Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Niebieska ważka

Małżeństwo w ruinie.

Polecane posty

Nie zostawię go samego z dziećmi w złości, bo on wtedy nie myśli co mówi, krzyczy na dzieci, potem przeprasza. Szkoda mi starszego syna, bo on to potem przezywa i pyta, czy tata nas kocha, dlaczego tak mówi, robi. 

Zajrzę tu dopiero wieczorem. Spokojnych Świąt Wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

"Obie strony mają o coś pretensje, ale jako facet mogę powiedzieć, że wszelkie pretensje znikają i pojawia się duża wyrozumiałość, jeśli jest dobry seks..."

To działa nie tylko w relacji facek-kobieta ale i kobieta-facet.

Jak nam się udawało dobrze bzyknąć po uśpieniu 2 łobuzów to na tydzień żale i pretensje nagle znikały jakby ich nie było i nagle jakieś uczucia wyższe względem siebie zaczynały się pojawiać.

Jak tego seksu za długo nie ma to relacja staje się ciężka i pojawiają się, przede wszystkim z jej strony, jakieś z dvpy pretensje i żale.

To racja, kiedy dbamy o utrzymywanie bliskości to wszystkie problemy życia codziennego da się rozwiązać. Autorka nie śpi z mężem w jednym łóżku od roku, czyli można zakładać, że od roku nie uprawiają seksu i w takiej sytuacji przez pretensje i żale trudno jest tak nagle "wskoczyć" 😉 na tory bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Niestety ale facet ma racje. Przerosło cie to wszystko, pewnie brak organizacji dnia i chaos, nie wyrabiasz się. Facet wraca z pracy styrany poświęcając się dla rodziny i co dostaje w zamian? Twój zas'rany obowiązek to miche mu pod nos dać, to mimimum. To spanie w oddzielnych pokojach to duży błąd i radze to szybko naprawić albo będzie koniec. Chyba że twój cel to rozwód i rozbicie rodziny, a potem problemy psychiczne u dzieci. Weźcie się oboje w garść, on ma dorosnąć a ty zacząć dbać też o niego. Żadne sypianie osobno. Odstaw durnowate feministyczne poglądy które niszczą rodzine i bierz się w garść kobieto. Macie dzieci i one na to patrzą codziennie. Już ich psychika na tym cierpi i potem będzie ciążyć na nich całe życie. Ty jak i mąż przestańcie być egoistami i zacznijcie myśleć o kimś innym niż o własnej du'pie i co kto ma robić. Jesteście małżeństwem i nie ma on czy ty, jesteście wy jako jednostka. Tak macie oboje zacząć myśleć, bo macie zadanie aby ta jednostka zwana rodziną odpowiednio się rozwijała. Zacznij być dobrą żoną, nie marudź i nie czepiaj się, to i on zrozumie co do niego należy, ty w większej proporcji kierujesz tą rodziną i masz na tyle dyplomatycznie sterować aby było dobrze. Kumasz?

Nie potrafię już chyba być lepszą żoną dla swojego męża. Nie czepiam się go i nie marudzę. Schodzę mu z drogi i przestałam go prosić o pomoc w czymkolwiek, bo on nie lubi pomagać. Lubi jak inni mu pomagają, bo on ma zawsze najcięzej. Zawsze ma co zjeść po pracy, ale nie zawsze zdążę to podgrzać albo nałożyć na talerz, bo wraca w godzinach kiedy szykuję dzieci do spania. Jest wtedy niezadowolony, bo jedzenie odgrzewa się 10 minut i musi poczekać. Najbardziej chyba przerosło mnie jego chamstwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chcesz aby go wylali z pracy i abyście wszyscy zdechli z głodu czy pod mostem? Myśl kobieto. W twoim interesie jest aby on był w dobrej kondycji, a twoje ciało i psychika jest dostosowane do dzieci i początkowych nieprzespanych nocy, twoje ciało się dostosuje wierz mi. Masz się lepiej zorganizować i tyle, to jedyny twój problem obecnie.

Nie  chcę żeby go wylali, dlatego nigdy, przez 5 lat, nie zbudzilam go w nocy. Nie budziłam go nawet wtedy, gdy sama pracowałam i w nocy wstawalam do syna, a rano jechałam samochodem 40 km do pracy. Gdy kiedyś zasnęłam za kółkiem usłyszałam tylko, że 'narobilabym biedy'. Czy on wtedy pomyślał o mnie i o mojej kondycji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To temat aby usiąść i w spokoju porozmawiać, przedstawić w spokoju swoją wersje i dojść do porozumienia.

Mój mąż udawał kurę, gdy próbowałam zacząć z nim rozmowę. Mówił, że gdaczę tak jak ona. Potem kazal mi sie obrazić, bo tylko tyle potrafię.

Ja się na niego nie obrażam, ja po prostu czuje wstręt na myśl o rozmowie z nim po czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przestań tak egoistycznie myśleć, to właśnie jest źródło konfliktu w waszym małżeństwie. Dopóki nie zrozumiesz że nie jesteście osobno tylko jednostką to będzie dalej kiepsko z relacjami i frustracja. Połknij dume i rób co do ciebie należy.

Robię co do mnie należy, zajmuję się domem i dziećmi. Staram się robić to najlepiej jak umiem. Ale nie potrafię służyć komuś, kto mnie nie szanuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chcesz aby go wylali z pracy i abyście wszyscy zdechli z głodu czy pod mostem? Myśl kobieto. W twoim interesie jest aby on był w dobrej kondycji, a twoje ciało i psychika jest dostosowane do dzieci i początkowych nieprzespanych nocy, twoje ciało się dostosuje wierz mi. Masz się lepiej zorganizować i tyle, to jedyny twój problem obecnie.

Moje ciało po drugiej ciąży jest w rozsypce. Boli mnie kregoslup. Dwa miesiace lezalam plackiem w szpitalu, żeby utrzymac ciąze. Po porodzie mialam problem z utrzymaniem ciala w pionie. Prosiłam męża, żeby 3-4 razy w tygodniu przez pol godziny zajmowal się dziećmi kiedy ja ćwiczę. Zrobił to dwa razy, a kolejny raz już usłyszałam, że ma w dupie moje ćwiczenia i on w wolny dzień musi odpocząć, bo on pracuje. 

Nie potrafię tego zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Na pewno terapia może pomóc A pytałaś co czy chce? 

Nie pytałam, bo on uważa, że wymyślam problemy i go drecze zamiast się wziąć do roboty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Moje ciało po drugiej ciąży jest w rozsypce. Boli mnie kregoslup. Dwa miesiace lezalam plackiem w szpitalu, żeby utrzymac ciąze. Po porodzie mialam problem z utrzymaniem ciala w pionie. Prosiłam męża, żeby 3-4 razy w tygodniu przez pol godziny zajmowal się dziećmi kiedy ja ćwiczę. Zrobił to dwa razy, a kolejny raz już usłyszałam, że ma w dupie moje ćwiczenia i on w wolny dzień musi odpocząć, bo on pracuje. 

Nie potrafię tego zapomnieć.

Może separacja? Jak myślisz, przejmie się? Zwierzałaś się np. swojej mamie ze swoich kłopotów? Rodzina wie, co się święci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamie nie opowiadam o swoim mężu, bo bym się poplakala, a nie chcę żeby się martwiła. Ona go nie lubi, bo obraził ja kiedyś. Nie chce do nas przyjezdzac od tamtej pory. Przeprosił, ale niesmak pozostał. Zadra w moim sercu także. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Powiedziałem teściowej. Kazala mi się przyzwyczaić, bo on już gorszy chyba nie będzie. 

Niewątpliwie przechodzicie kryzys a dodatkowo on jest nieczuły. Kiedyś też był taki oschły, tzn. zanim pojawiło się drugie dziecko? Bo jak zrozumiałam, wcześniej tak nie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mój mąż udawał kurę, gdy próbowałam zacząć z nim rozmowę. Mówił, że gdaczę tak jak ona. Potem kazal mi sie obrazić, bo tylko tyle potrafię.

Ja się na niego nie obrażam, ja po prostu czuje wstręt na myśl o rozmowie z nim po czymś takim.

😨 mi też by się odechciało czegokolwiek naprawiać, dziad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz męża totalnego gnojka bez empatii. Powinnaś go zostawić ale wiem że z dziećmi jest ciężko to zrobić. Ty musisz zdecydować co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Niewątpliwie przechodzicie kryzys a dodatkowo on jest nieczuły. Kiedyś też był taki oschły, tzn. zanim pojawiło się drugie dziecko? Bo jak zrozumiałam, wcześniej tak nie było?

Mąż uważa, że ja jestem zimna i nie okazuje mu uczuć. On twierdzi, że mnie kocha. 

Weszłam w to małżeństwo pełna nadziei, chcieliśmy mieć dzieci, wspólną rodzinę. Wszystko mnie cieszyło, piekłam mu ciasta w serduszka i postawiłam wszystko pod nos, hodowalam wiele kwiatów w domu i wszystko chciałam upiekszac. Nie mieliśmy problemów więc nie miał mnie o co obwiniać. Co jakiś czas, w sytuacjach stresowych, pokazywał swoją drugą twarz i mówił rzeczy, które ciężko było zapomnieć. Ale zycie toczylo sie dalej. Pierwszym synkiem zajmował się chętnie, zmieniał mu pampersy i czasem usypial. Brał go na spacery. Docenialam to i chwalilam go. Młodszego przez rok przewinal dwa razy. Do snu nie ułożył go nigdy. Mówi, że nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Albo despota, który się hamował albo Ty byłaś ślepa i nie chciałaś widzieć, albo drugie dziecko to dla niego za dużo i nie radzi sobie z tym jak wygląda wasze życie teraz, bo pewnie nie czerpiecie z życia żadnych radości, Ty wytrzymujesz tempo, a on nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Masz męża totalnego gnojka bez empatii. Powinnaś go zostawić ale wiem że z dziećmi jest ciężko to zrobić. Ty musisz zdecydować co dalej.

Ja dopiero teraz doszłam do momentu, kiedy czuję, że więcej mogę nie znieść. Może to głupie, ale pomyślałam sobie, że gdybym bardzo zachorowała, to mój mąż byłby ostatnią osobą, którą  chciałabym przy sobie widzieć. Martwię się o dzieci. Kochają tatę i zal mi burzyć ich dzieciństwo. To jest moje największe zmartwienie. Tylko to. Dlatego nie umiem znaleźć wyjścia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Albo despota, który się hamował albo Ty byłaś ślepa i nie chciałaś widzieć, albo drugie dziecko to dla niego za dużo i nie radzi sobie z tym jak wygląda wasze życie teraz, bo pewnie nie czerpiecie z życia żadnych radości, Ty wytrzymujesz tempo, a on nie. 

Myślę, ze i on się hamowal i ja nie chciałam widzieć. Z dwójką jest ciężko, ale mamy kochane i mądre dzieci. Sprawiają wiele radości. Pogorszyło się, kiedy starszy syn przestał być tylko słodkim bobaskiem, zaczął mieć własne zdanie i wymaga większych nakładów cierpliwości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Myślę, ze i on się hamowal i ja nie chciałam widzieć. Z dwójką jest ciężko, ale mamy kochane i mądre dzieci. Sprawiają wiele radości. Pogorszyło się, kiedy starszy syn przestał być tylko słodkim bobaskiem, zaczął mieć własne zdanie i wymaga większych nakładów cierpliwości. 

Jeśli to despota to jeden z najgorszych typów do życia, ja już bym wolała alkoholika. Poczytaj o związkach z takimi ludźmi, zawsze druga strona po takiej relacji jest psychicznym wrakiem, ale może tylko z opisu wynika, że  jest despotą, a to jakiś kryzys u niego. Druga sprawa, że tak już Cię "dojechał" swoim niezadowoleniem że Ty już nigdy się chyba na niego nie otworzysz, a zamknęłaś się bo to system samoobrony przed jego atakami. Słabo widzę szansę dla was, ale też nam córkę, która poza tatą świata nie widzi i wiem jak Cię boli myśl o rozpadzie rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Słabo widzę szansę dla was, ale też nam córkę, która poza tatą świata nie widzi i wiem jak Cię boli myśl o rozpadzie rodziny. 

Dziękuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

powiedz mamie i nie ukrywaj problemu jeśli faktycznie jest

Mama nie jest bezstronna. Nie lubi go i podejrzewa, że nie jest dobrze. Kiedy do mnie dzwoni, pyta czy mąż jest w domu, bo nie chciałaby, żeby potem mi dokuczal jak coś usłyszy. Ja jej nigdy się nie skarzylam i nie mówiłam nic złego na jego temat. Wybielalam go wręcz. Ale ona jest dobrą obserwatorka. Nie będę jej martwić. Jest starsza osobą po chorobie. Do dziś pamiętam, jak kilka lat temu nie miałam jeszcze prawa jazdy i musiałam ja zawieźć do lekarza. Poprosilam meza. Pojechaliśmy we trójkę. Cała drogę się do nas nie odzywał, bo był zły, że musiał poświęcić wolny dzień na wyjazd do lekarza z moją mamą. To było na początku małżeństwa, młodszy synek nie miał nawet pół roczku.  Nigdy tego nie zapomnę. Mamy nie będę martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zobaczysz... przyjdzie dzień, w którym zacznie im wypominać, że go nie szanują, a on zarabia na ich utrzymanie.

To już się niestety dzieje. Kiedyś tylko ja robiłam mu pod gorke, teraz już starszy syn też. Często słyszymy, że on się dla nas poświęca, a my jesteśmy niewdzieczni. Młodszy synek ma już swój rozum i wiele widzi. Zadaje duzo pytań. Jeśli nadejdzie dzień, w którym poczuje się źle w domu to wiem, że wtedy tempo zmian będzie błyskawiczne. 

Pozwalam mu na wszystkie rzeczy, które opisales. On uwielbia towarzystwo i chętnie nawiązuje kontakty. Jest bardzo pogodny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jeśli to wszystko co mówisz to obiektywna prawda i taka jesteś wspaniała a on taki buc to jak wy się do cholery dobraliście? Jak poznaliście i jak to się stało że wogóle jesteście małżeństwem?

Ja nie jestem wspaniała. Popełniłam wiele błędów. Ale lubię ludzi, staram się nie ranić nikogo i wiem, że nie wszystkie wypowiedziane słowa można cofnąć. W ludziach staram się szukać dobra. 

Małżeństwem jesteśmy, bo poznaliśmy się dość późno i połączył nas wspólny cel i marzenie - rodzina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak tak Wam opisuję to wszystko, to sama tez zaczynam układać to sobie i może ustale sama, dlaczego jestem tu, gdzie jestem. 

Dziękuje! Jutro wieczorem przeczytam wszystko jeszcze raz. Teraz muszę już spać, bo umówiłam się na wielkie oblewanie rano ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo,wszystko wyglada kiepsko z tego co opisujesz. Tylko nasuwa mi sie pytanie, skoro bylo tak kiepsko, on takim kiepskim mezem I ojcem, to jakim cudem wpakowalas go w drugie dziecko? Jak tak jest zle to sie planuje “wyjscie” z malzenstwa..nie kolejne dziecko??? Aha, czytalam twoj inny temat (czy moze nie twoj?) ze po pierwszym dziecku rozstaliscie sie na jakis czas I prosilas go aby do Ciebie wrocil a on powiedzial ze cie nie kocha ale wraca dla dziecka, a potem tu szybko zaszlas w ciaze (przepraszam jesli cos piplatalam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiadomo,wszystko wyglada kiepsko z tego co opisujesz. Tylko nasuwa mi sie pytanie, skoro bylo tak kiepsko, on takim kiepskim mezem I ojcem, to jakim cudem wpakowalas go w drugie dziecko? Jak tak jest zle to sie planuje “wyjscie” z malzenstwa..nie kolejne dziecko??? Aha, czytalam twoj inny temat (czy moze nie twoj?) ze po pierwszym dziecku rozstaliscie sie na jakis czas I prosilas go aby do Ciebie wrocil a on powiedzial ze cie nie kocha ale wraca dla dziecka, a potem tu szybko zaszlas w ciaze (przepraszam jesli cos piplatalam)

To nie mój temat.  Nigdy nie prosiłabym męża o powrót do nas.

Drugie dziecko planowaliśmy od zawsze. Do czasu drugiej ciąży i problemów z nią związanych  nie  bylo tak zle. Rzadko wpadal w zlosc, bo mniej bylo spraw do ogarniecia. Ja wierzyłam, ze to przejsciowe problemy i że wszystko da się naprawić. Glupie to bylo myślenie z mojej strony. Ja udawalam sama przed sobą. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

czyli czekałaś na księcia, nie zjawił się, ale pojawił się Józek, więc w desperacji skok na głęboką wode pomimo braku dopasowania nawet w 5%, to jest dobry przykład dla dzisiejszych kobiet czego nie robić..... czyli wybierać jak jest jeszcze wybór a nie w ostateczności jak już przebrani, bo potem są takie problemy

Jest w tym trochę racji. Mąż może nie był moim księciem z bajki, ale podobał mi się,  mieliśmy kilka punktów stycznych, podobne wartości, plany.  Nie przeczuwalam, że kiedyś będzie tak źle. Nie oczekiwałam też wielkiej miłości, chciałam mieć rodzinę w której wszyscy się szanują i wspierają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

kobiety często myślą że dziecko im naprawi rozpadający czy toksyczny związek i ziomek się nagle zmieni

Nie myślę tak. Nie  chciałam nic naprawiać dzieckiem. Starszy syn bardzo nas prosił o braciszka dla siebie. On tak jakby zawsze z nami już był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×