Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paulina91

Spustoszenie po zdradzie

Polecane posty

Gość Paulina91

Czy da się odbudować związek po zdradzie? 

Byliśmy że sobą prawie sześć lat i pojawił się kryzys, którego wynikiem było u mnie zalamanie nerwowe podyktowane trauma. Wpadłam w hipomanie, gdzie robiłam niepodobne do mnie rzeczy: aplikowalam na różne stanowiska do prac, jeździłam bez celu tramwajem, miałam natłok myśli, nie umiałam spać i bylam wypoczęta. W końcu doszło do zdrady. Po opanowaniu hipomanii zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam... I nie umiem sobie tego wybaczyć. Partner także. Nadal go kocham, za to on jest bardzo obojętny. Zmizernial i widzę, ze mu ciężko. Tak bardzo chciałabym go odzyskać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Paulina91 napisał:

Czy da się odbudować związek po zdradzie?

Tak, pod warunkiem, że obie strony tego chcą i nad tym pracują oraz że pozwala na to psychika. Można rozpocząć terapię partnerską, można wprowadzić zmiany, odświeżyć relację. Warto próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina91
13 minut temu, Nenesh napisał:

Tak, pod warunkiem, że obie strony tego chcą i nad tym pracują oraz że pozwala na to psychika. Można rozpocząć terapię partnerską, można wprowadzić zmiany, odświeżyć relację. Warto próbować.

Niestety, mimo moich szczerych chęci on nie chce. Oddałam się w ręce specjalistów. Podporzadkowuje rytm dnia pod swój komfort psychiczny. Chodzę na terapię biorę lamotrygine. Proponuje nawet niewinne randkowanie aby odzyskać powoli jego zaufanie. I nic z tego.. Odbijam się od ściany. Czasami aż płacze z bezsilności i nie wiem co mam robić. Byliśmy udana para, był kryzys i nieprzepracowane problemy o których nie rozmawialiśmy. Przykre jest to, ze teraz umiemy je skonfrontować... Tak na spokojnie bez emocji, bez krzyków. Ale on twierdzi, ze nie umie kochać i zastanawia się skąd biorą się szczęśliwi ludzie. Nie umiem sobie wybaczyć, ze unieszczesliwilam człowieka, którego kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alefele

Autorko, po prostu spytaj go czy cie kocha, jeśli nie to masz odpowiedź i masz z nią żyć. Jeśli kocha to wybaczy i będzie się cieszył tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
2 godziny temu, Gość Paulina91 napisał:

on nie chce

(...)unieszczesliwilam człowieka

Nie chce zadawać się z Lampucerą.

2 godziny temu, Gość Paulina91 napisał:

aplikowalam na różne stanowiska do prac, jeździłam bez celu tramwajem, miałam natłok myśli, nie umiałam spać i bylam wypoczęta

Jesteś idealnym kandydatem na motorniczego tramwaju. Tylko trzeba jeszcze znać się podstawowo na elektryce. Rozważ swoją kandydaturę. O faceci zapomnij, bo sama to zepsułaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina91
7 minut temu, Gość alefele napisał:

Autorko, po prostu spytaj go czy cie kocha, jeśli nie to masz odpowiedź i masz z nią żyć. Jeśli kocha to wybaczy i będzie się cieszył tobą.

Sam nie wie co czuje. Dla niego jest za wcześnie. Powoli zdaje sobie sprawę, ze to koniec. I nie umiem się z nim pogodzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina91
2 minuty temu, Gość Jan napisał:

Nie chce zadawać się z Lampucerą.

Jesteś idealnym kandydatem na motorniczego tramwaju. Tylko trzeba jeszcze znać się podstawowo na elektryce. Rozważ swoją kandydaturę. O faceci zapomnij, bo sama to zepsułaś.

Nigdy lampucera nie byłam i nie zamierzam.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
2 godziny temu, Gość Paulina91 napisał:

doszło do zdrady (...) z tego, co zrobiłam...

7 minut temu, Gość Paulina91 napisał:

Nigdy lampucera nie byłam

 

Oczywiście, sama o sobie tak nie powiesz, ale chodzi o "wejrzenie środowiska" na sprawę. Uważny obserwator, jakim jest niewątpliwie Twój partner, zauważy kto ma rację, czy Ty, czy ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina91
13 minut temu, Gość Jan napisał:

Oczywiście, sama o sobie tak nie powiesz, ale chodzi o "wejrzenie środowiska" na sprawę. Uważny obserwator, jakim jest niewątpliwie Twój partner, zauważy kto ma rację, czy Ty, czy ja.

Wiesz liczylam na Jakies wskazówki, porady... 

Nie po to zaznaczam, ze przeszłam hipomanie, w której brak kontroli to niestety cecha Naturalna. W życiu normalnym z racjonalnym stanem świadomości nie wchodziloby to w grę. Cóż myślę, ze nie wiesz nawet o czym pisze. Kiedy się budzisz z tego amoku... Tak sobie jest dla mnie to trudne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×