Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
To, ze twoja maź jest normalny w czasie wizyt o niczym Nie świadczy. To jest tak samo, kiedy sie spotykamy z osoba, w której sie kochamy, ona w nas nie, ale lubi z nami spędzać czas i rozmawiac bez większych uczuć, a my sobie wzdychamy i marzymy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to wiem, ze może zachowywać się zupełnie normalnie i to nie znaczy, ze mnie kocha. Mnie zastanawia dlaczego mówi, ze się rozwodzimy a jak przychodzi co do czego to w tajemnicy przede mną odpisuje do sądu, ze nie chce wznowienia sprawy rozwodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo się nad tobą pastwi! Jeszcze się nie poznałaś na jego metodach? Przecież the co wyprawial wcześniej świadczy o tym że jest psychopata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż nie jest psychopata raczej cholerykiem, który często wybucha. Fakt nie traktował mnie z szacunkiem ale teraz nie pozwala sobie na takie zachowanie. Ostatnio znajomi zaprosili nas na grila. Postanowiłam nie pytać męża czy pójdzie tylko powiedziałam w obecności dzieci, ze mamy wszyscy zaproszenie i mamy zdecydować w jaki dzień idziemy. Padło na sobotę. Mąż nie mówił czy idzie czy nie (w marcu nie chciał do nich isc z nami - powiedział, ze on ze mną nigdzie nie będzie chodził bo nie jesteśmy razem i nie będzie się męczył) a tu wczoraj pyta co z tym grillem bo o n by chętnie poszedł skoro zaprosili nas razem. Przy okazji powiedziałam, ze dostaliśmy zaproszenie na komunie. Tu mąż odpowiedział żebyśmy poszły skoro mamy zaproszenie. Na to, ze jest wystawione na nas dwoje i dzieci nie zareagował, ze ze mną nigdzie nie pójdzie. Pewnie znowu musi przemyśleć sprawę. Spotkałby się z moja rodzina (która oprócz rodziców i siostry) nic nie wie o naszym rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pewnie wrocicie niby do siebie, bo to egoistia i będzie chciał cię znów kontrolować, jednak życie z nim nie będzie tym co cię uszczęśliwić. Było źle, a teraz będzie jeszcze gorzej ze zdrada w tle. Teraz on jest spokojny bo przygotowuje grunt, gdy osiągnie cel to znowu będzie taki jak dawniej, czyli okropnie chamski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiele osób tu piszących sugeruje rozwód, ile z nich będąc na waszym miejscu faktycznie by się na to zdecydowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co autorko u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka zamiast zapytać u źrodła, to snuje domysły. Dlaczego po prostu nie powiedziałaś mężowi, ze przeczytałaś dokumenty i dlaczego dalej rozwod ma byc odwleczony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo głupio mi się przyznac, ze przeczytałam pismo adresowane do niego. Nigdy tak nie robiłam, nie przeglądałam telefonu itp. Zapewne za niedługo przyjdzie do mnie pismo z sądu z kopia odpowiedzi i orzeczeniem sądu co do zawieszenia. Muszę wtedy porozmawiac z mezem zapytać co on zamierza. Jeśli mamy życ tak jak teraz tzn razem z dziećmi ale całkiem obok siebie i na dwa domy to tak jakbyśmy byli rozwiedzeni. Chciałabym żeby mąż powiedział ze chce być ze mną ale np potrzebuje dużo czasu na to. Teraz to sobie mogę gdybać czy jednak chce być ze mną ale nie przyznaje się do tego bo duma mi nie pozwala (przecież powiedział ze absolutnie do mnie nie wróci) czy tez chce mnie potrzymać na sznurku i cieszyć się z tego ze daje mo nadzieje, a potem da mi kopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak będzie, albo będzie się zachowywać jeszcze gorzej niż jak byliście razem... Szkoda twojego zdrowia psychicznego, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kobieta zdradzi to zaraz na męża u niego winę szuka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On też zdradził, nawet szybciej niż ona,... Takie małżeństwo toksyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja się nie zmienia. Na ta chwile wiem, ze nic nie wiem. Dzisiaj wyjeżdżamy do teściowej. Ciesze się z tego bo bardzo ja lubie. Potem chyba do moich znajomych bo nas zaprosili w góry. Krótko mówiąc jesteśmy razem jako rodzina ale osobno jako małżonkowie. Na grillu u znajomych było bardzo fajnie. Zaprosili nas na następny dzień i znowu razem spędziliśmy miło czas. Ogólnie to wyglada to tak ze spora cześć czasu jesteśmy razem. Jestem zaskoczona tym, ze pokazaliśmy się u znajomych razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to o co mu chodzi, o pokazówke przed ludźmi, jaki to na jest dobry mąż no i wyrozumiały. Oj autorko przepadniesz ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko co u Ciebie słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pewnie już z nim w łóżku baraszkuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, ze ten weekend już się skoncZyl. U teściowej byliśmy aż do piątku. Dużo pozwiedzalismy i bardzo fajnie spędziliśmy czas cała rodzinka. W sobotę tez pojechaliśmy na wycieczkę i na spontanicznego grilla do moich znajomych. Rozmawiamy ze soba normalnie ale nie poruszamy tematu - my. Wczoraj u znajomych mąż mówił o planach jakby dotyczyły naszej czwórki. Rozmawialiśmy o wakacjach i kolejnym wolnym. Jak się przeprowadzimy do domu to kupi dziewczynkom kolejnego psa żeby nasz miał towarzystwo. Co prawda może zakładać ze przeprowadzi się on i dziewczynki ... Póki co pomiędzy nami nie ma żadnej bliskości i nie wiem czy będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobną sytuację, tyle, że ja nic złego nie zrobiłam, tylko po prostu nie wiem na czym stoję. I wiem jakie to straszne. Budzę się i mnie mdli i tak codziennie. Niby jesteśmy razem, ale nie wiem na czym stoję... Zaraz ktoś napisze- to zapytaj- ale to nie takie proste. Mam dość tych mdłości, tego bólu... Niby wiem, że mu zależy, czasem tylko coś bredzi, że nie, ale słowa jednak zostają w głowie. I ranią. Chcę się czuć lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co tkwić w takim związku, kiedy nawet się nie wiem czy ta druga osoba nas kocha i chce z nami być. .. Szkoda życia, które szybko upływa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak myślałam. Wydawało mi się, ze jak odejdę to ucieknę od tego życia bez miłości, czułości i poczucia, ze ta druga strona chce i lubi być z Tobą. Nawet znalazła się na mojej drodze osoba, która doskonale mnie rozumiała, wspierała i ogólnie to spelniala moje wyobrażenia o partnerze idealnym - takim który będzie mnie kochał i okazywał to uczucie. Tylko życie to wszystko szybko zweryfikowało. Jednak jeśli się kocha nawet trochę to ucieczka nic nie da bo zacznie się tęsknić a w nowym partnerze (jeśli taki się pojawi) szuka się cech i zachowań tej osoby, która się darzy ucZuciem. Odejsc jest łatwo aż za. Potem ciężko to odkręcić wiec najlepiej idź na terapie (nawet sama) psycholog podpowie Ci jak porozmawiac z mezem, jak postępować w tej sytuacji. A mdłości - tez tak miałam, do tego ogromny smutek, nie umiałam się uśmiechać, rozmowa z dziećmi była dla Mnie wysiłkiem- zażywam tabletki na depresje i jest na prawdę ogromna zmiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że z kochankiem ci nie wyszło nic nie znaczy. To nie była osoba która pokochałas i dlatego znów tkwisz przy człowieku który cię gnebil i nie okazywał żadnych uczuc. Powinnaś zostać tylko z dziećmi i zaczekać na prawdziwe odwzajemnione uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisałam wyżej, że też nie wiem na czym stoję- słusznie ktoś potem napisał, że odejść łatwo, ale potem ciężko to odkręcić i lepiej poczekać za długo niż odejść za szybko i żałować. Bo gdy się kocha to nadzieja umiera ostatnia albo nigdy... Nie mówię o przypadkach, gdy ktoś nas źle traktuje- wtedy trwanie w tym nie ma sensu, ale gdy nie ma krzywdy tylko jakieś tam zawirowania to nie warto od razu odchodzić, bo różnie bywa, a gdy się coś czuje prawdziwego to nie warto tego przekreślać zbyt szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten tydzień razem to był przyjemny czas a teraz mi dziwnie bo znowu jestem sama z córkami. Wczoraj pojechaliśmy na obiad potem mąż posiedział u nas chwilkę i poszedł do domu bo się zle czuł. Spędziliśmy razem jakieś dwie godziny i bardzo mi brakowało jego towarzystwa. Zastanawiam się czy nie powinnam zacząć dzialac z większa inicjatywa. Teraz każda propozycja, każdy wyjazd to pomysł męża. W sobotę wróciliśmy w nocy z grilla, mąż zaniósł mi młodsza córkę do domu. Aż mnie korciło żeby mu zaproponować, ze może przenocować u nas. Pewnie by nie skorzystał bo mieszka blisko nas ale dałabym mu sygnał, ze mi nadal zależy. Kiedyś napisałam mu, ze śniło mi się ze jesteśmy cała rodzina na wakacjach w Grecji (wtedy nigdzie nie jeździliśmy razem) i ze fajnie było żeby ten sen się ziścił. Mąż nic nie odpisał, podczas marcowej afery powiedział, ze nie życzy sobie takich SMS. Teraz opowiadał teściowej, ze zastanawia się czy nie pojedziemy wszyscy razem do Grecji. Nie wiem czy ja sobie za dużo nie wyobrażam. Mąż nigdy nie był mistrzem mówienia wprost ale pewne gesty były sygnałem z jego strony, ze mu zależy. Może tak jest i tym razem. Zastanawialiśmy się co kupić do znajomych do picia wiem, ze koleżanka lubi wino ale zastanawiałam się nad cydrem bo słyszałam, ze jest smaczny. Mąż kupił wino dla koleżanki a mi wręczył cydr żebym sobie spróbowała. To było naprawdę miłe. Zdaje sobie sprawę, ze tak jak teraz żyjemy nie da się przeżyć całego życia. Chciałabym żebyśmy jakoś zbliżyli się do siebie. Zastanawiam się czy to ja mam zrobić pierwszy *****czy czekać na jakiś gest ze strony męża? Z tylu głowy kołacze mu jednak myśl, ze on może być po prostu miły dla mnie i tyle... Słucham tych słów, ze chciałby pojechać w dwievrodzinki na przyszłe wakacje (proponuje wyjazd naszym znajomym), ze mówi znajomym przy dzieciach, ze jak się wyprowadzimy do domu to kupi kolejnego psa. Łapie je jako nadzieje dla mnie, dla nas... Jedni z nadzych dobrych znajomych się rozwodzą. Kolega nie chce rozwodu - radzi się męża co robic, opowiada o swoim żalu. To znajoma chce odejsc. Poprzednim razem rozmawiali tak żebym nie słyszała tym razem znajomy spytał męża czy może rozmawiać przy mnie i czy to zostanie pomiędzy nami (czyli czy ja nie wygadam jego zonie), mąż odparł, ze oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce Ci dawać złudnej nadziei, ale bycie miłym nie polega na mówieniu wszystkim o wspólnym wyjeździe. Wygląda na to, że powoli on zaczyna iść w "waszym" kierunku. Tylko nawet ja patrząc na Twoją historię z boku mam obawy czy np to nie jest znów tylko chwilowe albo czy gdy okażesz więcej uczuć znów nie ucieknie albo gdy faktycznie do siebie wrócicie bardzo szybko zacznie być tak "miły" jak pod koniec małżeństwa... Z jednej strony najlepiej bądź taka jak teraz i niech się wszystko rozwija spokojnie, ale z drugiej wiem, że takie coś, taka niepewność wykańcza... Więc nie wiem co Ci poradzić, ale może jednak nie rzucaj się na niego z uczuciami... I oby nie znalazł tego forum ;) bo piszesz takie drobiazgi, że wina, cydry itd, że od razu by to wyłapał, bo za dużo przypadków by się zgadzało :) Ale w sumie to i tak nie dramat, gdzieś się wygadać trzeba... Lepiej anonimowo w necie niż żebyś mu obrabiała tyłek do rodziny lub znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno powiedzieć czy lepiej, żebyś nic nie robiła czy jednak coś. Z tego co piszesz to wygląda jakby on szedł w kierunku "was". Ale nie chcę Ci dawać złudnej nadziei. Nie ma gwarancji, że np gdy okażesz więcej zależenia on znów nie zacznie olewać. Albo gdy kiedyś znów będziecie znów razem - czy on szybciutko nie wróci do traktowania Cię tak jak pod koniec związku... Ale obecnie lepiej nie zacznij za nim biegać i się narzucać. Niech to on czuje się niepewnie, a nie Ty. Okażesz za dużo uczuć- on pewnie znów oleje. Pytanie tylko brzmi- czy jest na kogo czekać... Czy on jest tego wart??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ktoś się zastanawiał o co chodzi z powyższymi, podobnymi wypowiedziami to wyjaśniam- nie pokazało mi tej poprzedniej, więc napisałam ponownie mniej więcej to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś luzik:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba masz racje, lepiej żebym mu się nie narzucała. Z jednej strony nie chce żeby mąż myślał, ze jest mi wszystko jedno a z drugiej zdaje sobie sprawę, ze on musi mieć poczucie, ze to co się dzieje zależy tylko od niego. Czy jeśli wrócimy do siebie będzie lepiej - nie wiem. Trochę jednak się wydarzyło i ciężko to wymazać z pamięci. Wiem, ze skrzywdziłam wiele osób i ciężko mi się zyje z ta świadomością. Wiem tez, ze nie stało się to bez przyczyny i nie chciałabym powrotu do przeszłości. Teraz mąż nie okazuje mi żadnych uczuć, ale wiem z czego to wynika. Oczywiście chciałabym aby było inaczej, może kiedyś nadejdzie taki dzien. Pewnie, ze chciałabym wiedzieć na czym stoję ale mąż nie powie mi wprost co postanowił. Zawsze tak było, jak jeszcze liczył się z moja opinia, spierał się ze mną a potem jednak robił tak jak sugerowałam. Oczywiście o tym fakcie dowiadywałam się empirycznie widzac, ze np wybrał to co mu doradzałam. Teraz ciężko mi to ocenić bo ja każda sytuacje gdy mnie nie wyklucza czytam jako dobry znak. Nawet to, ze chce ze mną grac (przedtem nawet nie rzucił piłki w moja stronę ), wyjeżdżamy razem, mąż pyta czy mam ochotę np na kawę i mi ja kupuje albo bez pytania funduje mi ja (nie chce pieniędzy za to a wcześniej liczył się ze mną co do grosza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy tylko poczuje się pewnie będzie jak dawniej albo jeszcze gorzej. .. Żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×