Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
L...1

Wpadłam ze złym materiałem na ojca.

Polecane posty

 

Odpowiadasz w ogóle nie na temat. Nie wprowadzanie dziecka w sprawy dorosłych, w ich problemy finansowe i życiowe nie równa się bezstresowemu wychowaniu. 

Ona ma 5 lat i to prawda, widzi co się wokół niej dzieje, ale odbiera to, rozumie i przeżywa zupełnie inaczej niż dorosły. 

Potrafi dokonać wyboru... Pięciolatka... Chyba w co się ubrać na spacer albo co zjeść na śniadanie. 

 

 

Odpowiadasz w ogóle nie na temat. Nie wprowadzanie dziecka w sprawy dorosłych, w ich problemy finansowe i życiowe nie równa się bezstresowemu wychowaniu. 

Ona ma 5 lat i to prawda, widzi co się wokół niej dzieje, ale odbiera to, rozumie i przeżywa zupełnie inaczej niż dorosły. 

Potrafi dokonać wyboru... Pięciolatka... Chyba w co się ubrać na spacer albo co zjeść na śniadanie. 

Potrafi dokonać wyboru na swój wiek i swoje możliwości. Potrafi zdecydować czy chce iść na salę zabaw czy czy kupić gazetkę... I wiele podobnych wyborów. Dla Ciebie to są śmieszne wybory, dla Niej poważne decyzje życiowe. Bezstresowe wychowanie to również trzymanie dzieci pod kloszem. Ciekawe co zrobisz, jak nagle Wasza sytuacja finansowa znacznie się pogorszy i nie będziesz mogła spełnić każdej zachcianki dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Potrafi dokonać wyboru na swój wiek i swoje możliwości. Potrafi zdecydować czy chce iść na salę zabaw czy czy kupić gazetkę... I wiele podobnych wyborów. Dla Ciebie to są śmieszne wybory, dla Niej poważne decyzje życiowe. Bezstresowe wychowanie to również trzymanie dzieci pod kloszem. Ciekawe co zrobisz, jak nagle Wasza sytuacja finansowa znacznie się pogorszy i nie będziesz mogła spełnić każdej zachcianki dziecka.

Czy ja napisałam, że to są śmieszne wybory?

Musiałabym zawsze spełniać każdą zachciankę dziecka w dobrej sytuacji finansowej, żeby musieć przestać to robić w złej. Albo nie czytasz ze zrozumieniem, albo czytasz co chcesz przeczytać, nie to co napisałam. Juz nie wspomnę, że sobie dopowiadasz. 

Edytowano przez Iwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy ja napisałam, że to są śmieszne wybory?

Musiałabym zawsze spełniać każdą zachciankę dziecka w dobrej sytuacji finansowej, żebym musiała przestać to robić w złej. Albo nie czytasz ze zrozumieniem, albo czytasz co chcesz przeczytać, nie to co napisałam. Juz nie wspomnę, że sobie dopowiadasz. 

Nie napisałaś, że to są śmieszne wybory tylko, że nie potrafi dokonać wyboru chyba, że co ubrać na spacer albo zjeść na śniadanie. Nie wiem czy spełniasz wszystkie zachcianki dziecka, ale wielu rodziców tak robi. Dla mnie finanse to element nauki dziecka, Mała od zawsze płaciła za zakupy, brała resztę i paragon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie napisałaś, że to są śmieszne wybory tylko, że nie potrafi dokonać wyboru chyba, że co ubrać na spacer albo zjeść na śniadanie. Nie wiem czy spełniasz wszystkie zachcianki dziecka, ale wielu rodziców tak robi. Dla mnie finanse to element nauki dziecka, Mała od zawsze płaciła za zakupy, brała resztę i paragon.

Oczywiscie, ma swoje pieniądze, uczy się nimi gospodarować, super, ale to wciąż nie ma nic wspólnego z tym co napisałam. Nauka finansów, a wiedza dziecka na temat niestabilności finansowej rodziców to zupełnie dwie różne rzeczy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Już jesteś z nim związana i to na prawie 27 lat. A raczej do końca życia. Od Ciebie zależy tylko jaka to będzie relacja,

Związek na zasadzie rodziców jest zupełnie inny, niż związek partnerki. Dlaczego akurat na 27 lat? Dziecko dorosłe mniej potrzebuje rodziców razem niż małe dziecko. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Związek na zasadzie rodziców jest zupełnie inny, niż związek partnerki. Dlaczego akurat na 27 lat? Dziecko dorosłe mniej potrzebuje rodziców razem niż małe dziecko. 

Obowiązek alimentacyjny. Rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko do 26 roku życia jeżeli się uczy. A później i tak będzie kontakt... Śluby, chrzciny itd... 🙂 Ale to jest tak na zasadzie żartu. Uświadamiam Ci tylko, że jak są dzieci to kontakt z drugim rodzicem jest nieunikniony. Koleżanka mojej Siostry zaczyna ciężką batalię sądową by ojciec dzieci przypomniał sobie o nich i zaczął mieć z nimi kontakt. Tak, to są zupełnie inne związki, ale lepiej mieć poprawne stosunki, niż śmiertelną nienawiść z drugim rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oczywiscie, ma swoje pieniądze, uczy się nimi gospodarować, super, ale to wciąż nie ma nic wspólnego z tym co napisałam. Nauka finansów, a wiedza dziecka na temat niestabilności finansowej rodziców to zupełnie dwie różne rzeczy. 

 

Dla mnie jest to ta sama szuflada. Moje dziecko ma swoje pieniądze, ale za zakupy płaci moimi. Trzy lata temu miałem stabilną sytuację życiową... a teraz z mojego życia nie zostało nic. Naprawdę NIC. Mam udawać, że nic się nie stało? Mam roztaczać aurę kłamstwa tylko po to by dziecko żyło w nieświadomości. I tak zebrało mi się od psychologów i w Sądzie za nadopiekuńczość i zbytnie ochranianie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dla mnie jest to ta sama szuflada. Moje dziecko ma swoje pieniądze, ale za zakupy płaci moimi. Trzy lata temu miałem stabilną sytuację życiową... a teraz z mojego życia nie zostało nic. Naprawdę NIC. Mam udawać, że nic się nie stało? Mam roztaczać aurę kłamstwa tylko po to by dziecko żyło w nieświadomości. I tak zebrało mi się od psychologów i w Sądzie za nadopiekuńczość i zbytnie ochranianie dziecka.

Dobra, ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Omawiamy ogólniki, przekręcasz i wyolbrzymiasz to, co pisze, dopowiadasz sobie i wszędzie wplatasz swoją córkę i historie, które nie dotyczą tematu.

Milego dnia 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dobra, ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Omawiamy ogólniki, przekręcasz i wyolbrzymiasz to, co pisze, dopowiadasz sobie i wszędzie wplatasz swoją córkę i historie, które nie dotyczą tematu.

Milego dnia 😊

Dziękuję za rozmowę i również życzę miłego dnia. 🙂

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takim razie istaniej jakies dobre stwierdzenie sytuacji co kiedy należy ustalić, co rodzice ustają ze sobą, np teraz oboje wiemy o ciąży i co dalej? Co ustalić, żeby nie było kłótni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi jaki bardziej doświadczone jak to powinno wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam związek ,,bo jest dziecko, ale nie ma miłości" Nie ma sensu. Myślę, że ta miłość to fundament, a nas łączył seks. I chyba dużo łatwiej wpada się w związku niż w takim układzie jak jesteśmy my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Sam związek ,,bo jest dziecko, ale nie ma miłości" Nie ma sensu. Myślę, że ta miłość to fundament, a nas łączył seks. I chyba dużo łatwiej wpada się w związku niż w takim układzie jak jesteśmy my.

On widać jest chętny na związek z tobą, decyzja należy do ciebie co dalej. Zastanów się czego chcesz i to zrób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

On widać jest chętny na związek z tobą, decyzja należy do ciebie co dalej. Zastanów się czego chcesz i to zrób. 

Podejrzewam. Ale nie chce go skrzywdzić, co jeśli nie zakochał się w nim do szaleństwa? 

Co jeśli kiedyś pojawi się ktoś inny, w kim się zakocham? Co wtedy? Ja nie będę cudowną żoną,  ktoś będzie mu gotować, prac, sprzątać. Nie potrafię się w tym odnaleźć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Podejrzewam. Ale nie chce go skrzywdzić, co jeśli nie zakochał się w nim do szaleństwa? 

Co jeśli kiedyś pojawi się ktoś inny, w kim się zakocham? Co wtedy? Ja nie będę cudowną żoną,  ktoś będzie mu gotować, prac, sprzątać. Nie potrafię się w tym odnaleźć. 

Czym się przejmujesz. Rozwody są na topie. Z szalenie zakochanych par, które wzięły ślub co trzecia rozwodzi się. To jest takie podsumowanie wielkiej miłości. Najpierw jest "Ja bez ciebie nie mogę żyć." A później "Ja z tobą nie mogę żyć." 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Podejrzewam. Ale nie chce go skrzywdzić, co jeśli nie zakochał się w nim do szaleństwa? 

Co jeśli kiedyś pojawi się ktoś inny, w kim się zakocham? Co wtedy? Ja nie będę cudowną żoną,  ktoś będzie mu gotować, prac, sprzątać. Nie potrafię się w tym odnaleźć. 

To wszystko mogłoby się zdarzyć również jakbyście byli razem i zaliczyli wpadkę. To zawsze może przydarzyć się komukolwiek, w jakimkolwiek związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego w co się wpakował. 

Teraz czuje się jak kupa. Zaraz mi urośnie brzuch i po mojej wypracowanej figury nie zostanie nic, do tego hormony zaczną szaleć o ile już nie zaczęły. Za tydzień mam wizytę u ginekologa. 

Boję się wejść z nim w związek, może to wynika z moich uprzedzeń do niego, może moja przeszłość, mi bardzo ciężko się otworzyć. Jutro albo jeszcze dziś pojadę do niej, bo chce poznać jego spojrzenie na sprawe. Ja się tak pogubiłam. Sama nie wiem co się ze mną dzieje. 

Pomijam fakt, że czuje się fatalnie. Może ja robię coś źle. Dopiero wczoraj zaczęłam brać kwas foliowy, chociaż lekarz stwierdził, że tragedii nie ma, bo biorę inne suplementy i mam nadzieję, że to nie zaszkodzi dziecku. Od 5 rano do 7 męczyły mnie mdłości, o 10 probowałam coś zjeść w rezultacie wylądowałam łazience, po kawie nie bylo mi nic, o 1 probowałam zjeść sałatę na obiad  i znowu toaleta. Po prostu leżę i nie mam siły wstać z łóżka. Nie mam siły. Nigdy nie narzekałam, zawsze walczyłam ze swoim organizmem, a teraz nie potrafię. I póki co o ciąży wie tylko ojciec dziecka, nawet nie mogę wziąć telefonu i komuś się wypłakać. 

Do tego wszystkiego dochodzi przyszłość, która nie jest kolorowa. Ja mam tylko dwa pokoje, gdzie w sypialni ledwo się zmieści łóżeczko, nigdy już nie wrócę do swoich zarobków przed ciąży. Teraz zarabiam tylko z etatu, macierzyński = tylko podstawowe wynagrodzenie. Ja się martwię, że udźwigne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego w co się wpakował. 

Teraz czuje się jak kupa. Zaraz mi urośnie brzuch i po mojej wypracowanej figury nie zostanie nic, do tego hormony zaczną szaleć o ile już nie zaczęły. Za tydzień mam wizytę u ginekologa. 

Boję się wejść z nim w związek, może to wynika z moich uprzedzeń do niego, może moja przeszłość, mi bardzo ciężko się otworzyć. Jutro albo jeszcze dziś pojadę do niej, bo chce poznać jego spojrzenie na sprawe. Ja się tak pogubiłam. Sama nie wiem co się ze mną dzieje. 

Pomijam fakt, że czuje się fatalnie. Może ja robię coś źle. Dopiero wczoraj zaczęłam brać kwas foliowy, chociaż lekarz stwierdził, że tragedii nie ma, bo biorę inne suplementy i mam nadzieję, że to nie zaszkodzi dziecku. Od 5 rano do 7 męczyły mnie mdłości, o 10 probowałam coś zjeść w rezultacie wylądowałam łazience, po kawie nie bylo mi nic, o 1 probowałam zjeść sałatę na obiad  i znowu toaleta. Po prostu leżę i nie mam siły wstać z łóżka. Nie mam siły. Nigdy nie narzekałam, zawsze walczyłam ze swoim organizmem, a teraz nie potrafię. I póki co o ciąży wie tylko ojciec dziecka, nawet nie mogę wziąć telefonu i komuś się wypłakać. 

Do tego wszystkiego dochodzi przyszłość, która nie jest kolorowa. Ja mam tylko dwa pokoje, gdzie w sypialni ledwo się zmieści łóżeczko, nigdy już nie wrócę do swoich zarobków przed ciąży. Teraz zarabiam tylko z etatu, macierzyński = tylko podstawowe wynagrodzenie. Ja się martwię, że udźwigne to wszystko.

Na mdlosci nie pomoze salata. Najczesciej pomagaja potrawy maczne. Organizm kobiety w ciazy lepiej je toleruje. Zreszta sama odkryjesz co Ci niesie ulge a co szkodzi bo kazda z nas jest inna. 

Dwa pokoje wystarcza dla matki i dziecka. W zupelnosci. 

Alimenty sa natomiast odpowiedzia na zmniejszone zarobki. Dziecko maja obowiazek utrzymywac oboje rodzice. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Na mdlosci nie pomoze salata. Najczesciej pomagaja potrawy maczne. Organizm kobiety w ciazy lepiej je toleruje. Zreszta sama odkryjesz co Ci niesie ulge a co szkodzi bo kazda z nas jest inna. 

Dwa pokoje wystarcza dla matki i dziecka. W zupelnosci. 

Alimenty sa natomiast odpowiedzia na zmniejszone zarobki. Dziecko maja obowiazek utrzymywac oboje rodzice. 

 

 

Staram się jeść to co mam w lodówce, to co jadłam nie wiedząc o ciąży, jeszcze w tamtym tygodniu mdłości były tylko rano. Zresztą ja mogę być teraz w 5/6 tygodniu nigdy nie myślałam, że mdłości, senność występuje od samego początku i to z takim nasileniem. Nie wiem, może to zatrucie pokarmowe. Kupię herbatniki, kupię coś gotowego mącznego, nie mam siły gotować. Jak już dzisiaj zbiorę się na wyjście z domu przynajmniej zaliczę zakupy. 

Nie zrozumcie mnie źle, ja całkiem dużo wydaje na siebie.

Może to głupie, ale jestem wewnętrznie zła - on zadecydował nie mówiąc o pękniętej gumce, a ja przechodzę przez piekło, które od 5 dni codziennie nasila się. 

Patrząc tak całkiem obok, bo teraz tego potrzebuje, bez patrzenia przez swoje emocje co byście zrobiły na moim miejscu? Nie chce patrzeć na dziecko, bo ona i tak będzie miało rodziców, patrzę na nas jako dwojga dorosłych ludzi, którzy mogą wybrać dwie drogi razem i osobno. Nie wiem czego on chce dokładnie. Weszłybyście w ten związek? Licząc, że może kiedyś pokochamy siebie nawzajem? Od razu rzucać się na głęboką wodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Staram się jeść to co mam w lodówce, to co jadłam nie wiedząc o ciąży, jeszcze w tamtym tygodniu mdłości były tylko rano. Zresztą ja mogę być teraz w 5/6 tygodniu nigdy nie myślałam, że mdłości, senność występuje od samego początku i to z takim nasileniem. Nie wiem, może to zatrucie pokarmowe. Kupię herbatniki, kupię coś gotowego mącznego, nie mam siły gotować. Jak już dzisiaj zbiorę się na wyjście z domu przynajmniej zaliczę zakupy. 

Nie zrozumcie mnie źle, ja całkiem dużo wydaje na siebie.

Może to głupie, ale jestem wewnętrznie zła - on zadecydował nie mówiąc o pękniętej gumce, a ja przechodzę przez piekło, które od 5 dni codziennie nasila się. 

Patrząc tak całkiem obok, bo teraz tego potrzebuje, bez patrzenia przez swoje emocje co byście zrobiły na moim miejscu? Nie chce patrzeć na dziecko, bo ona i tak będzie miało rodziców, patrzę na nas jako dwojga dorosłych ludzi, którzy mogą wybrać dwie drogi razem i osobno. Nie wiem czego on chce dokładnie. Weszłybyście w ten związek? Licząc, że może kiedyś pokochamy siebie nawzajem? Od razu rzucać się na głęboką wodę...

Zamiast gdybać zacznijcie rozmawiać. To jest Wasze życie i to Wy musicie podjąć decyzję. Pytanie ludzi co masz zrobić jest bezsensowne. Przestań go w końcu obwiniać bo jesteś tak samo winna ciąży jak on. Wpisz sobie w wyszukiwarkę skuteczność prezerwatywy jako środka antykoncepcyjnego. Dziecko zmienia wydatki, teraz to jego potrzeby są na pierwszym miejscu potem długo, długo nic i dopiero Twoje. Witaj w świecie rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zamiast gdybać zacznijcie rozmawiać. To jest Wasze życie i to Wy musicie podjąć decyzję. Pytanie ludzi co masz zrobić jest bezsensowne. Przestań go w końcu obwiniać bo jesteś tak samo winna ciąży jak on. Wpisz sobie w wyszukiwarkę skuteczność prezerwatywy jako środka antykoncepcyjnego. Dziecko zmienia wydatki, teraz to jego potrzeby są na pierwszym miejscu potem długo, długo nic i dopiero Twoje. Witaj w świecie rodziców.

Ja nie pytam co mam zrobić, tylko co by zrobily na moim miejscu. Gdybym wiedziała, że gumka pękła wziełabym tabletkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Tak. Urodziłem się wczoraj i zupełnie nie znam kobiet. 🙂

Hej! Przykro mi bardzo, że poznałeś dogłębnie tylko psychikę swojej eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego w co się wpakował. 

Teraz czuje się jak kupa. Zaraz mi urośnie brzuch i po mojej wypracowanej figury nie zostanie nic, do tego hormony zaczną szaleć o ile już nie zaczęły. Za tydzień mam wizytę u ginekologa. 

Boję się wejść z nim w związek, może to wynika z moich uprzedzeń do niego, może moja przeszłość, mi bardzo ciężko się otworzyć. Jutro albo jeszcze dziś pojadę do niej, bo chce poznać jego spojrzenie na sprawe. Ja się tak pogubiłam. Sama nie wiem co się ze mną dzieje. 

Pomijam fakt, że czuje się fatalnie. Może ja robię coś źle. Dopiero wczoraj zaczęłam brać kwas foliowy, chociaż lekarz stwierdził, że tragedii nie ma, bo biorę inne suplementy i mam nadzieję, że to nie zaszkodzi dziecku. Od 5 rano do 7 męczyły mnie mdłości, o 10 probowałam coś zjeść w rezultacie wylądowałam łazience, po kawie nie bylo mi nic, o 1 probowałam zjeść sałatę na obiad  i znowu toaleta. Po prostu leżę i nie mam siły wstać z łóżka. Nie mam siły. Nigdy nie narzekałam, zawsze walczyłam ze swoim organizmem, a teraz nie potrafię. I póki co o ciąży wie tylko ojciec dziecka, nawet nie mogę wziąć telefonu i komuś się wypłakać. 

Do tego wszystkiego dochodzi przyszłość, która nie jest kolorowa. Ja mam tylko dwa pokoje, gdzie w sypialni ledwo się zmieści łóżeczko, nigdy już nie wrócę do swoich zarobków przed ciąży. Teraz zarabiam tylko z etatu, macierzyński = tylko podstawowe wynagrodzenie. Ja się martwię, że udźwigne to wszystko.

Suplementy? Masz na myśli tylko witaminy czy coś jeszcze? Bo jak jakieś wspomagacze roślinne to musisz to skonsultować z lekarzem 🙂

Kwas foliowy ok., ale poczytaj jeszcze sobie o folianach. Sałata super, tylko tyle że musi być z zaufanej działki ( żeby nie była podlewana gównem i bez nawozów). Moim zdaniem na sałatę jeszcze za wcześnie, pod koniec maja to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmawialiśmy. Przyszłam do niego kiedy grał, więc usiadłam obok i poczułam jego perfumy w rezultacie wylądowałam w łazience. Romantycznie... padło z jego ust ,, wyjdź za mnie, zamiwszkamy tutaj"

Ja nie widzę siebie na ślubnym kobiercu. Zresztą za szybko na podjęcie poważnych decyzji. Pierwszy raz był szczery. Powiedział, że mnie kocha, ale on sam nie wie i sam się boi tego co będzie za 8 miesięcy. On mnie kocha, ale czy ja...

 

Suplementy? Masz na myśli tylko witaminy czy coś jeszcze? Bo jak jakieś wspomagacze roślinne to musisz to skonsultować z lekarzem 🙂

Kwas foliowy ok., ale poczytaj jeszcze sobie o folianach. Sałata super, tylko tyle że musi być z zaufanej działki ( żeby nie była podlewana gównem i bez nawozów). Moim zdaniem na sałatę jeszcze za wcześnie, pod koniec maja to tak.

Brałam coś jeszcze, ale przestałam wraz z konsultacją lekarską mam nadzieję, że nie zaszkodziłam dziecku. 

Co do sałaty ja zawsze jem dużo zieleniny i jest to niezależne od pory roku. To nie tak, że nagle zaczęłam o siebie dbać, dbam o siebie od zawsze - o odżywianie, aktywność fizyczną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Rozmawialiśmy. Przyszłam do niego kiedy grał, więc usiadłam obok i poczułam jego perfumy w rezultacie wylądowałam w łazience. Romantycznie... padło z jego ust ,, wyjdź za mnie, zamiwszkamy tutaj"

Ja nie widzę siebie na ślubnym kobiercu. Zresztą za szybko na podjęcie poważnych decyzji. Pierwszy raz był szczery. Powiedział, że mnie kocha, ale on sam nie wie i sam się boi tego co będzie za 8 miesięcy. On mnie kocha, ale czy ja...

Brałam coś jeszcze, ale przestałam wraz z konsultacją lekarską mam nadzieję, że nie zaszkodziłam dziecku. 

Co do sałaty ja zawsze jem dużo zieleniny i jest to niezależne od pory roku. To nie tak, że nagle zaczęłam o siebie dbać, dbam o siebie od zawsze - o odżywianie, aktywność fizyczną. 

Brawo, chwila szczerości i prawdy. 🙂 Nikt Ci nie każe brać od razu ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hej! Przykro mi bardzo, że poznałeś dogłębnie tylko psychikę swojej eks.

Nie bardzo wiem co masz na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Brawo, chwila szczerości i prawdy. 🙂 Nikt Ci nie każe brać od razu ślub.

Jego chwila szczerości, a ja nie wiem co zrobić. Gdybym czuła to samo... Mi bardzo ciężko otworzyć się na miłość i dać się poznać w pełni, nie potrafię zaufać, nawet teraz boję się, że on mnie skrzywdzi, mam wrażenie, że zwieje w popłochu. Mieszkanie u niego - coś nie będzie na moich warunkach i już się tego boję. Po pierwsze cała góra musiałaby zostać wyremontowana, żeby było po naszemu i nadal będę u kogoś, nie u siebie.  Nie dostał ode mnie deklaracji, bo ja nie jestem na to gotowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jego chwila szczerości, a ja nie wiem co zrobić. Gdybym czuła to samo... Mi bardzo ciężko otworzyć się na miłość i dać się poznać w pełni, nie potrafię zaufać, nawet teraz boję się, że on mnie skrzywdzi, mam wrażenie, że zwieje w popłochu. Mieszkanie u niego - coś nie będzie na moich warunkach i już się tego boję. Po pierwsze cała góra musiałaby zostać wyremontowana, żeby było po naszemu i nadal będę u kogoś, nie u siebie.  Nie dostał ode mnie deklaracji, bo ja nie jestem na to gotowa. 

Mieszkanie z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mieszkanie z rodzicami?

Jego rodzice mają dom, on ma oddzielną góre dla siebie, z osobnym wejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jego rodzice mają dom, on ma oddzielną góre dla siebie, z osobnym wejściem.


Szczerze? Zdecydowanie odradzam mieszkanie z rodzicami. To droga, która prowadzi do problemów w związku. Mieszkanie tylko i wyłącznie wspólne, własność masz mieć na papierze. Chyba, że chcesz tak ja ja wylądować na ulicy, a z małym dzieckiem było by to nader trudne. Żadnych jego warunków, mają być wspólne.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×