Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
Skup sie jutro na rozmowie i obyś dostała te prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa poszła Ok. Za dwa tygodnie mam dostać odpowiedz czy przechodzę do drugiego etapu rekrutacji. A z mezem sama nie wiem czy robimy krok do przodu czy tylko mi się tak wydaje. W każdym razie wspolne wypady w weekendy stały się dla niego norma. Nie mówi już ze zabierze gdzieś dzieci tylko ze pojedziemy gdzieś razem. Zaproponowałam spływ kajakami i pomysł mu się spodobał. Widzę ze w domu czuje się swobodnie, podjada to co ugotuje, leży na łóżku a nie siedzi jakby połknął kij. Wczoraj poprosił mnie żebym zakropila mu oko i posmarowała maścią. O mało co nie padłam z wrażenia - przecież unikał mojego dotyku jak zarazy. Nie chce naciskać wiec nie pytam o planu na weekend majowy. Myśle ze sama coś poszukam i zaproponuje jakieś atrakcje. Teraz łapie się na tym, ze to co dawniej było dla mnie norma teraz jest nagroda. Jeszcze trzy tygodnie temu mąż grał w gry tylko z dziećmi, teraz sam proponuje np. partyjkę gry w karty. Dzieciom mówi ze teraz chce zagrać z mama. Wczoraj pierwsze o co zapytał po przyjściu to jak poszła mi rozmowa i długo rozmawialiśmy. Lekarstwa działają, odzyskałam dawny głos, nie mowie już płaczliwym tonem i nie wyglądam jak ofiara losu, uśmiecham się i nie płacze już nad soba. Szkoda tylko, ze nie potrafią zabić we mnie tęsknoty i nadziei. Tak by było łatwiej przyjąć to co przyniesie los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko głowa do góry,! Będzie dobrze, ale bez niego, to tyran i manipulant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie nastawiałabym sie. Juz któryś raz mezus jest do rany przyłóż, a potem dostajesz w twarz czymś ciężkim:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, juz nie raz byl milutki, po to zeby zaraz ci wylac kubej pomyj na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi... jeżeli coś do Ciebie jeszcze czuje, to kto wie może uda się to wszystko uratować.. mężczyźni są jednak mimo wszystko trochę silniejsi niż kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak się mąż zachowuje, co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem trochę skołowana. W lutym po mediacjach zgodnie z ustaleniami złożyłam wniosek o zawieszenie postępowania rozwodowego. Mąż dostał właśnie pismo z sądu (nie przyznał się mi do tego) czy podtrzymuje mój wniosek. Nie wiem zy specjalnie czy tez nie zostawił teczkę z papierami jak zajrzałam co to to na wierzchu leżało to pismo z odpowiedzią ze popiera mój wniosek. To mnie zaskoczyło dopiero co powiedział mi, ze się rozwodzimy bo mnie nienawidzi itd. a jak może wznowić postępowanie to jednak nie chce tego? No chyba ze nie wyśle tego pisma w ciągu 7 dni - wtedy mój wniosek zostanie odrzucony. Qcze i znowu się nakręcam, ze może jednak on walczy ze soba z jednej strony chciałby być ze mną i dziećmi a z drugiej nadal nie potrafi się odciąć od tego co się stało i zacząć budować na nowo nasze życie. Myśle, ze zauważył, ze z czasem coraz bardziej się przywiązuje i przyzwyczaja do wspólnego życia. Ostatnio zaczął wychodzić na spacery z psem (dawniej to on z nim chodził), posprzątał balkon, powynosil trochę gratów na śmietnik. Rozmawiamy ze soba normalnie, mąż nie unika mnie jak zarazy - na pikniku leżał obok mnie, dał się dotknąć jak zakrapialam mu oko... Szczerze to nastawiałam się na rozwód, cały czas myślałam, ze jak przyjdą papiery z sądu to mąż zgodnie z tym co mówił podejmie decyzje, ze to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziele, daj sobie siana... Zaciśnij zęby i do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ciekawie ciekawie, trudno powiedzieć jak to dalej będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pewnie już niedługo pojedziecie razem do łóżka, jak czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sadze jakoś nie czuje żeby mąż mnie chciał. Byłam u fryzjera zrobiłam nowy kolor i obcięłam włosy- nic nie powiedział a zawsze zauważał zmiany. Chociaż tego ze obcięłam psa tez nie zauważył a zawsze były afery ze ciepło jest a on ma za długie futro. Przedwczoraj mąż siedział długo, zbierał się pare razy do domu bo chciał się wykapać. Powiedziałam ze nie ma problemu niech skorzysta z łazienki - on stwierdził, ze niestety nie ma rzeczy do przebrania (był z córka na koniach). Zaproponowałam żeby sobie przyniósł jakieś zapasowe ciuchy. Rozmawialiśmy przez telefon jak istawimubsonote i mąż stwierdził ze przyjdzie później bo musi porobić pranie itd bo codziennie po pracy przychodzi do mnie i siedzi długo wiec w tygodniu kompletnie nic nie robi. Ja oczywiście wyłapałam słowo przychodzę do ciebie... Sama nie wiem jest na pewno milszy, rozmawia ze mną normalnie, na weekendy automatycznie umawiamy się ze bierzemy dzieci i jedziemy gdzieś razem. Skończyło się mówienie, ze pójdzie gdzieś z córkami a ja mogę iść jak mnie zaprosza. Jak młodsza wczoraj się upomniała ze na rower che iść tez z mama, mąż odpowiedział ze mamusia tez przecież idzie. Na pewno czuje się w domu jak u siebie. Nie wiem w jakim kierunku to zmierza to pismo do sądu zaskoczyło mnie totalnie. Byłam pewna, ze sie rozwodzimy i ze nie ma na co liczyć. Naprawdę nie wiem co prym myslec - mąż nadal nic mi nie powiedział o tym, ze dostał pismo i ze odpowiedział ze chce zawieszenia rozwodu... Sprawdza mnie? Może myślał ze po tym jak mi powiedział ze się rozwiedziemy, ze mnie nienawidzi ja polecę do ex partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko teraz odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz tak naprawdę być z mężem na codzień, dzielić życie tak jak dawniej, kiedy tak się z nim męczyłam. Teraz jest dobrze, bo to wygląda jak randki, on diametralnie się zmieni gdy zamieszka z Wami. Oczywiście na niekorzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz tu kiedyś pisałem ze ciebie obserwuje i sprawdza (to potrwa bardzo długo nawet jak padnie deklaracja od nie go że spróbujecie od nowa to nadal bedzie to robił zaufanie latam się buduje ) jeszcze raz napiszę to samo nie nadskakuj mu za dużo i nie biadol nie proś ,a i czasem nie nie miej chęci zaciągnąc go do łóżka z tym uważaj ,faceci mają dziwne zachowania może uznać to za przekupstwo że tym chcesz coś załatwić i efekt bedzie że go zrazisz to nie może być szybko i wyjść całkowicie od niego inaczej masz pozamiatane , psycha go wykonczy jak pomyśli czy tak samo uwiodłaś kochanka . Ale z tego to piszesz facet nadal ciebie kocha to pewne ( tylko nie myśl za dużo łatwo to zniweczyć )bądź nie dostępna ale kobieca i pamietaj 0 powodów do zazdrości powodzenia i pamietaj o uśmiechu to naprawdę lekarstwo niech widzi że nie jesteś w dołku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No... Faktycznie. Rozpiertolone dwie rodziny, kilkoro dzieci wychowuje się w rozbitych rodzinach ale co tam, ważne że emocje były. I motylki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, jeśli źle się dzieje i rozmowy nie pomagają to w końcu coś się stanie, mąż sobie na to zasłużył. A tamta rodzina nie była stabilna skoro się rozpadła i tamten fagas zdradził i odszedl. Tu autorka nie ma nic do rzeczy, jeśli nie ona to byłaby inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, ze bardzo tego żałuje. Wiem, ze żona ex partnera chciała dać mu szanse na powrót ale on zdecydowanie nie chciał. Wolał zostać sam. Czy odszedł tylko ze względu ma mnie- nie wiem mówił, ze od wielu lat chciał odejsc bo nie kocha żony ale nie bardzo miał jak. Ja myślałam podobnie, ze muszę odejsc bo mąż mnie nie kocha. Nie radziłam sobie z jego obojętnością i ciągłymi awanturami, w których podkreślał ze jestem życiowym nieudacznikiem. Kiedyś tez szybko się irytował ale nie obrażał mnie, i pomimo, ze nie był zbyt wylewny czułam się kochana. Liczył się z moim zdaniem, dużo ze soba rozmawialiśmy, dostawałam całusy bez powodu, mąż mnie chętnie przytulał. A potem nagle obrót o 180 stopni. Prosilam, błagałam płacząc z rozpaczy żeby mnie tak nie traktował. Nie robiło to na nim wrażenia. Dawniej potrafił mnie przeprosić a ostatnio mówił No dobra trochę przesadziłem a ty nie masz co się tak dąsać bo do ciebie nic inaczej nie dociera... A dzisiaj wiem, ze trzeba było zrobić coś innego - pójść do psychologa po radę jak prZeprowadzic terapie małżeńska, w której to ka będę chodzić na wizyty a potem wdrażać zalecenia w domu. Może to by coś dało? Szkoda ze na to nie wpadłam, jakoś nigdy o tym nie słyszałam. Szukałam informacji w necie jak sobie radzić ale na forach dziewczyny raczej rozważały kwestie czy nie odejsc. Wczoraj spędziliśmy super fajnie dzień. Gdy wracaliśmy wypatrzyłam bardzo atrakcyjna ofertę wyjazdu do ciepłych krajów. Mąż stwierdził, ze faktycznie super i moglibyśmy pojechać. Znowu mnie zaskoczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Yhym, tak tak - ty miałaś chodzic na terapie i wdrażać zmiany. A on?:O weź ty sobie daj na wstrzymanie, bo rzygac sie chce jak gloryfikujesz tego mezunia:O Pl raz wtory napisze, ze nie pochwalam tego co zrobiłaś, ale te peany na czesc tego chama sa żenujące... Teraz nawet doszło do tego, ze to ty miałaś chodzic na terpaie sama i sama naprawiać małżeństwo:O A nie przyszło ci do głowy, ze on był taki beznadziejny, bo pukał inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to zastanawiałam się czy on mnie nie zdradza. Ale doszłam do wniosku, ze nie. Raczej byłam pewna, ze przestał mnie kochać, ze go irytuje i dla tego tak się ode mnie odsunął. Tu nie chodzi o gloryfikowanie go, wiem ze on się nie zmieni i będą spięcia. Z ex partnerem takic sytuacji nigdy nie było, dogadywaliśmy się świetnie a jednak tęskniłam za mezem... Do niedawna byłam gotowa wrócić nawet na zasadzie układu - bez bliskości między nami. Teraz wiem, ze to bez sensu. Nie da się tak żyć przecież właśnie od takiego życia uciekłam. Jeśli nic się nie zmieni to faktycznie chyba zostaje nam się rozwieść i żyć dalej każde swoim życiem. Myśle, ze pod koniec maja dostanę orzeczenie o zawieszeniu, potem jest jeszcze trzy miesiące kiedy nie można odwiesić postępowania, wiec mamy jeszcze jakieś cztery/ piec miesięcy na wyklarowanie się sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj autorko szkoda mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypatrzylas oferte do cieplych krajow? A za co chcialabys jechac jak po dzis dzien siedzisz bez pracy (swoja droga chyba tak Ci wygodnie)? Rozumiem, ze Ty wypatrujesz - maz stawia, mimo ze razem nie jestescie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mi wygodnie bez pracy. Mam nadzieje ze w końcu jakaś dostanę. Z odprawy mogę spokojnie żyć jeszcze przez rok nie pracując. Jeśli do wakacji nic nie znajdę to chce rozwinąć razem z przyjaciółka jej firmę (wejść w spółkę z nią). Mąż nie stawiałby wyjazdu - płacimy po połowie. Lubię pracować i nie widzę się wyłącznie w roli gospodyni. Bardziej martwi mnie to, ze ja nadal nie wiem na czym stoję. Czy mąż jednak chce być ze mną czy nie... Jeśli nie to ma co czeka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zastanawiaj sie na czym stoisz, bo wyjesz jak samotny wilk do księżyca, a należałoby sie juz lekko pozbierać, bo masz dzieci, a w głowie kiełbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzbierana to ja już jestem. Nie płacze, normalnie się uśmiecham i zajmuje córkami. Pieczemy razem ciasta, gotujemy, gramy w gry itp. Chciałabym po prostu wiedzieć na czym stoję. To chyba normalne, jeśli mąż nie che wrócić do mnie to nie wiem po co chce zawieszenia rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo Twoj maz to psychopata:) Moze tak latami sie znęca nad toba i mścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Cham I prostak, tyle się z nim męczyłam, a teraz czekasz niczym wytresowany przez Pana piesek... Żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×