Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Opieka nad dzieckiem nie tylko rolą matki

Polecane posty

Gość gość

Pomijam że dzieckiem powinien zajmować sie też ojciec i nie chodzi tu tylko o zabawę Chodzi mi o to co się porobiło z dzisiejszymi babciami Czemu one ciągle mówia-nie dam sobie rady, nie wiem, nie umiem itp. Już zapomniały jak to jest, jak sie karmi, jak się pcha wózek albo włącza bajke. I nie chodzi o ciągłą opiekę . Maks 2 h na tydz lub dwa. Żeby możnabyło wyskoczyć na te cholerne zakupy albo umyć okna. Nie rozumiem jeśli są zdrowe i nie pracują po 12h . Czy one nie kochają tych wnuków, czy taka znieczulica panuje. Przecież one na starość zostaną same ze swoim telewizorem i ukrytą prawdą lub tureckim serialem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi rodzice pomagają. Codziennie wpadną choć na pół h jak mąż jest w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co cie to obchodzi z czym zostana na starosc..Moze chca zostac z kotem i serialem i miec wreszcie swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci należą do rodziców i to oni są zobowiązani się nimi zajmować. Dziadkowie mogą, ale wcale nie muszą. Miej pretensje do samej siebie. Jeśli nie masz czasu się opiekować dziećmi, to po co je sobie sprawiałaś? Trzeba było myśleć wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babki i dziadkowie i tak zostana na starosc sami.. chocby na rzesach stawali.. Wystrczy poczytac kafe.. by przestac byc naiwnym , twierdzac, ze jak pomagasz dzieciom to nie skonczysz samotnie w panstwowym domu opieki.. Niektorym zawsze bedzie mało i malo chocby gwiazdke z nieba dostali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam na to czas i opiekuję się dzieckiem. Jest mi przykro ,że nikt nie chce spędzić z nim choć trochę czsu i nie wiem co o tym sądzić . Czy te babcie mają wnuki gdzieś. Poprostu mi przykro tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opieka nad dzieckiem NA PEWNO NIE ROLA BABCI !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pomijam że dzieckiem powinien zajmować sie też ojciec i nie chodzi tu tylko o zabawę"- dlaczego pomijasz? Myślałam że temat będzie właśnie o tatusiach. Z jakiego powodu nie możesz wyjść na zakupy z dzieckiem, nie może ich zrobić mąż albo ty kiedy mąż z dzieckiem jest w domu? To samo z oknami- albo ty w czasie drzemki dziecka, albo kiedy mąż je weźmie na spacer, albo mąż kiedy ty się nim zajmujesz. Owszem- prosiłam teściową żeby została z dzieckiem a ja skoczę na zakupy, ale kiedy mąż był za granicą a dziecko chore. Ona miała troje własnych, i żadna babcia jej z nimi nie zostawała kiedy potrzebowała wyjść po chleb. Teraz ma święte prawo być sama z tym swoim telewizorem i książką, a na spacery chodzić z psem staruszkiem a nie biegać za rozbrykanym przedszkolakiem. Dzieci widuje kiedy chce i raczej w naszym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popytajcie sie waszych mam czy one nigdy nie podrzucały was do swoich mam i teściowych. Czy nie latały do fryzjera od czsu do czasu na trwałą. Chyba o to autorce chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam taką starszą ciotke która miała 4 córki i zajmowała się praktycznie wszystkimi dziećmi tych córek. Kiedyś jej zapytałam czy jej ktoś pomagał w opiece nad tymi córkami . Nie pomagał. To czemu opiekowała sie wnukami. Bo trzeba sabie pomagać. Tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Popytajcie sie waszych mam czy one nigdy nie podrzucały was do swoich mam i teściowych. Czy nie latały do fryzjera od czsu do czasu na trwałą"- nie muszę pytać, bo wiem że nie. Moja mama swoją mamę miała daleko, a mama taty miała nas w nosie i nigdy nie została z nami ani na pół godziny, dziwię się czasem że nasze imiona pamięta, ale już powiedzieć ile mamy lat nie jest w stanie. Teściowa podobnie, swojej teściowej nie miała, a jej mama była w innym mieście. Pomoc tych mam które były daleko sprowadzała się do tego że można tam było wysłać dziecko na część wakacji kiedy rodzice pracowali. Sama współpracuję w tej kwestii z koleżanką, i jak mam konkretne wyjście z mężem to jej podrzucam dzieci, a potem rewanżuję się tym samym. I mama i teściowa są dla nas dobre, w różnym zakresie mają kontakt z wnukami, czasami zapraszają dzieci do siebie (czasami- raz na miesiąc czy dwa, albo rzadziej, a nie jak autorka pisze- raz na tydzień/dwa). Szanuję ich prawo do spokoju. Teściowa ma obecnie pięcioro wnuków- jakby każdemu miała poświęcać 2 godz. tygodniowo, plus któreś przyprowadzać z przedszkola czy odprowadzać, to by się szybko wykończyła. Dalej pracuje zresztą. Poza tym... czemu wiecznie babcie i babcie? A dziadkowie? Tatusiowie? Niańczenie dzieci ma być rolą wyłącznie kobiet, od kołyski po grób? A potem opieka nad zniedołężniałą babcią przechodzić nad wnuczki i prawnuczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie tam mama podrzucała a sama szukała po sklepach tego i owego żeby potem sprzedać za granicą. Ja też podrzucam żeby coś załatwić bo zakupy z roczniakiem nie są ani szybkie ani wygodne. I te babcie pracują i nie mają z tym problemu. Ale znam laske która sama się dzieckiem zajmuje bo mąż na tirach jeździ a na babcie i dziadków nie ma co liczyć bo też cały czas słyszy że nie da sobie rady. Dodam że to ich jedyna wnuczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tak, to rola dziadków, rodzieństwa obojga rodziców, sąsiadów i psa sołtysa. I kogo jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 1 dziecko- corke 4.5 letnia. Maz tylko w domu na wekendy. Ja pracuje, a corka chodzi do przedszkola. Wolny czas spedzamy z corka. Czasem w awaryjnych sytuacjach lub jak chcemy gdzies wyjsc np na wesele prosze mame ake jest to rzadko. U mnie w pracy czesto sa organizowane wyjscia ( jak dla mnie za czesto) i codze tylko co 2-3 spotkanie. Niestety nikt nie potrafi zrozumiec ze nie moge. Dziewczyny z pracy maja juz dzieci w takim wieku ze moga zostac same w domu...One mowia ze czesto podrzucaly swoje babciom i chodzily gdzie chcialy. Dziecko dorosnie a ja znowu odzyskam wolnosc, drugiego nie planuje z racji tego ze na codzien jestem sama z wszystkim ( wiedzialam ze tak bedzie z racji pracy meza to byl swiadony wybor) Kolezanki z pracy namawiaja mbie na drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś psycholog wypowiadał się kiedyś że wychowywać dziecko powinni wszyscy członkowie rodziny bo każda z tych osób coś wnosi do życia takiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:34 i kiedyś tak było że dziecko wychowywali wszyscy. Ale też wszyscy mieszkali na kupie. Teraz każdy myśli o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że nie mieszka się na kupie nie zawsze oznacza że się dba o siebi nawzajem. I odwrotnie można mieszkać w innych miastach i utrzymywać ze sobą super kontakt. Świat jest mały a wręcz się kurczy. Czasem przejechanie 100 km zajmuje godzinkę a czasem poproszenie o pomoc kogoś kto mieszka za ścianą graniczy z cudem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 18:13. Dokladnie. Z drugiej strony lepiej liczyc na siebie... Mam kolezanke, ktorej pierwsze dziecko wychowala tesciowa. Drugiego juz nie, poniewaz teraz opiekuje sie juz innymi wnukami, a lacznie ma ich 10! wspolczuje tej kobiecie bo kazdemu odchowala po trochu.Teraz z drugim kolezanka musi radzIc sobie sama i bardzo narzeka jak to ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tobą najlepiej jest liczyć na siebie. Nie wyobrażam żeby moja mama lub teściowa wychowywała mi dziecko. Z drugiej strony dobrze jest czasem liczyć na czyjąś pomoc. Ja nie wyobrażam sobie jak bym przykładowo miała odmówić swojej mamie lub teściowej pomocy i smuto by mi było od nich pomocy nie uzyskać w jakiejkolwiek sprawie w codziennych sprawach. Rodzina to nie tylko mąż ,żona i dzieci. Bądźmy samodzielni ale nie koniecznie na 100% w każdym etapie swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Czasem lepiej zostać z telewizorem "kotami" niż być całe życie kuchtą,garkomyjem,obcieraczem kup wnusia,nianczeniem po to by córcia/synowa była wypoczęta do następnej kopulacji i nie tylko. Myłisz że miłość do wnuków polega na niańczeniu ipchaniu wózka. Najpierw pokaż czy swój popchasz a pożniej zobaczysz czy będziesz chciała pchać cudzy i ile ci wystarczy na to siły i zdrowia.Że też takim bezmózgowcom sprzedano komputer by siały ferment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,jeśli nie dorosłaś do bycia matką to nie należało zakładać rodziny. Ja też jestem mamą i uwierz mi że latem często zdarzało mi się myć okna w nocy,,może to śmieszne ale trzeba było sobie radzić.Na zakupy chodziłam z małymi blizniakami,nawet do Galerii i dawałam sobie radę. Dwa foteliki do samochodu,wózek i na zakupy,niestety życie nie ścieżka usłana kwiatami że trzeba mieć do wszystkich pretensje że powinni uczestniczyć w wychowywaniu twoje dziecka.A gdybyś była 1000km od rodziny to do kogo miałabyś słać te swoje żale??? czy wtedy będac daleko martwiłabyś się z kim na starośc zostaną twoi rodzice i kto nimi się zajmie?Pewnie nie,bo przecież fałszywym tłumaczeniem byłaby odległość,bliskośc z kolei tłumaczyłabyś brakiem zainteresowania dziadków. Tu nie chodzi o te 2 godz ale o te żadania,roszczenia że to właśnie oni powinni a nie np.płatna opiekunka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:43 Brawo! Jestes super samowystarczalna silna baba. Ale wyobraź sobie, że niektore kobiety korzystają z pomocy i nie ma w tym nic złego. U mnie obie babcie i obaj dziadkowie wyrywają sobie moją córkę z rąk. Wszyscy mieszkamy w jednym mieście i mamy do siebie max 45 minut autem. Rozumiem, że skoro zostawiam dziecko na godzinę z babcią, która CHCE posiedzieć z moją żabką to nie doroslam do roli matki? Ja nie wiem jakie wy macie rodziny, w mojej normą jest pomaganie sobie nawzajem. Dziś mi mama posiedzi z dzieckiem, jutro ja pojadę i umyję jej okna. Moim rodzicom też przy mnie pomagali ich rodzice. Dziadkom ich rodzice. Nie czepiajcie sie kobiet korzystających z pomocy rodziny. Jeśli dziadkowie kochają wnuczkę to nie będę im bronić kontaktu " bo trzeba sobie radzić samemu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie jest gdy własnie ta pomoc obowiązuje w obie strony,a ja znam przykre doświadczenia babć:( jak dzieci chore to u babci,jak wyjśćie na imprezę to u babci,jak mamusia na tipsy umówiona to do babci,jak trzeba wyskoczyć na wypoczynek w weekend z mężem to do babc,jak do fryzjera to do babci.Mówię o teściowej oczywicie.Jak przychodzą święta,jest Wigilia to babcia jest zazwyczaj albo u swojej siostry ktora nie zawsze moze po nią przyjechać,bo tesciowa owa ma problemy ze stawem biodrowym,albo jest zaprzyjaznionej sąsiadki.Dlaczego tak jest? bo synowa ma ją w d....,jadą z mężem a synem tej tesciowej do jej rodziców i zawsze wracają po Nowym Roku.Rodzice mieszkają tylko 20km dalej i nikt nie pyta tą babcię co będzie robić w święta,jak je spędzi i z kim.Wracają i od nowa opieka nad wypierdkami. Więc teoria pomagania wzajemnego nie zawsze się spełnia u wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Piszesz o wzajemnej pomocy. I to jest normalne, a wręcz zalecane. Ale zastanow sie, ile tu tematow z oczekiwaniami, ze babcia musi. Nie, ze bylo by milo, nie ze moglaby czasem, tylko ze powinna, ze musi. A co musi ta corka/synowa/syn/ziec wobec babci swojego dziecka? Najczesciej nic, bo np piszaca matka o swojej matce i tesciowej narzeka, ze ona jest taka umeczona i ktoras z babc powinna ja odciazyc. Ale ani przez mysl jej nie przejdzie, ze moglaby odciazyc ktoras z matek w wielkich zakupach albo myciu okien. Czy te babcie nie maja prawa byc zmeczone? Z racji czegokolwiek, czy to wieku, czy to chorob, czy to jeszcze pracy zawodowej czy po prostu zyciem, bo juz wystarczajaco naganialy sie za swoimi dziecmi? Juz nie mowiac o hipokryzji wspolczesnych kobiet, ktore tak sie bija o rownouprawnienie, o partnerstwo w zwiazku, jak pluja jadem na tesciowe ze wychowaly im nieporadnych mezow, a one potem same musialy uczyc doroslego meza wielu rzeczy w domu. I tu sie wlasnie zaczyna hipokryzja. To tylko tesciowa jest winna, nie tesc. To tylko babcie sa leniwe, nie dziadkowie. Krew mnie zalewa na kolejne watki, typu "leniwa babcia" bo dziadka nie ma, "przez tesciowa sypie sie moje malzenstwo" bo nie wina biednego mezulka, tylko jego wyrodnej matki, a nawet jesli tesc tez to o nim nie warto wspominac, przeciez to tylko facet. I nie, nie jestem jeszcze tesciowa, moze za 10 lat. Jestem natomiast synowa, i wcale nie mam idealnej tesciowej, bo duzo napsula mi krwi zanim stala sie moja tesciowa, a i przy zaproszeniu na slub sie nie popisala ani przy wiesciach o ciazy. Ale tesciowa tez czlowiek, trzeba dalej zyc i jakos te relacje miec przynajmniej poprawne. Poki co, jest kochana babcia, tesciowa srednia. Ale w miare obie szanyjemy swoja prywatnosc, co tez trzeba bylo wypracowac, ale tu zasluga glownie dla meza, jej syna, doroslego swiadomego i decyzyjnego czlowieka, ktory wie, ze matka nadal wazna jest ale juz inaczej a dla niego ma liczyc sie najpierw zona i dzieci. Wracajac do meritum sprawy, babcia moze ale nie musi, a zajmowanie sie dziecmi to przede wszystkim rola matki i ojca, zas przywilejem czy mozliwoscia babci i dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Więc trudno się dziwić niektórym tym rzekomo"wrednym" teściom że mają w głębokim poszanowaniu te leniwe i cwane lale. Mają rację że olewają wnuki choć one niczemu niewinne,ale jak toś taki wychowa dobrze dzieci kiedy sam wychowania nie posiada?czy one będą darzyć szacunkiem dziadków za to że są, czy tylko za to że trzepią im kasą i poświęcają każdą godz.swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Babki i dziadkowie i tak zostana na starosc sami.. chocby na rzesach stawali.. Wystrczy poczytac kafe.. by przestac byc naiwnym , twierdzac, ze jak pomagasz dzieciom to nie skonczysz samotnie w panstwowym domu opieki.. Niektorym zawsze bedzie mało i malo chocby gwiazdke z nieba dostali.. x Osobiście nie znam nikogo kto by oddał swoją matkę lub ojca do opieki, zawsze to dzieci się nimi opiekują. Znam samotne, starsze osoby, ale one nie miały dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to faktycznie albo niewiele wiesz albo mieszkasz na wsi gdzie wstydem i strachem przed ludzmi , byłoby oddać rodzica bo by sąsiedzi zeżarli i nie szczędzili obelg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas mija i szybciej niż wam się wydaje staniecie niebawem na miejscu swoich przodków,nie będzie lepiej,może być tylko gorzej,bo tacy jak tutaj piszą nigdy nie dadzą dobrych wzorów swoim dzieciom.Nauczą ich tylko roszczeń >dawaj,dawaj,dawaj i spadaj:D koniec wasz również będzie smutny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam,ja jestem właśnie tą wredną żmiją teciową,ale tylko dlatego że zmądrzałam,przyszedł taki moment że przstałam się dawać robić w tzw.jelenia czy konia jak zwał tak zwał.Teraz wiem że o wiele za pózno,ale lepiej pozno niż żyć w nieświadomości. Czy pomagasz czy też nie koniec zawsze taki sam.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×