Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
Ja wiem, ze nie mam co się nakręcać. Wczoraj mąż powiedział do młodszej córki ze jak pojedzie na studia to mamusia zostanie sama. Jak widać zakłada, ze ze mną nie będzie a skoro jego w moim życiu ma nie być to zostanę osoba samotna... Mi mówił ze znajdzie sobie partnerkę bo jest bardzo atrakcyjny i inne kobiety mu mówiły ze rzadko spotyka się kogoś tak sympatycznego jak on. Przykre to, ze woli od własnej rodziny chować cudze dzieci i żyć z kimś kto mu będzie szeptał czule słówka żeby go tylko zdobyć. Niestety to tak chyba często działa - mnie zastanawia to jak szybko działała jego partnerka, na drugiej randce już spali ze soba... po dwóch miesiącach już chciała się przeprowadzać do niego do naszego miasta, a jak mąż pochwalił się ze kupi działkę to chciała z nim wspólnie budować dom. Ekspresowe tempo a widywali się w weekendy i raz w tygodniu. Tak wiem, ze to ja odpowiadam za to ze nie jesteśmy razem. Jest mi żal i bardzo tego żałuje. Miałam ogromna nadzieje po tym co pisał do mnie mąż ze jednak jest szansa na uratowanie naszej rodziny, nas. Niestety za bardzo się na to nastawiłam. Moje życie koncentruje się tylko wokół tego tematu. Wypatrywania chociaż cienia szansy. Lekarstwa sprawiły ze nie płacze, mowie już normalnym głosem, zaczynam się uśmiechać ale nie przestaje żyć wspomnieniami i marzeniami ze może jednak... kiedyś. Tylko skoro on uważa ze jest taki naj to wiem ze zaraz sobie kogoś znajdzie żeby udowodnić sobie i mi ze jest kimś. Nie to co ja - ja głupia powiedziałam mu, ze będę go zawsze kochać, i ze wiem ze niepotrafie pokochać nikogo innego bo nikt nie będzie nim. Niestety to jest prawda nie wiem dlaczego ale ja w ex partnerze szukałam cech męża a ze jednak okazał się inny to nie potrafiłam go pokochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź już sie za prace kobieto, zaczniesz inaczej fukcjonowac, bo juz nie moge czytać tych peanów na czesc mężusia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy okazji - postudiuj wlasnie ortograficzny, bo błędy robisz takie, ze az:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty glupia na jego slowa do corki, ze zostaniesz sama jak mlodsza pojdzie na studia nie moglas powiedziec, ze do tego czasu na pewno z kims ulozysz sobie zycie, bo w koncu to klikanascie lat? Nawet jesli z nim juz nie bedziesz to tylko teraz tak myslisz, ze nie pokochasz innego (bo na razie kochasz meza). Robisz podstawowe, glupie bledy. Facet Ci mowi, ze znajdzie sobie partnerke, ze panienki tak go chwala, a Ty pokornie tego sluchasz i zapewniasz, ze bedziesz sama bo nikogo tak nie pokochasz jak jego. No rob tak dalej, nie poprawiasz w zaden sposob swojej sytuacji. On slyszy, widzi i dalej wykorzystuje to wszystko przeciwko Tobie. A on jest powoli zalosny z tymi tekstami, ze czesto slyszy jak rzadko mozna spotkac tak symaptycznego faceta jak on, ze jest taki atrakcyjny. Niech slepo w to duren wierzy, bo gdyby inna z nim pozyla dluzej tez by stwierdzila, ze zaden z niego przyjemniaczek. Mowilas, ze jest milszy od 2 tygodni gdzie to widzisz? Bo ja widze wciaz do******lanie z jego strony. Chce ukladac sobie zycie to niech to robi, a nie mowi te p*****ly jeszcze swojej zonie, ktora jego kocha. Szybciej bys stanela na nogi i bez tych swoich pigulek "szczescia" gdybys przestala wysluchiwac tego wszystkiego, gdyby zaczal brac do siebie dzieci. Z takim podejsciem jakie masz teraz faktycznie nic nie zdzialasz i nic nie zyskasz. Szkoda, ze nikogo nie chcesz tu posluchac. Niedlugo minie rok od kad mieliscie dac sobie szanse i co? Siedzisz, wyjesz, zapewniasz go jak to nikogo juz nie bedziesz chciala w swoim zyciu, a on Cie rujnuje i gnoi. Koncze udzielanie sie, bo i tak nic autorko do Ciebie nie dociera choc widzisz, ze swoim zachowaniem, zapewnianiem mezulka o milosci, o byciu samotna nic dobrego nie dzialasz. Jak grochem o sciane.. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Weź już sie za prace kobieto, zaczniesz inaczej fukcjonowac, bo juz nie moge czytać tych peanów na czesc mężusiapechowiec.gif Xxxxx Nie mozesz czytac to nie wchodzisz tu i nie czytasz. W czym problem? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok temu się rozstaliśmy. Temat powrotu pojawił się przed rozwodem czyli pod koniec listopada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczesniej pisalas o sierpniu ;-) z reszta jakie to ma znaczenie? Wylapalas jedno zdanie z calego wpisu. Traktuj dalej ten swoj topik jak pamietnik do przelewania wypocin, bo radzic Tobie nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:21 wlasnie nie wiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Ty nie znasz podstawowej zasady działania facetów?Ty serio nie wiesz, że mówienie mu i dawanie do zrozumienia, że nikogo nie pokochasz już nigdy i nikt nie będzie nim...to strzelanie sobie w kolano??po kiego czorta Ty to gadasz?ile tu było rad, żebyś przestała skomleć i pokazywać biedną, załamaną życiem frustratkę, która tylu ludzi skrzywdziła i straciła rodzinę. Gdyby ta rodzina (znaczy maż) był ok, to by się nic nie wydarzyło. i sama zobacz....gdy byłas z tym swoim kochankiem, mąż pragnął powrotu, pisał te listy itp, okazywał chęć powrotu. Zmienił się o 180 stopni, gdy zostałaś sama...na jego łasce, pokazując że zrobisz dla niego wszystko i z nikim nie będziesz. On Ci teraz z wyższością opowiada jaki jest super i kogoś sobie znajdzie a Tobie dowala, że będziesz sama....powinnaś dać mu do zrozumienia, ze właśnie nie będziesz! Nie robić z siebie ofiary. Niech wie, że jak nie z nim...to za jakiś czas będziesz z kimś innym, cale życie jeszcze przed Tobą. Kiedy zrozumiesz, że postawa jaką masz odrzuca twojego męża? bo co on ma zdobywać?rozmemłaną kobietę płaczącą po kątach?już pomijam, że jak dla mnie nie ma o co walczyć, bo facet to zwykła gnida. z tego wszystkiego co opisujesz wyłania się zadufany w sobie cham i manipulant, co jak Ciebie traktuje...i jaki był....tragedia. Ale skoro Ty w imię tej "rodziny" tak bardzo chcesz takiego bagienka, czyli męża, który raz Cie gnoi a zaraz potem jest tydzień miły, to posłuchaj wreszcie co Ci tu radzą! pokaż jemu, że jesteś silna, pewna siebie, że jak nie on...to będziesz z innym za jakiś czas, bo sama na pewno nie, kochanek się Tobą zainteresował, to mogą też inni faceci. Zacznij żyć, pracować, poznawać ludzi, a zobaczysz że rozwiązanie sytuacji samo przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak powiedziałam jak byłam w totalnej rozsypce. Teraz już nie rozmawiamy na ten temat. Ja nie zaczynam dyskusji, nie wpraszam się na wyjścia z dziećmi, nie proponuje kolacji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie zgodze, ze grochem o ścianę. Nic to nie da, musi troche wody w Wiśle upłynąć. Taka kolej. Autorka opisuje meza jako herosa, a to zwykły chujek (co w przebłyskach zdroworozsądkowego myslenia zdarzało jej sie tu pisać, poprzeć przykładami). Kobieto, maz tak dzielnie i tak bardzo walczył o was, ze zaraz po wyprowadzce znalazł kochankę, zaraz ona z nim mieszkała, a ty zapytujesz jak ona działa, ze spali ze sobą na drugiej randce?? A tak, ze oni sie znali wcześniej! Nie widzisz tego? I mysle, ze to nie była jego pierwsza zdrada! Pójdę dalej w swojej teorii - ta kochanka była gotowa sie przenieść z innego miasta do tego twojego, pożal sie Boże, ślubnego, bo on jej zapewne obiecywał, ze zamierza sie z toba rozwieść i byc z nia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:34 Zgadzam sie. Naprawde autorko nie wiem na jakim Ty swiecie zyjesz. Wierzysz, ze ta partnerke poznal dopiero po Twojej zdradzie? Jestes w takim razie nawina. On Cie odpychal, warczal, seksu nie chcial a po Twojej zdradzie z miejsca chcial Ci wszystko wybaczyc? Moze zeby samego siebie usprawiedliwic. Jak dla mnie Ty nie bylas pierwsza w tym malzenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak na pewno jej obiecywał, ze się rozwiedzie i będą razem... Po rozprawie jak mąż wysłał jej SMS ze postanowił ratować małżeństwo ona przyszła do mnie. Akurat nie było mnie w domu wiec nie rozmawiałyśmy ze soba ale w jakiś sposób ona dotarła do ex partnera. Potem ja i mąż dostawaliśmy SMS z informacjami co jedno ponoć mówiło o drugim. W tych informacjach była tez mowa o tym, ze mąż obiecywał partnerce ze zamieszka z nim w domu, który on wybuduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, rozczula to, naprawdę. Żona dała doopy na boku ale nie ma co się przejmować bo mąż NA PEWNO puścił się wcześniej, więc wszytko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24 ja nie pochwalam autorki i nie usprawiedliwiam. Tylko nie da sie znieść tej jej naiwności:-/ Do porzygu ona chwali meza, a to zwykły facet, z mnóstwem wad. Ale niech robi co chce. Moze kiedys jej to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mówienie kilkuletniej córce, że mamusia będzie sama kiedy córka za kilkanaście lat ( !!!)wyjedzie na studia - świadczy o tym, że ten facet to sadysta i że dobrze wie jak zranić autorkę. Nie widzę większego sensu w takim stwierdzeniu poza dokopaniem żonie. Najwidoczniej sprawia mu to przyjemność, ale zachowania autorki nie rozumiem.Facet jej nie szanuje. Pamiętam, kiedy mnie mąż puścił w trąbę, też przez jakiś czas byłam mu "chociaż" przyjaciółką, dopóki nie zdałam sobie sprawy, że to na nic. Bo jak on miał odczuć brak mnie ( na czym mi zależało) jak byłam obok cały czas w takiej formie jak chciał? Przestałam z nim gadać na wszelkie tematy poza organizacyjnymi, zrezygnował z mnie to w całości a nie tak jak mu pasowało. Zadziałało, ale i tak nic nie wyszło i bardzo dobrze, bo teraz jestem z wymarzonym facetem, któremu były do pięt nie dorasta. Na miejscu autorki wychodziłabym z domu na czas jego wizyt. Wprowadziła jakaś niepewność w nim, bo nie wiedziałby co robi, byłaby poza jego kontrolą, a gość lubi kontrolować. Sarenka na niego nie działa, autorka idzie w zaparte, uwłaczając swojej inteligencji. Inteligencja nakazuje by jeśli jakaś metoda nie działa, próbować czegoś innego- ale nie, bo jej w sumie rola ofiary pasuje. Przez chwilę wyrwała się ( za pomocą partnera, za cenę jego rodziny) ze swej roli, ale niestety czuła się w niej źle. Bo wcale nie miała zamiaru niczego rujnować tylko dostarczyć sobie emocji w małżeństwie. Troszkę przestrzeliła niestety. Nie ma to jak być uzależnioną od PANA męża ofiarą, nad którą teraz pochylają się i mamusia i teściowa i przyjaciółka i córki nawet. I teraz, zamiast wziąć na klatę fakt, że swoimi gierkami doprowadziła do rozpadu małżeństwa ( jako dorosła osoba), będzie skamleć komu się da, jaka to ona biedna , bo tak żałuje i przywdzieje habit zakonny. Ech, kobieto, ogarnij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Naprawde ciasto Cie rozczulilo? A jak jechal po autorce jak po smieciu tez Cie rozczulilo? xxx Tak, rozczuliło mnie ciasto- po prostu miły gest i o tym napisałam. Wcześniej w innych wpisach jechałam po nim, obiektywnie wszystko widzę i rozumiem, wtedy napisałam tylko o tym jednym- facet jest jaki jest, moim zdaniem nie wart zachodu i sam sobie winien itd itd, ale gest był miły i tyle. Dziwne, że tak trudno zrozumieć to w mojej wypowiedzi i aż się czepiać tego pisząc posta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpierdzieliła dwie rodziny, tamta też pewnie dzieci miała... Faktycznie "trochę przestrzeliła bo jej emocji brakowało" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noooo najlepsze było, jak napisała, ze tamten facet był jakis mało zaradny i miał problemy z codziennością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo długi temat ale przeczytałem wszystko autorko. mam mieszane uczucia , 1 facet już opisał podobną historie jaką i ja przeżyłem po zdradzie zony. To nie jest takie proste i wcale nie znają facetów te które wyzywają ze to cham się znęca (to nie całkiem prawda chodź tak wyglada mówie w imieniu tych co byli wierni i mieli rodzinę ,dzieci) Psychika faceta działa całkiem inaczej ktos juz pisał można kochać i nienawidzić to straszne uczucie im facet dumniejszy to sam sobie z tym długo nie poradzi, potrafi przytulić ,powiedzieć miłe słowo a za min jak jakies słowo czy wyraz twarzy przypomni mu i stanie przed oczami zdrada a wyobraźnia działa na maxa to potrafi zmienić nastawienie o 1000stopni .wiem bo i ja tak miałem po zdradzie jak dotarło że ją tracę , kilka dni szalałem pakowałem ja wywalałem z domu chodziłem jak nabuzowany, dzieci ciągle pytały co się stało gdzie mama a ja kłamałem że musiała jechać do cioci bo chora dotarło do mnie że 15lat małżeństwa poszło w diabły już po tyg i ja ją zdradziłem nie wiem sam dlaczego może by podbudować ego że jednak nie jestem facetem do bani (wiem głupota i kac moralny miałem miesiacami)próbowałem zawalczyć ,prosiłem a nawet błagałem o szansę po ok 2 tyg zgodziła się ale nie trwało długo pół roku i wyjechała i dotarło domnie że przeginałem z błaganiem i zabieganiem o nią przyjaciele po roku powiedzieli mi że ona się śmiała że teraz chodze jak w zegarku i może wszystko . nadmierne nadskakiwanie i błaganie odstrasza dużo można było by pisac ale nie da się zwykłemu człowiekowi przelać na paper wszystkich emocji. rozwód był po półtora roku od jej wyjazdu z jej winy sędzina 3 razy pytała czy napewno chcę rozwodu 2x odpowiedziałem nie mam wyjścia dopiero za 3x powiedziałem tak dzieci zostały zemną , lata miają nie mam kontaku z nią bo nadal burzy mój świat w jakim się ukryłem ,obwarowałem , (z dziecmi ma dobry kontakt na to nalegałem i namawiałem dzieci ze mama mnie zostawiła nie ich , to też kłamstwo ale tak trzeba ) próbowałem innego zwiazku ale nie potrawie być z żadną kobietą i nic do niej nie czuć a bycie z kimś nie kochając to podłość i oszukaństwo a tym się brzydzę . można wybaczyć ale ja nie potrawie zapomnieć ,czas nie leczy ran tylko zabliźnia i uodparnia na ból . nawet po latach łapię sie że mimochodem zobacze ją z daleka i coś w środku ściśnie ,ukradkiem patrze jak odchodzi z dziecmi ale nie potrawie z nią rozmawiac bo staje sie takim chamem że odburknę , nie całkiem to jasne dlamnie bo żałuje tego ale inaczej nie umiem to silniejsze odemnie . psycholog powiedział że to zachowanie obronne przed nią by ukryć coś wemnie . Autorko nie popełniaj moich błedów nie proś nie błagaj bądż uśmiechnieta masz dla kogo żyć i zadbaj o siebie .a w facecie jak nie zgasły uczucia to sam zawalczy tak już mamy i odstaw innych facetów i wszelkie zaloty na jakiś czas conajmniej rok on ciebie dokładnie obserwuje i sam ze sobą walczy do puki sam nie poprosi ty żyj dla siebie i dzieci i usmiechaj się to lekarstwo na wszystko to łatwe jak zaczniesz to z dziecmi przez zabawę aż wejdzie ci w nawyk pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z dziś Bardzo dziękuję Ci za Twój wpis. Nie jestem autorką, ale osobą samotną i jakoś mi się trochę cieplej na duszy zrobiło, że nawet po takiej tragedii człowiek jest w stanie funkcjonować normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się przestawić mój tok myślenia na tor najważniejsze są dzieci, ze muszę zadbać o siebie. Chyba robię postępy w każdym razie nie płacze przy dzieciach chociażby nie wiem co. Dzisiaj mąż spędził z nami jakieś 15 minut, znowu się irytował na wszystko i wszystkich i wrzeszczał o każdy drobiazg. Miał przyjść do dzieci na płac zabaw i nie przyszedł, potem stwierdził ze przyjdzie za godzinę do domu i nie ma go nadal. Myśle ze nie chce przyjść bo siostrzenica ma przyjść na nic do dziewczynek i wie ze mógłby się spotkac z moja siostra, której unika jak ognia bo do niej tez wydzwaniał żeby mnie namówiła na powrót do niego... Myśle ze ja niestety nie mam już żadnych szans. Za dużo w nim jest negatywnych emocji, wcześniej twierdził, ze sam na to wszystko zapracował teraz mówi ze jego winy nie ma w tym wszystkim. A ja staram się nie wspominać dawnych czasów, zacząć żyć od nowa. Mózg jednak lubi płatać figle - dzisiaj w nocy znowu mi się śniło, ze wróciliśmy do siebie, ze jesteśmy razem, szczęśliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle, że wcześniej szczęśliwi też byliście już tylko w snach... Nawet on potrafił przyznać, że sam na to zapracował, dobrze wie jaki był wobec Ciebie itd. Niestety hipokryzja u facetów nie raz ma dziwne rozmiary- im wolno popełniać błędy i ma być ok, ale jak jest jakiś wynik tych błędów lub gdy kobieta coś zawali to już koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obwiniaj facetów o hipokryzje bo to głupie i dziecinne ,możemy polemizować w nie skończoność na ten temat czy kobiety czy faceci. mit matki polki dobrej , wspaniałej wiernej dawno przeminął ostatnio w mediach to kobiety przodują w przemocy a nawet w mordach dzieci czy znęcaniu się nad nimi kiedyś to było tabu i dzis w wielu domach to kobiety są toksyczne i nagminnie prowadzą psychiczną przemoc a na zewnątrz to przykładne żony ,matki . znajomy wychowuje 3 dzieci ,przez przypadek operacji wyrostka wyszło na jaw że to nie jego zrobił badania 1 i 3 jest nie jego ale je kocha jak swoje a zonka prysła z kochankiem , nie ma alimentów jest za dumny by iść do opieki pracuje na 2 etaty ,kobieta w takiej sytuacji zniszczyła by faceta sądownie i alimentacyjnie bez skrupułów , wiekszość samotnych ojców nie ma alimentów i nie płaczą nie skomlą powiecie bo głupi a ja powiem dumni facet i kobieta tak diametralnie się róznią że nie mozna porównywać , autorce chwali sie postawa i wyjatkowa odwaga za przyznanie sie do błedu i chęć naprawy ale nie w taki sposób bo odstrasza zamiast przyciągać , szacunek trudno odbudować to mozolna i długa praca powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ilu jest samotnych ojcow, a ile matek samotnie wychowujacych dziecko? Wiesz ile matek pobiera alimenty z funduszu? Bo wlasnie tak Ci z***bisci tatusiowie placa. Hmmm pomijajac, ze wiadomosci sledze na biezaco i jednak to pseudo mezczyzni przoduja w katowaniu i zabijaniu dzieci, bo w gierce komputerowej cos nie pyklo czy za duzo % sie spozylo. Nie wiem skad bierzesz te teorie, statystyki. Baby to tez k***y, ale jednak Was nie przebijemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już dawno przebilyscie. Tylko wasza przemoc nie zostawia fizycznych śladów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już dawno przebilyscie. Tylko wasza przemoc nie zostawia fizycznych śladów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a moze bys powiedziała jak Poszła Rozmowę o Prace? A nie ciagle co maz Zrobił albo Powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowę mam przełożona ma jutro. Co do przemocy to faktycznie kobiety tez potrafią się znęcać ale na pewno jest to temat, o którym się nie mówi głośno. Ja sama nie wyobrażam sobie znęcać sie nad kimś ani fizycznie ani psychicznie. Myśle, ze nie dałam sobie rady i uciekłam od wiecznych awantur o nic bo sama nigdy żadnej nie rozpoczęłam. To dziwne ale może gdybym była silniejsza i umiała pokazać, ze ja tez potrafię rządzić to mąż by nie uważał, ze tylko on ma coś do powiedzenia. Wychodzi na to, ze moja łagodnośc odczytywał jako brak charyzmy. W każdym razie dzisiaj spędziliśmy bardzo fajnie dzień z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×