Ona2019 86 Napisano Lipiec 28, 2020 4 minuty temu, Beti320 napisał: Mam nadzieje że tak się stanie bo nie wiem jak przeżyje kolejne porażki.. Widze ze wokół wszystkim się udaje albo udało i tylko mi nie.. Doskonale cię rozumie, też miałam żal do całego świata, że dlaczego akurat ja ale to nie jest dobre myślenie żal jest bo to jest normalne, ale z czasem przechodzi, ja po swoich niepowodzeniach mówiłam do męża że już więcej nie spróbuję bo nie wytrzymam kolejnych porażek ale jednak podnosiłam się i włączyłam dalej i teraz nie żałuję ani tych nerwów ani tych wysłanych lez bo i w końcu los do nas się uśmiechnął zobaczysz kochana tak będzie u ciebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 28, 2020 Przed chwilą, Beti320 napisał: Mam nadzieje że tak się stanie bo nie wiem jak przeżyje kolejne porażki.. Widze ze wokół wszystkim się udaje albo udało i tylko mi nie.. Nieprawda, że wszystkim się udaje! Jak pewnie widziałaś są takie tygodnie, że czytamy same złe wieści a ten tydzień akurat okazał się pozytywny! Głowa do góry! Ja czekam na transfer od czerwca. Miał być na naturalnym cyklu, ale odwołany. Teraz miał być crio i też odwołany... no i teraz czekam na sierpień Nie miałam nawet szansy na transfer! Ty idziesz do przodu. Jak sobie myślę ile porażek przeżyłam, ile ciąż straciłam to nie wiem jak to przeżyłam a żyję Zawsze sobie mówię, że po złym czasie przychodzi dobry i tak musi być! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rapita 356 Napisano Lipiec 28, 2020 2 godziny temu, Beti320 napisał: 9dpt —> beta < 0,2 . Siedzę i rycze. Bardzo mi przykro wiem co czujesz ale jeszcze masz swoje skarby więc zbierz siły i wróć do walki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 2 minuty temu, AsiaWin napisał: Nieprawda, że wszystkim się udaje! Jak pewnie widziałaś są takie tygodnie, że czytamy same złe wieści a ten tydzień akurat okazał się pozytywny! Głowa do góry! Ja czekam na transfer od czerwca. Miał być na naturalnym cyklu, ale odwołany. Teraz miał być crio i też odwołany... no i teraz czekam na sierpień Nie miałam nawet szansy na transfer! Ty idziesz do przodu. Jak sobie myślę ile porażek przeżyłam, ile ciąż straciłam to nie wiem jak to przeżyłam a żyję Zawsze sobie mówię, że po złym czasie przychodzi dobry i tak musi być! Chciałabym zmienić swoje nastawienie na bardziej pozytywne, ale ja zawsze od razu zakładam z góry porażkę. Mam nadzieje ze jakoś uda mi się to zmienić i znaleźć sile na kolejne próby.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malagosia 244 Napisano Lipiec 28, 2020 17 minut temu, Beti320 napisał: Dziękuje bardzo za wsparcie.. Już trochę lepiej się czuje. Mam nadzieje ze następny transfer będzie udany. Takie miej podejście będzie dobrze! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izulka87 133 Napisano Lipiec 28, 2020 15 minut temu, Aga5992 napisał: Nie martw się. Nie jesteś sama. Też mi za pierwszym razem się nie udało. I rozumiem Twój ból,bo tego nie da się opisać słowami. Masz 2 mrozaczki więc walcz dla nich Beti mi również nie udało się za pierwszym razem i też byłam załamana, później kolejny transfer i kolejne rozczarowanie... Dopiero 3 transfer po wakacjach wykonany bez spiny okazał się tym udanym. Dodam że akurat został nam wtedy tylko jeden zarodeczek i ten zarodeczek 2 sierpnia skończy 8 miesięcy głowa do góry będzie dobrze! 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 1 minutę temu, Izulka87 napisał: Beti mi również nie udało się za pierwszym razem i też byłam załamana, później kolejny transfer i kolejne rozczarowanie... Dopiero 3 transfer po wakacjach wykonany bez spiny okazał się tym udanym. Dodam że akurat został nam wtedy tylko jeden zarodeczek i ten zarodeczek 2 sierpnia skończy 8 miesięcy głowa do góry będzie dobrze! Wiem właśnie, że za pierwszym razem rzadko się udaje..jest załamanie ale mam nadzieje ze druga lub trzecia próba skończy się sukcesem.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 1 minutę temu, Beti320 napisał: Wiem właśnie, że za pierwszym razem rzadko się udaje..jest załamanie ale mam nadzieje ze druga lub trzecia próba skończy się sukcesem.. Beti gdybyś była jedna, której się nie udaje nie byłoby tego forum bo wszystkie byłybyśmy dawno mamami... Los jest niestety okrutny. Ja obecnie jestem po 4 transferze. Każdy przeżywam tak samo mocno ale kiedyś musi się udać. W końcu po to to robimy. 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 11 minut temu, Luna_ napisał: Beti gdybyś była jedna, której się nie udaje nie byłoby tego forum bo wszystkie byłybyśmy dawno mamami... Los jest niestety okrutny. Ja obecnie jestem po 4 transferze. Każdy przeżywam tak samo mocno ale kiedyś musi się udać. W końcu po to to robimy. Zazdroszczę wam waszego nastawienia.. widze ze jestem dopiero na początku tej ciężkiej drogi i już mi jest mega źle. Kiedyś myślałam ze in vitro to pewna metoda jak wszystko jest jednak mylne i złudne.. Muszę się pozbierać i wrócić po pozostałe zarodki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 28 minut temu, Luna_ napisał: Beti gdybyś była jedna, której się nie udaje nie byłoby tego forum bo wszystkie byłybyśmy dawno mamami... Los jest niestety okrutny. Ja obecnie jestem po 4 transferze. Każdy przeżywam tak samo mocno ale kiedyś musi się udać. W końcu po to to robimy. A w którym dniu najczęściej jest transfer z zarodków mrożonych ? Jakieś leki do transferu takiego tez trzeba przyjmować ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 7 minut temu, Beti320 napisał: A w którym dniu najczęściej jest transfer z zarodków mrożonych ? Jakieś leki do transferu takiego tez trzeba przyjmować ? Zazwyczaj od 2 dc bierze się estrofem. Co do transferu to z reguły okolice kiedy normalnie powinna być owulacja plus tyle dni ile ma zarodek. Jednak nie da się tego obliczyć ot tak bo lekarz będzie podglądał jak wygląda endometrium i wtedy zdecyduje kiedy transfer zostanie zrobiony. Przed transferem bierze się też standardowo luteinę. Dziewczyny biorą jeszcze całą masę innych cudów ale standardowo estrofem i potem luteina i tyle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Lipiec 28, 2020 44 minuty temu, Beti320 napisał: Wiem właśnie, że za pierwszym razem rzadko się udaje..jest załamanie ale mam nadzieje ze druga lub trzecia próba skończy się sukcesem.. Już lepiej, że się w ogóle nie udało za pierwszym, niż jak u mnie za 1 razem się udało i serduszko przestało bić w 8 tyg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Lipiec 28, 2020 13 minut temu, Beti320 napisał: A w którym dniu najczęściej jest transfer z zarodków mrożonych ? Jakieś leki do transferu takiego tez trzeba przyjmować ? Ja miałam w 20dc transfer mrożony Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 2 minuty temu, Luna_ napisał: Zazwyczaj od 2 dc bierze się estrofem. Co do transferu to z reguły okolice kiedy normalnie powinna być owulacja plus tyle dni ile ma zarodek. Jednak nie da się tego obliczyć ot tak bo lekarz będzie podglądał jak wygląda endometrium i wtedy zdecyduje kiedy transfer zostanie zrobiony. Przed transferem bierze się też standardowo luteinę. Dziewczyny biorą jeszcze całą masę innych cudów ale standardowo estrofem i potem luteina i tyle. Dziękuje za odpowiedz..jestem póki co zielona w tych tematach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 2 minuty temu, Madziallena31 napisał: Już lepiej, że się w ogóle nie udało za pierwszym, niż jak u mnie za 1 razem się udało i serduszko przestało bić w 8 tyg Faktycznie może jednak nie jestem w aż tak złej sytuacji wspolczuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 14 minut temu, Madziallena31 napisał: Już lepiej, że się w ogóle nie udało za pierwszym, niż jak u mnie za 1 razem się udało i serduszko przestało bić w 8 tyg Też to przeszłam ale z dwojga złego mnie bardziej to cieszy niż smuci. Daje mi nadzieję, że raz już zaskoczyłam i rozwijało się prawidłowo wszysko przynajmniej przez chwilę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 28, 2020 Beti320 byłaś kiedyś w ciąży? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 34 minuty temu, AsiaWin napisał: Beti320 byłaś kiedyś w ciąży? Nie nigdy nie byłam. Staramy się prawie 2 lata.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka109 6 Napisano Lipiec 28, 2020 6 godzin temu, Luna_ napisał: Właśnie się dowiedziałem że udało się zamrozić 2 blastki jeszcze nie tracę nadziei na tego co mam aktualnie ze sobą ale lżej jakoś jak wiadomo że 2 próby jeszcze przede mną Wspaniale ☺ trzymam mocno kciuki! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka109 6 Napisano Lipiec 28, 2020 5 godzin temu, Beti320 napisał: 9dpt —> beta < 0,2 . Siedzę i rycze. Tak mi przykro przytulam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Caffea 39 Napisano Lipiec 28, 2020 Czesc Beti! Bardzo chce Ci podziekowac za Twoje wpisy. Mysle, ze sa one bardzo wazne, bo jestes w nich prawdziwa, i tak po prostu , po ludzku - rozgoryczona. Pamietaj, ze wiele dziewczyn czyta to forum anonimowo, nigdy nic nie pisza, ale z uwaga sledza wpisy innych i to wlasnie dla nich (ale tez i dla nas- tych piszacych) Twoje wpisy sa ''pocieszeniem'', bo nie czujemy sie odosobione w przezywaniu, i widzimy ze to w porzadku ze chce nam sie wyc, ze wydaje sie ze caly swiat zachodzi w ciaze ot tak, a my czujemy sie jak jakis gorszy gatunek kobiet, z wiecznym pechem nad glowa. Ja tez przezylam nieudany transfer w Sylwestra 2019/2020 i do dzis na to wspomnienie mam lzy w oczach. Gdy wszyscy naokolo tanczyli, spiewali, pili szampana i puszczali fajerwerki ja siedzialam w dresie w fotelu z oczami tak spuchnietymi od placzu ze nawet swiatlo z zyrandola mnie razilo, wiec siedzialam w ciemnosci . Siedzialam cala noc i patrzylam za okno....doskonale Cie rozumiem i mocno Cie dzis przytulam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 28, 2020 29 minut temu, Beti320 napisał: Nie nigdy nie byłam. Staramy się prawie 2 lata.. Rozumiem... Każdy musi sobie znaleźć jakieś wytłumaczenie i poukładać samemu w głowie. Z każdą kolejną stratą było łatwiej, bo już miałam to ułożone w głowie. Chociaż i tak człowiek przeżywa to na swój sposób... po 4 ciąży naturalnej (pozamacicznej) miałam stany depresyjne, tak, że nie miałam sił wstać z łóżka czy pracować... ale to minęło. Dopiero po 4,5 latach niepowodzeń zdecydowaliśmy się na in vitro, ponieważ straciliśmy nadzieję na naturalna prawidłową ciążę. Wcześniej próbowaliśmy wszystkiego. Leczyliśmy się u naprotechnologa - skutecznie,ale niestety zawsze to była ciąża pozamaciczna a nie wewnątrzmaciczna Byłam na jedynym w Polsce udrażnianiu jajowodów selektywnym HSG, gdzie dziewczyny po stwierdzeniu niedrożności(nawet podczas laparoskopii nie do udrożnienia) miały udrażniane i zachodzą naturalnie w ciąże! Jak przystąpiliśmy do in vitro myślałam, że zawsze podadzą zarodek na świeżo, albo że co może się nie udać przy przygotowaniach do crio... a teraz wiem, że życie pisze swoje scenariusze i trzeba iść do przodu ale brać z pokorą to co nam daje bo na niektóre rzeczy nie mamy wpływu! Trzeba żyć normalnie i wierzyć, że się uda w swoim czasie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 3 godziny temu, Beti320 napisał: Słabe nasienie i jeden jajowod prawdopodobnie niedrożny.. Beti bardzo mi przykro :((( jestem z Wami na forum od niedawna, ale trzymam mocno kciuki i przeżywam razem z Wami. Chciałbym Cię dopytać, jeśli to nie problem czy twój mąż przyjmował/przyjmuje jakieś suplementy/leki na poprawę nasienia? U nas też jest problem ze słabym nasieniem :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 3 minuty temu, Caffea napisał: Czesc Beti! Bardzo chce Ci podziekowac za Twoje wpisy. Mysle, ze sa one bardzo wazne, bo jestes w nich prawdziwa, i tak po prostu , po ludzku - rozgoryczona. Pamietaj, ze wiele dziewczyn czyta to forum anonimowo, nigdy nic nie pisza, ale z uwaga sledza wpisy innych i to wlasnie dla nich (ale tez i dla nas- tych piszacych) Twoje wpisy sa ''pocieszeniem'', bo nie czujemy sie odosobione w przezywaniu, i widzimy ze to w porzadku ze chce nam sie wyc, ze wydaje sie ze caly swiat zachodzi w ciaze ot tak, a my czujemy sie jak jakis gorszy gatunek kobiet, z wiecznym pechem nad glowa. Ja tez przezylam nieudany transfer w Sylwestra 2019/2020 i do dzis na to wspomnienie mam lzy w oczach. Gdy wszyscy naokolo tanczyli, spiewali, pili szampana i puszczali fajerwerki ja siedzialam w dresie w fotelu z oczami tak spuchnietymi od placzu ze nawet swiatlo z zyrandola mnie razilo, wiec siedzialam w ciemnosci . Siedzialam cala noc i patrzylam za okno....doskonale Cie rozumiem i mocno Cie dzis przytulam Jestem bardzo rozgoryczona dzisiaj tak aż do tego stopnia, że nie chce mi się żyć i nie widze żadnego w nim celu.. Czuje się dokładnie tak jak Ty w Sylwestra.. Mimo ze pocieszam się wpisami od Was ( w sumie obcych osób bo oprócz moich rodziców nikt nie wie o procedurze) i tak jak sobie pomyśle ze się nie udało to czuje się jak jakiś wyrzutek.. Popływałam właśnie w jeziorze i pojechałam po wino...może trochę pomoże.. Mam nadzieje ze wkrótce do was napisze z zupełnie innym nastawieniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 9 minut temu, AsiaWin napisał: Rozumiem... Każdy musi sobie znaleźć jakieś wytłumaczenie i poukładać samemu w głowie. Z każdą kolejną stratą było łatwiej, bo już miałam to ułożone w głowie. Chociaż i tak człowiek przeżywa to na swój sposób... po 4 ciąży naturalnej (pozamacicznej) miałam stany depresyjne, tak, że nie miałam sił wstać z łóżka czy pracować... ale to minęło. Dopiero po 4,5 latach niepowodzeń zdecydowaliśmy się na in vitro, ponieważ straciliśmy nadzieję na naturalna prawidłową ciążę. Wcześniej próbowaliśmy wszystkiego. Leczyliśmy się u naprotechnologa - skutecznie,ale niestety zawsze to była ciąża pozamaciczna a nie wewnątrzmaciczna Byłam na jedynym w Polsce udrażnianiu jajowodów selektywnym HSG, gdzie dziewczyny po stwierdzeniu niedrożności(nawet podczas laparoskopii nie do udrożnienia) miały udrażniane i zachodzą naturalnie w ciąże! Jak przystąpiliśmy do in vitro myślałam, że zawsze podadzą zarodek na świeżo, albo że co może się nie udać przy przygotowaniach do crio... a teraz wiem, że życie pisze swoje scenariusze i trzeba iść do przodu ale brać z pokorą to co nam daje bo na niektóre rzeczy nie mamy wpływu! Trzeba żyć normalnie i wierzyć, że się uda w swoim czasie Ja jestem takim człowiekiem, że po 1,5 roku nieudanych starań zaczelam chodzić do psychiatry i wtedy leki mi pomogły... podniosłam się psychicznie i zdecydowałam się na in vitro. Myślałam pozytywnie, że musi się udać co by miało wyjść nie tak ? A jednak wyszło i boje się o moja psychikę jak zniosę kolejne porażki oby ich nie było. Cieszylam się że zaczelam ta drogę i naprawdę spodziewałam się czegoś gorszego po stymulacji czy punkcji ale to odczytywanie wyniku jest najgorsze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 16 minut temu, Caffea napisał: Czesc Beti! Bardzo chce Ci podziekowac za Twoje wpisy. Mysle, ze sa one bardzo wazne, bo jestes w nich prawdziwa, i tak po prostu , po ludzku - rozgoryczona. Pamietaj, ze wiele dziewczyn czyta to forum anonimowo, nigdy nic nie pisza, ale z uwaga sledza wpisy innych i to wlasnie dla nich (ale tez i dla nas- tych piszacych) Twoje wpisy sa ''pocieszeniem'', bo nie czujemy sie odosobione w przezywaniu, i widzimy ze to w porzadku ze chce nam sie wyc, ze wydaje sie ze caly swiat zachodzi w ciaze ot tak, a my czujemy sie jak jakis gorszy gatunek kobiet, z wiecznym pechem nad glowa. Ja tez przezylam nieudany transfer w Sylwestra 2019/2020 i do dzis na to wspomnienie mam lzy w oczach. Gdy wszyscy naokolo tanczyli, spiewali, pili szampana i puszczali fajerwerki ja siedzialam w dresie w fotelu z oczami tak spuchnietymi od placzu ze nawet swiatlo z zyrandola mnie razilo, wiec siedzialam w ciemnosci . Siedzialam cala noc i patrzylam za okno....doskonale Cie rozumiem i mocno Cie dzis przytulam Cafea to w sylwestra nie byłas osamotniona w swoim smutku i nie jedyna zapłakana patrzyłaś w okno. Ja w sylwestra miałam łyżeczkowanie po poronieniu. Całe szczęście partner mógł mnie odebrać popołudniu i nie spędziłam go w szpitalu ale też w dresie i zaryczana. Jedni się cieszą inni w tym czasie przeżywają swoje najgorsze chwile. Ważne żeby po tym wszystkim się podnieść. Podobno zawsze po burzy wychodzi słońce. Ot takie prawo natury... Musimy więc i my poczekać az słoneczko zaświeci też dla nas. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 28, 2020 1 minutę temu, Beti320 napisał: Ja jestem takim człowiekiem, że po 1,5 roku nieudanych starań zaczelam chodzić do psychiatry i wtedy leki mi pomogły... podniosłam się psychicznie i zdecydowałam się na in vitro. Myślałam pozytywnie, że musi się udać co by miało wyjść nie tak ? A jednak wyszło i boje się o moja psychikę jak zniosę kolejne porażki oby ich nie było. Cieszylam się że zaczelam ta drogę i naprawdę spodziewałam się czegoś gorszego po stymulacji czy punkcji ale to odczytywanie wyniku jest najgorsze... a masz "pozytywnego" lekarza? Mi to pomagało jak mój lekarz był spokojny i czułam, że wie co robi i że ma plan na mnie. A chodziłam do takiego, że na każdej wizycie rozkładał ręce"i co ja ma z Panią zrobić".. to wracałam taka zdołowana, że skoro lekarz nie wie co zrobić to już musi być bardzo źle. To działało na moją psychikę bardzo Myślę, że na Twój przypadek jest rozwiązanie i na pewno zostaniesz MAMĄ to tylko kwestia czasu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 7 minut temu, m_art_a napisał: Beti bardzo mi przykro :((( jestem z Wami na forum od niedawna, ale trzymam mocno kciuki i przeżywam razem z Wami. Chciałbym Cię dopytać, jeśli to nie problem czy twój mąż przyjmował/przyjmuje jakieś suplementy/leki na poprawę nasienia? U nas też jest problem ze słabym nasieniem Po pół roku starań wysłałam go na badanie, okazało się że jest źle ale nie najgorzej ilość ok 15 mln, koncentracja 7 mln morfologia chyba 2 albo 3%. Wiec androlog zalecił suplementację typu feril Man zdrowa dietę i badanie na posiew nasienia. usg jąder i posiew nic nie wykazał. Mąż tez nie palił ograniczył alkohol nie pracuje w złych warunkach wiec dalej szukaliśmy przyczyny. Suplementy nic nie pomogły wiec androlog zlecił branie clostillbelgyt przez 3 miesiące...ilość się podniosła do 38 mln ale morfologia spadła wiec od razu zadecydowałam ze idziemy na in vitro póki jest dofinansowanie z miasta... Tak wiec 1,5 roku trwała nasza walka z poprawa nasienia nic z tego nie wyszło i nadal nie wiemy jaka jest tego przyczyna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 4 minuty temu, AsiaWin napisał: a masz "pozytywnego" lekarza? Mi to pomagało jak mój lekarz był spokojny i czułam, że wie co robi i że ma plan na mnie. A chodziłam do takiego, że na każdej wizycie rozkładał ręce"i co ja ma z Panią zrobić".. to wracałam taka zdołowana, że skoro lekarz nie wie co zrobić to już musi być bardzo źle. To działało na moją psychikę bardzo Myślę, że na Twój przypadek jest rozwiązanie i na pewno zostaniesz MAMĄ to tylko kwestia czasu! Nie wiem czy jest „pozytywy” zawsze mówi ze wszystko będzie dobrze i proszę się nie martwić...to jest moja pierwsza procedura i pierwszy transfer wiec nie wiadomo jaki plan by miał po którymś nie udanym transferze... Do kliniki zapisałam się zaraz jak otworzyli po pandemii W czerwcu wcześniej chodziłam do ginekologa a mąż do androloga. Za dużo wiec nie mam doświadczenia akurat z tym lekarzem, co prowadził procedurę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 28, 2020 To tak jak ja od razu po otwarciu na nowe procedury zapisałam się do lekarza! Ważne co Ty czujesz - jak go odbierasz. Czy wychodzisz z uśmiechem na twarzy i myślisz, że się uda czy raczej zdołowana jesteś po wizycie. Beti wypij sobie winko i zjedz czekoladę Mi to pomaga jak jak mam chwile załamania! PS. też chętnie popływałabym w jeziorku! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach