By mężczyzna dał kobiecie szczęście trzeba pozwolić mu być mężczyzną.

gość dziś - podaj konkretny przykład sytuacji

Związek partnerski to bajka dla dzieci. Wszyscy o nim slyszeli, ale nikt takiego nie widzial.

gość dziś Związek partnerski to bajka dla dzieci. Wszyscy o nim slyszeli, ale nikt takiego nie widzial. x otototo :D

Gdybym ja żył w związku partnerskim czyli wszystko uzgadnia z żona to pracowalbym na etacie bo to bezpieczne specjalnym w pracy 8-10 godzin i miał szefa prowadził nudne ale bezpieczne życie Na szczęście jestem męską szowinistyczna świnka i w dumie mialem zdanie zony. Dzieki temu jestem wlascicielwm sredniej firmy, mam dużo wolnego czasu, wodę wesołe i dostatnie życie. I nawet jej coś skapnie chociaż zamiast pomagać to przeszkadzała. Całe szczęście że zauważyła że moj pomysl na zycie jest lepszy i siedzi juz cicho. Ale co mi nerwow napsula na poczatku to napsula.

A mój mąż pracuje na etacie, ma fajne, wygodne życie i nigdy nie siedział w pracy 10 godzin :)

A co to znaczy pozwolić mu być mężczyzna?

To znaczy, że postanawia mi zaufać i przestaje walczyć z nim o pozycje w związku.

Chyba trochę nie rozumiecie. W każdym związku powinien być szacunek. Mąż musi szanować żone a żona męża. Powinni słuchac sie wzajemnie a nie ze ona ulega jego decyzją żeby facet poczuł się męsko. To przecież idiotyzm. Można męskość w związku podnosić na rózne sposoby chocby zawolac męza zeby zabil pajaka bo sama się boisz.

A mi sie wydaje ze kobiety z natury sa takimi osobami które podążają za przywódcą, trzeba tylko pokazać że jesteś mądrym przywódcą i zrobią wszystko.

Biorąc pod uwagę twoje mądrości to najwyzej dobrze wytresowany pies będzie za tobą podążał

To dosyć dziwne bo moje teksty są tu raptem dwa.

mnie wystarczył jeden - ten o domniemanej naturze kobiet. Są ludzie którzy naturalnie mają charyzmę i inteligencję która sprawia, że inni ich słuchaj (niezależnie od plci) i są tacy jak ty.

gość dziś Masz rację. Ja np bardzo łatwo potrafię "zmanipulować" mężczyzn. Zawsze miałam takie związki gdzie facet mi usługiwal a ja go wykorzystywałam mimo ze on np w poprzednich związkach był typowym samcem alfa. Teraz spotkałam idealnego męzczyzne któego uważam za inteligentniejszego i bardzo mądrego. On oczywiscie liczy sie z moim zdaniem i szanuje mnie ale ja jego również szanuje i nie mam zamiaru go dominować

No oczywiście że tak. Tylko że "kobiety " które mają charyzmę nie doświadcza bardzo wielu pięknych rzeczy. Nikt ich nie pokocha, dla nikogo nie będą księżniczka, nikt nie będzie chciał się o nie bic, być rycerski, szarmanckim itp itd. Po prostu takie kobiety sa wymarzonym pracownikiem i tyle.

Jeżeli o mnie chodzi to nie wiem ktore z nas (ja czy mąż) jest inteligentniejsze, oboje mamy dziedziny w których jesteśmy bardzo dobrzy. I podobnie jak ty nie mam potrzeby dominować czy "ustawiać" męża. Jest mądry, nie wykąpie się z tosterem :P Sama też nie potrzebuję przewodnika.

14:56 potwierdzilas swoja wypowiedzia to ze kobiety potrzebuja madrzejszego i inteligentniejszego. co najwyzej w twoim przypadku wszystko odbywa się na wyższym poziomie.

Ty naprawdę jesteś głupi :D Oczywiście, ze takie kobiety się kocha, ba...nawet chce się na nich zrobić wrażenie, a uznanie od kogoś kogo szanujesz/podziwiasz znaczy więcej niż od kogoś kto z założenia jest głupszy od ciebie. To też powód dla którego nie szanuję takich mężczyzn jak niektórzy w tym temacie - oni dosłownie wybierają sobie "łatwą" widownię bo tak naprawdę nie ma ich za co podziwiać, a ktoś głupszy/miej zaradny/mniej pewny siebie będzie klasać z podziwu jak sami żarówkę wymieniom.

Ona wypowiedziała się za siebie, nie za innych

gość dziś Oczywiscie. Nie wyobrażam sobie wziąć za męża mniej inteligentnego niż ja. Musi być silniejszy, inteligentniejszy itp. Niestety teraz kobiety tak jak ja są dobrze wykształcone, zaradne i mądre więc ciężko jest znaleźć mężczyznę który nam zaimponuje. Fryzjerka która nie wie kto to Kopernik dużo szybciej znajdzie męża niż absolwentka dobrego uniwersytetu

Ale nikt nigdzie nie napisał że uleglych kobiet się nie szanuje. Szanuje się bardzo chociażby za to że wiedziały co w życiu jest ważne. Nikt też nigdzie nie napisał że te ulegle są głupsze. Jak trochę podrosniesz to zrozumiesz że życie nie składa się tylko z pracy ale z wielu innych rzeczy i trzeba być naprawdę mądra kobietą aby umieć wybrać to co w życiu jest ważne.

Przecież jest masa mężczyzn którzy lubią lekko dominujące kobiety które rządzą w domu. Taki facet ma wtedy spokoj i nie musi sie o nic martwic.

Zależy co dla was znaczy uległa kobieta? Jeśli uważacie że uległa to taka która sprzata, gotuje i usługuje swojemu panu to nie o to chodzi. Takiej sie nie szanuje i taka najczesciej jest zdradzana. Uległa to taka która nie marudzi i nie pyszczy na wszystko mężowi i nie starasie na siłe go dominowac że ona wie lepiej, ze ona jest lepsza, ze ona więcej może.

gość dziś - szacunek wynikający z uznania dla inteligencji, wiedzy czy osiągnięć to nie to samo co szacunek wynikający z sympatii do kogoś. Znam ludzi których szanuję bo to dobre, mile osoby, ale komplement od takiej osoby nie podniesie mi samooceny bo wiem, że łatwo zrobić na nich wrażenie.

gość dziś Gdybym ja żył w związku partnerskim czyli wszystko uzgadnia z żona to pracowalbym na etacie bo to bezpieczne specjalnym w pracy 8-10 godzin i miał szefa prowadził nudne ale bezpieczne życie Na szczęście jestem męską szowinistyczna świnka i w dumie mialem zdanie zony. xxx Dlatego nie nawidze polskich dziadów,zabieracie kobietom wolność i młodość a sami chcecie być młodymi Bogami - szkoda że nie jesteście :D Gardzę autorką i tymi uległymi ludźmi,nie jestem feministką ani szogunką tylko wolną osobą i chcę mieć partnera który dominuje ale jest partnerski więc nie popadam w skrajności.Nauczcie się szanować kobiety i nie róbcie z nich troskliwych mamusiek bo to w końcu wy powinniście być troskliwi od to

Nie ma możliwości, żeby jedna osoba zawsze miała rację. Jeżeli dla ciebie ktoś kto sie z tobą nie zgadza "pyszczy" to jesteś po prostu idiotą z kruchym ego i boich się krytyki. Ktoś kto jest pewny siebie i ma wysoką samoocenę nie boi się pomylić.

Czyli zgadzamy się co do tego że facet powinien być inteligentniejszy. A co do fryzjerki. A co jesli fryzjerka która nie wie kto to Kopernik ma takie zycie - ma własny zakład, zarabia spore pieniądze, pracuje kiedy chce, być może zatrudnia innych ludzi. Jest szefowa sama sobie a byc moze i dla innych, moze wyjsc kiedy chce z tego zakładu. Do tego z racji zainteresowan/pracy jest zadbana, modnie ubrana kobietą. Natomiast inteligentna (ta co wie kto to Kopernik) pracuje do 17, jak trzeba to musi zostać dłużej a trzeba często, urlopy musi planować z 6 miesięcznym wyprzedzeniem, o wolnym z dnia na dzień nawet nie ma co mówić, ciągle żyje w stresie, gonią ja terminy, raporty itp. Bywa że pracę zabiera do domu. Nawet jeśli jest zadbana to zazwyczaj nie w głowie jej "faceci i strojenie " się. Jej życie to praca, ciągle o niej Mów i, ciągle o niej mysli, nawet znajomych ma tylko z pracy. Która z nich jest fajniejsza osobą do życia?

gość dziś - ja się nie zgadzam :) Moim zdaniem ta druga, nie mogłabym żyć z prostą osobą. Dla kogoś kto sam jest prosty może na fryzjerk będzie fajna, ale nie dla kogoś kto sam jest inteligentny. Nie zapominaj, że z partnerem nie tylko seks uprawiasz i robisz zakupy. Z tą osobą żyjesz i rozmawiasz na co dzień. Z mężem mamy nawet podobne zawody, lubimy rozmawiać co słychac w pracy i fajnie jest mieć kogoś kto faktycznie rozumie co robisz (albo można mu to łatwo wytłumaczyć) niż kogoś kto najwyżej może przytakiwać.

Potem sie pokaz przy kolegach z taka idiotka ktora ma wychowac ci dzieci....

jak koledzy prezentują ten sam poziom to pewnie nie będzie mu wstyd

Glupsze maja latwiej znalezc bo facett moze byc przecietny i juz ja zainteresuje. Inteligentniejsza szuka kogos madrzejszego niz przecietniacy