Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kocham Ją od lat

Polecane posty

Gość gość
Ludzie nie ma czegoś takiego jak miłość życia. To są bajki, miłość prawdziwa to miłość dojrzała!!! gdy jesteśmy w związkach uczucia euforii i motylków mijaja, jest szara rzeczywistość. Jedni nie mogą bez tej szczypty euforii żyć, wiec zakochują się na nowo zmieniają partnerów. Ale to zaledwie zalążek miłości. Miłość prawdziwa jest miłością dojrzała, czyli decyzja. Jest mnóstwo ludzi na świecie którzy do nas pasują. Mnóstwo w których możemy się zakochać, ale od nas zależy z kim będziemy. Dziś jesteś z tym kochasz go a za chwile możesz zauroczyć się innym/inna ale to od Ciebie zależy z kim będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, zdajesz sobie sprawę z tego, że nie przedstawiłam nawet ułamka tej historii, nie znasz mnie, nie znasz moich partnerów. Ba, Ty nie masz zielonego pojęcia o tej sytuacji. I szczerze nie obchodzi mnie czy według opini internetowego anona jestem egoistką, więc pozwól, że nie będę Ci się tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opinii* oczywiście chciałam napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty szczęśliwy bo tak kochasz ..dla kobiety bardzo ważne gdy jej partner ją kocha..kobieta to uszanuje i poświęci swoje życie dla takiego , choć sama może nie czuje... jest dla niego a sama cierpi bo nie dana była jej miłość zazdroszczę kiedy są oboje w sobie zakochani to jest trudne do zrozumienia ale tak bywa gdy jej mąż jest kochankiem.Bo tamta zakochała się w jej mężu bo wcześniej nie kochała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14. 48 Wpis poparty doświadczeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam doświadczył czegoś to innym teraz zabrania trzeba było wcześniej słuchać ale nie tylko dokopać bo jak mogą oni mnie sądzić jak sądzą to dostaną to samo.Człowiek mądry po szkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A nie pomyślałaś/eś o tym, że naturalną drogą do szczęścia jest w pierwszej kolejności poznanie kogoś, przyjaźń, zgłębianie osobowości, stopniowe budzenie się w człowieku wspomnianych przez Ciebie uczuć, euforii, "motylków", a następnie powolny proces stabilizacji i wkraczanie właśnie w ten etap dojrzały, który moim zdaniem tez jest wspaniały, bo mając na uwadze te wszystkie wspaniałe wspomnienia związane z emocjami, które nami targały mamy świadomość tego, że razem przeżyliśmy coś wspaniałego, może niepowtarzalnego, nie mniej jednak zapewne coś co cementuje nasza relację i sprawia, że na stare lata jest o czym wspominać. Usiądziesz kiedyś przy swoim mężu w podeszłym wieku i powiesz mu tak: A pamiętasz jak się za mną uganiałeś? Jacy my byliśmy wtedy do szaleństwa w sobie zakochani. :) Czy to nie będzie miłe? A może wolisz taki scenariusz: Czesław nie żałuję, że Ciebie wybrałam. Mariola ma tego Zbyszka, ten to się dopiero stoczył. Natomiast za jego plecami powiesz np. swojej siostrze tak: Ty - Wiesz, nie mam źle z Czesławem, ale pamiętam, że uganiał się kiedyś za mną Rysiek. Siostra - Rysiek? Jaki Rysiek? Ty - No wiesz, ten co ma ta firmę transportową. Siostra - A! Ten Rysiek. No tak, była byś teraz ustawiona. Ty - Widziałaś jego żonę, Halinkę? Jaka zadbana, opalona. Siostra - Dziwisz się? Ich stać na wszystko.... The End Reszta pozostaje w sferze milczenia. Takie scenariusze są bardzo popularne. gość dziś Tu nie ma czego tłumaczyć. Nawet tego nie oczekuje. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas koi duszę i nerwy a reszta to desperacja i walka egoizmu :.brawo :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam na tanie wróżby i rytuały magiczne w promocyjnej cenie. Mój e-mail nadijalau@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nikomu nie dokopałem. Nazwałem tylko zdradę po imieniu. Normalna sytuacja wygląda tak. Nie układa nam się, nie mamy ślubu, dzieci, zobowiązań = kończymy związek i się rozstajemy. Nie ma sensu ciągnąć czegoś co i tak nie ma szans przetrwać. Dajemy w ten sposób szanse sobie i tej drugiej stronie na ułożenie sobie życia na nowo. Im szybciej tym lepiej, tym większe szanse dla obojga. Znam taką patologiczną sytuację, a nawet 3 takie związki. 1 - Żona kolegi, zdradzała go na każdym kroku i 4 razy odchodziła od niego do kogoś innego. Narobiła tylko długów, po czym wracała, bo nie miała innego wyjścia. 2 - Żona kolegi nr. 2. Wyszła dla niego dla pieniędzy. Wiem to z samego źródła. Mieszkają razem, ale od czasu do czasu słyszę jak ta go krytykuje przy rodzinie obrażając jego męskość. Oficjalnie wyszło, że go zdradziła. W Sylwestra wyszła i nikt nie wie gdzie była. On zaś z dziećmi był w domu. 3 - Małżeństwo z długim stażem. Facet pracował, gotował, sprzątał. Ona nie robiła nic. Odeszła, bo znalazła o 10 lat młodszego i teraz dla niego robi wszystko. 4 - Znajoma. Przeszkadzało jej, że mąż jest za spokojny. Pozbyła się go mimo tego, że ten przygarnął ją i jej dziecko. Mało tego za jego pieniądze wyremontował jej mieszkanie. Znalazła go gdy była zdesperowana. Samotna matka z dzieckiem szukała tatusia na siłę i takie są efekty dojrzałych relacji. Każda (no może poza jedną) z tych kobiet podejmowała dojrzała decyzję. Ostatecznie wszystko się rozpadło. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zastanawiam się jednak jak z tym żyć. Ewidentnie bywają dni, że sobie nie radzę i niejednokrotnie zaważa to na całym moim życiu. Zdaje sobie z tego sprawę, że potrzeba czasu i zmian w moim nastawieniu, ale to trwa zbyt długo. Tracę szanse na normalne życie. Nawet nie potrafię już sobie wyobrazić tego, że jestem z kimś. Tak naprawdę to nigdy nie byłem. Obawiam się, że to już nierealne. Zwłaszcza, że mam swoje zasady moralne, etyczne i jakieś tam inne oczekiwania co do relacji, osoby. To wszystko jest jak tak przyglądam się sam na swoja sytuację z boku wręcz nierealne. To jak szukanie płatka róży podczas sztormu na oceanie spokojnym mając do dyspozycji szalupę z wiosłami. To wszystko czasami wydaje mi się tak irracjonalne i niewiarygodne, niemożliwe. Czuje jak by to nie mogła być prawda. Może mój umysł stara się wypierać rzeczywistość? Tego nie wiem, ale opanowuje mnie frustracja, depresja, bezsilność, bezradność. Gdybym tylko mógł naprawić wszystko to co "zepsute". autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stary, nie chcę Cię martwić ale kobiety nie potrafią się zanurzyć tak relację, trwać w niej czy może ją jeszcze pogłębiać. Dla nich wszystko jest bardziej proste, przyziemne a przede wszystkim potrafią pójść w tej tak zwanej przez nie miłości i w samym życiu na spore kompromisy o czym świadczą wpisy powyżej. U facetów naprawdę zakochanych takie rzeczy w ogóle nie wchodzą w rachubę... ale o tym sam wiesz najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Coś w tym jest. Prostytucja to branża zmonopolizowana przez kobiety. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 14. 48 Wpis poparty doświadczeniem? Tak moim własnym doświadczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może autorze nie wszystkim są pisane szczęśliwe zakończenia. U mnie poprostu nie spotkaliśmy się we właściwym czasie, czesem poprostu trzeba nauczyć się odpuszczać gdy ma się już ułożone życie i by zapewnić potomstwu bezpieczna przystań i stabilne życie. Ja pisałam o tym wcześniej żebyś zajął się jakaś pasja i żebyś nie szukał innej bo będziesz szukał jej w innych kobietach. Sam nie napisałeś czemu nie możesz być ze swą luba. Ja tez z pewnych powodów nie mogę z nim być staram sie wykazać z pamięci jego obraz, ulgę przyniosło mi to ze już prawdopodobnie nigdy go więcej nie zobaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Napisałem... wybrała inną drogę. To tak w skrócie. Sytuacja była dość zawiła i nie chce tego tu wyciągać na świeczniki. Ja jak po wielu latach Ją ujrzałem uciekłem. Dziś gdy jestem w jej miejscowości, to mijając miejsca w których się spotykaliśmy myślę o niej. Poniekąd jednak dobrze się stało. Ze mną faktycznie musi być coś nie tak. Lepiej będzie jak spędzę życie sam. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Piękne historie kończą się chyba zdecydowanie lepiej. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli oboje kochają się wzajemnie to będą razem, w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W tym, że nie czytasz tekstu. Gdybyś czytał/a to byś takich głupot teraz nie pisał/a. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec autorze masz co wspominać, musisz zaakceptować to ze nigdy nie będziecie razem, pogodzić się z tym i starać się nie myśleć o niej. Jeśli nie postarasz się sam przerwać tego cierpienia, będziesz (a myśle ze tak jak ja byłam, Ty także ) jesteś już tak przyzwyczajony do codziennego myślenia o niej ze ciagle to robisz myślisz i gdybasz, wyobrażasz ja sobie i siebie, jak rozmawiacie itp. Zacznij odrzucać te myśli zacznij robić w tym momencie coś co przykuje Twoja uwagę i odciągnie myśli od niej. Ja mecze się już ponad 3 lata. I dopiero teraz zaczynam wychodzić na prosta. Gdy łapią mnie myśli włączam nawet w telefonie głupia gierkę która odciągnie myśli od niego. Zacznij łapać się na tym kiedy myślisz o niej i zmień to, bo to już jest jak nawyk, trzeba wywalić to ciagle myślenie z podświadomości. Ile masz lat? Myśle ze szkoda życia naprawdę na coś takiego. Trzeba z tym walczyć i stawić czoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 3 lata? u mnie to 1/3 Pisałem, że porad nie oczekuję. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak na marginesie. Mylisz się. Miewam lepsze i gorsze momenty. Ten stan rzeczy nie trwa non stop. Męczące jest tłumaczenie każdemu z osobna tego co już dawno temu napisałem. Ewidentnie nikt z was nie raczy tego czytać. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec współczuje, obym ja się tak długo nie męczyła. Po tych trzech latach jestem wrakiem. Nie wyobrażam sobie jak będzie kogoś miał, albo gdy się hajtnie. Przecież napewno kiedyś kogoś spotka. Ty tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam tylko jak ja staram się z tym walczyć. Sam dobrze wiesz jakie to męczące będą tygodnie gdy człowiek daje radę ale są chwile gdy ciagle widzi się ta osobę przed oczami i przychodzą myśli natrętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba pora kończyć wątek. I tak nic z tego nie wyniknie. Mam dość. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przeczytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co chciałeś by wynikło ? Nie chcesz rad ani pomocy . Wiadomo Ze pisanie o tym to jak sypanie soli na rany. Nie Ty pierwszy i nie ostatni tylko nie rozumiem jednego. Ona ma Cię gdzieś a Ty ciagle o niej myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałeś usłyszeć historie innych... tymczasem zacząłeś obrażać i osądzać... Idź i płacz sobie... jesteś hipokrytą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×