Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Justyna

Ciężarne chodzą po galeriach jak damulki

Polecane posty

Gość gość

Jakby w ciąży na L4 dostawało się 80% wynagrodzenia jak na zwykłym L4 to 90% tych z 'trudnymi" ciążami od razu by ozdrowiało i było zdolne do pracy. Taka prawda. Ale jak mają wybór dostać kasą i się nie narobić, czy na nią zapracować, to pierwsza droga jest łatwiejsza, wystarczy raz w miesiącu lekarzowi trochę naściemniać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Gość gość napisał:

Jakby w ciąży na L4 dostawało się 80% wynagrodzenia jak na zwykłym L4 to 90% tych z 'trudnymi" ciążami od razu by ozdrowiało i było zdolne do pracy. Taka prawda. Ale jak mają wybór dostać kasą i się nie narobić, czy na nią zapracować, to pierwsza droga jest łatwiejsza, wystarczy raz w miesiącu lekarzowi trochę naściemniać. 

Eee, wiesz co, raczej nie

Myślę, że te bóle dupy wywołane są mierzeniem swoją miarą innych 😄

Jakby było 80% płatne to pracowałam tyle czasu (też jednocześnie studiując, nigdy wcześniej nie biorąc l4), że mam odlozone, i jakby było 80% to też bym skorzystała (chociaż obecnie zmusiła mnie do tego sytuacja, ale jakby nie zmusiła to też bym skorzystała). 

Wiesz, jak się podejmuje świadomie decyzję o macierzyństwie i wydatkach z tym związanych to raczej ludzie zabezpieczają się finansowo. Macierzyński roczny jest 80% płatny, i co? I idę na rok. Bo STAĆ MNIE, bo ZAPRACOWALAM na to. 🙂

<wzrusza ramionami>

Ja do Was przemawiam ludzie, bo... Jesteście koleżankami z pracy, kolegami, przełożonym, Klientami w różnych miejscach. JAKBY BYŁO W WAS MNIEJ JADU I DOBRZE BY SIĘ Z WAMI PRACOWALO to myślę, że wtedy l4 w ciąży nie byłoby tak popularne. Ale jak kobieta w ciąży jest narażona na wieczny stres, beznadziejna atmosferę w pracy, chora przełożona lub klientów, którzy dra pape od wejścia, no to sorry. Jakby było WIĘCEJ LUDZI W LUDZIACH to byłoby inaczej. 

Ale nawet na kafe widać nasza narodowa mentalność. Jak sąsiad ma Mercedesa na podwórku to nie zastanowię się jak na niego zapracować, tylko myślę, jak sąsiad nakradl na niego 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Optymistka napisał:

Amen siostro 🙂 Życzę Ci zdrówka i dla maleństwa też ❤️

Optymistka, bardzo dobrze robisz. Wiesz co ci powiem? Że u tych co nie kombinują i idą na zwolnienie dopiero w 8-9 miesiącu ciąży kombinowanie zaczyna się po powrocie z macierzyńskiego. Oj dzieciątko mam chore. Ojej znowu ma katarek i znowu ma kaszelek. Taka prawda. Czytam tego typu wątki już jakiś czas i najwięcej się plują panie pracujące w biurach. Bo? Bo pracodawca często nie zatrudnia na zastępstwo, a rozdziela robotę ciężarnej pomiędzy pozostałe pracownice. I to tak naprawdę boli, a nie wypłata z zus. Tak jak napisałaś, jak ktoś nieciężarny kombinuje i okrada państwo i zus ( w moim zakładzie pracy naoglądałam się lewego L4 na kręgosłup, przeważnie faceci, a nie pracują niszcząc kręgosłup), mało ich obchodzi. Żeby nie było, żem ciężarna na L4. Jestem za stara na ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Klara napisał:

Wiesz, jak się podejmuje świadomie decyzję o macierzyństwie i wydatkach z tym związanych to raczej ludzie zabezpieczają się finansowo. Macierzyński roczny jest 80% płatny, i co? I idę na rok. Bo STAĆ MNIE, bo ZAPRACOWALAM na to

Pozwól, że sprostuję. Część tego czasu do roku co spędzasz z dzieckiem, to macierzyński 20 tygodni i on jest płatny 80%, pozostała część tego roku, to rodzicielski i on jest płatny 60%. I jakoś kobiety korzystają z całego roku. Z tym stresem masz rację. Prawda jest taka, że im więcej stresu w ciąży, tym więcej stresu "zjada" dziecko. Mówi się, że połowa chorób jest na talerzu, a druga połowa to stres i to prawda. Jak napisałam wyżej, ojej moje dzieciątko znowu chore, muszę wziąć opiekę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
9 minut temu, Gość gość napisał:

Optymistka, bardzo dobrze robisz. Wiesz co ci powiem? Że u tych co nie kombinują i idą na zwolnienie dopiero w 8-9 miesiącu ciąży kombinowanie zaczyna się po powrocie z macierzyńskiego. Oj dzieciątko mam chore. Ojej znowu ma katarek i znowu ma kaszelek. Taka prawda. Czytam tego typu wątki już jakiś czas i najwięcej się plują panie pracujące w biurach. Bo? Bo pracodawca często nie zatrudnia na zastępstwo, a rozdziela robotę ciężarnej pomiędzy pozostałe pracownice. I to tak naprawdę boli, a nie wypłata z zus. Tak jak napisałaś, jak ktoś nieciężarny kombinuje i okrada państwo i zus ( w moim zakładzie pracy naoglądałam się lewego L4 na kręgosłup, przeważnie faceci, a nie pracują niszcząc kręgosłup), mało ich obchodzi. Żeby nie było, żem ciężarna na L4. Jestem za stara na ciąże.

Hej! Masz dużo racji, z tym, że ja nic nie kombinuję 🙂 Składki opłacano mi regularnie, pracowałam uczciwie prawie rok, a jestem na zwolnieniu lekarskim, bo mam hashimoto, cukrzycę i dodatkowo po prostu czuję się źle. Wiadomo, że są kobiety, które czują się świetnie i jeszcze sobie w domu dorabiają, ale ja do nich nie należę. Niemniej jednak uważam, że jeśli państwo tak krzyczy o zdrowiu matki i dziecka, to nie powinno odbierać kobietom prawa do zasiłku chorobowego w ciąży, a raczej przyjrzeć się ściemniaczom, którzy zamiast urlopu biorą sobie u znajomego lekarza l4. To jest prawdziwe oszustwo, a nie zwolnienie w ciąży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość gość napisał:

Pozwól, że sprostuję. Część tego czasu do roku co spędzasz z dzieckiem, to macierzyński 20 tygodni i on jest płatny 80%, pozostała część tego roku, to rodzicielski i on jest płatny 60%. I jakoś kobiety korzystają z całego roku. Z tym stresem masz rację. Prawda jest taka, że im więcej stresu w ciąży, tym więcej stresu "zjada" dziecko. Mówi się, że połowa chorób jest na talerzu, a druga połowa to stres i to prawda. Jak napisałam wyżej, ojej moje dzieciątko znowu chore, muszę wziąć opiekę. 

Dzięki za sprostowanie. Szczerze mówiąc nie wiem ile 😁 

Otóż to. Opiekę, srake, lewe l4 na ból dupy, urwać się wcześniej, przyjść później i cała masa innych rzeczy. Wkurza mnie to zagladanie na czyjeś "podwórko" zamiast zadbać o swoje. 

BTW czytałam twój post i w 100% się zgadzam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
19 minut temu, Klara napisał:

Ja do Was przemawiam ludzie, bo... Jesteście koleżankami z pracy, kolegami, przełożonym, Klientami w różnych miejscach. JAKBY BYŁO W WAS MNIEJ JADU I DOBRZE BY SIĘ Z WAMI PRACOWALO to myślę, że wtedy l4 w ciąży nie byłoby tak popularne. Ale jak kobieta w ciąży jest narażona na wieczny stres, beznadziejna atmosferę w pracy, chora przełożona lub klientów, którzy dra pape od wejścia, no to sorry. Jakby było WIĘCEJ LUDZI W LUDZIACH to byłoby inaczej. 

Ale nawet na kafe widać nasza narodowa mentalność. Jak sąsiad ma Mercedesa na podwórku to nie zastanowię się jak na niego zapracować, tylko myślę, jak sąsiad nakradl na niego 😉

Pięknie napisane 🙂 Jeśli kobieta w ciąży może sobie pozwolić na chorobowe, to na pewno s,uka siedzi w domu, śmieje się z zusu i skręca długopisy. Nie, na pewno nie jest tak, że ciężko pracowała na odpowiedzialnym stanowisku i po prostu ma wysoką podstawę, a w domu siedzi, bo źle się czuje albo ma specyficzne warunki ciąży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość gość napisał:

Pozwól, że sprostuję. Część tego czasu do roku co spędzasz z dzieckiem, to macierzyński 20 tygodni i on jest płatny 80%, pozostała część tego roku, to rodzicielski i on jest płatny 60%. I jakoś kobiety korzystają z całego roku. Z tym stresem masz rację. Prawda jest taka, że im więcej stresu w ciąży, tym więcej stresu "zjada" dziecko. Mówi się, że połowa chorób jest na talerzu, a druga połowa to stres i to prawda. Jak napisałam wyżej, ojej moje dzieciątko znowu chore, muszę wziąć opiekę. 

Albo te osoby, które niby są w pracy a mają dwie lewe ręce i tak trzeba odwalic za ich robotę 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
Przed chwilą, Klara napisał:

Albo te osoby, które niby są w pracy a mają dwie lewe ręce i tak trzeba odwalic za ich robotę 😂😂😂

Ale jak szef gdzieś krąży, to od razu są na miejscu i pokazują jak ciężko pracują! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Optymistka napisał:

Niemniej jednak uważam, że jeśli państwo tak krzyczy o zdrowiu matki i dziecka, to nie powinno odbierać kobietom prawa do zasiłku chorobowego w ciąży, a raczej przyjrzeć się ściemniaczom, którzy zamiast urlopu biorą sobie u znajomego lekarza l4. To jest prawdziwe oszustwo, a nie zwolnienie w ciąży. 

Dokładnie! Prawda jest taka, że jest więcej takich ściemniaczy, niż ciężarnych. Niektórzy potrafią być na takim L4 nawet ze 4 miesiące w roku i to nie tylko jeśli chodzi o urlop. Idzie po L4, bo tak mu się uznało. Wystarczy raz w miesiącu po tygodniu. I jest 3-4 miesiące. Pracuję w fabryce i kolegów w pracy mam sporo, to widzę. Pierdzieleni symulanci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Optymistka napisał:

Ale jak szef gdzieś krąży, to od razu są na miejscu i pokazują jak ciężko pracują! 

Tak, i pierwsze maja najwięcej do powiedzenia w każdej kwestii. No krowa, która głośno buczy mało mleka daje (czy jakoś tak to szło). 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość gość napisał:

Pozwól, że sprostuję. Część tego czasu do roku co spędzasz z dzieckiem, to macierzyński 20 tygodni i on jest płatny 80%, pozostała część tego roku, to rodzicielski i on jest płatny 60%. I jakoś kobiety korzystają z całego roku. Z tym stresem masz rację. Prawda jest taka, że im więcej stresu w ciąży, tym więcej stresu "zjada" dziecko. Mówi się, że połowa chorób jest na talerzu, a druga połowa to stres i to prawda. Jak napisałam wyżej, ojej moje dzieciątko znowu chore, muszę wziąć opiekę. 

Urlop macierzyński 20 tygodni płatny 100%, rodzicielski 60%. Jeśli deklarujesz na wniosku wzięcie obu urlopów od razy wtedy masz 52 tygodnie płatne 80%.

I żadna z nas nie powinna się nikomu tłumaczyć dlaczego ma l4 w ciąży. To nasza prywatna sprawa i nosaczom nic do tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Klara napisał:

Albo te osoby, które niby są w pracy a mają dwie lewe ręce i tak trzeba odwalic za ich robotę 😂😂😂

Też. Lenie śmierdzące. U nas to raczej wygląda tak, że ten z lewymi rękami (przeważnie je udaje), dostaje lżejszą pracę, bo szlak trafia jak się widzi jak robi, a ten ogarnięty dostaje trudniejszą. Ale czasem szef się orientuje i nie zawsze lewe ręce wyjdą 😄

11 minut temu, Optymistka napisał:

Ale jak szef gdzieś krąży, to od razu są na miejscu i pokazują jak ciężko pracują! 

Też to znam ha ha. Albo gadają jak to reszta się obija, a on taki ciężko pracujący. Szef obserwuje tych drugich, a ściemniacz-obgadywacz ma spokój.

Gadam wam, największy ból du/py o L4 ciężarnych mają pracujące w biurach i te które same ściemniają w robocie. W moim zakładzie pracy nie ma żadnego problemu z L4 na ciążę, a taką zawiść widzę na kafe, bo u mnie w pracy tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Optymistka napisał:

Pięknie napisane 🙂 Jeśli kobieta w ciąży może sobie pozwolić na chorobowe, to na pewno s,uka siedzi w domu, śmieje się z zusu i skręca długopisy. Nie, na pewno nie jest tak, że ciężko pracowała na odpowiedzialnym stanowisku i po prostu ma wysoką podstawę, a w domu siedzi, bo źle się czuje albo ma specyficzne warunki ciąży. 

Otoz to. Wpienia mnie strasznie takie krzyczenie ludzi, zwłaszcza, że jakby każdy zrobił rachunek sumienia to pewnie cześć wypowiadajacych się, np. Ma celowo najniższa krajowa na umowie (reszta pod stołem) , 4 dzieci w gospodarstwie domowym i ciągnie social od państwa. I wiele innych przypadków. To też jest okradanie Państwa. A ja pracowałam i będę pracować, więc jakby... Eeeeaaaazu. To jest robienie z gówna problemów. 

Z resztą, u mnie w pracy jak się dowiedzieli, że jestem w ciąży (dowiedzieli sie szybko) to sami na l4 mnie wypychali (pracuje z kobietami, matkami). Potem i tak sytuacja mnie zmusiła. 

Ostatecznie to nasze zdrowie i zdrowie dziecka jest najważniejsze 😉 i pieniądze nie mają nic do tego. Jak ktoś świadomie planował dziecko to w dupie ma te wypłacane % 😉 po prostu miło jest usłyszeć, że 100%, bo ma się poczucie, że W KOŃCU ta praca nie poszła na marne i z okazji tego, że się pracuje, ma się jakiś profit (dziś raczej profity w państwie maja osoby niepracujace). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maga

Powiem wam z własnego doświadczenia.

Po dziennym licencjacie poszłam za zaoczną magisterkę i podjęłam pracę w dużej firmie. 10 lat tam przepracowałam. 10lat nim zaszła w ciążę. Akurat tak się złożyło, że w tym czasie kilka pracownic o wiele ode mnie młodszych wielkiej i stażem też zaszło w ciążę. W pracy zrobiło się nerwowo. W końcu ja też powiedziałam że jestem w ciąży. Atmosfera stała się tam dla nie nie do zniesienia. Szef wręcz robił mi jakieś wyrzuty że ta też sobie teraz pójdę na macierzyński i go że wszystkim zostawię, koledzy z pracy też byli wredni, bo przez te ciężarne na zwolnieniach spadały na nich dodatkowe obowiązki.

Oczywiście szukano zastępstw ale to zawsze trwa. Ja obrywalłam rykoszetem, bo sama też miałam wkrótce odejść. Szczerze? chciałam pracować do końca ale stwierdziłam że to nie jest tego warte. 10 lat zapieprzałam wzorowo w tym biurze, nigdy nie nawaliłam. Nawet jak byłam na L4 z powodu różnych chorób to dopinałam co się dało z domu, w dodatku zawsze bylam pod telefonem dla kolegow z pracy, a teraz zostałam potraktowana jak śmieć!

Przestałam sypiać, ciagle sie stresowałam, przeżywałam, brzuch mnie bolał z nerwów, wiecznie mnie ściskało w dołku kiedy byłam w pracy, w wszyscy patrzyli wilkiem. W końcu wkurzyłam się i poszłam na to okryte złą sławą L4 w ciąży. Powiedziałam dość! taka atmosfera szkodzi mnie i dziecku, a ta praca nie jest tego warta. Przecież to się wszystko odbija na organizmie mamy i dziecka. 

Dostałam oczywiście do zrozumienia że nie mam do czego wracać jakby co ale już mi to wisiało. Pracę w zawodzie zawsze znajdę. 

Teraz syn ma 4 lata poszedł do przedszkola ale pod koniec urlopu już słyszałam że jestem potrzebna, że w ogóle szukają ludzi do pracy w biurach i na hali produkcyjnej hahahaha, a tak się odgrażali. Prędzej umrę niż tam wrócę. Już znalazłam coś lepszego i bliżej domu. 

Jesteście podli i wredni dla ciężarnych, a potem się dziwicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość maga napisał:

Powiem wam z własnego doświadczenia.

Po dziennym licencjacie poszłam za zaoczną magisterkę i podjęłam pracę w dużej firmie. 10 lat tam przepracowałam. 10lat nim zaszła w ciążę. Akurat tak się złożyło, że w tym czasie kilka pracownic o wiele ode mnie młodszych wielkiej i stażem też zaszło w ciążę. W pracy zrobiło się nerwowo. W końcu ja też powiedziałam że jestem w ciąży. Atmosfera stała się tam dla nie nie do zniesienia. Szef wręcz robił mi jakieś wyrzuty że ta też sobie teraz pójdę na macierzyński i go że wszystkim zostawię, koledzy z pracy też byli wredni, bo przez te ciężarne na zwolnieniach spadały na nich dodatkowe obowiązki.

Oczywiście szukano zastępstw ale to zawsze trwa. Ja obrywalłam rykoszetem, bo sama też miałam wkrótce odejść. Szczerze? chciałam pracować do końca ale stwierdziłam że to nie jest tego warte. 10 lat zapieprzałam wzorowo w tym biurze, nigdy nie nawaliłam. Nawet jak byłam na L4 z powodu różnych chorób to dopinałam co się dało z domu, w dodatku zawsze bylam pod telefonem dla kolegow z pracy, a teraz zostałam potraktowana jak śmieć!

Przestałam sypiać, ciagle sie stresowałam, przeżywałam, brzuch mnie bolał z nerwów, wiecznie mnie ściskało w dołku kiedy byłam w pracy, w wszyscy patrzyli wilkiem. W końcu wkurzyłam się i poszłam na to okryte złą sławą L4 w ciąży. Powiedziałam dość! taka atmosfera szkodzi mnie i dziecku, a ta praca nie jest tego warta. Przecież to się wszystko odbija na organizmie mamy i dziecka. 

Dostałam oczywiście do zrozumienia że nie mam do czego wracać jakby co ale już mi to wisiało. Pracę w zawodzie zawsze znajdę. 

Teraz syn ma 4 lata poszedł do przedszkola ale pod koniec urlopu już słyszałam że jestem potrzebna, że w ogóle szukają ludzi do pracy w biurach i na hali produkcyjnej hahahaha, a tak się odgrażali. Prędzej umrę niż tam wrócę. Już znalazłam coś lepszego i bliżej domu. 

Jesteście podli i wredni dla ciężarnych, a potem się dziwicie.

100% prawdy. 

Rozumiem, ze są kobiety, które zaraz po znalezieniu pracy są w ciąży, ale mierzenie stałego, dobrego pracownika ich miarą jest po prostu PRZYKRE. 

Bardzo Ci współczuję i zgadzam się w 100%.

 

U mnie w pracy atmosfera jest bardzo fajna, ale jest też kontakt z klientem, który potrafi być okropny. I o ile bez ciąży człowiek daje sobie radę bez problemu, tak w ciąży zastanawia się dlaczego ma być ponizany i równany z ziemią za nic (klienci mają często wyimaginowane problemy, które sami sobie tworzą i uwielbiają za to wyzywać się na obsłudze). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja jestem w 6ym miesiącu ciąży i cały czas pracuje normalnie. Nikt mi nie każe, lekarka na każdej wizycie pyta czy chce zwolnienie. Co więcej wszyscy znajomi (nawet ci w pracy) dziwią ki się, po co ja pracuje i czemu nie pójdę na L4. Tak źle i tak niedobrze. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
31 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja jestem w 6ym miesiącu ciąży i cały czas pracuje normalnie. Nikt mi nie każe, lekarka na każdej wizycie pyta czy chce zwolnienie. Co więcej wszyscy znajomi (nawet ci w pracy) dziwią ki się, po co ja pracuje i czemu nie pójdę na L4. Tak źle i tak niedobrze. 🙂

Ja mówię tak - niech każdy robi, co chce. Chcesz chodzić, to spoko, nie moja sprawa 🙂

Najbardziej mnie rozwaliły komentarze, że jestem oszustką. A w jakim momencie? W ciąży jestem, pracowałam naprawdę, co widać po korespondencji z klientami albo w papierach biurowych. To gdzie tu oszustwo? 

Nie, najlepiej chodzić do lekarza, kaszleć na pokaz i sępić trzy dni zwolnienia żeby siedzieć w domu i mieć w dupie pracę. 

A co do argumentu, że może jakby było 80%... Moje 80% to i tak więcej niż niejednego pełna pensja. Dlaczego? Bo mam kwalifikacje, doświadczenie i stanowisko. Niczego nikomu nie ukradłam, po prostu uczyłam się, pracowałam, a kiedy inni robili sobie piąte dziecko, ja siedziałam w pracy po godzinach i robiłam wszystko, żeby być tu, gdzie teraz jestem. Chciałabym żeby ktoś podszedł do mnie i powiedział mi w twarz, że jestem oszustką siedząc na zwolnieniu w ciąży przy moich chorobach i tym, jak kiepsko się czuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ja się zastanawiam gdzie cześć z was żyje, skoro widzi albo te pracujące do ostatnich tygodni albo te idące od pierwszej wizyty u gin na zwolnienie. Wyobraźcie sobie, że jest cała masa opcji pośrednich, a skoro czepiacie się tych z wyraznie widoczną ciąża, czyli takich co są w polowie drugiego lub w trzecim trymestrze, to skąd możecie wiedzieć co one robiły wczesniej? 

Nie wpadłyście na to, że ta słynna "lajtowa" praca w biurze to jest 100%pozycji siedzącej, która nie jest najlepszym pomysłem tak samo jak 8h stania na nogach albo jeżdżenie różnych odległości samochodem po klientach o różnych porach dnia i odwalanie administracji wieczorami? Albo delegacje czy to samolotem czy samochodem, często też w roli kierowcy, zapowiadane z dnia na dzień (tak tak, ciężarne mogą się nie zgodzić na wyjazd w delegacje hehe)? Albo notoryczne zmuszanie do (prawem zabronionych) nadgodzin? O stresie w pracy nie wspomne.. Czy w końcu pracodawcy, którzy na wieść o ciąży żądają żeby ciężarna poszla np za miesiąc na zwolnienie bo chcą stabilnej sytuacji w firmie i organizują zastepstwo. I wreszcie samozatrudnione, które są paniami swojego czasu i mogą do poludnia robić zakupy żeby pracować później. 

Wiec zanim na kolejną ciezarna wylejecie żółć bo chodzi sobie o godz. 11 po galerii, zdejmijcie może te swoje klapki z oczu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość
6 godzin temu, Optymistka napisał:

Amen siostro 🙂 Życzę Ci zdrówka i dla maleństwa też ❤️

Dziękuję i wzajemnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Klara napisał:

Eee, wiesz co, raczej nie

Myślę, że te bóle dupy wywołane są mierzeniem swoją miarą innych 😄

Jakby było 80% płatne to pracowałam tyle czasu (też jednocześnie studiując, nigdy wcześniej nie biorąc l4), że mam odlozone, i jakby było 80% to też bym skorzystała (chociaż obecnie zmusiła mnie do tego sytuacja, ale jakby nie zmusiła to też bym skorzystała). 

Wiesz, jak się podejmuje świadomie decyzję o macierzyństwie i wydatkach z tym związanych to raczej ludzie zabezpieczają się finansowo. Macierzyński roczny jest 80% płatny, i co? I idę na rok. Bo STAĆ MNIE, bo ZAPRACOWALAM na to. 🙂

<wzrusza ramionami>

Ja do Was przemawiam ludzie, bo... Jesteście koleżankami z pracy, kolegami, przełożonym, Klientami w różnych miejscach. JAKBY BYŁO W WAS MNIEJ JADU I DOBRZE BY SIĘ Z WAMI PRACOWALO to myślę, że wtedy l4 w ciąży nie byłoby tak popularne. Ale jak kobieta w ciąży jest narażona na wieczny stres, beznadziejna atmosferę w pracy, chora przełożona lub klientów, którzy dra pape od wejścia, no to sorry. Jakby było WIĘCEJ LUDZI W LUDZIACH to byłoby inaczej.  

Ale nawet na kafe widać nasza narodowa mentalność. Jak sąsiad ma Mercedesa na podwórku to nie zastanowię się jak na niego zapracować, tylko myślę, jak sąsiad nakradl na niego 😉

Kobiety, które są aktualnie ciężarne, były i będą takimi samymi jadowitymi żmijami jak ich koleżanki i koledzy, przez które biorą teraz L4 na ciążę. Te same chamki, które teraz dosrywają współpracownikom wezmą kiedyś L4 gdy zaciążą, żeby inni im nie dosrywali. Itd itp.

Jesteście drogie Panie takie same jak to całe niedobre społeczeństwo. Mniej jadu ciężarne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Optymistka napisał:

Hej! Masz dużo racji, z tym, że ja nic nie kombinuję 🙂 Składki opłacano mi regularnie, pracowałam uczciwie prawie rok, a jestem na zwolnieniu lekarskim, bo mam hashimoto, cukrzycę i dodatkowo po prostu czuję się źle. Wiadomo, że są kobiety, które czują się świetnie i jeszcze sobie w domu dorabiają, ale ja do nich nie należę. Niemniej jednak uważam, że jeśli państwo tak krzyczy o zdrowiu matki i dziecka, to nie powinno odbierać kobietom prawa do zasiłku chorobowego w ciąży, a raczej przyjrzeć się ściemniaczom, którzy zamiast urlopu biorą sobie u znajomego lekarza l4. To jest prawdziwe oszustwo, a nie zwolnienie w ciąży. 

I jeszcze w takim stanie zdrowia dziecko sobie zrobiłaś. No ...ek nie sieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość gosc napisał:

Kobiety, które są aktualnie ciężarne, były i będą takimi samymi jadowitymi żmijami jak ich koleżanki i koledzy, przez które biorą teraz L4 na ciążę. Te same chamki, które teraz dosrywają współpracownikom wezmą kiedyś L4 gdy zaciążą, żeby inni im nie dosrywali. Itd itp.

Jesteście drogie Panie takie same jak to całe niedobre społeczeństwo. Mniej jadu ciężarne.

Nie zgadzam się. Mam świetna atmosferę w pracy, sami wyganiali mnie na l4. No, ale jednak większość to kobiety, które swoje też przepracowaly i też są matkami 🙂 generalnie myślę, że matka ciężarna raczej zrozumie

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Kobiety, które są aktualnie ciężarne, były i będą takimi samymi jadowitymi żmijami jak ich koleżanki i koledzy, przez które biorą teraz L4 na ciążę. Te same chamki, które teraz dosrywają współpracownikom wezmą kiedyś L4 gdy zaciążą, żeby inni im nie dosrywali. Itd itp.

Jesteście drogie Panie takie same jak to całe niedobre społeczeństwo. Mniej jadu ciężarne.

Hahah hahhahahaha hahahah żenada 👎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
52 minuty temu, Klara napisał:

Nie zgadzam się. Mam świetna atmosferę w pracy, sami wyganiali mnie na l4. No, ale jednak większość to kobiety, które swoje też przepracowaly i też są matkami 🙂 generalnie myślę, że matka ciężarna raczej zrozumie

 

Apelowałaś do ludzi o mniej jadu. Czyżbyś uważała, że jad leje się jedynie ze strony facetów i bezdzietnych kobiet (takich które nigdy nie rodziły i nie bedą rodzić)?

Chyba jednak nie, co? Jad leje się również z kobiet, które same kiedyś będą rodzić albo już rodziły. Koleżaneczka z pracy czy klientka, ktora dziś leje jad sama też pewnie kiedyś będzie ciężarna (albo już była) i pójdzie na L4 tłumacząc się steresem w pracy i jadem sączącym się w pracy.

Nie udawajcie więc niewiniątka. Bo same również bywacie chamskimi klietkami i koleżankami z pracy.

Poza tym, to strasznie delikatne jesteście, drogie panie. W zwykłej pracy nie dajecie sobie psychicznie rady więc co będzie przy pierwszych poważniejszych problemach z dzieckiem? Popadniecie w głęboką depresję? No chyba nie. nie jesteście takie sałabe jak się malujecie. Użalacie się tylko nad sobą, żeby pobyczyć się w domu za cudze pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
56 minut temu, Gość gosc napisał:

Apelowałaś do ludzi o mniej jadu. Czyżbyś uważała, że jad leje się jedynie ze strony facetów i bezdzietnych kobiet (takich które nigdy nie rodziły i nie bedą rodzić)?

Chyba jednak nie, co? Jad leje się również z kobiet, które same kiedyś będą rodzić albo już rodziły. Koleżaneczka z pracy czy klientka, ktora dziś leje jad sama też pewnie kiedyś będzie ciężarna (albo już była) i pójdzie na L4 tłumacząc się steresem w pracy i jadem sączącym się w pracy.

Nie udawajcie więc niewiniątka. Bo same również bywacie chamskimi klietkami i koleżankami z pracy.

Poza tym, to strasznie delikatne jesteście, drogie panie. W zwykłej pracy nie dajecie sobie psychicznie rady więc co będzie przy pierwszych poważniejszych problemach z dzieckiem? Popadniecie w głęboką depresję? No chyba nie. nie jesteście takie sałabe jak się malujecie. Użalacie się tylko nad sobą, żeby pobyczyć się w domu za cudze pieniądze.

Ale głupoty wypisujesz z dvpy... Czytać się tego nie da. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Apelowałaś do ludzi o mniej jadu. Czyżbyś uważała, że jad leje się jedynie ze strony facetów i bezdzietnych kobiet (takich które nigdy nie rodziły i nie bedą rodzić)?

Chyba jednak nie, co? Jad leje się również z kobiet, które same kiedyś będą rodzić albo już rodziły. Koleżaneczka z pracy czy klientka, ktora dziś leje jad sama też pewnie kiedyś będzie ciężarna (albo już była) i pójdzie na L4 tłumacząc się steresem w pracy i jadem sączącym się w pracy.

Nie udawajcie więc niewiniątka. Bo same również bywacie chamskimi klietkami i koleżankami z pracy.

Poza tym, to strasznie delikatne jesteście, drogie panie. W zwykłej pracy nie dajecie sobie psychicznie rady więc co będzie przy pierwszych poważniejszych problemach z dzieckiem? Popadniecie w głęboką depresję? No chyba nie. nie jesteście takie sałabe jak się malujecie. Użalacie się tylko nad sobą, żeby pobyczyć się w domu za cudze pieniądze.

Nie mierz wszystkich swoją miarą. 

Staram się być dobrym człowiekiem, miłym, spokojnym i rozmawiającym.

Jako klient, jako pacjent, jako koleżanka z pracy. 

Dlatego ciężko mi się odbiera jad innych, bo mimo wieku, wciąż nie dociera do mnie, że nie zawsze to co dajesz - wraca. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Poza tym, to strasznie delikatne jesteście, drogie panie. W zwykłej pracy nie dajecie sobie psychicznie rady więc co będzie przy pierwszych poważniejszych problemach z dzieckiem? Popadniecie w głęboką depresję? No chyba nie. nie jesteście takie sałabe jak się malujecie. Użalacie się tylko nad sobą, żeby pobyczyć się w domu za cudze pieniądze. 

Widać, że w ciąży nie byłaś, a jak byłaś to nie zdajesz sobie sprawy, że to nie o delikatność ciężarnej chodzi, tylko o to, że stres przechodzi na dziecko. A im więcej stresu, tym może być słabsza odporność dziecka. Zarzuciłaś Optymistce brak rozumu, a prawda jest taka, ze to hashimoto i cukrzyca narobi mniej szkód u płodu, niż stres. I wiesz co niedouczona kre/tynko. Im bardziej odporne i mniej podatne na choroby dzieci, tym mniej w przyszłości chorych siedzących co chwilę na L4 dorosłych, którzy będą zapierdzielać na to, żebyś miała wypłaconą swoją ciężko wypracowaną emeryturkę. Pomijam też te kolejki do lekarzy specjalistów. Ale najważniejsze dojebać ciężarnej, że leń i złodziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Gość gość napisał:

że leń i złodziej.

... I, że państwo okrada. 

Państwo mnie też okrada, płace składki, a lecze się tylko prywatnie 😉

Aha i do ginekologa też chodzę z ciąża prywatnie i prywatnie robię badania. Nie uzalam się, stać mnie. 

Ale żeby skorzystać z NFZ musiałabym jeździć do innego miasta do lekarza. Prywatnie dobrego lekarza mam na miejscu. 

Też jestem okradziona, składki idą na nic;) 

* leczenie się prywatne nie jest moim kaprysem. Po prostu chce dozyc do wizyty i być nornalnie, jak człowiek potraktowana. 

A ciążę prowadzona mam prywatnie, bo w moim miasteczku jest jeden lekarz na NFZ, 70 lat i różne opinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dokładnie Klara. Płaci się od każdego zarobionego brutto tysiąca 100 zł nfzetu, a człowiek skorzystać jak potrzebuje nie może. Do głupiego endokrynologa kolejki po rok czasu. Ale to pracujące ciężarne okradają państwo. Bezrobotna, patologiczna ciężarna korzysta z tego za darmo, bo sama nic nie wpłaca. Potem zasiłeczki sreczki i nauka swoich dzieci, że się pracować nie opłaca, bo państwo da. Wszędzie naokoło tak jest. Uje/bać pracującą ciężarną, bo najlepszy cel, a gloryfikować ściemniaczy w pracy i bezrobotne królice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×