotu to po co to wszystko? Średnio co tydzień mąż decydował, ze jednak to koniec a potem, ze jednak nie wybrał czy chce być ze mną czy z partnerka (taki stan trwał dwa i pol miesiąca), od miesiąca nie utrzymuje kontaktu z nią (Pani mediator i ja go do tego zmusilysmy) i stał się dla mnie oschły. Wcześniej prawił komplementy teraz twierdzi, ze nie potrafi powiedzieć mi nic miłego... Qcze zabawa na dwie babki się skończyła, żona niestety pomimo namowy nie chciała wrócić do kochanka... Chce powrotu zgodnie z tym czego ja tez chciałem - jak tu teraz się z tego wycofać? Wszyscy wiedza i rodzina i znajomi bo wszystkich wciągnąłem w akcje ratujmy nasz związek. Trzeba ja zniechęcić niech sama w końcu pęknie... Myśle, ze mój mąż nigdy nie trafi na ten wątek ale jeśli tak to niestety ja nie potrafię inaczej niż walczyć, nie poddam się. Na mediacjach jutro znowu powiem, ze kocham męża (bo to prawda), i ja nie zmieniam swojej decyzji, niech mąż w końcu powie sam z siebie czego chce... W końcu oboje chcieliśmy tych mediacji. Tak jak jest teraz to mu super pasuje. Ja zajmuje się wszystkim, on tylko przychodzi do dzieci, jak mu wpadnie jakaś babka w oko to mi powie, ze jednak nie mam szans, dopoki jej nie ma to jeśli całe towarzystwo to małżeństwa to może przecież mnie gdzieś od czasu do czasu zabrać (ale muszę czuć, ze to przywilej, ze on tego nie chciał), widzi ze mi zależy i wie, ze wygrał walkę o odbudowę poczucia własnej wartości. Po co wracać do obowiazkow? Teraz zje u „żony”, posiedzi z dziećmi, rzuci jej pare słów, które ona chłonie wpatrzona w niego jak w obraz. Wie, ze go kocham i ze nie jestem w stanie od niego odejsc... A uczestnicy akcji na ratunek małżeństwu zgodnie mówią, ze nie rozumieją tego co się dzieje. Tyle rozmów, telefonów namawiania żeby każdy go poparł. Teraz wszystkich ich unika. Zero kontaktu, mojej przyjaciółce jak do niego zadzwoniła powiedział, żeby się nie mieszała w nasze sprawy a przedtem wydzwaniał i pisał do niej po nocach żeby się pilnie ze mną spotkała przed rozprawa i przemówiła mi do rozsądku.... Zero objęć, czułych spojrzeń, telefonów, SMS, miłego tonu głosu. Nic bo w ten sposób mam się zniechęcić (mąż sam mi to powiedział, ze ma nadzieje, ze się zniechęcę). Niestety mój mężu to nie zadziała. Nie potrafię Cię nie kochać. Nawet ucieczka od Ciebie w ramiona człowieka o zupełnie innym charakterze, który traktował mnie jak królowa tego świata nie pomogła. Wystarczyło, ze jak za dawnych czasów, uśmiechnąłes się i pokazałeś, ze Ci na mnie zależy i już nie potrafię żyć bez Ciebie. Zawsze po ciągłych aferach było kilka tych lepszych dni - dla nich żyłam i na nie czekałam. Jedno przytulenie i zapominałam, byłam szczęśliwa. Mam takie wspomnienie jak idziemy przez most zakochanych do restauracji po mega aferze przed wyjściem. Łapiesz mnie za rękę i całujesz i przepraszasz, jesteś taki czuły a ja prosze chwilo trwaj wiecznie... Niestety tak się nie stało, takich chwil jest coraz mniej. Krzyczysz z nienawiścią w oczach na mnie, już nie przepraszasz. Dajesz mi odczuć na każdym kroku, ze masz mnie dosyć, nie chcesz mojej troski, mojej miłości, nie obchodzi Cię to co co mam Ci do powiedzenia. Do łóżka kładę się z młodsza córka bo Ty dopoki nie zasnę oglądasz sprawy dotyczące budowy. Przynajmniej mam się do kogo przytulić a Ty rano wkurzony zwracasz mi uwage, ze dziecko ma spać u siebie. Mowie Ci o tym, ze mi Ciebie brakuje, bez reakcji. Nie biorę małej do łóżka ale trzymam za łapkę przez szczebelki. Gdy ból paraliżuje mi rękę boje się, ze to rak (już przeszłam jedna operacje piersi) - na usg idę sama, nawet nie dzwonisz spytać o wynik. Na biopsje bo okazuje się, ze mam guza w tarczycy idziesz ze mną przez przypadek. Zmienili mi termin i klinikę wiec idziemy razem, poprzednio miałam iść sama w trakcie pracy. Czuje, ze mnie opuszczasz nie wiem dlaczego? Wiesz często żałowałam, ze nie potrafię przestać Cię kochać, ze w człowieku nie ma takiego guzika, którym można by wyłączyć to uczucie. Teraz już wiem, ze wtedy wymyśliłeś sobie, ze mam romans albo wkrótce Cię zdradzę (powiedziałeś mi to w chwili gdy Cię prosiłam o rozwód a potem mojemu szwagrowi) Skąd ten pomysł? No tak masz nowego wspólnika, który lubi trochę poflirtować i nie tylko, a ja głupia opowiadam Ci o romansie mojej szefowej... Zrezygnowales z nas chociaż ja nie dawałam Ci żadnych podstaw do tego żebyś mógł mnie podejrzewać. Karales za coś czego nie zrobiłam aż w końcu się stało. Pewnie wtedy zrozumiałeś, ze mogło być inaczej, ze jednak mnie kochasz a te lata podejrzeń, odsuwania mnie od siebie sprawiły, ze jednak stało się to o co mnie niesłusznie tak długo oskarżales... Szkoda, przegraliśmy każde z osobna i razem, jako małżeństwo i rodzina. A mogliśmy zawalczyć, spróbować - niestety zmieniłeś zdanie. Ja go nie zmieniam, nie umie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi się tego czytać bo za długie. Ja też zdradzilam, ale urosła m po tym w siłę .I jestem chyba najbardziej pewnym siebie człowiekiem na świecie. Temat smutny widc szkoda mi cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
A ja przeczytałem całe. Trzeba walczyć, to się nie zmieni w miesiąc czy dwa i pół. To czas liczony w latach. Nie licz na czułość, zawalcz o seks. Musisz mu to powiedzieć, że go chcesz na jego warunkach i niech się nie boi, ze Cię skrzywdzi. Pisałem to kilka razy. Co do rozwodu czy mediacji to ma drugorzędne znaczenie, ważne są relacje między Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu to samo, zaczynam myślec ze autorka jest trollem. Czy tak trudno zapamiętać, ze mówi się „nie umieM”????? Ja umieM Ona umiE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie trolling a postawa pasywno agresywna. Ta pani ma poważne problemy ze sobą. Tylko dzieci szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z marsa
Ja mam wniosek tylko jeden.Kobiety ktore mają za dużo urody nie mają za dużo rozumu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baby to głupie kur/wy, wszystko potrafią zj/ebać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jak wszystko jest idealnie to zawsze znajdzie się coś do czego można się przypiertolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×