Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak żyć za 1813 zł?

Polecane posty

Gość gość
Znam podobną historię. Ofiarą padł mój tata. Tyle że on w wyniku wypadku stał się niezdolny do pracy-stracił rękę, a był stolarzem. Pracował chyba ze 20 lat na tej jednej stolarni. Zaczynał jeszcze za zamierzchłej komuny, wypadek miał w drugiej połowie lat 90tych. Byłam wtedy w liceum. Mama była w szoku. My nie placilysmy wtedy za szpital bo mama zgłosiła z data wsteczna u siebie w pracy tatę-można było kiedyś do 7 dni to zrobić nie wiem jak teraz. I dzięki temu Tata miał ubezpieczenie. Szkoda że tobie w szpitalu nie powiedzieli żeby tak zrobić. Tata do dziś jest częściowo niepełnosprawny, a tamten pracodawca ma się świetnie. Nie wiem jak to załatwili ale dalej funkcjonują. Tylko moi rodzice nie poszli do sądu pracy bo u nas w okolicy nie było i trzeba by było jezdz ic 50km w jedną stronę autem a mama nie miała prawka a Tata nie był w stanie prowadzić. Dlatego Tata dziś nie ma renty, pracuje jako tzw ciec i odlicza dni do emerytury. Autorko załóż koniecznie sprawę w sądzie, bo zus y i skarbówki to mogą się skończyć tym że dadzą komuś w łapę i będzie po sprawie jak u mojego taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obraź się autorki, ale skoro twój mąż był pracownikiem fizycznym, to zbyt lotny nie był i mógł lykac każdy kit. No ale ty pracując w służbie mundurowej powinnaś być bardziej rozgarnięta. Chyba, że byłaś strażniczką miejską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś słusznie wczoraj napisał że on już pewnie wszystko przepisał na żonę i widnieje jako bezrobotny. Tym bardziej, że urwał kontakt. A autorka czeka i czeka ....tylko na co? Był chociaż na pogrzebie męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a jaką polisę ty opłacałaś mężowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy był na pogrzebie. Szczerze to nie wiem kto w ogóle tam był. Mało pamiętam z tego okresu. Jedyne co mnie wtedy trzymalo przy życiu to dziecko i tabletki uspokajające. Byłam u mnie wtedy kuzynka kilka dni i pilnowala żebym jadła, spala, ogólnie funkcjonowała. No ale to tylko dalszą kuzynka, więc po 4 dniach pojechała-choć jestem jej mega wdzięczna ze w ogóle przyszło jej do głowy przyjechać. Na co czekam? Na to żeby być pewne rzeczy w stanie zrobić. Zmotywowalyscie mnie i założę sprawę jak tylko będę miała kopię zeznań z us. Bo w sumie faktycznie po świętach może być dużo gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja moze trochę nie na temat ale piszesz, że mieliście 100 000 oszczędności. 50 dałaś na szpital, 8 dostałaś ze swojej polisy, 400 co miesiąc wyplacasz więc razy 3 miesiące = 1200. Powinnaś mieć 56,800. Tymczasem masz 40 000 na koncie. Od śmierci męża prze 3 miesiące rozwaliłaś prawie 17 000 ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż choć nie miał wyższego wykształcenia był bardzo inteligentny. Skończył technikum samochodowe, ale potrafił naprawić bardzo wiele urządzeń. Znał się na elektryce, mechanice i elektronice. Sam się tego uczył. A ze w sprawach urzędowych oboje byliśmy trochę do tyłu? Ja mam studia, kierunek techniczny. Bylam szeregowym pracownikiem tzw. zabezpieczenia, odpowiadalam za zaopatrzenie. Miałam sporo do czynienia z administracją choć ograniczalo się to do pisania zapotrzebowan itd. Ale na studiach nikt mnie nie uczył jak żyć. Przekazano mi wiedzę czysto teoretyczną z konkretnej dziedziny. Będąc w służbie nauczono mnie że rozkazy się wykonuje bez zadawania pytań. Może tu leży przyczyna naszej nieporadnosci? Może nasz system edukacji powinien uczyć zadawać pytania i zastanawiać się dlaczego? Mój tata byl zawodowym żołnierzem więc w domu od małego była zasada nie dyskutuj tylko rób. Nie uważam ani siebie ani męża za osoby mało inteligentne. Po prostu byliśmy nie dopasowani do świata w którym ktoś próbuje człowieka oszukać. Wierzyliśmy innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 15.47 Jakim sposobem można mieć 1600 zł na 4 osoby? x Ja na samym początku wątku pisałam, że 1200 na dwie osoby, to nie jest tak źle, bo ja wydaję 1600 na 4 osoby. Oczywiście, żadna z was nie zorientowała się, że 1200zł to po odliczeniu opłat. Ja wydaję te 1600zł też po odliczeniu opłat, w tym dojazd do pracy, dojazd dzieci do szkoły, ewentualnie apteka i takie tam. Jak to piszą w profilach na szlachetnej paczce, po odliczeniu kosztów życia zostaje po 400zł na osobę. Może miałabym 500-550 zł na osobę, gdybym dodatkowo nie odkładała. Co do 500+, to dolicz sobie do tych 1600 moje opłaty i wyjdzie ci, że mam tylko jedno 500+, a za chwilę nie będę mieć wcale, bo starsze kończy 18 lat. I to jedno 500+ szło na konto oszczędnościowe. xxx gość dziś "Jedyne co To moglibyśmy się zorientować że emerytalnej nie ma odprowadzanej bo mu te druczki co roku nie przychodziły." XXXXXXXXX Matko boska, wcześniej pisałaś, że w w ogóle was to nie zdziwiło, że żadnych pism nie dostawał. Coś mi się zdaje, że nas wkręcasz x A czy ona w tym co zacytowałaś pisze, że to ją zdziwiło? Nic takiego nie pisze. Pracodawca powiedział, że jej mąż jest ubezpieczony w 2 filarze i oni uwierzyli, no bo gdzie kumpel by ich okłamywał. A, że autorka z mężem to 2 ciołki, które wyszły z założenia, że skoro pan przyjaciel szef tak mówi, to widocznie tak jest, to po co się interesować. Mąż dostał umowę o pracę, do lekarza nie chodził, dziecko ubezpieczone u matki jeśli chodzi o nfz i tyle. Jak nie pójdziesz do lekarza, albo nie pójdziesz do zusu, to się nie dowiesz. Ktoś zwrócił uwagę na badania okresowe. Za badania okresowe płaci pracodawca i wystarczy iść do lekarza, który ma uprawnienia. Ale ja podejrzewam, że autorka z mężem tutaj też myśleli, że to nieobowiązkowe. I też by się zgadzało, przecież prywatny fundusz emerytalny może tego nie wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieliśmy prawie 100 tys. Prawie. Dokładnie to było 96 z groszami. Za szpital zapłaciłam ponad 50 tysięcy 56 albo 57 teraz nie pamiętam. Za pogrzeb w zakładzie pogrzebowym zapłaciłam to co z ZUSu plus 1200 zł i jeszcze ksiądz wziął swoje za mszę i za plac na cmentarzu. Pomnika jeszcze nie robiłam. Teraz mam ok 42tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na studiach nikt mnie nie nauczył jak żyć" Vvvvv Chryste panie trzymajcie mnie. A kogoś uczą? To teraz winisz studia za to, że byliście ciemnotami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do badań okresowych jak pisałam mąż chodził do znajomej szefa bo on niby miał z jej gabinetem umowę. Mąż nigdy za te badania nie placil, nie robił dodatkowo badań krwi ani nic, tylko dostawał kartke. Robił je chyba 3 razy- jak go przyjmowali a potem okresowe. I jeśli ktoś uzna że dziwne że nie robił badań krwi itd-to dla nas to nie było dziwne bo ja będąc w służbie okresowe badania miałam u zakładowego lekarza, polegały na wypełnieniu ankiety... Więc to że on u prywaciarza nie miał badań nie było dziwne. Ja dopiero jak zatrudnilsm się w obecnej firmie miałam zlecone badania, morfologie, okuliste, przeswietlenie. Poza ciążą to poprzednie takie badania miałam przy przyjęciu do służby, pozniej w jej trakcie były ankiety u Pani dr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:10 pogrzeb kosztuje trochę więcej niż te 4 tys zasiłku pogrzebowego. Może autorka miała niecałe 100tys, a teraz zostało jej 43tys? A autorka operuje okrągłymi kwotami pisząc tutaj? xxx gość dziś Ty wiesz, że obraziłaś teraz kupę osób pracujących fizycznie? Co ty myślisz, że przy pracy fizycznej nie trzeba myśleć? Nie raz jakiś majster wychwycił błąd w projekcie inżynierka. A wykształcenie wyższe teraz może każdy debil zrobić. Debil dosłownie i w przenośni. xxx Autorko piszesz teraz tak: "Mój tata byl zawodowym żołnierzem więc w domu od małego była zasada nie dyskutuj tylko rób. " Ja już wiem co was zgubiło. Wcześniej pisałaś, że za dobrze się wam żyło. Więc weszło mężowi w głowę, nie pytaj, nie wnikaj, masz robotę za 4 tysie, jest dobrze. Pity do odebrania? A co tam pity, niech se u żony kumpla leżą, zawsze można odebrać. Ale jak co to nie pytaj, bo dobra robota i co ważne szef to mój kumpel, on mi krzywdy nie da zrobić. A u ciebie wychowanie. Szef męża tak mówi, to nie dyskutuj. Robotę ma? Ma. 4-5 tys wypłaty jest? Jest. To rób i nie pytaj. Szefowi się nie pyskuje, szefa się słucha. I tak, żeście żyli, dwa ciołki szczęśliwe, nie mające do tego potrzeby interesowania się sprawami urzędowymi, przepisami i tym co się ogólnie na świecie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, moja wypowiedz odnośnie studiów bardziej się tyczyla tego że ktoś stwierdził że jak mąż był pracownikiem fizycznym to nie był zbyt lotny. Ja mam studia ale one nie uczą jak żyć i radzić sobie w takich sytuacjach. Więc brak studiów w przypadku mojego męża nic nie zmienia o to mi chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12:26 Trochę brutalnie napisane ale tak, masz rację. Tak żyliśmy, jak takie ciolki. Przykre to ale niestety prawdziwe. Mi dopiero teraz na wiele rzeczy się oczy otwierają. Gdybym była madrzejsza to może byłoby inaczej. Jak wtedy lekarz ze mną rozmawiał, jakbym u siebie w pracy zgłosiła męża to może bym miała mniej do zapłacenia a może nawet nic jeśli by było tak jak ktoś pisał że 7 dni wstecz można zgłosić? Tylko że ja głupia wtedy zadzwoniłam do zony szefa męża-moja ostatnia rozmowa z nimi i ona mi powiedziała że wszystko jest ok, pewnie jakiś błąd systemu. A ja zamiast wtedy to drążyć uwierzyłam no bo przecież to tacy dobrzy ludzie, nie? Teraz już czasu nie cofne, pewnych rzeczy nie zmienię. Na pewno zmieni się moje podejście do ludzi. Szkoda tylko że ta lekcja życia taka bolesna była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko, a jaką polisę ty opłacałaś mężowi? x Jprdl, takie jesteście lotne, a nie domyśliłyście się, że ubezpieczenie na życie? Każdy człowiek może się ubezpieczyć w takiej ilości towarzystw ubezpieczeniowych jakiej chce. Istnieje też możliwość, że u pracodawcy można założyć polisę dla siebie i jeszcze jedną dla współmałżonka. Pracodawca potrąca to z wypłaty pracownika. Ale nie mylić tego z ubezpieczeniem wypadkowym, który płaci pracodawca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauważyłam pytania z 12. Tak placilam ubezpieczenie na życie. Ja mam takie samo. Jako funkcjonariusz musiałam mieć. Po ślubie druga polisę wykupilam dla meza. Ale to nie miało nic wspólnego z Zusem. Po prostu wypłata z tytułu urodzenia dziecka, wypadku, pobytu szpitalnego, zgonu rodziców/teściów/ małżonka itd. Ze swojej polisy dostałam odszkodowanie, z męża nie bo wyłączeniem jest gdy dochodzi do samobójstwa bądź do wypadku gdy poszkodowany był jego sprawcą, wtedy nie wyplacaja. Ale muszę jeszcze złożyć o pobyt szpitalny bo mąż był w szpitalu i może tam nie ma tego wyłączenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Do 12:26 x Czyli mam dobre wyczucie co do ciebie. Zbyt ufni, z lekko olewającym charakterem u jednego z was. Myślę, że mąż taki był, a ty się dostosowałaś. Nie miałaś powodu nie ufać. Sprawdź to ubezpieczenie na życie u męża odnośnie szpitala. Ale to nie są duże pieniądze. W zależności od pakietu, to do 150zł za dzień pobytu. Chyba, że masz w tym leczenie, to już lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było leczenie szpitalne i operacje chirurgiczne. Nawet jakby to było 150zl za dzień to już coś. To był jakiś procent od sumy ubezpieczenia, byliśmy ubezpieczeni każde na 16 tysięcy. Za zgon małżonka było 50%sumy ubezpieczenia. Za pobyt nie pamiętam ale w wyniku wypadku było dwa razy tyle co w wyniku choroby. Wieczorem poszukam polisy i owu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - e lotna, ty jak hitler to tych fizycznych byś uśmiercała. Malo ważne, że nie lotny, nie każdy musi mieć ukończone po kilka fakultetów, bo ciekawie kto by wykonywał te prace fizyczne. Kolejna głupia p**dnięta wykształcona bezlotka. Pracował i pracodawca winien wszystko dopilnować to jego zasranym obowiązkiem, a jak pracodawca nie umie to niech nie zakłada firmy i będzie nielotny i pracował fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorzy komentujący sytuację autorki tematu zyją chyba lo to aby zaznajmiac sie z roznymi przepisami urzedowymi ,rozporządzeniami itp. Prawda jest taka ,ze człowiek jest mądry po szkodzie .Krytykujący autorke tez mogą niebawem znaleźc sie w podobnej sytuacji gdzie okaze sie ,ze nie mieli pojecia o wielu sprawach o ktorych wydawałoby sie ,ze "kazdy"powinien wiedziec . Gdyby autorka była z mojego miasta to chetnie bym ją wspomogła i nie mam na mysli pieniedzy ale np.ciepłym słowem ,dobrym ciastem ,przypilnowałabym czasem synka itp Bardzo ciepło przytulam autorkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jesteś bardzo empatyczną osobą, jakich niewiele teraz można spotkać. Nie autorka to pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za 1800 zł to ja z dzieckiem już ok. 6 lat żyję i nie dostaję 500+ bo dla cholerów pisowskim jesteśmy za bogaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W takiej sytuacji jak autorka się znalazla, to ciepłe słowo wsparcia więcej znaczy niż pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten post to pzrestroga dla wszytkich z nietypowymni czy niesprawdzanymi umowami. Pochylamy sie nad ta sprawą, bo kobieta została w ciezkiej sytuacji. Moze coś z tym ugra, moze nie , bo prawo nie jest po jej stronie. W rodzinie mialam podobny wypadek, chłopak z umowa, bez ubezpieczenia, wypadek, szpital. Tyle, ze rodzina akurat sie zrzuciła. Ale nie było zmiłuj, nikt nie patrzył, czy ma kogos pomocnego, musiał zapłacic. Prawo jest prawem i jego nieznajomosc nie zwalnia z odpowiedzialności. Po to ludzei placa ubezpieczenie latami, zeby były fundusze na ubezpieczenia i nie moze byc tak, ze ktos albo sie miga, albo po prostu przegapi. Kazdy migajacy mogłby tak powiedzic i co z tego? Wspólczuję dziewczynie, ale wszystkim innym doradzam czujnosc, bo mozna sie przejechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz pewnie osoby ktore tu tak sie wymądrzaja i wykazują znajomoscią przepisow pobiegną do ZUSu sprawdzic czy pracodawca odprowadza za nich składki i dobrze.Nie jestem moze biegła w sprawach urzedowych a mąz cięzko pracuje i nie ma czasu na wertowanie czesto zmieniających sie ustaw i tez moze nas spotkac w blizszej lub dalszej przyszlosci "niespodzianka"chocby ze strony ZUSu ,chodzi mi o brak pojedynczych składek z powodu bałaganu w ZUSie.Zdarzylo sie tak kilkukrotnie w ciagu kilku lat i do dzis tego nie uporządkowali choc odwolywalismy sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy twój mąż miał jakieś potwierdzenie że pracodawca opłacał mu prywatny fundusz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze słowa wiele dla mnie znaczą. Naprawdę nie spodziewałam się aż tylu dobrych i ciepłych słów. Doceniam też ta konstruktywna krytykę bo faktycznie żyliśmy trochę w swoim świecie gdzie wszystko było fajne i ładne a ludzie dobrzy. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 13:34 Szkoda ,ze nie mozna tu wymienic sie numerami tel.ani podac poczty (przynajmniej ja tak nie zrobię bo sa tu całe rzesze hejterow itp.),porozmawiały bysmy bo rozmowa często przynosi ulgę w trudnych sytuacjach ,wiem to z własnych doswiadczen ktorych mi nie brakuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Mąż u nich wypełnił deklarację uczestnictwa ale nic potem nie dostal. Czemu to nas nie zdziwiło? Bo ja będąc w ubezpieczeniu grupowym w pracy też nic nie miałam. Wypelnilam deklaracje przystąpienia i księgowa co miesiąc mi stracala z pensji. Dopiero jak dochodziła z pracy i poszłam indywidualnie kontynuować to dostałam deklarację i potwierdzenie ostatniej składki z księgowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 14: 16 i tak bardzo dużo mi tu wsparcia okazała- DZIĘKUJĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×