kiteras 111 Napisano Lipiec 28, 2020 5 godzin temu, m_art_a napisał: Beti bardzo mi przykro :((( jestem z Wami na forum od niedawna, ale trzymam mocno kciuki i przeżywam razem z Wami. Chciałbym Cię dopytać, jeśli to nie problem czy twój mąż przyjmował/przyjmuje jakieś suplementy/leki na poprawę nasienia? U nas też jest problem ze słabym nasieniem Hej, u nas tez słabe nasienie. Mój mąż przez 2 lata brał różne suplementy, niestety nic nie pomogło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 32 minuty temu, m_art_a napisał: Ka Beti mam w domu to samo!!! Słodyczy może dużo u nas nie ma (ja jestem większy łasuch), ale napoje słodkie to tragedia!! Alkoholu dużo nie ma, ale jak jedziemy np. do moich rodziców to oczywiście z teściem codziennie piwko! Na szczęście udało mi się go przestawić na 0%, spróbuje może i ze swoim mężem, daj mu raz piwo męskie 0% pewnie nie poczuje nawet różnicy haha Ze sportem u nas też tragedia była, praca tryb siedzący a potem oczywiście jest zbyt zmęczony. Ale jak ja to mówię "wyrok" trochę go zmobilizował, zaczął biegać a ja z nim by go wspierać i tak co drugi dzieć staramy się zrobić 5km, ewentualnie rower lub space. Eh nie rozumiem takiego postępowania mężczyzn, że nie mogą się tak w 100% zmobilizować. Czasami wkurza mnie to niemiłosiernie, a najbardziej boli mnie to jak np. wpadną znajomi i mówie nie pij wina/whisky i patrzą na mnie jak na wariata, że no przecież ten jeden drink nie zaszkodzi.... No niestety ja tez tego nie mogę zrozumieć. Ja aktywna prowadzę zajęcia 4 razy w tygodniu dodatkowo staram się pływać jeździć na rowerze itd. Codziennie jem owoce siemię lniane migdały orzechy warzywa a mój jak mu nie dam sama to on nie zje.. Suplementy i witaminy jak mu nie podałam do ręki to zapominał i nie brał totalna olewka... Mi nie było ciężko zrezygnować z alko czy brać codziennie mase leków ..no ale cóż co zrobić im widocznie tak nie zależy jak nam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 20 minut temu, kiteras napisał: Kochana nie tylko Tobie się nie udało, ja z pierwszej procedury miałam tylko jeden zarodek - nie udało się. Na początku nie miałam siły walczyć dalej, ale minął miesiąc i mam już inne podejście, a Ty masz jeszcze 2 zarodki czyli 2 szanse, mysl pozytywnie Tak koniecznie muszę zacząć myśleć pozytywnie, bo inaczej nie będzie miało to sensu... Gdyby się udało za pierwszym razem to naprawdę miałabym scenę jak z bajki.. Mam jeszcze 2 zarodki i wracam po nie od razu w następnym cyklu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 12 minut temu, kiteras napisał: Hej, u nas tez słabe nasienie. Mój mąż przez 2 lata brał różne suplementy, niestety nic nie pomogło Hej :) no niestety te suplementy to chyba pic na wodę, albo może pomagają ale tym, których nasienie nie jest bardzo kiepskie, tylko średnie z założeniem, że mogłoby być lepsze. Myślę, że muszę wprowadzić więcej zmian w diecie i dodać jeszcze trochę sportu/ruchu A u was problem tylko z nasieniem? Czy po twojej stronie również jakieś problemy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 9 minut temu, Beti320 napisał: No niestety ja tez tego nie mogę zrozumieć. Ja aktywna prowadzę zajęcia 4 razy w tygodniu dodatkowo staram się pływać jeździć na rowerze itd. Codziennie jem owoce siemię lniane migdały orzechy warzywa a mój jak mu nie dam sama to on nie zje.. Suplementy i witaminy jak mu nie podałam do ręki to zapominał i nie brał totalna olewka... Mi nie było ciężko zrezygnować z alko czy brać codziennie mase leków ..no ale cóż co zrobić im widocznie tak nie zależy jak nam. Dokładnie, myślę, że to może właśnie ten gen matczyny, nie wiem czy mężczyźni pragną być rodzicem tak mocno jak kobieta... Ja się załamałam jak zapytałam męża, czy w przypadku niepowodzenia skorzystamy z nasienia dawcy, albo pomyślimy o adopcji -powiedział, że NIE, że to nie będzie jego dziecko więc nie chce :(( przez takie nastawienie jeszcze bardziej się stresuje i pragnę by to in vitro się udało, bo nie wyobrażam sobie tego aby nie być mamą ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 4 minuty temu, m_art_a napisał: Dokładnie, myślę, że to może właśnie ten gen matczyny, nie wiem czy mężczyźni pragną być rodzicem tak mocno jak kobieta... Ja się załamałam jak zapytałam męża, czy w przypadku niepowodzenia skorzystamy z nasienia dawcy, albo pomyślimy o adopcji -powiedział, że NIE, że to nie będzie jego dziecko więc nie chce :(( przez takie nastawienie jeszcze bardziej się stresuje i pragnę by to in vitro się udało, bo nie wyobrażam sobie tego aby nie być mamą ... Mój partner też jest absolutnie na NIE jeśli w grę miałoby wchodzić cokolwiek od dawcy. O adopcji w ogóle nie chciał nawet podjąć tematu. Ale też sama znając go nie zgodziłabym się na to bo wiem że by nie zaakceptował on nie ma empatii, nie jest typem wrażliwca. Nie jego i koniec. Mimo, że bardzo chce być rodzicem i jak ma kontakt z dzieciakami to sobie fajnie radzi to jednak jego musiałoby być JEGO A jego nastawienie też czasem mnie trochę stresuje bo on już chyba zaczyna się złościć na te niepowodzenia i moje wieczne nerwy i ograniczenia i wspomina już, że jak się nie uda to widocznie nie jest nam pisane itd. A ja jak to kobieta... I 20 transferów pewnie dałabym radę gdyby trzeba było Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kiteras 111 Napisano Lipiec 28, 2020 12 minut temu, m_art_a napisał: Hej no niestety te suplementy to chyba pic na wodę, albo może pomagają ale tym, których nasienie nie jest bardzo kiepskie, tylko średnie z założeniem, że mogłoby być lepsze. Myślę, że muszę wprowadzić więcej zmian w diecie i dodać jeszcze trochę sportu/ruchu A u was problem tylko z nasieniem? Czy po twojej stronie również jakieś problemy? Ja mam mięśniaka, który teoretycznie nie jest problemem, ale nigdy nic nie wiadomo... do in vitro podeszliśmy właśnie ze wzgl na złej jakości nasienie. Po pierwszych badaniach mąż ograniczył alkohol, a 3 miesiące przed procedura nie pił wcale, ogólnie zdrowo się odżywia, Dba o aktywność fizyczną, a te parametry nic, a nic się nie poprawiaja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 22 minuty temu, m_art_a napisał: Hej no niestety te suplementy to chyba pic na wodę, albo może pomagają ale tym, których nasienie nie jest bardzo kiepskie, tylko średnie z założeniem, że mogłoby być lepsze. Myślę, że muszę wprowadzić więcej zmian w diecie i dodać jeszcze trochę sportu/ruchu A u was problem tylko z nasieniem? Czy po twojej stronie również jakieś problemy? Po mojej stronie po HSG ponoć mam jeden jajowod nie drożny. Miałam iść na laparoskopię, ale przy słabym nasieniu lekarz zlecił in vitro. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Lipiec 28, 2020 Moj bardziej sie poswiecal - jadl nawet mace na nasienie i rzucil palenie (w sumie costam w parametrach poprawilo na chwile). i ostatnia z inseminacji byla nasieniem dawcy, wiec te granice jakos przekroczylismy po dlugim przegadaniu sprawy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 7 minut temu, Magdaa napisał: Moj bardziej sie poswiecal - jadl nawet mace na nasienie i rzucil palenie (w sumie costam w parametrach poprawilo na chwile). i ostatnia z inseminacji byla nasieniem dawcy, wiec te granice jakos przekroczylismy po dlugim przegadaniu sprawy. Mój by się w życiu nie zgodził na dawcę.. Ja już myślałam o rozstaniu przez to... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 27 minut temu, Luna_ napisał: Mój partner też jest absolutnie na NIE jeśli w grę miałoby wchodzić cokolwiek od dawcy. O adopcji w ogóle nie chciał nawet podjąć tematu. Ale też sama znając go nie zgodziłabym się na to bo wiem że by nie zaakceptował on nie ma empatii, nie jest typem wrażliwca. Nie jego i koniec. Mimo, że bardzo chce być rodzicem i jak ma kontakt z dzieciakami to sobie fajnie radzi to jednak jego musiałoby być JEGO A jego nastawienie też czasem mnie trochę stresuje bo on już chyba zaczyna się złościć na te niepowodzenia i moje wieczne nerwy i ograniczenia i wspomina już, że jak się nie uda to widocznie nie jest nam pisane itd. A ja jak to kobieta... I 20 transferów pewnie dałabym radę gdyby trzeba było My jesteśmy absolutnie zdeterminowane i nawet jeśli na chwile upadamy to wstajemy...tak postrzegam kobiety, mężczyźni często tak mówią "widocznie nie jest nam pisane"....jak słyszę coś takiego to krew mnie zalewa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 28 minut temu, kiteras napisał: Ja mam mięśniaka, który teoretycznie nie jest problemem, ale nigdy nic nie wiadomo... do in vitro podeszliśmy właśnie ze wzgl na złej jakości nasienie. Po pierwszych badaniach mąż ograniczył alkohol, a 3 miesiące przed procedura nie pił wcale, ogólnie zdrowo się odżywia, Dba o aktywność fizyczną, a te parametry nic, a nic się nie poprawiaja miejmy nadzieje, że mimo, że parametry się nie poprawiają to te plemniczki, które są będą wystarczające i starania zakończą się sukcesem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 18 minut temu, Magdaa napisał: Moj bardziej sie poswiecal - jadl nawet mace na nasienie i rzucil palenie (w sumie costam w parametrach poprawilo na chwile). i ostatnia z inseminacji byla nasieniem dawcy, wiec te granice jakos przekroczylismy po dlugim przegadaniu sprawy. No właśnie może dłuższy okres czasu potrzebny i to "przegadanie" może za szybko wyskoczyłam z tymi możliwościami kolejnymi, może nie przetrawił tego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 1 minutę temu, m_art_a napisał: My jesteśmy absolutnie zdeterminowane i nawet jeśli na chwile upadamy to wstajemy...tak postrzegam kobiety, mężczyźni często tak mówią "widocznie nie jest nam pisane"....jak słyszę coś takiego to krew mnie zalewa Mnie to samo ja bym wszystko oddała, poświęciła tylko żeby zostać mamą...Oni mogą żyć i nie być ojcem bo nie maja takich uczuć albo instynktu nie wiem... Wogole gdy byłam załamana dla mojego to nie był powód żaden, bo przecież mamy gdzie mieszkać co jeść i trzeba się cieszyć z tego co się ma ze słońca i wogole no świetnie mnie to nie pociesza... Ja nie wyobrażam sobie życia żeby nie mieć potomstwa na dzień dzisiejszy.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 28, 2020 12 minut temu, Beti320 napisał: Mój by się w życiu nie zgodził na dawcę.. Ja już myślałam o rozstaniu przez to... Beti ja cię rozumiem, boje się to na głos powiedzieć, ale też mam czasem takie myśli co będzie... czy będę musiała wybierać między byciem mamą a mężem? Przeraża mnie to naprawdę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Lipiec 28, 2020 8 minut temu, m_art_a napisał: Beti ja cię rozumiem, boje się to na głos powiedzieć, ale też mam czasem takie myśli co będzie... czy będę musiała wybierać między byciem mamą a mężem? Przeraża mnie to naprawdę Ja już nie raz miałam takie myśli...I nie wyobrażam sobie takiego życia przyszłego bez dziecka przez resztę mojego życia.. Na dzień dzisiejszy próbujemy układa nam się ale co później będzie nie wiem jak ja to wytrzymam... Bo przecież in vitro to miało być już dobrze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, m_art_a napisał: Beti ja cię rozumiem, boje się to na głos powiedzieć, ale też mam czasem takie myśli co będzie... czy będę musiała wybierać między byciem mamą a mężem? Przeraża mnie to naprawdę Nie jesteście same z taki myślami. My jesteśmy razem 8 lat. Nigdy nie miałam ciśnienia na małżeństwo i nie jest mi to do szczęścia potrzebne ale jak padał taki temat to w sumie dla mnie główny argument to że skoro nie możemy mieć dzieci nie ma sensu brać ślubu tylko po to żeby się później rozwodzić... Ja sobie nie wyobrażam życia bez pełnej rodziny. Jeżeli nie będziemy mogli jej mieć a on nie będzie chciał dawcy, adopcji itd... Jak być razem jeżeli nie zgodzimy się w najważniejszej kwestii Teraz we 2 jesteśmy szczęśliwi ale gdy będziemy mieli po te 50 czy 60 lat a tu żadnych dzieci, wnuków... Jakoś tak nie wydaje mi się żeby było po co żyć wtedy. Edytowano Lipiec 28, 2020 przez Luna_ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Lipiec 28, 2020 Ale dzisiaj marudzimy i grobowy nastrój robimy! Dziewczyny poproszę jutro jakąś piękną bete, serduszko czy inne dobre wieści ponarzekalysmy to czas na jakieś pozytywy! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Lipiec 29, 2020 9 godzin temu, Luna_ napisał: Ale dzisiaj marudzimy i grobowy nastrój robimy! Dziewczyny poproszę jutro jakąś piękną bete, serduszko czy inne dobre wieści ponarzekalysmy to czas na jakieś pozytywy! Mówisz masz mi ładnie beta w normie rośnie, wczoraj 116.15 7 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anka Skakanka 343 Napisano Lipiec 29, 2020 6 minut temu, margareta napisał: Mówisz masz mi ładnie beta w normie rośnie, wczoraj 116.15 Ale ekstra!!!! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beta 161 Napisano Lipiec 29, 2020 Dnia 22.07.2020 o 13:36, Kinga. napisał: Dziewczyny nie poddawajcie się również w naturalnych staraniach mimo, że wyniki pokazują, że nie ma szans. U nas nasienie było tragiczne, morfologia 0% oligozoospermia i teratozoospermia, mąż wyniki robił w Niemczech i w Polsce i wszędzie diagnoza, że na naturalne zaplodnienie nie ma żadnych szans. Zaczęliśmy przygotowania do in vitro ale mimo to mąż brał cały czas Orthomol fertil plus, całkowicie odstawił alkohol, jadł garściami orzechy i starał się jeść warzywa. Pilnował się żeby siedzieć z rozłożonymi nogami itd. Nie wiem czy to wszystko pomogło ale stał się cud gdy musieliśmy przerwać procedurę ze względu na koronę i gdy już można było to znowu zrobiłam wszystkie terminy w klinice to okazało się, że jestem w ciąży... Dlatego nie poddawajcie się, nigdy w życiu!!! 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 29, 2020 10 godzin temu, Luna_ napisał: Nie jesteście same z taki myślami. My jesteśmy razem 8 lat. Nigdy nie miałam ciśnienia na małżeństwo i nie jest mi to do szczęścia potrzebne ale jak padał taki temat to w sumie dla mnie główny argument to że skoro nie możemy mieć dzieci nie ma sensu brać ślubu tylko po to żeby się później rozwodzić... Ja sobie nie wyobrażam życia bez pełnej rodziny. Jeżeli nie będziemy mogli jej mieć a on nie będzie chciał dawcy, adopcji itd... Jak być razem jeżeli nie zgodzimy się w najważniejszej kwestii Teraz we 2 jesteśmy szczęśliwi ale gdy będziemy mieli po te 50 czy 60 lat a tu żadnych dzieci, wnuków... Jakoś tak nie wydaje mi się żeby było po co żyć wtedy. Miejmy nadzieję, że nie zostaniemy postawione przed takimi wyborami i że po tych wszystkich trudach uda nam się wszystkim być mami !! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Lipiec 29, 2020 10 godzin temu, Luna_ napisał: Ale dzisiaj marudzimy i grobowy nastrój robimy! Dziewczyny poproszę jutro jakąś piękną bete, serduszko czy inne dobre wieści ponarzekalysmy to czas na jakieś pozytywy! 1 godzinę temu, margareta napisał: Mówisz masz mi ładnie beta w normie rośnie, wczoraj 116.15 Tak ponarzekałyśmy trochę, wylałyśmy żale i zgadzam się czas włączyć pozytywne myślenie Gratulacje pięknej bety, trzymamy kciuki, aby pięknie się dalej rozwijała :) 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Lipiec 29, 2020 1 godzinę temu, margareta napisał: Mówisz masz mi ładnie beta w normie rośnie, wczoraj 116.15 Super:) kiedy kolejna weryfikacja? W piatek? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Lipiec 29, 2020 1 godzinę temu, margareta napisał: Mówisz masz mi ładnie beta w normie rośnie, wczoraj 116.15 Gratki !!! Które twoje podejscie okazało się TYM? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Lipiec 29, 2020 Ja z mojej strony powiem wam, ze najgorsze dla mnie w w tym wszystkim jest to ze przez te starania, które nie wiadomo jak i kiedy się zakończą nie moge ruszyć do przodu z moim życiem. Chciałabym się rozwijać zaowodowo ale na ta chwile nie mogę wykonać żadnego kroku bo przecież nie zmienię pracy podczas procedur, wyjść do lekarza, brania wolnego L4 itd .. bardzo mnie to frustruje .. w ciąże nie zachodzę i z innymi rzeczami nie mogę ruszyć nawet jeśli miałoby mi się nie udać chciałabym to po prostu już wiedzieć i moc ogarniać sobie życie .. może nie tak jak bym sobie tego wymarzyła wiadomo .. ale życie nigdy nie było nie jest i nie będzie sprawiedliwe. Chyba trzeba czerpać z niego to co na dana chwile jest nam dane. Podam przykład moja znajoma młoda dziewczyna jest w 4 stadium raka .. o byciu matka nawet nie marzy .. ona chce po prostu żyć i uwaga .. nie użala się nad sobą jest pewna ze będzie dobrze ! Jej postawa wprawia mnie w osłupienie i robi mi się po prostu głupio kiedy ja marudzę jakie mam straszne życie. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 29, 2020 16 minut temu, Haaniaa01 napisał: Ja z mojej strony powiem wam, ze najgorsze dla mnie w w tym wszystkim jest to ze przez te starania, które nie wiadomo jak i kiedy się zakończą nie moge ruszyć do przodu z moim życiem. Chciałabym się rozwijać zaowodowo ale na ta chwile nie mogę wykonać żadnego kroku bo przecież nie zmienię pracy podczas procedur, wyjść do lekarza, brania wolnego L4 itd .. bardzo mnie to frustruje .. w ciąże nie zachodzę i z innymi rzeczami nie mogę ruszyć nawet jeśli miałoby mi się nie udać chciałabym to po prostu już wiedzieć i moc ogarniać sobie życie .. może nie tak jak bym sobie tego wymarzyła wiadomo .. ale życie nigdy nie było nie jest i nie będzie sprawiedliwe. Chyba trzeba czerpać z niego to co na dana chwile jest nam dane. Podam przykład moja znajoma młoda dziewczyna jest w 4 stadium raka .. o byciu matka nawet nie marzy .. ona chce po prostu żyć i uwaga .. nie użala się nad sobą jest pewna ze będzie dobrze ! Jej postawa wprawia mnie w osłupienie i robi mi się po prostu głupio kiedy ja marudzę jakie mam straszne życie. Hania! Myślę dokładnie tak samo! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Lipiec 29, 2020 21 minut temu, Haaniaa01 napisał: Ja z mojej strony powiem wam, ze najgorsze dla mnie w w tym wszystkim jest to ze przez te starania, które nie wiadomo jak i kiedy się zakończą nie moge ruszyć do przodu z moim życiem. Chciałabym się rozwijać zaowodowo ale na ta chwile nie mogę wykonać żadnego kroku bo przecież nie zmienię pracy podczas procedur, wyjść do lekarza, brania wolnego L4 itd .. bardzo mnie to frustruje .. w ciąże nie zachodzę i z innymi rzeczami nie mogę ruszyć nawet jeśli miałoby mi się nie udać chciałabym to po prostu już wiedzieć i moc ogarniać sobie życie .. może nie tak jak bym sobie tego wymarzyła wiadomo .. ale życie nigdy nie było nie jest i nie będzie sprawiedliwe. Chyba trzeba czerpać z niego to co na dana chwile jest nam dane. Podam przykład moja znajoma młoda dziewczyna jest w 4 stadium raka .. o byciu matka nawet nie marzy .. ona chce po prostu żyć i uwaga .. nie użala się nad sobą jest pewna ze będzie dobrze ! Jej postawa wprawia mnie w osłupienie i robi mi się po prostu głupio kiedy ja marudzę jakie mam straszne życie. Kochana ja z tą pracą miałam podobnie aż w końcu zmieniłam i co i dało się to wszystko połączyć i teraz mam koniec umowy czekam na nową i jestem w ciąży więc jak chcesz to zmieniaj żyj a reszta się ułoży!! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Lipiec 29, 2020 9 minut temu, Keffy napisał: Kochana ja z tą pracą miałam podobnie aż w końcu zmieniłam i co i dało się to wszystko połączyć i teraz mam koniec umowy czekam na nową i jestem w ciąży więc jak chcesz to zmieniaj żyj a reszta się ułoży!! No chyba w końcu tak zrobię zacznę od aktualizacji cv zobaczymy co będzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milkaa 93 Napisano Lipiec 29, 2020 (edytowany) Ja też zmieniłam pracę, zaczęliśmy budować dom, nie robiliśmy tego do tej pory, bo co bedxie jak znajdę w ciążę..lepiej mieć stała taka sobie pracę, a w koszty budowy się nie pchać..Oczywiście w ciążę nie zachodziłam,pomimo współżycia pod dyktando owulacji..Nawet nie planowaliśmy wakacji, bo co jeśli? I tak przesiedzieliśmy kilka urlopów w domu.. Jak zmieniłam robotę, kupiliśmy działkę, zaszłam w ciążę naturalna.. Radość nie trwała długo, bo niestety skończyła się w 8tygodniiu, ale miesiąc później procedura i cud który właśnie tule w swoich ramionach, ❤ Edytowano Lipiec 29, 2020 przez Milkaa 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach