Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dajecie dziecku coś innego do jedzenia, kiedy jest coś, czego nie lubi?

Polecane posty

Gość gość

Załóżmy, że na obiad macie zupę ogórkową, wy i mąż jecie, a dziecko nie lubi tej zupy. Gotujecie coś innego dla dziecka, czy nie lubi, niech nie je wcale? Nie chodzi o zmuszanie dziecka do jedzenia, bo wiem, że jak zgłodnieje, to samo przyjdzie, ale co w sytuacji, kiedy na obiad jest coś, czego nie lubi, a widać, że dziecko jest głodne? Moje uwielbia naleśniki, kotlety i kocha zupę pomidorową, ale nie będę gotować tego non stop, ale denerwuje mnie świadomość, że chodzi głodna i zjada kanapkę, bo mąż się upiera, że jak nie chce, niech nie je i mam nie zwracać uwagę na jej fanaberie, tak tylko, że np. mąż też nie tknie niczego w czym jest cebula i nienawidzi wielu zup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , przygotowywuje cos na szybko co syn lubi, nie chce zeby byl glodny bo jest strasznym chuderlakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, robię dla dziecka coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty jesz to, czego nie lubisz? Gotujesz to, czego nie lubisz? Jeżeli na przykład Twoje dziecko lubi kaszę, a Ty nie, to gotujesz ja czasem i zmuszasz się do jej zjedzenia? Traktuj dziecko podobnie do siebie. Ja nie zmuszam, ale tez gotuje takie posiłki, które wszyscy lubimy. Jeśli córka czegoś nie chce, to nie je. Najwyżej sobie sama coś prostego zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, ze mnie rodzice zmuszali do jedzenia tego, czego nie lubiłam w dużych ilościach. Leczyłam żołądek do prawie 40 dzięki temu. Wiele lat zabrała mi nauka delektowania się jedzeniem i sprawdzania co lubię, a czego nie. Nie krzywdź dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie nie wyobrażam, że zmuszam się do jedzenia czegoś, czego nie lubię i to we własnym domu, który powinien mi się dobrze kojarzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak córka była mniejsza i nie chodziła do przedszkola, to zawsze miała ugotowaną zupę, którą lubiła. A drugie danie (czyli dla nas obiad, jak mąż przychodził z pracy) dostawała takie, jak my. Mogła zjeść albo nie. Nikt jej nie zmuszał. Zazwyczaj wybierała, to co jej smakowało. Czasem z całego obiadu był to koperek z ziemniaków :-) Wraz z wiekiem coraz więcej rzeczy próbowała. Teraz je prawie wszystko, dzięki temu że nikt jej nie zmuszał do jedzenia czegoś, czego nie lubi i miała okazję próbować różnych potraw z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robiąc ogórkowa nie można olać trochę wywaru i robić pomidorowa czy coś? Ja coś innego daje jak nie lubi ale staram się robić rzeczy które wszyscy lubimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Obiad jest jeden. Jak nie smakuje dzieci nie musza jesc. Jeszcze sie tak nie zdarzyło, zawsze ostatecznie smakuja i niektore rzeczy bardzo polubily. Mam dwoje malych dzieci i dwie prace, nie mam zamiaru jeszcze byc niewolnikiem w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robię coś innego prostego na ciepło, naleśniki, pierogi leniwe, mam zamrozony rosół więc szybka zupa to też nie problem. Nie zmuszam go do jedzenia tego czego nie lubi- a nie lubi wielu rzeczy. Nie ugotuje sobie jeszcze sam obiadu. Tak samo gotuję osobno dla siebie jak nie lubię czegoś co je mąż i synek- bo to ja głównie gotuję w domu, albo coś dodatkowego dla męża jak ja z synkiem jemy "nasze". Głupio by mi było jakby cały dzień chodził na kanapkach czy jajecznicy bo zrobiłam potrawę której on nie je. I rozumiem go doskonale bo sama jako dziecko nie chciałam jeść wielu rzeczy, tyle że ja byłam do nich dosłownie zmuszana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W obiedzie jest na ogol tyle skladnikow, ze dziecko moze sobie wybrac, co lubi i nie byc głodne. Nigdy nie zmuszałam, ale tez nie robilam dwoch obiadów. Gotowałam troche pod dzieci, bo wszyscy lubimy lekkostrawna, zdrowa kuchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem czego moje dzieci nie lubią i np.gotuję dwie zupy.Jedna dla mnie i męża a druga dla dzieci.Tak samo na drugie danie,robię np.mielone i filety z kurczaka bo każdy lubi co innego. Gotuj dziecku pomidorową a dla was inną zupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim dzieciom sie poprzestawiało i.. nie lubia zadnych zup ! Nie lubia pierogow, czy młodej kapusty.. No problem! Nie lubia- nie jedza .. nic. Nic w zamian. Do nastepnego posiłku. Nie ma słodyczy ani zadnego podjadania. Ewentualnie owoc. Nienawidze grymaszenia przy posiłkach. Albo jesz to co jest- albo spadaj. I uprzedzam - ja lubie wszystko. Nie cierpie jedynie zup mlecznych i czerniny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Posiłek jest jeden, raz jest coś, co bardzo lubi dziecko a ja czy mąż nie bardzo, raz odwrotnie i wszyscy jedzą wszystko. Jeszcze nie zwariowałam, ani nie zaczęłam prowadzić restauracji, żeby każdemu inne menu podawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.59 to jedz czerninę i zupy mleczne, ty nie lubisz to nie jesz a dzieci mają jeść zupy. Rozumie je bo sama nie lubie zup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 21.59 to jedz czerninę i zupy mleczne, ty nie lubisz to nie jesz a dzieci mają jeść zupy. Rozumie je bo sama nie lubie zup xx Ja tez je rozumiem :) Ale u mnie nie ma grymaszenia. Zupy sa zdrowe , w przeciwienstwie do pizzy, ktora dzieci jedza bardzo chetnie. A one maja jesc zdrowe rzeczy .Ja jestem rodzicem i ja decyduje. Na zycie samymi słodyczami, jogurtami, ciastkami i lodami przyjdzie czas jak same beda o sobie stanowic. To juz nie bedzie mój biznes,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tumanico gotuj zdrowe rzeczy,ale te które dzieci lubią.Co za idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Moim dzieciom sie poprzestawiało i.. nie lubia zadnych zup ! Nie lubia pierogow, czy młodej kapusty.. No problem! Nie lubia- nie jedza .. nic. Nic w zamian. Do nastepnego posiłku. Nie ma słodyczy ani zadnego podjadania. Ewentualnie owoc. Nienawidze grymaszenia przy posiłkach. Albo jesz to co jest- albo spadaj. I uprzedzam - ja lubie wszystko. Nie cierpie jedynie zup mlecznych i czerniny. x A może po prostu gotowac nie umiesz? Co za idiotka z ciebie-500 plus pewnie bierzesz,ale dziecku nie ugotujesz tego co lubi tylko niech głodne chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to chyba prowokujesz,bo nie wierze że można być taką zimną suką:) Moja kolezanka ma 3 dzieci,dla kazdego robi na obiad co ono lubi,choc sama też pracuje,ale jakos daje radę.Mówi ze jej mama tez tak robiła jak ona i siostry małe były.I jakos wyrosły na super fajne kobietki.Ale oni są super rodzinką,jest tam mnóstwo miłosci,a z tego co ty piszesz widac,że prowadzisz hodowlę a nie że jestes matką kochajacej rodziny.Choc w sumie to prowokujesz po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To twoja koleżanka jest jakaś nieformalna, skoro dla każdego dziecka gotuje inny obiad, no ale jak ktoś nie ma co robić w życiu, to starczy przy garach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze nie ma sie co cgwalic jakimi super mamami jesteście, ze gotujecie oddzielne ibiady swoim niejadkom. Odbieracie im szanse polubienia innych rzeczy. Jak czegos nie posmakuja kilka razy to nie maja szansy polubic nowych smakow. Nawet tej nieszczesnej ogorkowej. Moje dzieci tez grymasily ale ja delikatnie proponowałam, nigdy nie zmuszalam i wiecie co? Teraz to jedna z ich ulubionych zup. Ale latwiej dac słodkie płatki na sniadanie zamiast owsianki a na obiad nalesniki i pizze i rosół, bo to dziecko lubi nie? Nie wazne, ze anemii sie po takiej diecie dziecko nabawi. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że nie. Jeśli by to była rzecz, której ktoś naprawdę nie cierpi i do ust nie weźmie (i nieważne, czy dziecko, czy ktoś z rodziców) ale ktoś inny lubi i od czasu do czasu ma ochotę, to owszem, okazjonalnie można rozważyć (np. córka nie tknie wątróbki, ja ją uwielbiam, mąż zje - dla nas robię wątróbkę, dla niej coś równie szybkiego obok : jakiś stek czy pierś kurczaka, ale reszta posiłku jest ta sama). Ale jeśli fanaberie dotyczą 80% potraw, to przykro mi, ale albo wybrzydzasz i czekasz do kolacji, albo jesz co jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oczywiście, że jem rzeczy, których nie lubię, ale które lubi mąż czy dziecko. I w drugą stronę działa to tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 5-letni syn nie jest szczególnie wybredny (szczerze mówiąc, to ja więcej rzeczy nie lubię, niż on :-D)), ale jeśli mamy z mężem ochotę na coś, czego syn nie naprawdę nie lubi (tak jest z zupą cebulową na przykład), to wtedy gotuję mu jakiś prosty zamiennik. Ale to nie zdarza się często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 07.59: bardzo współczuję w takim razie. Męczenie się podczas jedzenia nielubianej potrawy nie jest przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robię jeden obiad, ale jezeli córka nie ruszy albo wypije tylko kompot /często tak jest/ to coś jej przygotowuję. W weekendy obiady robię typowo pod młodszą córkę, w tygodniu je w szkole, więc nawet jak nie zje z nami to omlet czy makaron zalatwi sprawę. Nie zmuszam do jedzenia, chociaż jak moja mała była kilka miesięcy na płynach i nic jeść nie chciała to wszystkiego próbowałam. Teraz coś zje, jest łatwiej. Starsza od małego wszystko lubi, za to je małe porcje. Z wiekiem wiele w kwestii jedzenia się zmienia, lepiej nie zmuszać, nie zrażać, niech dziecko ma dobre skojarzenia z kuchnią, domem, obiadami rodzinnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jej prawie wszystko. Mąż nie lubi pieczarek, kapusty.. To mu tego nie daje :) a córce nigdy jedzenia nie wmuszam i dzięki temu zaczęła nagle jeść cebule, sałatę sama z siebie. Lubi próbować nowe smaki, pomidora posmakowała nie podchodzi ok.. Kiedyś się do niego przekona :) Ja nie miałam wmuszane jedzenia i jestem wdzięczna rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka je praktycznie wszystko i zawsze wylizuje talerz/miskę do czysta. Były dania, których nie lubiała a teraz je, od kiedy robiła je ze mną razem w kuchni i pomagała. Często lubi coś skubnąć jak ja gotuje.. Ale ona lubi ogórki kiszone więc ogorkowa zje.. Mąż nie lubi grzybów więc robię mu pizzę bez nich w zamian z kurczakiem. Nie lubi gotowanej marchewki to sobie gotuje a mu tarkuje. Ludzie szanujcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×